Wyprawkowo siedzę teraz w pościelach,śpiworkach i kombinezonach. Pościel do łóżeczka dostaliśmy od koleżanki wraz z 2 zmianami poszewek,ale teraz jestem na etapie szukania pościeli do wózka A że ja bardzo lubię pościele i poszewki, to może nawet trochę zaszaleję W każdym razie na razie zakupiłam taką oto pościel do wózka:
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/1331722f4fdd.jpg
Zwykła, najzwyczajniejsza,ale kosztowała 8 zł Może jakieś poszewki z czasem wyprodukuję U tego samego sprzedawcy zakupiłam kombinezon dla Micha:
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/923101f27fad.jpg
A że temat kombinezonów mnie urzekł,to kupiłam też drugi,a dwa inne licytuję
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/41d60919dfa7.jpg
Kontynuując fotorelkę, znalazłam ludzia na allegro,który sprzedawał nowe smoczki do butelek (butelki dostaliśmy od koleżanki plus jako gadżet na szkole rodzenia). Zakupiłam 3 komplety,bo dwa z nich były po 2 zł,a jeden po 5 zł. Mamy dwa rodzaje butelek,stąd smoczki są 2 różnych firm - Aventa i Tommee Tippee.
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/3301c5e28f0b.jpg
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/ee42509f2e78.jpg
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/cce4c4d381cd.jpg
U tego samego sprzedawcy licytuję też kolejną pościel do wózia,bo jak już mówiłam,pościele bardzo lubię A jak już przy temacie pościeli jestem,to muszę,po prostu muszę, się pochwalić!! Otóż, pokonałam swój strach przed maszyną do szycia, poprosiłam koleżankę o lekcję i postanowiłam dla mojego kochanego synka uszyć poszewki na pościel Oto moje pierwsze dzieło:
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/4ba19ae82cfd.jpg
Wiem,że krzywo,a do tego trochę zepsułam zamek,ale wszystko jest nieważne,ponieważ ja to uszyłam Ja sama,samiuśka,samiusieńka Z pomocą Pana Boga,oczywiście - i co do tego,to nie mam żadnych wątpliwości Duma mnie rozpiera Następna będzie poszewka na kołderkę,ale kręgosłup już mi dzisiaj na to nie pozwolił.. wrócę do maszyny jutro lub w poniedziałek Ale cieszę się,jak dziecko
Ostatni czas to też załatwianie różnych rzeczy,jak obiegówka na studia,więc nie nudzi mi się. Ale też cieszę się,że choć dom jest trochę zaniedbany,to nie z winy mojego lenistwa,ale wielości zajęć i wyzwań,które stoją przede mną Na razie koniec update'u,jak coś mi się jeszcze przypomni,to dopiszę
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/00e2f7921917.jpg
Wiadomość wyedytowana przez autora 18 lipca 2015, 20:13
Jeszcze tylko dni i mój synek będzie ze mną Targają mną trochę sprzeczne uczucia,bo z jednej strony już się nie mogę doczekać,a z drugiej strony jestem trochę przerażona.. Kiedy oglądam rzeczy wyprawkowe, wyobrażam już sobie,jak Michał będzie z nich korzystał,jak będę go przebierać, karmić, poić itd. Ale też martwię się,czy sobie poradzę.. Wiem,że na początku będzie mi niełatwo,bo wszystko będzie takie nowe i nieznane,a z czasem nabiorę wprawy - ale stresik jest i myślę,że to całkiem zrozumiałe Jest też coraz więcej miłości we mnie do tego mojego dziecka kochanego, coraz więcej czułości Mam jednak nadzieję,że go nie rozpieścimy - nie znoszę rozpuszczonych dzieciaków...
Czymże byłby wpis studniówkowy bez szczegółów dotyczących wyprawki? Jak już pisałam wcześniej, siedzę teraz w temacie pościeli, śpiworków zimowych i kombinezonów, i tu trochę poszalałam,ale chcę mieć kilka na zmianę, w razie gdyby dziecko się posikało, porzygało czy coś... Na OLXie udało mi się znaleźć uroczy komplet pościeli do wózka za 20 zł - wypełnienie i 2 zmiany poszewek:
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/ead7169be9af.jpg
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/9ca2d428c1f3.jpg
Co prawda,miałam mały problem,żeby się umówić z ogłoszeniodawcą,ale wstępnie już ją zarezerwowałam i w przyszłym tygodniu odbieram Cieszę się,bo bardzo mi się te poszewki podobają
Również na OLXie (którego powoli jestem fanką) wyszukałam 2 śpiworki zimowe dla Młodego - jeden za 10 zł,a drugi za 20 zł. Najpierw podobał mi się inny w cenie 45 zł,ale postanowiłam poczekać z zakupem na lepszą okazję i się opłaciło W czwartek jadę je odebrać
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/4759c4db2a86.jpg
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/e19128d79112.jpg
A na allegro wylicytowałam kolejny kombinezonik:
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/93f88d26109b.jpg
Jeszcze jakiś licytuję,ale mam cichą nadzieję,że mnie przelicytują,bo widzę,że już mam sporo tych zimowych rzeczy,więc zdecydowanie wystarczy
Jak odkreślam rzeczy na liście,to widzę,że brakuje mi tylko drobiazgów takich jak rękawiczki zimowe i chustki pod szyję,ale być może dostanę je od mamy mojej Gosi (dziewczynki z korków). Właśnie dziś pytała mnie,czego mi jeszcze brakuje i jak jej powiedziałam,to stwierdziła,że zobaczy,bo będzie robić porządki,a coś jeszcze powinna po swoich córkach mieć Byłoby fajnie Wolę odkupić od kogoś znajomego niż obcego - zawsze to obopólna korzyść Wiem,że też sporo jakichś rzeczy odkłada dla mnie kuzynka i jestem strasznie ciekawa,co tam od niej dostaniemy Zaopatrzone w każdym razie jest to nasze dziecko kochane, z czego się cieszę. Chociaż pod tym kątem będę przygotowana na bycie matką
Powoli przychodzą przesyłki z aukcjami allegro i na razie jestem bardzo zadowolona. Rogal do karmienia jest dużo większy niż sądziłam, sprawia wrażenie wygodnego Największym ryzykiem były staniki do karmienia,ale też okazały się bardzo fajne i pasują bardzo dobrze
Wiadomość wyedytowana przez autora 21 lipca 2015, 19:48
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/2c4be291c74c.jpg
Znowu trochę krzywo i rogi z zamkiem jeszcze muszę poprawić,ale mi to jakoś bardzo nie przeszkadza. Narobiłam się,ale udało się uszyć poszewkę na kołderkę do kompletu Nie powiem,ale jestem z siebie dumna I Mąż też mnie pochwalił A tym,że krzywo czy że coś tam nie do końca profesjonalnie wygląda,to kazał się nie przejmować. Powiedział,że Michał to akurat na to na pewno uwagi nie będzie zwracał Zdjęcie jutro poprawię,kolory są takie jak na poprzedniej fotce poduszki,teraz przez światło wyszły trochę dziwne
Z dobrych rzeczy,to wczoraj usiadłam z powrotem do maszyny,bo stwierdziłam,że choć estetką nie jestem,to krzywizny,które odstawiłam przy poszewce na kołdrę wołają o poprawkę.. Sprułam zamek z jednej strony i przyszyłam go od nowa,a także doszyłam niedoróbki I teraz z efektu jestem zadowolona A oto rzeczony komplecik:
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/10b148f2772b.jpg
Na allegro jednak nie przelicytowali kombinezonu,który licytowałam,więc na koncie Michała pojawił się czwarty:
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/0ee44e7e70d6.jpg
Poniosła mnie fantazja i z liczbą kombinezonów trochę "przegłam"... Gdyby ktoś chciał kupić ten ostatni,to chętnie odsprzedam Kosztował mnie 15 zł + KW
Przy okazji kombinezonów, kupiłam też Michowi jeden jesienny i jeśli pogoda pozwoli,to chcę mu go założyć za wyjście ze szpitala. O,taki:
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/01498efb9be6.jpg
Problem z porodem w październiku właśnie polega na tym,że cholera wie,jaka wtedy będzie aura i jakie ciuchy szykować.. No,nic, przyjdzie czas,będzie rada
Pojeździłam dziś po Poznaniu i odebrałam śpiworki,o których pisałam we wcześniejszym poście. Podróż w ten upał była męcząca,ale warto było! Śpiworki są super! Ładne i porządne,na pewno posłużą Tylko kręgosłup już dostał w dupę i,niestety, pobolewa..
Fajnym wydarzeniem dzisiejszego dnia (a przynajmniej mam nadzieję,że będzie fajnie ) będzie odbiór wymarzonego przez mojego Mężusia x-boxa Adrianowi x-box marzył się od x czasu,a w zasadzie,nie od x czasu,tylko od początku lipca zeszłego roku. Wtedy kupiliśmy taki fajny zestaw z kinectem bratu Adika z okazji ślubu Od tego czasu, mój Małżonek tęsknym wzrokiem łypie za każdym razem jak mijamy jakiś Media Markt czy inny sklep z elektroniką Długo się zastanawiałam,co mu kupić na rocznicę,którą mamy za 3 tygodnie,bo mój Mąż po prostu wszystko ma i niczego tak naprawdę nie potrzebuje. Do tego w październiku ma urodziny,a w listopadzie imieniny,więc trzeba by wymyślić jakieś 3 prezenty. A jakby tego było mało,to on w wymyślaniu prezentów dla mnie jest super i zawsze dostaję coś ekstra,co mnie zwala z nóg po prostu.. Myślałam,myślałam i końcu stwierdziłam,że x-box mu się marzy,a lepiej będzie połączyć wszystkie 3 okazje i kupić mu jeden droższy super prezent niż jakieś 3 badziewia. Poza tym,zawsze łatwiej wymyślić 1 niż 3 I stwierdziłam,że x-box mógłby być tu odpowiedzią Na nowego mnie nie stać, w życiu bym tyle kasy nie uzbierała,poza tym,nawet jak na 3 okazje to 1500 zł to trochę za dużo... Na szczęście, Pan Bóg czuwał nade mną nie tylko,jak szukałam taniej wyprawki dla syna,ale też jak szukałam prezentu dla Mężunia Znalazłam na OLXie ofertę bardzo bogatą (zestaw z konectem, dużym dyskiem i dwoma padami oraz zestawem gier) za 820 zł. Do tego, zestaw jest na gwarancji do grudnia przyszłego roku! Nawet taki laik jak ja się domyślił,że to okazja. Trochę się łamałam,bo się na tym nie znam i w końcu zapytałam Adiego,czy mogę z nim skonsultować prezent rocznicowy Zgodził się,bo widział,że mam masę wątpliwości i się męczę Był też zdziwiony moim pomysłem z x-boxem,ale też widziałam,że się cieszył Jak to facet i zabawki Ofertę zatwierdził i dzisiaj właśnie jedziemy sprawdzić sprzęt i go kupić Więc jest radość w domu
Ojojoj..się rozpisałam...ale jak się uzewnętrznię w pamiętniczku,to jakoś mi lżej w życiu
Wiadomość wyedytowana przez autora 23 lipca 2015, 15:45
A mi się udało wylicytować ostatnią pościel do wózia dla Micha u ludzia od smoczków I to już ZDECYDOWANIE OSTATNIA!!
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/fe565cdc31ca.jpg
Jest jedna ostatnia rzecz,którą licytuję - śpiworek do spania na zmianę z innym,który mam i tym samym moje ZAKUPY WYPRAWKOWE DOBIEGŁY KOŃCA!!! Nic już nie kupuję!! Zero! Nada! We wrześniu zamawiam tylko leki i kosmetyki w Aptece Gemini,po drodze kupimy wanienkę i to by było na tyle. Jeśli czegoś dziecku brakuje,to już niech się Pan Bóg o to zatroszczy,bo ja NIE ZAMIERZAM WYDAWAĆ WIĘCEJ KASY!!
Zamówiłam i opłaciłam materiały,bo chcę uszyć lekkie kocyki. Jak się uda,to się pochwalę
Dziś przyszedł materiał minky,który zamówiłam i o którym wspominałam wcześniej. Zostało mi trochę bawełny z szycia pościeli,więc postanowiłam połączyć ją z minkym i w ten sposób powstał kocyk bawełniano-polarkowy Oto efekt:
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/016abe18c8c3.jpg http://naforum.zapodaj.net/thumbs/cc03e927f62d.jpg
Jutro będę szyć drugi taki sam,bo po prostu tyle materiału mi zostało,a drugi kocyk na zmianę się przyda Trochę źle policzyłam,więc tych materiałów dokupiłam więcej. Na pewno więc jeszcze jakieś koce powstaną,a przyszło mi do głowy uszyć też Michałowi chustkę z minkym (taką pod szyję). Ale powoli,najpierw drugi kocyk jutro Szycie idzie mi coraz lepiej, przynajmniej takie mam wrażenie. Nie jest to dla mnie łatwe,ale te moje uszytki najgorsze nie są Motywujące to I fajne
Jeśli ktoś,czytają ten wpis, zastanawia się,co ostatnio kupiłam,to odpowiedź brzmi NIC Skończyła się aukcja ze śpiworkiem na zmianę,o którym pisałam wcześniej,ale nie nabyłam nic nowego W tym tygodniu prawdopodobnie kupię muszle laktacyjne jako ostatni zakup pod siebie,ale z rzeczy wyprawkowych nie pojawiło się nic Może nie do końca nie pojawiło się,bo mam 2 siatki nowych ubranek,ale nie jest to kupione,tylko otrzymane Jest tam masa różności - fajny kombinezon (kolejny...), śpiochy,spodnie,kamizelki,czapki zimowe, rękawiczki i bajerancki komin. W większości są to rzeczy większe,co mnie też niezmiernie cieszy Zakupów jednak brak i tego się trzymam
Chciałabym powiedzieć,że powodem mojej nieobecności był wspaniały urlop z Mężem,który pełny był upojnych nocy, odpoczynku i że udało nam się nacieszyć sobą na następne 20 lat aż dzieci nie wyjdą z domu... Taki przynajmniej był plan. Celem podróży był Wieleń i słodkie wylegiwanie się na plaży (Adrian) tudzież sączenie soczku/piwa bezalkoholowego pod parasolem w cieniu (ja) Plan spalił na panewce już drugiego dnia urlopu,jako że dla mnie Pan Bóg przewidział tylko jedną wizytę pod parasolem, resztę wyjazdu spędziłam w szpitalu... I tu mogę przybić piąteczkę Agani,bo zaatakowała mnie moja własna nerka Popołudniu w poniedziałek przyjechaliśmy do Willi Konwalia,gdzie mieliśmy zarezerwowany pokój i tego dnia jeszcze wykorzystaliśmy czas na spacerki. We wtorek poszliśmy nad jeziorko, Adi się pokąpał, ja znalazłam bardzo sympatyczne miejsce w ogródku piwnym na wieczór planowaliśmy grilla,a Adrian jeszcze wcześniej wybrał się na rower. Ja zostałam z Kindlem (czytnikiem e-booków) w pokoju i rozkoszowałam się lekturą mojej ukochanej Christie w oryginale W pewnym momencie,niestety, zaczęłam całkiem nieładnie odczuwać prawą nerkę. Ale myślałam jeszcze,że to przelotny ból,który minie,jak zacznę więcej pić i łyknę urosept. Nici z tego. Nerka pobolewała coraz bardziej. W międzyczasie Adrian wrócił z roweru,a mi się moje samopoczucie coraz mniej podobało... Wzięłam 2 paracetamole i na chwilę ulżyło,ale na bardzo krótką chwilę... Paracetamoli wzięłam stopniowo aż 6,ale ból był z czasem tak mocny,że byłam gotowa łyknąć wszystko... Zaczęło mnie mdlić, pojawiły się wymioty..i ten cholerny ból..cierpienie straszne.. Adrian ruszył na poszukiwanie nospy,bo podczas szperania w internecie wynalazłam,że to,co mnie dręczy to zapewne kolka nerkowa. Niestety, przed wyjazdem nie sprawdziliśmy zaplecza medycznego okolicy i okazało się,że w samym Wieleniu aptek niet,najbliższe są we Wschowie,ale zamykają się o 23 (a było już po północy) i nie ma żadnej apteki dyżurującej. Mój rozgarnięty Mąż pojechał do szpitala we Wschowie i poprosił o leki dla cierpiącej żony. Niestety, szpital lekami nie dysponował, zaproponowali mu tylko,żeby mnie przywiózł na zastrzyk. Ponieważ w tym czasie ból ciutkę zelżał, postanowiłam przeczekać do rana,a rano jeszcze raz wysłać Męża po nospę. O 4.30 się poddałam..ból był już tak silny,że miałam ochotę odgryźć sobie rękę.. Obudziłam Adriana i zażądałam,żeby zawiózł mnie do szpitala na zastrzyk. I znowu, mój rozsądny Mąż, po kontakcie ze szpitalem we Wschowie, stwierdził,że w ręce tamtych ludzi mnie nie odda. Zdecydował,że jedziemy do szpitala w Wolsztynie. Dziś wiem,że to była najlepsza z możliwych decyzji. Nospę przy mojej kolce to mogłam sobie jeść jak landrynki, zwłaszcza na tamtym etapie... Szpital w Wolsztynie przyjął mnie od razu, bez zbędnych pytań (ale przy zachowaniu 100% biurokracji..) i jak już w końcu mnie oficjalnie przyjęli, dostałam kroplówkę przeciwbólowo-rozkurczową. Podziałało od razu. Jezu, myślałam,że będę śpiewać z radości Jak ból ustaje,to człowiek zaczyna żyć To był mój pierwszy pobyt w szpitalu,ale wspominam go ok.Poza upałem,który zdawał się szczególnie uwziąć na naszą salę szpitalną...I łazienką,która była taka sobie... Przetrzymali mnie aż 4 dni (moim zdaniem, trochę bez powodu...),ale faktycznie wychodziłam z dobrym samopoczuciem Wyszłam ze szpitala akurat w ostatni dzień naszego urlopu,więc jedyne co nam zostało,to pojechać na godzinkę nad jezioro, podelektować się tym czasem i wrócić do Poznania Trudno się mówi. Najbardziej szkoda mi Adiego,który był sam w pokoju i na plaży przez 4 dni i który kursował na trasie Wieleń - Wolsztyn codziennie,aby odwiedzić mnie i Małego.. Postaram się Mu to jakoś wynagrodzić,bo zasłużył ten Mąż jak mało kto W szpitalu na USG wykryto mi kamyczka (4 mm) i on się,niestety,dalej odzywa.. Nie boli mnie już, tym bardziej,że dalej biorę Urofuragin i Nospę w razie potrzeby oraz piję min. 3 litry dziennie (głównie wody),ale czasami czuję dyskomfort i nie wiem,czy przypadkiem coś mi się nie zacznie. Kupiłam sobie też leczniczą wodę Jana i będę pić 3 szklanki dziennie, może akurat coś mi się wypłucze. 4 mm to podobno nie aż tak źle na kamyka,ale wolałabym się go pozbyć. I bardzo, bardzo chciałabym już nigdy nie mieć kolki nerkowej, tym bardziej będąc w ciąży,kiedy dochodzi strach o Malucha. A Maluch zniósł pobyt w szpitalu całkiem ok, poza ktg,którego wręcz nie znosił. W czasie ktg (leżałam na patologii ciąży, więc podłączano mnie 2 razy dziennie,a dodatkowo 2 razy dziennie osłuchiwano mi brzuszka) Młody wpadał w szał. W czasie pierwszego ktg Michał tak mocno kopał w peloty,że coś rozłączył,bo urządzenie zwariowało i przestało działać. Innym razem tak mocno walił w brzuch,że puściła taśma,która przytrzymywała główną pelotę. W końcu nauczył się chować przed położnymi i nie zawsze mogły go namierzyć Śmiech na sali po prostu A z drugiej strony,już widzę,jakie indywiduum nam się na świecie pojawi Ale też trochę się tego spodziewam,bo ani ja ani Adrian nie mamy najłatwiejszych charakterów Ze szpitalnych, ale milszych rzeczy - odwiedziła mnie mamusia A że mama na punkcie wnuka ma małego fioła,to przywiozła zakupy Zdjęcia wrzucę w przyszłym tygodniu Kupiła Młodemu rożek, dwa ręczniki z kapturkiem, pościel do wózka (wkład + poszewki) oraz welurowy komplet kaftanik ze śpioszkami w rozmiarze 68 Pościeli do wózka mam już kilka kompletów,ale to nic. Koleżanka jest w ciąży,a że sytuację mają nieciekawą,to i rzeczami wyprawkowymi się z nią podzielę. Michał dostał tyle i znalazłam tyle okazji,że grzechem byłoby zachować wszystko dla siebie A dzielenie się jest jednak bardzo fajne
Z innych rzeczy ciążowych - jeszcze przed urlopem zauważyłam kilka kropel (może 2) siary! Tak się ucieszyłam!! Mam bzika na punkcie karmienia piersią, to moje ogromne marzenie,więc jak zobaczyłam te dwie kropelki to moje serducho się uradowało! Może nie będzie z tym problemu i będę potrafiła i mogła karmić
Uff, jak gorąco... Na razie tyle update'u, zaraz gdzieś w miasto pójdziemy,a potem będę nadrabiać zaległości i czytać pamiętniczki
Wiadomość wyedytowana przez autora 18 sierpnia 2015, 20:57
Najpierw małe uzupełnienie o fotki rzeczy,które zakupiła moja mama dla swego wnusia ukochanego
Komplecik śpioszki i kaftanik:
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/09f542526448.jpg
Rożek:
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/12cb57341cf5.jpg
Ręczniki z kapturkiem:
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/867605287e46.jpg
I komplet pościeli do wózka (z wypełnieniem):
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/0399450e9011.jpg
W tym tygodniu chcę zakupić wanienkę dla Miśka,ponieważ w weekend jedziemy do Wrześni i chcemy ją do października przechować w garażu u szwagra (wózek wywieźliśmy już wcześniej). U nas w kawalerce jest mało miejsca na przechowanie tych wszystkich rzeczy i już jestem przerażona na myśl o tym,że jak się Bąbel urodzi,to i tak trzeba będzie to wszystko tutaj zwieźć. Kawalerka nie jest mała jak na kawalerkę (40 m2),ale z tymi gadżetami wszystkimi to się jednak zrobi bardzo ciasno... Ale to tylko na 3-5 miesięcy,więc jakoś przepękamy Od szwagra dostaliśmy szafkę na rzeczy dla dziecka za darmo,bo u nich w firmie wymieniali meble i dwie szafki miały być po prostu wyrzucone. Szwagier pomyślał o nas i jedną z nich wziął dla nas. Nie jest to moja wymarzona szafka,ale ponieważ we Wrześni i tak będziemy robić remont i musimy wtedy kupić wszystkie meble,to jest to szafka tylko na początek,żebym miała gdzie trzymać ciuszki i kosmetyki. No i jest za free,co przy meblu tylko na chwilę nie jest bez znaczenia
Z rzeczy wyprawkowych mam już wszystko, albo nawet i więcej. Ciągle modyfikuję moje zamówienie w Gemini i ciągle coś tam zmieniam. Przemyślałam sprawę proszku do prania i zamiast Dzidziusia do koloru i bieli oraz koncentratu do płukania i odplamiacza zakupiłam na allegro perły do prania Perlux Baby. Czytałam opinie mam i te perły mają bardzo dobre oceny - zarówno jeśli chodzi o dopieralność różnej maści plan,jak i skład przyjazny dziecku i środowisku. Na razie zakupiłam dwa opakowania i mam nadzieję,że moje dziecię nie będzie dermatologicznie wrażliwe Jest na to szansa,bo i ja i mój Mąż jesteśmy raczej gruboskórni,a pojęcie alergii jest nam bardzo dalekie i obce. Zmieniła się również moja koncepcja na środki do kąpieli. Zrezygnowałam z emolientu Oilatum na rzecz płynu hipoalergicznego z mleczkiem migdałowym Dzidziuś i ich hipoalergicznym mleczkiem. Czytałam opinie Sroki na ich temat i są bardzo pozytywne,a do tego cena i rzekoma wydajność zachęcają. Ostatecznie na to się więc zdecydowałam. Pod wpływem Sroki zamierzam również zrezygnować z chusteczek nawilżających Pampers Sensitive i zamienić je chusteczkami Babydream Calendula,które mają bardzo fajny skład Do smarowania pupci mojego Michałka już dawno wybrałam maść Bepanthen,ale ku mojej radości znalazłam ją w cenie jeszcze niższej niż w Gemini (34 zł) w aptece internetowej Melissa (27 zł). Dołożyłam do niej 2 inne produkty i będę mieć przesyłkę za darmo To taki mały hincik,gdyby ktoś chciał skorzystać
Ostatnie 2 dni spędziłam na robieniu "inwentury" w ciuszkach Miśka - liczyłam wszystko i fotografowałam,żeby mieć rozeznanie. Jak już w końcu skończyłam,to odetchnęłam z ulgą Do rozmiaru 68 włącznie Młody jest zaopatrzony po uszy (dosłownie...) A jeszcze kuzynka ma dla mnie odłożony kosz mojżeszowy wypełniony po brzegi lumpami Dostanę też od niej zabawki i poduszkę-klin
Wiadomość wyedytowana przez autora 18 sierpnia 2015, 14:50
Mój brzuch jest ogromny i ciężki.. ciężko mi się chodzi,jak dłużej poleżę na wznak to też ciężko mi się oddycha.. A jeszcze ponad 2 miesiące.. Jest mi ciągle gorąco, notorycznie śpię nie przykryta,bo kołdry nie mogę znieść.. Michał rusza się trochę rzadziej,ale za to,jak już się rusza,to wali mi równo po trzewiach Komunikuje też,że jest mu niewygodnie i nie ustaje w wysiłkach,dopóki nie zmienię pozycji Ponieważ jestem duża i niezgrabna, seks nie jest już taką przyjemnością,wiąże się z małym komfortem i większym wysiłkiem,co nie do końca jest na rękę Adiemu.. kręgosłup też mam bardziej wrażliwy i często boli. Chyba jedynym plusem mojego stanu (poza tym małym słodkim Cudem,który się tak cudownie rozwija) jest to,że nerka ustąpiła. Staram się więcej pić i jakoś się to unormowało
Wiadomość wyedytowana przez autora 18 sierpnia 2015, 14:45
Ostatnio ciągle zapominam wziąć leki..nie wiem,co jest grane,ale po prostu mi to umyka..bez sensu.. Może to moja podświadomość,która buntuje się przed tabsami
Lentilko,odnośnie zdjęcia brzuszka,to nie będzie - nie zmieści się w aparacie A tak serio - nie mam takiego lustra
Wiadomość wyedytowana przez autora 19 sierpnia 2015, 09:27
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/1ac6dcdd6b28.jpg
Uwielbiam moje perły piorące Perlux Baby Przyszły dzisiaj (a więc ekspresem,bo kupiłam je i zapłaciłam za nie wczoraj) i trzeba było od razu przetestować Na pierwszy rzut wrzuciłam dwa śpiworki zimowe i kombinezon z misia. Na jednym z kombinezonów była plama od podkładu do twarzy,która nie zeszła przy wcześniejszym praniu. Już się trochę z nią pogodziłam,chociaż kombinowałam co jeszcze zrobić i w odpowiednim czasie chciałam potraktować ją jakimś mega mocnym odplamiaczem. Okazało się to zbędne! Już przy jednej kapsułce i pierwszym praniu plama zeszła! Byłam mega zdziwiona Zapach samych pereł jest mocny i jak dla mnie średni,ale po praniu nic nie czuć - co dla mnie jest plusem,bo w końcu to hipoalergiczny środek dla dzieci Na śpiworek nie mogę się napatrzeć,bo tak się cieszę,że udało się go od razu doprać Oczywiście,zaraz zrobiłam drugie pranie Wyprałam kombinezony zimowe,bo tych normalnych ciuszków nie chcę prać, dopóki nie przywieziemy szafki z Wrześni. Myślę,że za porządne pranie i prasowanie wezmę się w przyszłym tygodniu (choć zastanawiam się,czy to nie za wcześnie...) W każdym razie, pomarańczowy kombinezon jest zdecydowanie bardziej pomarańczowy Perlux rządzi więc Perły opłaca się kupić na allegro,są tam za 21 zł (za 24 sztuki w opakowaniu) + 12 zł kurier. Dlatego ja kupiłam 2 opakowania,bo też zapłaciłam 12 zł za kuriera,ale przynajmniej się koszty przesyłki rozłożyły na 2 produkty Sorry za reklamę,ale ten drobiazg tak uradował moje serce,że musiałam się podzielić
BTW, jeśli czytają to osoby,które kompletują zamówienie w Gemini, mam info odnośnie soli fizjologicznej. Nie trzeba kupować soli fizjologicznej w ilości 100 sztuk,mają też opakowania po 50 ampułek,tylko nie nazwali tego solą fizjologiczną i dlatego nie wyskakuje to po wpisaniu zapytania w wyszukiwarce. Podaję linka:
http://www.aptekagemini.pl/unimer-baby-nacl-0-9-50-ampulek-po-5ml.html
Dla mnie już za późno,ale może ktoś skorzysta Wychodzi też taniej niż opakowanie 100 ampułek
Wiadomość wyedytowana przez autora 19 sierpnia 2015, 20:13
Wanienka jest najprostsza, bez żadnych gadżetów i udziwnień,bo powiedziano nam,że taka jest najlepsza Długość ok. 100 cm,bo też taką nam zasugerowano
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/902964ecefc3.jpg
Wiadomość wyedytowana przez autora 20 sierpnia 2015, 09:23
Ps. Odebraliśmy wczoraj wanienkę - wow,jaka ona duża! Nie do końca sobie wyobrażałam te gabaryty... Ciekawe gdzie ją będziemy trzymać... Chyba na tym balkonie,którego nie mamy...
Wiadomość wyedytowana przez autora 21 sierpnia 2015, 10:45
W niedzielę byliśmy na spływie kajakowym z ludźmi ze wspólnoty - było po prostu fantastycznie Bardzo fajni ludzie,których super było znowu spotkać Ja,oczywiście, kajaki sobie odpuściłam,bo od wody wkoło to chyba bym się zasikała Ale odprawiłam Męża z błogosławieństwem i później dojechałam do nich na Mszę Św. i ognicho A więc na te najlepsze rzeczy W drogę powrotną do Poznania zapakowaliśmy wcześniej już wspomnianą szafkę na rzeczy dla dzidzi Mam nadzieję,że dzisiaj uda się ją wnieść na 4. piętro i wtedy będę się mogła zacząć w końcu jakoś bardziej konkretnie organizować z układaniem
Jak już wspomniałam,wyprawkę mamy kompletną,ale pewnie coś tam dodatkowo dla Misia kupię Na razie na allegro dokupiłam mu kurteczkę na wyjście, mniejszą,bo Adrian uświadomił mi,że tego akurat nie mamy
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/4e2091940343.jpg
I na allegro znalazłam i wylicytowałam dwa dodatkowe ręczniki za 15 zł
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/b3de0fcd8d80.jpg
Moja mama już kiedyś kupiła dla wnuka komplet kocyk + dwie podusie do wózka (i nie tylko) i ja,osobiście,jestem tym kompletem zachwycona Prezent jak marzenie
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/ba66a2cb848c.jpg
Mama była też na wakacjach u mojej cioci i kuzynka zostawiła tam rzeczy dla nas - kosz mojżeszowy z materacem i kołderką oraz "małą wkładkę" - w reklamówkach znajduje się ponczo dla mnie, zabawki i ciuszki Nie widziałam jeszcze tych rzeczy,bo mama zawiozła je do siebie,ale znam Agę i wiem,że dla swoich dzieci kupowała naprawdę ładne i dobrej jakości rzeczy,więc już się cieszę na tą pakę
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/8313ec27196d.jpg
Kosza dokładnie nie widać,więc poniżej zdjęcie poglądowe z internetu:
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/7c97e565f00b.jpg
Wiadomość wyedytowana przez autora 25 sierpnia 2015, 14:21
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/070b0f073f0c.jpg
Wiem,że bardziej logicznie byłoby ułożyć 56 na wyższej półce,ale ubranek 62 mam więcej,a górna półka jest szersza/wyższa, na tej niższej zwyczajnie by sie nie zmieściło.
Otwartą półkę jeszcze uporządkuję,zakupiłam na allegro pudełka/organizerki,aby pogrupować w nich różne rzeczy,więc jak przyjdą,to za to też się wezmę. Pieluchy, chusteczki nawilżające i rzeczy do kąpieli chcę umieścić na dolnej półce przewijaka (takiego meblowego),żeby mieć je pod ręką. Muszę tylko pomyśleć,jak ustawić przewijak i kosz,bo ciężko mi to wszystko jakoś przestrzennie rozegrać w kącie przeznaczonym dla dziecka (z planowania przestrzeni jestem kiepska...). Może Mężu będzie miał jakiś pomysł,on ma akurta często jakieś dobre natchnienia
Z pozostałości materiału uszyłam w końcu drugi kocyk, taki sam jak ostatnio (90x76):
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/98d5c5a9dc08.jpg
A z materiałów,które źle wyliczyłam i zakupiłam,uszyłam kolejny kocyk Z tą różnicą,że ten jest większy - ok. 158x98 (zależy,gdzie się centymetr przymierzy )
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/729a832a379f.jpg
No i chustka na szyję - też z resztek. Do chustki jeszcze jakieś napy muszę wykombinować
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/2c141254ff64.jpg
Trochę wkurza mnie,że prawie wszystko ma taki sam wzór,ale trudno - Michaś jakoś to przeboleje
W poniedziałek mam wizytę u gina,więc dzisiaj poszłam zrobić badania (mocz,morfologia i TSH). Do ginekologa chodzę całą ciążę prywatnie i ma on umowę z siecią prywatnych laboratoriów Diagnostyka. Więc jak dostaję skierowanie na badanie,to właśnie tam. Od kilku już razy zawsze jadę do ich głównej poznańskiej siedziby na Al.Solidarności,bo w punktach pobrań nie wszystkie badania można zrobić,a dodatkowo wyniki pojawiają się w internecie szybciej niż gdyby te badania zrobić w innym miejscu. Kiedyś już byłam zaskoczona niezbyt dobrą obsługą w tym laboratorium,ale myślałam,że to może kwestia kiepskiego dnia. Niestety,to nie była kwestia kiepskiego dnia... Dzisiaj myślałam,że jak mnie kurwica jasna trafi,to te kobity tam będą fruwać. Miałam takiego wnerwa,że starałam się w ogóle nie odzywać,bo w takim stanie bardzo łatwo przychodzi mi zrobić awanturę i potraktować człowieka jak śmiecia,pomimo tego,że moim celem jest być jedynie odrobinę uszczypliwą... Zaczęło się od masakrycznej kolejki do rejestracji (bo do gabinetu zabiegowego był już luz). W rzeczonej instytucji trzeba wziąć numerek,aby zostać obsłużonym. I nie byłoby w tym nic niestosownego,ale dystrybutor numerków jest tak ustawiony,że tego gówna w ogóle nie widać i jak ktoś jest tam któryś raz,to spoko - zna już procedurę. Ale wiele osób nie wie o tym nieszczęsnym źródełku z numerkami i ludzie starali się po prostu wciskać.. Jak przyszłam i wybrałam swój nr,to dostałam 41,a obsługiwana była osoba nr 22,więc moje nastawienie było od razu nie do końca pozytywne. Obsługa? Deczko powolna,a do tego jak w dobrym markecie - 3 stanowiska,z czego pracujące 2,a po chwili tylko 1... A ludzi coraz więcej.. Zrobiło się duszno jak cholera,nie wszyscy w poczekalni mogli mieć miejsce siedzące.. Jakaś pracownica pomyślała i włączyła wentylator,ale włączyła go w taki sposób,że się obracał i zdecydowana większość tego świeższego powietrza trafiała w ścianę,a nie w czekających ludzi... Masakra po prostu...I to jest PRYWATNE laboratorium!! Pacjentów mijały tylko ciągle kolejki pielęgniarek przechodzących na przerwę.. Jak jedna z czekających kobiet zwróciła uwagę rejestratorce,że przy tej liczbie pacjentów,to może ktoś by przyszedł chociażby do jeszcze jednego stanowiska,to ta była bardzo zdziwiona,że taka sugestia padła...Na rejestrację czekałam 40 minut,po kolejnych 10 minutach byłam już po pobraniu i mogłam jechać do domu..Porażka totalna!! Delikatnie mówiąc,nie polecam!!!
Z dobrych wieści - dziś byliśmy na wizycie Po 6 tygodniach,bo pan doktor się urlopował No i jest wszystko super Szyjka zamknięta i nie zapowiada się,żeby się w najbliższym czasie miała otworzyć,więc git. Michał ma lekko ponad 2 kilo (2045 g),więc kawał chłopczyka z niego. Jak w tym tempie będzie się rozwijał,to jego przewidywana waga w dniu terminu to 4200 g. Trochę mnie ta waga przeraża,ale Młody ma wszystkie parametry 2 tygodnie do przodu,mam więc nadzieję,że na przywitanie tego świata zdecyduje się trochę szybciej Michaś ułożył się już główkowo,pozycję do porodu ma więc idealną. Lekarz mówi,że na tym etapie nie powinien się już obrócić,ale wiadomo - czas pokaże Decyzja odnośnie cc lub sn zapadnie ok.37-38 tygodnia ciąży,jak waga Micha będzie już bardziej określona w okolicy terminu porodu. Jeśli będzie ważył ponad 4500 g,to będzie nas czekać cc - a tego staram się za wszelką cenę uniknąć. Modlitwy w tej intencji czas zacząć Następna wizyta - 28 września Pytałam też doktorka o skurcze i ból,których doświadczam ostatnio,bo od jakichś 3 dni wieczorem męczy mnie ból ala miesiączkowy (nie jakiś mocny) i stawianie się brzucha. Lekarz powiedział,że na tym etapie ciąży,to już tak po prostu będzie,bo macica się do różnych rzeczy przygotowuje i ćwiczy przed porodem. Więc jest to kolejny "fajny" objaw ciąży w 3 trymestrze... 2 trymestr był super i wręcz uwielbiałam,a teraz jestem już zmęczona i jest mi ciężko i ciasno.. Brzuch mam taki,że wyglądam jak w ciąży bliźniaczej lub trojaczej,ale kilogramowo nie jest źle - 7 kg na plusie. A czuję się,jakby ich było +30 kg... No i od wczoraj nerka coś mi się nieładnie odzywa,ale robię,jak Agania kazała - wypijam dużo wody (1,5-2l) szklanka za szklanką i jakoś mi to powoli odpuszcza. Chociaż mam takie uczucie braku komfortu w tej nerce. Ginek kazał zgłosić się do urologa po ciąży. Teraz podobno zrobiliby mi z tym coś tylko w przypadku,gdyby istniało zagrożenie utraty nerki przeze mnie..mam nadzieję,że takie zagrożenie NIE ZAISTNIEJE...ani teraz,ani nigdy... A z innych rzeczy pozytywnych z wizyty - widzieliśmy buźkę naszego synka na USG Nie na 3D tylko na normalnym,ale i tak było po prostu przesłodko Uśmiechał się i coś tam sobie szamał (w sensie, połykał wody płodowe ) Niby tylko durne USG,ale najpiękniejszy widok na świecie Taki słodziaczek mój kochany
Z rzeczy wyprawkowych - mama kupiła Miśkowi zawieszkę do smoczka i licytuje dla niego matę edukacyjną To się nazywa Babcia przez duże B
Wiadomość wyedytowana przez autora 31 sierpnia 2015, 20:34
Pieknie Ci to wyszło i super wzorek na materiale;))) Widzisz, mówiłam, że ten mocz nieistotny:))) Super, że Michaś juz taki duzy:) Maz jakas fotke z usg?
No,właśnie nie mam :( Nawet dzisiaj o tym z Adikiem rozmawiałam,bo już od ładnych paru wizyt nie dostajemy żadnych fotek. Może dlatego,że się już nie mieści w kadrze...? Nie wiem sama...
Zanim się Michaśko urodzi, nie wiem czy się ze wszystkim pomieścisz ;P Z każdym Twoim postem czekam co nowego upolowałaś ;)
Czemu ja w ogóle nie pomyślałam o pościeli do wózka? Może dlatego, że nie mam jeszcze wózka;) dobrze chociaż u Ciebie się dokształcam. A i poszewka jest śliczna!
U mnie nie było tym razem na wizycie pomiarów i dzięki Tobie wiem ile mniej więcej może ważyć teraz Oliwka :) ja jak na razie z tych wszystkich zakupów, które dokonałaś to mam kombinezonik, jeden w zupełności wystarczy :) później dokupię w większym rozmiarze drugi. A to poszewka bardzo ładna, nie jest ważne czy krzywo czy nie, ważne, że sama ją uszyłaś, dojdziesz do wprawy :)
A ja pościeli do wózka kupować nie będę. Moim zdaniem dziecko nie może mieć zbyt miękko gdy leży. Z kombinezonów kupię chyba jeden polarowy 62 i na zime 68. Do tego gruby kocyk do wózka. Poszewka na poduszkę super Ci wyszła. Masz maszynę do szycia? :)
Wykonane własnoręcznie jest najlepsze :) Mnie niestety matka natura nie obdarzyła umiejętnościami manualnymi :P Wyprawka idzie pełną parą :D
Dziewczyny, hojne jesteście w swoich pochwałach :) Dzięki :) Zdolności manualnych jako takich też nie mam,ale parę lat temu kupiłam maszynę,bo miałam ambitne plany. Maszyna przeleżała,bo ja jej się po prostu bałam. Teraz się przemogłam :) I masz rację,Agania, nieważne,że krzywo - ważne,że uszyte z miłością :) Będę dalej kombinować z maszyną,więc z czasem może będzie mi lepiej szło :) Bąbelek, ja też uważam,że dziecko nie może mieć za wysoko. Pościel,którą kupiłam to bardzo płaska poduszka i kołderka do przykrycia :) Macie rację,że 2 kombinezony wystarczą - 1 mały na "po urodzeniu" i 1 w większym rozmiarze 3+ na później..mnie mój zakupoholizm,niestety,w tej kwestii trochę poniósł...dobrze,że choć drogie te rzeczy nie są :)