dzis lepsze samopoczucie,apetyt wrocil,lodowka jakos mniej smierdzi,wrocilam na obiady do meza,tydzien gotowania dal mi w kosc!!!
cycki mi w ogole nie urosly i przestaly bolec....mam sie tym martwic???nie wiem...moze nie bede miec pokarmu,jak moja mama...w szpitalu karmila mnie pani z lozka obok mamy....coz..zdarza sie...najwazniejsze,ze jakos lepiej w zyciu sie zrobilo...
Wiadomość wyedytowana przez autora 10 grudnia 2013, 12:07
Niby spoko,luz,wiem,ze bedzie dobrze,ale gdzies w srodku sie cykam...
Wiadomość wyedytowana przez autora 10 grudnia 2013, 19:32
no i co dalej
jutro mocz do badania,23 grudnia usg bede tez miec badanie na prawdopodobienstwo wystapienia zespolu downa w tym dniu.
9 stycznia badanie glukozy z obciazeniem(normalnie robi sie je w 7 miesiacu ciazy,ale w zwiazku z tym,ze mam nadwage zrobia mi w styczniu)....10 stycznia kolejna wizyta u polozne,a 13 stycznia lece do mamy!!!!!
aaa i schudlam pol kilo!!!!! czyli super,bo polozna juz mnie przestrzegala przed tyciem....ogolnie to jem uwazniej,zadnych smieci,zupki,owoce...rybki...malo slodyczy....to znaczy dzis sie w nagrode skusilam na biszkopty do herbatki
no i ogolnie kamien z serca...wszystko dobrze
Wiadomość wyedytowana przez autora 12 grudnia 2013, 22:02
Jutro nasz wielki dzien,pierwsze usg!!! chcialam ten wpis zrobic jutro,ale dzis przepelnia mnie tyle pozytywnej energii,ze musze cos napisac,niech szczescie tez bedzie uwiecznione,nie tylko strachy.
Poszlam na fajny spacer nad morze...u nas dzis 17 stopni,slonce swieci,piekny dzien!!! poczulam zapach lata....to takie smieszne,bo jest srodek zimy!!!ale morze i piasek w sloncu daja ten fajny zapach lata,ktory napelnia mnie fajnymi wspomnieniami...i juz sie rozmazylam...zakochane pary spacerowaly,dzieci bawily sie z psami...ciagle sie usmiechalam...teraz jestem w trakcie pieczenia mojego 1 sernika w zyciu...na razie idzie ok...dom pachnie ciastem,a mnie w koncu udzielil sie swieteczny nastroj,z ciastem i swiatecznym mtv no i rozmawialam z mama na skypie,byla tam tez ciocia-mojej mamy siora,ktora obiecala mi pierogi jak przyjade, i juz zrobila pierwsze zakupy dla mojego dziecka!!!!! poczulam sie wzruszona...spioszki i body w rozowym,niebieskim i bialy kolorze,to takie slodkie,teraz widze jak moja rodzina sie cieszy,to dziecko to bedzie wydarzenie, w naszej rodzinie nie ma malych dzieci,najmlodsze ma 13 lat,a przed nim byl jego brat,ktory ma juz lat 20...wiec chyba wszyscy sa spragnieni jakiegos malucha,a ja myslalam,ze bede musiala wszystko kupic,tymczasem wszystko spada normalnie z nieba,kolezanki mojej mamy zaczely ujawniac sie z ciuszkami po swoich wnukach i wnuczkach....moje 2 kolezanki tez sie zaoferowaly....ciotka robi juz zakupy,szal!!!! czuje sie taka wyrozniona w moje rodzince,nasza dzidzia bedzie rozpieszczana przez wszystkich!!! w rodzinie meza sa juz dzieci,tesciowie maja 2 wnuczki i najstarszego wnuka...wszyscy w wieku od 6 do 4lat no i szwagierka tez jest w ciazy obecnie, tutaj chyba bedzie z 2 tygodni roznicy maksymalnie miedzy nami z czego sie bardzo ciesze,bo nasza dzidzia bedzie miala kuzynow rowiesników bedzie to dosc miedzynarodowa ekipie,bo... najstarsza siostra z meza mieszka w Indiach,dzieci mowia w jezyku lokalny, natomiast kolejna siostar mieszka w Australii,jej corka mowi glownie po angielsku,siostra numer 3 mieszka we wloszech-to ta co jest teraz w ciazy i jej dziecko pewnie bedzie mowic po wlosku w przyszlosci,ze wzgledu na szkole...a nasze,nie wiem(to temat do przemyslenia)...nie dosc,ze mama Polka,tata z Indii, to jeszcze mieszkamy w Hiszpanii,a rozmawiamy po angielsku(ja chce uczyc polskiego oczywiscie)....no wiec jak to kuzynostwo sie spotka...to bedzie to prawdziwy zjazd na szczycie!!! zorganizuj w ogole takie spotkanie to raz!!! a dwa...wszyscy musza znac jezyk dziadków, aby sie dogadac hahaha!!! nudno u tesców nie bedzie....kto wie,moze juz za rok polecimy do Indii z maluchem,maz bardzo chce..ale to bedziemy ogarniac w pazdzierniku 2014 trzymajcie w kciuki za moje usg!!!
Wiadomość wyedytowana przez autora 22 grudnia 2013, 15:51
Wybila 1 w nocy,odstawilam juz talerz,to byl juz naprawde OSTATNI kawalek sernika na dzis....dokoncze film...i moze pojde spac przed 3 w nocy mam nadzieje,ze dobrze spedzilyscie czas,i nie dalyscie sie presji,ze wszystko musi byc idealnie,bo w takim cisnieniu latwo sobie popsuc nastroj byle zgrzytem,bez ktorego malo kiedy udaje nam sie przetrwac cale 3 dni!!! buziaki!!!
Wiadomość wyedytowana przez autora 26 grudnia 2013, 01:04
Wiadomość wyedytowana przez autora 29 grudnia 2013, 20:38
1. chce schudnac!!!!!!!
2. chce w koncu miec konkretna,stabilna prace, w ktorej sie zadomowie na dluzej.....
3. no i chce zostac mama,albo przynajmniej dorobic sie brzucha....
punkt 3 zrealizowany!!! punkt 2 w polowie zrealizowany,po prostu zaczelam wiecej pracowac w naszej wspolnej firmie,a nie tylko traktowac to jako zajecie dodatkowe....na przeczekanie
punt 1.....tutaj totalna porazka.....
zwazywszy na to,ze w lipcu przychodzi na swiat moja kluseczka....no to jakie ja moge miec plany?? do lipca pracuje ile dam rade,i masuje sie po brzuszku,a po lipcu jestem pelnoetatowa mama...przynajmnie do konca roku....no i puntk nr 1 wraca na salony!!! do konca 2014 chudne!!!! 10 kg!!! w pol roku to chyba nie jest jakies ekstremum....dam rade!!
3 punkty,jak co roku....na 2015 mam juz zupelnie inny plan ale nie bede taka do przodu...wszystko po koleji:)
A wam moje kochane dziewczyny zyczy owocnych postanowien,szczesliwych rozwiazan....juz niedlugo sie zacznie )) a ja bede obserwowac po koleji kazda z was....az do lipca i sie szykowac....jakos tak sie stalo,ze z wszystkich moich ciezarnych kolezanek z ovu jestem jakos na koncu,wiec zbieram i dalej bede zbierac wszelkie info. A staraczkom zycze II tlustych krech!!! Niech nowy rok zaowocuje ciazami Jestem pewna,ze wszystkie sie doczekacie predzej czy pozniej. Wszystkiego najlepszego w nowym roku
oficjalnie jestem uznana za ciezarna....dzis w markecie,w kolejce do kasy,pewiem mlody gentleman chcial mnie przepuscic przed siebie...grzecznie podziekowalam,ze nie trzeba bo czuje sie swietnie,a do tego nigdzie mi sie nie spieszy...ale szok,ze juz tak widac...myslalam,ze tylko ja widze swoj brzuchol....do tego ciagle jeszcze ten brzuch jest zmienny...raz jest wiekszy(zwlaszcza wieczorami) a raz jakby powietrze z niego schodzilo....
no i wiem,ze dzidzia jest gdzie w okolicach pod pepkowych,ale wszystkie flaki juz mam pod cyckami....bo wlasnie nad pepkiem robi mi sie tak jakby twardy balon....
i to bylo wlasnie moje wyznanie milosci....musialam je zapisac
ps.bobo wybacz mamie,obiecuje poprawe!!!!
1kg na plusie ... czyli nie jest tak zle,chodz musze uwazac....spaceruje co drugi dzien okolo godziny...a juz w przyszlym tygodniu dolacze basen no i z jedzeniem uwazniej,chodz jem same zdrowe rzeczy...aczkolwiek z owocami tez lepiej nie przesadzac
a tak ogolnie to jestem okazem zdrowia!!!! i kto by pomyslal..hehe..wszystko jest PERFECTO!!!
glukoza po obciazeniu wyszla idealnie...nie mam zadnych uciazliwych objawow ciazy...dzis posluchalismy serduszka u poloznej :)bije idealnie,a jak je slysze to wierze,ze jestem w ciazy.... bo jak na razie nie nawiazalam zadnej wiezi z brzuszkiem....jeszcze nie czuje,ze to dziecko juz jest...raczej mowie do niego...tak jak mowilam zanim bylam w ciazy....czyli do mojego ludzika,ktory dryfuje sobie gdzie w kosmosie czekajac na mnie,a ja na niego...moze jak poczuje ruchy...sama nie wiem..w kazdym razie od czasu do czasu spogladam na to swoje niewyrazne zdjecie z usg, co by pamietac,ze ktos juz mieszka w moim brzuchu
Wiadomość wyedytowana przez autora 10 stycznia 2014, 20:21
ale chce aby byl:
-lekki do 10 kg (latajac srednio 2 razy w roku do polski na pewno nie bede taszczyc traktora za soba,po plazy tez nie bede pchac 20 kg)
-wygodny dla dziecka, z profilowanym siedzeniem...wiekszosc wozków 3 w 1 ma takie spacerowki(krzeslo),ze pol roczne dziecko nie jest w stanie w nich usiedziec...normalnie z nich wypada...taka spacerówka przeznaczona jest dla starszego dziecka,ktore ladnie i samodzielnie siedzi
- chce kola piankowe...papaowanie kola odpadaja,sa ciezkie i co chwile sie przebijaja...moja kolezanka wymieniala detki chyba z 5 razy..
- lekki w prowadzeniu...co by sie nie nameczyc...
Nie wiem czy wozek,ktory kiedys zakupie bedzie spelnial te wszystkie kryteria,ale bardzo bym chciala
na dzien dzisiejszym jestem sklonna zainwestowac w sama nowa dobra spacerówke,bo taki wozek sluzy ci conajmniej 2 lata, i ktory kosztuje w granicach 1000 zlotych...plus uzywany wozek gleboki z fotelikiem ( koszt okolo 500 zl). Gondole uzywa sie srednio przez 4 miesiace,wiec te wozki uzywane sa prawie nie zniszczone,a fajna spacerowka w wersji 3w1 zamienia sie z tysiaca na 3 tysiace zlotych...uwazam,ze na te 4 miesice nie warto tyle doplacac.
Ze spacerówek podoba mi sie baby jogger city mini, brtitax B-motion, i nowosc xlander xfix ale to ogladam tylko w internecie oczywiscie,juz w przyszlym tygodniu robie pierwsza wyprawe aby pomacac wozki w sklepie lubie temat wózka dzieciecego
Wiadomość wyedytowana przez autora 14 stycznia 2014, 00:10
W ktorym tygodniu ciąży poznalyscie plec swojego dziecka ???
Ja obecnie jestem w 15+2 i korci mnie aby skorzystać z prywatnej wizyty w gabinecie za jakies 2 tygdnie...i może się już czegos dowiem w tym temacie...bo polowkowe w hiszpanii czeka mnie dopiero 20 lutego...a to jeszcze szmat czasu....no i ciekawość mnie dopada hehehe
No i wiecie co....dopadaja mnie zawroty glowy...podczas kapieli, jak podnoszę się z wanny,jak wstaje z lozka,a 2 dni temu spuchly mi tak nogi,ze butow nie mogłam wlozyc na grubej skarpecie...lekko odzywa się rwa kulszowa...może zmarzłam na tych moich spacerach w -1..chodz mrozu jakiegoś wielkiego nie ma...ale..to już nie Hiszpania. Zaczynam tez się rozleniwiać...i najchętniej przesiedziałabym w lozku caly dzien...nawet spotkania kawowo-ciastkowe mnie mecza. Mama gotuje obiadki,i tak naprawde nie mam zadnych obwiazakow..i caly dzień czuje się senna,zemczona...No i zaczynam się czuc tak ciężko,kndycja mi siada,szybko się mecze, chdz dalej praktykuje spacery...chyba dopadają mnie dolegliwości ciążowe...
Wiadomość wyedytowana przez autora 19 stycznia 2014, 17:15
Wzor ma nienajgorszy,w końcu tani nie był, ale nie oszukujmy się, dziewczęcej delikatnej koronki to on nie ma...przypomina mi raczej biustonosz moje babci, ktora w dzieciństwie wydawala mi się ogromna,a jej bistonosz wygladal jak spadochron....
Wiadomość wyedytowana przez autora 20 stycznia 2014, 13:11
Mi tez cycki nie rosną, trochę tylko zmieniają się otoczki brodawek. Poza tym objawy znikają na kilka dni i wracają. Ale huśtawki, nie?
miriiam napisz cos do pamietnika...ja wiem,ze towoje wpisy sa bardziej przelomowe,ale co tam u ciebie obecnie?
Mi tez nie urosly :) i od samego poczatku malo mnie bolaly ..
Moja mama też nie miała pokarmu i też mnie karmiła Pani z łóżka obok;) a ja z pierwszym dzieckiem miałam tyle pokarmu że mogłabym z 5 dzieci wykarmić, teraz w 30 tc mam juz siare więc pewnie będzie podobnie - mam taką nadzieje:)
moja mam miała wielki piersi i pokarmu nie miała :P nie ma reguł chyba :P
jak wy to robicie ?? moje to już są przesadnie nabrzmiałe ;/ powiedzcie co robić by nad nimi zapanować ??
dorjana ciesz sie,ze ci w cycki, idzie a nie w brzuch!!!!! hahaha mi wszystko w brzuch leci.......
Mi cycki nie urosły, ale za to brodawki pociemnialy i czasami się marszczą jak od zimna, ale jak mi wcale zimno nie jest. Za to brzuch, ojej, to już widoczna ciaza..
Jejku aale fajjnie! tak się cieszę :) ale...powiadasz..robi już siiiiku? Ja nie czytam absolutnie żadnych infomacji w tej kwestii, bo to by bylo sado maso emocjonalne ale... kurcze..nie mogę się już doczekac tej naszej dzidzi.