


Miriam no skad,jak moglam o Tobie zapomniec?kiedy kawing z naszymi szogunami?

Ita, 7 miesiecy nie robi roznicy,jak bedziesz miala chec to odezwij sie,spotkamy sie na kawe,trzeba do ludzi wychodzic bo idzie dostac pierdolca

Z nowosci najnowosciowych... FRANEK ZACZYNA CHODZIC!!!!
wczoraj puscil sie kanapy i zaczal do mnie isc wlasnymi,moimi,kochanymi,uroczymi kopytkami!!!! Powiedzialam "chodz do mamy", zaczal sie smiac i przyszedl,na koncowce sie potknal i wpadl mi w rece. Jeny,wiecie co?rozplakalam sie. Tak po prostu. Takie to bylo dla mnie emocjonujace ze szok. Wczoraj tez szedl do taty. Dzis juz robil wieksze dystanse,ale nie za czesto. Poszedl od okna do maty czyli jakies 1,5 metra


Franio za 2 dni konczy 8 miesiecy. Czy ktos mi powie kiedy to zlecialo? Niesamowicie podoba mi sie kazdy dzien,wspolne gotowanie obiadu,zabawy a nawet sprzatanie bo Franek oczywiscie mi pomaga tzn przeszkadza i Ciagnie za kabel odkurzacza tudziez siada na odrzuczaczu. Taki maly pomocnik

Miriam...Franek chyba sie opatrzyl Zojki i jak mu sie cos podoba to tez tak "bije" i macha rekami. z radosci

No i bede teraz zajebiscie samolubna i zadufana ale coz. Bardzo sie ciesze ,ze Franek jest tak ze mna zwiazany. Reaguje na mnie zawsze usmiechem,zawsze chce do mnie,przytula sie,daje buzi prosto w usta(otwiera buziaka i sie zbliza do moich ust,jak go cmokne to sie usmiecha:D) , widze,ze jestem dla niego najwazniejsza. Moje starania zeby byl szczesliwy,nie ida na marne. Kto go nie pozna to zawsze mowi ze on zawsze taki usmiechniety. Moim celem jest zeby wyrosl na takiego czlowieka

Wiadomość wyedytowana przez autora 4 lutego 2015, 13:07


http://youtu.be/DWj3bPkCExQ
O,lepsze :Dhttp://youtu.be/9nhu4MF-A_I
Wiadomość wyedytowana przez autora 4 lutego 2015, 18:48
Czym dla swiata jest smiech dziecka?nie wiem. Dla mnie to najwazniejsza rzecz dla swiecie.
Majac male dziecko,czlowiek momentami sam czuje sie jak on sam


Laski,czwartek,Ancymon, godzina 12 Warszawa. Spotykamy sie z laskami czerwcowymi. Kto zdrów niech przybędzie


Wiadomość wyedytowana przez autora 8 lutego 2015, 15:27
Co tu robic,co tu robic?
nie pamietam kiedy mialam okres,kurde,dosc dawno,tabletki odstawilam,doszlam do wniosku ze nie bede ich brala,wybralam inna forme zabezpieczenia i totalnie sie pogubilam,zapomnialam zapisac kiedy mialam interaz bede myslec i myslec...czy w brzuchu nie mam drugiego czlowieka?



A tu boja sie sciany,krzesla,wszystkie stworzenia w mieszkaniu,Franek nadchodzi


Maly,slodki,bobek na czas mojego wyjazdu (i meza jesli nigdzie go nie wysl)bedzie u dziadkow. Jade na 3 doby,na 4 dzien wracam. Dam rade. Maly tez da bo jak mnie nie widzi to nie zali sie,gorzej jak uslyszy albo zauwazy ze gdzies tam jestem. Potrzeba mi tego,mysle ze wroce z naladowanymi akumulatorami,ktore ciagle i ciagle krzycza ze mam je naladowac

I tak caly dzien,buzia mu sie absolutnie nie zamyka. A ja szczerze Wam powiem,ze czasami wymiekam,wieczorami czasami musze walnac aspiryne bo mi glowe rozsadza i w glowie mam ciagle te jego gadanie

Mamy 4 zeby,dwie dolne jedynki,lewa dolna dwojka i lewa gorna dwojka. Troche dziwna kolejnosc,ale coz,nic mnie nie zaskoczy juz u mojego Franka

Od zawsze,tzn odkad zaczelam kumac teorie zycia,ludzie do mnie przychodzili zeby pogadac,wyzalic sie,prosic o rade. Z czasem nabieralo to na sile,przeistaczalo sie w "pomoz mi to zalatwic", "dasz rade mi zalatwic prace?przeciez masz znajomosci","wez tam zadzwon w mojej sprawie,masz gadane,a ja nie umiem" ...Natalia to,Natalia tamto... no i tak jest caly czas. W przeciagu miesiaca zalatwilam dobra prace dwów osobom,dzis siedzac i pijac poranna kawe zdalam sobie sprawe z tego ze od dawien dawna nikt mi nie podziekowal za pomoc,za znalezienie pracy,za to ze wysluchalam,ze pomoglam dobrym slowem,rada,wspieralam. Nigdy nic od nikogo nie chcialam,zawsze bylam totalna samosia,ale wiecie co rowniez dzis sobie uzmyslowilam? Ze nie pamietam ,kiedy ktos zapytal czy ja sobie radze?czy ja nie potrzebuje pomocy?czy nie chce porozmawiac? Kurcze,niewiem dlaczego zylam w takiej prozni nieswiadomosci o tym wszystkim,nie zdawalam sobie sprawy z tego wszystkiego. Dzis zrobilo mi sie ogromnie przykro bo od poludnia zadzwonily 2 osoby a jedna przyszla do mnie i chcialy porozmawiac,zalily sie na zlo zycia,na totalna depresje,plakaly,zycie sie skonczylo,co dalej itp. Kurcze,rozmawialam totalnie normalnie jak zawsze,na koniec czekalam na to glupie "dzieki" oraz "a u Ciebie co slychac? i ?
Nie doczekalam sie...
Dorjana,wysyp wlosow nastal ok miesiac temu,robia mu sie krecone lekko

A z tych wiadomosci totalnie Frankowych to Franio ma juz 5 zebow

Dorjana,Frankowi w ciagu tygodnia wybily 3 zeby:-) po dlugiej przerwie od jedynek Dolnych. A Tobi nie ma zadnego zabka?nie widac na dziaslach ze cos idzie?
Chiang Mai podziekowalas kobieto,chociaz nie mialas nawet za co


Zdjecie z wczoraj,z Frankowa chrzestna


Piekna pogoda za oknem,chyba powoli wszystko budzi sie do zycia,nie moge sie doczekac wiosny,uwielbiam ją. Nie jest jeszcze goraco ze wytrzymac nie mozna,ale z kolei mozna juz sciagnac kurtki i czapki i cieeezkie trapery moje

Mysle nad chodzeniem na scianke. Kurcze,2 razy dziennie silownia plus scianka,oby sie udalo to jakos ogarnac w czasie

WTF ????
Franek wariuje,wszedzie włazi,chodzi,wszystko wywraca,po prostu w domu mam sajgon istny...pierdolnik!
Franek jest jak tajfun. Po prostu tajfun. Od ok tygodnia nie jestem w stanie go ogarnac. Wszedzie wchodzi,wszystko sciaga,chodzi juz calkiem pewnie,przez co mam milird razy dziennie zawal. Wczoraj pdzy sniadaniu niewiem jk uwolnil sie z szelek,wstal i.. wypadl z krzeselka do karmienia. Na szczescie mam refleks ktory wypracowalam sobie przez prawie 9 miesiecy macierzynstwa i zycia z Frankiem i zlapalam go nad sama ziemia. Nie chce myslec co by bylo gdyby spadl,to jednak wysokosc jakas jest. W domu nie jestem w stanie juz nawet zrobic dla niego obiadu bo jak tylko jestem dalej od niego niz 2 metry to jest placz jakby go ze skory obdzierali. Najlepiej jak siedze z nim na macie i nawet nie musze nic robic,wazne zebym byla

Jestem na kazde zawolanie,na kazdy upadek,tule,przytulam,caluje,sprawia mi to przyjemnosc i wiem ze malemu to potrzebne. Ale..no wlasnie. Jestem tak styrana ze czasami zastanawiam sie jak jeszcze bardziej moze byc czlowiei zmeczony? Znow nadszedl czas gdzie wygladam i czuje sie jak czarownica,totalnie nieogarnieta,zle sie z tym czuje. Maz mi pomaga,ale wiadomo,od rana do wieczora jest w pracy,wiec o tyle o ile...
Kiedy wroci Franek terrorysta o mniejszym natezeniu???


Jak zapomnieć o tym co bylo zle?jakas rada?
Jak wymazac z pamieci 3/4 dziecinstwa i 3/4 zycia pod znakiem placzu,zlosci,smutku i tesknoty z normalnosci?
Ja chyba nie umiem... wszystko mi staje przed oczami jak by to bylo dzis a zal staje w gardle jak gula. Chcialabym... chyba. Chcialabym zapomniec i zyc jak gdyby nigdy nic,ale po prostu nie umiem....
Co sie stalo?
po kilkunastu latach siadlam z mama przy jednym stole,przy kawie,na przeciwko siebie...zupelnie niespodziewanie,bez uprzedzenia,postanowila xabrac sie z moim tata i odwiedzic mnie w Warszawie. Podobno po to zeby odbudowac to co stracila przez wszystkie lata... podobno.


Wzmacniam głowę,zeby odwieźć mozg od niepotrzebnego myslenia wdrazam w zycie kilka zmian na ktore bede kladla ogromny nacisk. Trzymajcie kciuki za powodzenia akcji, od dzis

Frankowi wyszedl 6 zab,7 w kolejce,jego ból istnienia w zeszlym tygodniu okazal sie byc po prostu wyzynajacym zebem...i tak naprawde to mojemu dziecku chyba tylkomte ząbki przeszkadzaja,znow jest taki jak zawsze(bez ząbkowania)
Wiadomość wyedytowana przez autora 2 marca 2015, 09:50






Stwierdzam,ze Franek jest absorbujacy tylko wtedy kiedy cos mu dolega. Wyżyna sie ząb,jest zle. Ząb na wierzchu,jakby dziecka nie bylo. Tym sposobem mamy 6 zebow i kolejny a natarciu


Za 3 miesiace Franek konczy roczek. Chce mu urodziny wyprawic hucznie, w koncu to jego pierwsze i chce zeby mial pamiątke

mam do wyboru dom u tesciow i restauracje. Od razu spiesze z info ze tesciowie sa naprawde spoko. Hm? Jak to rozegrac? W domu u tesciow jest duzy ogrodek,bedzie cieplo. Restauracja ktora mam na mysli ma ogromny plac zabaw wiec dla pociechy tez by byla zabawa. U nas w domu odpada,mieszkamy w Warszawie,wiec cala rodzina by zjechala do nas a mimo ze mieszkanie mamy duze to nie da rady wszystkich przenocowac.

A teraz prosze mój narcyz prawie 9cio miesięczny,sam sobie bije brawo ze idzie tak daaaleko ;-)http://youtu.be/EA9mWtr7AcA
Wiadomość wyedytowana przez autora 4 marca 2015, 18:38
Zapomniałaś o mnie ....
Jeeeeju, jaka szkoda ze sie wyprowadziłam ;), czytałam przygodu Franka od poczatku! Razem z mezem ogladam filmiki i czekam az moja Ala tak zacznie :)- musze powiedziec- jestesmy oboje oczarowani Frankiem, tym bardziej ze marze o synku, miał byc Franek, a wyskoczyła Ala ;), gdybym mieszkala blizej to na pewno bym sie zmobilizowała zeby Was poznac! Ale jakbyscie byli kiedy w trojmiescie, to zapraszam na spacerek :)
Zgłaszam się :) Ale póki co 7mcy różnicy to dla Leona bariera nie do przeskoczenia :D