X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki ciążowe Dogoniłam czas
Dodaj do ulubionych
‹‹ 6 7 8 9 10 ››

1 października 2018, 09:21

Dziewczyny..pytalyscie o ta moja siłownię. Widzę, że na allegro jest niedostępna.
http://allegro.pl/ShowItem2.php?item=7521492559

Ale dziś przypadkiem znalazłam jeszcze fajniejsza!!! Oto link:
https://m.pinkorblue.pl/bieco-trapez-edukacyjny-drewniany-a003599.html?RefID=SOC_FB_AD_KA_DPA_LA_K1&campaign=Social/FB/AD/KA/DPA/LA/K1

1 października 2018, 15:28

Jaka historia!

Kilka lat temu gdy istniał portal Nivejki zaprzyjaźnilam sie z jedna dziewczyna. Tylko , że ona ze Szczecina A ja z Łodzi. Nigdy się nie spotkalysmy. Mamy sie w znajomych na innych portalach społecznościowych. Az tu widzę ja na przystanku niedaleko miejsca gdzie mieszkam. Bylam w aucie. Nie miałam jak podejść. Odezwała.sie do niej na komunikatorze i okazało sie, że to faktycznie byla Ona! Mieszka 4 bloki dalej niż ja w Wawie!!!!! Jesteśmy umówione na kawę po raz pierwszy w życiu.. kurde normalnie nie wierzę:)

A my dziś na gordonkach. Ola coraz bardziej lubi zajęcia. Smieje sie I fika nóżkami. Nie zawsze widzę jej twarz, bo lezy na brzuszku. Ale po zajęciach Pani prowadząca powoedziala, że musi mieć jakieś uzdolnienia muzyczne, bo widzi to. Ciekawe jakie! Ja nawet śpiewać nie umiem, ale moj maz skonczyl szkole muzyczną równolegle z podstawówka:) ciekawe !

https://naforum.zapodaj.net/thumbs/f110564c05fa.jpg


A my już po wszystkich drzemkach dzis. Teraz czekamy na nocne spanie. Tymczasem stwierdzam, że kolejne kwadraty musze dołożyć pianki... dwójka na raz to już dużo ;)
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/9e9f3e2852c4.jpg

Wiadomość wyedytowana przez autora 1 października 2018, 15:53

2 października 2018, 17:40

Dzis mial byc dzien odpoczynku. Jednak dziec postanowił mieć 5cio minutowe drzemki.

Zatem matka zajęła się sentymentami ;) jaka matka taka córka :D

https://naforum.zapodaj.net/thumbs/f77bc60af7c6.jpg

Wiadomość wyedytowana przez autora 2 października 2018, 17:41

3 października 2018, 13:18

Dzis byłyśmy po receptę na szczepionke 6w1, więc przy okazji ważenie. 7320 :) ok 80 centyl. Więc super. Wzrost zmierzymy 30 października przy szczepieniu. Ale na bank powyżej 68, bo pajace ze stopkami sa za małe:)

Drzemka teraz. Ja lecę robic pranie:) zaraz koleżanka na kawę wpada. A poznałam ja też ciekawie, sprzedając jej nienoszone ciuszki Oli. Sama ma termin na koniec pazdziernika. Bardzo przypadlysmy sobie do gustu. Wróżę z tego dluzsza znajomość:) brakuje mi w Wawie koleżanek. Wszyscy dobrzy znajomi zostali w łodzi lub wyjechi za granicę.

Drzemkowo:
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/2aeada02ab47.jpg

Wiadomość wyedytowana przez autora 3 października 2018, 13:20

3 października 2018, 21:06

Odpowiem i poczytam wszystko jutro.mamy sajgon. Obstawiam regres snu. Już zakwasy od bujania i noszenia sa. A szczęście nie ryczy. Ona na zmianę się smieje caly czas, ulewa jak nigdy, narzeka na leżenie na brzuszku, zbyt długie noszenie, zbyt długie leżenie .... o tak w kółko. Nie wiem o co kaman

Wiadomość wyedytowana przez autora 3 października 2018, 21:07

4 października 2018, 10:13

postaram sie odpowiedziec na Waszy pytania.

ale latwo nie jest. bo mala dopiero zasnela na pierwsza drzemke.... normalnie spi juz o 9 rano... cos jej sie przestawia strasznie. a przez to jest marudna. non stop wymaga atencji, nie jestem w stanie nawet fejsa sprawdzic ;p wiec nie wiem tez ile bedzie spala.

Anakin. trzymam kciuki za Linomag. wiem, ze moze nie kazdemu pomaga, ale jest tak tlusty, ze wierze, ze na Emilka przypadlosc pomoce lub zalagodzi. a jesli juz po ty;u porbach nie poparwi sie to szukalabym porady specjalisty, a nie cholernego pediatry.

co do logistyki basenowej. bylam tylko raz i moge opisac po prostu jak to u nas wygladalo. od razu zaznacze, ze odnosilam wrazenie, ze my jestesmy jacys chaotyczni i inni rodizce lepiej sobie radza :D


podjechalismy autem na basen i wzielismy podziemny platny parking, zeby malej nie przewialo po. i tak bedziemy raczej robic, bo pogoda nie rozpieszcza. potem na gore, odhaczyc sie na liscie obecnosci u przedstawiciela akademii ruchu (oni wynajmuja na godziny basen i robia zajecia w wielu miejscach). potem znalezc miejsce do siedzenia i rozebrania siebie. mala w tym czasie byla w foteliku samochodowy, a potem wyjeta na podklad do przewijania na kanape, na ktorej siedzielismy. oddanie ciuchow do szatni. za wczesnie pryzjechalismy, wiec 10 min czekania w poczekalni... Ola sie niecierpliwi. nie lubi jak ine wiadomo o co chodzi. nie chciala ani w foteliku siedziec, ani lezec na kanapie, rece tez jakies takie niewygodne.... ehhh. no nic. przezyjemy. oby nie plakala. 15 min przed rozpoczeciem zajec idziemy do kasy , pokazac karnet/kupic bilet mezowi, odebrac kluczyki do szafek wchodzimy do sztani rodzinnej (faceci/kobiety/dzieci) : rozebrac/przebrac mozna sie w zamykanych w tej przebieralni "budkach" - nie wiem jak to nazawac, ale chodzi o to, ze nie trzeba cyckow obcym facetom pokazywac. dorwalismy sie do szafki. rozgladamy sie co z dzieckiem/fotelikiem itd. okazalo sie ze sa 3 przewijaki (noooo to juz wiem, ze bedzie wojna przy wyjsciu o przewjak, bo dzieci ok 15), rozlozylam podklad na przewijaku, Ole na podklad i instruowalam zdalnie meza co podac, co zrobic (najpierw rozebral sie on, potem ja (ubralisy kostiumy na siebie juz w domu, zeby bylo latwiej), potem rozbieram Ole, podaje mezowi ciuszki do schowania, prosze o pieluche do plywania (papmpers splashers) i probuje instuowac meza co ma wyjac, ktora torbe na plywalnie (no bo recznik dla Oli, recznik dla nas, klapki, zel pod prysznic).... itd.. stwierdzilismy, ze fotelika nie zstawimy w szatni, bo zadnych nie widzialam, i zabierzemey go ze soba na plywalnie.. nie weszlismy pod prysznic, bo jeszcze troche czasu do zajec, balam sie, ze malej bedzie zimno. no i jak przyszla godzina nasza intruktorka poprosila u dokladne umycie siebie i dzieci.... kolejka pod prysznic.. dramat.. zle regulowana woda... dramat (bo za ciepla, bo za zimna), tylko widzialam, jak Oli nie pasuje to pryskanie woda.... jest przyzwyczajona do wanienki, nie prysznica.... dobra nie placze, umyta ... ekhhmm... pobieznie, ale widac ze byla pod woda :D ja tylko zmoczylam sie (bralam prysznic przed wyjsciem z domu). na szczescie u nas nie trzeba czepkow na te zajecia, bo s;lyszalam, ze dzieci potrafia wpasc w ryk na widok rodzica w czepku. dobra do wody.. instruktorka odbierala od nas dzieci, zebysmy weszli do wody (tylko jeden rodzic, drugi na brzegu) i zaraz je oddawala po wejsciu do basenu. Ola zdziwko... niesmak/ zdziwko. zaczelam ja kolysac i inne takie. zaczelo sie nawet podobac. potem instruktorka pokazywala rozne cwiczenia. juz wiecie, ze do jednego wziela Ole i ta w ryk nie do uspokojenia. wyszlismy z zajec. nawet bylo mi to na reke, bo tylko 3 przewijaki.... wiec mielismy spokoj tutaj. nie weszlam pod prysznic, nie wzielam juz Oli pod prysznic. ta zawinieta w recznik sie uspokoila. meza poprosilam o drugi recznik dla Oli (wzielam dwa, bo ten co korzystalismy przed zajeciami caly mokry.... tak jak przypuszczalam). wytarlam ja,ubralam.. ja stalam cala mokra w kostiumie, zmrazlam jak diabli. maz latal od przewijaka / do szafek.. nie mogl znalezc tego co ja chcialam, ja sie wkurwialam ... troche na niego powarzczalam... dobra Ola ubrana. teraz ustawilam meza przy przewijaku do pilnowania. sama poszlam sie ubrac... stopy zimne jak lody bambino.... strach o kolejne przeziebienie u mnie... dobra. ubrana// teraz maz sie przebiera. ludzie z plywalni zaczynaja sie schodzic... walka o przewjaki/ my nie spakowani... ciuchy porozwalane ... dobra szybkie wrzucanie rzeczy do torby .. spadaamy. na zewnatrz juz tylko ubrac sie w odzienie wierzchnie i wypad.... dzizas... ile stresu. nie wiem jak jedna osoba moze to ogarnac. a byly takie przypadki.... ja sobie nie wyobrazam :D bedziemy chodzi razem.. moze jak Ola podrosnie ja sie ogarne, ale poki co niemoc zostawienia dziecka na chwile na przewijaku/ podejscie do szafki, szukanie rzeczy itd z dzieckiem moim zdaniem jest bardzo trudne.

takze tak wygladala technicznie nasza wyprawa

4 października 2018, 10:15

a teraz Nowe Alaantkowe BLW, bo o to pytalyscie. ogolnie to jest ksiazka kucharska :)

wkleje Wam spis tresci na zdjeciu

ogolnie chodzi o inspiracje do gotowania posilkow bez soli/cukru itd. na szczescie kazdy przepis ma notatke, co dodac dla wersji dla doroslych. ja jzu pieklam bulki z tego przepisu do piatkowego tapas :) wyszly super. ksiazka mi sie podoba, bo przepisy sa ciekawe, ale ineskomplikowane :) i wydaje sie wszystko pyyyszne :)

https://naforum.zapodaj.net/thumbs/93d70a68b6c4.jpg



https://naforum.zapodaj.net/thumbs/be1276a31166.jpg


Wiadomość wyedytowana przez autora 4 października 2018, 10:16

5 października 2018, 08:27

Ciezka noc za nami. Oli rozbija się katar. W życie weszły wszystkie powyższe rady... Tylko sprawdzam temp tez ciagle.. boje sie, zeby nie zaczęła goraczkowac

5 października 2018, 11:10

Dzięki Dziewczyny.... serce mi się kroi. Juz płakałam nad nią. Niby katar, a ja się boję zeby nic jej się nie stało... boje sie. Kondultowalam online z lekarzem medicover. Wszystko robię dobrze. Tylko niech jej się kurde polepszy.... plastry aromactive uratowało noc i teraz drzemki.

Anakin.tak ściągam nadal. Cjoc tera z staram się ja przystawką choc na chwile. Bo śpi na dziecka w zetknięciu z skutkiem uwalnia sygnały czego dziecku brakuje. Tak w skrócie. Wiec mam nadzieje, że mleko ja uzdrowić... Tak gada Hafija... oh well

5 października 2018, 11:39

Goziku. Tylko ja tego swojego mleka to mam tylko na jakieś 30 procent zapotrzebowania... no ale walczę

Co do basenu. To on jest nowy. Chyba nie było kiedys. Tam też kręgielnie zrobili ;)

6 października 2018, 07:46

Raport chorobowy:

Ola poszla spac ok 19.20
Przed spaniem inhalacje kwasem hialuronowym, odciaganie katarkiem, i po jednej kropli nasivin. O dziwo lubi chyba inhalacje. Tzn siedzi spokojnie. Ja jej śpiewam i jakos szybko schodzą te 2 ml. Ja wlewam 2.5 bo i tak coś na dole.zostaje , a ampułki po 5ml. Wiec dzielę na pół. Noc przesłała o dziwo.plasterki aromactive bardzo udrozniaja. Do tego nawilżacz z olejkiem ekualiptusowym pol nocy chodził i standardowo oczyszczacz powietrza. Dostawka do łóżka ustawiona pochylenie i płaską poduszką noworodkowa. Ola miala 3 karmienia na spiocha. O 22, 2, 5 po 100ml mleka. Przy karmieniu o 5 odciagnelam katar i zmiana pieluchy dopiero. Nie wzbudziła sie mocno. Ale ok 6 Wstał a. I od nowa koło Mariana. Czyli inhalacje itd.


Wydaje mi sie, że jest ciut lepiej. Bo ma dobry humor. Nie jak wczoraj. Ale gila słychać i oczy nadal lekko lzawia


Ja poszłam spać wczoraj o 20. Bylam wykonczona

Wiadomość wyedytowana przez autora 6 października 2018, 07:47

7 października 2018, 19:42

Dzis ciut lepiej z katarem. Zgestnial. Zatem mniej odciaganie i mniej upierdliwy. Ola czuje się coraz lepiej. Ale z basenu dzis nici. Jutro gordonki tez odpadają.

Więc zabawy domowe pozostają i spacerki. Dzis Ola była nieznośna. Lezec nie. Bawic sie nie. Nosic nie. Mleko nie. I tak w kółko. Ale mile momenty tez byly (jak nizej). To kręcenie nosem dzis i brak drzemka doprowadziły ja do snu nocnego o.... uwaga 18. Mam nadzieje, że nie obudzi się w nocy, bo ja ledwo żyje.

Wiadomość wyedytowana przez autora 2 maja 2019, 12:45

8 października 2018, 18:53

Jesli spytacie czy byl taki dzien, kiedy chcialam udusic wlasne dziecko. To tak. Byl wlasnie dzisiaj. Nawet nie mialam jak mleka odciągnąć... a maz wrocil z pracy sfochowany. Sorry
Ale nie mam sily wokol niego skakac.... mnie nie pomaga nikt... awantura wisi w powietrzu chyba

9 października 2018, 15:14

Z mezem pogadane. Wiadomo. Problem w rym ze on wraca przed 18 a mala chodzi spac czasem o 18. Nie ma jak zaciesniac wiezi....


A u nas dzis jeszcze gorzej. Ola ma jakies rozwolnienie. W nocy nie usłyszałam jednej kupy i ma odparzenie. A wiec ryczy caly czas. Jak chodzi o zmiane pieluchy dramat... juz sudokrem i alpika weszly w ruch jal sie zorientowalam o co chodzi z placzem. Wietrzenie pupy tez bylo. No ale chora jest, wiec nie moze lezec taka gola...

Mam dosyc. Od malego dziecka gorsze jest tylko chore dziecko. Z jednej strony jest mi jej szkoda. Z drugiej brakuje mi cierpliwosci

9 października 2018, 17:14

No to z ojcowskim czasem u nas podobnie. A co do kupy. Tez tak bylo. Od wczoraj ma rozwolnienie.nie wiem czy to czesc infekcji.... masakra jest. Co siku to kupa..niczym po urodzeniu

9 października 2018, 18:37

"W zimie biegunka najczęściej jest powodowana przez infekcję wirusową. Jej wystąpienie poprzedzone jest zakażeniem układu oddechowego (katar, kaszel, przekrwione gardło, gorączka)."


No takze juz wiem skad biegunka... i do tego to cholerne odparzenie... mam nadzieję, ze to juz koniec chorobowych niesoodzianek. Odkąd wiem co sie z mala dzieje, to lecze odparzenie i widze , ze mniej jej to dokucza. Ale czy lepiej skora wyglada, to sie jutro okaże. Dzis byl dramat. Poszla spac. Ide cos zjeść

10 października 2018, 09:39

raport chorobowy i wnioski

wydje mi sie, ze jest lepiej w kazdym aspekcie
1. katar
odciagany dzis tylko raz poki co. chrobocze w nosku nadal, ale oddychanie raczej niezaklocone. wydaje mi sie, ze powoli ku koncowi. cale szczescie nie bylo goraczki powyzej 38, wiec moglysmy chodzic na spacery

2. biegunka.
tu trudniej stwierdzic na pewno. bo dopiero wczoraj sie zaczelo. ale od 18 wczoraj wieczorem do 8 rano dzis nie bylo kupy. to dobry znak. pozniej wyszly juz 3 sztuki, ale kolor znowu musztardowy, mniej grudek bialych i zapach bardziej kwasny, a nie jakas zielona maziaja o zgnilym lekko zapachu... takze moze sie uda bez wizyty lekarskkiej

3. odparzenie, a bardziej pieluszkowe zapalenie skory, bo po tym co sie naczytalam w necie, o powodach, objawach i wygladzie, to jestem pewna, ze to zapalnie. jest tez lepiej. pprzy kazdym przewijaniu podmywam ja rumiankiem i smaruje sudokremem. chyba juz ja nie boli, bo nie bylo placzu od wczoraj. skora jest mniej zaogniona, ale nadal widac problem. wazne, ze nie boli. z reszta ja sobie juz poradze :)

wnioski:
pies... to najkochanszy czlonke rodziny. widzac, ze Ola jest chora "schowala sie w cien" domowych zaciszy. nie wymuszala ciastek (psich), nie psykowala bezglosnie szczekajac, zeby juz setny raz z nia wyjsc na spacer. byla potulna, przytulaska, chodzaca wszedzie za nami. psy to bardzo madre stworzenia. kochana jest ta nasza pierworodna "wlochata" ;)
maz... po przedstawieniu obrazu dnia maz zrobil sam wczoraj dla nas kolacje. i to nie byle jaka, bo "zdrowe sajgonki" na zimno w papierze ryzowym z imbirowym sosem sosjowym.... wystarczy, ze zobaczy jak moze byc zle :)
dziecko.... mimo wsystkich trudow do tej pory, to najpiekniejsze co moglo mi sie przydarzyc... kiedy zaczelo jej cos byc naprawde zdalam sobie sprawe, ze serce mi peka, gdy ona cierpi... ja nie wiem co bedzie jak dorosnie i spotka sie z niepowodzeniam. gdy bedzie smutna, zalamana. moje serce bedzie bardzo wiele razy pekac na milion kawalkow. bardzo ja kocham. i tak dobrze jest widziec, gdy ma dobry humor.

14 października 2018, 17:35

Bylismy na basenie.

Po 5 minutach ryk. Jako jedyna! Trzesla jej sie warga dolna po wejsciu do wody. Sądzę, ze przyczyna płaczu lezy w za niskiej temp. Ktpra wyzsza na innych basenach nie będzie, bo to az 30 stopni. Postanowilismy ja ciut przyzwyczajac w wannie. Bede wchodzila do wody jak na basenie i z 15 min kapiel w takich 29 stopniach. Jesli na nastepnych zajeciach tak bedzie to nie wiem co dalej. Jako jedyna nie ćwiczyła tez, bo ryk. Więc bylo jej zimniej niz innym. A z placzu zadne cwiczenie, czy plywajace zabawki nie byly w stanie jej wyrwac.... nie mam innych pomyslow. Pierwszy raz czuje sie taka... zawiedziona. Kurde. Inne maluchy chlapia sie i widac, ze im fajnie.... a my na uboczu zeby nie przeszkadzać w zajeciach i uspokajanie ryku

18 października 2018, 19:34

1dc

Jakos brak mi weny i sil na pisanie.

U nas wszystko ok. Ola.zdrowa jak rybka nawet po niedzielnym basenie. Chlodnieksze kąpiele domowe (wspolne ze mna w.wannie) konczone rykiem po 5.min.... odpuszczamy basen. Sprobujemy w nastepnym semestrze.

A u mnie 1dc. Normalnie mnie zalalo w nocy. Nie spodziewalam sie. Zauwazylam, ze po porodzie mam o wielw bardziej obfite krwawienia. Ciekawe czy to sie zmieni. Bole miesiaczkowe przypominaja mi o porodzie... masakra. Dobre wiesci takie, ze cykl trwal rowne 27 dni. Niczym w podreczniku. Tak wiec zaczynam trzeci cykl. Pierwszy byl taki nierozpoznany. Mialam delikatne krwawienie. Ale.myslalam, ze to jakies oczyszczanie. Ale to musiala byc pierwsza.mieisiaczka. drugi cykl rozpoznany idealnie. Tak wiec zaczynamy 3ci po porodzie ;) postanowienie odnosnie rodzeństwa dla.Oli.jest takie: jesli nie uda sie nam.zajsc.w.2019.roku to odpuszczamy. Ja koncze w listopadzie 34 lata. Jak skoncze 35 to juz nie chce sie starac.

19 października 2018, 14:02

Ola spi juz 2ga drzemke dzis. Niby norma. Tylko zamiast 20 min spi juz godzine. Zrobilam tyle co w 3 jej drzemki... i teraz nie wiem. Czy warowac przy niej bo wstanie, czy moze bedzie cudownym dIeckiem i jeszcze godzinke zaliczy..... jeju jak zazdroszcze tym mamom, ktorych dzieci potrafia drzemac dluzej niz 15-20 min :) ale przynajmniej noc spokojna u nas.

Nie wiem co zrobic z karmieniem. Ola je male porcje, a czesto. W sensie pije ok 100-120 ml max. Tylko to sie riwna z karmieniem nocnym 2 lub 3 razy. Niby na spicha, ale ponoc powinna spac ciagiem bez karmienia z 7h.... i ze niby pozniej na zeby niezdrowo.... a jak ja napoje wiecej, to i tak uleje nadmiar po 30 min. Musze chyba z lekarzem pogadac. Dziewczyny, a.moze.mialyscie podobne problemy z karmieniem nocnym? Wcoraj widzialam sie z kolezanka. Syn 2.5 miesiaca, na kp, spi bite 8h nieprzerwane.... a to mm jest przecieskazaniem do nocnych karmien. Kp niby ok nawet jak sa zeby.... jestem zagubiona w natloku informacj wyczytanych w roznych miejscach
‹‹ 6 7 8 9 10 ››