X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki ciążowe Dogoniłam czas
Dodaj do ulubionych
1 2 3 4 5 ››
WSTĘP
Dogoniłam czas
O mnie: w szoku, nie dowierzam, przeszczesliwa, dumna, rozczulona
Moja ciąża: jest najpiekniejszym prezentem jaki moglam dac mezowi na 7 rocznice slubu (4 wrzesnia to nasza data). Ciaza jest wyczekana, wystarana i jest najwspanialsza wiadomoscia dla calej rodziny
Chciałabym być mamą: rozsadna, kochajaca, opieknuncza (ale nie nad opiekuncza), madra, przyjaciolka
Moje emocje: absolutnie bezwzgledna radosc i obawa, zeby wszystko bylo dobrze
Przejdź do pamiętnika starania i przeczytaj moją historię starania się o dziecko

10 września 2017, 15:36

Kocham <3

11 września 2017, 00:47

nie moglam rano pozbierac mysli.

az krecilo mi sie w glowie ze szczescia. jestem sama po drugie stronie Atlantyku jeszcze przez 2 tygodnie. P jest w domu i tez nie mogl utrzymac radosci. podzielil sie dobra nowina z rodzina i najblizszymi znajomymi. mowilam, ze to za wczesnie, ale on ma dlugi jezor.
no nic, co ma byc to bedzie. nie chce przejmowac sie zabobonami. najwazniejsze jest teraz dbac o siebie.

aby nie zapomniec, kopiuje z rozowej strony objawy jakie mi towarzyszyly.

* na papierze (malo, ale zawsze) sluz plodny, piekny, przezroczysty, rozciagliwy: to bylo w 30-31 dniu cyklu

* ochoty na seks raczej brak (a przy zblizajacym sie okresie jakos zawsze mialam wyzsze libido)

* ochoty na alkohol - zero, a przy dobrych kolacjach sluzbowych, zawsze bylo dobre wino. tym razem nawet grama alko do ust nie wzielam.

* poczucie zmeczenia

* sennosc ok godz 15 w 32 dniu cyklu nie do opanowania, powieki zamykaly mi sie niczym o 3 nad ranem, gdy jeszcze staram sie obejrzec film, ale nie daje rady

* przeziebienie - nie wiem, czy organizm sie bronil, czy jak. Ale od 1,5 roku nie chorowalam i raptem bach. a zauwazylam po niektorych pamietnikach, ze sporo dziewczyn zaliczalo przeziebienia. moze to zbieg okolicznosci, ale tak bylo.

* lekkie smyrania macicy juz od ok 24 dnia cyklu, niby jak na miesiaczke . w 32 dniu poczucie uklucia jak przy pobieraniu cytologii, tylko glebiej w macicy

* czasem smyranie jednego lub drugiego jajnika

* brak syfow na twarzy okresowych

* gladsza cera

* w 32 dniu cyklu pojawila sie nadwrazliwosc sutkow


i to tyle chyba teoetycznego podejscia.

zamierzam cieszyc sie tym czasem. nie moge uwierzyc, ze jestem w dwupaku. nie moge doczekac sie pierwszych badan i wizyty lekarskiej.

szczesliwe cyfry dla nas w tym roku to: 7 i 33 .
oboje w tym roku konczymy 33 lata. w 33 dniu cyklu zrobilam test, obchodzimy 7 rocznice i mieszkamy pod numerem 7 .... :) jakos tak mi to wszystko sie sklada.

i mamy wspanialego Aniola Stroza naszej rodziny. Niech nas nie opuszcza <3

Wiadomość wyedytowana przez autora 11 września 2017, 00:49

11 września 2017, 16:57

dzis bardzo daje mi sie we znaki lewy jajnik.
mam nadzieje, ze wszystko ok.

12 września 2017, 19:50

ehhh, nie powiem, smaotnie tu po tej stronie.

czuje sie dobrze. narazie zero mdlosci i dzis jakos malo pozostalych objawow. zobaczymy dalej.

na 4 pazdziernika mam umowiona wizyte u ginekologa i zaraz przed nia USG. na szczescie mialam skierowanie na usg macicy w celu bdania standardowego pod katem plodnosci. wiec nie musze czekac na wizyte by potem czekac na przeswielenie.

bete zrobie zaraz po powrocie 25 wrzesnia.

napisalam do lekarza prowadzacego, czy na cos mam uwazac. jakis malo wylewny. kazal mi brac tylko kwas foliowy. napisalm, ze biore jeszcze magnez, witamine C. to skomentowal to, ze nie widzi takiej potrzeby i nie daje takiego zalecenia.

niech sie w D cmoknie.

jak mu napisalam, ze jestem pelna obaw przed podroza samolotem to sie nawet do tego nie odniosl, a od kolezanki wiem, ze mam sie nie dac przeswietlac przechodzac przez bramki.


wracam, pojde na ta pierwsza wuzyte i chyba zmienie lekarza.

13 września 2017, 15:01

dzis mialam chyba zapowiedz mdlosci.

pilam przed sniadaniem herbate z miodem i cytryna. myslalam, ze za chwile puszcze pawia.
jak dostalam sniadani, to ledwo je zjadlam. wzielam wiekszosc na wynos.

na szczescie obylo sie bez wizyty w wc. ale tak sobie pomyslalam, ze to calkiem jednak niefajne uczucie ;)

13 września 2017, 18:41

udalo mi sie zapisac na pobranie krwi dzisiaj. mam za 2.5 godziny.

ale szczerze jestem rozczarowana. maja jakies zacofane badania tutaj. estymuje, ze jestm w ok 3 tygodniu i :
- po pierwsze wyniki moga nie dojsc na czas (przed 22 wrzesnia),
- a po drugie, ze to niby za wczesnie i mozliwe , ze ciaza nie zostanie wykryta.


spodziewalam sie czegos lepszego po USA. skoro test z sika wykazuje ciaze, to jak krew ma nie wykazac.

zrobie te badania, ale nie spodziewam sie fajerwerkow. o tescie BETY nie slyszeli albo nazywa sie to jakos inaczej, dziwnie....

no nic
pojde, zrobie zaczekam.


tak czy siak mentalnie przygotowalam sie na badania po powrocie.

zobaczymy

Wiadomość wyedytowana przez autora 13 września 2017, 18:41

14 września 2017, 12:07

co do badan.

to jednak jest Beta. jakies nieogarniete pielegniarki. lekarka wyjasnila wszystko.

faktycznie czeka sie pare dni i pokazuje przyrost hormonu, wiec ja nie rozumiem, jak mozna tak sprzeczna informacje podawac w recepcji..... no nic. nie bede sie denerwowac.. nie bede sie denerwowac :)

czuje sie ok. zobaczymy jak z tymi mdlosciami.

wynik bety piatek/poniedzialek ===== czeeeekam :)

14 września 2017, 12:08

co do badan.

to jednak jest Beta. jakies nieogarniete pielegniarki. lekarka wyjasnila wszystko.

faktycznie czeka sie pare dni i pokazuje przyrost hormonu, wiec ja nie rozumiem, jak mozna tak sprzeczna informacje podawac w recepcji..... no nic. nie bede sie denerwowac.. nie bede sie denerwowac :)

czuje sie ok. zobaczymy jak z tymi mdlosciami.

wynik bety piatek/poniedzialek ===== czeeeekam :)

14 września 2017, 16:19

aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa

mam wyniki BETY


2,380 mIU/mL


komenarz lekarza, ze ciaza miedzy 4-6 tygodniem

a to niemozliwe, bo owulacja byla 22-23 sierpnia, wiec chyba po prostu wysoki wynik bety.

help!! nie wiem jak to czytac <3

15 września 2017, 00:18

Fotures, nie strasz mnie :)

u mojego meza w rodzinie co drugie pokolenie to blizniaki.... wypada na nas, na jego brata lub kuzynke.

a kuzynka juz urodzila jedno.


ja sobie nie dam rady z blizniakami ;)

15 września 2017, 01:31

podziele sie z Wami moim pomyslem, ktory przyprawia mnie o dreszcze i az nie moge doczekac sie podrozy w czasie.

poniewaz przed nami jako rodzina bardzo duzo drobnych momentow, ktore sa piekne i ulotne zarazem, postanowilam zalozyc pamietnik. nie internetowy, ktory jest bardziej dla mnie, ale taki zeszytowy.

chce zapisywac w nim tylko mile wspomnienia. chcialabym, aby moj maz tez czasem cos zapisal. wazne momenty, daty itd. i chcialabym kontynuowac po porodzie. az do 18 roku zycia mohjego dziecka.


a ten pamietnik z tymi wspomnieniami na wage zlota, jak dla mnie, wreczyc jako prezent dziecku. oczywiscie, jesli to bylby chlopiec to mze sie srednio ucieszyc ;) bo to takie babskie.


marzy mi sie pamietnik w takim stylu. tylko kurde so cholernie drogie:
https://www.unikalni.pl/kolekcja.php?id=1550

15 września 2017, 12:00

co do blizniakow, to tesciowa moja jest jednojajowym blizniakiem :) zobaczymy. tak szczerze, wolalabym jednak, zbey to byla pojedyncza ciaza ;)

co do plci. my chcemy wiedziec, nie czekamy do porodu. marzy mi sie dziewczynka, ale wiadomo, ze jesli okaze sie chlopiec, to tez bede kochac jak swoje :) ZARCIK. na koniec dnia to nie ma znaczenia. marzy mi sie dziweczynka, pewnie ze wzgledu na trudna relacje z moja mama i brak poczucia "milosci". tak mi sie wydaje. wiec bede musiala uwazac, zeb nie rozpieszczac ;)

a pamietnik, dzieki Kochane. wydaje mi sie, ze jakos tak musze to zrobic i tyle. i tez uwazam, ze bedzie unikalne w swiecie cyfryzacji. dlatego tez szukam jakiegos notatnika w starym stylu, oprawianego w skorze. kojarzy mi sie z fimami Indiana Jones itp :D im starzej wygladajace, tym lepiej. zbieram powoli zdjecia. pierwszy test ciazowy pozytywny, maila zpotwerdzeniem bety z USA...itd. takze bedzie wyklejano/pisany


i wiem tez,ze to ryzyko. zdaje sobie z tego sprawe, ze nie kazda ciaza konczy sie pozytywnie, ale nie moge tak myslec. musze byc dobrej nadziei. chce upamietnic ten czas :*


buziaki. Miego popoludnia Wam zycze. u mnie 6 rano... do tyry trzeba wstac. A TAK MI SIE NIE CHECE DZIS!!! ;) :p

Wiadomość wyedytowana przez autora 15 września 2017, 12:03

18 września 2017, 03:18

ostatnia niedziela tutaj.

5 dni do wyjazdu. na szczescie wyjezdzam juz w piatek w polowie dnia. bosko. nie sadzilam, ze ten zcas tak szyblo zleci.

troszke kasy poszlo oczyweiscie na zakuoy, ale nie moglam nie skorzystac :D

czuje sie w miare ok.
ogolnie dopada mnie w niektore dni mega sennosc.
jednego dnia mam ochote na ryby, innego nie moge nawet o nich myslec. organizm zaczyna pokazywac niedobory.

obiad u babci za tydzien w niedziele zmaowiony. o rosole marze juz od 2 tygodni. i buraczki tarte... na cieplo... tak! wlasnie takie zyczenie babcia spleni juz za tydzien :)


poza tym bola mnie piersi. szczegolnie przy porusznaiu czuje je. ale dobrze. niech bola :) tylko jesli to uczucie jest juz teraz takie silne, to co bedzie przy karmieniu ? :)

zegar odliczajacy wlaczony! nie moge doczekac sie powrotu.


aaaa i jesczez jedno. z 6 roznych zrodel wiem,z e lot samolotem i potencjalne zagrozenie to bujda.
jedyne niewskazanie jest po 7mym miesiacu, kiedy to loinie lotnicze obawiaja sie, ze porod nastapi na pokladzie. nie ma to nic wspolnego z zagrozeniem dla matki lub zdrowia dziecka. a polowa z tych zrode to lekarze, wiec ufam.

buziaki :)

18 września 2017, 15:17

Fotures, pytasz o reakcje meza.

sytuacja jest skpomplikowana przez moj wyjazd. ucieszyl sie niesamowicie. my bardzo czekalismy na to dzieciatko. 12 miesiecy staran za nami.

prosilam go, aby nie mowil nikomu. ale niestety cala rozina juz wie i najblizsi znajomiu. wiem, ze on tam jest sam i musial sie z kims po prostu podzielic i pocieszyc.

wiec juz ominie mnie ten magoczny moment dzielenia sie informacja z najblizszymi. ale nie szkodzi. najwazniejsze, zeby dzidziol byl zdrowy. i staram sie nie wierzyc w zabobony. wiem, ze to za wczesnie na rozglaszanie. ale stalo sie.

teraz wszyscy dookola pytaja sie jak sie czuje, jak znosze, czymdlosci, czy sennosc. jestesmy ogolnie w centrum uwagi. niekoniecznie sie w tym odnajduje.

maz jeszcze nie dowierza, ze faktycznie sie udalo. ale cieszy sie bardzo :)

19 września 2017, 13:35

jestem na etapie: czuje glod, ale nie moge jesc.

wszystko mi smierdzi i smakuje tak samo. normalnie jestem mega miesozerca. bez miesa na obiad chodzilam glodna caly dzien.

a wczoraj na kolacje zjadlam puree ziemniaczane z parowanymi szparagami.nic innego nie przeszlo mi przez gardlo.

w ogole wszystko mi tu smierdzi.


dzis slabszy dzien. byle do konca.


oby Wam milo minal :)

21 września 2017, 19:05

jesli macie jakies sprawdzone sposoby na bol glowy w ciazy, dajcie prosze znac.

jesli ktos jest niskocisnieniowcem (jak ja), to wystarczy powiedziec, ze to taki rodzaj bolu, jakby sie kawy nie wypilo rano i po poludniu glowa cmila az do wieczora.


wplywa to tragicznie na koncentracje.

czuje sie wykonczona

21 września 2017, 23:55

ahhhhh. nadszedl ten moment. ostatni wieczor po 3 dluuuugich tygodniach :)

jutro wylatuje. jutro o 15 czasu USA (teraz jest 6 wieczorem).
bede w Warszawie o 12 w poludnie w sobote.

ale nie martwie sie, lece klasa biznes wiec nawet nie moge doczekac sie tego rozpieszczania i filmow prosto z duzego ekranu. mam tylko nadzieje, ze uda mi sie zasnac, bo jet lag bedzie pozniej upierdliwy kilka dni. i tak bedzie, ale oby jak najmniej dokuczala mi zmiana strefy czasowej.

plan na sobote:
maz odbiera mnie z lotniska (normalnie nie robimy wiochy z odbieraniem, ale ma dzwigac bagaze ;) )
potem jedziemy do domu przepakowac sie iw droge do mojego rdzinnego miasta, by odebrac psiaka, ktorego bylismy zmuszeni oddac pod opieke tesciow. (moj maz zmienil niedawno prace, dlugo pracuje i meczylaby sie sama w domu zbyt dlugo niz normalnie).
wieczor spokojny w sobote z tesciami na kanapie i pewnie pogaduchach.

plan na niedziele:
relacje z mama mam do dupy, wiec spotkam sie z moim tata na dlugo wyczekiwanym rosole u mojej ukochanej babci. potem w podroz do Wawy i lenimy sie na kanapie przed TV.
prosilam meza o nagranie Diagnozy. nie wiem czy ktoras z Was oglada ten serial, ale zamierzam nadgonic zaleglosci TVNowskie ;)


buziaki. odezwe sie pewnie albo z nudow z lotniska jutro albo w poniedzialek jak skonczy sie mlyn spotkan rodzinnych.

trzymajcie kciuki za spokojna podroz :*

Wiadomość wyedytowana przez autora 21 września 2017, 23:57

23 września 2017, 07:22

buziaki dzieczyny z europejskiej ziemi.

matko jak dobrze byc juz po tej stronie. co prawda jeszcze sporo czekania na lot z amsterdamu do Wawy... ale co tam. teraz z gorki :)


ps. kupilam sadzonki tulipanow holenderskich - strzepiastych na balkon na wiosne. moze byc pieknie. wzielam mieszanke, aby nie wiedziec co wyrosnie :)

ps. 2 Anakin pytasz o bramki.. niestety musialam, mimo ze mialam zaswiadczenie. one sa bezpieczne, ale zastanawaim sie czy nie zloze skargi. pytam sie kobiety, czy musze, bo jestem w ciazy. a ta do mnie (zupelnie nie w amerykanskim stylu, bo tu az w tylek zagladaja z tej uprzejmosci): "łoc jor problem meeeeeem?". no myslalam, ze jej zasune prawy sierpowy. powiedzialam jej ze nie mam problemu, tylko pytanie... no coz nie bylo dyskusji. dodamy tylko dla wizulaizacji, ze byla kolorowa (nic do nich nie mam, zeby nie bylo), ale mozecie sobie wyobrazic ten zaciagajacy akcent. grrrrrrrrrrrr ;)

ps.3. mam nadzieje, ze nic zlego sie nie dzieje. nie duzo, ale troche musialam nadzwigac sie walizek. zanim do wozka itd sie dostalam. bolal mnie, po tym chyba, lewy jajnik. odpoczelam, przestalo, ale czuje takie migotanie jak w okresie miedzy owulacja a pozytywnym testem

ps 4. smak szynki z bulka, maslem, szynka prawdziwa i zoltym serem - bezcenny. jak mi brakowalo normalnego jedzenia <3

teraz czuje sie dobrze. spalam polowe lotu wiec git. tylko ten cholerny jajcor :)

Wiadomość wyedytowana przez autora 23 września 2017, 07:28

26 września 2017, 09:40

poszlam wczoraj z samego rana na czczo (a to katorga przy moich mdlosciach calodniowych) do medicoveru z nadzieja, ze polozna wystawi mi skierowanie chociaz na bete.... niestety jeszcze mnie opierdolila, ze ona nie ma takich uprawnien. tylko dlaczego tak infromuja na infolinii.... ehh no nic. wcisnela mnie na wizyte wczoraj to jakiejs ginekolozki, twierdzac, ze bede zachwycona i pewnie bede chciala prowadzic u niej ciaze.....

poszlam, odpowiedzialam na pytania :
- dzien 1 ostatyniej miesiaczki
- dolegliwosci
weszlam na fotel, uslyszalam wszystko ok (BEZ ZADNYCH SZCZEGOLOW)
i dostalam skierownie.
- morfologia ogolna
- przeciwciala rozyczki, toksoplazmozy, HIV i cos tam jeszcze

ale oczywiscie zabraklo chcby glupiej bety.
nie dala mi skierowania na USG nawet!!!!!! zero badan hormonow. ja pierdole!

nie zauwazaylam, ze nie ma bey, ale zapytalam czy to usg co mialam planowane przed ciaza, to czy moge skorzystac. laskawie odpowiedziala, ze tak.

czekam dzis na chat z polozna, ponoc na e-wiytach wystawiaja skierowoanie na bete....

na pewno to nie bedzie lekarz prowadzacy moja ciaze.... tlyko niestety mam zle doswiadczenie i jak do tej pory nie spotkalam ZADNEGO wylewnego ginekologa, co wszystko skrupulatnie tlumaczyl.

przepraszam Was za bluzgi w tym wpisie, ale nerwy mi puscily.

jak nie wiedzialam nic, tak nie wiem dalej. to przeciez 8 tydz ciazy jutro sie zaczyna.chyba czas najwyzszy na dokladniejsze badania!

jestem rozgoryczona

29 września 2017, 11:43

u mnie cisza.

mdlosci lekko mniejsze. apetyt ciut wiekszy. wrazliwosc na zapachy nadal obecna... nawet perfumy meza mnie irytuja i przywoluja nudnosci... ale nic mu nie mowie, nie chce, zeby bylo mu przykro :D

jescze tylko 5 dni do USG.

wyniki badan krwi / moczu dobre.
z leukocytami i monocytami leciutko odbiegam od norm, ale to moze byc powodowane przeziebieniem, jakie rpzechodzilam.

takze teraz czekam do srody na USG. moze juz bedzie widac bijace serduszko.
moj maz idzie ze mna na USG. jestesmy bardzo, bardzo ciekawi. nawet nie moge sobie wyobrazic poki co maloego kropka, mimo, ze widzialam kilka zdjec USG.
1 2 3 4 5 ››