Wiadomość wyedytowana przez autora 21 lutego 2015, 17:24
Zebrało mi się na myślenie, wczoraj chyba po raz pierwszy zobaczyłam jak jemu zależy. Powiedzieliśmy jego babci. Bardzo się cieszyła! Cały wieczór graliśmy w karty i dobrze się bawiliśmy a babcia powtarzała mi tylko "biedaku przecież on jest jeszcze dzieckiem". Fajnie było zapomniałam o troskach, hormonalnych pretensjach. Czułam, że nie jestem sama. Swoją drogą tak sobie myślę, że nie widziałam na teście takiej kreski wyraźnej, z prawdziwego zdarzenia. Może jeszcze zrobię sobie test.
Wiadomość wyedytowana przez autora 15 lutego 2016, 12:57
Wiadomość wyedytowana przez autora 15 lutego 2016, 12:57
6+1
Haha też sobie tak napiszę, a co? W sumie to te wpisy będą bardziej poukładane. Dawno mnie nie było, ale jasna cholera spać mi się chce. Dziś na głównej pojawiła się informacja: wysypiaj się szczególnie w pierwszym trymestrze. Jak? Jak ja mam się wyspać? Kładę się wcześnie, nawet koło 19, jadę autobusem do pracy to śpię, wracam z pracy - śpię. Ogólnie gdzie i kiedy się da to śpię. I się nie wysypiam! Cały czas boję się o kruszynkę, bo jakoś tak wszystko zaczyna mi się ślicznie układać a wiadomo, że jak za dużo szczęścia to coś musi się popsuć. Dlatego codziennie co chwilę nerwowo sprawdzam majtki gdy tylko poczuje jakąś wilgoć a nie oszukujmy się wilgotno jest. Dziś muszę skoczyć na pocztę, przyszły zamawiane biustonosze sportowe. Może dzięki nim bardziej lub lepiej się wreszcie wyśpię. Zobaczymy! Jak dobrze, że wreszcie weekend. Może dłużej pośpię?
Wczoraj był dzień kobiet. Uwielbiam tatuśka aż rosne kiedy jest jakaś okazja. Lubi dawać kwiaty i to nie byle jakie . Zresztą nie ważne jakie, są od Niego. I piękne pachną
Jutro idę do stomatologa. Nie wiem czy coś mi zrobi w tych zębach, bo zrobiła mi się chyba afta. I jak w tej reklamie, powinnam kupić Dezaftanmed, ale nie wiem czy w ciąży mogę. I co to tak wogule jest. Pani doktor mi jutro poradzi. Boli mnie pół twarzy w każdym razie. Ze względu na wątrobę, coli nie piłam już parę miesięcy. Nie jadłam też chrupków. Dziś nie mogę się powstrzymać☺. Więc smacznego i dobranoc.
Wiadomość wyedytowana przez autora 15 lutego 2016, 12:58
No i cudowna wiadomość numer dwa. Budzę się dziś rano a ma oko spuchnięte, jakby tatusiek mi w nie przywalił. Jęczmień na pół oka i boli jak cholera. Cóż za ironia, ile jeszcze stresu mnie czeka. Przecież to miał być piękny magiczny czas!!!???? No, ale zaczynam twierdzić, że moja kruszynka będzie dziewczynką i zaczyna niesprawiedliwą walkę o serce tatuśka
Nie mam szans!!!! No więc kruszynko, kocham Cie najmocniej a Tatusiek kocha nas.
Jeny ten czas jakby w miejscu stoi. No, ale co się dziwić jak nic innego nie robię, tylko śpię. Tatusiek pracuje, cały czas pracuje. Ja śpię! Mój ulubiony tekst do niego ostatnio to "dobra, idę spać".
Gdyby nie to, że pewne oczy motywują mnie do tego by jednak ruszyć się na spacer, spała bym jeszcze dłużej. A oto i te oczy:
Szkoda tylko, że nie wiem jak mam to obrócić. Jednak widać o co chodzi .
Jeśli chodzi o samopoczucie, to dziś mam jakieś nowe odczucia. Boli mnie brzuch na @. I mam "ból dupy". Nie umiem tego jakoś inaczej tego określić. Ciągnie mnie pośladek. Sprawdzałam po raz setny czy nie ma jakiegoś plamienia, ale nie, jest git. Spanie to już biorę jako normalne. Mam takie różne akcje na jedzenie. W jednym momencie zjadła bym całą lodówkę. Zjem kęs i już na nic nie mam chęci. Ostatnio banany grają główną w rolę w moim jadłospisie. I cola, wiem, że nie powinnam, dlatego gdy mam wielką chęć pije takie malusieńkie łyczki. A i z objawów jeszcze jakby mi zimno cały czas.
Co do informowania to nie cała rodzina wie, poczekamy i powiemy reszcie w święta. Wczoraj powiedziałam mojej koleżance z pracy. Razem się starałyśmy, mi się udało ona już sama nie wie czy walczy. W sumie cieszy się, bo już ma córeczkę. Bardzo się ucieszyła, nie mogłam jej już dłużej nic nie mówić. Zaczęła się śmiać, że nie pozwoli mi iść na żadne zwolnienie i sama zawiezie mnie na porodówkę. Wariatka moja już za nią tęsknię. Ogólnie szefuncio który jest też bardzo kochany też nie wie, poczekam jeszcze na wizytę lekarską i powiem mu wszystko. Niech szykuje się na to, że będzie mnie ciężko wzrokiem ogarnąć.
Jak codzień czeka mnie samotny wieczór. Tatusiek wróci późno. Obejrzę sobie zaraz jakąś komedię i idę spać.
Jej jak się dziś rozpisałam.
Wiadomość wyedytowana przez autora 15 lutego 2016, 12:58
Moi rodzice też stanęli na wysokości zadania i otrzymałam do przeczytania encyklopedię
Będę miała co czytać. Wczoraj spotkaliśmy się z jego rodziną. Nie wszyscy wiedzą o ciąży,ale wszyscy wiedzą, że lubię Martini więc Tatusiek musiał oszukać i w mojej szklance znalazł się jedynie Sprite i limonka, ale też było pyszne
Wiadomość wyedytowana przez autora 15 lutego 2016, 12:59
Czyli witam w moim świecie. Zacznijmy od mojej mamy, która dziś stwierdziła, że jestem: wredna, złośliwa i ogólnie naburmuszona. Mam się ogarnąć, bo moje dziecko też takie będzie. Tak więc w związku z powyższym, aby nie pozostać jej dłużną poprosiłam, by nie jadła już cebuli, bo mi przeszkadza.
Następna w kolejności teściowa, martwi się, że kiedy mi źle jem banany. Przecież na samych bananach żyć nie mogę. Co ja jednak poradzę, że dzięki bananom robi mi się lepiej.
Ostatnio mdłości się trochę zwiększyły, ale nie tak by nie były nie do wytrzymania. Jednak uważam na to co jem i ile.
Na koniec moja dzisiejsza zachcianka to jajko na miękko. I tu dupa, bo przecież nie wolno, bo salmonella i te sprawy. Szukając jakiś informacji u Wujka Google znalazłam takie zdjęcie, no i teraz to już będę zła wredna i naburmuszona.
A i zapomiałabym! Przesąd na dziś: zdejmij ten łańcuszek, bo się dziecko pempowiną okręci. Przesądna nie jestem, ale zdejmę.
Wiadomość wyedytowana przez autora 15 lutego 2016, 12:59