

Kombinuje jak tu przekonac meza na nową i kolejną (oczywiscie dla mnie) pare butow. Ale mam wspanialy argument ! - jestem w ciąży i potrzebne mi kolejne wygodne buty






A wiecie z czego teraz ciesze miche ? Z tych oto brzdąców :

Hahahaha




Po powrocie postanowilam na swieta byc mila dla tesciowej, wiec od rana pomagam jej w kuchni, nie pyskuje, nie dogryzam i jestem grzeczna ! Oplacilo mi sie, bo dostalam dwie super bluzki (niestety chyba pochodze w nich kilka dni, bo sa "akuratne"), a Oliwcia piekna posciel. Teraz troche odpoczywamy, bo mała gniecie mnie ze wszystkich stron, a mnie okropnie bolą pachwiny, jajniki czy co to jest i czuje jak mi sie wszystko rozciąga.
Apetyt nadal lipny, nawet nie ciesze sie na mysl o ulubionych saltkach. Jajka tez nie wiem jak wcisne, bo kojarza mi sie z ciaglymi wymiotami w I trymestrze, wiec zostaje kiełba. Albo po prostu pojem babeczki swiateczne i tez bedzie dobrze !
No więc kochane, nie wiem, czy jeszcze tu zajrze przed swietami, wiec zycze Wam wszystkiego dobrego na te swieta ! Kolejne beda juz z naszymi maluszkami




Poza tym tyle sie nasluchalam komplementow przez te swieta, ze wygladam super, mega, slicznie,zajebiscie i kobieco, ze po prostu wpadlam w samozachwyt i tez tak zaczelam uwazac ! I dobrze mi z tym


Taki cudny odpoczynek i powrot do rzeczywistosci




Co do tematu golenia to jestem w szoku- wloski odrastaja mi w żółwim tempie ! Ciesze sie bardzo, mimo, ze i tak mam je jasne. Paznokcie tez sa w swietnym stanie. Wlosy w sumie tez, chociaz sa juz nie rozdwojone, a rozpięcione ! Ale nie chce isc do fryzjera poprosic o 2 cm podciecia wlosow a w efekcie bede miala o polowe krotsze (chyba kazda z nas to zna

A no i czy Wasze dzieciaczki tez maja czesto czkawke ?
I jeszcze jedno ! Nigdy nie wiedzialam co to zgaga i smialam sie z meza. Dzis to on smieje sie ze mnie...

Znowu czas nieubłagany i zapiernicza niemilosiernie ! Brzuchol rosnie, przeszkadzajac juz troszke - gdybym nie byla rozciagnieta pewnie skarpetek juz bym nie zalozyla. Aby wstac z lozka z pozycji lezacej musze przechylic sie na bok i dopiero sprobowac usiasc hehe. Z ulozeniem do snu jest juz troche lepiej, chyba przyzwyczailam sie, ze musze spac na boku i nawet jest mi tak wygodnie, ale niestety w nocy budze sie i leze na plecach, wiec rano bol plecow ogromny. Czytam tez, ze normą jest świąd brzucha - no wlasnie ! Czasami czuje, jakby skora mi sie rozrywala, jest strasznie napiety mimo smarowania oliwką 2xdziennie i swedzi - drapie sie i mam slady jakby kocur pazurem przejechal ! Widze, ze splycenie oddechu tez jest normalnym objawem, a juz sie troche balam, bo niekiedy mi tak tchu brakuje jakbym miala zemdlec. I moj M sie smieje, bo ja - ogromny zmarzluch nie wytrzymuje z duchoty ! Jest mi zawsze najzwyczajniej w swiecie goraco


Piszą na necie jakies normy wagowe maluszkow, a ja sie zastanawiam ile moj klocus wazy. We wtorek badania wiec zapewne sie wszystkiego dowiem

Ale wczoraj wieczorem byla zabawa - M pukał do brzuszka, a brzuszek mu odpukiwał





temat troche z innej beczki. Dostawalam wypłate L4 od szefa, ale 2 msc temu pozwalniał troche ludzi i bedziemy teraz rozliczani przez ZUS. Jak ZUS wyplaca kase ? Slyszalam, ze czasami rozkladaja pensje na raty i wysylaja jak im sie podoba ? Nie mam zamiaru oczekiwac na pieniadze jak na zbawienie


Jestem w głębokim SZOKU (chodz nie wiem, czy szok to nie za słabe okreslenie) ! Porównałam dzisiejsze zdjecie z brzuszkiem gdzie bylam w pidzamie w kropki i.... minelo 10 dni a brzucholec jest napraaaaawde wiekszy ! Jakim cudem ? codziennie na niego patrze, ale ta roznice zauwazylam dopiero dzis ! Ale...kocham ten stan !

I tak mnie naszły śmieszne porównania (choc chyba gdzies juz kiedys o nich slyszalam), ze na poczatku ciazy bylam małym, zwinnym i niepozornym HATCHBACKIEM (nie wiem, moze jakis sprytny fiat, ford, peugeot ?) wiecie, taki idealny do jazdy po miescie nawet w dalekie trasy. Jeden minus - przez nikogo nie zauważalny ! II trymestr nalezal do SUVa (jakas ekstra honda ?), czyli idealnego, wiekszego pojazdu, ktorym jazda to czysta przyjemnosc. Auto dynamiczne, wydajne i juz zauwazalne. Ale III trymestr to oczywiscie CIĘŻARÓWKA. Gabaryty - ogromne, przez ktore do setki rozpędza się o wiele wolniej, przed staniem w korkach - strach w oczach. Marzynia ? Szybko i szczesliwie powrocic do auta klasy mini




wychodzę do sklepu po bułki i chleb, a wracam z kolejną parą śpioszków lub malutkich, uroczych skarpetek !



Taką pogodę to ja rozumiem !Czuję, że muszę coś porobić, bo eksploduję ! tyle tyle tyyyyle energii ! Lecę na rower, chyba już ostatni raz

Nie znam Waszych upodobań muzycznych, ale mój typ na dziś i pewnie cały tydzień :
https://www.youtube.com/watch?v=fqe_cF-DPrg
No nie wierze kurwa, nie wierze... myslalam, ze nic nie jest w stanie zepsuc mi humoru, ale za szybko powiedzialam A... jutro przeprowadzka, a dzis siostra mi komunikuje, ze nie odda nam lozka do sypialni HAHAHAHAHA....
Wiadomość wyedytowana przez autora 28 kwietnia 2014, 11:47

oj mało miejsca, mało ! czuje dokladnie jak sie córeczka rozpycha, ale niestety jeszcze nie wiem czy to nozka/raczka/glowka/pupa. Ciekawe jak jest ulozona ?


Odebrałam dziś wyniki - hgb podskoczylo i zelazo w naprawde dobrej normie ! tak bardzo sie ciesze !

A jutro badania III trymestru... juz pisałam Maxi, ze totalnie sie boje i mam stresa ! Az mi sie wymiotowac chce ! Doslownie jak przed matura. Mimo, ze poprzednie wizyty byly naprawde swietne. Nie wiem skad takie emocje ! Ciekawa jestem jakim klocuszkiem jest Oliwia, bo ostatnim razem byla dzieciem niewielkiej wagi, ale mogla utyc. Jak sie rozwija i czy wszystko OK ? Jak moja szyjka macicy ? Jakies dzisiaj mam bole brzucha, podbrzusza, plecow i kregoslupa - dlaczego ?

Ręce opadają, ledwo siora wróciła z Irlandii, ledwo jutro sie przeprowadzamy (miasto gdzie i Ona mieszka), a ta mnie zasypuje juz pytaniami czy wtedy i wtedy albo wtedy i w ogole non stop bede z Kariną. Co to kurwa ma byc ? Przeprowadzam sie po to, zeby byc na swoim i zeby kazdy sie ode mnie odpierdolil, czy po to aby byc nianka na pol etatu ? Czemu wlasnie teraz, kiedy jestem w ciazy i chce robic nic i oczekiwac tego dnia !
Wiadomość wyedytowana przez autora 2 maja 2014, 11:39




Wzruszenie męża i łzy w oczach - bezcenne !






jakos zdjęcia nienajlepsza, spieszylam sie ! Innym razem bedzie kserówka, a nie tel robione







Ogólnie wczoraj tak wyczerpujacy dzien, ze dzis to odczuwam. Mialam podczas przeprowadzki robic nic, ale oczywiscie nic sie nie dalo, wiec zdycham dzisiaj z bolu plecow, pachwin i podbrzusza. Ale to taki bol jakby zakwasy, a dawno ich nie mialam ;/ w kazdym badz razie fatalnie, ze sie porwalam z motyka na slonce. Ale nie moge sie M przyznac, bo mnie "zleje na kwasne jablko" i jeszcze powie znienawidzone "a nie mowilem !". Uruchamiam seriale i sie zaglebiam.
PS: nie nie, On mnie nie bije, to tylko taka metafora

VIXEN, CIPUSZKA SPECJALNIE DLA CIEBIE !:p:p

I OCZYWIŚCIE UŚMIECH DLA WSZYSTKICH NA CALUTKI DZIEŃ !

no, wiem....zbzikowałam z tej milosci, wybaczcie...



Mam postanowienia :
1) wybrac sie z mezem do kina ! najlepiej na komedie albo bajke
2) wypad jednodniowy nad morze ! na jeiora już nie moge patrzec
3) znów polubic niegazowana wode i wypijac jej 2l dziennie
4) zrezygnowac ze slodyczy, ktore mnie "zatykają" (lody to nie slodycze, co nie ? )
5) puszczac Oliwci jakas super kolysanke (moja ulubiona to "Laleczka z saskiej porcelany", ale czy to odpowiednie ?)
6) pranie, prasowanie, ukladanie ciuszkow
7) TORBA DO SZPITALA !
Oliwcia już nie kopie - wierci sie, przekreca, wypina pupe, rączki i nóżki







sklamalam.... marze o lodzie ! Takim twardym swiderku smietankowo-czekoladowym... ale przeciez wszystkie uzgodnilysmy, ze lody to NIE slodycze HAHA
Co do poloznej to mialam dzis z nia spotkanie. Bylo super ! Opowiadala mi nie-ksiazkowo, wszystko co chcialam wiedziec zostalo wyjasnione, dopowiedziala kilka slow od siebie, a na koniec podsluchała malutką. Powiedzialam jej,ze obawiam sie skarcenia od strony pani doktor za przytycie juz 13,5kg ale powiedziala, ze mam sie totalnie nie przejmowac. Oprocz brzuszka i piersi naprawde nic mi szczegolnie nie przybylo, a po porodzie szybko zrzuce. Zreszta to nie wazne - ciesze sie,ze Oliwia rosnie, podobam sie sobie no i podobam sie mezowi ! Czego chciec wiecej ?

Ale po takich obiadkach i delikatesach mojej babci jestem utyta. Wyjezdzam z pelna reklamówą wałówki (jakbym miala pusta lodowke badz nie umiala gotowac


ale pięknie to ujęłaś <3
Zgadzam się, piękna konkluzja przebiegu ciąży:)))
Pięknie:) też ja poznałam :)
a po porodzie jest jeszcze gorzej, z tej miłości można oszaleć, nie raz mam ochotę zjeść moją córcię :P
Miłość bezwarunkowa. Można się popłakać z tych emocji!
To jest najpiękniejsze uczucie, a z każdym dniem bedzie się tylko powiększać! Moja kruszynka już jest dla mnie wszystkim, a nawet jej nie ma jeszcze na świecie. Jesteśmy najszczesliwszymi babeczkami na swiecie, nie? :-*
Masz rację. Ta miłość, to cudowne uczucie. Ta świadomość, że pod sercem jest sobie taka istotka, całkowicie ode mnie zależna, cud miłości mojej i Męża...no po prostu nie da się tego opisać. A co to dopiero będzie po porodzie :)