Tydzień dla Płodności   

Nie przegap swojej szansy!
Umów się na pierwszą wizytę u lekarza specjalisty za 1zł.
Tylko do 30 listopada   
SPRAWDŹ
X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki ciążowe Spełnione marzenia: synek (wrzesień 2015) i córeczka ( grudzień 2017) :)
Dodaj do ulubionych
1 2 3 4 5 ››
WSTĘP
Spełnione marzenia: synek (wrzesień 2015) i córeczka ( grudzień 2017) :)
O mnie: osobą, która wie, że wygrała na szczęśliwej loterii, zachodząc w ciążę! Doceniam ten cud z całych sił!
Moja ciąża: 1 Aniołek i 1 szczęśliwie urodzony syn. Zakwitła Nadzieja. OBECNIE: Trzeci raz jestem w ciąży i trzeci raz udało mi się w nią zajść dopiero wtedy, kiedy przestałam tak bardzo na to czekać, kiedy zeszło mi ciśnienie i prawie że olałam starania. Widocznie, to mój sposób na płodność ;)
Chciałabym być mamą: idealną, wymarzoną, która wie jak kochać i tak kocha :)
Moje emocje: Oszołomienie, szczęście i strach... Te uczucia trwały od początku ciąży do teraz. Kiedy urodzę, będę bardziej szczęśliwa, ale czy wyluzuję i przestanę tak bać się o swoje dziecko, czy te uczucia pozostają do końca życia?... TAK! Urodziłam, jestem bardziej szczęśliwa, a nadal drżę o moją małą wielką miłość. Trzecia ciąża: wielka radość, ale bez takich fajerwerków, co przy poprzednich, bo syn daje mi szczęście, które bez dziecka przy sobie bardzo mi brakowało. Teraz to szczęście się podwoi.
Przejdź do pamiętnika starania i przeczytaj moją historię starania się o dziecko

22 stycznia 2015, 21:40

STRESZCZENIE:

27.12.2014 r. data ostatniej miesiączki, cykle 30-dniowe
22.01.2015 dwie kreski na teście!!! termin porodu na 03.10.2015
26.01(15 dpo)- betaHCG 197,6
02.02(22 dpo)-betaHCG 2760; niemiły lekarz mówi, że za wcześnie przyszłam, a beta może być podwyższona przed okresem i miesiączka może jeszcze przyjść, natomiast pęcherzyk może okazać się pusty - okropne wrażenie pozostawił; pęcherzyk 5 mm
06.02(26dpo)- betaHCG 9331;
09.02 - widać tylko pusty pęcherzyk 14 mm, martwię się, bo wiele innych widzi już bijące serduszka, ale wiem, że niektóre jak ja czekać musiały nieco dłużej... dzidziuś ma się pojawić jak pęcherzyk ma 25 mm; lekarz mówi, że ciąża rozwija się prawidłowo - mimo wcześniejszego poronienia gin nie chce dać L4, proponuje wizytę u internisty, aby dał mi zwolnienie z powodu mdłości
13.02- betaHCG 34298
16.02 - widoczny zarodek 5,3 mm, <3 160 u/min. Hurra!!! Jest też niestety krwiak 13.5x9.9 mm. Odtąd leżę w domu, jest L4, jest karta ciąży, zaświadczenie do pracy i skierowania na podstawowe badania 1. trymestru
03.03 - Dzidziuś 23 mm <3 bije miarowo, krwiak 3 cm - więc jeszcze większa dawka leków
17.03 - I badanie prenatalne, dziecko ma 45 mm od głowy do pupy :) zdrowe i śliczne
14.04 - dziecko ma 9 cm od głowy do pupy, moje piękności :) zapalenie pęcherza
28.04 - prawdopodobnie maluszek jest dziewczynką; pierwszy kopniak (lekko zabolało); pierwszy raz obca osoba zauważyła ciążę, patrząc na brzuch
18.05 - II badanie prenatalne, znamy płeć, to chłopiec, Artur : )
18.09.2015 - ARTUR PRZYCHODZI NA ŚWIAT!!!

cdn.
_________________________________

Przydatne linki:

http://www.baby2see.com/gender/external_genitals.html - dziewczynka a chłopiec
http://vod.pl/programy-tv/odyseja-zycia-od-pozadania-do-plodu/1wh6w
http://vod.pl/programy-tv/odyseja-zycia-przebudzenie-zmyslow/l3b22
http://vod.pl/programy-tv/odyseja-zycia-czas-narodzin/csmlf
https://www.youtube.com/watch?v=1pYRhCy22SI
http://www.gdzierodzic.info/
http://www.rodzicpoludzku.pl/index.php
http://ciaza.mp.pl/przebiegciazy/show.html?id=77575 - zmiany fizjologiczne, bogaty opis
http://www.szczesliwe.macierzynstwo.pl/Poradnik%20dla%20kobiet%20w%20ciazy.pdf
http://www.mp.pl/wideo01/?id=453&l=1019&u=23217553 - o pielęgnacji napletka i o stulejce

http://www.mpips.gov.pl/bip/wzory-wnioskow-o-swiadczenia-dla-rodzin/

_________________________________
Wróciłam z pracy i zrobiłam test po południu na luzie. 4 lata temu poroniłam, po drodze był rozwód, teraz 9 miesięcy bezskutecznych starań i gwałtowny upadek z wysokości w dół...

Aż tu nagle, po 1.minucie zaczęła pojawiać się równa druga kreska... wcale nie był to cień cienia... był cień, bladzioch, ale wyraźny. Nie muszę manipulować pod światłem, by go dostrzec.
Zrobiłam w życiu kilkadziesiąt testów i nigdy nie było tak wyraźnej kreski poza sytuacją, gdy 1 raz kiedyś rzeczywiście byłam w ciąży. Nigdy też na negatywnych testach nie pojawiła się w ciągu minuty, ale po 30 minutach lub następnego dnia...

Przyszły Tata podchodzi ostrożnie :) Nie chce, abyśmy się nakręcili. Jednak to nie on robił poprzednie testy, także wiem, że różnica jest znaczna.



Boję się... ale staram się nie myśleć o złych scenariuszach.



Uzasadnione obawy dotyczą tylko pracy zawodowej. 8h przed komputerem, przy czym sytuacja w firmie jest od jakiegoś czasu taka, że przełożeni krzywo patrzą na osoby, które do tego nie robią nadgodzin... Dlatego zależy mi na jak najszybszym potwierdzeniu ciąży przez ginekologa. Po pierwsze - odpuściliby mi nadgodziny, po drugie - kobieta w ciąży zgodnie z Kodeksem Pracy może podobno pracować przed komputerem maks. 4h dziennie.
Lubię swoją pracę, ale nadgodziny powodują zmęczenie. Poza tym chcę o siebie dbać. Myślę, jak i kiedy najszybciej mogę uzyskać takie potwierdzenie ciąży, co w tym momencie jest najlepsze.

Wiadomość wyedytowana przez autora 1 sierpnia 2017, 14:06

23 stycznia 2015, 18:47

Kolejny test ciążowy innej firmy i kreska jeszcze wyraźniejsza niż na poprzednim ^^

Już dotarło do mnie zupełnie i na 100%, że jest we mnie życie małe jak ziarno maku, moje Dziecko : )))
I do Tatusia też to dotarło, jak zobaczył dzisiejszy test : )))



Trudno jest ogarnąć tę radość. Mogłabym wpatrywać się w swój wykres ciąży bardzo długo : )

Wiadomość wyedytowana przez autora 23 stycznia 2015, 19:14

25 stycznia 2015, 12:30

5t1d
W tym tygodnie Moje Małe Słońce przekroczy 1 mm :) Ale duże już, nie?? : )))

26 stycznia 2015, 20:04

Oto historia mojej dyskusji z panią laryngolog, może komuś się przyda :)

"Moje pytanie:
25-01-2015
Dzień dobry. Podczas konsultacji okazało się, że mam obrzęk na śluzówce nosa. Dostałam leki: Nasometin, Ryupafin i Sinulan. Brałam je, ale 3 dni temu test ciążowy domowy pokazał, że jestem w ciąży. Nie wiem, czy mogę brać te leki, czy nie są teraz szkodliwe w ciąży? Dodatkowo miałam brać coś przeciwbólowego - czy to prawda, że APAP jest bezpieczny dla kobiet w ciąży?


lek. med. BEATA F. J.:
26-01-2015
W takim razie leki trzeba odstawic ,a APAP w ciazy mozna brac. Mozna tylko ewentualnie miec w ciazy - płukanie zatok i zazywac do nosa Narivent 3xdz i Sinupret 2xdz
"



Pozytywy dzisiejszego dnia:
- internista (do którego też poszłam skonsultować brane leki; w Luxmedzie) wypisał mi na moje życzenie skierowanie na beta-HCG, dzięki czemu badanie mam za darmo i zaoszczędziłam 40 zł, które zapłaciłabym bez skierowania; spryt w życiu to podstawa ;D
- mam L4 na tydzień z powodu moich kłopotów z nosem
- kolejny domowy test ciążowy pokazał 2 kreski : )


Negatywy:
- głowa i nos bolą... dosyć często
- dokuczają mi duszności jak tylko nie ma świeżego powietrza, np. rozszczelnionego okna
- raz zrobiło mi się lekko niedobrze, ale zjadłam 5 migdałów i przeszło

Wiadomość wyedytowana przez autora 26 stycznia 2015, 20:06

26 stycznia 2015, 20:19

Porada
"Normy beta-HCG

tydzień ciąży— mlU/ml
3-4 ———– 9 – 130
4-5 ———- 75 – 2600
5-6 ——— 850 – 20,800
6-7 ——- 4,000 – 100,200
7-12 —- 11,500 – 289,000
12-16 —- 18,300 – 137,000
16-29 —– 1,400 – 53,000
29-41 ——- 940 – 60,000

tydzień od ostatniej miesiączki– mlU/ml
3 ———- 5 – 50
4 ———–4 – 426
5 ———–19 – 7,340
6 ———–1,080 – 56,500
7-8 ——–7,650 – 229,000
8-12 ——- 25,700 – 288,000
13 -16 ——13,300 – 254,000

Normy hcg (mlU/ml)
Ciąża 1.3-2 tydzień 16 – 156
Ciąża 2-3 tydzień 101 – 4870
Ciąża 3-4 tydzień 1110 – 31500
Ciąża 4-5 tydzień 2560 – 82300
Ciąża 5-6 tydzień 23100 – 151000
Ciąża 6-7 tydzień 27300 – 233000
Ciąża 7-11 tydzień 20900 – 291000
Ciąża 12 tydzień 16684 – 127939
Ciąża 13 tydzień 10743 – 89074
Ciąża 14 tydzień 7895 – 70818
Ciąża 15 tydzień 6210 – 69173
Ciąża 16 tydzień 5730 – 54585
Ciąża 17 tydzień 5267 – 57465
Ciąża 18 tydzień 3180 – 51360
Ciąża 19 tydzień 5879 – 55183
Ciąża 20 tydzień 1234 – 45771
Ciąża 21-39 tydzień 2700 – 78100


NA ODLEGLIWOŚCI NOSOWE, KATAR:

"Pamiętaj o nawilżaniu śluzówek - suche powietrze zaostrza pieczenie i ból gardła, a nos się zatyka, utrudniając swobodne oddychanie. Pij dużo wody, wietrz i nie przegrzewaj mieszkania. Optymalna temperatura w domu to 20 stopni. Gdyby ci było chłodno, lepiej załóż dodatkową bluzę czy polar, ale nie podwyższaj temperatury powietrza w domu.

Przy infekcji kataralnej pomocne mogą być inhalacje z wody z dodatkiem soli kuchennej. Przygotuj miskę z gorącą wodą z solą i nachyl się nad nią, przykrywając głowę ręcznikiem, i głęboko oddychaj około 10 minut. Inhalacje odblokowują nos, ułatwiają oddychanie i dają ulgę w bólach głowy i zatok. Możesz ewentualnie nawilżać śluzówkę nosa roztworem soli morskiej w sprayu (Sterimar, Marimer), a okolice nosa smaruj maścią majerankową.

Często wydmuchuj nos, a zużyte chusteczki od razu wyrzucaj, najlepiej do toalety."

Wiadomość wyedytowana przez autora 26 stycznia 2015, 20:32

26 stycznia 2015, 22:47

No i narzeczony wrócił od swojej mamy... chciał jej powiedzieć, że po raz kolejny będzie babcią, ale zaczął temat od naszej znajomej, która też jest w ciąży i już miał powiedzieć o mnie, kiedy to...
...jego mama powiedziała: `ale wy to chyba nie planujecie, nie? Lepiej teraz nie planować, bo Marta nie ma jeszcze na stałe umowy w pracy, dopiero na rok, Ty an umowę zlecenie... lepiej poczekać. A dziecko strasznie dużo kosztuje. Ostatnio Asia dała 3000zł za pakiet szczepień dla małej."

No i z tego powodu jej nie powiedział. Nie dziwię się. Trochę smutno, ze tak powiedziała, chociaż trochę rozumiem, bo nie spodziewa się tego, że mówi to już za późno... a zresztą, i tak by an nas nie wpłynęła.
Asia to siostra mojego narzeczonego. Dała tą kasę za modne teraz szczepienia na pneumo i inne koki... To jest teraz modne i też ją rozumiem. Chociaż w głębi duszy poczułam się gorsza, bo nie wiem, czy kiedykolwiek będzie mnie stać na takie szczepienia. Dawniej nie było takich szczepień. Dawniej wszystko zdawało się łatwiejsze. Dziś wydaje się, że posiadanie dziecka jest tylko dla bogatych, że dziecko jest luksusem. I każdy rodzic oczywiście chce dać dziecku to, co najlepsze, ale no... ja mam 28 lat, poronienie, dużo cykli starań za sobą... a co jeśli do menopauzy nie stanę się "dość bogata"?
Ech... może przesadzam, bo coś mnie ukłuło. Acz jestem dobrej myśli i wierzę, że będzie dobrze : )

27 stycznia 2015, 09:10

beta 197,6 :D

Nic dodać, nic ująć :]




ps. dołączam wczorajszy test, trochę słabe zdjęcie, bo słaby aparat:
[...]

Wiadomość wyedytowana przez autora 18 kwietnia 2016, 23:07

30 stycznia 2015, 17:28

Qrczę, i dopadły mnie lęki ciążowe ;P boję się zrobić kupę, nosić lekko ciasne spodnie, jakby życie we mnie było takie kruche... normalnie przesadzam! :) przy pierwsze ciąży nie bałam się niczego, ale wówczas nikt mi nie mówił, ze można tak łatwo poronić...
Często sprawdzam, czy mam wciąż napięte piersi, bo właśnie przy ostatnim poronieniu ten objaw zaniknął.

Paranoja. Co ja robię :P muszę mniej czytać negatywnych rzeczy też... bo ledwie wyczytam, że nudności są pozytywnym objawem, a już się martwię, bo ich nie mam. Mogę sobie tylko wyglądać na twardzielkę, ale jednak trochę się boję.
Dlatego zamiast siedzieć dziś w domu i nie myśleć, wybrałam się do centrum handlowego oglądać ciuszki dla maluchów. Jeszcze się nie odważyłam żadnego kupić, nie przed pierwszym USG : )

Lista moich objawów:
- duże, wrażliwe piersi
- wyraźne żyły na piersiach
- uczucie duszności w zamkniętych pomieszczeniach
- wyczulony węch: czułam zapach własnej odzywki na włosach nałożonej już 2 dni temu, "smród" jajek i soku z winogron - chociaż były dobre, odpychała mnie woń P., gdy wypił piwo
- czasem lekkie zaparcia
- ucinanie drzemek i szybkie męczenie się
- pobolewanie brzucha
Pragnienia i częstomoczu nie mogę potwierdzić - bo zawsze dużo piłam dla zdrowia (7-10 szklanek dziennie), to i dużo potem sikałam. Nie widzę różnicy.

Jeszcze 3 dni do USG, to wieczność... :D




Oj... znajomi chcą zrobić domówkę z tańcami, ale pewnie nawet będę bała się tańczyć... skoro boję się robić kupę, kucać, nosić lekko przyciasne spodnie, podskoczyć czy zmieniać gwałtownie pozycję ciała. Hehe ; ]

Wiadomość wyedytowana przez autora 30 stycznia 2015, 17:29

6 lutego 2015, 16:12

Cudowności :D
02.02 betaHCG 2760
06.02 betaHCG 9331

przyrost_bety-1423235120.jpg


A ile stresu, przeżyć, niecierpliwego oczekiwania i myśli... i nadziei, miłości, trwogi :D od początku dzieci uczą tej cierpliwości i umiejętności oczekiwania, przygotowują psychicznie na wszystkie troski i radości :D za 3 dni kolejna wizyta i nadzieja, że zobaczę już kropka zamiast sam pęcherzyk jak dotąd :D

Wiadomość wyedytowana przez autora 6 lutego 2015, 17:32

7 lutego 2015, 12:39

t_5-1423312545.jpg

Siedzę sobie i myślę, co też zobaczę w poniedziałek na USG... sam pęcherzyk ciążowy, może pęcherzyk żółtkowy,a może zarodek z serduchem? Oglądam zdjęcia USG u innych osób, wczytuję się w ich relacje i wolę nie nastawiać.
Acz takie oczekiwanie niesie nieporównywalne szczęście... radość niesamowitą w sercu, nawet strach jest przyjemną obawą miłości ;P
Ciąża jest dla mnie cudem i to wystarczy :) Udało się, wow :) Wiem o tym 3 tygodnie, ale nadal się zachwycam :)

rozwoj_zarodka-1423312109.jpg

Wiadomość wyedytowana przez autora 7 lutego 2015, 13:36

11 lutego 2015, 12:05

09.02. lekarz zobaczył pęcherzyk wielkości 14 mm, ale brak malucha i serduszka w środku. Powiedział jednak, że ciąża rozwija się prawidłowo - byłam więc spokojna. Mimo to szukam w internecie, oglądam zdjęcia z USG, czytam, jak jest u innych dziewczyn z BBF... i spokój ucieka. Boję się. Lękam się tego, co zobaczę na następnym USG w poniedziałek...
Staram się relaksować, zająć czymś myśli, oglądać filmy. Staram się pamiętać, że dzidziuś ma jeszcze czas - że u wielu osób było już podejrzenie pustego pęcherzyka, a potem nagle maluszek się pojawił. Mimo to nie potrafię wykluczyć tego ogromnego strachu.
Tak bardzo chciałabym usłyszeć, że to nie jest źle, iż nie widzę tam 2 mmm, 3 mm czy 5 mm maluszka w tej sporej wielkości pęcherzyka.
Chyba słusznie robią dziewczyny, które są w stanie bardzo długo poczekać na 1 USG, aby być już spokojnymi. Bo co zmieni tak wczesne USG? Nie byłam na tyle cierpliwa.
Maluszek już od 1. chwil uczy mnie matczynej cierpliwości... i tego matczynego lęku.

Jeszcze niedawno tak bardzo chciałam być w grupie tych, którym udało się zajść w ciążę - a dziś tak bardzo chcę być w grupie tych, które usłyszały bicie serduszka.

Wiadomość wyedytowana przez autora 11 lutego 2015, 12:06

17 lutego 2015, 11:20

Siedziałam przed usg w stresie jak przed jakimś sądem z myślą: "Czy będzie serduszko czy nie?"

Potem w gabinecie po położeniu się na kozetce, położyłam zaciśnięte pięści pod pośladki - słyszałam, że dzięki temu lekarz może więcej zobaczyć i w tym przekonaniu utwierdziły mnie Dziewczyny z forum. Martwiłam się tak, bo na poprzednim USG był tylko pęcherzyk 14 mm i nic widocznego w środku.


I hurra!!! Mamy dzidziusia 5,3 mm i serduszko 160 u/min :D

Jest też krwiak i dlatego muszę leżeć, aby się wchłonął, ale jednak uspokoiłam się bardzo :) Leżę, odpoczywam i jestem dobrej myśli, bo sama zetknęłam się z niejedną dziewczyną w ciąży, która miała krwiak, poleżała i zniknął :)

Przeszczęśliwa jestem :) Tak fajnie ten mały punkcik na USG pikał, widziałam to tak wyraźnie :) Było w nim tyle życia, że ten widok wtedy i wspomnienie tego widoku teraz nie pozwala mi mieć negatywnych myśli :) Sam pozytyw :)

Wiadomość wyedytowana przez autora 17 lutego 2015, 11:21

18 lutego 2015, 15:27

Gdy dostałam pierwszych mdłości zupełnie straciłam apetyt do jedzenia... chodziłam lekko głodna, co tylko pogłębiało mdłości. Teraz już mam na nie sposób: jeść po troszku, ale bardzo często. Pusty żołądek to mój wróg, a przyjaciel mdłości.

Mdłości zmniejszyły się :) Drugi powód to pewnie brak stresu, jak sobie tak leżę w domu spokojnie, nie muszę myśleć o pracy. :)

Mamy już 7 tydzień ciąży, jak miło :)

22 lutego 2015, 21:10

Dziś czytam jak przesuwają się narządy i jak zmienia się ciało w ciąży... to dla mnie jeszcze tajemnica, bo nigdy jeszcze nie urodziłam... a jestem drobna, 155 cm wzrostu i 50 kg - i się zastanawiam, gdzie ten dzidziuś się zmieści :D mierzę, kminię, myślę... nie do końca potrafię to sobie wyobrazić :)

Z tego też powodu bałabym się mieć bliźnięta. Chyba na pierwszy rzut wolę 1 dziecko i potem drugi raz zajść w ciążę, wolę wprawiać się powoli ;)

Raczej w brzuszku jest 1 dziecko, ale słyszałam, ze ktoś jak ja miał krwiaka i ten krwiak okazał się być na następnej wizycie domkiem bliźniaka :) W swojej pracy w firmie mam też mamę trojaczków, które mają już 7 lat :)

24 lutego 2015, 13:37

Zgłoszenie na darmowe warsztaty Mamo To Ja wysłane :) Ciekawe, jak będzie :) Opinie czytałam różne, ale warto spróbować - czytałam opinie, że niektóre prezentacje były nieciekawe typowo pod marketing, ale niektóre wnosiły kilka ciekawych informacji. Wszak w każdej chwili mogę wyjść.

4 marca 2015, 12:10

9t1d

Czas uzupełnić zaległości :)

Zacznę od wizyty u dentystki 02. marca. Wykryła w 3 zębach próchnicę. A jeszcze we wrześniu ta sama dentystka mówiła, że mam wszystkie zęby zdrowe. Czyżby to ciąża, czyżby dzidziuś podbierał mi wapń? :)
Ponadto mówiła, że nie ma specjalnych znieczuleń od ciężarnych. Ja słyszałam coś innego i niektóre Dziewczyny z forum też mówią, że są takie znieczulenia dawane po prostu bez dawki obkurczającej naczynia.
Zastanawiałam się nad zmianą dentystki, ale to trudna decyzja, bo do tej pory byłam z niej bardzo zadowolona. W wakacje zeszłego roku porobiła mi świetnie zęby, jeden na prawdę problemowy ząb fajnie wyleczyła i wypełniła.

Postanowiłam zapytać ginekologa w kwestii tych znieczuleń dentystycznych, bo wizyta była następnego dnia.

W nocy nie mogłam spać, dręczyły mnie złe mary na jawie, że tak jak 4 lata temu dowiem się, że Dzieciątku nie bije serduszko. Starałam się te myśli odrzucać, a one powracały jak złe kruki.

Na początku wizyty jak już wylądowałam na kozetce, to patrzyłam gdziekolwiek indziej, byle nie widzieć monitora. Dopiero jak doktorek powiedział, ze Dzidziuś ma 23 mm, spojrzałam uradowana w monitor :) W końcu liczyłam na jakieś 19 mm, a skoro ma 4mmm więcej niż sądziłam, to na pewno żyje i rośnie :D I wszystko w porządku :) <3 miarowo bije.
Tylko krwiak się powiększył, ma teraz 3 cm, więc muszę dalej leżeć, nie napinać się, odpoczywać. Co prawda częściowo jest częściowo zorganizowany, czyli skrzepnięty, ale mam się przygotować, że pęknie i będę pokrwawiać. Lekkie krwawienie - mam przyjść do doktorka, mocne krwawienie - do szpitala.
I mega dawka leków dziennie zapisanych: 3x2 duphaston, 3x1 luteina, 3x1 magnez z B6, 3x2 nospa, 1x1 witaminy prenatalne. Toż to 19 tabletek dziennie! Jestem przerażona i mam nadzieję, że tylko będą służyć dziecku.

Leżenie też mnie zawiodło, bo organizm się osłabi :P a podobno lepiej być sprawną do porodu, zwłaszcza mocne mięśnie brzucha... ja natomiast nie mogę się napinać, chyba że będę ćwiczyć kostki, ręce, nadgarstki, mięśnie kegla... zatem mam nadzieję, że nie będę musiała leżeć całą ciążę. Ale jeśli będzie trzeba, to oczywiście, będę leżeć :)


Witamy się :) 9t0d wg usg, 9t3d wg OM <3 <3 <3
[...]


Ps. na badanie prenatalne jesteśmy już zapisani na 17 marca :)

Wiadomość wyedytowana przez autora 18 kwietnia 2016, 23:09

5 marca 2015, 13:16

Stresuję się tym, że mam brać 3x2 (łącznie 6 tabletek) nospy dziennie :( Przecież nic mnie nie boli. A wszystko przez to, ze naczytałam się w internecie o jej szkodliwości dla dziecka - słabe napięcie mięśniowe, kłopoty oddechowe. Jeśli to ma jednak pomóc, by mój krwiak nie pękł... Ale nie znam nikogo, kto miałby taką dużą dawkę.
Teściowa radzi, aby brać połowę tej dawki. Też się nad tym zastanawiam... Bylebym później nie żałowała żadnej decyzji, więc która jest tą dobrą?

Wiadomość wyedytowana przez autora 5 marca 2015, 13:16

10 marca 2015, 11:07

10t0d


W piątek wzięłam 6 nosp wg zaleceń lekarza. Potem wieczorem miałam straszne zatwardzenie. Czułam, że nie mam mocy przeć. Czy to mięśnie zostały tak rozluźnione przez nospę? Czy może zaszkodziło mi jedzenie ryżu 3 dni na obiad (szukałam w internecie produktów, które powodują zatwardzenie) ? A może zjedzone godzinę wcześniej smażone ziemniaczki, ale jakim cudem tak szybko by podziałały?

Musiałam co jakiś czas wstawać z toalety, trochę chodzić, aby kupka z odbycie inaczej się ułożyła ;) Skończyło się na domowych sposobach: czopek z mydła i w końcu poszło z sukcesem :D

Jednak lekarz przecież mówił, że mam się nie napinać... no, ale jak się nie napinać, wydalając? Tylko się oboje z P. martwimy, czy od tego krwiak się nie obudzi...

W każdym razie postanowiłam zaufać intuicji i brać 3 nospy dziennie jeśli nic mnie nie boli... jakoś te 6 nosp mnie nie przekonuje, myślę, że lekarz zrobił to profilaktycznie. Ja jednak nie mam żadnych skurczy, całe dnie prawie leżę plackiem, więc na luzie.

Uważam też teraz bardzo na jedzenie, wszystko dokładniej jeszcze gryzę, jem powoli, obawiam się, by toaletowe przygody nie powróciły :D

Wiadomość wyedytowana przez autora 10 marca 2015, 11:08

12 marca 2015, 16:16

Taki krótki wpis, ale warte pamiętania:

Jestem w pomidorowej ciąży... od tygodni mam wielką chęć na pomidory... pomidory w zupie, na kanapkach, w sałatkach, do przegryzienia jak jabłko... dziennie jem 3-4 pomidory ;) Jak nie ma pomidorów w lodówce, to nie ma nic.

Poza tym na pęcherz ciśnie jak chol..., żyły na skórze jeszcze bardziej wydatne. Moje piersi usłane są niebieską mozaiką, co bardzo mi się nie podoba... moim zdaniem wygląda masakrycznie, ale na szczęście P. nic nie mówi, jest zadowolony z rozmiaru. Moja mama miała skłonność do pajączków i żylaków na nogach, więc smaruję codziennie oliwką i masuję, oby pomogło :) Leżeć z nogami w górze będę na późniejszym etapie naszej "podróży" ;)

Głodna jestem co godzinę... jem i jem i jem, ale Dzidziuś pewnie dużo z tego przetwarza, bo ani nie puchnę za dużo, ani nie wydalam nadto ;)

Pić też się chce prawie non stop.

Płuca chcą oddychać pełną piersią, nie lubią, jak jestem skulona... wtedy protestują dusznościami.



Jeszcze mój brzuch nie jest widoczny dla innych, a już tyle się dzieje ;D Kto mnie i małego Głodomora wyżywi, jak będziemy więksi? ;D

Wiadomość wyedytowana przez autora 12 marca 2015, 16:18

13 marca 2015, 18:29

13 marca - ważny dzień.

Zmarła prababcia naszego Dzidziusia. To mama mamy Piotra. Od 9 lat leżała pod aparaturą - mówiąc szczerze - jak roślinka, więc dla niej to ulga. Pokój jej duszy.

Podpisaliśmy umowę na nowe mieszkanie w kamienicy, w którym będziemy mogli wynajmować przez wiele lat - nawet do końca życia, stałe zameldowanie i możemy urządzić po swojemu. Już mamy klucze, a od 1 kwietnia będę oficjalnie mieszkanką miasta Chorzów :) W drodze do administracji w samochodzie miałam straszne mdłości, woreczek przy brodzie w razie wymiotów i uchylone okno. Na szczęście nie zwymiotowałam, a jak tylko wysiadłam z samochodu, poczułam się dobrze. Ech, ta ciążowa choroba lokomocyjna ;)

Potem z mamą Piotra oglądaliśmy lodówki, kuchenki i lampy w sklepie. A w Lidlu babcia kupiła Maluszkowi 1. prezent - 2 body :) Były super przecenione, bo za 4,99 oba body :)


Teraz w domu odpoczywam, wygrzewam się (strasznie zimno dziś na Śląsku), pyszna grochowa w kuchni spokojnie się gotuję, to poleżę i obejrzę jakiś film. Trzymając kciuki za 1 dziewczynę z Październikowego forum, bo lekarz ostatnio nie znalazł bicia serduszka, mimo, ze dziecko fajnie urosło.
1 2 3 4 5 ››