POŁOWINKI!!!!! Aż się wierzyć nie chce, że doczekałam w swoim życiu tych momentów

A poza tym już po badaniach prenatalnych, wszystko było ok i potwierdziło się, że mamy synka.
Oto Artur

[...]
wg tego usg ciąża młodsza 3 dni, termin na 6 październik

Wiadomość wyedytowana przez autora 18 kwietnia 2016, 23:14
Aktualizacja brzucha, tak wyglądał w 19t5d


1
2
3
Rodzice dali mi na wyprawkę, więc włączył się syndrom wicia gniazda i coraz więcej wyprawki zbieram


Na olx kupiłam używaną komodę z przewijakiem za jedyne 99zł i 2 kinder niespodzianki dla córek poprzedniego właściciela, umyłam ją ponownie dokładnie i jestem z niej bardzo zadowolona


A na każdej półce nasz Synek coś już ma...




Wiadomość wyedytowana przez autora 18 kwietnia 2016, 23:15


"Twoja miednica cały czas przystosowuje się do rosnącej zawartości. Stawy miednicy, w tym spojenie łonowe, ulegają rozluźnieniu i uelastycznieniu, co skutkuje wzrostem obwodu bioder."
"Poza dotychczas pojawiającymi się dolegliwościami około 21 tygodnia ciąży mogą pojawić się kolejne nieprzyjemne objawy - bolesne skurcze łydek. Ich przyczyny nie są do końca znane, upatruje się ich w zmęczeniu mięśni nóg w związku ze wzrostem ciężaru ciała, dietą czy podwyższonym ciśnieniem w naczyniach krwionośnych nóg. Najczęściej pojawiają się w nocy i mogą być bardzo bolesne. "
Bóle miednicy były spoko, ale te skurcze łydek przerażające... a jak gwałtownie się poruszyłam w nocy i nagle złapał mnie skurcz, to bolało, jakby mi ścięgna obrywali... Nie wiązałam tego z ciążą do tej chwili - jak dobrze, że są takie kalendarze w internecie, już rozumiem, skąd te skurcze...
Wczoraj rano leżałam i 2 godziny polowałam na kopniaki malucha mocne na tyle, aby Tato Arturka czuł je po położeniu ręki na moim brzuchu - udało się, nareszcie je czuł



Już nie jest tak lekko, brzuszek coraz cięższy


Dużo się działo, ale czas pędzi jak szalony. Co najistotniejsze:
Pewnego dnia maluszek "wypchnął" głowę (albo pupę, ale raczej głowę) pod moją skórą po lewej stronie mojego brzucha na tyle, że na powierzchni brzucha zrobiła się zabawna wypukłość i mogłam pogłaskać z tak bliska mego synka... ach, akurat Tatuś puszczał muzykę z telefonu, to się śmiał, ze Arturek chciał posłuchać


Dziś nie wytrzymałam testu obciążenia glukozą, bo po 10 minutach od wypicia roztworu wszystko zwymiotowałam. Na wizycie 8 czerwca mam zapytać gina, co dalej z tym robimy.
Samo wypicie roztworu nie było trudne, bo wkropiłam sobie połowę cytryny, ale później z każdą minutą czułam się coraz gorzej i nie udało się tego powstrzymać. A byłam taka "cwana" i wierzyłam, że wytrzymam

- na prawdę warto wkropić pół cytryny do roztworu
- jeszcze bardziej warto po wyjściu z gabinetu usiąść gdzieś blisko drzwi do toalety.
Po całej akcji wróciłam do domu pod opieką P., zjadłam lekkie śniadanie i odpoczywałam w łóżku, czekając na powrót sił.
Dziś również pierwsze zajęcia ze szkoły rodzenia, miło było, takie sobie tam organizacyjne


[...]
Wiadomość wyedytowana przez autora 18 kwietnia 2016, 23:14
Już po kolejnej wizycie

Test na obciążenie glukozą mam spróbować powtórzyć w piątek. Nie chce mi się znów tego znosić, ale spróbuję. Albo przetrwam i będzie dobrze, albo znów wszystko zwrócę i przynajmniej szybko będzie po krzyku. Nie mamy w rodzinie nikogo z cukrzycą i nie tyję jakoś szaleńczo, więc wierzę, że jest dobrze.
Jesteśmy na etapie odświeżania łóżeczka, które ma 38 lat i wychowało całe moje rodzeństwo łącznie ze mną oraz 2 dzieci mojego brata



Na +8,4kg od początku ciąży

Pomyślałam sobie, jak to będzie, gdy będę karmiła piersią, a inni mężczyźni (bracia, wujkowie, kuzyni, szwagry itp.) będą się patrzeć... przynajmniej w mojej rodzinie dotąd tak było, że wszyscy patrzyli się na karmiącą. Chyba muszę ten zwyczaj zmienić, bo czuję, że będę skrępowana. W końcu po co od dzieciństwa my, kobiety, zasłaniamy biusty, skoro po porodzie mamy być obdzierane z naszej intymności tylko dlatego, że jesteśmy karmiące?
Może ktoś powie, że głupio gadam, a może ktoś inny czuje inaczej, ale jednak chciałabym wymyślić sposób, by subtelnie skryć się przed facetami z moim maluszkiem podczas karmienia. Na pewno porozmawiam o tym z najbliższymi zaufanymi kobietami w rodzinie, by jednak pomogły mi zapewnić sobie intymność.
Mały rozrabiaka - tak pielęgniarki nazwały mojego synka, gdy udałam się dziś rano na kolejne podejście do krzywej cukrowej

Generalnie wszystko znosiłam dobrze, lekko słabo robiło mi się tylko przez pierwsze 30 min po wypiciu roztworu, jak Arturek kopał. Po godzinie czułam się świetnie, jak oddawałam krew. Aż tu nagle po 1,5 godziny, gdy już tak mało zostało do końca, Maluszek znów tak zaczął kopać, że zdołałam jedynie szybko dojść do łazienki... Nie zdążyłam zapalić światła, dorwałam pierwszy lepszy sedes i w ciemnościach wymiotowałam do niego.
Pielęgniarki w szoku, przecież wszystko było już ok. Ale cóż, kopniaki dostałam i ruszyło

Wiadomość wyedytowana przez autora 12 czerwca 2015, 14:04
1. Maluszek podglądnięty - położony główkowo rośnie sobie spokojnie

2. "Furka Arturka" kupiona - wózek BabyDesign Sprint+ z kauczukowymi kołami. Bardzo przesądziły tutaj te niewielkie koła i lekkość wózka, bo będę go musiała sama znosić sobie po krętych schodach w kamienicy 1 piętro codziennie, więc musi być lekki i wygodny dla mnie


Wygląda tak:

3. Wyniki krzywej cukrowej skonsultowane - cukier po godzinie wyszedł lekko za duży (167), wiec doktorek przeanalizował mniej więcej, co jem i kazał mi ograniczyć soki z kartonów, a zastąpić je piciem wody. Racja, teraz przed latem piłam prawie same soki, a te są sztucznie dosładzane.
Chociaż nie zabronił słodkiego, prosił tylko, by wszystko ostrożnie, to postanowiłam nie jeść zupełnie słodyczy, żadnych lodów itp. i jeśli najdzie mnie chęć, kupię sobie owoce

Bardzo fajne ćwiczenia, ćwiczymy codziennie i lepiej się czujemy:
https://www.youtube.com/watch?v=uf46sssAuXQ
Polecam




Z pierwszego Dnia Taty


__________________
Edit. Jeszcze porównania, bo jest co porównywać


Wiadomość wyedytowana przez autora 25 czerwca 2015, 12:56
Chociaż bardzo się broniłam przed znudzeniem ciążą, to mnie dopadło

Do tego to pewnie obawa przed 3. trymestrem, bo jestem coraz bardziej niezgrabna, coraz trudniej czuć mi się sexy (nie mogę zwinnie pokręcić się w tańcu i wyglądam w lustrze czy na zdjęciach jak beczułeczka

Właśnie, najgorszy jest chyba ten ból nóg - jak leżę na jednym boku, to mi się czasem aż różowy plac na skórze biodra odciska i biodro boli. Co to, czyżbym była za ciężka? Czy ktoś tak miał? O tym nigdzie nie pisali ;P
A co będzie, jak synek będzie ważył 3 kg?
Ćwiczenia też są coraz trudniejsze do wykonywania. I nie ogolę się już sama tam na dole...

No cóż, damy radę

Wiadomość wyedytowana przez autora 29 czerwca 2015, 13:28
Ja chyba zacznę unikać ludzi... bo zrobiłam się drażliwa, właściwie nawet czepliwa. Za bardzo się wszystkim przejmuję.
Hah, jak na początku ciąży hormony powodowały u innych dziewczyn drażliwość, nerwowość, emocjonalność - to nie potrafiłam tego pojąć, bo ja wtedy chodziłam jakby ciągle upita eliksirem szczęścia. Łatwo wszystko odpuszczałam, przebaczałam, byłam wyluzowana. Dopiero teraz dopadło i mnie...

Może to trema przed zbliżającym się macierzyństwem, bo Artur urodzi się już za 3 miesiące?
Może jeden z objawów wicia gniazda, bo chcę również zakończyć wszystkie sprawy konfliktowe w moim życiu, np. pewną sprawę z administracją budynku, którą oni ciągle przedłużają z zaniedbania?
Nie wiem, ale muszę jakoś nad sobą zapanować, bo za bardzo się martwię - widzę to po sobie

Zupełnym przypadkiem odkryłam sposób, który mam nadzieję na dobre rozwiązuje problem mojego bólu nóg i skurczy łydek


Dzisiaj u siebie spróbowałam tak spać - głowa dość wysoko (2 poduszki), pupa nisko, nogi też wysoko (poducha z wersalki) i przez całą noc nic a nic mnie nie zabolało ani nie ścierpło :] Pozytywny szok, koniec męczenia się - oby działała dalej ta moja śmieszna kołyska

Do terminu porodu 88 dni
Waga 59,2 kg
W pasie 91 cm
Po wizycie u gina.
Nie przytyłam, w ciągu 3 tygodni waga na tym samym poziomie - myślę, że to też kwestia bardziej lekkich ciuchów, do tego unikałam słodyczy i piłam wodę zamiast słodkich soków. Miałam małe ciśnienie, bo 90/60, ale to przez to też, że umęczył mnie upał jak do niego jechałam - po wizycie napiłam się więcej wody.
Doktor mówi, że z maluszkiem wszystko ok. Mimo że rozbieżność wymiarów: główka 27t6d, a brzuszek i kość udowa 25t3d. Doktorek mówi, że ja i przyszły tata nie jesteśmy wysocy i jesteśmy szczupli, dlatego maluszek też nie będzie wielki. Prawda, mam 155 cm, a P. ma 173 cm. Wprawdzie lekko spanikowałam różnicą 2 tygodnie w pomiarach i dlatego 3-4 razy ponownie dopytywałam doktorka, czy na pewno nie ma powodu do obaw. Ale on z pełnym przekonaniem twierdził, ze nie ma i wszystko jest w jak najlepszym porządku i abym uwzględniła też możliwość błędu pomiaru. No tak, wydaje mi się, że nawet się specjalnie nie starał przy namierzaniu brzuszka czy nogi... Zobaczymy, jeśli się nie uspokoję, pójdę jeszcze na jakieś dodatkowe, prywatne usg. Póki co jestem dobrej myśli i sądzę, że doktorek ma rację - to tylko jakieś tam średnie, nie każde dziecko jest takie same i rośnie tak samo, a tu chodzi o milimetry...
W każdym razie myślę, że nie muszę się bać, że czeka mnie poród dużego malca - co to, to nie.
Serduszko ok, szyjka macicy trzyma wszystko jak trzeba

Metoda na bóle nóg działa - nic mnie nie bolało i tej nocy


Wiadomość wyedytowana przez autora 7 lipca 2015, 12:20

Barbie, cieszę się, że zadziałało!!!


Wiadomość wyedytowana przez autora 7 lipca 2015, 13:04
Takie kopanie po lewej stronie brzucha


https://youtu.be/PLR1k0Jns-o
Ale masz piękne zdjęcia z tego usg :) Na moich połówkowych nie dostałam ani jednego zdjęcia całego dzidziulka.Gratuluję syneczka ;)
piękny ten Wasz synuś :) dziękuję za gratulacje, teraz już musi być dobrze :)
Gratuluję synka, rośnijcie zdrowo :)