X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki ciążowe Dogoniłam czas
Dodaj do ulubionych
1 2 3 4 5 ››

17 stycznia 2018, 15:55

fajny dzien dzis za mna choc padam na twarz :)

bylam na warsztatach wiazania chusty w kieszonke. zaleta jest taka, ze bede mogla wiazac brzuch jak tylko zacznie mi doskwierac jais bol kregoslupa. wcale nie musze czekac na Malenstwo :) prawda jest taka, ze chusta koryguje prawidlowa postawe, wiec same zalety nawet przed urodzeniem.

chuste mam pozyczona, wiec moge zaczac cwiczyc juz teraz. latwo nie jest :)


wczoraj spedzilam chyba z 8 godzin w sumie na spisywaniu i kopletowaniu wyprawki, wybieraniu mebli, a takze spisywaniu zawartosci torby porodowej/corki.

takze lista jest gotowa. z podzialem na kategorie: akcesroia/ meble/ pielegnacja/ ubranka (ale nie wszystkie, tylko pod katem otulaczy itp) / wozek.

wyszlo mi 75 pozycji do kupienia (sa tu wliczone pieluchy, wkladki laktacyjne itp) i koszt ok 12k.
latwo nie bedzie. wiem, ze to sporo. ale podobno miedzy 10 a 15 k to norma przy zakupach nowych rzeczy. sporo niestety wyszlo nam na meble bo az 7,5 k z calosci wyprawki (bo nie bierzemy Ikei - meble maja spokojnie posluzyc do 1wszej klasy podstawowki), choc licze na to, ze zbijemy cene na dywanie, zaslonach wyciszajacych itp.

no nic zobaczymy. teraz pozostaje rozplanowac wydatki i powoli kupowac. zaczynamy pod koniec lutego. :)

oto moja lista poki co.
gdyby komus chcialo sie czytac i wiecie, ze jest jeszcze cos co powinnam wziac pod uwage, to bardzo chetnie skorzystam z rady. (w akcesoriach sa dwa podklady pod przewijak, to nie blad. chce miec osobny przewijak w pokoju Malej, i osobny dmuchany w lazience).

Kategoria Produkt

akcesoria podkład ochronny na łóżeczko (wodoodporny na zamek)
akcesoria ochraniacz ikea na materac
akcesoria wanienka
akcesoria przewijak
akcesoria pokrowiec na mate do przewijania
akcesoria podkładka do przewijaka
akcesoria przewijak dmuchany
akcesoria termometr pokojowy
akcesoria lampka nocna
akcesoria kojec do spania SUPER MAMI
akcesoria 2 prześcieradła na gumce Trilli
akcesoria 2 prześcieradła do gondoli
akcesoria kosz na brudne pieluszki
akcesoria wkład do kosza na pieluszki (3 szt, jedna miesci 120 pieluch)
akcesoria szumiś
akcesoria kostka sensoryczna z gryzakiem
akcesoria mata edukacyjna (pozniej sie przyda)
akcesoria elektryczna niania
akcesoria rożek do noszenia Trilli
akcesoria 2 kocyki
akcesoria kocyk pepco
akcesoria poduszka dla ciężarnych
akcesoria Torba skip hop
akcesoria nebulizator pneumatyczno-tłokowy
meble łóżeczko turystyczne
meble łóżeczko do spania 70/140
meble materacyk (pianka/lateks)
meble bujaczek lezaczek BRIGHT STARS
meble naklejki na ścianę
meble szafa
meble komoda
meble przewijak
meble skrzynia
meble dywan
meble zaslony
pielęgnacja 2x (10 sztuk pieluch tetrowych + 2 flanelowe)
pielęgnacja 2 reczniczki muslinowe
pielęgnacja 2 ręczniki kąpielowe z kapturem
pielęgnacja małe ręczniczki
pielęgnacja pojemnik na mokre chusteczki
pielęgnacja pieluchy DADA r1 newborn 1x26 szt w opakowaniu
pielęgnacja pieluchy Eco by Naty (26 szt) - po porodzie - sa najdelikatniejsze na rynku
pielęgnacja butelka z anatomicznym smoczkiem
pielęgnacja 2 szt smoczki LOVI
pielęgnacja 2 opak mokre chusteczki
pielęgnacja kosmetyczka BABY MOOVE
pielęgnacja szczotka do włosów Lullalove
pielęgnacja 2x jałowe gaziki do oczu
pielęgnacja waciki kwadratowe/okragle
pielęgnacja patyczki DADA
pielęgnacja sól fizjologiczna
pielęgnacja puder LINOMAG
pielęgnacja maść z cynkiem LINOMAG
pielęgnacja krem ochronny LINOMAG
pielęgnacja zielony LINOMAG
pielęgnacja oliwka linomag
pielęgnacja szampon linomag
pielęgnacja krem przeciw odparzeniom LOVERA (sudokrem)
pielęgnacja OCTENISPET
pielęgnacja wkładki laktacyjne (Baby ono, Canpol, Babydream, Lansiloh)
pielęgnacja lano-maść na brodawki Ziaja
pielęgnacja maść MALTAN
pielęgnacja nakładki na sutki typu BREAST SHELLS
ubranka otulacz (Kokonik, Sleepee, Motherhood, Color Stories)
ubranka czapeczki
ubranka 3 koszule nocne
ubranka 2 biustonosze do karmienia
ubranka 5 szt majtek poporodowych siatkowych typu szorty bez gumki
ubranka podklady higieniczne Bella
wózek wózek 2 w 1 (Espiro New Manhattan)
wózek fotelik
wózek pokrowiec na fotelik PINK NO MORE
wózek daszek z filtrem na wózek

17 stycznia 2018, 18:32

Wiem, ze jeszcze sporo czasu, ale planownaie na tym etapie pozwoli mi zweryfikowac moje plany i wyobrazenia z praktycznymi radami, jakich mozecie mi udzielic oraz porownac ze wskazowkami jakie przeczytam na blogach itp do czasu pakowania, czy kompletowania wyprawki.

W tym wpisie czas na liste zawartosci torby do porodu oraz torby dla Maluszka do szpitala.
Lista inspirowana blogiem mamaginekolog + opinia kolezanki ;)

Torba dla mamy:
- 3 koszule nocne, w tym jedna do wyrzucenia prawdopodobnie
- 2 biustonosze do karmienia
- szlafrok
- klapki (gumowe)
- koc
- kubek/sztucce
- recznik kapielowy
- maly recznik do rak
- reczniki papierowe (do higieny intymnej)
- szczotka do wlosow/zebow/pasta
- krem/balsam
- pomadka nawilzajaca (Szczegolnie przyatna na czas porodu)
- mini szampon
- podklady poporodowe
- papier toaletowy
- skarpetki (szczegoloie na czas porodu - gole stopy bardzo marzna, a juz w ogole jak ktos ma na co dzien problem to najlepiej 2 pary na raz zalozyc)
- 5 sztuk jendorazowych majtek oporodowych siatkowych, najlepiej typu szorty bez gumek w przypadku ciec cesarskich
- kilka (nie cale opakowanie) wkladek laktacyjnych
- na wszelki wypadek nakladki na sutki (opnie sprzeczne, ale sa niedrogie, lepiej miec jesli jest mleko a sutki sa gryzione za bardzo)
- reklamowka na brudne rzeczy
- zgrzewka malej wody
-slomki do picia
- musy owocowe dla dzieci - dla mamy do podania w trakcie porodu lub po (uzupelnienie energii)
- czekolada/herbatniki (ratuja zycie po porodzie w niektorych szpitalach, gdzie jest problem z zywieniem)
- lizaki ( w trakcie porodu)
- golarka do nog :D
- gumka do wlosow
- ladowarka do telefonu


torba dla Maluszka:
- 3 zestayw ubranek ( body+pajacyk+ skarpetki+czapeczka)
- ok 15 szt pieluszek
- 2 kocyki
- rozek noworodkowy
- 5 pieluszek tetrowych
- 1 opakowanie mokrych chusteczek
- butelka z anatomicznym smoczkiem (just in case, bo szpitalne smoczki moga zaburzyc proces nauki ssania)
- masc przeciw odparzeniom
- octenispet (powinien byc w szpitalu, ale mozna wziac minibutelke)
- 3 podklady do przewijania
- sol fizjologiczna (tez powinna byc w spzitalu, ale jest w ampulkach, wiec lepiej wizac ze dwie szt)
- krem nawilzajacy (czesto polozne myja noworodki mydlem z dozownika, co podraznia i wysusza skore, rowniez powietrze szpitalne i okres grzewczy przesusza niemowlaki, wiec lepiej na tym etapie zapobiec dyskomfortowi)

no i to tyle narazie :)

22 stycznia 2018, 08:12

Jak u Was weekend?

My pojechalismy obejrzec wybrane mebelki dla Olenki i porownac je z jakoscia i cenami w innych. Takze decyzja zapadla. Do konca tyg musimy zlozyc zamowienie, zeby zalapac sie na ostatnie dni promocji.

A teraz siedze i kwitne w punkcie pobran krwi. Badam krzywa cukrowa... smak tej glukozy nie jest chyba najgorszy. Jak dla mnie smak Fervexu na grype jest gorszy ;) nayomiast nie wiem jak wytrzymam kolejne 2 h na czczo. Jestem od 6 na nogach ... ehhhh

Bije sie wynikow tych badan troche. Choc objawow raczej nie mam. No ale zobaczymy.

Odwazylam sie wejsc na wage. Wybilo 78.1
Czyli zaczynam przybierac na masie. Zaczynalam 77.6 ( jakos tak) potem zeszlam z wagi i teraz przebilam wyjsciowa. Nie jest chyba najgorzej, ale musze zaczac uwazac. Nie chcę dobic do 90... waga dziecka to ok 630g <3 wg filmow z Czubowna gdyby teraz przyszla na swiat to jest do uratowania ;) takze juz nie ma odwrotu i reklamacji :) to sie dzieje naprawde :*

Ps. Dzidziol po glukozie zaczal fikac. A rano przewaznie bywa spokojna.
Milego dnia :)

22 stycznia 2018, 16:58

mam wyniki krwi. morfologia ogolna lepsza niz ostatnio. praktycznie wszystko w normach.

co do glukozy:
na czczo: 81,4 (przy widelkach 77 -99)
po 1h:125,4
po 2h:106,9 (gdzie max jest 140)

takze kamor z serducha :) lekarz jeszcze nie komentowal wynikow, ale raczej nie ma sie do czego przyczepic na moje oko. balam sie cukrzycy ciazowej, ale nie ma powodow do narzekan.

Oleńka wspolpracuje z mama :) jak ja bym chciala moc ja utulic juz!!! :)

22 stycznia 2018, 16:58

mam wyniki krwi. morfologia ogolna lepsza niz ostatnio. praktycznie wszystko w normach.

co do glukozy:
na czczo: 81,4 (przy widelkach 77 -99)
po 1h:125,4
po 2h:106,9 (gdzie max jest 140)

takze kamor z serducha :) lekarz jeszcze nie komentowal wynikow, ale raczej nie ma sie do czego przyczepic na moje oko. balam sie cukrzycy ciazowej, ale nie ma powodow do narzekan.

Oleńka wspolpracuje z mama :) jak ja bym chciala moc ja utulic juz!!! :)

23 stycznia 2018, 12:59

dzis dzien lenia.

wczoraj jak wstalam o 6 rano tak usiadlam w domu ok 12 w poludnie. poszlam spac o jakiejs 22, a spalam do 10 rano idzis i wcale sie nie wyspalam :D

musze naladowac baterie, bo jutro warsztaty z wiazania chusty w pologu i nowordoka, plus ogarnianie domu.
w czwartek jade na pol dnia na szkolenie z udzielania pierwszej pomocy maluchom w szpitalu gdzie zamierzam rodzic, potem szybkie szkolenie z masazu Shantala (w koncu dowiem sie o co kaman).
w piatek jakies duze zakupy, sprzatanie i gotowanie, bo w sobote przyjezdzaja do nas znajomi. bedziemy goscic z 10 osob w tym 3 dzieci..... MASAKRA, co ja sobie mysalam jak ich zapraszalam :d ;) ;p taki ogrom roboty mnie czeka, ze az mi sie nie chce. wiec dzis sie lenie. bo nastepna okazja moze w niedziele :)

dzidziol daje o sobie czasem znac ;) takze jest git!

24 stycznia 2018, 11:03

Poooolecam. Swietny artykul dla szczegolnie mam pierworodnych. Reszta pewnie juz ten temat ma ogarnięty ;)

http://dziecisawazne.pl/czego-potrzebuje-noworodek/

25 stycznia 2018, 18:58

jestem wykonczona.

wiecej slow po weekendzie mysle. wtedy tez przeczytam Wasze komentarz i bobuszuje po moich ulubionych pamietnikach.

chcialm sie tylko pochwalic, ze dzis na warsztatach bezpiecznego malucha wygralam szumiacego misia :) bardzi sie ciesze. jeden element z wyprawki mniej. szczegolnie, ze moze corcia moze go nie polubic :)
nagroda glowna to fotelik samochodowy, ale z tego piatego miejsca tez jestem zadowolona :)

a oto, czym wygralam (trzeba bylo zglosic wiersz o kampanii zdrowy maluch).
moja wesola tworczosc :) wiem, ze rymy nie sa idelane. ale KAMAN pracuje w ksiegowosci ;)


Kiedy będę już na świecie,
mamo zadbaj o swe dziecię!
Bezpieczeństwo to podstawa
i w tym warsztat Ci pomaga.

Pierwszą pomoc nieść już umiesz,
a czy jazdę też rozumiesz?
W foteliku bezpieczeństwa
frajda z jazdy jest największa!

Gdy się w podróż wybieramy,
czy to w taxi czy u mamy,
jest zasada najważniejsza:
jazda musi być naj-bez-piecz-niejsza!

Więc fotelik przypinamy,
i hyc pasy zapinamy!
W drogę gotów już jesteśmy,
w wir przygody się ponieśmy!

Gdy wysokość odpowiednia,
nawet drzemka jest mi przednia.
A gdy nuda wnet zawita,
to przez okno świat się wita.

Także mamo jedź spokojnie,
w foteliku jest upojnie!

29 stycznia 2018, 12:39

o rany.

jaki hardcore.

wekend bardzo intensywny, tak jak myslalam. udany niesamowicie, wspaniale odwiedziny znajomych z 3 dzieci (10 miesiecyx2 i jedna dwulatka). w sumie bylo nas 12 osob. ugotowane wysprzatane itd. ale nie ukrywam, ze poznalam swoje granice pracy fizycznej.


w piatek zakupy, gotowanie i sprztaanie. a w sobote martwilam sie, ze za bardzo sie forsowalam, bo po raz pierwszy w ciazy caly dzien czulam brzuch. w niedziele tez nie bylam w peni formy. dzis jest juz troche lepiej, ale musze bardziej uwazac. raz musialam podniesc psa do wanny (prawie 20 kg) i juz wiem, ze wiecej tegonie zrobie. nic sie nie stalo, ale bylo mi tak"niewygodnie". dziwne uczucie. ale w ostatnim tygodniu moj brzuch mial chyba skok rozwojowy, bo znowu "wyskoczyl". w sensie powiekszyl sie. :) juz nie da sie go ukryc :D ale czuje sie z tym faktem bardzo ok.

poniewaz weszly nasze wyplaty na konto, to wczoraj pokupowalam czesc rzeczy do pokoju dziecka. juz nie moge sie doczekac, jak kurier zacznie dzwonic do drzwi.

ten tydzien obiecalam sobie zrobic bardziej spokojny. nie chce przeginac :)

6 lutego 2018, 18:12

troszeczke mnie nie bylo. jakies strasznie zajete dni ostatnio mam.

do tego niestety wypadla mi stara plomba w zebie. i okazalo sie, ze leczenie kanalowe jest konieczne.... moja dentystka mowi, ze z dwojga zlego dobrze, ze nie padlo na pierwszy trymestr, koncowke trzeciego lub karmienie piersia. tak czy siak pracowala na polowie dawki znieczulenia...wiec mozecie sobie wyobrazic :) opcja bylo dostrzykiwanie znieczulenia prosto w miazge zeba. na szczescie sie obylo. dalam rade. nastepna wizyta za 2 tyg.

dzis bylam u mojego gina na wizycie. wszystko ok. musze umowic sie na USG tyg 28-32 :D juz nie moge sie doczekac podgladania. :D

Wiadomość wyedytowana przez autora 6 lutego 2018, 20:45

10 lutego 2018, 16:38

jakos nie mam ostatnio weny do pisania.

tydzien minal pod tytulem zakupy, sprzatanie, jedne warsztaty.
Akurat z warsztatow jestm dumna, bo dotyczyly wlasnorecznego szycia mskotki przytulanki. uadlo mi sie uszyc sowe, ktora jesli nie spodoba sie jako zabawka, to na pewno na ktoryms etapie sprawdzi sie jako poduszka, bo wyszla dosyc sporych rozmiarow. gdybym umiala tutaj wrzucac zdjecia, to chetnie bym sie pochwalila, ale nie mam pojecia jak niektore dziewczyny wstawiaja foty do pamietnikow. (jesli wiecie, to sie podzielcie ;p )

nie moge doczekc sie jutra. kolega z mezem wywoza na dzialke kanape, ktora tymczasowo wstawilismy do pokoju Olenki. wiec jak tylko rozluzni sie miejsce, bede mogla polozyc dywan, ktory juz przyszedl do domu i zobaczyc efekt koncowy polaczenia zaslon w kolorze kukurydzianym z dywanem (z motywem skormnych drzew z kilkoma zoltymi, niebieskimi i zielonymi listkami oraz kilku ptaszkow), fotelem bujanym (ktory odziedziczylam po kolezance) wylozonym mieciutka imitacja bialego futra. W polowie marca powinny przyjsc mebelki i to juz bedzie koniec urzadzania pokoju. na marzec/ kwiecie planujemy zakup reszty wyprawki (akcesoria/pielegnacja). co do wozka, podjelismy decyzje, ze kupimy uzywke. jakby nie bylo gondola wystarczy na max 6 miesiecy, a spacerowka kolejny rok.a potem i tak tak wiekszosc rodzin sprzedaje wozki dalej.

tkaze powolutku do przudu.

czuje sie ogolnie dobrze. boli mnie niezmiennie kregoslup jak sie napracuje/nachodze. ciezej mi sie schylac, bo brzuch coraz wiekszy. ale ogolnie jest ok ;) odliczamy do maja :)

10 lutego 2018, 16:38

jakos nie mam ostatnio weny do pisania.

tydzien minal pod tytulem zakupy, sprzatanie, jedne warsztaty.
Akurat z warsztatow jestm dumna, bo dotyczyly wlasnorecznego szycia mskotki przytulanki. uadlo mi sie uszyc sowe, ktora jesli nie spodoba sie jako zabawka, to na pewno na ktoryms etapie sprawdzi sie jako poduszka, bo wyszla dosyc sporych rozmiarow. gdybym umiala tutaj wrzucac zdjecia, to chetnie bym sie pochwalila, ale nie mam pojecia jak niektore dziewczyny wstawiaja foty do pamietnikow. (jesli wiecie, to sie podzielcie ;p )

nie moge doczekc sie jutra. kolega z mezem wywoza na dzialke kanape, ktora tymczasowo wstawilismy do pokoju Olenki. wiec jak tylko rozluzni sie miejsce, bede mogla polozyc dywan, ktory juz przyszedl do domu i zobaczyc efekt koncowy polaczenia zaslon w kolorze kukurydzianym z dywanem (z motywem skormnych drzew z kilkoma zoltymi, niebieskimi i zielonymi listkami oraz kilku ptaszkow), fotelem bujanym (ktory odziedziczylam po kolezance) wylozonym mieciutka imitacja bialego futra. W polowie marca powinny przyjsc mebelki i to juz bedzie koniec urzadzania pokoju. na marzec/ kwiecie planujemy zakup reszty wyprawki (akcesoria/pielegnacja). co do wozka, podjelismy decyzje, ze kupimy uzywke. jakby nie bylo gondola wystarczy na max 6 miesiecy, a spacerowka kolejny rok.a potem i tak tak wiekszosc rodzin sprzedaje wozki dalej.

tkaze powolutku do przudu.

czuje sie ogolnie dobrze. boli mnie niezmiennie kregoslup jak sie napracuje/nachodze. ciezej mi sie schylac, bo brzuch coraz wiekszy. ale ogolnie jest ok ;) odliczamy do maja :)

10 lutego 2018, 22:01

dzieki zielono_mi :)

testuje wstawianie zdjec.
oto moja krzywa sowa, ktora sama wydziergalam :D

ciekawe czy link zadziala

http://images83.fotosik.pl/989/f76be06e1ff3af62med.jpg


ja wiem, ze daleko jej od sklepowej jakosci, ale naprawde wlozylam w nia duzo serca ;p

Wiadomość wyedytowana przez autora 10 lutego 2018, 23:03

1 marca 2018, 16:16

znowu mnie nie bylo mase czasu.

jakos ostatnio zastanawiam sie jak my funkcjonowalismy, gdy chodzilam do pracy.

niezmiennie wstaje o 6 wyjsc z psem. potem wracamy, kanapka, szykuje mezowi sniadanie do pracy i idziemy z psiakiem spac dalej. wstajemy ostatecznie o 10. potem codzienny maraton. jak ine zakupy spozywcze i gotowanie, scielenie lozka i naprawde niewielkie sprzatanie typu zlozyc pranie, rozwiesic pranie, omiesc podloge, przemyc ja, bo smog na psich lapach nawet sie osadza, to jezdzenie po badaniach, lekarzach... kurde. schodzi mi czas od 10 do 14 ciurkiem. potem jak usiade i cos zjem, to doslownie opadam z sil.

powoli czuje juz ciezar brzuszka. w sensie nie moge sie schylac jak wczesniej, a wiczorami jestem zmeczona tak, ze nie ruszam sie z kanapy. uroki 3ciego trymestru :) zaczelam wczoraj 30 TC !!!! kiedy to zlecialo ? :) <3


zaczelismy skzole rodzenia. bylismy nuz na 2 spotkaniach. jeszcze 3 przed nami. jestem zachwycona. w pierwszym tyg wyklady z psychologiem, potem cwiczenia z fizjoterapeuta. w zeszlym tyg dietetyk i fizjo. ogolnie plan jest taki co tydzien, ze 1.5 h wykladow ze specjalista danej profesji i pozniej 1.5 h z fizjoterapeutka. nie moge doczekac sie wykladow z polozna! mysle, ze tu najwiecej dowiemy sie o samym porodzie. bo poki co to ciagle wokol ciazy, tego jak sie przygotowac na zmiane, o uczuciach, co wolno jesc, czego sie nie powinno. po spotkaniu z dietetykiem juz nigdy nie pozwole sobie na poczucie glodu. szczegolnie w tym 3cim trymestrze. ponoc wytwarza sie wtedy jakis proces keta....cos tam cos tam. trudna nazwa. ale chodzi o to, ze o ile dorosly czlowiek radzi sobie z tym rpocesem bez problemu, o tyle dla plodu moze wyrzadzic szkody. w trakcie procesu, gdy jestesmy glodne i nie mamy co trawic, organizm zaczyna korzystac z zapasow, czyli jemy sami siebie. co jest super gdy sie odchudzamy, ale nie w ciazy, gdy z tym procesem organy maluszka, ktory sam powinien przybierac na masie moga sobie z tym nie radzic. takze orpocz wszystkich oczywistosci jakie juz wiedzialam o diecie ciezarnej, dorzucam wiedze o tym, ze bez paliwa ani rusz! nawet jak nie jestesmy glodne, to powinno sie zjesc chociaz pieczywo razowe z bialym serem na noc, aby dziecko mialo z czego czerpac energie i budowac mase.


ja przytylam 3.5 kg poki co.... z dolegliwosci, to glownie zaparcia, czasem zgaga i oczywiscie bol odcinka ledzwiowego kregoslupa, gdy sie choc troszke przepracuje lub zasiedze.

wozek/fotelik kupiony. kupilismy jednak uzywany sprzet. jestem mega zadowolona. bo za tysiac zlotych kupilismy wozek w idealnym stanie 3 w 1 i fotelik z gwarancja wazna do kwietnia 2019. wiec jeszcze pewnie sama zdaze go sprzedac na gwarancji. kolory bardzo mi pasuja jak na "letnie dziecko" jest szaro-zolty. wiec cudnie, bo unisex.

dostalismy cala mase ubranek po corce znajomych i niestety od tesciowej, ktora mimo sugestii wciaz kupuje rozowe ubranka. bleeeeeeeeeeeeeee. ja nie chcialam zeby byla rozowa landrynka, ale ponoc darowanemu koniowi nie zaglada sie w zeby. juz powiedzialeimy, ze mamy tel, zbey wiecej nie kupowala :D a tak naprawde pewnie sami kupimy cs co nam pasuje :>


co jeszcze. po badaniach USG 28-32 tydz jestesmy.
Ola rosnie. jest wieksza od sredniej nie tylko wagowo - wazy 1500 gram juz (srednia w tym wieku to 1300), ale takze ma dlugie nogi, duza glowke, obwod brzuszka. ogolnie wsyztsko zajebiscie rozwojowo, tlko spory czlowiek mi tam rosnie. ponoc o wadze urodzeniowej 3500 moge zpaomniec. minimum 3700 sie szykuje. cukrzycy cizaowej nie mam, ale lekarz od USG zasugerowal, ze moge jesc bardziej niskoglikemicznie, zeby zachamowac troche wzrost masy plodu... moj prowadzacy skomentowal te informacje tak, ze przeciez w kadrze koszykarek sa braki :) i ze dziecko jest w normie... no coz. sadze, ze jak zwykle racja lezy po srodku. postaram sie jesc lzej... ale latwe to nie jest :D

no i to chyba tyle.

czekamy na meble. jeszcze max 2 tyg. ja czekam w marcu na roczna premie. mma ndzieje, ze dostane za 9 przepracowaych miesiecy, bo jak mnie wyklucza z racji mojej nieobecnosci z planu premiowego, to sie wkur..... bardzo liczymy na to dodatkowe zrodlo hajsu, bo niedlugo czas dokupic pozostale wyprawkowe rzeczy :D :) (a liste wyprawkowo trozke poobcinalam, hjakims cudem udalo mi sie zaoszczedzic 2k plus koszty wozka nizsze. takz enie jest tak zle jak myslalam) :)

pozdrawiam Was :*

Wiadomość wyedytowana przez autora 1 marca 2018, 16:18

14 marca 2018, 12:25

32 tydzien rozpoczety.

nie moge uwierzyc, z etak szybko to mija.

odnosze wrazenie, z eteraz jest ten najpiekniejszy moment. brzuchol juz mocno wystajacy. nie da sie ukryc ciazy. wygladam jak kuleczka. smiac mi sie chce, bo tak jak po 4tym miesiacu, tak wraz z rozpoczeciem 7mego pojawil sie ni stad ni zowad.... i teraz czuje ze po malutku sobie rosnie. ruchy dzidziola czuje bardzo wyraznie. potrafie odroznic raczki i nozki. wydaje mi sie, ze czasem sie ze mna bawi, kiedy klade reke na brzuchu. 27.02 to dzien kiedy moj P. odwazyl sie wyczekac na ruch dziecka. do tej pory dotykal brzucha, ale jakos tak strasznie mu bylo glupio i "bal sie" tego dotkniecia po drugiej stronie :) i bylo meeega zobaczyc jego mine, gdy Ola byla akurat aktywna i mialampewnosc, z edlugo nie bedzie musial czekac, gdy go kopnela. odskoczyl jak oparzony! zdziwiony, zaniemowil i widzialam maly zachwyt w jego oczach. piekna chwila. naprawde :) namowilam go na powtorke. dzidziol byl juz malo aktywny i P. mowi do niej: "no Olcia, pokaz sie tatusiowi" i w tym momencie, jak na zawolanie, dwa kopniaki pod rzad :) no bosko bylo :)
ja wyczuwam jej ruchy tez juz takie "smagajace" wnetrze brzucha. w sensie nie kopniaki, ale takie poslizgi. do tego ze 4 razy urzadzila sobie chyba dyskoteke. wszystkie konczyny sie ruszalu, a ja tylko czulam jak mi prawie brzuch wibruje :) troche niekomfortowe to bylo, bo centralnie ma sie wrazenie, ze nie masz kontroli nad wlasnym cialem!! :) ale niech dziewczyna cwiczy :)


ja czuje sie w miare dobrze. sezon grypowy poki co mnie nie dotknal. jak sie przepracuje czuje, ze ciazy mi brzuch i chyba tez juz wiem co to jest to twardnienie. zadyszki latwiejsze. bol ledzwiowy tez jak byl tak jest. zgaga na szczescie w miare w miare (mleko i raz na jakis czas gastrofruit - dozwolony dla kobiet w ciazy - przynasza meeega ulge). od jakis 2 tygodni odczuwam jakbyt "nacisk" na krocze. ale mam nadzieje, ze dziewczynka nie spieszy sie na ten siwat. bo pielegnacyjna czesc wyprawki oraz zawartosc torby do szpitala zmaierzam zmaowi dopiero na koniec marca po wyplacie. mebelki mialy przyjsc max do zeszlego tygodnia.... i dupa, bo sie kierowcy pochorowali i jest poslizg 2 tygodnie. wiec nawet nie chce zamawiac nic, bo nie bedzie gdzie tego pochowac.

z ciekawostek. pozyczylam dlugoterminowo od tesciow maszyne do szycia. slawetny Lucznik :) ma bagatela 40 lat!!! zrobilam juz kolderke pchworkowa (z minky i bawelny), rogala do karmienia, poduszke mniejsza do karmienia, 4 poduszki na parapet do siedzenia (mamy takie okno balkonowe u Oli w pokoju, gdzie na parapecie jest sporo miejsca) oraz poduszke w ksztacie kosci dla psa. wiadomo, ze nie sa idealne w ksztalcie itd, ale jestem zachwycona. sprawia mi to wiele frajdy i spokojnie moze stac sie moim nowym hobby. jak Olcia bedzie juz "kumata" to pewnie jakies galgankowe lalki, ubranka i stroje na bale przeebierancow bedziemy razem robic. chcialabym w niej zaszczepic troszke tej umiejetnosci. jak bylam mala to podpatrywalam moja babcie. i jakos teraz bardzo latwo mi zrozumiec roznice miedzy sciegami itd :)

w rodzinnym domu niestety dzieje sie nienajlepiej. moja mama, jak juz pisalam, zawsse byla okropna osoba i musialam uciec przez nia na studiach z domu, mimo ze bylam "zlotym dzieckiem". jej charakter nie pomaga w chorobie psychicznej ktorej sie nabawila. ma depresje i schizofrenie paranoidalna. niestety nie leczy sie. jest w bardzo kiepskim stanie fizycznym i psychicznym. niestety nadal "rzadzi" moim tata i wydaje jej sie, z epozjadala wszystkie rozumy. nie bede wdawac sie w szczegoly. ale sytuacja jest kuz tak powazna, ze postanowilismy z tata rozpoczac proces ubezwlasnowolnienia. wiec oprocz spokojnego czekania na roziwazanie niestety musze tez jezdzic do rodzinnego miasta do prawnika itd.... najgorsze jest to, ze rozprawa sadowa moze wypasc tuz przed albo zaraz po rozwiazaniu. ja bede tam w charakterze swiadka, ale mam nadzieje, ze zdrowie mi dopisze. mam nadzieje, ze rpces nie bedzie dlugo trwal i rozpoczniemy szybko leczneie mamy (ktore teraz bez jej zgody jest niemozliwe). bardzo wpsolczuje mojemu tacie. on zawsze byl ta "wladza wykonawcza" w domu i widze jak trudno jest mu pogodzic sie z tym, ze samo nie przejdzie, ze mam nie jest ta sama osoba i ze teraz to on musi stanac na orzedzie stada.... staram sie go wspierac i motywowac. tyle ile moge przez telefon, bo dziali nas spory dystans. trzymajcie kciuki... chcialabym, aby Ola kiedys mogla przywitac sie bez obaw z babcia od mojej strony.... na chwile obecna balabym sie ja podac mojej matce na rece...


poza tym ogolnie jestem na trybie wyczekiwania i cieszenia sie ostatnimi chwilami w samotnosci ( w sensie 2+pies, nie 2+1+pies) :)

Wiadomość wyedytowana przez autora 14 marca 2018, 17:41

15 marca 2018, 18:20

dzis spedzilam pol dnia na zamawianiu wyprawki przez net. wszystko wzielam z dostawa do domu. powinno przyjsc do konca przyszlego tygodnia. mebelki beda montowane w piatek 23go marca. wiec weekend za tydzien szykuje mi sie pod haslem "ukladanie w pokoju dziecka" :) nie moge sie doczekac. moj maz jedzie na swoj wypad na Mazury z chlopakami (maja taki coroczny rytual - tylko w tym roku wczesniej przez nasza Olenke), wiec nikt nie bedzie mi sie wtracal :D nie moge sie doczekac jak beda meble i bede mogla wszystko rozpoakowywac <3

a ogolny biometr dzis korzystny, wiec samopoczucie tez swietne :D

Wiadomość wyedytowana przez autora 15 marca 2018, 18:21

18 marca 2018, 16:27

w piatek zakonczylismy skzole rodzenia. bardzo podobal mi sie ten cykl spotkan. siwtenie poprowadzone, dobrze prezentowany material, na zajeciach z fizjoterapii tez sporo teorii i bardzo praktycznych objasnien. az mi szkoda, ze sie juz skonczylo ;p

ten weekend dla mnie byl ciezki. maz na szkoleniu z Excela 2 dni. wiec pies i dom na mojej glowie cale dni. a w srode wyjezdza z chlopakami na Mazury na 5 dni... i znowu bede sama. troche mi sie juz nie chce wieczorami chodzic z naszym kudlatym i wlasnie o tej porze dnia brzuch najbardziej jest odczuwalny.. no ale niech jedzie. niech sie porzadnie zresetuje, bo nastepny taki wypda bedzie mial nie wiem kiedy ;)chociaz jak tak sobie mysle, to sama chetnie bym sobie wyjechala do jakiegos SPA :D

nadchodzacy tydzien bedzie pod haslem odpakowywania paczek. dostalam notyfikacje o nadaniu juz kilku przesylek, wiec zacznie sie szal wyprawkowy :D

Swieta tez zblizaja sie nieublagalnie, ale podjelismy decyzje, ze w tym roku nie wrocimy do rodzinnego domu. zostaniemy sami, ale zupelnie mi to nie przeszkadza. nie chce ryzykowac na drodze - jest sporo wypadkow samochodowych to raz, a dwa w 34 tyg juz wiele moze sie wydarzyc i nie chce prowokowac losu. takze zrobie tylko nasze ulubione dania i bedziemy celebrowac chwile.

milej niedzieli <3

18 marca 2018, 21:36

wklejam, zeby mi nie zginelo, a ulubione na jednym komputerze nie zawsze sie sprawdzaja

http://kwartalnik-laktacyjny.pl/portfolio/kwartalnik-laktacyjny-12018/

20 marca 2018, 12:15

zaczely przychodzic przesylki wyprawkowe zamowione w zeszlym tygodniu.
wszystko jest super. jestem tylko rozczarowana ubraniami do karmienia. zmaowilam 2 sukienki i dwie koszulki w H&M Mama.... jedna sukienka to jakis worek uszyty nie wiem na kogo.... masakra... trudno bed emiala po domu. nie chce mi sie bawic w zwroty, wazne ze ma funkcje latwegow wyjecia piersi.

na szcescie noworodkowe rzeczy sa cudowne. nawet chusteczki nawilazajace :D

humor niestety psuje mi biegajaca jedna mysl po glowie. wczraj bylam w rodiznnym miescie u mojej dentystki na ostatniej wizycie. podjechalam do tesciowej na herbate i chcialam z nia pogadac o temacie porodu, jak zroganizowac to z psem. wymyslilismy bowiem, ze jak pojade na porod, to zadzwonimy do niej i poprosimy, aby przyjechala na te 3 dni (jesli CC) lub 2 dni (jesli SN), zbey zaopiekowala sie naszym psem. Piotrek bedzie u mnie w szpitalu, a nasza czworolapna corka nie wytrzyma wiecej niz 8-9h sama... poza tym jest tak towarzyska, ze wpadlaby w jakas depresje tyle dni w samotnosci.... nie oczekuje pomocy przy dziecku, przy mnie, gotowania.... niczego. tylko pobycia te 2-3 dni z psem.. mieszkamy bez rodziny w innym miescie. na moich rodzicow liczyc nie moge, bo mama chora psychicznie, wiec nie nadaje sie do pomocy przy czymkolwiek. a wiec w odpowiedzi na moja prosbe uslyszalam, ze ona nie wie, bo opiekuje sie babcia........ (!!!!!!!!!!!!!) dodam tylko, ze babcia P jest w osrodku PRYWATNYM dla ludzi z Alzheimerem ze stala opieka, a ona tam jezdzi, zeby z nia posiedziec... typowa babcia z fejsbuka bedzie ta moja tesciowa. kupi mojej corce rozowe ciuszki, kaze ubrac w to wnuczke i bedzie sie chwalic sasiadkom zdjeciami..... ... potrzebuje wsparcia, na ktore ewidentnie nie moge liczyc od nikogo. takze sprawdza sie stare przyslowie JAK ZAWSZE "z rodzina najlepiej wychozi sie na zdjeciach" i jakze trafne w tych okolicznosciach natury....

jedyne co jest w tym najgorsze, to to ze, jest mi przykro. takie sytuacje pokazuja jak bardzo dla niej liczylo sie to, zeby w koncu powiedziec, ze "jest babcia", a nie faktycznie chciec tej wnuczki i wziac na klate tez kilka obowiazkow z tym zwiazanych... jest mi po prostu bradzo przykro. :(

25 marca 2018, 13:36

kilka w sumie intensywnych dni za mna, ale spokojnych.

moj P wyjechal z chlopakami na Mazury (dzis wracaja).
a ja przyjelam odbior mebli (cale szczescie, ze wzielismy usluge z montazem). poukladalam caly pokoik Oli i dotychczasowe zakupy.
wysprzatalam sobie mieszkanie,zrobilam rozpieszczajace zakupy spozywcze na okres nieobecnosci meza i delektowalam sie rybami :D uwielbiam Halibuta!!! wczoraj bylam na likwidacji hurtowni z ksiazkami. upolowalam 18 ksiazeczek dzieciecych (od ok 3 miesiaica zycia do ok 2-3 latek) za jedyne 50 zeta calosc!!! (w zaleznosci od rozmiaru ksiazeczki kosztowaly 1, 3 lub 5 zl). Baaaardzo jestem zadowolona. musialam tez kupic dysk zewnetrzny. w koncu trzeba poukladac zdjecia naszego zycia!!!! jestesmy razem 17 lat, zdjecia mamy pozgrywane na jakies plyty, laptopa, stacjonarny (co go nie uzywamy juz dawno).... wiec ewidentnie zaczelam ukladac niedociagniecia naszego zycia. wraz z narodzinami corki, zacznie sie nowy okres dla naszej rodziny i nie chce myslec, ze jakis balagan zostawilam za soba w przeszlosci.
takze ewidentnie syndrom wicia gniazda mi sie udzielil w sferze mieszkaniowej i elektronicznej.

do kupienia zostalo mi kilka drobiazhow, ale dokupie je raczej na koniec kwietnia. poscieli itp nie kupuje. niemowlaki i tak nie powinny w niej spac, zeby nie zwiekszac ryzyka smierci lozeczkowej.


brzuchol juz mocno widoczne :) ale calkiem zgrabny, powiedzialabym nieskromnie. od poczatku ciazy +5.5 kg , mysle ze jak na 33 tydzien ciazy to calkiem niezle. no ale to wynika z wysokiej masy sprzed. organizm po prostu mial niezle zapasy chyba :) powoli zaczynam odczuwac takie ciagniecie w dol macicy jak jestem zmeczona, czasem pojawia sie twardnienie brzucha (szczegolnie wieczorem, jak rpzesadzilam z aktywnoscia w ciagu dnia), no i oczywiscie ten bol ledzwiowy - czasem nie do zniesienia. odnosze tez wrazenie, ze wszystko przesunelo mi sie w gore. jak robie sklon (do psa) albo zakladam skarpetki, to czuje w okolicy zoladka, ze wszsytsko idzie mi pod cycki :D

takze tyle u nas :D rosniemy dalej! milej niedzieli. u nas dzis przepiekne slonce :) <3 takze ide zaraz z moim siersciuchem kochanym na spacer :)

Wiadomość wyedytowana przez autora 25 marca 2018, 13:40

1 2 3 4 5 ››