Zdziska i Elbieta
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyKochana wszystko się okaże w sobotę jak wróci z wesela jaka podjął decyzję... przed weselem był pewny że chce mnie i rozwodu z nią...Sylwia87 wrote:Podejrzewam, że to nie jest tak, że nie może się zdecydować... Przede wszystkim powinien się rozwieźć.. Wtedy była żona nie będzie miał jak go zatrzymać..
-
nick nieaktualny
-
Katjaa tulam Cię Kochana:-( Przykro mi że to wszystko sie tak układa i naprawdę nie zazdroszczę sytuacji, bo w niej się nie da tak żeby wszyscy byli szczęśliwi:-( Smutne to jest:-(Katjaa wrote:Owszem gdybym go tak nie kochała po prostu bym odeszła a ja naiwna ciągle o niego walczę... co z tego ze ludzie mówią że zazdroszczą mu mnie, takiej młodej zajebistej laski jak on nie może się zdecydować...
Jeśli widzisz, że jemu nie zależy tak mocno jak Tobie to przemyśl czy to ma sens bo tylko będziesz sobie zadawać kolejne rany:-(
Iza75, Katjaa lubią tę wiadomość
-
Iza75 wrote:Hej kochane, wtrącę sie...tez to znam, mój tata nastawiam mnie przeciwko mamie...moze nawet i slusznie z perspektywy czasu...ale mialam wtedy naście lat i czulam sie z tym strasznie...efekt byl taki, ze stanelam po stronie mamy a tata do końca swojego życia mial do mnie o to pretensje..przejebana sprawa...
generalnie to chce powiedzieć, ze szanuje ludzi, którzy potrafia sie rozstać, to tez jest sztuka..tym bardziej jak są dzieci...

Sylwia87 wrote:No smutne to... Szczególnie jak ojciec, który odszedł grał na moich uczuciach, próbując przekabacić mnie na swoją stronę... W sumie udało mu się to... Teraz z perspektywy czasu widzę, że zachował się po świńsku, ale wtedy tego nie widziałam...
tulam was obie
-
Sylwia87 wrote:Ja uwierzyłam ojcu, matkę obwiniałam za wszystko. Ojca matka wyrzuciła, miałam pretensje i takie tam.. Dziwie się, że matka to wytrzymała... Koniec końców unormowało się DOPIERO po czterech latach jak ojciec popełnił samobójstwo...
szkoda ze musi dojsc do nieszczescia zeby bylo normalnie
-
Nie obraz sie Katja za to co teraz powiem....moim zdaniem gdybys go tak kochala jak mowisz to pozwolilabys mu odejsc, bo moim zdaniem milosc to patrzenie na to co jest najlepsze dla ukochanej osoby a nie dla nas samych....a on ma rodzine i dzieci....to tylko moje zdanie...

Katjaa wrote:Gdybym umiała przestać zrobilabym to ale bez niego ten świat jest taki pusty... nawet jak nie będę z nim to zawsze będę przy nim sercem i jeśli będzie trzeba oddam za niego życie!Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 września 2014, 14:36
Rudzia lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Dobrze że znów to Ty to mówisz tzn. o tym że on ma rodzinę. A co do tego że pozwoliłaby mu odejść? hmm, a może ona myśli że właśnie ona da mu szczęście, bo on ją kocha, bo wielokrotnie powtarzała że żona go upokarza itp. Kwestia tylko czy to co Ty Katjaa widzisz jest faktycznie odzwierciedleniem rzeczywistości, bo wcale tak być nie musi:-(Asha wrote:Nie obraz sie Katja za to co teraz powiem....moim zdaniem gdybys go tak kochala jak mowisz to pozwolilabys mu odejsc, bo moim zdaniem milosc to patrzenie na to co jest najlepsze dla ukochanej osoby a nie dla nas samych....a on ma rodzine i dzieci....to tylko moje zdanie...

-
To po takim zabiegu nie dają Ci chwilę dłużej wolnego? Kiedy Ty masz to spotkanie z szefem?Rudzia wrote:A ja tak sobie.. boli bardzo.. nie bylam dzis na zajeciach bo nie dalabym rady usiedziec 5 godzin
a jutro czeka mnie caly dzien w pracy .. a ja ledwo chodze .. ale coz.. -
mik82 wrote:To po takim zabiegu nie dają Ci chwilę dłużej wolnego? Kiedy Ty masz to spotkanie z szefem?
W poniedzialek. A lekarz pytal jsk pracuje to powiedzialam ze 4 godz w tyg. Moze uznal ze nie potrzeba mi zwolnienia a ja zapomnialam w z tego wszystkiego poprosic o to
-
nick nieaktualny
-
No to niedobrze że nie poprosiłaś Zamęczysz się jutro bidulko:-(Rudzia wrote:W poniedzialek. A lekarz pytal jsk pracuje to powiedzialam ze 4 godz w tyg. Moze uznal ze nie potrzeba mi zwolnienia a ja zapomnialam w z tego wszystkiego poprosic o to

-
mik82 wrote:Dobrze że znów to Ty to mówisz tzn. o tym że on ma rodzinę. A co do tego że pozwoliłaby mu odejść? hmm, a może ona myśli że właśnie ona da mu szczęście, bo on ją kocha, bo wielokrotnie powtarzała że żona go upokarza itp. Kwestia tylko czy to co Ty Katjaa widzisz jest faktycznie odzwierciedleniem rzeczywistości, bo wcale tak być nie musi:-(
Tak..tylko takie ratowanie innych kiedy oni nie chca byc ratowani nigdy sie nie sprawdza
jezeli ktos sam nie chce sobie pomoc to nikt mu nie pomoze ani nie zmieni...a wiem co mowie
-
Rudzia wrote:A ja tak sobie.. boli bardzo.. nie bylam dzis na zajeciach bo nie dalabym rady usiedziec 5 godzin
a jutro czeka mnie caly dzien w pracy .. a ja ledwo chodze .. ale coz..
Ile to bedzie ci sie goic? Masz to jakos smarowac czy cos? Chodzic na kontrole?
Z GŁOWĄ O SUPLEMENTACH







