X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki ciążowe Styczniowa Agatka jest już z nami :)
Dodaj do ulubionych
1 2 3 4 5 ››

23 czerwca 2015, 19:29

No więc mój brzuch w 12tc wygląda TAK:
687e4981de3199e1.jpg

Wiadomość wyedytowana przez autora 23 czerwca 2015, 19:31

24 czerwca 2015, 14:50

11t3d

Prenatalne z głowy - kamień z serca normalnie.

Wszystko jest na miejscu - mózg jak orzeszek, serce bijące 167ud/min, rączki i nóżki takie jak trzeba. Ilość wód w normie :)
CRL - 52,2mm
BPD - 16,0mm
NT - 1,0mm

Ryzyko wad:
trisomia 21 - 1:5262
trisomia 18 - 1:12115
trisomia 13 - <1:20000

Mogę spać spokojnie :)

Połówkowe - 26.08, a termin porodu przesunięty na 7.01.2016 (bo dziś Dzidek ma ponoć 11+6)

5 lipca 2015, 21:04

13t0d

II trymestr czas zacząć!
Pierwsze trzy miesiące leżałam i kwiczałam. Nie miałam siły na nic, przeleżałam głównie w łóżku. A od kilku dni mam nagły przypływ energii - latam ze ścierą i sprzątam wszystko dookoła. Drę przy okazji ryja, jak komuś okruszek spadnie i biadolę, że nie doceniają mojej pracy :D Mogę? Mogę. No.
Mąż z przerażeniem pyta "czy tak będzie przez kolejne 3mce", ale przecież za 2 tygodnie na 2 tygodnie wyjeżdżamy z Młodą i Mamą. Potem w sierpniu też do Mamy na trochę pojedziemy. Co On tak panikuje, to nie rozumiem ;)
W czasie naszego wyjazdu On ma ogarnąć malowanie - salonu i przedpokoju. Już się nie mogę doczekać efektu. Mieszkamy tu już 5,5 roku, malowane było jakieś 7-8 lat temu. Konieczność wręcz! Zwłaszcza przy białych ścianach.
W salonie planujemy wanilię / ecru. Nad przedpokojem się zastanawiam, bo to długa wąska kiszka i jak się jej da kolor, to efekt może być opłakany, chyba więc biel musi zostać ...
Pokój Młodej był na szczęście malowany rok temu, więc tutaj spokój ;)

Powoli moje oczy w sklepach zaczynają wędrować w stronę dziecięcych ciuszków. Póki co jednak się powstrzymuję. Zobaczę, co dostanę po dzieciach koleżanek (jedna ma synka z marca tego roku, inne trochę wcześniej, ale miały trzymać ciuszki dla mnie - w końcu staraliśmy się od 3 lat! :) ) Dla starszego dziecka (dziewczynki) sporo ciuszków zostało mi po Młodej. Wózek, wanienka i łóżeczko też. Z grubszych rzeczy musimy więc kupić tylko nowy materac. Stary po 9 latach w piwnicy zdecydowanie nie będzie się już do niczego nadawał ;) Ale na to jeszcze trochę czasu jednak mamy :)

Ufff, się rozpisałam - jak nie ja ;)

Wiadomość wyedytowana przez autora 5 lipca 2015, 21:05

11 lipca 2015, 12:55

13t6d

Kiepskie mam ostatnie kilka dni. Nagromadziło się parę spraw, które totalnie mnie fizycznie i psychicznie porozwalały. Począwszy od moich dolegliwości bólowo-swędzeniowych (spojenie łonowe, miednica, srom), przez moje chroniczne niewyspanie (w nocy się budzę i spać nie mogę, w dzień mi spanie jakoś nie wychodzi), przez choróbsko mojej Córki (zapalenie zatok, kaszel jak u gruźlika, zgorzel przy zębie i konieczność usunięcia 2 - na szczęście mleczaków), aż do zbliżającej się 15-stej rocznicy śmierci Taty i jakąś taką wyjątkowo ogromną tęsknotę.

Źle mi i wczoraj zawinięta w koc ryczałam do poduszki, słuchając Papa Dance (jakoś ta muzyka wyjątkowo mi się z dobrymi czasami z Tatą kojarzy).

Ja wiem, że pewnie za kilka dni będzie lepiej, ale dziś mam chwilowo dość i najchętniej dałabym się wystrzelić na jakąś inną planetę, żeby uciec choć od części problemów.
Ble.

Wiadomość wyedytowana przez autora 11 lipca 2015, 12:56

3 sierpnia 2015, 14:15

17t1d

Leci ten czas jak oszalały. Ogarniam się dopiero na BBF po 2tygodniowym urlopie, dlatego zamilkłam ostatnimi czasy.

Z wieści z frontu - CZUJĘ RUCHY od 21.07 (czyli 15t2d).
Dzidek nastraszył mnie PLAMIENIEM 24.07 :(
Dziś wizyta u ginki (za 2h) i bardzo jestem ciekawa, co nowego mnie czeka (wspominała o dopplerze nóg w II trymestrze), no i niestety moje Echerichia Coli dalej są - Macmiror im nie pomógł. Się dowiem.

3 sierpnia 2015, 21:26

17t1d - c.d. ;)

I po wizycie:
- wracamy do Luteiny - dziś na wizycie znowu pojawił się podbarwiony śluz
- kosmówka w porządku, dziecko w porządku (z danych z USG), więc nie wiadomo skąd to plamienie
- pilna powtórka CRP (ostatnio było 12,34)
- pilna powtórka posiewu z pochwy w innym labo (lekarka ma podejrzenie, że wkradł się błąd)

Działania:
- jutro CRP (jeśli nie spadnie, to internista - niech mnie przebada, skąd i gdzie infekcja)
- w czwartek posiew
- w przyszłą środę wizyta u ginki
- skierowanie na dopplera, ale nie mam jeszcze koncepcji kiedy ... na spokojnie się kiedyś umówię ;)


A w tę środę - dzień lekarski Córy:
- rano - kontrola u dentysty (wygląda na to, że formalność, bo po zgorzeli ani śladu)
- potem pediatra (ILEŻ MOŻNA CHOROWAĆ!? od połowy czerwca kaszle, spływa jej zielona wydzielina z nosa do gardła, a w prawym oskrzelu furczy - przyznaję, że tracę cierpliwość ... :( )

Jeśli dobrze pójdzie to w czwartek pojedzie do babci - chociaż czarno to widzę :( A przydałoby mi się od niej ten tydzień odpocząć ;)

Wiadomość wyedytowana przez autora 3 sierpnia 2015, 21:27

4 sierpnia 2015, 12:45

Zabrałam dziś w końcu Młodą do pediatry - i dobrze. Bo czekanie do jutra nie miałoby sensu, a tak już RTG płuc za nami - wynik odbieram w czwartek po południu. Mamy też skierowanie do pulmunologa i termin dopiero na 30.09 (co za kosmosy w tej służbie zdrowia! nie wiem czy nie ogarnę tego szybciej prywatnie :P ) Lekarka zasugerowała, że mogła się czymś zachłysnąć, stąd ten szmer w oskrzelu, no ale mam nadzieję, że RTG to pokaże. Mama mi tu truje na temat robaków, brrr!

Z wyjazdu czwartkowego nici. Nie wiem czy do piątku coś się wyjaśni na tyle, żeby mogła do Babci pojechać ... ehhh ... no trudno - zdrowie ważniejsze :)

5 sierpnia 2015, 14:52

CRP i OB Młodej w normie - znaczy się po infekcji ani śladu. Dlaczego więc nadal jej furczy w tym oskrzelu? :( I dlaczego wciąż kaszle jak gruźlik? :(
Aż się boję pomyśleć, co RTG pokaże ... chociaż robaki chyba też można wykluczyć (czekamy na wynik odnośnie glisty i tasiemca - miała dziś pobraną krew w tym kierunku), bo robale też by podniosły przecież CRP.

Znowu mam kwadratową głowę od myślenia o tym wszystkim.

Ble.

6 sierpnia 2015, 11:33

RTG - super! żadnych zmian.
Z jednej strony - radość, z drugiej - totalna niemoc, no bo CO JEJ JEST!?
Obstawiam astmę, która się nasiliła po ostatnich infekcjach. O 17:00 pediatra :)

Wiem, że ten pamiętnik powinien być o mnie i o moich ciążowych sprawach, ale chwilowo zdarza mi się zapominać, że w ogóle w ciąży jestem (Córa mi tylko wiecznie o tym dobitnie przypomina). Jak się wyjaśni z S. to może w końcu zacznę się cieszyć i ciążą i o niej pisać. Póki co wszystkie myśli skupione na starszym dziecku - "taki lajf" - jakby to S. powiedziała :D

6 sierpnia 2015, 18:07

Mogę zacząć spać spokojnie i zająć się w końcu sobą - jutro pędzę do internisty, bo CRP urosło :P

Pediatra wykluczyła u S. astmę, szmery w oskrzelach zniknęły. Twierdzi, że ten kaszel to pozostałość po tych ostatnich infekcjach. Ma 2 razy dziennie robić inhalacje z solanki (na szczęście przywiozłyśmy 1l z Rabki ;) ) i brać Zyrtec. Bo że alergia to wiemy nie od dziś. Ale tak źle to jeszcze nie było ... eh. W każdym razie będzie podobno żyła :D

8 sierpnia 2015, 10:21

No to S. i babcia zapakowane do samochodu i właśnie wyruszają.
Będzie w końcu trochę spokoju i CISZY, bo to moje dziecko ma taką przypadłość, że od świtu do nocy się buzia nie zamyka - gada, śpiewa, jęczy ... brrr ;)
A ja muszę teraz nabrać sił przed batalią, którą za kilka miesięcy przyjdzie mi stoczyć, no nie!? ;) Już mam gęsią skórkę na samą myśl o tych nieprzespanych nocach, kilkumiesięcznym wiszeniu na cycu non stop i takich tam ogólnie przyjemnościach pierwszych miesięcy macierzyństwa ;) No ale przecież sama chciałam, tak!? ;)

No dobra, to idę się cieszyć wolnością!!! Od czego by tu zacząć!? Wiem - wszamię drożdżówkę :D

10 sierpnia 2015, 11:21

18t1d

Kopniaczki się nasilają i czuję je całkiem wyraźnie, niektóre nawet całkiem bolesne ;) Ja zaś cała się lepię. Przylepiają mi się nawet stopy do dywanu i nie dlatego, że w domu mam tak brudno ;) Biorę 4-5 pryszniców dziennie, a i tak czuję, że non stop śmierdzę, pffff ...
Z dwojga złego wolę jednak upały niż mróz, więc generalnie nie narzekam :)

12 sierpnia 2015, 22:15

18t3d

No to nas Małe dziś wystraszyło. Wizytę miałam wcześnie rano, wzięłam przed wyjściem Euthyrox, zapakowałam kanapkę do torebki z planem zjedzenia po wizycie i pojechałam. Trochę się wszystko opóźniło, ja głodu specjalnie nie czułam. Byłam więc na czczo, po 100ml wody, którą popiłam rano lekarstwo.

No i tętno dziecka niskie ... Lekarka nie chciała panikować, ale kazała mi zjeść, dużo wypić, przespacerować się i wrócić. Po godzinie, kanapce, litrze wody i kilometrowym spacerze - Dzidek się ożywił i serce też zaczęło ładnie bić.

Tym jednak sposobem lekarka kazała mi zrobić pilnie szczegółowe USG z pomiarami i udało mi się na nie zapisać jeszcze dziś. A na USG ... dowiedziałam się w końcu, kto mój brzuch zamieszkuje :D I moje przeczucia się sprawdziły - to Córka <3

Mąż jedynie westchnął, ale chyba tylko udaje, że się nie cieszy ;) Przecież Córki są takie Tatusine :D


A jutro czeka mnie laryngolog, bo to CRP to chyba jednak od uszu jest ... jakiś taki lekki dyskomfort w nich czuję, a całe dzieciństwo miewałam problemy i wieczne zapalenia, więc generalnie potrafię rozpoznać, gdy coś tam się zaczyna dziać ...


Zaczęłam też jakoś niebezpiecznie szybko tyć :( I choć co prawda mam dopiero +3,5kg to jednak 2kg w ciągu ostatniego miesiąca :( Jak tak dalej pójdzie to nie będzie dobrze. A żeby było zabawniej to wcale się nie obżeram, nawet słodyczy prawie nie jadam, bo generalnie mnie odrzuciło ... oby to była tylko wina upałów ... :/


Postanowiłam, z okazji poznania płci, zakupić coś w końcu mojej Kurce ... mało brakowało, a wyszłabym ze sklepu z pustymi rękoma - niemal NIC mi się nie podobało. Wszystko niby śliczne, urocze i w ogóle, ale jakieś takie nie dla mojej Córki :) W końcu jedne śpioszki złapałam, bo wstyd by było wyjść z niczym :) Jak tak dalej pójdzie to moje dziecko będzie latać nago - w styczniu. Najs :D

Wiadomość wyedytowana przez autora 12 sierpnia 2015, 23:16

13 sierpnia 2015, 16:43

18t4d

Laryngolog mówi, że uszy mam zdrowiutkie, dyskomfort mogę czuć ze względu na opuchnięcie błon śluzowych w gardle, nosie i uszach - taki urok ciąży - spotyka się z tym dość często, ufff ;)
A CRP w ciąży też może być zwyczajnie fizjologicznie podwyższone, więc nie powinnam się martwić. Więc dlaczego moja ginka i internista spanikowali? ;)

Pojechałam dziś do dziewczyn z pracy, zahaczając o fryzjera. Skróciłam moje włosy, sięgające za łopatki do długości "do ramion" i jest mi z tym cudnie ;) Ciekawe tylko jak się będą potem same po myciu układać ... bo generalnie zwykle żyją swoim życiem. No ale ... najwyżej będzie kucorek ;)

Nie chciałam być dziś sama, bo mija 18mcy od pierwszego poronienia, od tego cholernego łyżeczkowania, od chwili, kiedy moje/nasze życie uległo mocno zachwianiu i od tamtego czasu nic już nie jest takie samo ...
Przeżyłam. Dziewczyny mnie mega-pozytywnie nastroiły, fryzura takoż. Do wieczora chyba przebiduję ;)

A Mąż w końcu może zauważy, że byłam u fryzjera, bo zmiana dość spektakularna :D

17 sierpnia 2015, 10:07

19t1d

Nic nie może być dobrze. Jak przez chwilę jest wszystko w porządku, to za chwilę musi się porypać ze zdwojoną siłą.
Z Mamą znowu nie jest za dobrze. Znowu coś jej w tej głowie pyknęło i boli. Znowu w tym samym miejscu. Czyżby to kolejny udar? Dobrze, że już jutro rano tam jadę, bo sama z S. by nie dała rady. Nie wiem czy nie będę musiała jej jutro do szpitala wysłać ...

Znowu mam łeb jak sklep i się martwię. Ale ta moja Druga Córa będzie zestresowana przez to wszystko, co ja w tej ciąży przeżywam ... a miało być tak pięknie :(

23 sierpnia 2015, 10:47

20t0d

Wróciłam. Z Mamą całkiem OK. Dostała leki, ma przykaz wstania z łóżka i funkcjonowania normalnie. Odetchnęłam.
Ja też nie najgorzej, chociaż Agatka już takie kozły fika, że momentami świeczki stają w oczach. Co to będzie za kilka tygodni? ;)

USG połówkowe zostało przełożone na 1.09, ostateczne potwierdzenie płci przesunie się więc o tydzień. Ale przecież ja od początku czuję, że to Córa, więc co tu potwierdzać? ;) Zrobiłyśmy z Mamą już drobne zakupy, więc A. ma już 3 nowe kompleciki - koszulki ze śpioszkami lub pajacykami.

S. "na dniach" pozna swojego brata, a mojego pasierba. Kończy za 2 tygodnie 18 lat, a jeszcze nie było ku temu okazji (długa i zawiła historia). Młody dowie się więc też o drugiej siostrze :)

Może uda się nam z S. zaliczyć w tym tygodniu też zaległe szczepienie, bo kaszel zmniejszył się znacząco i lekko pochrząkuje tylko po nocy.

Toczy się to życie pomalutku, nabiera kształtów i kolorów :D

24 sierpnia 2015, 12:52

Porada
WAŻNE INFO!!!


Decyzją GIF z aptek w całym kraju znikną 3 serie tabletek stosowanych w profilaktyce i leczeniu chorób wywołanych niedoborem kwasu foliowego.
GIF wycofał z obrotu na terenie całego kraju serie produktu Acidum Folicum Richter, tabletki, 5 mg, numer serii: H41042A, data ważności: 01.2016, H45064A, data ważności: 05.2016, H45065A, data ważności: 05.2016.


Podmiotem odpowiedzialnym jest Gedeon Richter Polska sp. z o.o.

Decyzji nadano rygor natychmiastowej wykonalności.

Przyczyną wycofania ww serii produktu było uzyskanie wyniku poza specyfikacją, związanego z przekroczeniem parametru czystość chromatograficzna w długoterminowych badaniach stabilności.

25 sierpnia 2015, 21:49

20t2d

Dzisiejsza zgaga mnie chyba w końcu zabije. Zjem - źle, nie jem - jeszcze gorzej.
Już prawie zwymiotowałam cały żołądek z przyległościami i dalej jest fatalnie.

Tak sobie przyszłam tylko pomarudzić z wieczora ...

27 sierpnia 2015, 18:06

20t4d

No i po kolejnej wizycie u endo (TSH znowu spadło - do 0,95 więc dawka Euthyroxu utrzymana - nie zmniejszamy, bo jak mnie wagowo zacznie przybywać to i hormonu więcej będzie potrzeba ...) oraz po kolejnej wizycie u gin. Dziś byłam u innej - na zastępstwie, bo moja na urlopie. Kręciła oczywiście nosem, po co tak często wizyty, po co tyle badań i czemu moja prowadząca nie wypisała mi L4 do końca swojego urlopu, ale ostatecznie wizyta jakoś przebiegła nieźle.
Szyjkę mam długaśną i twardą, na USG piękne serduszko i idealne przepływy. Agatka znowu sobie przefikała główką do góry, co by tłumaczyło, czemu dziś w nocy skopała mi dół brzucha z jelitami na czele ;)
Badanie moczu wyszło średnie (bakterie i inne dziadostwa), ale zrzucam to na nieprawidłowo pobraną próbkę (na dodatek z nie pierwszego moczu). Mam nadzieję, że posiew wyjdzie ok (wyniki na pocz. września) i ew. gdyby nie wyszedł, wtedy zacznę przepisany antybiotyk. Kilka dni mojego pęcherza nie zbawi, a nie chcę się niepotrzebnie faszerować jednak. Urocaps wezmę profilaktycznie i to by było na tyle.

Dziś kolejny kiepski dzień fizycznie - jakoś tak u mnie to sinusoidalnie przebiega (bo wczoraj było genialnie) - oznacza to, że jutro będzie lepiej :D

30 sierpnia 2015, 00:05

21t0d

Ale że jak to zaczął się 6. miesiąc!?!?! :D
1 2 3 4 5 ››