Zdziska i Elbieta
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyJa znam piekny cytat: "Jeśli ktoś nie docenia Twojej obecności, pokaż mu jak to jest bez Ciebie" :*cymcia wrote:dziewczyny, przyszłam się wygadać....... tylko błagam- nie oceniajcie mnie!

powiedzcie mi, jak sobie kogoś wybić z głowy? kogoś, kto olewa Cię ciepłym moczem i odzywa się tylko w chwili gdy potrzebuje jakiejś porady zawodowej? Kto na początku był Tobie bliski, zaczęliście się nawet przyjaźnić, a później dupa? coś się wzięło i jebło... Tobie dalej zależy, a tej osobie po prostu nie? Mam kilka takich znajomości i takie odtrącenie czasami boli mniej, a czasami zajebiście mocno.... dzisiaj mam dzień, kiedy boli zajebiście mocno....
czuję się jak totalny przygłup, taki piesek, co czeka aż ktoś go podrapie za uszkiem 
Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 sierpnia 2014, 14:48
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyPoprostu traktuj ich służbowo, oschle nie wylewnie... nie hej tęskniłam... po prostu hej trzeba zrobić to tamto i tyle żadnych spoufalań. nie pisać do nich nie dzwonić... sami przyjdą jak zobaczą że bez ciebie jest źle...cymcia wrote:Katjuszka- jak można pokazać? powiedz powiedz

Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 sierpnia 2014, 17:30
gigsa lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Jak nie chcesz wybić z głowy to nie wybijesz. Jak wiesz że komuś zależy znacznie mniej niż Tobie (czytaj wcale nie zależy) to odpuść. Wiem, że czasem trudno, ale po co się poniżać? Jeśli ktoś Ciebie nie potrzebuje w swoim życiu to Ty też naucz się żyć bez niego nawet jeśli Ci ciężko i wiele smutku i łez Cię to kosztuje. Szanuj się i nie dawaj się wykorzystywać, bo to będzie Cię kosztowało znacznie więcej smutku niż po prostu brak tej osoby w Twoim życiu.cymcia wrote:dziewczyny, przyszłam się wygadać....... tylko błagam- nie oceniajcie mnie!

powiedzcie mi, jak sobie kogoś wybić z głowy? kogoś, kto olewa Cię ciepłym moczem i odzywa się tylko w chwili gdy potrzebuje jakiejś porady zawodowej? Kto na początku był Tobie bliski, zaczęliście się nawet przyjaźnić, a później dupa? coś się wzięło i jebło... Tobie dalej zależy, a tej osobie po prostu nie? Mam kilka takich znajomości i takie odtrącenie czasami boli mniej, a czasami zajebiście mocno.... dzisiaj mam dzień, kiedy boli zajebiście mocno....
czuję się jak totalny przygłup, taki piesek, co czeka aż ktoś go podrapie za uszkiem 
Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 sierpnia 2014, 15:16
cymcia, Katjaa lubią tę wiadomość
-
nie. podobnie jak cymcia nie chce być krytykowana za to jak żyje tulko wysluchana. okazuje sie, ze wszyskie mamy podobne problemy i tak ja nie chce nikogo oceniac, tak nie chcialabym, zeby ktos ocenial mnie. to byla uwaga dla ewentualnych chcacych sie wymądrzać, absolutnie nie do was. kazda wie w jakiej jest sytuacji i wie, ze powinno sie robic, czy postepowac inaczej, ale nie bardzo to robi bo ..... . trzeba pozwolic sie wyplakac i tyle. sorry jesli ktoras obrazilam
mik82, gigsa, Katjaa lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
A ja byłam umówiona do gieni na 14 i nadal siedzę w kolejce i czekam. Zaraz wyjdę z siebie!!!!
Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 sierpnia 2014, 16:37
-
nick nieaktualny
-
cymcia wrote:najgorsze właśnie, że z takiej małej przyjaźni zrobiło się nie wiadomo co i ta osoba odzywa się tylko jak coś ode mnie chce.... a przegadaliśm swojego czasu dłuuugieeeee godziny i gdy ja już się przywiązałam i zaczęło mi zależeć na znajomości przyjacielskiej..... no to taka olewka że szok
czuję się zajebiście wykorzystana....
Podejrzewam ze on dal ci cos...czego w danym momencie nie dal ci malz...zapomnienie...cos nowego...bylo ekstyjucace i nowe...a w domu...ten sam przyjeb...caly czas te same pretensje...te same klotnie..to samo...rutyne...a tam ...nowe...a to co nowe...to i nieznane i ciekawe...i tez nie wiedzialas jak to sie skonczy, ale brnelas bo bylo ciekawsze niz to co bylo w domu...to normalne....potrzebowalas sie oderwac....on cie wykorzystal? Czy ty jego? ( nie mowie o seksie tutaj? Ty go potrzebowalas tak samo jak on ciebie, a moze ty nawet bardziej....czemu sie czujesz wykorzystana? Bo odszedl? ...moze nie chcial zeby to zaszlo za daleko...ale moim zdaniem oboje sie wykorzystaliscie , ale nie mowie tego w zlym znaczeniu i nie osadzam...kazdy czasami potrzebuje sie oderwac i wrocic i spojrzec z boku co do czego wraca.....tesknisz za ta nowoscia? Pewnie tak...ale moze trzeba ta nowosc wlasnie przyniesc do domu zeby nie szukac jej gdzie indziej...moze po to to bylo...moze po to sie skonczylo....zeby zobaczyc czego brakuje w malzenstwie.....moze sie myle...ale tak bylo ze mna
amelia04072006, cymcia lubią tę wiadomość
-
Ashka kończ te terapie;-)...Po 18-tej jest...piwo pijemy;-)Asha wrote:Podejrzewam ze on dal ci cos...czego w danym momencie nie dal ci malz...zapomnienie...cos nowego...bylo ekstyjucace i nowe...a w domu...ten sam przyjeb...caly czas te same pretensje...te same klotnie..to samo...rutyne...a tam ...nowe...a to co nowe...to i nieznane i ciekawe...i tez nie wiedzialas jak to sie skonczy, ale brnelas bo bylo ciekawsze niz to co bylo w domu...to normalne....potrzebowalas sie oderwac....on cie wykorzystal? Czy ty jego? ( nie mowie o seksie tutaj? Ty go potrzebowalas tak samo jak on ciebie, a moze ty nawet bardziej....czemu sie czujesz wykorzystana? Bo odszedl? ...moze nie chcial zeby to zaszlo za daleko...ale moim zdaniem oboje sie wykorzystaliscie , ale nie mowie tego w zlym znaczeniu i nie osadzam...kazdy czasami potrzebuje sie oderwac i wrocic i spojrzec z boku co do czego wraca.....tesknisz za ta nowoscia? Pewnie tak...ale moze trzeba ta nowosc wlasnie przyniesc do domu zeby nie szukac jej gdzie indziej...moze po to to bylo...moze po to sie skonczylo....zeby zobaczyc czego brakuje w malzenstwie.....moze sie myle...ale tak bylo ze mna


daj se spokój dziewczyno 








