Jutro zaczynamy 9 tydzien. ale leci ten czas. Juz minal miesiac odkad dowiedzialam sie, ze jestem w ciazy.
Dzisiaj jakis słabszy dzien mam. Dwnerwuje sie o byle co i zbiera mi sie na płacz. Hormony zaczynaja mi swirowac. Zauwazylam tez, ze jak nie pilnuje posilkow i jak od razu nie zaspokoje głodu to mdli mnie i zbiera mi sie na wymioty. Dzisiaj mialam slabszy apetyt i odbilo sie to na mnie. Ale ja dla Naszego Skarba zrobie wszystko i przetrzymam ten stan.
Na wadze juz prawie +1kg. Ciesze sie bardzo, bo jestem szczupla i marzylam o tym, zeby przybrac na wadze.
Dziekuje Bogu za ten cud, ktory rosnie pod moim sercem.
Wizyta za 12 dni. Boje sie, ale z drugiej strony wiem ze teraz muso byc dobrze. Jezeli wizyta bedzie pozytywna, a nasz Robaczek rosnie jak nalezy to powiemy rodzinie o naszym skarbie. Bedzie juz wtedy 11tc. Czekam z niecierpliwoscia.
Z objawow to dalej moje piersi sa obolale i ogromne, rano jak nie zjem szybko sniadania to mdli mnie niemilosiernie. Ograniczam cukier, wyszla podwyzszona glukoza we krwi. Ciezko mi bo uwielbiam batoniki, czekoladki itp ale musze wprowadzić jakies zasady do mojej diety.
Co do ukrywania ciazy. Wiemy tylko my, moja mama i doslownie jedna kolezanka w pracy i szefowa. Mama sama sie domyslila.
W wekend idziemy z mezulkiem do kina. Moze wyciagne go w niedziele na basen. Nudzi mi sie w domu, na razie z nikim sie praktycznie nie spotykam zeby sie nie wygadac. Upały daja mi w kosc. Nie jestem w stanie nic zrobic w domu po pot splywa mi po tylku. Mamy mieszkanie na 4 pietrze, do slonca z oknami po jednej stronie. Zero przewiewu. Idzie skisnac..
Za 3 tygodnie misiek ma urodzinki. Siedze teraz w domu wiec musze pomyslec nad czyms fajnym. Mam nadzieje, ze pozytywnie go zaskocze.
Zmykam robic obiad dla brata. Ciesze sie, ze chociaz nim moge sie zajac chociaz nie jest maly (11lat), ale to zawsze jakas forna rozrywki w tym oczekiwaniu na wizyte.
Jest i on 10 tydzien ciazy. wizyta za 8 dni. Lek coraz wiekszy, ale radosc tez sie pojawia. dzisiaj duze zmeczenie mnie dopadlo, oczy mi sie same zamykaja. Jestem zadowolona, bo posprzatalam sobie w domu tak jak sobie zaplanowalam. Po poludniu idziemy do babci K. Bardzo lubie do niej chodzic. Jeszcze chwilka i dowue sie o prawnuku/prawnuczce *.*
Wizja wizyty mnie przeraza. Maz nie pojdzie ze mna, idzie na popoludniu do pracy i nie ma z kim sie zamienic. O dniu wolnym nie wspomne. Tak bardzo chce zeby to serduszko dalej biło. Jezeli na wizycie bedzie wszystko okej to wielki kamien spadnie mi z serca.
Na szybko aktualizuje pamietnik. Maz idzie ze mna na wizyte uff kamien z serca! Udalo mu sie zalatwic wolne, a ja odpycham wszystkie czarne mysli jak najdalej. Dzisiaj ciezki dzien. Wlasnie 68dc podczas pierwszej ciazy zaczelam krwawic. Teraz wiem, ze wszystko jest dobrze. Wierze w tego malego czlowieczka i nie oddamy go nikomu. Brzuszek zaczal sie delikatnie zaokraglac. Na wadze + 1.3kg. Z czego jestem bardzo dumna. mam wrazenie, ze coraz wiecej osob wie o ciazy ale juz mi to obojetne. Jeszcze 5 dni i zobaczymy nasze największe szczęście. Czuje, ze wszystko bedzie dobrze.
Zrobiłam dzisiaj rano badanie glukozy. Odebralam wlasnie wynik - 87 mg/dl. Ufff kamien z serca. nie stosowalam sie do diety, ale zamienilam napoje na wode niegazowana. Delikatnie ograniczylam slodkie. Jestem w ciazy i nie umiem calkowicie zrezygnowac z pewnych rzeczy. Najwazniejsze ze cukier spadl, a my z maluszkiem jestesmy szczesliwi. Teraz bede bardziej zwazac na to co jem i zachowam we wszystkim umiar.
Jestesmy po wczorajszej wizycie. Tak cudownie było zobaczyc Nasze Szczescie po tych 3 tygodniach. Jestem najszczesliwsza na swiecie. Nasz Maluch ma juz ponad 3cm. i wreszcie zobaczylismy to czego za pierwszym razem nam sie nie udalo..byly raczki, nozki, pieknie bijace serducho - tak bardzo tego pragnelam. Kamien spadł mi z serca. Jejku ja juz tak bardzo kocham tego fasola. Tak bardzo wzruszylismy sie, gdy go zobaczylismy. Dziekuje Ci Boze, za ta cudowna kruszynke ktora walczy i pieknie rosnie.
Piersi troche odpuscily, chociaz sutki dalej sa bardzo wrazliwe. Mecza mnie mdlosci i czesto robi mi sie slabo. Mam sie oszczedzac, bo macica jest twarda. Mam brac nospe rozkurczowo i nie przemeczac sie. Oprocz tego czeka mnie glukoza do wypicia i kolejne klucie. Pewnie zrobie ja w przyszlym tygodniu. Teraz juz wszystko musi byc dobrze.
Milego dnia kochane.
Ale te dni szybko lecą. Jestem dziwnie spokojna. Powoli konczymy 11tc i wkraczamy w 12tc. W niedziele mezulek ma urodziny. Planuje dzisiaj jechac po prezent dla niego. Ta pogoda mnie dobija. Praktycznie caly czas siedze w domu, ewentualnie wieczorkiem chodzimy z K. na spacery. Nie chce go ciagac, bo wiem ze zmeczony po pracy jest. Pracuje teraz do 20. Podobno wekend i przyszly tydzien ma byc lzejszy i wreszcie bede mogla cos zrobic nie majac mroczkow przed oczami.
Powoli zaczyna to do mnie docierac, ze zostane mamą. Bardzo sie ciesze. Poczatki byly trudne. Myslalam, ze gdy znowu zobacze dwie kreseczki to bede skakac po sufit. Bylam bardzo neutralna, bo wiedzialam ze moje szczescie moze byc ulotne. Teraz ciesze sie kazdym dniem. Walczymy o kazdy dzien. Niestety poronienie bardzo mnie zmienilo. Byc moze na lepsze. Bardziej doceniam kazda chwile, gdy mam serce pod sercem. Wiem, ze ono jest i bedzie walczyc zeby byc.
Tak bardzo zazielenilo sie tutaj na ovu. Tak bardzo sie ciesze. Codziennie zagladam do kazdej z Was, mysle i modle sie by Wasze szczescie trwalo. Nie traccie wiary i nadziei nawet w najbardziej trudnych sytuacjach. Kazda z Nas zasluguje na to szczescie. Bo zawsze po deszczu wychodzi slonce. Tak tez byloni w moim przypadku.
Pedzimy jak szaleni. 12tc teraz juz bedzie tylko z gorki. Musi byc!
Mam szaloną rodzinkę. Kocham ich bardzo, bo nie pozwalają mi myslec, ze cos jeszcze moze byc nie tak. Bo przeciez maluch rosnie i ma sie dobrze. Bo minął okres najwiekszego ryzyka poronienia. Ale do sedna, do sedna. Moi rodzice robią sobie w domu maly remoncik, a że mieszkają obok to wpadli na obiad i kawkę. Rozmowa oczywiście zeszła na temat dzieci, wyprawki (którą miałam kompletować po nowym roku). Mój tata mówi, ze sasiadka miala do sprzedania matę edukacyjną. Pokazał Nam. Była na prawdę super. Zadzwonil do niej i po kilku minutach wrocili z matą i leżaczkiem. Byłam w szoku. Nie za szybko? - pomyslalam. No ale skoro jest okazja to skorzystamy. Wypiorę te rzeczy i zaniosę do piwnicy. Jak narazie siedze posrod kolorowych dzieciecych rzeczy. Nie powiem, cieszę się bardzo. Ale nasza Kruszyna ma co najwyzej 4 cm, a juz taki sprzet ma hihi moja rodzinka jest zywym poradnikiem jak przetrwać pierwsze miesiące ciąży i mysleć pozytywnie. Dziekuje im za to, że są i pomagają mi od samego początku. Bez nich było by ciezko. A tak to dni lecą jak szalone, a ja się nie nudze na tym L4.
Dzisiaj dowiedzialam sie, ze moja kuzynka tez jest w ciazy. To jej druga ciaza, a jest mlodsza ode mnie. Idzie za ciosem dziewczyna. a termin ma na poczatek marca, a ja na polowe. Ohoho to poszalalysmy, bedzie wesoło i bedzie z kim chodzic na spacerki. ciesze sie bardzo, szkoda tylko ze Nasz maluszek nie bedzie w centrum zainteresowania. Ale my z moim K. nadrobimy to wszystko ogromna miłoscią. najwazniejsze, ze bedą dzieci, ktore przynosza tyle radosci. Ja mam swoje szczescie i to teraz jest najwazniejsze.
Wizyta za 1.5 tygodnia. Ciesze sie bardzo. Jestem bardzo spokojna, zero obaw.
Codziennie gotuje obiadki i żywię 5 osób. Nigdy nie pomyslalabym, ze gotowanie bedzie sprawialo mi przyjemnosc. fajnie, gdy inni Cie doceniaja.
Co do ciazy. Jest super! Czuje sie swietnie. Brzuszek mi rosnie! Jest taki slodki, powoli robi sie mini piłeczka. Od poczatku ciazy przybralam ponad 2kg. Moja mama mowi, ze idzie mi w brzuszek i cycki. To prawda. Powoli zbieram sie do kupna wiekszych stanikow, bo te sa za małe i tak cholernie niewygodne. Troche rozszerzam moja garderobe. Kupuje wieksze ciuchy, bo juz w ten moj rozmiar 34 nie wchodze. A spodnie juz mam 38. Ech fajnie, gdy widac zmiany i czujesz, ze z Twoim maluchem wszystko oki. )
Pojechalam na zajecia jujitsu z bratem. Siedzę sobie na ławce w oczekiwaniu na niego. Pogoda jest piekna. Słoneczko delikatnie grzeje. Obok siedzi jakiś tata synkiem. Mały jest cudny. Gaworzy sobie, smieje sie. Cudny chłopczyk. Ich widok umila mi czas. Miło patrzyć na tą miłość, opiekę i troskę.
Co jakis czas boli mnie podbrzusze, zupelnie jak na poczatku ciazy. Mam nadzieje, ze to zwykle rozciaganie. Mimo wszystko jestem spokojna. Wiem, ze moje malenstwo ma sie dobrze. Czuje to. robie sie coraz bardziej krągła. A brzuszek jest taki słodki
https://static.pokazywarka.pl/z/0/7/b3004f162bebea7e78cc6c53d6e3d484_orig.jpg
Dni tak szybko lecą. My juz od kilku dni jestesmy po wizycie. Maluch jest super ma 6.5cm i jest najpiekniejszy na swiecie. Lekarz nie stwierdził zadnych nieprawidłowosci. Bylam u dwóch różnych lekarzy - u mojego i u lekarza, ktory robił prenatalne. Maluszek ma piekne raczki, nozki, brzuszek, główkę, nosek, przeziernosc karkowa w normie. Jedynie serduszko troszke za szybko biło, ale to podobno normalne gdy mama się stresuje. Czekamy na wyniki PAPP-a. Jestem spokojna. Wiem, ze bedzie dobrze i ze jest dobrze. Poza tym badania z krwi to czysta statystyka. A my juz i tak zakochalismy sie w tym małym skarbusiu.
Co do płci. To wiem, że nic nie wiem haha we wtorek moj lekarz mowi, ze na 80% chłopczyk. Ja ucieszona, mowie do brzuszka 'syneczek mamusi'. Moja mama niepocieszona. Ona chce wnusię. W srode prenatalne u super lekarza w Katowicach. Owy lekarz patrzy na mojego mężulka i mowi: 'na 80% dziewczynka'. A nas wcieło. Nie potrafilismy wykrztusic ani słowa, a przeciez tak bardzo chcielismy córeczkę. Nasza reakcja byla zabójcza. mi płeć jest obojetna byle bym wiedziala w jakim kolorze moge ciuszki kupowac.
A teraz hit hitów. Ostatnio wspominalam, ze moja kuzynka tez jest w ciazy i ze tez ma termin na marzec. I zgadnijcie na kiedy ma termin? Na ten sam dzien co ja! No szoook po prostu. ci nasi mezowie to sie pieknie wstrzelili hihi
Nasze malenstwo jest piekne i silne. Widziałam ten mały cud dzisiaj na usg. Był wygięty jak paragraf lekarz nie był w stanie zwazyc naszego szczescia.
Prawdopodobnie to...DZIEWCZYNKA! Na 90%. na poczatku lekarz uznał, ze widzi cos co przypomina siusiaka jednak jest za mały jak na ten tydzien. Pozniej udało mu sie tak wywinac głowicą, ze ukazały sie piekne wargi sromowe. Jednak nic nie wiadomo na 100 %. 31 pazdziernika mamy połówkowe wiec mysle, ze wtedy juz bedziemy wiedziec na pewno.
Co do ruchów, czuję cos co mogłoby swiadczyc ze to nasze malenstwo, ale jest to na tyle słabe ze nie skupiam sie na tym.
Rozpoczynamy 18 tydzien. Jeszcze chwila i połowa będzie za Nami. Czuję się swietnie, brzuszek rosnie, na wadze juz na plusie ponad 3kg. Momentami mnie mdli, ale mam nadzieje że to chwilowy etap. Ciąża sprawia, że momentami ciężko ze mną wytrzymac. Własciwie sama nie wiem o co mi chodzi. W połowie miesiąca mój K. ma 2 tygodnie urlopu. Mam nadzieję, że uda mi się opanować emocje i się nie pokłócimy.
Pod koniec miesiąca mamy połówkowe, jezeli wszystko bedzie dobrze to w listopadzie pòjdę na pierwsze mini zakupy dla maleństwa. bardzo przyzwyczailiśmy się do myśli, że bedzue to dziewczynka. Ale ja i tak jestem przeszczesliwa, ze ten maluszek jest i za kilka miesiecy sie pojawi na swiecie wiec płeć nie odgrywa żadnej roli dla mnie. Od kilku dni czuję ruchy malenstwa. Są bardzo delikatne, chociaz wczoraj zostałam kilkakrotnie kopnięta w podbrzusze, aż sama sie wystraszyłam. To takie cudowne uczucie.
Mimo tej szaroburej pogody, zycze Wam kochane miłego dnia.
Witaaaj 19 tygodniu.
Z całą pewnoscią mogę powiedziec, ze czuje nasze malenstwo. Cudowne są. Kazde pukniecie to usmiech na mojej twarzy. Nie daj boże zegne sie to maluch przywołuje mnie do pionu, że mu ciasno. *.* nie myslalam, ze tak wczesnie i tak regularnie bede czuła już ruchy. Ale wiem, ze dzidzia chce mi powiedziec 'halo mama, ja tu jestem i bede'. Kazdy ruch daje mi stabilizacje i spokój, którego tak bardzo potrzebowałam od poczatku ciazy.
Za dwa tygodnie idziemy na impreze do znajomego mojego K. Nie usmiecha mi sie to, bo bedzie tam dziewczyna przyjaciela K. ktora ma do mnie problem, bo powiedziałam prawdę, gdy po raz kolejny chciała skorzystać na mojej naiwności i dobrym sercu. Kiepsko, bo od tamtej pory kontakt K. z jego rzekomym przyjacielem jest nijaki. Ale ja sie tym nie przejmuje. Bo mamy teraz wazniejsze sprawy na głowie, a ich ewidentnie dzieci nie interesują.
Za dwa tygodnie idziemy tez na roczek. Nie bardzo Nam sie to usmiecha, bo teoretycznie prezent juz dalismy a i tak bedzie trzeba cos kupic małemu, bo nie pojdziemy do dziecka z pustymi rekami. Ech teraz same wydatki, jeszcze wczoraj kupiłam odkurzacz bo stary zaniemógł. I jak tu odkladac jak tu ciagle wydatki. Jeszcze teraz od listopada K. zmienia prace. Super kasy nie bedzie, ale póki mam płatne l4, a pozniej macierzynski to mozemy sobie na to pozwolic.
Własciwie nie ma co pisać. U Nas wszystko w porzadku. Wiemy na pewno, że nasze malenstwo jest DZIEWCZYNKĄ. Czyli tak jak lekarz stwierdził na pierwszych prenatalnych. Jestesmy bardzo szczesliwi. Nasza malutka waży 220g. Łezka w oku się kreci. Połówkowe za tydzień. Niech sie dzieję wola Nieba. My i tak jestesmy najszczesliwsi na swiecie.
Dwa dni temu prenatalne. Stres straszny, tym bardziej ze na pierwszych wyszło przyspieszone bicie serduszka naszego malenstwa. Bardzo bałam sie o to serduszko. Na szczescie wszystko wyszło w normie, żadnych nieprawidłowości. Lekarz sprawdził wszystko i mówi, ze nie ma zadnych nieprawidłowości. Nasza malutka waży ponad 270g. Tak, malutka. z całą pewnoscią lekarz potwierdził płeć. Bedziemy mieli córeczkę. na plusie juz 5kilo. brzuszek jest piekny. Mała urzadza mi codziennie rano piekne imprezki. Czasami udaje mi się uchwycić te kopniecia na filmikach. Jest cudowna. Co do imienia, na 95% będzie to Nikola.
Wczoraj Wszystkich Swiętych. Znicz pod krzyżem zapalony za Naszego Aniołka. Nigdy o nim nie zapomnę.
Wiadomość wyedytowana przez autora 2 listopada 2018, 14:29
Witam w 22tc! Nikola intensywnie buszuje w brzuszku. Czasami słabiej, czasami mocniej. Ale bardzo mnie to uspokaja. Nie sądziłam, że tak daleko zajdziemy. Do terminu porodu pozostało 130 dni. Szybko zleci. Dziekuje Bogu za ten cud. Mąż juz oszalał na jej punkcie. Śmiejemy sie, ze mała juz czuje respekt przed Nim. Gdy Nikola kopie i ćwiczy sobie w brzuszku to mówię do męża żeby położył rękę i poczuł nasze maleństwo. W momencie, gdy ręka ląduje na moim brzuchu ona się uspokaja i nie rusza. Śmiesznie to wygląda.
Męzulek zakończył 2 tygodniowy urlop i zostalysmy same. On dzisiaj poszedł pierwszy dzien do nowej pracy. O dziwo nie pokłociliśmy się przez te 2 tygodnie. Wręcz było cudownie. Ciąża Nas bardzo zbliża, a ja mam wrazenie że on szaleje za mną bardziej, niż przed ciążą.
Powoli zaczeliśmy kompletować wyprawkę. Kupiłam kilka ciuszków w pepco. Kompletnie nie ogarniam tej rozmiarówki. Kupiłam jedne półśpiochy w rozmiarze 56, ale moja mama twierdzi, że będą za małe. Reszte juz kupowałam 62 z ostrożności. Kilka ciuszków kupiła moja mama. Kupiła też kołderkę, poduszkę, ochraniacz i baldachim w promocji za stówkę. Dla mnie a za mnie sama kołderka z podusią by wystarczyła. Dziękuje jej, bo pomaga Nam kompletować wyprawkę i to duża ulga dla portfela. Oprócz tego powiedziała, że kupi wózek. Nam pozostaje własciwie do kupienia łóżeczko, reszta ciuszków, kosmetyki do pielegnacji i higieny i jakieś drobne rzeczy. No i najwazniejsze - auto! To akurat podstawa przy takim dzieciaczku. Myślę, że na wiosnę wyrobimy się z tym zakupem. To planowanie, kompletowanie i odkladanie pieniazkow to sama przyjemnosc.
Zaczynamy 23tc. dziekuje za kazdy dzien, gdy jestesmy dalej w dwupaku. Od kilku dni mam straszną schizę przed przedwczesnym porodem. Nic na to nie wskazuje, ale oczywiscie Paula jak to Paula zawsze musi znalezc powod do zamartwiania się. We wtorek mamy wizyte i mam nadzieje, ze lekarz mnie uspokoi.
Co do spiworka - na pewno rozejrze sie za tym zakupem. Dziekuje za rade.
Z cotygodniowych informacji. Na plusie 6kg. Nikola regularnie daje o sobie znac szczegolnie po poludniu i wieczorem. Kopie juz coraz mocniej albo faluje mi brzuchem. Wiem, ze sie rozciagam ale kazdy ból mnie stresuje. Jakiś gorszy okres teraz mam. Najchętniej przespałabym ten okres do granicy przeżywalności maluszka.
Zapisałam się do szkoły rodzenia. Pierwsze zajecia za tydzien w poniedziałek. Cieszę się bardzo. Poznam inne kobiety i nauczę się czegoś. Może stres zejdzie i znowu bede cieszyć się ciążą. Jak widać każda z Nas może mieć gorsze chwile. Oby trwało to jak najkrócej.
super kochana, czas szybko leci w ciąży :) na kiedy masz termin? :)
Jesteśmy w bardzo podobny czasie ciąży :) My teraz 8 i 4 :) i mam podobne objawy. Razem z innymi kobietami raźniej :)
jeszcze trochę i wejdziesz w 2 trymest większość przyszłych mam czuje sie wtedy lepiej,oby też tak było u Ciebie:-)
Już 9 tydzień, wspaniale! <3