Starające się z rocznika 90'
-
WIADOMOŚĆ
-
No rozumiem Twoje wkurzenie Masakra z tym wszystkim. Jakby sie nie mogło po prostu udawać...
Ja strasznie rozkojarzona jestem. Myślami już jestem na USG i cały dzień w pracy łapie się na tym że rozmawiam z pacjentami, ale tak bardziej na automacie, i gdzieś w trakcie rozmów "odzyskuje swiadomosc" hehe.. już niedlugo -
Hej dziewczyny, dołączam .. jakoś wcześniej nie widziałam wątku 90'!
Jestem po poronieniu i zabiegu (30.05 i zabieg 2.06) aktualnie czekam na owu i pierwszy @ i oczywiście na zielone światło od gin...! Mam wielką nadzieje że szybciej pozwoli na próby niż za trzy cykle... w poniedziałek miałam usg, wszystko już zagojone i porządku więc mam po cichu nadzieję na lipcowe starania... o ile owu dotrze bo coś mi się chwilowo nie podoba...!
Powodzenia wszystkim -
Dziewczyny załamalam się całkiem. Owulacji nie było.. Ba! Klucie z lewej strony nie wiadomo dlaczego bo na prawym jajniki pęcherzyku dominujący 13.6mm na lewym pusto. Dla formalności mam w 22 dc zrobić progesteron żeby zobaczyć czy nje było na pewno owu. Dupka mam brać no jak coś to przynajmniej się cykl nie wydłuży. Dostałam przedłużenie clo. Za jakieś 3 miesiące jak coś to Hsg. Ale gin ogólnie powiedział że 'spokojnie jesteś jeszcze mloda'. Gdyby on tylko wiedział jak bardzo w dupie mam to jego 'spokojnie'. A w dodatku M. Niby wspiera, ale walnal focha/doła że non stop walkujeny ten temat od ponad roku i non stop się dolujemy zamiast cieszyć się życiem. I że inni się po 10 lat starają. I że 'najwyżej nie będziemy mieć dzieci' to jak coś to adoptujemy. Czuję się jakbym została z tym sama wadliwy problematyczny egzemplarz. Cholerny wybryk natury który nawet w ciążę zajść nie może.. Dlaczego to na mnie trafiło to wszystko? Dlaczego spośród dziesiątek kobiet w moim otoczeniu musiało trafić na mnie? Tracę siły, trace nadzieję.. A jak to wszystko nie ma sensu?
-
Ibishka, nie łam się. Może organizm potrzebuje więcej czasu po CP na wyregulowanie hormonów. Nie w tym cyklu to w następnym się uda, skoro już raz prawie się udało.
Wiem ze nie chcesz tego słuchać, ale gin ma rację, jesteś młoda Zobaczysz, niedługo na pewno Wam się uda :* -
Ibishka bedzie dobrze!
Jesli dobrze liczę to od cp jajniki pracuja idealnie na przemian. Moze faktycznie prawy dostał troszke w kość i tym razem nie dał rady, ale bierzesz dupka więc cykl bedzie w normie, a w kolejnym będzie juz piękna owulacja z lewego
Trzymam kciuki, żeby prog pokazal, ze jednak owu byla, ale jesli tak sie nie stanie to i tak nie ma co sie martwic ciaza przy tym jajniku to duże ryzyko wiec może patrz na to z tej strony
Mnie tez dobija mysl o bezowulacyjnym, ale staram się na to przygotowac i nie panikowac. Może ten cykl nie bedzie nasz, ale nie możemy myśleć, że kolejny również!
Nie ten to nastepnyAgu27 lubi tę wiadomość
-
Ibishka wiem jak to meczy ja tez slucham ze mloda itp ale to czasami sie tak nie da. Tez czasami zastanawiam sie jak ty czemu akurat ja. Ale naprawde musi byc dobrze nie ma wyboru zobacz juz prawie sie udalo wiec uda sie i teraz.
Ja chyba pojde w poniedzialek do lekarza dla spokojnej glowy czy aby nic sie nie stalo.Starania od 02.2017
Insulinooporność
PCOS -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnypilik wrote:Hej dziewczyny, dołączam .. jakoś wcześniej nie widziałam wątku 90'!
Jestem po poronieniu i zabiegu (30.05 i zabieg 2.06) aktualnie czekam na owu i pierwszy @ i oczywiście na zielone światło od gin...! Mam wielką nadzieje że szybciej pozwoli na próby niż za trzy cykle... w poniedziałek miałam usg, wszystko już zagojone i porządku więc mam po cichu nadzieję na lipcowe starania... o ile owu dotrze bo coś mi się chwilowo nie podoba...!
Powodzenia wszystkim -
@KaMiszka - świadomy drugi. Jesteśmy na początku drogi, ale już na początku nas doświadczyło żebyśmy sobie nie myśleli że będzie tak łatwo... ja ogólnie jestem po przejściach i błędach młodości przez co od razu zaczęłam się nakręcać że to oczywiście moja wina, moich decyzji i kroków podejmowanych w przeszłości. Przez co bardzo montera trudno się podnieść i myśleć że wszystko będzie dobrze ... odkąd zaczęłam bardziej świadomie patrzeć na wszystko i badać wiem że mam za wysokie tsh, hiperprolaktynemie, za krótka fazę lutealną i nadkrzepliwość (mutacja czynnik V leiden), więc troszkę się tego zbiera...
A do tego pracuje z dziećmi niepełnosprawnymi co nakręca jeszcze bardziej.
W poniedziałek wracam do pracy pierwszy raz od zabiegu i już mnie w środku zżera ... -
Znalazłam cos w stylu 'tonacy brzytwy się chwyta'.. Akupunktura.. Ponoc stosuje się to też w leczeniu niepłodności.. Dzwoniłam nawet do 2ch gabinetów i obydwa potwierdziły że jest możliwość zabiegu żeby zastynulowac lewy jajnik żeby zaczął pracować.. Chyba w lipcu lub w sierpniu się zdecyduje.. Potrzebnych jest koło 10 zabiegów. Taniej jest w Krakowie ale to z kolei dojazdy 2x w tyg po 140 km w jedną stronę to masakra, a bliżej miejsca zamieszkania jest jeden gabinet. Jest 2x droższy ale po zsumowaniu dojazdów i czasu to chyba wyjdzie na to samo..
Może to coś pomoże.. -
Dokladnie w koncu to stymulacja punktow na ciele. A noz widelec pomoze. Ja kupilam dzis testy. Mam nadal plamienie ale w sumie wyglada jak ostatni dzien @ skrzepow nie bylo w ogole. Powiedzcie mi czy przy bezowulacyjnych tez sa skrzepy?Starania od 02.2017
Insulinooporność
PCOS -
Tak, bo wtedy się normalnie endometrium złuszcza. To rano robisz? Trzymam kciuki.
Ja postanowiłam że zwiększe dawkę clo do 2x1 i jeśli nie urośnie nic na lewym to pierwsze co to pogadam z gin o zmianie leków na ginadotropiny a drugie zajmę się ta akupunktura. Może po Hsg by spróbować bez stymulacji? W końcu zanim zaczęłam brać clo to owu była w miarę na zmianę -
No to mnie rozumiesz nie lubię robić czegoś na 'pół gwizdka'. Jak coś robię to zawsze staram się mieć pewność że robię co mogę. Nie przekonało mnie to czekanie 3 miesiące. Spowodowało że straciłam nadzieję. Więc teraz w akcie desperacji zrobię co się da,a nawet więcej.. Byleby osiągnąć w końcu ten cel.