17 dni do TP
Nadal jesteśmy w dwupaku. Dziękuję Wam, Dziewczyny, że czekacie razem ze mną, to miłe :*
Dzisiaj miałam wizytę u mojej kochanej pani doktor, było sympatycznie. Malutka waży 3330 g wg USG, nadal dało się potwierdzić płeć i nadal ma długie nóżki. Szyjka znów odrobinę się skróciła i rozwarła, więc teraz tylko potrzebne są skurcze, żeby coś ruszyło, bo Malwinka toruje sobie drogę. Gin wróży, że w czasie świąt urodzę i raczej na pewno nie dotrwam do stycznia - gdybym jednak jakimś cudem nie urodziła, to mam się zjawić 04.01. po pacjentkach jako dodatkowa osoba, a 09.01. miałabym pojechać do szpitala na wywołanie. To się jednak prawdopodobnie nie stanie, gin dała mi swój prywatny nr, abym wysłała jej mmsem fotkę Malwinki. Natomiast łożysko jeszcze bardzo sprawne.
Ja nie czuję się w ogóle na poród, skurcze B-H się wyciszyły, czasami zepnie się trochę brzuch, ale rzadziej niż wcześniej. Seks też nie robi na malutkiej żadnego wrażenia. Siedzę z Arturkiem u teściowej, bo P. nie ma już urlopu i tu w razie rozpoczęcia akcji porodowej mam od razu opiekę nad Arturkiem, a ktoś z rodziny dowiezie mnie do szpitala. Nie mam tu za dużo roboty, luz, więc pewnie dlatego brzuszek się nie spina. Jednak najchętniej wróciłabym do siebie, choćbym miała Wigilię spędzić w szpitalu... bo nie ma to jak u siebie, własne kąty, własne nawyki. Tęsknię za swoim mieszkaniem. Na szczęście Artur jest zadowolony, ma tu sporo zabawek, dobrze mu jest. Dzisiaj trochę bardziej się nudził i marudził, więc jutro obowiązkowo wezmę go na spacer, chyba brakuje mu świeżego powietrza i odmiany.
Noce to koszmar, bo kiedy leżę, to czuję się, jakby miało mi rozerwać żebra. Malutka jest duża, brzuch ciężki, więc niefajnie jest... dodatkowo mam trochę obrzęków na nogach. Taki finisz
Wiadomość wyedytowana przez autora 20 grudnia 2017, 22:12
Malwinka przyszła na świat w Wigilię Bożego Narodzenia o 01.16 w nocy, 10 pkt apgar, 3210g i 52 cm. Taki prezent pod choinkę dostaliśmy w tym roku. Nie miałam w szpitalu internetu, więc ogłaszam to dopiero teraz.
Poród błyskawiczny, faza od pierwszych regularnych skurczy do parcia 3h5min, parcie 11 minut. Wody odeszły chwilę przed partymi.
Mam mnóstwo do opowiadania... ale to kiedyś, gdy ułożę dłuższy post, ponieważ teraz muszę odpoczywać i mieć siłę dla dwójki dzieci, wszyscy musimy odnaleźć się w nowej sytuacji.
Ps. BFF pyta, gdzie chcę pisać dalej... solidarnie zdecydowałam, że kontynuuję pamiętnik na KidzFriend, solidarnie większością moich ulubionych Znajomych, które zostały pozbawione wyboru
Wiadomość wyedytowana przez autora 26 grudnia 2017, 22:58
Pamparampam...czekamy! Odliczamy!!! :D Będzie świąteczne Dziecię, czy nie będzie :D Uściski!!!
Późno odczytałam a być może to już? Czekamy na wieści