Jest serduszko, wszystko ok.
Mowo: dosc,jeszcze,idz,tata,mama, Krzys, jabo. Dziwny wyraz na sok. Ciezko sie postronnym osobom domyślić o co chodzi. Poza tym jest rozkoszna, przy kp masuje sobie brzuszek pokazujac ze jest pyszne, sprawdza kaloryfer, gdy jest cieply tak smiesznie fuka, a gdy zimny to go odkreca. Sprawdza misiowi pampersa. Udaje,ze chrapie i pokazuje ze trzeba byc cicho bo ktos spi. Z myciem zebow teatrzyk, z jedzeniem teatrzyk,z ubieraniem teatrzyk kiedy te dzieci dorastaja?
Od stycznia zaczynamy zlobek.
Ja juz id listopada oficjalnie pracuje, na razie wykorzystuje urlop, od stycZnia wracam.
Czuje sie fatalnie, wymiotuje prawie codziennie, czasami kilka razy. Nadal problem z jedzeniem. Nie mam sil. Gdy Hania robi drzemke, ja spie z nią bo inaczej noe daje rady funkcjonowac.
3.01 mamy prenatalne.
Rozgladamy sie za wiekszym mieszkaniem.
Brak weny zeby pisac więcej.
A gdybyscie mialy pomysl na preezent dla 6latki,7latka,12 latki przygarne.
Sciskam Was
Mało czasu mam więc zwięźle.
Święta, w porównaniu z ubiegłym rokiem jak bajka. Tak jak pisze sss,święta z ponadrocznym dzieckiem są fajne. Hania zainteresowana choinką, podawała bombki do wieszania, wącha pomarańcze- nie wchodziy sobie w drogę.
Wigilię spędziliśmy w trójkę, pozostałe dni mieliśmy gości.
Sylwester: Hania zasneła 20.00, ja 22.00 D. 22.30 My nie obudziłyśmy się nawet na fajerwerki Takie imprezowe z nas towarzycho.
Robimy już adaptację, sam żłobek/panie itd mocno mieszane uczucia we mnie budzą, ale o tym inym razem.
Mam wrażenie, że ma to wpływ na pogorszenie nocek, wybudza się jakieś 100tys razy, żuje pierś. Do zwariowania. Wczoraj poszła spać o 22- godzine noszenia na rękach, dość czesto wybudza się na 3 h w nocy, dzisiaj południowa drzemka trwała 15 min, chciałam ja polozyc wczesniej bo juz jojczała i stekała, o 19 wypiła dwa mleka, i zrobiła 40 min histerii, pierwszy raz taki cyrk, tak sie darła, az kaszlała,noszenie,tulenie, odlozenie, cyc nic nie pomagało. CZy to mozliwe, ze tak reaguje na żłobek?
Nadal nie chodzi, choc w sylwestra poczynila z 5 kroków i tak czasami robi.
Ja, nadal czuję się fatalnie, nadal wymiotuję, nadal nie mam sił na nic. Gdyby nie D., nie przetrwałabym ostatnich tygodni.
Jutro prenatalne.
To na tyle.
Wieczorne zasypianie kończy się godzinnym wyciem,wrzaskiem i noszeniem. Kładę ją jak zwykle o ok. 19,45, pije cztery łyki mleka i zaczyna się, pokazuje, że mam ją przytulić i nosić. Nie tulić, nie stać, nie bujać, tylko nosić= chodzić. I to też nie daje gwarancji, że będzie cicho. Zasypia o 21.
Wstaje godzinę wcześniej, dzienną drzemkę śpi godzinę krócej (na rękach), chodzi spać godzinę później. Ja nie wiem co mam robić. Ilość moich wylanych łez można w hektolitrach przeliczyć. Wkurzam się już na nią, a ona tak płacze więc serce mi pęka. No i noce, chce na ręce, ciumka pierś, ale nie tak jak zwykle, tylko ciągnie za nią, gryzie, łapie zębami.
Wiem,że może to wynika ze stresu związanego ze żłobkiem, próbuję to przetrwać, ale ciężko jest.
Prenatalne ok, druga córka.
Wiem co czujesz, doskonale to rozumiem. Ja też nie brałam witamin, do teraz biorę w kratę bo ciągle rzygam. Czekam na wieści co ulekarza. Powiedz co u Frania.
Hania skonczyla 17 msc. Zaczela chodzic.
Odstawila sie od piersi. Od kilku dni zasypia sama (tzn w lozku ze mna,ale obok). W prawdzie trwa to ok 50 minut,ale moj kregoslup jest szczesliwy. Noce przesypia bez wybudzania sie (musze ja budzic o 6 do zlobka, a spi jak kamien). Czasami sie kreci, wtedy przysuwam sie blizej, ona lapie mnie za szyje i spi dalej. Oby tak zostalo. Ja czuje sie dobrze, wczoraj mialam wizytę u.ginek. wszystko jest dobrze. Planujemy cc. Moja bratowa rowniez w ciazy, 3 tyg roznicy moedzy nami.
Czara co u Ciebie?
Od ok miesiąca się nie kp, ona już drugi raz chora. Obecnie zapalenie oskrzeli. W żłobku, cała masa dzieci kaszlacych na potęgę,zielony kaszel to już norma. Chociaż miałam nadzieję, że ma odporność jak dzwon po takim kp. Podziwiam wszystkie mamy,które wróciły do pracy na pełen etat i mają dzieciaki w żłobku.
Te dwa miesiące były ciężkie, ja pracowałam na pół etatu,z domu bo z domu, ale rano trzeba ogarnąć Hanke, odwieść do żłobka, zrobić swoje i po Hanka. Czasu mało, a robotę trzeba było zrobić, ale to już za nami.
Żłobek ogólnie fajnie,widzę,że Hania sporo się tam uczy, lubi tam chodzić.
Ja czuję się dobrze, brzuch mam już spory, 28 mamy polowkowe.
Polecacie jakieś zabawki na 1,5 roku?
Od ok miesiąca się nie kp, ona już drugi raz chora. Obecnie zapalenie oskrzeli. W żłobku, cała masa dzieci kaszlacych na potęgę,zielony kaszel to już norma. Chociaż miałam nadzieję, że ma odporność jak dzwon po takim kp. Podziwiam wszystkie mamy,które wróciły do pracy na pełen etat i mają dzieciaki w żłobku.
Te dwa miesiące były ciężkie, ja pracowałam na pół etatu,z domu bo z domu, ale rano trzeba ogarnąć Hanke, odwieść do żłobka, zrobić swoje i po Hanka. Czasu mało, a robotę trzeba było zrobić, ale to już za nami.
Żłobek ogólnie fajnie,widzę,że Hania sporo się tam uczy, lubi tam chodzić.
Ja czuję się dobrze, brzuch mam już spory, 28 mamy polowkowe.
Polecacie jakieś zabawki na 1,5 roku?
Od ok miesiąca się nie kp, ona już drugi raz chora. Obecnie zapalenie oskrzeli. W żłobku, cała masa dzieci kaszlacych na potęgę,zielony kaszel to już norma. Chociaż miałam nadzieję, że ma odporność jak dzwon po takim kp. Podziwiam wszystkie mamy,które wróciły do pracy na pełen etat i mają dzieciaki w żłobku.
Te dwa miesiące były ciężkie, ja pracowałam na pół etatu,z domu bo z domu, ale rano trzeba ogarnąć Hanke, odwieść do żłobka, zrobić swoje i po Hanka. Czasu mało, a robotę trzeba było zrobić, ale to już za nami.
Żłobek ogólnie fajnie,widzę,że Hania sporo się tam uczy, lubi tam chodzić.
Ja czuję się dobrze, brzuch mam już spory, 28 mamy polowkowe.
Polecacie jakieś zabawki na 1,5 roku?
Od ok miesiąca się nie kp, ona już drugi raz chora. Obecnie zapalenie oskrzeli. W żłobku, cała masa dzieci kaszlacych na potęgę,zielony kaszel to już norma. Chociaż miałam nadzieję, że ma odporność jak dzwon po takim kp. Podziwiam wszystkie mamy,które wróciły do pracy na pełen etat i mają dzieciaki w żłobku.
Te dwa miesiące były ciężkie, ja pracowałam na pół etatu,z domu bo z domu, ale rano trzeba ogarnąć Hanke, odwieść do żłobka, zrobić swoje i po Hanka. Czasu mało, a robotę trzeba było zrobić, ale to już za nami.
Żłobek ogólnie fajnie,widzę,że Hania sporo się tam uczy, lubi tam chodzić.
Ja czuję się dobrze, brzuch mam już spory, 28 mamy polowkowe.
Polecacie jakieś zabawki na 1,5 roku?
Podchodzimy do tematu ma chłodno, aczkolwiek poważnie. Mieszkamy w małym miasteczku, na peryferiach, możemy sobie pozwolić na wycieczki do lasu, niespotykająca nikogo. Poza tym myz Hanią nie wychodzimy. D. nadal ma dyżury i to akurat w tej sytuacji się nie zmieni. W naszym miasteczku na tą chwilę nie było zachorowania.
Nasze miasteczko turystyczne, bardzo mi szkoda wszystkich hotelarzy- zarówno właścicieli obiektów jak i pracowników.
Ja wczoraj miałam wizytę u ginekologa. 25tc, Mała waży 820 g. Wszystko ok, nawet morfologia w normie. Od początku ciąży przytyłam 2 kg. Z racji sytuacji, lekarz odradził 3 USG. Wieczorami brzuch się spina, ale to raczej dlatego, że Hania nie ma litości
Hania jest po prostu obłędnie urocza. Jest bardzo grzeczna. Robimy dużo "plastycznych" rzeczy (choć pod względem umiejętności jestem mocno ułomna w temacie), wszystko ją to interesuje. Fascynują ją kamienie (wrzucanie do strumyka najchętniej) i wszekliego rodzaju robaki. Więc nawet koło domu mamy co robić Zdecydowanie ma już swoje zdanie, gdy uzna, że założy/nie założy czegoś to nie ma siły zeby ja do tego zmusił. Nienaciskam.
Wszystko musimy robić razem, łącznie z gotowaniem ( a może głównie to), sama kręci pokętłem termomixa (dobrze, że to ma dożywotnią gwarancję ). Widzę pewienpostęp w sprzątaniu, tzn w wykonywaniu poleceń typu włóż klocki do pudełka,jak chcesz malować to musimy coś tam posprzątać, choć to nadal jedna wielka teoria chaosu.
Mówi pojedyncze słowa, nawet sporo, bardzodużo po swojemu jakby tworząc zdanie. Naśladuje gesty i ton głosu.
Zrobił nam się szybki przeskok rozmiarowy, jak długo nosiła 80, tak teraz po kilkunastu tyg wychodzi z 86.
Od poniedziałku Hania znowu kaszle, inhalowałam, podawałam syrop, dzisiaj jednak zadzwoniłam do lekarki, zmieniła nebudosa na ectodose, hedusin i bobolen- oby pomogło. Na szczeście nie gorączkuje. Lekarka powiedziała mi, że mnie kojarzy, jestem rozsądną matką. Jakoś miło mi się zrobiło.
Moja mama przyjechała do PL pozałatwiać sprawy, w związku zsytuacją została. W pracy wzieła urlop, tak więc raczej nie będzie mogła przyjechać na mój poród (miała zostać cały miesiąc). Boże.
D.uznał, że kogoś "weżmiemy" do pomocy. Tja, wzaistniałej sytuacji słabo, raz, żę raczej strach, dwa myślę, że finansowo trzeba zacząć bardzo oszczędzać bo nie wiadomo co przyniesie przyszłość.
Najgorsze jest to, że żłobek ma przestój cały lipiec. Chwilami wpadam w panikę, ale dałam rady z jednym, dam idwoma (błuahahahha).
Z wyprawki mam prawie wszystko dla Małej, jedynie kupimy kolyskę na dół i gondolę do cybexa. I fotelik, zastanawiamy się nad rozkładanym, choć w sytuacji, że raczej mało będzie się jeździć nie wiem czy warto tyle inwestować.Z drugiej strony, jak przypomnę sobie o Hance w łupinie...aż mi słabo.
Z wyprawki dla mnie wiadomo oprócz kosmetyków, koszule do kamienia i staniki. Przy Hani jakoś szkoda było mi kasyna fajne koszule, ale teraz biorąc pod uwagę długosc kp - po prostu chcę mieć ładne. To samo tyczy się staników. Przy Hani miałam kupić "wyjściowe" po porodzie, jak się ustabilizuje laktacja i tak minęło 17 msc.
W domu ogólnie fajnie, jakoś wszystko się poukładało. Oboje się staramy. Odkąd wrócił humor i radość do naszego domu, Hania mam wrażenie też na tym korzysta.
To chyba tak z grubsza.
Zdrówka dla Was wszystkich w tym trudnym czasie.
<3 a jak Twoje samopoczucie?
Super :) rosnijcie zdrowo ;)
Super :) rosnijcie zdrowo ;)
Super
Super
brawo dla fasolki i dzielnej mamy :) gratulacje! :)
brawo dla fasolki i dzielnej mamy :) gratulacje! :)
super!!!!!!!
super!!!!!!!