Drugi śliniaczek,który dostałam (pierwszy był we wcześniejszym wpisie):
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/56faef700ee1.jpg
Kocyk akrylowy, bardzo ciepły, który dostałam jako prezent urodzinowy od dziewczyn w mojej byłej szkole językowej
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/c0e622c08d08.jpg
Wrażenia ciążowo-ogólne później,bo za dużo,by pisać teraz
Ciążowo jest wszystko w porządku. Mój brzuchol rośnie każdego dnia, ciąży na pewno nie byłabym w stanie już się wyprzeć Młody też coraz częściej daje o sobie znać,a ja już się nie mogę doczekać,kiedy pojawią się bardzo konkretne kopniaki,a mój kontakt z Michem nabierze wyrazu i zacznę go powoli poznawać. Mam nadzieję,że to już niedługo
Dużym wydarzeniem był dla mnie udział w Spotkaniu Młodych na Lednicy. Pojechaliśmy tam z naszą wspólnotą,ponieważ co roku posługujemy modlitwą wstawienniczą. Wstawiennicza jest moim charyzmatem i powołaniem, miałam pragnienie posługi od pierwszej modlitwy,w której wzięłam udział. Duchowo jest to dla mnie zawsze duże wydarzenie,bo ludzie proszący o modlitwę wtajemniczają mnie w swoje historie życiowe, mówią mi o swoich słabościach, grzechach, bólu i krzywdzie. Niejednokrotnie jest to dla mnie niesamowicie poruszające. Martwiłam się trochę,jak dam sobie radę fizycznie,ale stwierdziłam,że nie mogę się ze sobą cackać,bo nie mogę przestać żyć,tylko dlatego,że jestem w ciąży. Jak dziecko się urodzi,też będziemy je wszędzie zabierać,w granicach rozsądku oczywiście,ale też bez jakiejś szczególnej taryfy ulgowej. Kupiłam filtr 50, duży kapelusz i okulary przeciwsłoneczne,a Mąż wyposażył mnie w duży parasol odbijający promienie słoneczne. I pojechaliśmy. Każda modlitwa była wyjątkowa,ale najbardziej zapadły mi w pamięć trzy z nich. O dwóch nie wspomnę,a trzecia była wyjątkowa,bo modliłam się za użytkowniczkę Ovufriend - o dar macierzyństwa Cieszę się,że na siebie trafiłyśmy i że dane mi się było za nią wstawiać. Ze względu na Lednicę sobota była więc męcząca,ale też dobra w bardzo głębokim tego słowa znaczeniu
W niedzielę odsypialiśmy ile się dało,bo z Lednicy wróciliśmy późno w nocy (ja ok.1:00,a Adi ok.2:00). Spaliśmy do 12:00 i to bez wyrzutów sumienia O 16.30 pojechaliśmy do Murowanej,bo tam było spotkanie urodzinowe szkoły językowej,w której pracowałam do kwietnia. Zawsze obchodziłyśmy swoje urodziny i specjalne okazje, dziewczyny były na moim weselu i były też jednymi z pierwszych,którym powiedziałam o ciąży. Są mi więc bliskie. Impreza urodzinowa była zbiorcza,a że jesteśmy zwolenniczkami praktycznych prezentów, Karina (szefowa i moja przyjaciółka) zapytała mnie wprost,co bym chciała dostać. Poprosiłam więc o ciepły kocyk dla Michaśka,żeby mieć z głowy kolejną pozycję do wyprawki. Plus ja jako ja mam naprawdę wszystko, nie potrzebuję nic materialnego,a kocyk to zawsze jakiś koszt mniej dla mnie Zdjęcie prezentu jest we wpisie powyżej, ja osobiście zakochałam się w tym kocyku. Zdjęcie nie oddaje jego uroku,jest naprawdę śliczny, miękki, przytulny. Adrian się śmiał,że będzie mi przypominał,że TO DLA DZIECKA Nie powiem,gdyby był ciut większy chyba bym go synkowi skroiła Impreza się generalnie udała,było bardzo sympatycznie Usłyszałam wiele komplementów,więc tym bardziej miło
Kończę jeszcze jakieś rzeczy do pracy, wystawiam oceny, wypisuję jakieś durne raporty postępów i będę mieć zupełnie wolne. Niedługo ostatnie kolokwium (z durnej logiki...) i obrona A potem luz blues dzikie węże,jak to mawia moja koleżanka
Kupiłam koszulę do karmienia - ta tak z wyprawki dla mnie:
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/e4c1c5def3ac.jpg
I u tego samego sprzedającego dokupiłam Młodemu trzy pieluszki tetrowe mniejsze do wycierania czy coś. Nowych oryginalnie kupiłam 10 tetrowych i 10 flanelowych,ale koleżanka mówi,że ona miała 20 i to było na styk. A że drogie nie były i za jedną przesyłką,to stwierdziłam,że nic się nie stanie jak dokupię
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/9daa4d0e6437.jpg
I małe uzupełnienie o dzisiejszy zakup - chusta do noszenia Też udało się znaleźć taniej
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/b7a1b6eec3cf.jpg
Wiadomość wyedytowana przez autora 10 czerwca 2015, 10:26
Ciążowo ostatnio trochę gorzej. Od 3 dni pobolewa mnie podbrzusze, pobolewają mnie też więzadła "macicowe". Mam ogromną nadzieję,że to wszystko jest normalne i okaże się,że w normie. Oczywiście, trochę się niepokoję,bo Młody też trochę mniej się rusza,a przynajmniej ja go mniej odczuwam W zeszłym tygodniu trochę sprzątałam (łącznie z szorowaniem szafek kuchennych na górze) i zastanawiam się,czy może to właśnie nie dlatego tak się czuję.
Jutro pierwsze moje zajęcia w Szkole Rodzenia Trochę nie mogę się doczekać Ciekawa jestem tych zajęć i też staram się chłonąć jak najwięcej o tematyce porodu i pielęgnacji malucha A w środę wizyta u ginka i prawdopodobnie USG połówkowe
Dużym pozytywem jest dla mnie temat uczelniany. Po prostu dlatego,że moje studenckie czasy w końcu dobiegły upragnionego końca Praca oddana, w sobotę miałam ostatnie zaliczenie z cholernej logiki i jedyne na co teraz czekam to termin obrony Ale nasze biuro kształcenia ma taki refleks,że dowiemy się dopiero parę dni przed egzaminem...bez komentarza,po prostu...dobrze,że już kończę tą pieprzoną uczelnię,bo bym się nerwowo wykończyła...
Moje zaniedbane życie duchowe powoli się odradza - Pan Bóg nieustannie upomina się o moje serce Nie jest to łatwe,ale powoli wracam do regularnej modlitwy i wzrostu duchowego. Też pod wpływem modlitwy zaczynam wracać do nauki moich ukochanych języków - niemieckiego i francuskiego. Nie chcę się rozdrabniać,więc pozostałe na razie odpuszczę,a z tych dwóch będę się starała podejść do jakiegoś certyfikatu. Moje życie nabiera tempa,a czas spędzony na zwolnieniu nabiera kształtu i sensu.
Na zakończenie obiecane zdjęcia z wesela Karoliny i Piotra
Z elegancką Młodą Parą:
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/ebe114aa48cc.jpg
Z Mężuniem
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/1f132999111b.jpg
I jedno z kościoła,gdzie wyglądam poważnie
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/e378c168fe5e.jpg
A na drugi koniec zdjęcie śpiworka do spania,który kupiłam Miśkowi
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/7a4e9b1d0ac1.jpg
Wiadomość wyedytowana przez autora 15 czerwca 2015, 20:47
Brzuch przestał mnie pobolewać,ale może dlatego,że po pysznej sałatce z oliwą z oliwek i spacerze,to co chwilę latam do kibelka..więc pobolewanie brzucha mogło być na tle czysto trawiennym.. grunt,że już lepiej
No i główny temat dzisiejszego posta - szkoła rodzenia Było BARDZO fajnie Mieliśmy zajęcia o pielęgnacji i kąpieli noworodka,było wesoło,a pielęgniarka prowadząca zajęcia była przesympatyczna,ale przy tym konkretna. I takich ludzi lubię Sporo się dowiedzieliśmy (chociaż ja to w sumie wiedziałam),ale jednak fajnie się dowiedzieć czy usłyszeć te rzeczy od doświadczonego profesjonalisty Jedyna rzecz,z którą się nie zgadzam i której nie będę stosować,to kwestia pielęgnacji kikuta pępowinowego. Od samego początku zamierzam go odkażać gazikami nasączonymi spirytusem,tak jak się robiło przez lata. Absolutnie nie zamierzam kikuta zostawiać w spokoju,żeby sobie odpadł kiedy będzie chciał. A wytyczne UE w tym względzie mam głęboko gdzieś. Po spotkaniu teoretycznym (na którym jednak wszystkiego mogliśmy dotknąć, powąchać, wypróbować), były ćwiczenia z fizjoterapeutką. Też bardzo fajne. Moja kondycha co prawda wymięka,ale w sumie dobrze,że w końcu się poruszałam i choć trochę rozciągnęłam. Dziś były ćwiczenia na piłce,a na koniec dostaliśmy kartkę z listą ćwiczeń Będzie więc można popróbować w domu
Dzień uważam za udany
Wizyta u lekarza w porządku. Nie robił jakichś mega szczegółowych badań,ale stwierdził,że wszystko ok. Sprawdził mózg i stwierdził,że moje dziecię ma w głowie dobrze poukładane Waży prawie 400 g, wszystko więc w normie
Michaś jest w ostatnich dniach obsypywany prezentami,które miały być dla mnie W poniedziałek kończyłam prywatne korki z 3 dziewczynkami (2 siostry i ich koleżanka). Od małej Wiki zamiast kwiatów dostałam prezenty "dla dzidziusia"
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/715658b87236.jpg
Później żegnałam się z Gosią i dużą Wiki. I co dostałam zamiast kwiatów? Prezenty "dla dzidziusia" I to tyle,że oczy przecierałam ze zdumienia,bo jak Gosia zaczęła rozpakowywać torbę ze Smyka,to się zaczęłam zastanawiać,czy w tym sklepie coś w ogóle zostało.. Paczka była bardzo bogata,w każdym razie,czego się zupełnie nie spodziewałam Ale nie ukrywam,że było mi bardzo miło,tym bardziej,że dziewczyny i p.Karolina mają bardzo dobry gust
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/965364c9e887.jpg
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/e0034e8a0a10.jpg
I mój osobisty ulubieniec:
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/d4b29835c15e.jpg
Wszystkie rzeczy są po prostu śliczne
We wtorek odwiedziła mnie córka koleżanki,którą przygotowywałam do CAE i której napisałam list referencyjny na zagraniczną uczelnię. Przyszła z prezentem Dla mnie i "dzidziusia" Ja dostałam od niej piękną tacę i 2 świeczniki na tealighty w wersji decoupage robione przez nią samą oraz paczkę dobrej mieszanki herbat zielonych z truskawkami. A dzidziuś? Dzidziuś jak to dzidziuś dostał bodziaka
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/fc4e23f75da9.jpg
Rozpieszczany jest ten mój Michasiek,choć jeszcze się nie urodził Ale to fajnie Mniej rzeczy,które ja muszę kupić
Sam Michalinek natomiast ma wszystko w nosie i w brzuszku zrobił sobie dzisiaj generalnie imprę. Kopie i kopie, i to coraz mocniej. Niesamowite uczucie Śmieję się,że chyba kumpli zaprosił,bo taki ruch tam mam
Odwiedziłam dziś moją szkołę,bo trza było zwolnienie zanieść. Dzieciaki rzuciły mi się na szyję i mnie wyprzytulały. Moja licealistka nawet się popłakała,jak mnie zobaczyła,bo tak się stęskniła Nie powiem,też mi ich brakuje,bo dzieciaki to akurat miałam takie,że bym się za nich dała pokroić. Widok tych przekochanych mordeczek dzisiaj mnie rozczulił i powiedziałam im,żeby koniecznie do mnie wpadli! Powiedzieli,że wbiją Miśki moje kochane Fajnie też się było zobaczyć z koleżankami i poplotkować trochę Za ludźmi tęsknię, za pracą jako taką nie (szczególnie za biurokracją)
Dobra,na dziś koniec update'u. Zaraz idę się uczyć,bo w piątek OBRONA Yaaaaay!!
Na wstępie dziękuję wszystkim za gratulacje mgr Było i jest mi bardzo miło
Z moim egzaminem wiąże się całkiem zabawna historia. Moja mama jest generalnie panikarą i denerwuje się wszystkim 3x bardziej niż ja (lub inni ludzie na tym świecie....). Umówiłyśmy się,że jak tylko będę znała termin obrony,to dam jej znać. Biuro Kształcenia miało upublicznić tą cudowną datę na tydzień przed właściwym egzaminem. Zrobili to DOKŁADNIE na tydzień przed,bo egzamin był w piątek o 14:00,a komunikat pojawił się tydzień wcześniej w piątek o 13:40 Natomiast jak już wiedziałam kiedy i co,to pomyślałam sobie,że może nie będę nic mówić mamie. Bo ona już wcześniej zastanawiała się,czy stres egzaminacyjny nie zaszkodzi dziecku i w ogóle jak ja sobie poradzę..Pomysł więc miałam taki,że info o terminie zachowam dla siebie,a po obronie do niej zadzwonię i poinformuję o fakcie dokonanym Przez weekend więc nic jej nie mówiłam. W poniedziałek Adrian zapytał mnie,co mama powiedziała odnośnie terminu obrony. Wyjaśniłam Mu więc,co zamierzam zrobić, dumna z siebie,że na taki genialny pomysł wpadłam Mój Małżonek jednak nie wykazał podobnego entuzjazmu. Stwierdził,że mama to mama i nawet jak się będzie bardzo stresować,to ma do tego prawo i kciuki w ten dzień za swoją jedyną córkę też ma prawo trzymać. I dość kategorycznie powiedział,że uważa,że powinnam dać mamie znać. Argumenty były w miarę logiczne, musiałam przyznać.. Wysłałam więc mamie smska z info o terminie obrony i poprosiłam o modlitwę. Trochę się obawiałam,że mama zaraz zadzwoni spanikowana,ale okazało się,że przyjęła to ze stoickim spokojem,bo w ogóle się nie odezwała - ani nie dzwoniła, ani nie pisała. Nawet mnie to trochę zdziwiło. Piątek przyszedł, obrona poszła,a po obronie - wiadomo, trzeba wszystkich poinformować Najpierw Mąż, a potem telefon do mamy Ponieważ rodzicielka nie odebrała,wysłałam jej smsa z nowiną. I znowu tak jak poprzednio - od mamy zero reakcji. Gratulacje spływały telefonicznie, smsowo i na belly,a mamusia fakt przemilczała.. Jak wróciliśmy do domu wieczorkiem (po świętowaniu),nie wytrzymałam i postanowiłam zadzwonić i upomnieć się o zasłużone gratulacje. I co się okazało? Okazało się,że Pan Bóg chyba mamę chciał uchronić przed zawałem,bo smsa o mojej obronie W OGÓLE NIE DOSTAŁA!!! Smsy poobronne dostała,ale że pisałam w dużej ekscytacji,to nie do końca je zrozumiała Okazało się,że siedzieli z moim bratem i rozkminiali o co chodzi- "ej,chyba chodzi o to,że się obroniła...ale nie,bo przecież wcześniej by powiedziała...no,to nie wiem..." i tak w kółko Więc najpierw jej wyjaśniłam,że się obroniłam i że jestem już mgr,a potem razem doszłyśmy do tego,że sieć nawaliła i sms o terminie obrony po prostu nie doszedł W sumie, i tak wyszło więc na moje
Druga historia związana z moją mamusią to historia wyprawkowa. Moja mama, tak jak ja zresztą, cierpi na zakupoholizm. Mój jest już w sumie nawet opanowany,ale mamy podobne ciągoty. Jak tylko zaszłam w ciążę,wiedziałam więc,że babcia będzie miała wewnętrzny przymus by Wnusio obkupić jak tylko się da (a na nadmiar kasy nie narzeka...). Na samym już wstępie zakazałam jej zakupów. Bunt trochę był,ale posłuchała Ostatnio rozmawiałyśmy przez telefon i opowiadałam jej o tych wszystkich cudownych rzeczach,które dostałam od moich uczennic zamiast kwiatów na koniec roku. Jak skończyłam,w telefonie przez chwilę była cisza,a potem: "To obcym ludziom pozwalasz kupować rzeczy dla dziecka,a mi zabroniłaś! To jest niesprawiedliwe! Ja będę babcią i nic mu nie kupiłam,bo krzyczałaś,że wszystko masz,a teraz się okazuje,że jacyś obcy ludzie mojemu wnukowi kupują ubranka i inne rzeczy!" itd. Musiałam skapitulować i dać zielone światło na zakupy Jedyne,co udało mi się wynegocjować,to żeby mama nie kupowała najmniejszych rozmiarów,bo tych mam full,tylko jeśli już chce,to żeby robiła zakupy w rozmiarze 74 i powyżej... Babcie mają swoje prawa
Jak już przy wyprawce jestem,to odpuściłam kupowanie,bo na razie nie ma sensu nic więcej kupować,ale prezenty dla Micha dalej spływają Na Szkole Rodzenia dostaliśmy ostatnio 2 reklamówki rzeczy - butelkę małą Avent,smoczek Avent, próbki kosmetyków i płynów do prania plus jakieś broszury i czasopisma. Ogólnie, bardzo fajne rzeczy Po Szkole pojechaliśmy do koleżanki,która miała coś dla nas odłożone - dostaliśmy komplet pościeli (kołderka i podusia) wraz z prześcieradłem na gumce i kompletem poszewek,a do tego komplet butelek (mała i duża) z jednym całkowicie nowym smoczkiem. Też fajne rzeczy W ramach małego rewanżu (od nich też dostaliśmy już wcześniej wielką pakę rzeczy) zaprosiliśmy ich do siebie w któryś weekend lipca. Będę musiała coś dobrego upichcić
W ten weekend jedziemy do Żagania do mamy. 7 lipca jest Msza Św. za mojego zmarłego tatę (urodzinowa po śmierci). Ten dzień to akurat wtorek i nie możemy być wtedy na miejscu więc pójdziemy na mszę w jego intencji w niedzielę i odwiedzimy grób. Dodatkowo,13 lipca moja mama ma 50 urodziny, chcemy pojechać z ciastem i prezentem,żeby zrobić jej przyjemność Mama lubi swojego kochanego zięciunia (czasami to mam wrażenie,że lubi go bardziej niż mnie...),może chociaż to sprawi,że nie będzie jej aż tak smutno na wspomnienie o tacie... To plus drinki,które zawsze chętnie sączą
Tyle update'u na tą chwilę. Muszę częściej pisać,to będzie krócej i treściwiej
Moja mama oszalała na punkcie wnuka Michałek, Michaś, Michaszek itd.,a na mnie prawie nie mówi po imieniu,tylko nazywa mnie "domkiem Michałka" W niedzielę miałam imieniny (Karoliny),ale ponieważ jestem teraz "kawalerką Michałka" (kolejne z jej określeń ),to prezent,który dostałam od mamy jest dla dziecka
Wspomniane gryzaczki:
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/05f55a9ca18e.jpg
I termometr do wody:
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/fcf529e06041.jpg
Kupiła mu też komplecik w rozmiarze 68
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/76848310ee27.jpg
Miło spędziliśmy czas w Żaganiu u mamy,a że za tydzień ma urodziny,to kupiliśmy jej również prezencik A nawet 2 Prezent nr 1 to dzbanek filtrujący do wody,żeby ze zgrzewkami wody już nie musiała biegać. To taki gift praktyczny. A dla niej wykupiliśmy bon za 100 zł do salonu kosmetycznego Cieszyła się,chociaż oczywiście padł argument: "A po co wydajecie pieniądze? Przecież Wam też są teraz potrzebne." Jak to mama
Z rzeczy ciążowych - Michał chyba czuje upały,bo w ciągu dnia raczej śpi i jest dużo mniej aktywny. Budzi się raczej w nocy i nad ranem jak jest chłodniej. Mądre dziecko Dziś rano chyba nadrabiał,bo się nawet zastanawiałam,czy się z rączką nie przebije A tak poza tym ok. Za niecałe 2 tygodnie mam wizytę u ginka,a przed wizytą muszę zrobić badania - tarczycę i ogólnie znienawidzoną krzywą cukrową Jeszcze nigdy nie robiłam krzywej,więc trochę się boję,czy nie haftnę
Rożek dostałam też już wcześniej od koleżanki,więc mam teraz 2 Podzielę się ze szwagierką
Wiadomość wyedytowana przez autora 6 lipca 2015, 13:15
Zmobilizowana przez Męża,który dostawał szału i przez Lentilkę,która już na początku wakacji tak się potrafi zmobilizować i nie tracić czasu,biorę się porządnie za naszą chatę! Można by powiedzieć,że jestem bałaganiarą,ale nie do końca. Bo ja naprawdę lubię porządek! Ale nie znoszę sprzątać..I,niestety,często mój wewnętrzny leń wygrywa z zamiłowaniem do porządku. Ale koniec z tym! Wczoraj umyłam meble w pokoju i przedpokoju i solidnie poodkurzałam, dziś przyjdzie kolej pewnie na łazienkę Wiem,że każdy normalny człowiek zrobiłby to wszystko w 1 dzień i cieszył się wolnym przez następny tydzień,ale z moim kręgosłupem tak się nie da.. Wczorajsze sprzątanie (mycie mebli i odkurzanie" przypłaciłam solidnym bólem kręgosłupa, nic więcej nie byłam w stanie zrobić. Dziś łazienka (przy czym wannę zostawię Małżowi,bo już ostatnio po tym schylaniu się myślałam,że się nie podniosę...),a jutro położę łapę na kuchni,która wygląda tragicznie... Taki mam plan! A w następnych dniach przydałoby się szafy ogarnąć,bo już mało co można tam znaleźć..
Jakiś czas temu Bąbelek przysłała mi listę wyprawkową z taniej apteki - rzeczy kosmetyczne i aptekarskie,w które do narodzin mego kochanego dziecięcia muszę się zaopatrzyć. Nie będę ich kupować jeszcze teraz,bo chcę,by kosmetyki i leki przyszły możliwie jak najświeższe,ale zamówienie właśnie dziś już przygotowałam. Tak w razie w,żeby potem nad tym nie siedzieć,to tylko wejdę na stronę i kliknę "zamów". Wszystkie te rzeczy opiewają na kwotę prawie 700 zł Ech,kasa... Ale jak się raz kupi,to będzie z głowy Potem tylko trzeba będzie dokupować te rzeczy,które będą się zużywać (pampersy,wkładki laktacyjne,chusteczki nawilżające itd.). Poniżej umieszczam linki do stron z rzeczami,które zamierzam zamówić. Może ktoś skorzysta,a w razie gdyby mi zamówienie zniknęło,to też będę mieć ku pamięci
http://www.aptekagemini.pl/frida-aspirator-do-nosa.html
http://www.aptekagemini.pl/frida-filtry-higieniczne-10-sztuk.html
http://www.aptekagemini.pl/sudocrem-krem-60g.html
http://www.aptekagemini.pl/aquastop-krem-pielegnacyjno-ochronny-50ml.html
http://www.aptekagemini.pl/pieluszki-pampers-newbaby-newborn-2-5-kg-43-sztuki.html
http://www.aptekagemini.pl/octenisept-plyn-250ml-z-dozownikiem.html
http://www.aptekagemini.pl/herbatka-dla-kobiety-karmiacej-fix-20-torebek.html
http://www.aptekagemini.pl/dzidzius-dla-mamy-zel-pod-prysznic-250ml.html
http://www.aptekagemini.pl/dzidzius-plyn-ginekolog-d-mamy-265ml.html
http://www.aptekagemini.pl/podklad-higieniczny-bella-mamma-10-sztuk.html
http://www.aptekagemini.pl/kid-vitum-witamina-k-i-d-w-kroplach-dla-niemowlat-48-kapsulek-twist-off.html
http://www.aptekagemini.pl/baby-ono-wkladki-laktacyjne-premium-60-sztuk-podklady-popporowe-10sztuk-ramka.html
http://www.aptekagemini.pl/canpol-krazki-laktacyjne-easy-start-48-sztuk.html
http://www.aptekagemini.pl/oilatum-baby-emulsja-do-kapieli-500ml.html
http://www.aptekagemini.pl/cleanic-kindii-baby-sensitive-platki-kosmetyczne-dla-niemowlat-60sztuk.html
http://www.aptekagemini.pl/bepanthen-baby-extra-masc-ochronna-100g.html
http://www.aptekagemini.pl/canpol-ceratka-higieniczna.html
http://www.aptekagemini.pl/babycap-spray-na-ciemieniuche-30ml.html
http://www.aptekagemini.pl/pedicetamol-roztwor-doustny-0-1g-ml-30ml.html
http://www.aptekagemini.pl/hipp-herbatka-z-kopru-wloskiego-od-1-tygodnia-20-saszetek.html
http://www.aptekagemini.pl/pampers-chusteczki-sensitive-4x56-sztuk.html
http://www.aptekagemini.pl/baby-ono-szczoteczka-do-zebow-i-masazu-dziasel.html
http://www.aptekagemini.pl/baby-ono-termometr-elektryczny-z-miekka-koncowka.html
http://www.aptekagemini.pl/dzidzius-koncentrat-do-plukania-odziezy-dla-dzieci-i-osob-o-wrazliwej-skorze-1-5-litra.html
http://www.aptekagemini.pl/dzidzius-proszek-do-prania-do-kolorow-3kg.html
http://www.aptekagemini.pl/dzidzius-proszek-do-prania-biel-3kg.html
http://www.aptekagemini.pl/dzidzius-zel-do-mycia-butelek-500ml.html
http://www.aptekagemini.pl/maltan-masc-40ml.html
http://www.aptekagemini.pl/sopelek-baby-podklady-higieniczne-jednorazowe-20-sztuk.html
http://www.aptekagemini.pl/baby-ono-szczoteczka-z-naturalnym-super-miekkim-wlosiem-grzebyk.html
http://www.aptekagemini.pl/kompresy-medicomp-jalowe-5cmx5cm-50-sztuk.html
http://www.aptekagemini.pl/baby-ono-majtki-wielorazowe-siateczkowe-rozmiar-xl-2-sztuki.html
http://www.aptekagemini.pl/gilbert-nacl-0-9-100-ampulek-po-5ml.html
http://www.aptekagemini.pl/baby-ono-zestaw-pilniczek-nozyczki-cazki.html
http://www.aptekagemini.pl/disnemar-dla-dzieci-aerozol-do-nosa-25ml.html
http://www.aptekagemini.pl/tantum-rosa-10-saszetek.html
http://www.aptekagemini.pl/podklad-higieniczny-seni-soft-90cmx60cm-5-sztuk.html
http://www.aptekagemini.pl/linomag-masc-0-2-g-1g-30g.html
http://www.aptekagemini.pl/canpol-szczotka-do-butelek-i-smoczkow-18968.html
http://www.aptekagemini.pl/humana-herbatka-dla-mam-karmiacych-200g.html
http://www.aptekagemini.pl/cleanic-ice-cooling-chusteczki-odswiezajace-15sztuk.html
http://www.aptekagemini.pl/aquastop-balsam-do-ust-10ml.html
Taka o to "króciutka" lista Niektóre rzeczy się pokrywają (Linomag i Sudocrem),ale wolę mieć w domu,bo jak jedno uczuli czy coś,to drugie będzie pod ręką. Rzeczy takich jak podkłady poporodowe czy płatki kosmetyczne też chcę kupić więcej. No i tak się uzbierało siedem stówek Ale spoko,jakoś przeżyjemy Tylko nie wiem,gdzie to wszystko schowam w tej małej kawalerce Oby do stycznia/lutego...a potem swoje 3 pokoje
Wiadomość wyedytowana przez autora 13 lipca 2015, 14:48
A oto one:
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/1b0828c09421.jpg http://naforum.zapodaj.net/thumbs/abf3728ec51c.jpg
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/bee5a913cc19.jpg
Ucieszyłam się,jak dziecko,które na ulicy znalazło pieniążka I myślę sobie: "No,dobra,to 3 już mam w sumie,bo kiedyś jedną już kupiłam..jeszcze z jedna by się w sumie przydała..". Więc szperam dalej na allegro,a tam aukcja z koszulą w moim rozmiarze za 5 zł!!
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/96066f17ec81.jpg
Czułam się normalnie,jakbym w totka wygrała Uznałam,że temat koszul mogę uznać za zamknięty. Mam 4 sztuki,więc wystarczy I w ten sposób będę polować na resztę wyprawki
Na allegro kupiłam za 10 zł rogala do karmienia:
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/a99535132503.jpg
Wraz z przesyłką to koszt 20 zł,więc i tak się opłaca U tego samego sprzedawcy zakupiłam też zestaw środków higienicznych do szpitala:
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/c3c6c68699ca.jpg
Zestaw kosztował z kolei 7 zł,więc też bardzo tanio Wszystkie te rzeczy zamierzałam i tak zakupić w Aptece Gemini,więc po prostu moje długie zamówienie będzie krótsze Dokupię tylko jedno opakowanie podkładów na łóżko Seni
Pod wieczór jedziemy oglądać wózek,więc jak faktycznie się uda kupić (a mam ogromną nadzieję,że tak),to też się pochwalę
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/69c61966d980.jpg
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/e110f7e9088c.jpg
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/329a780f6f81.jpg
W komplecie nie ma fotelika/nosidełka i na zdjęciu nie było torby do wózka. Okazało się jednak,że torba jest dołączona do kompletu (taka jak na pierwszych zdjęciach) Wózio kosztował nas 500 zł,więc cena jest znośna. Z fotelikiem też nam się udało,bo Dominika odkupiła od koleżanki z pracy fotelik firmy x-lander,jako że taki wózek sobie wymarzyli i taki planowali kupić. Ale jak poszli do komisu,to zakochała się z miejsca w innym wózku i kupili 3w1,więc ten pierwszy fotelik x-landera po prostu im został. Obiecaliśmy im,że jak kupimy ten nasz brązowy wózek,to ten dodatkowy fotelik od nich odkupimy,ale znając życie,Łukasz nie weźmie od nas pieniędzy,bo już w weekend mówił,żebyśmy sobie go po prostu wzięli Fotelik wygląda następująco:
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/fb2ee14e3442.jpg
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/95897c4acc91.jpg
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/ca58703e7327.jpg
To też zdjęcia z jakichś innych stron,ale nasz fotelik jest dokładnie taki sam
Jedyne co do wózka musimy dokupić,to folie przeciwdeszczowe - które zresztą już zamówiłam na allegro. Gadżety takie jak moskitiera i parasolka na razie odpuszczamy,kupimy jak wyjdzie w praniu,że są naprawdę niezbędne.
Innym moim sukcesem zakupowym dzisiejszego dnia to zakup 3 biustonoszy do karmienia - po 7 zł za sztukę Oczywiście na allegro Trochę może ryzykowne,ale myślę,że dobrze trafiłam z rozmiarem No i oczywiście są nowe
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/5be5da83cb8c.jpg
Kupno laktatora samego w sobie,a już szczególnie używanego,jest chyba najbardziej kontrowersyjnym wyprawkowym zakupem Zdania są podzielone już co do samego zakupu laktatora - czy jest potrzebny czy zbędny? Kupić przed porodem czy po? Kupić czy wypożyczyć? Takie pytania się mnożą,a ile osób,tyle opinii. Ja w pierwszej wersji zamierzałam go nie kupować,a jedynie wybrać model i potem,w razie Niemca, wysłać Małża na zakupy. Potem jednak spotkałam się z wieloma opiniami,że jak następuje nawał pokarmu,to jest on ciężki,bolesny i nie jest to moment na latanie za laktatorem i że warto go zakupić jeszcze przed porodem. W pewnym momencie podjęłam więc decyzję,że się w takowy sprzęt zaopatrzę,ale postaram się,moim zwyczajem wyszukać jakąś używaną okazję. I znowu - wiele kobiet jest bardzo przeciwko ze względów higienicznych,co dla mnie jest akurat nie do końca zrozumiałe. Zgadzam się z tym,że jest to sprzęt dość intymny,ale wiadome jest,że choćby z tego względu trzeba go porządnie wyparzyć,wygotować,wysterylizować. W życiu nie użyłabym sprzętu,który ma styczność z czyimś ciałem bez jego uprzedniego wyjałowienia. Laktator,który ja nabyłam,można rozkręcić maksymalnie. Nawet rączka od pompki jest wyjmowana,każdą jedną uszczelkę się wyjmuje,nie ma w nim żadnych wężyków czy jakiejkolwiek innej części,w której mleko innej kobiety mogłoby się zatrzymać czy odłożyć. Można go więc wyczyścić maksymalnie jak tylko się da i mamy prawie nowy sprzęt Nie bez znaczenia miała dla mnie też cena. Za zestaw na zdjęciu zapłaciłam 35 zł,nowy kosztuje ok.130 zł. Jeśli mam wydać stówę więcej za laktator,który może się przyda,może nie,może będzie potrzebny codziennie przez ileś miesięcy,a może tylko raz czy dwa,to dziękuję postoję.Wolę te pieniądze wrzucić na konto oszczędnościowe syna i w przyszłości mu je dać na to,czego będzie faktycznie potrzebował. Pomysł z kontem należy do mojego Męża. Już od urodzenia Michał (jak i każde z następnych dzieci) będzie miał otwarte konto oszczędnościowe,na które będziemy wpłacać regularnie co miesiąc pieniądze (kwotę ustalimy,jak zobaczymy jak wygląda nasz budżet po urodzeniu dziecka- być może będzie to 50 zł,może 100,a może 200). I te pieniądze dostanie od nas,jak będzie dorosły. Wyda je na co tylko będzie chciał. Może będzie się żenił,może wyjedzie na studia za granicę,może wykorzysta je do kupna mieszkania - cel będzie zależał od niego. Ale jak już powiedziałam wcześniej,jak mam wydać 100 zł więcej za sprzęt,tylko po to,by był nowy,choć używanemu niczego nie brakuje,to mówię zdecydowanie NIE,a zaoszczędzone w ten sposób pieniądze wolę wydać na jakiś bardziej sensowny cel
Mam nadzieję, że chociaż u Ciebie wszystko w porządku, czekam na wpis :)
oo to z tym śliniaczkiem to babcia będzie karmic Michałka;)
Babcia daleko,więc tak średnio :/ Ale na pewno się ucieszy,że Wnusio ma coś o babci na swoich rzeczach :)