Tydzień dla Płodności   

Nie przegap swojej szansy!
Umów się na pierwszą wizytę u lekarza specjalisty za 1zł.
Tylko do 30 listopada   
SPRAWDŹ
X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki ciążowe Michał, Zosia, Tobiasz i Niespodzianka ❤ Karmarkowe zmagania ❤
Dodaj do ulubionych
1 2 3 4 5 ››

5 marca 2015, 09:03

Czy ja panikowałam,że nie mam objawów? Błąd! Już teraz wiem,że nie należy panikować tylko się cieszyć... od 2 dni mam pełny pakiet po prostu, z mdłościami na czele... średnia frajda...

12 marca 2015, 08:48

Objawy ciążowe pojawiają się i znikają. Nigdy nie znikają całkiem,ale ich intensywność faktycznie jest różna. Nie doprowadza mnie to już do paniki ;) Niezmiennie chce mi się spać, w niedzielę przespałam w zasadzie 2/3 dnia. Budziłam się jak dziecko - na karmienie ;) Dobrze,że Małżonek gotował,bo stanie przy kuchence nie wyszłoby mi na dobre ;) Piersi są dalej wrażliwe,choć inaczej niż kiedyś. Nie są też takie napompowane. Teraz jakieś gruczołki czy krostki na nich powyskakiwały. Brzuch dalej pobolewa,nie jakoś mocno i nie ciągle. Ból ala miesiączkowy pojawia się co jakiś czas,a to znowu coś mnie w pachwinach ciągnie,a to któryś jajnik zakłuje i tak się jakoś kolebiemy :)Byle do wizyty :)

Przeraża mnie mój apetyt. Wciągam po prostu wszystko,czasami zdarzają się jakieś zachcianki. I często (max.co dwie godziny) jestem GŁODNA. Jak robię się głodna,zaczyna mnie mdlić..i tak w kółko Macieju :) Niedługo wizyta u dietetyczki,może ona coś zaradzi :)

Drugą sprawą jest moja senność..mogę spać 20 godzin na dobę..jestem wiecznie niewyspana,a spać kładę się maksymalnie o 20-21. Później robię się strasznie rozdrażniona i nie mogę wytrzymać,muszę się położyć jak najszybciej. Jest to trochę mało komfortowe,bo też mało mogę zrobić,ale to też silniejsze ode mnie..:/ Mąż trochę na tym cierpi i z tego powodu jest mi przykro,ale wiem,że też jest wyrozumiałym człowiekiem i na tą jego wyrozumiałość liczę :) Kochany Mój Adrianek :)<3 <3 <3

Wiadomość wyedytowana przez autora 12 marca 2015, 08:48

16 marca 2015, 20:22

Duchowo od jakiegoś czasu ciężkie chwile,które swój szczyt miały wczoraj...nic,czego nie załatwi dobra modlitwa ;)

Dziś po wizycie i czuję niesamowitą ulgę :) Mały jest cały i żywy, serducho mu puka 151 uderzeń na minutę,więc jest dobrze :) Ma AŻ 1,05 cm,więc to już kawał człowieka :D

W ogóle śmiesznie było u tego lekarza :) Lubię go,bo potrafi podejść z humorem i na koniec wizyty nawet go wyściskałam :D Oczywiście,przy Mężu ;) Powiedziałam mu,że różne historie w internecie wyczytałam i kazał Adrianowi uszkodzić internet :D generalnie, ubawiłam się na wizycie :)

23 marca 2015, 16:28

Nadszedł czas,kiedy moje samopoczucie znacznie się waha i nie jest najlepsze. Piątek był po prostu koszmarny - było mi strasznie zimno,do tego mdłości,wymioty,senność,ból głowy i w ogóle czułam się syfiaście :(

W sobotę mój żołądek był jeszcze poruszony,ale już lepiej,chociaż jazda do Żagania i z powrotem też nie była jakaś super...na szczęście pobyt na miejscu był fajny,bo mama bardzo się cieszy z Wnusio (jak nazywa Fasolka) i nawet moje relacje z bratem uległy polepszeniu :)

Dziś natomiast wylądowałam na zwolnieniu,bo niestety,ale moje gardło znowu siadło :/ ja nie wiem,co miesiąc infekcja gardła..moja odporność chyba jest trochę do chrzanu :/ Przynajmniej się wyśpię ;)

Adrianek jedzie jutro w delegację na 4 dni i jak tylko o tym pomyślę,to mi smutno :( Kocham tego mojego Męża bardzo i lubię jak jest blisko,a nie w jakiejś głupiej Warszawie ;(

1 kwietnia 2015, 16:00

Trochę strachu się dziś najadłam,jak zobaczyłam brązowe upławy na papierze toaletowym. Już wczoraj wydawało mi się,że je widzę,ale dziś były zdecydowanie wyraźniejsze. Zestresowałam się strasznie,a w głowie od razu pojawiły się najczarniejsze scenariusze. Od razu zaesemesowałam do mojego lekarza,opisując całą sytuację i pytając,czy to normalne czy nie,czy wymaga wizyty czy nie. Kazał przyjechać za godzinę,więc już w ogóle byłam spanikowana,bo wiedziałam,że to może być naprawdę zły znak. Czekanie w poczekalni - koszmar w takiej sytuacji. Weszłam do gabinetu jednak dość szybko,więc absolutnie nie narzekam. Okazało się,że z dzieckiem wszystko w jak najlepszym porządku, ładnie rośnie,widać już rączki i nóżki :) No i naprawdę - 2,5 cm dziecka :) Czad :D Kosmówka też ok,nic się nie odkleja. Skąd więc plamienia? Pan Doktor zasugerował,że to przesilenie organizmu w związku z infekcją i kaszlem,który męczy mnie już drugi tydzień. Jak posłuchał jak kaszlę, zapisał mi normalne leki (atrodil i deflegmin) i stwierdził,że najważniejsze,że z dzidzią jest wszystko w porządku :) Well, I couldn't agree more :) Kamień z serca więc :) Ostatnio piłam też mało wody i organizm też się upomina - ćmi mnie nerka..:/ Jak nie urok,to ...

Tymczasem przedstawiam Fasolka :)

http://naforum.zapodaj.net/thumbs/467f8decf127.jpg

Wiadomość wyedytowana przez autora 2 kwietnia 2015, 11:11

11 kwietnia 2015, 20:22

Mam coraz lepszy nastrój,mój organizm podskórnie czuje już chyba drugi trymestr,który się zbliża ;) W kwestii kaszlu nic się nie zmieniło,choć po lekach od ginekologa jest trochę lepiej :)

Wraz z Fasolkiem wróciliśmy do korzeni,ponieważ kiedy dowiedziałam się o ciąży byłam w trakcie pisania drugiego rozdziału magisterki :) Bonusem na zakończenie pierwszego trymestru jest wspólne pisanie trzeciego rozdziału ;) Wybitnie nam nie idzie ;) Zresztą tak jak wtedy :D Ale tym razem nie mam tyle stresu i badań,nie martwię się o ciążę tak panicznie,więc jestem też, o dziwo, dobrej myśli w kwestii pracy :)

Warto tu chyba wspomnieć,że od dwóch dni chodzę w jeansach ciążowych...tak,tak...mój brzuch wygląda jak w 6 miesiącu... Wagowo mieszczę się w normach, przytyłam tylko 1,5 kg,więc nie jest źle,ale brzuch mi wywaliło i moje stare spodnie zrobiły się przyciasnawe i niewygodne... Zamieniłam je więc na jeansy z panelem,bo stwierdziłam,że męczyć się nie mam zamiaru :) Mam nadzieję tylko,że ten brzuch nie będzie mi tak rósł aż do 9 miesiąca,bo jak to pójdzie w tym tempie,to obwód będę mieć iście wielorybi...:/

Zaczynam też trochę gadać do Juniora,jakoś bardziej traktuję go jak osóbkę,a Mąż ma zwyczaj "czochrania" mojego brzuszka :D Jak był w delegacji "czochrałam" się po brzuszku sama,żeby Maluch się nie odzwyczajał :D Generalnie, bawimy się przednio w ciąży ;) Oby całe 9 miesięcy bez żadnych problemów :)

Wiadomość wyedytowana przez autora 11 kwietnia 2015, 20:23

20 kwietnia 2015, 18:23

Gites majonez :D Wszystko super, Dziecię rośnie jak na drożdżach, nadrobił te parę dni straty i jest dokładnie taki jak powinien być :) 6 cm szczęścia i zdrowia :) Mówię "nadrobił",bo pomimo tak wczesnego wieku ciąży, lekarz dojrzał małego siusiaczka,więc najprawdopodobniej będziemy mieć synka, tak jak obstawialiśmy :D Mały jest zdrowy, wszystkie parametry są idealne, lekarz mu pomierzył i sprawdził wszystkie narządy i przepływy, wszystko super :)

Nie podobała się mojemu lekarzowi jedynie moja tarczyca, no i mam leki (Euthyrox N 25), które mam brać od jutra... mus to mus :) No i dostałam skierowanie na badania kontrolne tarczycy (TSH, FT3, FT4 i mocz ogólny). Następna wizyta za 4 tygodnie :)

8 maja 2015, 11:43

Żeby nie było tak różowo, wylądowaliśmy z Michasiem wczoraj na wizycie awaryjnej u naszego Pana Doktora. W środę zaczęłam plamić i cała spanikowana do niego napisałam. Kazał przyjechać następnego dnia rano. Oczywiście, moje czarne scenariusze nie miały końca..

Na szczęście, okazało się,że z dzidzią jest ok, nawet "ma się wyśmienicie",jak to Pan Doktor ujął :) Plamienie prawdopodobnie zadziało się z kosmówki,choć nic wyraźnie nie było widać :/
Dostałam luteinę i aspargin, no i oczywiście zwolnienie z przykazaniem leżenia i odpoczywania. Nie wolno mi nic robić, nawet chaty posprzątać. Sprzątać akurat nie lubię,ale teraz to już z nudów coś bym sobie chętnie posprzątała ;) Pranie tylko nastawiam,bo to nie jest ciężkie i naczynia myję na raty :)

Z dobrych wieści, to magisterka już prawie, prawie skończona muszę tylko 3 strony dopisać do ostatniego rozdziału i finisz :) Reszta zaliczona :) I promotorkę mam mega kochaną i pomocną :) Konkretna babka,ale i ludzka,co się rzadko zdarza w takim zestawieniu :)

Pochwalę się też papuciami,które nasz Młody dostał od moich maturzystów w ramach podziękowania :) Są tak słodkie,że się w nich po prostu zakochałam :D

http://naforum.zapodaj.net/thumbs/eece4b124c23.jpg

14 maja 2015, 17:16

Częstotliwość moich wpisów nie porywa,ale teraz może uda się to ustabilizować i nadrobić :)

W dalszym ciągu jestem na L4, w związku z plamieniami, które miałam. Biorę cały czas luteinę i aspargin i plamienia ustąpiły, ale muszę się oszczędzać.. Mąż jest w tym wszystkim wspaniały, dzielnie robi zakupy i w ogóle pomaga w domu. Dobry człowiek jest.

Powoli zaczynam czuć ruchy Młodego, na razie to tylko bulgotanie i "bąbelki", ale stąd już podobno niedaleko do prawdziwych kopniaków :) Fajnie, bo też wtedy pewnie ma się inną relację z dzieckiem :) Mąż bardzo się cieszy z syna, często głaszcze i błogosławi mój brzuch, a ostatnio nawet zaczął gadać do Młodego :) Na razie snuje plany, jak to się będą bawić klockami i grać w różne gry :D O zmienianiu pieluch na razie nie wspomina, ale uświadomię go we właściwym czasie :D

Moja wyprawka na razie kompletuje się sama, dużo rzeczy dostaję od innych. W listopadzie miałam tez incydent z ciążą urojoną, wpadłam wtedy na allegro i kupiłam ubranka za 500 zł.. nie jestem z tego dumna :/ Ale przynajmniej jest już coś na tą ciążę właściwą :) Mam komplet ubrań do rozmiaru 74 na pewno. Trochę też na 86 i więcej, chociaż tych jest mniej. Liczę jeszcze na prezenty od rodziny i przyjaciół. :) Moja mama jest zakupoholiczką, więc na bank nakupi wnusiowi różnych rzeczy :) Kwestię wózka zostawiam na sierpień, planujemy kupić używany. Kwestia łóżeczka na razie wygląda tak,że prawdopodobnie przez pierwsze 3 miesiące będziemy używać kosza na kółkach podarowanego nam przez moją kuzynkę. Pasuje nam to idealnie, bo w naszej kawalerce miejsce jest ograniczone, choć to duże mieszkanie. Po 3 miesiącach mniej więcej, czeka nas natomiast przeprowadzka do Wrześni. I tam już, na swoim 3-pokojowym mieszkaniu wstawimy normalne łóżeczko :) Myślę,że to w miarę rozsądne rozwiązanie :)

Może to głupie, ale lubię się bawić dziecięcymi ciuszkami :) Najmniejsze rozmiary (56 i 62) są przygotowane na przewijaku i czasami je wyciągam, łączę w zestawy, składam i rozkładam :) Wiem,że jak dziecko,ale co zrobić :) Po prostu lubię i już :)

L4 staram się wykorzystywać w miarę kreatywnie - w kuchni :) Lubię tak :) Właśnie robię (po raz pierwszy w życiu) placek po węgiersku, a wczoraj zaszalałam - rosół, kurczak z serem i pieczarkami, galaretki z owocami (które,kuźwa,nie stężały...:/) i galarciki drobiowe z warzywami :) Pyszotki same :) Lodówka pełna, co niezmiernie cieszy Męża mego :) I mnie też :D

15 maja 2015, 14:59

Wszyscy się chwalą wyprawkami i ciuszkami, to nie będę gorsza ;) Dziś dokumentacja rzeczy w rozmiarze 56 :)

Bodziaki z krótkim i długim rękawem:

http://naforum.zapodaj.net/thumbs/a4cf470432eb.jpg

http://naforum.zapodaj.net/thumbs/9f5e2e816e51.jpg

Ciepłe spodenki:

http://naforum.zapodaj.net/thumbs/5f5846f23ef1.jpg

Śpiochy i spodenki na ramiączkach:

http://naforum.zapodaj.net/thumbs/36bb51b753f0.jpg

Pajacyki:

http://naforum.zapodaj.net/thumbs/a729dbbb0d09.jpg

Słodziachne spodnie:

http://naforum.zapodaj.net/thumbs/d282458eba38.jpg

Bluzy i sweterek:

http://naforum.zapodaj.net/thumbs/2939600d15fc.jpg

Bluzeczki:

http://naforum.zapodaj.net/thumbs/af487ab8d8f3.jpg

I w końcu - buciki, kapcie i skarpetusie :)

http://naforum.zapodaj.net/thumbs/747450d96c1c.jpg


To na razie tylko rozmiar 56 :D może później "udokumentuję" rozmiar 62 :)

16 maja 2015, 11:11

Małe uzupełnienie wyprawki w rozmiarze 56. Ostatnio,przeglądając rzeczy dla Miśka, stwierdziłam,że przydałoby mu się więcej spodenek,szczególnie że te,które mam nie zawsze mogę zestawić z bodziakami,które mam w tym rozmiarze. Dokupiłam więc na allegro parę rzeczy. Zdjęcia pochodzą z aukcji,nie robiłam już swoich.

http://naforum.zapodaj.net/thumbs/b54018cfeef3.jpg

http://naforum.zapodaj.net/thumbs/17e25dee0645.jpg

http://naforum.zapodaj.net/thumbs/7872684ad88e.jpg

http://naforum.zapodaj.net/thumbs/958196f6a794.jpg

http://naforum.zapodaj.net/thumbs/75f59600f067.jpg

http://naforum.zapodaj.net/thumbs/914b352d2661.jpg

http://naforum.zapodaj.net/thumbs/871e160c8707.jpg

http://naforum.zapodaj.net/thumbs/15af4dc826b5.jpg

http://naforum.zapodaj.net/thumbs/dca996242c2a.jpg

16 maja 2015, 17:46

Dzień leniwy i pracowity zarazem, na razie upływa pod znakiem zakupów :) Jednocześnie jest to pierwszy weekend,który mogę w spokoju spędzić z Mężem w domu - tak po prostu. Do tej pory każdy weekend to albo był jakiś wspólny wyjazd,albo ja miałam zajęcia, albo Adi gdzieś jechał...w końcu się doczekałam,że możemy go spędzić razem, nie pracując i nie jadąc absolutnie nigdzie :) Poranek więc był błogi od samej świadomości tego :) Potem Adrian stwierdził,że dziś jest najlepszy dzień,aby pojechać do sklepu ciążowego na Polną i rozejrzeć się za sukienką na wesele dla mnie :) Przymierzyłam kilka modeli, większość z nich była workowata, co przy mojej tuszy nie wyglądało dobrze. W końcu wybrałam ładną chabrową sukienkę, w której aż samej sobie się podobałam :) Do tego chcę założyć czarne bolerko, buty i torebkę mam pod kolor sukienki :) Mega się cieszę z zakupu,bo jak patrzyłam na siebie w tych wszystkich workach,to już się bałam,że w niczym nie będę wyglądać..ale jest ok :)

Następnie udaliśmy się do Auchan na większe zakupy spożywcze. Ludzi,oczywiście,multum i chodzenie po hipermarkecie to już nie do końca dla mnie - kręgosłup mi nawala, tak jak się spodziewałam :/ Problemy z kręgosłupem mam od lat i wiedziałam,że w ciąży odczuję go jeszcze bardziej,ale nie sądziłam,że już w 4 miesiącu :( Muszę Mężulka zmobilizować do masaży ;) Może da się namówić ;) Bo Adi jak mnie wymasuje to mucha nie siada..co prawda ruszać się też wtedy nie mogę,ale przynajmniej rozbija mi też bolące miejsca :)

Za tydzień i za dwa tygodnie obskakujemy dwa wesela - mam nadzieję,że dam radę :) Za tydzień wychodzi za mąż moja przyjaciółka, oboje z Adrianem jesteśmy świadkami, więc wszystko musi pójść idealnie. Będę musiała spiąć poślady i nie padać ze zmęczenia co chwilę :) No,ale dla niej wszystko :) A za dwa tygodnie ślub koleżanki z pracy. Nota bene,to ona złapała mój welon na naszym weselu w sierpniu :D Więc coś jest w tej welonowej wróżbie :D

Im częściej myślę naszym dziecku,tym bardziej już bym chciała go mieć przy sobie :) Porodu dalej się boję,to raczej nieuniknione w moim przypadku (jestem mało odporna na ból raczej),ale większe już jest to pragnienie spotkania się z naszym Michasiem :) <3 W poniedziałek wizyta i znowu go zobaczę na USG - już się nie mogę doczekać :) W piątek byłam na badaniach,ale do tej pory mam tylko wyniki anty-tpo i anty-tg i wszystko w normie :) Turlamy się więc w kierunku 5 miesiąca :)

17 maja 2015, 13:53

Z dedykacją dla Lentilki :)

http://naforum.zapodaj.net/thumbs/376540bb132b.jpg

W kwestii porodu też się kiedyś zastanawiałam,czy nie dałoby się wymyślić czegoś innego niż poród naturalny lub cesarka. Ale im dłużej o tym myślałam,tym bardziej dochodziłam do wniosku,że albo jedną albo drugą stroną musi wyjść - nie ma innej opcji, niestety :/ Kobiety mówią,że nie jest tak tragicznie,ale mi jakoś ciężko w to uwierzyć ;) Plusem jest tylko produkt końcowy :)<3

18 maja 2015, 10:26

Tak,jak sobie zaplanowałam, dziś dokumentuję fotograficznie wyprawkę ciuszkową w rozmiarze 62.:) Mąż uważa,że to nienormalne,ale ja się chcę podzielić radością i mieć też pamiątkę z ciąży :)

http://naforum.zapodaj.net/thumbs/cf8cac94a44c.jpg

http://naforum.zapodaj.net/thumbs/ef741da693f5.jpg

http://naforum.zapodaj.net/thumbs/2e13fe5b9b54.jpg

http://naforum.zapodaj.net/thumbs/1976d9379ac7.jpg

http://naforum.zapodaj.net/thumbs/e2687772e057.jpg

http://naforum.zapodaj.net/thumbs/26dfee20261e.jpg

http://naforum.zapodaj.net/thumbs/15fb33f0eeee.jpg

http://naforum.zapodaj.net/thumbs/edcd7a544790.jpg

http://naforum.zapodaj.net/thumbs/b6a909930c36.jpg

http://naforum.zapodaj.net/thumbs/084e4c74138f.jpg

http://naforum.zapodaj.net/thumbs/9ff00b257c48.jpg

http://naforum.zapodaj.net/thumbs/15074ffb72d5.jpg

http://naforum.zapodaj.net/thumbs/b09eb022b156.jpg

http://naforum.zapodaj.net/thumbs/717d6f492eb3.jpg

http://naforum.zapodaj.net/thumbs/660e5ef9a09e.jpg

http://naforum.zapodaj.net/thumbs/dd3e90f2b808.jpg

http://naforum.zapodaj.net/thumbs/02e19b98e0f6.jpg

http://naforum.zapodaj.net/thumbs/e5c624bd3764.jpg

http://naforum.zapodaj.net/thumbs/9e3e95341375.jpg

Dużo fotek,ale to mój pamiętnik, więc mogę zaśmiecać do woli :D

Wiadomość wyedytowana przez autora 18 maja 2015, 10:28

18 maja 2015, 20:42

Wizyta u Pana Doktora za nami, jak zwykle było dość zabawnie :D Generalnie, dziecię zdrowe i rośnie ładnie. Ma już 11 cm :) Jak zwykle też, ładnie machał rączkami i nóżkami :) Moje kochane Maleństwo :) <3

Wyniki tarczycowe się poprawiły, z czego Pan doktor się ucieszył :) Rozmaite leki mam jeszcze brać przez jakiś czas,ale generalnie w ciągu 2-3 tygodni będę je odstawiać :) Cieszę się bardzo,bo tabsy to nie jest moja ulubiona rzecz...

20 maja 2015, 20:25

Ostatnie podrygi mojej pracy magisterskiej. Dopisuję ostatnie 3 strony i nanoszę poprawki,a w piątek drukuję, oprawiam i zanoszę do podpisu :) Uda nam się wszystko w terminie, z tego wynika :)

Z rzeczy ciążowych, wszystko ok :) Co jakiś czas mam wrażenie,że coś tam mi się rusza, czuję jakieś takie bulgotki i bardzo chcę wierzyć,że to mój synek daje mi znać o sobie :) Adrian ma ostatnio większy przypływ czułości w kierunku naszego dziecka,co mnie absolutnie rozczula. Często głaszcze mój już spory brzuszek,a wczoraj jak wyszłam z łazienki tylko w bieliźnie i zobaczył mój brzuch bez ciuchów,od razu się do niego przytulił i zaczął całować :) Przyłożył też ucho i nasłuchiwał. Zapytałam go, czy coś usłyszał i potwierdził,ale stwierdził,że nie wie,czy to dziecko czy moje flaki :D Jest słodko w każdym razie :)

Cały czas myślę o grupie moich znajomych - i tych w realu, i tych na ovu/belly - którzy mają jakiś problem z poczęciem i jest mi zwyczajnie, po ludzku przykro..Takie to niesprawiedliwe, jest tylu ludzi,którym powinno się dzieci odebrać,bo rodzice zwyczajnie zatruwają je tylko swoimi toksynami,a ci którzy by życie za nie oddali,nie mogą albo mogą z jakimiś przygodami...smutne to...:/

29 maja 2015, 22:22

Czas pełen wrażeń ostatnio :) Nawet nie ma czasu i energii,żeby je spisać :)

W zeszłą sobotę był ślub Karoliny i Piotra, naszych przyjaciół i oboje byliśmy świadkami :) Było super, impreza udała się przednio :) Wszystko wyszło, wszystko zagrało :) Jedyną wpadką było to,że mój ukochany Małżonek...podarł Pani Młodej suknię.... Przez zupełny przypadek, w tańcu..ale jak to zobaczyłam,to serce mi stanęło... Na szczęście w kuchni na sali weselnej mieli igłę i nitkę, Karola przyszyła sobie podarty szyfon prowizorycznie i później w sumie nie było nic widać :) Ale chwila grozy była :) Udało mi się wytrzymać do końca wesela(z dwugodzinną drzemką), z czego się cieszę i jestem dumna zarazem :) Oczywiście, oszczędzałam się i nie tańczyłam za dużo. Na szczęście na weselu była też moja koleżanka Basia,która jest w 6/7 miesiącu ciąży, więc razem sobie siedziałyśmy, gadałyśmy i sączyłyśmy bezalkoholowe drinki :)

W tym tygodniu złożyłam też pracę mgr w dziekanacie (czy biurze kształcenia, jak to się u nas nazywa...) :) Jestem nie tylko dumna, przede wszystkim odczuwam ogromną ulgę.. po prostu jakby ktoś mi tonę zdjął z ramion..:) Obrona 26 lub 27 czerwca :) Więc do przodu udało się niektóre sprawy pchnąć :)

Odpoczywam sobie też w domku na L4 i nadrabiam wszelkie zaległości :) Czytam książki, oglądam filmy i seriale, gotuję rozmaite rzeczy, piekę ciasta :) Nie muszę chyba mówić,że Adrian się cieszy ;) Tęsknię za dzieciakami i ludźmi z pracy, nie powiem,ale wiem też,że przy końcu roku w szkole jest istny sajgon i cieszę się bardzo,że mnie to omija.. Miłą niespodzianką tego tygodnia były odwiedziny moich maturzystów :) Przyszli pogadać, pochwalić się wynikami matur i poplotkować :) Upiekłam im dwa placki i siedzieliśmy tak 2,5 godziny - fajne dzieci :)

Dziś w końcu usiadłam do czegoś, o czym myślałam już od jakiegoś czasu - listy z wyprawką dla Micha. Przeglądałam,oczywiście,w internecie najróżniejsze listy,ale powzięłam zamiar zrobienia swojej, rzeczy,które JA chcę mieć i które JA uznam za potrzebne. Dziś udało mi się tego dokonać :) Przygotowałam taką listę wraz z kosztorysem,który sobie założyłam,a ceny sprawdzałam na bieżąco na allegro. Liczba końcowa jest powalająca - 4100 zł. :/ Na szczęście, wiem,że ta liczba bardzo się zmniejszy,bo wiele rzeczy dostanę od kuzynki i innych ludzi plus wiele z tych rzeczy będę szukać po prostu taniej. Drugą rzeczą jest to,że na liście znajduje się WSZYSTKO - łącznie z matą edukacyjną i leżaczkiem-bujaczkiem. :) Więc jest kilka (ale naprawdę tylko kilka - może 3-4) pozycji,które nie są niezbędne. Reszta,niestety,musi zostać. Postanowiłam powoli gromadzić wyprawkę,ale tylko te rzeczy,co do których mam gwarancję,że ich od nikogo nie dostanę. Dlatego kupiłam dziś na allegro pieluchy flanelowe i tetrowe (po 10 sztuk) i 2 śliniaki (2 miałam już wcześniej - jeden jako gratis do aukcji na allegro,a drugi od koleżanki). To są więc pozycje,które mogę już na mojej liście zamknąć. :) Być może w tym miesiącu jeszcze dokupię rogala do karmienia i podgrzewacz,żeby trochę rozłożyć wydatki w czasie. W sierpniu/wrześniu powinnam już wiedzieć,na czym stoję z resztą wyprawki i wtedy też kupimy wózek,a pod koniec września lub na początku października kupię Młodemu kosmetyki, pieluchy, chusteczki nawilżane i "rzeczy aptekarskie" :) Taki mam plan :)

Na dziś koniec wpisu,jutro kolejne wesele,więc trzeba odespać na zapas ;))

29 maja 2015, 22:49

Special "dedication" for Lentilkaa :D

Zdjęć pieluch nie będę wklejać,bo one są zawsze takie same -z jakimiś sówkami, misiami i owieczkami czy jakimś innym zwierzyńcem :D Poniżej prezentuję świeżo zakupiony śliniaczek w liczbie sztuk 2 :)

http://naforum.zapodaj.net/thumbs/96f385cb9aec.jpg

Spodobał mi się,bo 1) kosztował 4 zł/sztuka :) 2) strona wewnętrzna to frota,ale zewnętrzna to cerata,którą łatwo umyć :)

Dla zainteresowanych adres do aukcji allegro :) Ps. To nie ja je sprzedaję i sprzedający NIE JEST moim znajomym ;)

http://allegro.pl/ShowItem2.php?item=5053915924&ref=last-visited

30 maja 2015, 11:23

Mam największą ochotę po prostu udusić mojego Męża... Mamy małą awanturkę o..pieluchy,które kupiłam... Bo jeszcze dużo czasu,a poza tym,on mi przecież mówił,żebym nic nie kupowała na razie...Ok,ale sądziłam,że to nie dotyczy rzeczy,których na bank nie dostaniemy od rodziny czy znajomych..Nie kupiłam wózka czy łóżeczka,ale pieluchy,które i tak będą nam potrzebne.... wkurzona jestem strasznie i ciągle ryczę (ostatnio w ogóle płakanie mi się włączyło,szczególnie na filmach albo jak czytam jakieś smutne historie..)... Nawet jeżeli ma jakąś rację, nawet jeżeli jest za wcześnie,to co z tego???????? Pieluchy????? Naprawdę?????? To jest ten dramat?????????

1 czerwca 2015, 11:28

Udało mi się tanio wylicytować podgrzewacz,o którym wspominałam. Nie jest to jakaś firmówka,ale czytałam opinie i są pozytywne :)

http://naforum.zapodaj.net/thumbs/7f2e4f7b24ca.jpg

http://naforum.zapodaj.net/thumbs/6eb6d936afb3.jpg

http://naforum.zapodaj.net/thumbs/7d64acbfb298.jpg

Mąż wie,że kupiłam ;) Więc awantury nie będzie :D A przynajmniej nie o podgrzewacz :D

1 2 3 4 5 ››