Jesteśmy 3 tygdonie po operacji rozszczepu podniebienia. Momentami jest ciężko, bo Nikola nie może nic praktycznie brać do buzi. Z dobrych rzeczy to fakt, że ma super apetyt i pije mleczko z normalnej butelki.Hurra! Nareszcie nie wydajemy kroci na smoczki. Za 3 tygodnie kontrola w Warszawie. Pobyt w szpitalu był tragiczny, ale dobrze że to już za Nami.
Wrzesień był dla mnie ciężki. Straciłam kompletnie siłę i chęci. Jesień nie działa na mnie dobrze. Ale teraz jest już lepiej. Powoli się przestawiam. Nikola jest rozregulowana z drzemkami. Ostatnio wstawała 6-7. Po drodze zaliczała dwie drzemki po 15-20 minut i koniec. Dopiero o 20 do spanka. I spała całą noc.
Mamy plan dnia. Nikola wstaje między 6 a 7. Daje jej mleczko. Ona się bawi, a ja szykuje sobie śniadanie, ogarniam naczynia z dnia wcześniejszego i o 8 odkurzam (codziennie). 9:30-10:00 dostaje kaszkę lub kleik ryżowy i idzie spać. Przynajmniej od kilku dni udaje jej się spać 1-2h. Różnie. Czasami budzi się po kilka razy z płaczem. Tak też było wczoraj. Ale ostatecznie zasnęła z mężem. Śpi zazwyczaj do 12. Także mam ten czas na posprzątanie, umycie podłóg (zazwyczaj co 2dni), ugotowanie obiadu dla Nas i dla Nikoli itp. Postanowiłam wziąźć się za jedzenie Nikoli. Ostatnio dostawała zazwyczaj mleczko i obiadki ze słoiczka. A chcę żeby poznawała smaki i dobrze jadła. Dlatego zamierzam jej codziennie jej gotować. Albo ugotować więcej zupki, żeby wystarczyło jej na dwa dni. Cena słoiczka jest kolosalna, a Niki ma coraz większe potrzeby i spokojnie zjada 200g zupki i czasami chce jeszcze. Około 14 dostaje owoca lub jakiś mus owocowy. Samodzielnie przyrządzony. O 16 mleczko i kolejne już do spania około 20. Jak marudzi i jest głodna dostaje coś w międzyczasie. Z czasem wypracujemy swój plan. Posiłki będą bardziej wymagające. Dwudaniowe. Chcę spróbować z blw. Ale nie wiem jak to bedzie. Na razie czekamy do kontroli podniebienia. Póki co jedynie jedzenie o konsystencji płynno-papkowej. O 19:30 mamy kąpiel i o 20 mleczko i do spania. Taki nasz plan dnia. W między czasie wychodzimy na spacer. Planuje wychodzić po obiadku, ale nie wiem jak to będzie. Bo wychodzimy przeróżnie.
Kupiliśmy Nikoli spacerówkę baby jogger city mini gt i jestem mega zadowolona. Tylko jeszcze wkładkę musimy jej zamówić, bo trochę się ślizga. Potrzeba stabilności większej.
15 września robiliśmy chrzciny. Wszystko poszło zgodnie z planem. Mała była Aniołkiem. Wszyscy byli zakochani w niej,a ona była taka szczęśliwa. W ogóle jest mega radosnym dzieckiem.
Próbuje poświęcać jej maksimum czasu. Dużo się bawimy razem i oglądamy książeczki. Chociaż są takie dni, gdy jestem zła że nie mogę z nią spedzić tyle czasu ile bym chciała. Na razie tyle, resztę nadrobię póżniej.
Wiadomość wyedytowana przez autora 17 października 2019, 11:57
Co u Nas? 3 stycznia Nikola kończy roczek. Nie wiem kiedy ten czas mi tak przeleciał. W sobote robimy jej urodzinki. Tort zamówiony. Tylko u mnie pustka w głowie co zrobić do jedzenia. Jakie przekąski, sałatki, zimną płytę. Codziennie liczę na cud, że mnie oświeci nagle.
Nikola waży 8300g i ma 70cm. Ubranka nosi na 74. Ma jednego zębą. Kolejne szykują się do wyjścia wreszcie. Ale kiepsko znosi to biedulka. Ciągle marudzi i płacze.
Jakim dzieckiem jest? pogodnym, uśmiechniętym, ogólnie bezproblemowym. Jest kochana. Jest moim oczkiem w głowie. Wszyscy w rodzinie ją uwielbiają. Mówi mama, tata, baba, dziadzia. Czasami mówi 'nie,nie'. Dzisiaj też pytam jej czy idziemy się kąpać. A ona mi mówi 'nie,nie'. Totalnie słodka jest. Siedzi, czworakuje i wstaje przy meblach. Radzi sobie z blw. Dużo je. Lubi jeść. Jest jej wszędzie pełno. Kocham ją bezgranicznie. Nie nadrobię tych 3 miesięcy w pamiętniku. Ale dziękuje Bogu za to, że jest. To cud. Mój mały cud. Kończy mi się macierzyński. Do pracy nie wracam. Ciągle chodzimy na rehabilitacje, fizjoterapie, do logopedy i neurologopedy. Muszę się jej w 100% poświęcić. O drugim dziecku też nie myślę na razie. Po pierwsze z obawy. Po drugie to jeszcze nie ten czas, Nikola jest za mała. I mam ogromny żal, że nie udało mi się donosić ciąży. Jest mi cholernie przykro. Z upływem czasu wiem, że mieliśmy cholerne szczęście że jest jak jest. Ale to zasługa tylko i wyłącznie Nikoli. Nie wiem jaka będzie jej przyszłość. Bo takie rzeczy wychodzą po kilku latach i ciężko rokować po jednym roku. Ale mam żal i ciężko mi momentami, gdy patrzę na inne kobiety z dużymi brzuszkami. Nie rozumiem dlaczego mi przyszło się zmierzyć z wcześniactwem, hipotrofią i możliwymi powikłaniami w przyszłości. Przez to wszystko boje się kolejnej ciąży. Cieszę się, że mam Nikolę i to jest aktualnie najważniejsze. Ale lęk jest. Zwykle piszecie o trudach macierzyństwa, a ja wręcz przeciwnie. Jestem zadowolona z macierzyństwa, ale ten okres ciąży jest dla mnie bolesny.
To na pewno nie ciąża, ale to czekanie na okres mnie dobija.
10 dni temu moja gwiazdeczka skończyła 4latka. Uwierzycie? Ja nie mogę aktualna waga nieco ponad 15kg, wzrost 99cm. Ma piękne włosy, które falują jej się w każdą stronę. Uwielbia puzzle, potrafi ułożyć 100 elementów. Kocha dzieci, jest energiczna, ruchowo fajnie rozwinięta. Z mową też bardzo fajnie. Od września poszła do przedszkola. Widzę ogromne postępy w jej rozwoju - emocjonalnym, z mową itd.
Chodzi do jednej grupy ze swoją kuzynką (psiapsią). Od września zaliczyliśmy kilka infekcji. Głównie katar i kaszel. Pod koniec listopada zapalenie oskrzeli i antybiotyk. Od tej pory odpukać cisza.
Nikola jest jedynaczką i póki co nie chcemy tego zmieniać. Po Naszych przejściach cieszymy się z tego co mamy. Limit szczęścia już chyba wykorzystaliśmy.
Między mną a K. super. To już prawie 9lat razem. Często rozumiemy się bez słów albo myślimy o tym samym. Staramy pielęgnować Naszą miłość każdego dnia.
Więcej napiszę następnym razem, dzisiaj już uciekam