Testujemy na koniec stycznia :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Dziewczyny nie ma co się załamywać Wiem dobrze co czujecie, najczęściej przy negatywnym teście ciazowym Czekanie też dobija ale myślę że nie ma co się dołować. Mam nadzieję i mocno w to wierzę że już niedługo ujrzycie te upragnione dwie krechy
Małe pytanko czemu ovu zignorował moją temperaturę ? Mierzona była jak zawsze o tej samej godzinie.[/link]
-
sylwiaśta, ja lekarzem nie jestem ale partner wyników nasienia chyba nie ma jakiś tragicznych, nie wiem. może się mylę. A on bierze jakieś suplementy???
Co do Twoich hormonów, masz potwierdzone owulacje? prolaktyna jest na wyższym poziomie ale wydaje mi się, że nie jest to powód do zmartwień. Chociaż na forach można wyczytać, że przy zajściu jej poziom powinien być ok 10. no ale norma to norma. Co do tsh, to wydaje mi się, że mogłabyś się przejść do endokrynologa, wynik 2,00 to dobry wynik ale niby powinno być do 2. A endokrynolog powie Ci jakie jeszcze badania zrobić no i koniecznie jakaś konsultacja wraz z partnerem u dobrego ginekologa -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyMania1718 wrote:Kasiu ja też o tym myślałam Mam nadzieję że sen się spełni a dziadek będzie czuwał nad maleństwem w brzuszku
Tamtego roku w lipcu zaciążyłam, i też w tym samym miesiącu zmarła moja mama..
Dlatego troche wierze w takie żeczy. Ale oczywiście nie jest to pewne, że tym razem też tak będzie. .
Niemoge sie nakręcić ale chyba za późno -
Katarzyna_121 wrote:Witam sie z wami, nie załamujcie się tak dziewczyny ! stres w niczym nie pomoże. . Ja znowu sniłam o ciąży. Śniłam że robiono mi usg na którym lekarka wskazywała palcem na bijące serduszko.. niewiem co myśleć, bo to nie pierwszy raz w tym miesiącu.. do tego śmierć dziadka..mąż nic tylko mi mówi że jestem pewnie w ciąży a dziadek zostawił miejsce dla wnuka..oczywiście nie znaczy to że tak jest, ale daje mi to do myślenia
nie wiem jak inni, ale ja wierze w takie rzeczy -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyKasia ja też wierzę w takie rzeczy. Trzymam kciuki żeby się udało;)
Sylwiaśta-tulę Cię moco bo wiem co czujesz. Robiłaś drożność jajowodów?Mi się wydaje, że warto ją zrobić.
Ja mimo wszystko cieszę się, że wiem w którym kierunku iść z leczeniem. Ostatecznie pójdę do ginekologa-endokrynologa. Tylko zastanawia mnie fakt-skoro estrogeny odpowiadają za przyrost endometrium to ono musi mi ładnie przyrastać bo moje miesiączki są dość obfite czyli ma się co złuszczać. Mąż mówi, że trzeba powtórzyć wynik, bo w laboratorium mogli się pomylić. -
nick nieaktualnyannielico, nie do końca jest to prawdą że obfita miesiączka= dobre endo :* więc lepiej sobie zbadaj drożność jajowodów? hmm... gin chce mnie zapisać na maj na laparo, ale kazal wczesniej zrobic szczepienie na wirusowe zapalenie wątroby typu b, ale ono rozkłada się w czasie na pół roku, więc nie wiem jak on chce to zrobić...
wybeczałam się rano jak bóbr i troche mi lepiej. Teraz zastanawiam się, co dalej? Serce podpowiada mi " olej to, starasz się, nie wychodzi, trudno. Nie każdy może być matką" a rozum podpowiada " idz 10dc na monitoring, zapisz się na laparoskopię, walcz, może nie jesteś beznadziejna" ot co Annielica, jeśli ty jesteś gotowa na te badania to tak od serca Ci powiem, ja nie tak do końca ufałabym temu ginekologowi, co powiedział Ci, że wyniki Twojego męża ocenia w skali 4/5. Nie oszukujmy się czy mojego partnera czy twojego nie zasługują na taką ocenę. OK, większość tu wyników facetów to np słaby ruch postępowy ale za to morfologia np 9 %, to dużo. u nas jest nieco inaczej. Jak ty uważasz? Bo widzisz. Ginekolog, do której ja chodziłam na kasę chorych ( notabene ma bardzo dobre opinie, jeden z najbardziej zaufanych lekarzy w miescie) podeszła do tematu, że każdy ma fl 14dni, a nam po prostu trudniej bedzie się postarać ale się uda. 0 skierowania na badania, nic. Po prostu starajcie się -
nick nieaktualnyOcenił nasienie mojego męża jeden z najlepszych profesorów w dziedzinie leczenia niepłodności (jako pierwszy w Polsce wykonał in vitro), a nie mój gin. To jest Profesor, który przyjmuje prywatnie w bardzo dobrej klinice. Mój gin to zupełnie inny lekarz (aczkolwiek dobry bo otrzymał tytuł lekarza roku 2006). Morfologia wg profesora nie ma znaczenia bo te plemniki to i tak odpad który nie pójdzie do góry. Komputerowe badanie nasienia ma kilka skal jedna zgodna z WHO i druga przyjęta przez klinikę i ta średnia wyniosła 4 właśnie w skali 1-5. Zgodnie z tym badaniem najważniejsza jest prędkość itp. Zupełnie inne parametry niż przy zwykłym badaniu nasienia. I te parametry były u męża świetne.
Zobaczę w poniedziałek jak przyrasta endometrium i ogólnie jak to wygląda. Potem kolejna wizyta. I wtedy będzie pewne czy pęcherzyki pękają czy też nie. Zgodnie z moją wiedzą z zakresu fizjologii jeszcze ze studiów, przy takim poziomie estrogenów powinnam mieć też problem z LH i FSH albo przynajmniej z nieregularnością cykli. Badanie estradiolu powtórzę jeszcze przed owulacją kiedy ich stężenie jest największe i będę miała jasność.Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 marca 2015, 13:28
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyObjętość 1,5ml
pH 7,8
Lepkość :średnia
Upłynnienia: dobre
Liczba plemników/ml: 21 mln
Ruchliwość
ruch progresywny szybki A: 2%
ruch progresywny wolny B: 18%
ruch nieprawidłowy C: 45%
nieruchome: 35%
Aglutynacja +
Morfologia (Profesor stwierdził, ze nieistotna)
Deformacja głowy (-)
deformacja witki(-)
deformacja części pośredniej (-)
%komórek germinalnych (-)
% komórek wielojądrzastych (-)
VCL 140,9
VAP 85,3
VSL 69,8
MAD 86,1
BCF 6,4
ALH 8.6
LIN 48,9
STR 86,8
Lin Mor 6,2
Area 35,7
%Motile 100%
mOT cONC 20,7
Moje TSH 0,982Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 marca 2015, 13:45
-
nick nieaktualny
-
miesiączka nie jest raczej czymś miarodajnym... Mam wokół siebie wiele znajomych (młodszych i starszych), które miały regularne cykle i były pewne, że nic im nie jest do czasu... a wtedy było już za późno. Mam nadzieję annielica, że z mężem szybko rozwiążecie swoje problemy związane z zajściem i niedługo będziesz cieszyła się ciążą.
-
nick nieaktualnyNikicia wybacz, ale tak porównywałam komputerowe wyniki (które zapewne nic Ci nie mówią) i zgodnie z WHO są na 5 - mogę Ci przeskanować normy, które otrzymałam z badaniem jeśli nie wierzysz. Ocena mikroskopowa jest gorsza ale nie zmienia to faktu, że przy małej ilości ruchu typu A i B a przy bardzo dużej prędkości itp. pewne wartości się podnoszą. I wybacz ale nie uważam żebyś miała prawo podważać wielki autorytet jakim jest Pan Profesor, bo sama chciałam kiedyś być pracownikiem naukowym i wiem, że tytułów nie nadają za piękne oczy, a droga do profesury jest długa i żmudna. Sami kiedyś śmialiśmy się z asystentami z pacjentów, którzy naczytają się głupot w internecie a potem chodzą spanikowani zamiast zasięgnąć fachowej porady. Sama uczyniłam ten błąd i naczytałam się bzdur na różnych forach, czym doprowadziłam Profesora do łez ze śmiechu. Nie sądzę, abyś posiadała na tyle rozległą wiedzę z zakresu medycyny byś mogła wiedzieć coś więcej na ten temat, bo przypuszczam że swoje opinie kształtujesz na podstawie tego co znajdziesz internecie, który jest jakby nie patrzeć niezbyt rzetelnym źródłem informacji. Dlatego nie bez powodu, podczas pisania prac naukowych nie korzysta się z internetu a z badań i publikacji w czasopismach naukowych.
Wiecie co myślałam, że forum jest po to byśmy się wzajemnie wspierały a nie spierały. Na szczęście nie mam zamiaru brać do głowy wszystkich rad bo naprawdę bym oszalała. Wcale nie twierdzę, że mój gin jest najlepszy na świecie, i nie mówię, ze nie pójdę kiedyś do innego, ale wysuwanie opinii, że jest on złym lekarzem tylko dlatego, że nie przepisał mi hormonów bez wcześniejszego zbadania mnie, zrobienia usg monitoringu itp. jest co najmniej pochopne.
Przepraszam, jeśli kogoś uraziłam ale taka jest moja opinia i jej nie zmienię. Ufam lekarzom, wiem głupia jestem, w końcu najlepiej jest leczyć się w internecie...Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 marca 2015, 15:23
-
nick nieaktualnyAnnielica, ale spokojnie. Podyskutujmy na luzie. WHO określiło, że minimum dla progesywnego ruchu plemników to 32 %. U Ciebie wynosi to 2 %, u mnie 13 %, czyli dolna granica. To samo z morfologią. U mnie jest 4 %, czyli też dolna granica. Jasne, że wystarczy 1% do zapłodnienia, bo te chore nie przeżyją, ale mało zdrowych plemniorów sprawia, że zapłodnienie może duuużo opóźniać się z czasie nie? Czy ja już zgłupiałam do reszty?))To jak to w końcu jest?
) -
nick nieaktualnyZgodnie z opinią Lekarza lepiej mieć mniej ale szybkich niż dużo leniwców. A zachodzenie w ciąże to i tak kwestia szczęścia. Stan nasienia zawsze można jeszcze poprawić dlatego suplementuję męża cynkiem. Oczywiście w naszym przypadku to nie jakość nasienia jest sprawą kluczową.