wczorajszy test ciążowy z dużo ciemniejszą kreską, niż wykonany dwa dni wcześniej - uspokoił mnie. Termin @ to dziś lub jutro, brzuch na pewno nie boli okresowo, więc myślę że póki co jest dobrze.
Na wstępie pamiętnika, chcę wspomnieć o mojej Córeczce Zuzance której już z nami nie ma. Wczoraj minęły równe 2 miesiące. Dwa miesiące przemyśleń i głębokiej analizy życia. Dwa miesiące pokory i walki ze smutkiem. Dwa miesiące wspomnień i niespełnionych pragnień. Niesamowite jest jak bardzo kobieta potrafi pokochać swoje dzieciątko które na pierwszym USG jest zaledwie plamką na monitorze. Maleńka plamka a my już kochamy, tę maleńką cząstkę nas. Wierzę, że nasz Aniołek mocno zaciskał swoje maleńki kciuki żeby nam się w końcu udało, żebyśmy już nie płakali za nią, tylko wspominali ciepło i serdecznie. Wydaje się że niemożliwym jest wspominać kogoś z kim się przecież nie zdążyło spędzić nawet jednego dnia...a jednak można. Ja z Zuzikiem spędziłam całe 19 tygodni. To były najpiękniejsze 19 tygodni w moim życiu. Tyle że jej nie widziałam, była w brzuszku, a jak ją już urodziłam to ją zabrali. Całe 18cm Zuzikowych mam schowane głęboko w sercu, tak głęboko że żadna siła nie jest w stanie tego wydrzeć. Zawsze Zuzanka będzie naszym pierwszym a moim najbardziej wyczekiwanym dzieciątkiem. Kocham Cię Słoneczko moje!
A teraz mamy Groszka nasz drugi maleńki cud! :*
Wiadomość wyedytowana przez autora 11 czerwca 2014, 12:09
Prawdą jest że każda ciąża jest inna, pół roku temu dziwiłam się jak w ogóle można mieć w ciąży wymioty co to znaczy że kogoś mdli, ale za to teraz już wiem. Dosłownie tydzień po owu pojawiły się pierwsze zwroty najpierw śniadania do WC. Teraz w zasadzie wymiotuję po każdym posiłku i już wiem co to mdłości...jeden dzień, tak jak dziś, jest lepszy, za to inny daje bardziej popalić. Zastanawiam się od czego to zależy.
myślę już o pierwszej wizycie i pierwszym USG i staram się nie dać zwariować zaplanowałam wizytę na 25 czerwca, później doktorka idzie na 3 tyg urlopu. Nie wiem czy to nie jest troszkę za wcześnie, ale nie mam wyjścia, gdyby nie ten urlop, pewnie poszłabym tydzień później. No ale mam nadzieję, że zobaczę już małego Skrzacika, w końcu licząc od OM będzie już 6+0 to będzie bardzo stresująca wizyta, niech nawet nie próbują mierzyć mi ciśnienia przed USG bo takie głupoty ciśnieniomierz pokaże że aż się zdziwią
dziś jadę z Mężulem w trasę po śląsku, jakieś Tarnowskie Góry, potem Gliwice, więc dzień w pracy spędzimy razem a wieczór zbieramy się w trasę do mojego stalowego miasta do Rodziców i Przyjaciół, a jutro do Lublina odetchnąć i pospacerować po Majdanku. Weekend zapowiada się przyjemnie
No właśnie i mam dylemat. Pojedziemy do Rodziców. Na pewno zadają milion pytań: dlaczego nie napiję się drinka, piwka, dlaczego nie palę szczerze mówiąc to chciałabym zaczekać tym razem do wizyty i USG a dopiero potem powiedzieć rodzicom że jest szansa na Groszka, ale w sumie to chyba nie będę się umiała powstrzymać w końcu cieszę się po cichutku z mojego maleńkiego Koraliczka
dobrego dnia Kochane!!
Wiadomość wyedytowana przez autora 12 czerwca 2014, 07:50
pani doktor powiedziała że muszę być cierpliwa. Jeśli ciąża ma się utrzymać to się utrzyma, dostałam luteinę...nawet mnie brzucho nie boli, to o co chodzi?
Groszku!! bez takich numerów więcej bo Mama się bardzo denerwuje...
wczoraj kładąc się spać, pomyślałam sobie "Boże zrób jak chcesz, ale nie każ mi więcej cierpieć...proszę", pomodliłam się bardziej niż kiedykolwiek, poprosiłam Aniołka Zuzika żeby Temu na górze powiedział jak bardzo chcemy Groszka, żeby wstawiła się za nami...i zasnęłam szybko i spokojnie...
znów wierzę że będzie dobrze!!
plany na dziś: połazikować po targu i może kupić sobie jakieś fajne wdzianko spotkać się z przyjaciółmi, pokazać znajomym kawałek mojej mieściny, spędzić miły wieczór z rodzicami proszę niech nic nie zaburzy mojego planu dnia dzisiejszego!
Wiadomość wyedytowana przez autora 15 czerwca 2014, 07:11
mdłości nie odpuszczają, prowadzę z nimi walkę imbir faktycznie potrafi działać cuda
piękna pogoda się na dziś klaruje, więc na pewno z Groszkowym zaliczymy spacerek
i wiecie co, powiem wam że teraz dopiero widzę, jak bardzo kobieta potrafi się uspokoić jak nic ją nie dręczy, tak jak mnie przez ten jeden nieszczęsny dzień, plamienie...Ustąpiło a ja pomimo mdłości, czuję się spokojna, i choć boję się jak cholera, bo chcę jak każda żeby z Groszkiem było wszystko dobrze, i żeby przypadkiem nie przyszło mu do głowy fikać w brzuszku tak jak Fasolka fikała, to jestem tak bardzo happy że aż się boję pokazać to moje szczęście!! Tym razem musi się udać! Groszek musi zostać z nami do końca!!
Wiadomość wyedytowana przez autora 16 czerwca 2014, 22:07
dziś zaczynamy Groszkowy 6-ty tydzień zwyczajem z poprzedniej Fasolkowej ciąży w każdy nowo zaczynający się tydzień ciąży robię zdjęcia brzusia ciekawe jak szybko tym razem zacznie się pojawiać a za tydzień w środę wizyta u gin i USG, bardzo ciekawa jestem czy zobaczę już pikające maleńkie . Bardzo bym sobie życzyła.
Wczorajsza burza hormonalna która wprawiła mnie w stan rozdrażnieniowo-markotno-depresyjny chyba trochę popuściła dziś jest lepiej, bo wczoraj popołudniu jedyne na co miałam ochotę to tylko płakać...
i znów powtórka z wczoraj do południa jest w miarę oki ale im bliżej wieczora tym bardziej jestem nieznośna...dzisiaj przez cały dzień wszystkie słowa jakie wypowiadał do mnie M. odbierałam jako zaczepki do sporu...przykro mi, bo właśnie teraz kiedy najbardziej go potrzebuję to mam wrażenie że ciężko mu w ogóle mnie przytulić co jest grane?!
Wracając z trasy zachciało mi się w McDonald mojej ulubionej tortilli z sosem miodowo-musztardowym. Tak, zjadłam ze smakiem ale po godzinie ją zwymiotowałam jeszcze czuję że w gardle mi stoi i mam wrażenie że wymiotów na dzień dzisiejszy to jeszcze nie koniec...
Wiadomość wyedytowana przez autora 17 czerwca 2014, 20:04
i nawet M. jakiś szczęśliwszy on który za chwilę jedzie zdawać egzamin na studiach
podziwiam jego spokój ducha w takich chwilach, znając mnie to zżarły by mnie nerwy
ale pojadę z nim dodać mu otuchy i mocno zacisnąć z Groszkowym kciukasy
z nowych objawów ciążowych, które również odczuwałam w ciąży z Zuzikiem, jest ból w dole brzuszka podczas kichania. Krótkotrwały ale dość mocno odczuwalny. Pewnie więzadła macicy pracują i stąd się to bierze.
Siusiu dziś biegam co chwila, tylko jeszcze w nocy śpię spokojnie, ale to kwestia czasu jak i w nocy pęcherz będzie mi robił pobudki
a w drodze powrotnej wieczorem wstąpimy do Fasolki Zuzanki...na chwilę zadumy i rozmyśleń, na moment poczuć znów jej bliższą obecność, powiedzieć jej o Groszku i o naszej radości.
Zapalić świeczkę [*] pobyć z nią chwilę...
lewy cycoch mnie swędzieć zaczyna
w tej chwili jest jeden z tych momentów których nie lubię M. pojechał na zajęcia i nie będzie go do wieczora...w takich chwilach uświadamiam sobie jak bardzo ważna jest dla mnie jego obecność i jak bardzo go kocham :*
nowości Groszkowych na dziś brak mdli mnie nadal, właśnie mam odczucie że monte które przed chwilą pochłonęłam zostanie zwrócone...no i dziś o 5 rano obudziło mnie parcie na pęcherz, czyżby powoli się zaczynało wstawanie w nocy na sisi?
Przyspiesz jakoś ten czas do środy...tak bardzo się dłuży, a ja bym chciała już wiedzieć że jest dobrze...
staram się nie myśleć nawet że coś może być nie tak bo człowiek sfiksować może..
najzwyczajniej w świecie się boję...
Boże błagam niech Groszek będzie na swoim miejscu i niech mu tam będzie dobrze...
3majcie proszę kciuki za te wizytę!
a więc to dziś zaczynamy 7 tydzień Groszkowy, Boże już bym tak chciała żeby to był co najmniej 11-12tc, żeby minęło największe ryzyko utraty ciąży...
jutro wizyta, myślę o niej intensywnie, ale powiem wam że gdzieś w głębi serca czuję że wszystko będzie dobrze i że tym razem się nam uda, dlatego że mamy na górze swojego Aniołka który nad nami czuwa
jest to moja druga ciąża, pierwszej wprawdzie do końca nie dotrwałam ale do połowy - tak. Powiedzcie mi czy jest możliwe żeby mnie przybyło w talii? Wczoraj M. do mnie mówi że jakiś takie większy mam ten brzuszek i wiecie co, ja też to widzę waga bardzo nie podskoczyła, no może jakieś 0,5 kg ale w tali jestem pełniejsza...mówią że w drugiej ciąży szybciej widać brzuszek, ale żeby aż tak szybciej? a może po prostu będą dwa Groszki a nie jeden jutro wszystko się wyjaśni
jestem już po
jest pęcherzyk w macicy, jest też mój maleńki prywatny Groszeczek którego ciężko było zmierzyć, ale ze 2mm wg mnie miał.
Pani doktor powiedziała, że na tym sprzęcie ciężko dostrzec, (nie ma się co oszukiwać - kiepski jest ten sprzęt) ale wg niej tętno widać więc jestem mega szczęśliwa.
oczywiście z zaleceń w związku z poprzednio utraconą ciążą: Acard, Luteina pod język, oszczędny tryb życia, odpoczynek, polegiwanie, spacery i zwolnienie lek.
Groszek ma dokładnie tak jak USG pokazało skończonych 6 tygodni
ufffffff jaka ulga że pęcherzyk jest na miejscu to aż ciężko mi to przekazać.
Więc po cichutku się cieszę i proszę Cię Boże niech Groszek zostanie z nami już do końca!!
i Kocham bardzo mojego Męża, bo jeszcze Groszeczka nawet nie widział a już z nim rozmawia
uwielbiam ten stan i jestem mega szczęśliwa!!!
zaczynamy 8 tydzień
szczerze? Nawet nie wiem kiedy minęły 3 tygodnie odkąd test pokazał 2 kreski
aż boję się pomyśleć że tak szybko minie mi cała ciąża
na razie bez nowości, jest spokojnie i nic się nie dzieje (wolę taki stan rzeczy niż miałoby się coś wydarzyć
zrobiłam dziś morfologię, mocz i glukozę na czczo, skoro nie było telefonu z laboratorium tzn że wyniki w normie
a teraz idę nyny dziś bardzo senny dzień, przysypiałam przez cały dzień po trochu
kolejny tydzień za nami i kolejny mam nadzieje przed nami
dopiero co byłam na wizycie u lekarza, a za tydzień już mam kolejną
czas naprawdę nas nie oszczędza...
z objawów ciążowych:
mdłości, wymioty,
mdłości, wymioty,
mdłości, wymioty.
siusiu
czuję się jak z krzyża zdjęta...rano znów wymiotowałam, jakoś mi słabo, do tego ten marny smak luteiny w ustach sprawia że już mi się nie dobrze robi...
ale wg podręczników, jeszcze trochę i powinno być lepiej
śniło mi się dzisiaj że urodziłam Synka był tak maleńki że aż byłam w szoku takie moje maleńkie FikuMiku i przebierałam mu pieluszkę w tym śnie bo zrobił kupkę nie wiem czy to sen na szczęście ale poproszę
dobrego dnia wam życzę
czyli mogę oficjalnie powiedzieć że zaczynamy 3-ci miesiąc?
rośnij Groszku!! ♥ ♥
Witaj na belly :) ... Gratuluję i wierze że tym razem wszystko będzie dobrze :) ... ja też rodziłam martwą córeczkę Anastazję w zeszłym roku w maju w 35 tyg :( teraz spodziewamy się synka i głęboko wierzę że On zostanie z nami już na zawsze <3
Gratuluję maleńkiego Groszka i mocno trzymam kciuki za spokoje 9 miesięcy (właściwie to już 8! :) ) Zuzia na pewno spogląda na Was z góry i bardzo się cieszy, że rośnie jej młodsze rodzeństwo :)
Gratuluję! Dużo zdrowia dla Was!
My również dzisiaj zaczynam 5ty tydzień;D i też straciłam pierwsze Maleństwo dwa miesiące temu;( Gratuluję i trzymam mocno kciuki:))
Tak pięknie to napisałaś... Z całego serca gratuluję Ci maleńkiego groszka i wierze, że tym razem wszystko będzie dobrze :)
<3
<3