X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki ciążowe Upragnione dwie kreseczki :)/ Ujrzałam je po raz drugi!/ Nikola mały wojownik
Dodaj do ulubionych
‹‹ 4 5 6 7 8

16 kwietnia 2019, 11:50

Nikola waży 2740g. Przybrała 350g w 11 dni. Jestem z niej dumna.😊
Mała ma 14 i pół tygodnia. Wiek korygowany 4 tygodnie. Pediatra jest bardzo z niej zadowolona. Za miesiąc ruszamy ze szczepieniami. W piątek planuje pierwszy spacer. Mała dużo ulewa. Buzią, noskiem. Mimo wszystko ma bardzo duży apetyt. Kiedyś Wam napisze czemu tak ma. U Nas w rodzinie wie o tym kilka osób. Nie jest to jakaś tajemnica, ale nie potrzebujemy sensacji. Pod koniec maja idziemy do specjalisty. Wizyta 300zł. Podobno super lekarz. Gdy będę więcej wiedzieć na pewno napiszę Wam o co chodzi. Nikola jest genialna sama w sobie, a z tym co ma jest jeszcze bardziej cudowna. Bo sobie świetnie radzi.
Jest bardzo silna. Cały czas się dzwiga i stabilnie trzyma główkę. Trochę to dla Nas niepojęte, bo jest jeszcze bardzo mała.


https://static.pokazywarka.pl/z/z/l/23473969e69fdd904ce63a06a4b2e4fa_orig.jpg

19 kwietnia 2019, 19:43

Nie wiem czy Nikola nie przechodzi jakiegoś skoku rozwojowego. Nie wiem, kiedt pojawiają się one u wcześniaków. Miała już coś takiego ponad 2 tygodnie temu i trwało 3-4dni. Od wczoraj jest mega marudna, dużo płacze, nie da jej się uspokoić momentami. Wszędzie źle, nic nie chce. Smoczek jest dobry na moment. O dziwo na spacerze dzisiaj ładnie przespała. Ma tyle żałości w sobie. Głodna nie jest, brzuszek miękki, kupki były, gazy też, pieluszka zmieniona, nie jest jej za ciepło i nie jest też to kwestia bliskości. Nie poznaje mojego dziecka. Kolki to tez nie są. Mam nadzieje, ze niedługo to minie. Dobrze, ze mąż w domu bo bym oszalała normalnie.

23 kwietnia 2019, 14:06

Nikola zaczyna interesować się zabawkami. Najbardziej lubi książeczki kontrastowe. Lubi też grzechotki. Podąża wzrokiem za nimi. Bardzo mocno odpycha się nóżkami. Wygina się w łuk, żeby obrócić się na brzuszek. Jeszcze dużo jej brakuje, ale ćwiczy dzielnie. Trzyma wysoko główkę i długo rozglądając się na boki, ale o tym już pisałam. Coraz częściej gaworzy. Jest bardzo mądra i coraz więcej potrafi. Uwielbia spacery. Ledwo wsadze ją do wózka, ona już śpi. 🙂
Robi się pulchniutka. Powoli dobijamy do 3kg. Niektóre ciuszki ma już na styk. Pampersy dalej 0-ówki.
Bardzo ją wysypało. Wszyscy mówią, że to potówki, ale nie jestem pewna. Dużo tego. Koło oczek, na policzkach, na szyjce, przy uszku. Kilka na klatce piersiowej. W czwartek idziemy do pediatry z tym. Nie jesteśmy w stanie wcześniej. Przemywam to przegotowaną wodą.
Wszyscy są zakochani w małej. A ja najchętniej nikomu bym jej nie dawała. Nawet mąż ma problem się do niej 'dorwać'. Niby narzekam, że jestem zmęczona, ale nie umiem przekazać mężowi niektórych obowiązków. Nie umiem nacieszyć się nią.
Wczoraj byliśmy u moich rodziców. Było fatalnie. Chyba za dużo osób, nowe miejsce i Nikola była bardzo niespokojna. Cały czas płakała. Wkońcu zebraliśmy się do domu. Nie spała wczoraj od 9 chyba do 22. Dzisiaj nadrabia, jest 14 a ona znów zasnęła po jedzeniu.
Mimo ciężkich kilku dni oststnio ciesze się, że jest z Nami. Rozumiem, ze jest jeszcze mała i niektóre rzeczy po prostu ją przytłaczają. Dzisiaj mąż pracuje na popołudniu od 14 do 22. Wracamy do naszej codzienności z małą. Lubię, gdy Nasze rytuały wracają do normy. Obie jesreśmy wtedy spokojniejsze.

26 kwietnia 2019, 10:04

16 tygodni
Wiek korygowany: 5 i pół tygodnia

Ważymy 3100g 🔥🔥🔥 znowu 350g w 1.5 tygodnia. Idzie jak burza ta moja malutka. ❤ zjada 70-80ml mleka.
Smieszna sytuacja w przychodni. Nikola lezy na przewijaku i oglada ksiazeczke. Obok niej babeczka przewija córeczke. Patrzy na Nikole i pyta ile ma. Ja mowię, ze 4 miesiące a ona w szoku 😀 jej dziecko miało 2tygodnie i było o 1kg wieksze od Niki. Wytłumaczyłam, że wczesniaczek i chwilke pogadałysmy. Życzyła Nam zdrówka. Jestem dumna z tego, że mam taką córkę. Wiem, że dla niektórych to szok, ze z takim entuzjazmem o tym opowiadam. Ale ja wygrałam los na loterii!

2 maja 2019, 07:55

17 tygodni
Wiek korygowany: 6 i pół tygodnia

Mam chwilkę więc piszę. Nikola ucina drzemkę w łóżeczku, a ja robię sobie kawe. Uwielbiam te nasze poranki. Nikola to już całkiem duża dziewczynka. Ładnie przybiera na wadze, je 80-90ml. Pomyśleć, że miesiąc temu gdy wychodziła ze szpitala zjadała 45ml. Ale ona chce, ona ma apetyt.
Macierzyństwo to ciężka praca. Momentami wymiękam totalnie. Moje dziecko nie śpi popołudniami. Największy hardcore był, gdy nie spała od 6 do 20. Popołudniami jest ciężko, bo jest bardzo marudna. Na ręce nie, smoczek nie, mata nie, huśtawka nie, wszystko nie. Tylko butla ją uspokaja na chwile. Gdy jest ładna pogoda, a ona marudzi to wychodzimy z nią na pole. Bardzo lubi być w wózku. Ogólnie jest antysmoczkowa. Nie za bardzo wie jak chwycić, a my jej za bardzo nie uczymy. Zresztą z tą wadą, którą ma smoczek jest nawet niewskazany. Lubi być w łóżeczku, oczywiście nie popołudniami. Ale nie ma problemu, zeby ją odłożyć do łóżeczka. Zasypia w nim normalnie, sama. Załaczam szumisia, przykrywam kocykiem albo wkładam do śpiworka i śpi. Coraz więcej rzeczy ją interesuje. Ogląda książeczki kontrastowe, słucha zabawek które szeleszczą albo grzechotek. Lubi swoją karuzelkę. Powoli zaczyna gaworzyć i skradają się pierwsze uśmiechy-te bardziej świadome 😊 dzisiaj, gdy wzięłam ją w nocy do karmienia uśmiechała się pełną buzią. Wczoraj, gdy robiłam jej 'kosi,kosi' to zaśmiała się z głosem. Rano, gdy głaskałam ją po policzkach to też się uśmiechała. Moje dziecko robi się kontaktowe. Wcześniej zwracała uwagę na światło, na przechodzący cień. Teraz podąża wzrokiem za zabawkami, przygląda się twarzom. Jest bardzo przy tym skupiona, jakby próbowała zapamiętać każdy szczegół. Mam super córeczkę, bardzo wymagającą popołudniami, ale przetrwamy ten czas. Teraz jest mąż więc mi pomaga. Dzisiaj popołudniu wyslę ich na spacer, a ja posprzątam sobie łazienkę, bo jutro gości mamy. Przychodzi moja kuzynka z mężem i dwójką dzieciaczków. Miałyśmy termin na ten sam dzień i miesiąc. Ja urodziłam na początku stycznia, ona na początku marca. I jutro poznają się nasze córeczki. Ciekawe jaka będzie różnica między nimi. Oczywiście przychodzą popołudniu i jestem pełna obaw. To będzie ciężki dzień. Plusem jest to, że Nikola zasypia koło 20 i śpi do 6-7. Wybudza się oczywiście na karmienia. W nocy karmimy z większą przerwą. Próbowaliśmy ją budzić częściej, ale ona nie chciała jeść. Mleko przed spaniem zjada 19:30-20. Pozniej my ją budzimy o 23. Pózniej ona wstaje o 3-3;30. Pozniej o 6-7. Pogada sobie w łóżeczku po jedzeniu i zasypia. Śpi różnie. Ostatnio spała do 14, oczywiscie z przerwami na karmienie i gadanie w łóżeczku. Ale to był taki wyjątek. Zazwyczaj budzi się ostatecznie 9-10. Pózniej tylko drzemka na spacerze. Gdy nie ma spaceru to nie ma zwyczaju ucinać sobie drzemek w domu popołudniu. Wczoraj zasnęła Nam o 18 na 30 minut. To w szoku byliśmy. Jestem w stanie wypić kawę, zjesc sniadanie, zrobić obiad i posprzątać. To jest duży plus, poza tym nocki póki co są super. Popołudniami da się wytrzymać te 3-4 godzinki płaczu, marudzenia i żałości. Ogólnie jestem zadowolona z systemu, który wypracowaliśmy. Mogło by być lepiej, ale nie ma co narzekać. Przynajmniej wiem, że mam dziecko w domu i sąsiedzi też haha😂 kurde kocham tego szkraba. Jest cudna. Nie wyobrażam sobie życia bez niej. Już jest tak bardzo kontaktowa. Słucha, gdy do niej mówię. Przewraca się na boki, próbuje na brzuszek ale jeszcze nie ten moment. Widzę jak bardzo ważna jestem dla niej i jak bardzo mnie potrzebuje. To cudowne uczucie. Cudowne uczucie bycia mamą. W szczególności takiego maleństwa. Chcę jej dać maksimum mojej miłości za ten czas, gdy byłyśmy rozdzielone.

9 maja 2019, 14:23

18 tygodni
Wiek korygowany 7 i pół tygodnia

Krótka notka. Dzisiaj wizyta u neonatologa zakończona pomyślnie. O dziwo Nikola miała super humor. Gdy się obudziła śmiała się z dobre 15 minut bez przerwy. U pani doktor też super. Najprawdopodobniej mamy alergie na mleko krowie. Te chrostki o których pisałam. Bedziemy zmieniać mleko, ale o tym pogadam niedługo z pediatrą. Dużo wizyt przed Nami w tym miesiącu. Z niecierpliwością czekam na 31 maja. Mamy wtedy chirurga. Ciężko Nam jest. Nikola od dwóch dni budzi się z krzykiem. Skiśniete mleko cofa jej się do noska. Dusi się, dławi. Gdyby nie to, byłaby super radosnym dzieckiem. A tak to się męczy biedulka.
Waży 3,5kg. Trochę ponad. A ja od tygodnia czuję się do dupy. Myślałam, ze to pogoda ale gardło coś mnie drapie. Walcze zeby mnie nie rozłożyło.

14 maja 2019, 19:41

Czy możliwe jest, że Nikola ma kolki? Odkąd jest z Nami popołudniami jest fatalnie. Od wczoraj głowa mi pęka normalnie. Ciągle płacze od 17 do 20. Uspokaja się tylko chwilowo. Ma taką żałość, marudzi, bardzo płacze. Już nie umiem jej pomóc. Uspokaja się tylko chwilowo przy smoczku. Mam załamke dzisiaj. Jeszcze ta pogoda. Po spacerze na pewno lepiej by sie jej zrobiło. Nie mam siły. Z miecierpliwoscią czekam do 20. Może bedzie lepiej. Bo dzisiaj serio wymiękam. Bardzo kocham moją córeczkę, ale to przykre że w takich chwilach moje ramiona nie są dla niej ukojeniem. Codziennie sobie mówię, że z każdym dniem będzie lepiej. Że już niedługo i Nikola będzie bardziej rozumna, zainteresowana czymkolwiek. Moze skok ma? Wariuje już.

19 maja 2019, 18:56

19 tygodni razem
9 tygodni korygowane

Mamy prawie 4kg na liczniku. 😀 jestem dumna z mojej córci. Mimo, ze momentami jest ciężko to nie wyobrażam sobie życia bez niej. Jest cudna i zaczęła się ślinić. Uwielbia Nas obserwować. Patrzy tymi swoimi dużymi oczętami. Rozgląda się na boki. Jest bardzo rozumna. I bardzo się denerwuje, gdy jej coś nie wychodzi. Ma to po mnie niestety. 😀 ma niby 54cm. Chodzi w rozmiarze 56-62. W najbliższym czasie czeka Nas usg główki i wreszcie chirurg. Dalej przesypia nocki. Dzisiaj K. zapomniał nastawić budzik na 3 rano i karmienie było o 5. Ale Nikola jest na tyle 'duża' że wie kiedy jest głodna i bardziej ważny jest dla Nas jej sen, niż wybudzanie bez wyraznej potrzeby. Także o 5 rano była awantura o butle😂 ulubionym miejscem Nikoli jest jej kącik do przewijania. Uwielbia go. Gaworzy, śmieje się. W szpitalu nienawidziła przebierania i wiecznie był płacz. Cieszę się, że czuje się z Nami bezpieczna.


https://static.pokazywarka.pl/d/j/r/557ff3e48648f94882d6c40d94a5bab1_orig.jpg

22 maja 2019, 08:10

U Nas w sumie niewesoło. W czwartek byłyśmy na szczepieniu z Nikolą. Po szczepieniu wszystko oki. W nocy z niedzieli na poniedziałek Nikola zaczęła chrapać. No w sumie nic nadzwyczajnego, bo czasami chrapie lekko przy tym podniebieniu. Ale lampka Nam się zaświeciła. Od poniedziałku rano katarek. Taki wodnisty. Ściągam, mamy plasterki aromactive, kropelke soli fizjologicznej do noska dajemy, inhalujemy się. I rzeczywiście jest lepiej. Lepiej jej się oddycha, lepiej przesypia. Jest osłabiona i mniej je. Wczoraj przespała od 15:30 do prawie 19:30 na Nas. Widocznie było jej tak dobrze i szkoda było Nam jej odkładać. Szczególnie, że wczesniej spała max 20-30min przy tym katarku. No ale od wczoraj zaczęła kaszleć. Taki suchy kaszel. Nie ma gorączki, ani nawet stanu podgorączkowego. Martwię się o nią. Mam już czarne wizje zapalenia oskrzeli/płuc, grypy czy tym podobne i powrotu do szpitala. Obwiniam się, że to może moja wina. Że może coś źle zrobiłam. Jest mi jakoś źle. Wiem, ze to tylko dziecko i dzieci często coś łapią, ale ja mam teraz jakąś fobie i chyba kazda infekcja będzie kojarzyć mi się ze szpitalem. Zobaczę jak sytuacja się rozwinie i najwyżej jutro pojdziemy do lekarza.
Jutro mamy też usg główki. Boję się trochę. Mam nadzieje, że wszystko jest w normie. Z drugiej strony w szpitalu miała tyle usg główki i wszystko wychodziło oki. Rezonans też w porządku. Musi być dobrze. 🙂

28 maja 2019, 15:30

20 i pół tygodnia
10 tygodni korygowane

Jest już trochę lepiej, ake katarku jeszcze troche jest. Na szczescie nie poszło dalej. Osłuchowo jest czyściutka🙂
Ale ja dzisiaj krótko ku pamięci.
Nikola gaworzy. Dużo gada, śmieje się. Cieszy się jak robimy kosi kosi. Kupki robi codziennie. I dzisiaj pierwszy raz złapała zabawke do ręki. Trzymała z 10 sekund i puściła. Bardzo interesują ją rączki. Wkłada je do buzi. Ślini się. Ogląda je. Lubi patrzyć na zabawki. Jest na prawdę coraz bardziej rozumna 😀

3 czerwca 2019, 11:18

Dzisiaj Nikola ma 5 miesięcy❤

Od kilku dni jest bardzo marudna. Wczoraj mąż zauważył, że pękł jej smoczek do butelki. Doszliśmy do wniosku, że za szybko mleko jej płynie i brzuszek ją boli. I chyba faktycznie o to chodziło. Dzisiaj K. pojechał po smoczek do Krakowa. Koszt 55zł. Mieliśmy dwa smoczki do butelki, ale to wersja standardowa. Nikola musi mieć mini. Próbowaliśmy te większe, ale ksztusiła się i nie umiała ssać.
Byliśmy w piątek u chirurga w Krakowie. Nikola ma rozszczep podniebienia miękkiego i delikatnie twardego. Operacja będzie za 3-4 miesiące w Warszawie. Ustalić termin K. ma jechać do Warszawy. Oczywiście nie ma terminów na ten rok, ale Nas to nie dotyczy. Co Nas ucieszyło to to, że operacja będzie jedna. Zwykle trwa ok. 1h. Nikola bedzie miała 2-3m szwów. Szwy są rozpuszczalne i z czasem je 'zje'. Zalecenia dla Nas to 'podtłuczenie' Nikoli. Ma być tłuściutka oczywiście z umiarem.😀 ma jeść łyżeczką, bo po operacji nie będzie mogła ssać. Warunek wyjścia ze szpitala - ma jeść. Całość zamyka się zwykle w 4 dniach. Dobrze by było, zebyśmy przyzwyczajali Nikolę do rumianku. Super zadziała po operacji na ranę. Po wszystkim kontrola słuchu 2 razy w roku. Jesteśmy zadowoleni z przebiegu wizyty. Lekarz super. Mówi, żebyśmy nie szukali przyczyny. Bo to kwestia losowa i całkowicie niezależna od Nas.
Jeszcze około miesiąc i próbujemy z rozszerzaniem diety.
Nikola jest gadułą. Uśmiecha się i puszcza przy tym oczko. Cudowny widok😊 jest bardzo ciekawa świata. Wkłada piąteczki do buzi i palce.
Pogoda jest piękna, ale dla mnie za gorąco. Niki też się męczy ewidentnie. Jutro idziemy do lekarza na kontrolę po tym katarku i kaszlu. Przy okazji po receptę i po wypełnienie wniosku do wczesnego wspomagania rozwoju. Za tydzień rozpoczynamy rehabilitację. Nareszcie.
Wszystko powoli zaczyna się układać. Widzę, że Nikola jest bardzo za mną. Reaguje na mój głos. Gaworzy do mnie i tak sobie rozmawiamy. Zaczyna kopać nóżkami naprzemiennie, jakby biegła.
Dziadki ją obkupili prezentami na dzień dziecka. Od mojego ojczyma na wstępie dostała calą reklamówkę ciuchów z Primarku. Super ciuszki.😊 pozniej dostała sweterek i taki płaszczyk ze Smyka. Śliczny. Dostała masę opasek, dodatków, łyżeczki do karmienia, chusteczki, pampersy itp. Narazie nie kupowaliśmy zabawek, bo ma cały kosz zabawek. Na pewno niedługo kupię jej matę z puzzli, kostkę sensoryczną. Ale jeszcze jest mała. Więc czekamy aż zacznie chwytać zabawki i się nimi bawić.

18 czerwca 2019, 14:29

23 i pół tygodnia
13 tygodni korygowane

Wzięłam się za porządki. Umyłam wszystkie okna dzisiaj. Posprzątałam łazienkę. Próbuję oderwać myśli. Czuję, że moje życie zatrzymało się w miejscu. Niestety, ale mam wrażenie że coraz więcej u Nikoli problemów wcześniaczych. Nie chcę za dużo pisać. Wolę pozostawić to dla siebie. Przynajmniej narazie. Staram się jak najlepiej zadbać o rozwój Nikoli. Od piątku wreszcie zaczynamy rehabilitacje wraz z masażami. Czekam też na termin do neurologopedy. Mamy umówiine też wizyty do Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej. Staramy się o wczesne wspomaganie rozwoju. Już wiem, że na pewno nie wrócę do pracy od stycznia. Wiedziałam o tym, ale upewniłam się o tym jeszcze bardziej. Ludziom się wydaję, że skoro wcześniak wychodzi ze szpitala to już wszystko jest w najlepszym porządku. Nie jest. To dopiero początek. Początek walki o lepsze życie. Normalne. Jak każde dziecko. Mam wiele obaw, wiele zmartwień. Boję się o przyszłość Nikolci. Kiedy zacznie przewracać się na brzuszek, kiedy wyjdzie pierwszy ząbek, kiedy zacznie chodzić, mówić, czy w ogólę...czy wskoczy na siatki, czy dogoni rówieśników. Stoimy w miejscu. Poza tym coś spędza mi sen z powiek. Nie wyobrażam sobie życia bez niej, jest cudowna. Ale życiw od pewnego czasu jest bardzo niesprawiedliwe dla Nas, że boję się że już nigdy nie wyjdzie słońce. Nie, nie ma depresji. Po prostu wiem, że dopiero teraz zaczyna się prawdziwe życie wcześniaja i jego mamy. Mam nadzieję, że kolejny wpis bedzue bardziej optymistyczny.

26 czerwca 2019, 11:22

24 i pół tygodnia
14 tygodni korygowane

Dzisiaj bardziej optymistycznie. Nikola rośnie jak na drożdzach. Mamy 5kg! Zaraz zaczniemy 6 miesięcy. Ale ten czas leci. Moja mała dziewczynka. 🙂
Przez ten tydzień ogromny progres. Nikola trzyma zabawki w rączkach. Gdy jej pokazuje zabawke, wyciąga po nią raczkę. Jest coraz bardziej ruchliwa. Przebiera rączkami, nogami. Cały czas kopie, biega i od 2 dni skacze jej pupcia do góry. Odpycha się nogami i przesuwa do góry. Dużo się uśmiecha, gaworzy, gada z Nami. Mało śpi w dzień. Dwie turbodrzemki 20min. Trochę więcej śpi w wózku na spacerze. Ma mnóstwo energii. Teraz tez bombarduje mnie kopniaczkami. 😂 przesypia całą noc. Budzimy ją tylko na karmienie w nocy. Idzie spać 20:00-20:30. Koło północy ją budzimy na mleko. Pozniej 4-5 sama sie budzi na karmienie. Karmie ją i biorę do Nas do łóżka na przytulasy i śpimy gdz8eś do 8. Dzisiaj pospałyśmy do 9 - cudowne dziecko❤
Od przyszłego tygodnia zaczynamy rozszerzanie diety. Po skończonym 5 miesiącu. Poczekałabym dłużej, ale czas Nas nagli i do operacji Nikola musi jesc łyzeczką. Od czego zaczynałyście rozszerzanie? Kiedy wprowadzałyście owoce? Kiedy jakieś kaszki, kleiki? Z jakiej firmy polecacie? Co do warzyw i owoców chcę sama gotować i podawać. Tylko dynie ze słoiczka. Zobaczymy czy Nikoli to spasuje. Trochę fascynuje mnie to rozszerzanie, a trochę przeraża. Boję się jak ona zareaguje i jej brzuszek. Ale czasu mało Nam zostało i musimy się uczyć.
Zaczęłyśmy rehabilitacje i masaże. Wiem jak prawidłowo Nikole nosić, podnosić, karmić, jak się z nią bawić i ćwiczyć. Czekamy na efekty.

2 lipca 2019, 22:48

25 i pół tygodnia
15 tygodni korygowane

Miałam zrobić długi wpis, ale brakuje mi weny. Może następnym razem. Powoli zaczyna się układać. Nikola jest coraz mądrzejsza. Odwzajemnia mój uśmiech i śmieje się, czasami też śmieje się w głos. Cudowne uczucie. Moja dziewczynka zaczyna jutro 6 miesiąc!
Wspomnienia powracają. Nie wiem jak ja przeżyłam ostatnie 8-9 miesięcy. Czasami myślę o drugim dziecku. Oczywiście nie teraz. Zdecydowanie za wcześnie dla mnie. Brakuje mi tego okresu ciąży. Brzuszka, kopniaczków, radości z tego, że wszystko jest dobrze. Było dobrze..do połowy ciąży. Czasami myślę, dlaczego tak się dzieję w Naszym życiu. Czy następnym razem też tak może być? sama nie wiem, czy chcę być jeszcze w ciąży. Tyle strachu we mnie jest. Podobno hipotrofia lubi się powtarzać. Więc ciąża pewnie byłaby ciągle monitorowana i stres towarzyszył by mi nieustannie. Czy tego chcę? sama nie wiem. Na razie cieszę się córeczką i tym, że jest. To wielki cud. Życie ciągle płata Nam figle, ale ktoś czuwa nad Nami.
W niedzielę byliśmy u kuzynki Nikoli, która ma 4 miesiące. Pozazdrościli Nam dziecka, tego że jest taka spokojna i od poniedziałku dziecko Nam się 'zepsuło'. Ciągle marudzi, płacze, denerwuje się. Już w niedzielę miała problemy z zaśnięciem. W dzień praktycznie w ogóle nie śpi. Stawiam na skok rozwojowy. Chociaż pogoda też dawała w kość. Dzisiaj trochę chłodniej. Ślini się też bardziej. Ewidentnie jest coś na rzeczy tylko nie wiemy jeszcze co. Okaże się pewnie nie długo. Dzisiaj opadam już z sił. Czekam do 23, nakarmię Nikolę i idę spać. Oczy same się kleją.
Nie sądziłam, że po ciąży, przy małym dziecku tak dobrze będzie mi się układać z mężem. Staramy się nie zapominać o sobie w tej ciągłej gonitwie. Troszczy się o mnie pod każdym względem. Czuję się wyjątkowo przy Nim. 6 lipca będzie 5 lat odkąd jesteśmy razem. 6 lipca 2018r. dowiedziałam się, że jestem w ciąży z Nikolą. 17 listopada 2017r. wzieliśmy ślub. 17 listopada to dzień wcześniaka. Teraz jak zbieram to wszystko do 'kupy' to życie serio jest niesamowite i nic nie dzieję się bez przyczyny. Nie ma przypadku. Wszystko jest zaplanowane. Cała ta sytuacja umocniła Nas. Może 5 lat to nie jakiś wybitny wynik, ale kocham go tak samo jak wcześniej. Może nawet bardziej. Bo poznałam go w przeróżnych sytuacjach. Jest dla mnie zawsze wsparciem. Nigdy nie powiedział mi nic przykrego dla mnie jako kobiety. I widzę w jego oczach, że szaleję za mną. Cudownie Nam razem. A we trójkę to już w ogóle kosmos! Maksimum miłości. Jestem mamą, żoną, ale przede wszystkim kobietą. I zawsze dzięki niemu czuję się wyjątkowo. Nie umiem bez niego zasnąć. Zawsze zasypiamy wtuleni. Mam nadzieję, że Nikola też spotka taką osobę w życiu. Chcę żeby była szczęśliwa. Ona uczyniła Nas najszczęśliwszymi ludzmi na świecie.
Ech,piszę ten wpis chyba z 30minut. Styki mi się przepalają normalnie. Dzisiaj juz opadam z sił. Dobranoc, kochane.

3 lipca 2019, 11:11

Uff może dzisiaj będzie lepszy dzień. O 6 nakarmiłam Nikolę i wzięłam do siebie. Spałyśmy do 8:30. Trochę się pobawiłyśmy i teraz znowu mi zasnęła. Zobaczymy na jak długo. Już coś się wierci w łóżeczku. No to była chyba turbodrzemka 10 minutowa. Ale nie narzekam, bo widać że ma dzisiaj lepszy humor.
Rehabilitacja bardzo dużo Nam daje. Już się nie wygina w lewą stronę, gdy się denerwuje. Ćwiczymy dwa razy w tygodniu. Oprócz tego ćwiczę z nią codziennie w domu. Na przewijaku, na macie. Kupiliśmy jej puzzle piankowe w Smyku. Są super i na prawdę duże. Ma na nich swój kącik zabaw.Odpycha się nogami i próbuje podnosić pupę. Jeszcze nie bardzo jej to wychodzi, ale nieustannie ćwiczy. Rozbraja mnie codziennie rano, gdy zaspana ją karmię i biorę ją do siebie, a ona gada do mnie, uśmiecha się i czasami łapie za buzię. Jest taka słodka.
W niedzielę najprawdopodobniej będziemy mieli gości. Wreszcie przyjadą moje kuzynki z Krakowa u których mieszkałam. Super się spotkać po takim czasie. Może coś upiekę? mistrzem nie jestem, nawet nie bardzo lubię piec,ale się poświęcę. :D są wyjątkowe dla mnie. Pomogły mi w tych najtrudniejszych chwilach dla mnie. Mimo, że właściwie widzialyśmy się dwa razy w życiu i to jak byłyśmy małe.
Planujemy chrzciny na wrzesień.Mama K. chciała na lipiec. Ale wisi mi to,co ona chce. Nie interesowała się małą, czasami zadzwoniła. Po 3 miesiącach wreszcie ją odwiedziła, mimo że mieszkamy na tym samym osiedlu. A teraz strasznie będzie mi mówiła co ona chce. I że ona Nam zrobi chrzciny. Swoich spraw nie potrafi załatwić, ale Nam życie będzie ustawiała. Sami sobie zrobimy. Nie potrzebuję jej pomocy i pozniejszego wypominania.
Planujemy jechać gdzieś na wekend w góry. W przyszłym roku jedziemy do Jastarni. To już zaplanowane. To tam dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Po 2 latach pojedziemy tam we trójkę. No w sumie w piątkę, bo jeszcze z moją mamą i bratem. Mam genialną mamę. I fajnie dogadują się z moim mężem.
No i Nikola jednak poszła spać. Słodko wygląda to moje maleństwo. Waży ponad 5kg. Ubranka nosi na 62. Niektóre są na styk. Ma meszek na głowie i JEDNEGO 2cm włosa. Komicznie wygląda. Zaczynamy powoli rozszerzanie diety. Ale o tym zrobię osobny wpis. W przyszłym tygodniu idziemy do neurologopedy. Da mi kilka wskazówek jak karmić Nikolę z tym jej rozszczepem. Pojechałybyśmy wczoraj,ale mąż Nas uziemił zabierając auto w którym był wózek.

Miłego dnia kochane!

15 lipca 2019, 22:13

27 i pół tygodnia
17 tygodni korygowane

Mamy termin operacji -24 września. Za 2 miesiące jak dobrze pójdzie Nikola będzie miała podniebienie jak wszystkie dzieci. Mamy porobić jej podstawowe badania przed operacją. Nie może być chora w terminie operacji, nie może mieć nawet najmniejszego katarku, bo nie mogą jej wtedy podać znieczulenia. I nie może być szczepiona przez miesiąc przed operacją. Czyli odpuszczamy szczepienia do pażdziernika. Nastepne szczepienie mamy za 6 tygodni, więc je przełożymy. To niesamowite, że nie ma już wolnych terminów na operacje a Nasza córeczka ma pierwszeństwo i taki termin się znajduje. Boję się bardzo okresu po operacji, dochodzenia do siebie, nauki ponownego jedzenia. Jak ona sobie poradzi, czy od razu ogarnie. Ale to mądra i silna dziewczynka i z wszystkim sobie radzi.
W sobotę byliśmy na urodzinach mojego brata. Wzięłam puzzle Nikoli i bawiła się na nich. Była przecudowna. Cały czas ktoś do niej podchodził, a ona się cieszyła w głos. Pozniej było gorzej, w domu. Chyba za dużo wszystkiego, za głośno, za dużo nowych twarzy i płakała bardzo, rozżaliła się. Ale nakarmiłam ją i odłożyłam do łóżeczka i momentalnie zasnęła. Była wykończona.
Wczoraj napisała do mnie kuzynka, że chciałaby wpaść bo ma dla Nas zaproszenie na chrzest jej córeczki. Termin za 2 tygodnie. Odmówiłam dzisiaj przyjścia na chrzciny. Mamy dobry kontakt, widujemy się regularnie i nawet nic nie wspomnieli. Chociaż wiedzieli już praktycznie od kwietnia. Podziękowałam. Poczuliśmy się trochę kijowo. Tak jakby ktoś im odmówił i chcieli zapchać 'dziurę'. I głupia wymówka, że mają dużo na głowie i zaproszenia póżno im przyszły. Szkoda, że zaproszenia innych gości przyszły na czas..też mamy dużo na głowie, serio życie z wcześniakiem zobowiązuje bardzo. Kursujemy pomiędzy specjalistami, żeby zapewnić jej jak najlepszą przyszłość.
Jutro idę do fryzjera! ostatni raz byłam jak byłam jeszcze w ciąży z Nikolą. Zaniedbałam tą sferę mojego życia. Idę na strzyżenie i na kolorek. Chwila dla mamy. Tak bardzo się cieszę. Jeszcze zrobię sobie paznokcie i moja samoocena wzrośnie chyba do sexbomby haha :D
Ostatnio trochę zadbałam o siebie. Przede wszystkim zrobiłam porządki w szafie. Wyrzuciłam połowę rzeczy i kupiłam kilka nowych. Skorzystaliśmy z męzem z promocji w ccc. On kupił sobie jedną parę butów, ja 4 :D zrobiłam sobie hybrydkę u stóp. Maseczkuje się kilka razy w tygodniu i serio dobrze się czuję sama ze sobą. Mąż bardzo dużo mi pomaga i jestem szczęśliwa. Mam córeczkę, męża i polubiłam siebie. Czego więcej chcieć od życia?
Wczoraj zepsuł Nam się monitor oddechu. Mąż jutro oddaje do naprawy. Zobaczymy czy da się coś z tym zrobić. Ale stres jej, gdy Nikola śpi w łóżeczku i nie ma tej dodatkowej kontroli. Oprócz tego czeka Nas zmiana auta, mimo że to kupiliśmy w grudniu. Remont silnika i wszystko jasne. Kosztowna naprawa, która i tak nie da pewności że problemy znikną. Więc rozglądamy się za nowym. Ostatnio mąż był w Warszawie, żeby umówić termin operacji. Niestety pocałował klamkę. Wrócił z dwoma rysami na karoserii. Przez całe drzwi od strony pasazera. Niestety zorientował się dopiero u Nas na miejscu. Udało się opanować sytuację. Dzisiaj zaliczył lusterko. Wracając z tej pechowej Warszawy. Jak pech to pech.
Nikola od kilku dni gada, jakby chciała Nam coś opowiedzieć. Ni to gaworzenie, ni marudzenie, gadanie. Sama nie wiem jak to nazwać. Ale robi przy tym takie miny. No poezja. <3 Ładnie bawi się zabawkami, ładnie chwyta, odpowiada uśmiechem na uśmiech. Jest cudowna, tak bardzo kontaktowa. Sama jestem w szoku, że niektóre rzeczy przychodzą z czasem i nagle potrafi zrobić kilka nowych rzeczy. Uwielbiam obserwować jak fajnie się rozwija i jak nadrabia.
Waży 5,5kg i ma 62cm. Urosła 6 cm w jeden miesiąc. Mama jesst z niej bardzo dumna.

Wiadomość wyedytowana przez autora 15 lipca 2019, 22:17

17 lipca 2019, 15:50

Byliśmy wczoraj w Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej. Nikola miała robione 'badania'. Super sobie radzi. Rozwojem odpowiada dziecku 4-5 miesięcznemu, czyli prawidłowo a nawet goni rówieśników. Jestem z niej dumna. Cholernie dumna, że tak dobrze sobie radzi. Psycholog sprawdzała jej reakcje na dzwięki, kontakt wzrokowy, jak radzi sobie z zabawkami, z chwytaniem i sprawnościowo.
Nikola jest mega marudą. Od wczoraj bardzo dużo płacze, denerwuje się, krzyczy. Może to skok rozwojowy, a może po prostu gorsze dni. Dzisiaj powtórka z rozrywki. Ech, ciężki dzień. Czekam na męża i planuję zaszyć się w kuchni na chwilę, żeby mieć chwilę dychu. Mam wrażenie, że ona się nudzi. Że chce coś więcej niż tylko leżenie na brzuszku czy pleckach. Ewidentnie chce zacząć powoli siadać. Dzisiaj jak leżała mi na kolanach to podnosiła głowę, sama!
Planuję dzisiaj zrobić placuszki siekane z brokułem i kurczakiem na kolację. Do tego sos czosnkowy i salsę z pomidorów. Polubiłam gotowanie! Ale to raczej zasługa mamy ginekolog. Powoli zaraża mnie swoją pasją. Uwielbiam jej stories na insta.

18 lipca 2019, 11:38

No i mamy skok!
Nikola wstała w dużo lepszym humorze. Śmiała się, gaworzyła, dotykała mnie po buzi i przytulała się. Uff te dwa ostatnie dni były bardzo ciężkie.
Ale mamy to! Dzisiaj Nikola pierwszy raz sama na puzzlach przewróciła się na brzuszek. Bez niczyjej pomocy, sama na puzzlach piankowych. Jestem taka dumna z niej. ❤❤

5 sierpnia 2019, 22:09

Dzisiaj wróciliśmy z wekendu w Szczyrku. Było super, a Nikola praktycznie przespała cały ten wyjazd. Widocznie górskie powietrze jej służy. Dzisiaj była przeszczęśliwa, bo wróciła do domu. Widać, że się ucieszyła. Zobaczyła swoje zabawki, matę, łóżeczko i humorek dopisywał. Poszłyśmy na rehabilitację i spacerkiem wróciłyśmy do domku. To był miły czas z rodziną. Tego mi brakowało i od razu baterie mi się podładowały. Dzisiaj wieczorem, gdy Nikola marudziła to jakoś sobie radziłam i nie opadały mi ręce z bezsilności. Takie wyjazdy są Nam potrzebne. Przede wszystkim mąż mnie dużo wyręczał i mogłam odpocząć.
Nikola jest fajnym dzieckiem. Już nie jest małym bobasem. Ma swoje humory, ale jest taka kochana. Taka mądra. No szok normalnie! Takie dziecko to skarb. Czasami chciałabym, żeby to wszystko poszło szybciej. Gdy patrzę na inne dzieci to wiem, że jesteśmy w tyle. Ale to wcześniaczek, który potrzebuję dużo czasu żeby dojść do siebie i nadgonić zaległości.
Jak z mężem? Szczerze? Bosko! Bardzo go kocham i on szaleję na moim punkcie. Chciałabym coś zrobić w moim życiu. Zadbać o siebie po ciąży. Zdrowiej się odżywiać i może zacząć ćwiczyć. Czuję, że mi tego potrzeba. Nie czuję się źle w swoim ciele, ale jędrne pośladki i zgrabne nogi by mi się przydały. Zmieniłam styl ubierania. Tiszki porzuciłam na rzecz zwiewnych koszul i ładnych bluzek. Dżinsy pozostały. Dodatkowo kilka jeansowych spódniczek. Zakupiłam masę maseczek do twarzy i od razu lepiej się czuję. Mąż bardzo o mnie dba, pod każdym względem .

12 sierpnia 2019, 08:13

Nikola jest prawie 32 tygodnie na tym świecie. Aż ciężko uwierzyć, że ten czas tak szybko zleciał. Nie wyobrażam sobie innego życia mimo, że czasami jest mi bardzo ciężko. Od kilku dni Nikola jest jakaś marudna. Ale wszystko do wytrzymania. Wczoraj było trochę gorzej. Mieliśmy gości. Przyjechał tata K. i jego babcia. Od rana szykowanie, sprzątanie,gotowanie i zajmowanie się Nikolcią. Mąż mi dużo pomagał, nie powiem. Ale jojczyła, aż miło. Zwykle śpi gdzieś do 9-9:30. Potem około 11 znowu robi drzemkę 30-40 minut. Potem o 14 najdłuższa drzemka. Różnie to bywa, ale czasami śpi nawet 2h. Ale to na spacerze. No i potem jeszcze jakaś mini drzemka jest. Ale wczoraj od 9:30 do 20:30 spała max 1h. Widać, że się męczyła ale coś ją blokowało. Podejrzewam skok rozwojowy V, ale sama nie wiem. Może po prostu zmęczenie materiału i za dużo nowości. Nowych osób. Nikola teraz zrobiła się trochę 'aspołeczna'. Na nowe osoby patrzy z nieufnością. Ale też dużo więcej potrzebuje Nas i bliskości. Położyłam ją wczoraj na panelach. Zawsze kładę ją do łóżeczka, do maty albo na puzzle. Wczoraj dałam ją na panele. A moja księżniczka zaczęła kręcić się w kółko. Wyglądało to przekomicznie. Ale taka dumna byłam. Nowa umiejętność jest. Bardzo fajnie radzi sobie z zabawkami. Bawi się nimi na brzuszku i na pleckach. Na brzuszku ma trochę problemów z równowagą, ale walczy dzielnie :D Dostała od chrzestnej piłeczki sensoryczne i są super. Nikola poznaje kształty, nowe tekstury i idzie jej to całkiem, całkiem. Od mojego ojczyma dostała nowe łyżeczki i taką kulę przezroczystą, w której jest pływająca kaczuszka. Nikola wczoraj maltretowała ją w kąpieli. Spodobało jej się ewidentnie. Nikola fajnie się rozwija. Super rośnie. I jest moim największym Skarbem.
Powoli rozglądamy się za spacerówką dla tego Naszego Skarba. Mamy wózek 3w1, ale jestem przerażona tą spacerówką. Nikola tonie w niej i w ogóle jest ogromna. Dla mnie zbyteczna. Na razie Naszym faworytem jest mutsy nexo, ale musimy pojechać i poprzymierzać tego Naszego hipcia do tych wózków. Chcę, żeby to był dobry wybór dla niej.
No i kolejny temat - chrzciny. Planujemy na 15 września. Przed operacją. Jednak dla świętego spokoju ona musi być ochrzczona przed operacją. Czasu zostało nie dużo, ale jakoś podopinamy wszystko na ostatni guzik. Najprawdopodobniej zrobimy chrzciny w domu, bo na salę nie liczę, że uda się coś znaleźć na ostatnią chwilę. Oczywiście mieliśmy kazanie odnośnie ślubu cywilnego i namawianie na ślub kościelny. W tym tygodniu idę zaklepać termin chrzcin i powiedzieć, że ze ślubem się wstrzymamy. Nie chcę czegoś robić na hurra. Chcę się czuć w ten dzień wyjątkowo, a nie stresować się przed operacją córki. Teraz ona jest najważniejsza, a my zrobimy to w odpowiednim czasie. Ech, szkoda gadać. Uciekam coś robić, bo Nikola śpi, mąż pojechał do Krakowa po smoczki, a ja muszę jakoś zaplanować ten dzień. Jeszcze dzisiaj rehabilitacja, masaż, na obiad muszę coś kupić. Miłego dnia w ten piękny słoneczny poranek.
‹‹ 4 5 6 7 8