Tydzień dla Płodności   

Nie przegap swojej szansy!
Umów się na pierwszą wizytę u lekarza specjalisty za 1zł.
Tylko do 30 listopada   
SPRAWDŹ
X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki ciążowe Moja terapia,♡♡♡ My i Bartek czyli moja rodzina ♡♡♡
Dodaj do ulubionych
1 2 3 4 5 ››

23 kwietnia 2015, 17:24

13+0 DRUGI TRYMESTR LET'S GO!
Byłam dziś u gina i zaczęłam się zastanawiać, że chyba w tym roku będzie jakiś wyż demograficzny. Cholera same ciężarne normalnie. A nie zapomiałabym o jednej emerytce, która nie wiem co tam robiła! Nie no głupio gadam, bo badać trzeba się w każdym wieku, ciekawe jest jednak to, że same brzuchatki a ta wcisnęła się jako pierwsza. Te baby chyba trenują wciskanie się bez kolejki dniami i nocami.
Doktorek namawiał mnie na zwolnienie, bo ile mam zamiar jeszcze pracować. Gorąco się robi i ciężko będzie. Powiedziałam, że jeszcze troszkę, ale po tym jak dziś spuchły mi nogi to aż się boję lata. Dzidziunka(tak nazwała malucha moja mama) zdrowa ja zdrowa, wszystko prawidłowo wiec wizyta za 4 tygodnie i może już wtedy doktorek wygra ze mną w kwestii zwolnienia. Dostałam tylko ochrzan za noszenie podkolanówek. Więc już nosić nie będę i czas płynie dalej!

27 kwietnia 2015, 07:43

13+4

Przychodzę do pracy po weekendzie i czytam zaległości. No i konkluzja na dziś: po pracy cukiernia, bo JennyXS zrobiła mi takiego smaka na babeczkę z budyniem, kremem czymś tam i owocami, że padnę jak nie zjem. No i w weekend może zamówimy sobie pyszną pizze, bo lentilkaa też nie miała litości. :)
U mnie weekend nawet spokojny, gdyby nie pierwszy wybuch hormonalnej awantury. Dzięki Bogu, że teściowa miała dobre wyczucie czasu i wpadła z wizytą, bo byśmy się chyba pozabijali!
Kurde teraz jak sobie myślę to faktycznie Tatusiek miał rację a ja jestem wariatką, ale jestem w ciąży i mogę. Ogólnie (tak możecie się śmiać) na pytanie teściówki czemu się kłócimy On odpowiedział, że nie wiem co zrobić na obiad. No i w gruncie rzeczy tak było. Po całej serii lamentu, między jajkiem sadzonym, grillem, schabowym i innych bajerach, popłakałam się krzycząc, że on nas nie kocha. Więc odpuścił i wyszedł, na szczęście teściowa nas pogodziła i potem było już git. Wrzucę fotkę z naszego piątkowego wieczoru, bo był bardzo miły :)



Jeden napój dla Tatuśka i dwa dla nas :)

Wiadomość wyedytowana przez autora 15 lutego 2016, 13:02

28 kwietnia 2015, 20:54

13+5
Po wpisie Lentilki jakoś tak mnie jakoś coś. My kobiety to mamy ciężkie życie! Najpierw nie chcemy, potem chcemy, cierpimy płaczemy, potem się udaję wiec się martwimy. Rodzimy, wstajemy po nocach, martwimy się przeżywamy egzaminy tęsknimy i koło życia się toczy! Faceci mają łatwiej, mimo to wiele sytuacji w życiu odczucia i uczucia rekompensują trud bycia kobietą i matką. Takie to nasze życie!

Dziś moja mama zapytała czy ma zachować z tatą urlop na czas kiedy maluch się urodzi. Moja bratowa nie chciała pomocy ani od niej ani od swojej mamy. Powiedziałam, że chce by byli dostępni, bo właściwie zdałam sobie sprawę, że nie wiem czego mam się spodziewać. Każda kobieta mówi, że instynkt nam podpowiada jak się zachować i co robić. Oby! Cieszę się, że ktoś w razie czego będzie mógł mi ktoś pomóc. Mój tata gadał , że na pewno będę zmęczona obolała i pomoc się przyda. Na co moja mama zaczęłasię śmiać i mówi słuchaj taty w końcu urodził już dwójkę i wie co mówi. Fajnie, że ich mam!
No i jakoś tak nie mogłam się powstrzymać przed babeczką!

Wiadomość wyedytowana przez autora 15 lutego 2016, 13:02

4 maja 2015, 20:34

14+4
Po weekendzie majowym, w jednym z najważniejszych dni w roku. W moje imieniny i naszą rocznicę. Czego rocznicę, no właśnie się jakby zastanawiam! Nie ślubu, bo jakoś tak się nie złożyło. Być miało, ale się nie stało. No to czego ta rocznica? Wspólnego życia, pełnego radości. Wielu wspólnych przeżyć, kłótni i godzenia się! Kiedy te 13 lat zleciało?
I tak sobie myślę, nigdy bym nie pomyślała, że po 13 latach będziemy razem stać w kolejce po mielonkę! Jestem szczęśliwa! Będziemy mieć dziecko! Miałam napisać więcej, ale usypiam. Kupiłam sobie trochę ciuchów na mój rosnący brzuszek. Jak odbiorę jutro pierwszą paczkę to się pochwalę.
Jeszcze jedno! Starałam się śledzić wszystkie wpisy i mam nadzieję, że nic nie przegapiłem. Obiecuje nadrobić zaległości, komentować i nie zapominać!

6 maja 2015, 11:58

14+6

Jakoś nie wydawało mi się, żeby mój gruboskórny facet przejmował się nami dokąd nie zobaczyłam go w akcji, jak wykrzykiwał w supermarkecie, że to skandal, że muszę z brzuchem stać w kolejce po mielonkę!
Zdałam sobie sprawę dziś w nocy, że nie jestem niezniszczalna a zmęczenie ostatnio znów daje mi się we znaki. W nocy poczułam
dziwny skurcz! Bardzo bolesny! Mama wrażenie, że zbyt szybko, gwałtownie się wyprostowałam i moje ciało mi przypomniało, że siedzi tam maluch i ma mało miejsca. Wystraszyłam się, jak podkuliłam nogi to już było dobrze. Niby po 15 tygodniach zaczyna się czuć pierwsze ruchy dziecka. No i mam wrażenie, że ten mój brzuch zaczyna żyć własnym życiem. Tu zakuje, to zaboli, jakoś tak inaczej niż do tej pory! Nie liczę na to, że to już, jednak jest inaczej jakoś.

Przesadzam z pracą ostatnio, strasznie dużo pracy mamy jakieś wiosenne nasilenie pacjentów. Może moje zwolnienie systemowe, ale mam dość wracam zmęczona. Co więcej w sobotę wyprowadzam się do naszego wspólnego konta. Tatusiek jest tam już od tygodnia. W weekend dołączam, pakuję różne rzeczy i nie widzę sensu!.
Spakowałam całą torbę bluzek i chciało mi się płakać, bo po co, skoro i tak zaraz się w nie nie zmieszczę. Kupno nowych jakieś trudne jest, bo nic mi nie odpowiada! Kilka nawet wczoraj kupiłam , czuje się w nich mało kobieco i czuję się w nich ciężko jak worek na kartofle! Mam jakąś chandrę chyba!
Zaczęła się ciepła pogoda i już puchną mi nogi. Do tego jeszcze letnie buty, które wiecznie mnie obcierają i nic mi nie pasuję. Rodzice już płaczą, że się wyprowadzę. Wkurza mnie to i boli, bo za moim bratem tak nie tęsknili a ja mam wyrzuty sumienia, że ich opuszczam. I bez ich smutków jest mi ciężko.
Przynudzam a może to pogoda mnie tak nastraja!

7 maja 2015, 19:40

15+0
Zastanawia mnie dzisiejszy świat tak mnie dziś gnojek w autobusie wkurzył, że miałam chęć go spoliczkować. Zastanawiałam się kim jest jego matka, że do dwa razy starszej baby odzywa się jak śmieć! W autobusie tłum i oczywiście Justin biber od siedmiu boleści zmęczony najbardziej! Posadził tyłek i mu gorąco więc otwiera okno! Nosz kur.... po kiego wała te bachory chodzą do szkoły, skoro na czerwono na oknie jest napisane: " okno zablokowane, pojazd klimatyzowany" a on szarpie i szarpie. Machajac mi swoją marnie owłosioną lecz śmierdzące pachą nad głową. Zaciskam zęby a on dalej szarpie więc nie wytrzymuję i mówię, że jest napisane, że się kurrrr... nie otworzy. A ten pajac, bo się zepsuło! Co? I z mordą do mnie! I cały czas dogaduje, ja jedno słowo a on piętnaście i mówię wam, że cholera wie co matki robią skoro z racji tego, że już stara baba jestem dla niego to mógł by się zamknąć. I przeprosić, musiałam jego pachę wąchać! No i taka dygresja uczy się dzieci, że są wiele warte, że jeszcze więcej mogą lecz nie uczymy ich, że wszystko co mają zawdzięczają poprzednim pokoleniom. Może i jestem w ciąży, ale jak mój syn będzie się tak zachowywał to wytargam go za uszy. Facet musi wiedzieć czym jest szacunek do kobiety a nie ufryzowany bardziej niż ja i uważa się za pana świata!

7 maja 2015, 20:46

Jej jeszcze jeden wpis na dziś, normalnie szaleję! Dobra w związku ze smakowymi zachciankami pizza była dziś wreszcie grana! Zjadłam tyle sosu czosnkowogo, że lepiej żebym nikogo nie całowała przez cały tydzień!


Oczywiście nie tylko ja miałam chęć na pizzę!


No i ostatnia fotka na podsumowanie! Jestem już w 99% spakowana, jutro się przeprowadzam i po pierwsze miałam powiedziane, że tylko na początek same najpotrzebniejsze rzeczy. Trochę tego wyszło i myślę, że będzie jeszcze jedna torba! No i buty! Tatusiek mnie zabije jak zobaczy, że spakowałam 7 par! Problem polega na tym, że kocham buty i płakać mi się chciało, kiedy musiałam wybrać tylko 7 z nich. Coś czuję, że i tak dostanę wykład na temat, że człowiek o zdrowych zmysłach, nie potrzebuje tyle par butów. Zresztą już nie raz słyszałam, że jak się nie opanuje to zablokuje mi konto! Ja nawet nie zabrałam klapek na cieplejsze dni! Same baleriny. No chyba się zapłaczę, ale powoli niedługo moje prawie 50 par będzie że mną! (Tak policzyłam)

Oczy mi się zamykają, dobranoc!

Wiadomość wyedytowana przez autora 15 lutego 2016, 13:03

12 maja 2015, 17:09

15+5
Zaniedbuję pamiętnik! Tyle się dzieję ostatnio. Jesteśmy już razem, bardzo się cieszę i śpię chyba nawet spokojniej jak jestem przy nim. Dobrze mi tu. Jutro jadę na noc do rodziców, bo muszę pobrać sobie krew na kolejne badania. Krew pobiera mi moja mama i na szczęście, bo jakoś tak się przyzwyczaiłam, że nie dam się nikomu innemu! Znów pobranie krwi, za tydzień kolejna wizyta! Jej jak ten czas leci!

Co do samopoczucia to już coraz szybciej się męczę i dużo drepczę i puchną mi nogi. Dziś bolą mnie niemiłosiernie! Dziecię się chyba rozpycha, bo coraz częściej czuję takie gniecenie w okolicy brzucha. No i ubrania stają się zbyt małe. Teściowa kupiła mi dwie pary spodni a jutro jeszcze odbiorę dwie paczki z ciuszkami. Może wreszcie ubiore się bardziej komfortowo. Jakoś tak dziwnie się czuję,że to już czas, ale kiedy przymierzyłam spodnie to poczułam się jak w najwyższej jakości jedwabiach. Muszę się już przestawić na inny ubiór.
Oto próbka moich ciuchów:



Wiadomość wyedytowana przez autora 15 lutego 2016, 13:04

13 maja 2015, 18:38

15+6
Dziś odebrałam dwie kolejne paczki z ciuchami ciążowymi. Tym razem jestem nimi zachwycona. Dostałam 4 tuniki i trzy pary spodni. Jedne rurki i do tego leginsy na 3/4. Są super! Wszystko przymierzyłam i jestem zadowolona, bo czuję się fajnie i wygodnie i nawet przyzwyczjam się, że jestem wielka! Muszę jeszcze psychicznie nastawić się, że do końca października mniejsza już nie będę.

A oto i nowe zdobycze:




Wiadomość wyedytowana przez autora 15 lutego 2016, 13:05

15 maja 2015, 10:15

16+1
Jejku jak ten czas leci! To już 17 tydzień i zastanawiam się co ze szkołą rodzenia. Chyba musicie mi pomóc. Z jednej strony moja mama, która nie komentuje i nie odzywa się, tylko pozostawia mi wszystko do decyzji. Tatusiek, który pracuje do późna i oznajmił mi, że dobrze wiem, że go przy mnie nie będzie i teściowa, która stwierdziła, że szkoła rodzenia nie jest mi potrzebna, bo od tego mam rodziców jednych i drugich, aby w razie potrzeby mi pomogli!

Jednak wszyscy zauważają, że to moja decyzja! No i tu pojawia się problem no bo co ja robię? Wpisuję w google i czytam! I mianowicie doczytałam się, że mimo fajnych ćwiczeń oddechowych, podczas porodu na pewno z nich nie skorzystam! Po prostu kobieta o tym nie myśli!
Jakoś myślałam o szkole rodzenia z myślą o porodzie, bo już usłyszałam, że już cała kolejka ustawiła się do zmiany pieluch Tatusiek jest na jej początku a ja niestety na końcu! Nikt nie brał pod uwagę, że przez 9 miesięcy to ja to dziecko będę pod sercem nosić i ja je urodzę! Dobra niech zmieniają te pieluchy niech im będzie! No i jeszcze jedno co było dla mnie ważne czyli możliwość poznania szpitala, który wybrało się by rodzić. I tu klops, bo szpital w którym planuję rodzić prowadzi jedynie płatną szkołę rodzenia, co więcej nawet jeśli zapłacę to na pierwszej stronie internetowej, jest wielki informacyjny napis " ze względu na komfort naszych pacjentek, podczas zajęć szkoły rodzenia nie organizujemy wycieczek po oddziale!". Czyli nic z tego bym poznała szpital! No i co tu zrobić sama nie wiem. Czas pędzi nieubłaganie!

15 maja 2015, 12:49

Kurcze dopiero przed chwilą zauważyłam na liczniku 40%. Ja się pytam kiedy? No kiedy to minęło?

I opinia kolejnej koleżanki o szkole rodzenia, jedyne co było dla niej ważne to, że mogła spotkać się z innymi kobietami w ciąży. Czyli dla mnie kolejny argument na nie! Przecież mam was! :) :) :) :) :) :) :) :) :)

18 maja 2015, 10:07

16+4
Może najpierw zacznę od weekendu. Staliśmy się właścicielami nowej pralki! Tak zbieraliśmy się jakoś i zebrać nie mogliśmy aż w końcu Tatusiek pojechał i kupił. Koniec kropka! Bardzo się cieszę, bo będzie co prać!
No, ale o pralce to właściwie taki miły akcent, właściwie ja nie o tym. Teraz męczy mnie jeden temat a właściwie dwa! Po pierwsze kiedy już pomyślałam, że mam mdłości z głowy, dziś moje dziecię przypomniało mi, że nie ma tak łatwo . Dziś w pracy po herbacie mnie ruszyło! No ile można, ja wiem, że nie mogę narzekać, że inne kobiety mają gorzej, ale tyle razy ile rzygalam w ciągu ostatnich trzech miesięcy to chyba w całym życiu nie rzygałam!
No i druga rzecz, która już kompletnie mnie rozwala. Może za bardzo się spieszę, albo co, ale od początku ciąży przytyłam tylko 900 gram. Może i by mnie ro wcale nie martwiło gdyby moja podstawowa dieta nie plegała na lodach i pączkach przeplatanych czekoladą z przerwami na normalne posiłki! Na pewno jeszcze utyję, zresztą myślałam, że do tej pory to bardzo dużo. Brzuszek jest widoczny, ale jak czytam "do tej pory powinnaś przytyć od 2.5 do 4.5 kg" to się martwię!

19 maja 2015, 11:06

16+5
-Gruba podasz mi fajeczkę!-
- Masz i za "Grubą" to powinieneś w ząb dostać!
- No nie gadaj, z dnia na dzień jesteś coraz większa :)
- Cholera, miałeś w tym swój udział!
Kocham tego mojego złośliwca! Wczoraj robił balkon, w tym czasie jego Gruba wciągnęła duży pojemnik, pełen czerwonych winogron i arbuza! Tylko nie myślcie, że ja tak tylko leżę i podniosę się kiedy coś mi się przypomni! No nie! Jeszcze oprócz wyczerpującego jedzenia, czytałam książkę! I kiedy on tak zrzędził i bluzgał pod nosem, bo coś mu nie szło, przeczytałam całą! Hahaha!
Po skończonej pracy, mówi: wiesz trzeba umyć okna :)
Aha...- odpowiedziałam, e no trzeba tylko wczoraj już było późno :) a dziś mają być burze! Umyję, obiecuję!
No i wrażenia z dziś! Jadę sobie pociągiem i nagle puk! Słucham? Kto tam? Puk! I tak ze trzy razy, nie jakieś łaskotanie, wirowanie, czy coś. Czułam się tak jakby mnie ktoś od środka palcem szturchnął! W związku z niewielkimi rozmiarami mojego dziecka, to pewnie całą rączką, ale nie było to jakieś rozciąganie macicy czy coś takie punktowe szturchnięcie! Powtórzyło się ze trzy razy. No i wczoraj wieczorem kiedy z Tatuśkiem nie szczędziliśmy sobie, ani miłości, ani złośliwości, też coś poczułam! Tak jak by dzidziulka, chciała mi powiedzieć, że fajnie, że rodzice się kochają i mama jest szczęśliwa!
Tak jestem szczęśliwa!
A i oto do góry nogami Majster Gaduła :)


Wiadomość wyedytowana przez autora 15 lutego 2016, 13:05

22 maja 2015, 10:39

17+1
No wczoraj miałam wizytę u ginka. W sumie to nie żałuje wyboru, jest delikatny przy badaniu i bardzo opiekuńczy. Mam wrażenie, że facet ginekolog to lepszy wybór niż kobieta. Kiedy byłam młodsza jakoś wstydziłam się pójść do faceta, ale od kiedy trafiłam do faceta nie zmienię na żadną babę!

Napier wizyta standardowa u położnej i jak zwykle wysokie ciśnienie, nosz kur! A jak mierzę w domu to wszytko ok! No nic doktorek mówi, że pod groźbą uduszenia, muszę codziennie mierzyć, bo zaczyna go to niepokoić. Waga niby w ciągu pary dni skoczyła o dwa kilo w sumie 3 od początku ciąży a pan dr mówi dupa! To woda widziała pani swoje nogi i ręce, odstawić sól! Pić i sikać i odpoczywać na zwolnieniu! Wybłagałam, żeby mi dał jeszcze miesiąc popracować, nie był zachwycony, ale dał się przekonać. Dostałam tylko jakieś witaminy na wzmocnienie jak usłyszał, że mu w gabinecie bezczelnie kaszlę!

Wracając do położnej, zapytała się czy zbadać tętno płodu, powiedziała, że nie robiła by sobie nadziei na moim miejscu, bo dzidziuś jest malutki i może jeszcze nie złapać tętna. No, ale jak to tatusiek stwierdził serce ma po nim jak dzwon i ślicznie było wszystko słychać! Około 148 uderzeń na minutę!

Od paru dni głowa boli mnie bardzo, bardzo! Pan doktorek stwierdził, że to cholerne ciśnienie i skoro kawa pomaga, to jak jedną małą dziennie wypiję to nic się nie stanie! Kurdę ja nawet nie lubię kawy! Jakoś daję radę z mlekiem i cukrem. Dziś już chyba dopadło mnie apogeum zmęczenia i żyć mi się nie chce. Myślę, że już na następnej wizycie skuszę się na to zwolnienie, bo mam dość.

Tatusiek nawet na mnie nakrzyczał, że skoro wreszcie mogę trochę odsapnąć to powinnam skorzystać. Zwłaszcza, że po urodzeniu dziecka, to już na pewno nie odpocznę. Zmartwiłam się tymi skokami ciśnienia, bo chciałam, żeby przy mnie był przy porodzie a u mojej przyjaciółki skoki ciśnienia skończyły się cesarką. Jak mu powiedziałam, że wtedy nie będzie mógł przy mnie być, to się zbulwersował, choć cały czas drażni się ze mną, że nie wie, czy tam chce być. Wiem, że chce! Cholerny dureń jest tak skryty, tak nieczuły i tak dumny, ale niektórych rzeczy mimo woli nie jest w stanie ukryć!

No i ostatnia kwestia, którą zadręczałam się ostatnio czyli szkoła rodzenia. Pani położna zaproponowała mi uczestniczenie w zajęciach w przychodni. Przytaknęłam, no bo jak wiecie to ja sama nie wiem co i jak. No i za chwilę padło to samo pytanie z ust doktorka. Mówię mu,że położna mówiła o przychodni a on na to NIE!!!! Stwierdził, że jeśli chodzi o machanie sztucznym dzieckiem, przewijanie go i inne takie pierdoły to lalkami to mogę się w domu bawić. Szkoła rodzenia jest po to by poznać szpital w którym ma zamiar się rodzić. Ważne by mieć możliwość choć trochę poznać osoby, które będą przy Tobie w tym dniu! Tak więc chyba już wiem, który szpital i która szkoła rodzenia to będzie! Następna wizyta uproszona po moim urlopie 2.07 i w miedzy czasie USG POŁÓWKOWE! Kiedy ten czas zleciał, dopiero trzesłam dupą nad testem ciążowym, zbyt bladym by mieć pewność! :)

26 maja 2015, 15:48

17+5
No i dokonam mordu jakiego świat nie widział! Toż to skandal. Wracam sobie do domu z pracy zadowolona, bo wyszłam godzinkę wcześniej. Myślę sobie, że mam chęć na szczawik z jajkiem i ziemniaczkami to sobie ugotuje a co? :) No jakby to, że ojciec mego nienarodzonego dziecka jakoby zakosił klucze od spiżarni, bo pewnie coś potrzebował i uznał, że nie będą mi potrzebne wsadził w kieszeń i pojechał do pracy. No i dupa blada! Teraz mam wywarek na zupkę i szczawik w słoiczku i nawet jajeczka ugotowane, ale kurde nie mam ziemniaków. No i nie pozostało mi nic innego jak w złości poczekać leżąc aż wróci z pracy.
Tak z tematów ciążowych to dziś po raz pierwszy przyodziałam ciążowe spodnie. Już nawet dresy nie były dla mnie wygodne. No i powiem, że ciuchy pierwsza klasa! Jakoś tak mi głupio było, bo zastanawiałam się czy to nie za wcześnie. W dupie to mam ma mi być wygodnie i tyle.

No i skoro z zupki na razie nici to idę spać a co? Skoro zadbałam w niedzielę o moją mamę i teściową to teraz czas na mnie! Też na dzień matki mi się coś należy! A co!

Wiadomość wyedytowana przez autora 26 maja 2015, 15:49

26 maja 2015, 19:41

Zupka ugotowana :) teraz siedzę i patrze jak kochany mój kroi boczek (zachciało mu się smażonego a ja mam odruch wymiotny) Pewnie i nie było by w tym nic dziwnego gdyby do niego nie gadał. Co więcej mu ubliża! Ja to chyba nigdy z nim się nie będę nudzić. Kochany wariat

27 maja 2015, 11:28

17+6

No, nie powiem czuję te Tatuśkowe geny dziś tak wyraźnie, że chyba znów dziś ochrzan dostanie:) No jak tak można, się pytam? :) Moje dziecko dziś dość wyraźnie zaczyna manifestować swoją obecność! Zupełnie jak ojciec tyłka chyba usadzić nie może od rana kręci się i kręci.
Nie wspomnę już o tym, że to młode wymusza na mnie codzienne picie kawy! No ja nigdy kawy nie piłam! Musiałam mieć jakąś super chęć a tu proszę. Piję ni tylko dlatego, że boli mnie prawie codziennie głowa a mój zamówiony ciśnieniomierz jeszcze nie dotarł, ale i dlatego, że jakoś bardziej mi smakuję!
Coraz częściej łapię się na tym, że mam już dość. Zaczynam myśleć o zwolnieniu lekarskim. Chyba już sytuacja w pracy jakoś mnie męczy, nie lubię już do niej chodzić mimo, że nic złego się nie dzieję! Chce mi się spać a teksty o tym, że w drugim trymestrze ma się dużo energii to jakiś mit, który chyba ma nas motywować do życia! Mnie już mało co motywuję prócz łóżka!
No i martwię się o nasz związek! O ile moja ciąża przebiega bardzo prawidłowo i nie ma żadnych przeciwwskazań do przytulanka i ani ja ani on nie mamy z tym problemu to... No właśnie z romantyzmem jak kamień w wodę! Wczoraj na koniec wieczoru po obejrzanym serialu usłyszałam: "to co kochamy się, czy idziemy spać?" Serio? Fakt może i widział moje zmęczenie a odpowiedz brzmiała SPAĆ! Natomiast jeśli nie teraz to po narodzinach dziecka chyba nie będziemy mieć więcej siły!
Jako, że kocham bardzo moje drugie pół! To postanowiłam zrobić z mojego dotychczasowego związku bardziej rodzinną atmosferę, bo teraz nie tylko będziemy my, ale nas troje! Dziecko niech widzi, że rodzice się kochają! Więcej razem, więcej buzi i wspólnego czasu!
No i jeszcze jeden komentarz do mojego mlekiem i miodem płynącego drugiego trymestru! Od dwóch dni mam wrażenie, że zarzygam wszystko wokół mnie. Niby miało przejść a tu dupa!
Kurde moje dziecko chyba będzie akrobatą, albo denerwuje się, że śmiem tu jego Tatuśka oskarżać o jakieś dziwne rzeczy! Spać jak mama a nie!

Wiadomość wyedytowana przez autora 27 maja 2015, 11:29

29 maja 2015, 07:39

18+1

W związku z obiecanym zdjęciem, które próbowałam zrobić od kilku dni a macie :)


Powiem szczerze, że odczułam boski zachwyt ciążowymi spodniami. Nie ubieram się w żadne inne i czułam, że jestem już większa, ale... to co widzę na zdjęciu! Jestem w szoku! No przydało by się jeszcze zważyć tak z ciekawości!

Może później zejdę sobie na dół do pielęgniarek i wejdę na wagę! Nie wiem jak zrobię następne zdjęcie, bo planuję się już powoli wymiksować się z pracy a lustro skombinowałam do zdjęcia właśnie tutaj!

Ogólnie jestem dziś bardzo rozkojarzona! Robię dziwne rzeczy, zostawiłam klucze w drzwiach od firmy i poszłam dalej, ale nie mogłam otworzyć następnych więc skojarzyłam, że nie mam kluczy a przed chwilą miałam. Jak bym mogła to bym głowę zostawiła gdzieś i zapominała gdzie!
No i podsumowanie piątku! Weszłam do pracy i siedzę tu prawie od godziny i nic nie tknęłam palcem! No to może coś zrobię, jak się zważę to się pochwalę ile ten brzucho waży :)

Wiadomość wyedytowana przez autora 15 lutego 2016, 13:05

3 czerwca 2015, 17:00

18+6
Dziś wpis chyba pesymistyczny! To co dzieję się z pogodą ostatnio, przyprawiło mnie o wielkie, opuchnięte stopy! "Wielka stopa" to chyba zbyt łagodne określenie! Dzisiejsze samopoczucie utwierdziło mnie w przekonaniu,że czas zbierać się na zwolnienie! No, ale mam za co dziś dziękować Bogu. Mianowicie dziękuję za ciucheksy, ogórki małosolne i truskawki. Może po kolei!
Wstałam rano i nie mogłam się w nic ubrać! Wszystko było zbyt małe lub zbyt duże. Czułam się jak worek kartofli! Mało kobieco! Po pracy wstapiłam do ciucheksu i za 28 zeta kupiłam 4 tuniki w których czuję się bosko. Potem przyszedł czas na sprawdzenie czy moje ogórasy małosolne już są dobre. Są nie tylko dobre, są boskie! Powiem tatuśkowi, że na obiad pomidorowa a na deser małosolne to się ucieszy! No i po obiedzie i małosolnych napakowałam się truskawkami ze śmietaną i cukrem. Obym nie wybuchła po połączeniu tych smaków. Leżę teraz na leżaczku i mam do zarzucenia tylko jedno! Po kiego Bóg tworzył meszki, france nie dają spokoju!

Wiadomość wyedytowana przez autora 3 czerwca 2015, 17:01

7 czerwca 2015, 10:46

19+3
Weekend i po weekendzie! Sama nie wiem co mam napisać, bo ten czas był dla mnie nerwowy! Wkurwia mnie kiedy ktoś wie lepiej ode mnie a gówno wie. Sorry za słownictwo, ale inaczej nie umiem tego ująć. Może powiem o co chodzi! Otóż babcia tatuśka wie najlepiej! Przecież 6 razy była w ciąży, z czego ma dwójkę dzieci i wie najlepiej. Po pierwsze zostałam uświadomiona, że po co chodzę do lekarza, bo ona nie chodziła! Jak to moja teściowa usłyszała to powiedziała, że nie będzie tych głupot słuchać, bo to, że babcia żyła w średniowieczu to jej problem i nawet ona była częstym bywalcem u lekarza. Potem zapytała się czy czuję ruchy i powiedziałam, że tak to usłyszałam, że mam gazy a nie jakieś ruchy czuję, bo ruchy to conajmniej od połowy ciaży a ja tyle nie jestem. I na koniec hit! Mówi do wnuczusia, że on jest facet i ja jestem od seksu, garów i wychowywania dzieci więc niech on nawet nie brudzi sobie rąk pieluchami! Kurwa, kurwa, kurwa! Ostatnie stwierdzenie jednak wprowadziło i tatuśka z równowagi i powiedział co myśli, ale to jak grochem o ścianę! A i jeszcze na deser tekst, że mamy zmienić łóżko, bo to które mamy jej nie odpowiada! Niech weekend się już skończy!
No, ale są też pozytywne aspekty, zjeżdża się do nas cała rodzina i przyjeżdżają pieski! Kocham psy! Musimy wziąć sobie malucha ze schroniska, ale stwierdziliśmy, że poczekamy do narodzin dziecka.
A oto i piękna Zuzanna czekająca aż rzucę jej piłkę:

Wiadomość wyedytowana przez autora 15 lutego 2016, 13:06

1 2 3 4 5 ››