Testowanie w Wigilię :)
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyMi dobrze, szczerze mówiąc lepiej niż w Polsce. Moi rodzice też są w Niemczech ale mieszkam ze swoim M. 60 km od rodziców więc bezpieczna odległość bo nie mają jak się wtrącać w cokolwiek Jest tu inaczej, mniej stresująco. Przyjeżdżam do Polski tylko na święta, wakacje i przeraża mnie to wszystko co się dzieje, nie mam pojęcia jak sobie radziłam wcześniej w Polsce biorąc pod uwagę chociażby ceny. Służba zdrowia też w niektórych przypadkach tragiczna...Ale mam nadzieję, że kiedyś może na stare lata wrócę do tej naszej Polski
Malinka dziękuję bardzoWiadomość wyedytowana przez autora: 19 grudnia 2014, 13:38
-
nick nieaktualny
-
To super.... w Polsce nie jest tak źle... ale jak ma się pracę. Ja długo szukałam pracy swojej wymarzonej, bez znajomości b. ciężko. Mam ją ale tylko do końca wakacji. Co dalej być może w innej placówce się zaczepię.
Mam ciocię w Berlinie, a mieszkała na wsi pod Gorzowem. Jest jej znacznie lepiej ( jej drugi maż to niemiec) Nadal pracuje... ma spokojniejsze życie... nie musi się martwić o pracę a zwłaszcza jej brak wiadomo jak jest z ludzmi 50 plus...inne zarobki.
Super, że się Wam udało... ja swego czasu rozważałam wyjazd do Norwegii... ale synek ma już 9 lat.. i ciężko by mu się było przystosować... Znajoma wyjechala z dziecmi 0,5 i 2,5 roczku... inne życie... inne podejście tam do nauki w p-lu.
Cóż wszędzie dobrze gdzie nas nie ma:)
Grunt, że jesteś szczęsliwa:)
-
BeriBlue wrote:Mi tez dobrze, mieszkam od rodzicow 75 km czyli tez mam bezpieczna odleglosc haha do Polski to jak sie da latamy. Na stare lata tez moze sie wrocimy
I fajnie... w Irlandii i Angli inne podejście do leczenia... chyba bardziej na luzie... i macie fajne sklepy z ubraniami:) zwłaszcza dla dzieciaków. Mi pozostaje sh lub allegro.
Kiedyś bylam w Holandii za czasów liceum... tam też fajnie się zyje.. ale ciut bylam przerażona ich wszechogarniającym luzem.
Fajnie że znacie tak język angielski.. ja mimo 33 lat nadal jestem w powijakach:)BeriBlue lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMalinka moja koleżanka przyjechała do Niemiec ponad rok temu. W tym roku w czerwcu przywiozła 11 letnią córkę, która poszła normalnie do szkoły i nie miała problemów, język szybko łapie i mówi, że bardzo się jej tu podoba w Niemczech i jest zadowolona. Koleżanki ma, a w szkole też sobie świetnie radzi. Więc nie sądzę, żeby Twój synek miałby problemy skoro 11 letnia dziewczynka nie miała
-
nick nieaktualny
-
zuuzaankaa wrote:Malinka moja koleżanka przyjechała do Niemiec ponad rok temu. W tym roku w czerwcu przywiozła 11 letnią córkę, która poszła normalnie do szkoły i nie miała problemów, język szybko łapie i mówi, że bardzo się jej tu podoba w Niemczech i jest zadowolona. Koleżanki ma, a w szkole też sobie świetnie radzi. Więc nie sądzę, żeby Twój synek miałby problemy skoro 11 letnia dziewczynka nie miała
Pisałam o Norwegii... tam jednak jest ciut inna mentalność. Na razie nie myślę o tym bo mam wymarzoną pracę Ale kto wie.. choć trzeba wielkiej odwagi by tal zycie przestawić. Nam o tyle łatwiej, że mamy swoje mieszkanko po dziadkach- odpada nam kredyt. Dla wielu młodych jest to spora bolączka mieć swoje m.. i żyć z kredytem na karku.
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyJeszcze wracając do leczenia np. tutaj w Niemczech. Pamiętam, że ze 3-4 miesiące temu dostałam w nocy @ i strasznie mnie bolało. Męczyłam się od 12 do 2 w nocy bo myślałam, że mi przejdzie po wzięciu leków przeciwbólowych. Jednak nic to nie dało więc mój M. zawiózł mnie do kliniki. Na lekarza czekałam jakieś 2 minuty, mocz i krew do badania, badanie na fotelu, usg. Z badań nic niepokojącego nie wyszło na szczęście, ale w szpitalu mnie zostawili na noc, dali dwie kroplówki i pielęgniarki przychodziły co chwilę pytać się czy wszystko w porządku. Miałam nawet swój pokoik gdzie byłam sama i mogłam w spokoju dojść do siebie. Pani doktor która mnie badała przyszła też kilka razy. Skończyło się dobrze, popołudniu wypisali mnie do domu. A w Polsce też kilka razy miałam taką sytuację i niestety lekarz który miał dyżur z wielką łaską i od niechcenia mnie zbadał, 2 godziny po badaniu przyszła pielęgniarka i dała mi kroplówke i potem wypuścili mnie do domu. Żadnych badań moczy czy krwi ani nic...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 grudnia 2014, 14:13
-
BeriBlue wrote:A jesli chodzi o lekarzy to tu totalne debile sa haha
Na wszystko paracetamol przepisuja
A jesli chodzi o wczesna ciaze to jak cos sie dzieje to do szpitala ale nie dadza suplementu progesteronu, poronisz to poronisz oni Ci pomoc "nie potrafia"
Paracetamol mówisz
No tak to po co kończą studia medyczne...
ale pewnie później nie jest tak zle:)
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
zuuzaankaa wrote:Jeszcze wracając do leczenia np. tutaj w Niemczech. Pamiętam, że ze 3-4 miesiące temu dostałam w nocy @ i strasznie mnie bolało. Męczyłam się od 12 do 2 w nocy bo myślałam, że mi przejdzie po wzięciu leków przeciwbólowych. Jednak nic to nie dało więc mój M. zawiózł mnie do kliniki. Na lekarza czekałam jakieś 2 minuty, mocz i krew do badania, badanie na fotelu, usg. Z badań nic niepokojącego nie wyszło na szczęście, ale w szpitalu mnie zostawili na noc, dali dwie kroplówki i pielęgniarki przychodziły co chwilę pytać się czy wszystko w porządku. Miałam nawet swój pokoik gdzie byłam sama i mogłam w spokoju dojść do siebie. Pani doktor która mnie badała przyszła też kilka razy. Skończyło się dobrze, popołudniu wypisali mnie do domu. A w Polsce też kilka razy miałam taką sytuację i niestety lekarz który miał dyżur z wielką łaską i od niechcenia mnie zbadał, 2 godziny po badaniu przyszła pielęgniarka i dała mi kroplówke i potem wypuścili mnie do domu. Żadnych badań ani nic...
Bo taka jest rzeczywistość w PL pacjent zwłaszcza na dyżurze nocnym jest b. niepożądany... ogólnie to łacha wielka .. i tyle... ja pamiętam, jak zaraz po cc ( urodziłam w 7 mcu) miałam w 2 dobie nawał pokarmu, a syn walczył na ojomie o życie.. to łaskę zrobily pielęgniarki aby przynieść mi laktator... mój maż po aptekach nocnych jeździł aby kupić...
I wiecie kto mi pomógł, nie pielęgniarka ... nie położna.. z góry zeszła dr. neonatolog i przyniosła mi laktator... jakiego focha i wku... miały pielęgniarki bo tam im nagadała że to jest skandaliczne zachowanie.. aby kobieta po cięciu... musiała chodzić po oddziale i szukać laktatora...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 grudnia 2014, 14:17
-
nick nieaktualnyW ciąży jak kobieta jest to wizyty na początku średnio co 3 tygodnie, wszystkie badania bezpłatne, w 2 trymestrze wizyty co 3-4 tygodnie, a w 3 trymestrze wizyty potrafią być co tydzień albo 2 w zależności czy wszystko w porządku. Leki są tanie, naprawdę tanie.
Koleżanka jak urodziła to pielęgniarka przychodziła do domu po porodzie i sprawdzała czy wszystko z nią i z małą w porządku, bo koleżanka miała komplikacje przy porodzie.
Tutaj opieka medyczna jest całkiem inna.
Dziwi mnie jak jest w Anglii jeśli chodzi o to. Lekarze na luzie, jak kobieta w ciąży to okej., wizyty rzadkie. Co kraj to obyczaj jak widać -
nick nieaktualnyMalinka no właśnie i tak to jest w tych Polskich szpitalach. Chyba, że dasz w łape i wtedy się Tobą zajmą znakomicie i to jeszcze musi być odpowiednia suma bo jak za mało się da to też będzie źle.
BeriBlue apropo miłości, ja też tutaj poznałam swoją, bo w Polsce coś nie mogłam jej znaleźć i teraz tak sobie żyjemy razemBeriBlue lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyzuuzaankaa wrote:W ciąży jak kobieta jest to wizyty na początku średnio co 3 tygodnie, wszystkie badania bezpłatne, w 2 trymestrze wizyty co 3-4 tygodnie, a w 3 trymestrze wizyty potrafią być co tydzień albo 2 w zależności czy wszystko w porządku. Leki są tanie, naprawdę tanie.
Koleżanka jak urodziła to pielęgniarka przychodziła do domu po porodzie i sprawdzała czy wszystko z nią i z małą w porządku, bo koleżanka miała komplikacje przy porodzie.
Tutaj opieka medyczna jest całkiem inna.
Dziwi mnie jak jest w Anglii jeśli chodzi o to. Lekarze na luzie, jak kobieta w ciąży to okej., wizyty rzadkie. Co kraj to obyczaj jak widać
W Irlandii tez sa wizyty w ciazy , raz u lekarza raz w szpitalu + skan
Potem pielegniarka przychodzi do domu po porodzie tez. Sprawdza mame i maluszka, nie jest tak zle ale jesli chodzi o wczezna ciaze to dupa -
nick nieaktualnyNo właśnie i to jest błąd bo czy w Anglii czy właśnie w Irlandii z tego co widzę to wczesna ciąża okej ale jak poronisz to widocznie tak miało być bo były jakieś wady i nie robią nic żeby kobiecie pomóc w utrzymaniu tej ciąży. Tutaj w Niemczech na szczęście tak nie jest
BeriBlue lubi tę wiadomość