Tydzień dla Płodności   

Nie przegap swojej szansy!
Umów się na pierwszą wizytę u lekarza specjalisty za 1zł.
Tylko do 30 listopada   
SPRAWDŹ
X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki ciążowe Wielkie chcenie ...
Dodaj do ulubionych
‹‹ 9 10 11 12 13

1 maja 2020, 21:48

Czasami mam wrażenie, że mogłabym wygrać plebiscyt na najgorszą matkę roku. Wyprowam sobie flaki, żeby fajnie spędzać z Hania czas, żeby być cierpliwa, tłumaczyć, nie denerwować się, karmić ja zdrowo, pokazywać świąt, uczyć ciekawości. Bywa ciężko, z brzuchem pod nosem, starym tyrajacym po 12 godzin, ale staram się jak mogę. I przychodzą chwilę, że puszczają mi nerwy, kiedy w południa zamiast zasypiać, skacze mi po brzuchu, albo gryzie, gdy przy wieczornym zasypianiu, po 45 minutach tarzania się po łóżku chce zasnąć trzymając moja głowa i tarmosic mi je wlosy. Wkurzam się, czasami podnoszę głos,czasami krzykne. Później płacze, gdy ona zasypia, tula mnie te małe rączki, takie ufne, a we mnie jeszcze wściekłość buduje. I płacze z bezsilności i złości na siebie.

12 maja 2020, 13:06

Czas pędzi nieubłaganie.
Powoli zaczynamy się organizować do porodu. W związku z całą pandemią nie udało nam się zamienić mieszkania na większe, więc musimy to trochę przeorganizować. Z zakupów dla Małej została już tylko apteka i przewijak. Lada dzień muszę posortować rzeczy rozmiarami i chyba juz je wypiorę i przygotuje. Obstawiam, że Mała będzie gabarytów Hani, więc szykuję tylko 54-62 ubranka.
Dla Hani już też zamówiłam ubrania na lato.
Ja czuję się dobrze, wczoraj [ierwszy raz myslałam, że już nie dam rady wrócić ze spaceru. Hanka jest miłośniczką wózka lub nosidła. Wiec raczej zazwyczaj towarzyszy nam wózek, a, że mieszkamy w gorach to wszędzie pod górkę.
Ostatnio zaszczepiłam ją na ostatnie hexamecine, 27.05 jeszcze ospa. Od 29.05 otwierają nasz żłobek, ale Hania nie pójdzie.
Mowa się zatrzymała, pojawiło się mnóstwo rożnych dzwięków, ale nowe słowa się nie pojawiają. Za to naśladuje wszystko, wszystko chce robić wspólnie, gdy sie na coś uprze, nie ma opcji żeby cos wskórać.
Pojawiło się gryzienie i szczypanie. Przy gryzieniu, próbowałam tłumaczyć, że bardzo boli, ze żabki są do gryzienia jabłka, gdy ugryzła misia, tłumaczyłam, że płacze- więc teraz idzie ugryźć misia, udaje, ze mis płacze, i zaczyna go przytulac i głaskac. Wczoraj pierwszy razprzy takim "ataku" gryzienia poszła ugryzc komodę. Czytałam, ze to próba rozładowania emocji itd, ale juz nie wiem jak reagować, nie krzyczę próbuję ją przytulić, kucam do niej, ręce opadają. Wieczrem zasypia tarmosząc mnie za włosy- i nie ma opcji innej. Inaczej drze się i skacze, podobno tak rekompensują sobie dzieci nieobecnośc mamy... hahhaha Dzisiaj w nocy nie puściła mojej głowy nawet na chwilę.
Poza tym jest rozkoszna do granic możliwości, ale jest małym urwisem, i oczywiście doskonale wie czego nie wolno, gdy to zrobi robi sobie "ty ty ty" :D
Waży 11 kg i wchodzimy w rozmiar 92
D. dalej pracuje bardzo dużo, ale to juz raczej norma.
Aha, i czekamy na Olę <3
Tak wiec juz prawie pewne, ze mama nie bedzie mogła mi pomoc po porodzie, wiec nastawiam sie juz psychicznie. Czasami sie bardzo martwie, ale wiem, ze dam rade no bo musze.

5 lipca 2020, 14:03

1.07.2020 o godz 9.13 powitalismy na świecie nasza druga córkę. Aleksandra urodziła się 3790 g i 55 cm. Jest cudowna. Jesteśmy już w domu, dochodzę do siebie, próbujemy zorganizować życie w 4.

19 lipca 2020, 13:03

Dziękujemy :*

Poród- cc, planowane. Cięcie robił mój lekarz prowadzący, mam już w tej chwili ładną bliznę (wcześniejsza pozostawiałą wiele do życzenia). Bez komplikacji. Pobyt w szpitalu 2 dni po cięciu.

Ola je i spi (tfu tfu żeby nie zapeszyc). Jest śliczna i rozczulająca. Często mam wyrzuty sumienia, że musi tak duzo sama w łóżeczku spędzać czasu bez tulenia. Ładnie się karmi. Bardzo dużo ulewa, łącznie z wymiotami. Przybiera na wadze, położna mówi żeby się nie przejmować. Już w tej chwili po położeniu na brzuch przekłada głowę z jednej strony na drugą, podnosi ją. Jest niesamowita, po raz kolejny zalała mnie fala miłości.

Haneczka mój pobyt w szpitalu zniosła zadziwiająco dobrze. Duzo wczesniej tłumaczylismy jej, że przyjdzie dzień gdy pojadę po maleńką siostrę, ona zostanie z tatą i wszystko będą robić razem. Wiecie, że D,nigdy nie usypiał Hanki, ale ona taka mądra dziewczynka, że mówił jej, że pojechałam po siostrę i ona z nim bez najmniejszego sprzeciwu zasypiała.
Hania uwielbia siostrę, głaszcze ją, tuli, gdy nie zabiorę kocyka do kp, to ona mi go przynosi. Zaadoptowała lalkę na swoje dziecko i robi dokładnie to co ja z Olą, podaje jej probiotyk, kp, kąpie, daje odbić, tuli, szumi, niesamowity obserwator z niej.
Oczywiście miodu nie ma. Hania zauwazyła, ze reagujemy na płacz Oli i zaczeła udawać płacz. Albo idę odłozyc spiaca Ole do łożeczka, ona idzie za mną i wrzeszczy. Wpadała też w histerię (choć to juz przed porodem sie zdarzało, wiec raczej to wina wieku nie siosty). O pieluchę,że inną, ubrania wybiera sama po czym sie drze ze inne, wsiasc do fotelika nie chce, potem wysiasc... swieta cierpliwosci. na histerie pomaga przytulenie, czesto siła, teraz juz wie ze jak zaczyna ryczec to sama chce sie przytulic. cdn

6 września 2020, 22:33

Hania skończyła 2 lata.
Jest cudowna. Trafił misie egzemplarz grzeczny i ułożony. Jest bardzo rezolutna i inteligentna (pewnie każda matka tak myśli o swoim dziecku :D).
Sama je, łącznie z zupa. Jesteśmy w trakcie odpieluchowania, tydzień bez pieluch w dzien. Ogólnie wola łącznie z kupą, tylko gdy jest bardzo zaabsorbowana czymś to zapomina. No i na spacerze nie ma opcji siusiania w kucki, każe założyć sobie pieluche... Mowa, w zasadzie od kilku dni mam wrażenie, ze zaczęła się rozkrecac. Umiemy się dogadać, choć zasób słów jest niezbyt duży, ale nie spinam się. Potrafi się sama ubrać,wszystko. Jestem z niej taka dumna. Nadal uwielbia książki i klocki. I spacery, w zasadzie mogła by spędzać na podwórku cały dzień. Naśladuje wszystko co robię przy Oli, łącznie z kp, smarowaniem pupy, odbijaniem i noszeniem w chuscie. To nieprawdopodobne wręcz,że tak dokładnie obserwuje wszystko i powiela. Akurat na przykładzie Oli to bardzo widać, ale tyczy się to wszystkiego. To na prawdę ogromną odpowiedzialność, na każdym kroku trzeba się liczyć z małym obserwatorem. Ostatnio klepnelam D. Po tyłku i mówię "sio" chciałam żeby się przesunął,od tego momentu Hanka bez przerwy mówi sio i sklepie po tyłku.. Mamy też problem z masladowniem małej kuzynki, zaczęła np wkładać wszystko do buzi, nogi na stół kłaść, No i uderzac. Tłumaczę, tłumacze i tłumacze, na razie mam wrażenie że jak grochem o ścianę. Zdarzają nam się napady histerii. Czasami z zazdrości o Ole,czasami po prostu,a czasami gdy czegoś nie pozwalamy. Przetrwamy to choć czasami mam ochotę wyjść i nie wrócić. Bardzo chce pomagać przy Oli, łapiemy razem, podaje pieluszki, rozpozna spioszmi, przynosi smoczek itp. Jest to rozczulajace. Może to moje wyobrażenie, ale Ola obserwuje Hanie, nawet jeżeli Hanka macha jej zabawka, ona i tak się upatruje w Hanke. Gdy tylko Hania pojawianie przy kolysce Ola od razu się śmieje. Jestem urobiona po łokcie, ale szczęśliwa, że tak się ułożyło, że będą miały siebie na wzajem. To tak krótko o Hani.
Ola jest rozkoszna. Głównie je i śpi. Nosimy się w chuscie dużo. Przybiera na wadze sporo. Przeszło uleganie. Czasami dokucza jej brzuszek. Zaczęła gluzyc, śmieje się, śledzi wzrokiem zabawki, łapie się za rączki. No i powtórka z rozrywki, nie jest fanką jazdy samochodem. Smoczek też średnio jej leży. Jak na razie w nocy kp tylko raz. Oby zostało tak jak najdłużej.
Jak mówią, przy drugim dziecku jest inaczej. To prawda. Jestem bardziej na luzie (choć Ola jest zupełnie inna niż Hanka), więcej umiem odpuścić, niezadreczam się gdy nie mam na coś wpływu. Proszę o pomoc. D. Ogarnia dużo przy Hance i w domu. Śpię z Ola, uwielbiam to, delektuje się tym małym ciałkiem wtulonym we mnie (z Hania się balam), ona też to lubi, gdy tylko się przytulamy ona się wycisza.
Jestem urobiona po lokcie, ciągle coś robię, ciągle na obrotach, ale nie mam czasu nawet myśleć że jestem zmeczona. Staram się też dbać o siebie. Od porodu mam już mniej 11kg, staram się być zawsze trochę pomalowana, nawet na fryzjera znalazłam czas :D zdecydowałam że Hanka nie wróci do żłobka, ale poszukam kogoś do okazjonalnej opieki nad dziewczynkami.
Jestem szczęśliwa, choć przerażona, że znowu rok wycięty z życia przede mną.

15 października 2020, 21:46

Czas gna niesłychanie, tyle razy chciałam siąść napisać i zapominałam.
Ola ma 15 tyg. Śpi dobrze, w nocy jedno karmienie ok 4. W ciągu dnia, 3 drzemki, jedna ok 3h, pozostałe ok 45 min. Rozwija się dobrze, zaczeła łapać zabawki, łączy rączki, głuży, śmieje się, rownież głośno, śledzi wzrokiem, obraca się na boczki. Waży 5950 i 59 cm.
Problemem jest ssanie kciuka. Próby podmienienia na smoczek bezskuteczne, muszę kupić inny smoczek. Jest słodka i śliczna.
Hania, po fazie histerii, uspokoiła się. Za to zaczeła bić Olę. Czasami palec do oka wsadzi, czasami lalką. Próbuję nie podnosić głosu, tłumaczę, że boli Olę, że cierpi, że się nie zgadzam na bicie, na razie bez większego skutku. Nie mogę ich zostawić samych nawet na chwilkę. Ogólnie Hania lubi Olę, tuli ją, przykrywa, opowiada po swojemu rózne rzeczy, zabawki pokazuje.
Nadal mówi niewiele, dużo po swojemu.
Już bez pieluch, tylko na noc. Ale wieczorami robi cyrk, typu "mamusiu siusiu", i idziemy a ona nic, i czasami tak kilka razy. Pierdolca można dostać.Tłumaczę, że to nie zabawa.
Standardowo dalej spi jak zając, wybudza się, steka, jeczy, nie da sie dotknąć, ciągnie mnie za włosy, mam ochote ją trzasnąć za te włosy. Ciągnie, drapie do tego stopnia, że mam zdrapaną skórę głowy.
Hania waży 12 kg.
Generalnie radzę sobie nieźle, one tez :)
Chciałam napisać więcej, ale nie mam jednak weny.

12 listopada 2020, 23:01

Ola,
4,5 msc.
X Płynnie robi obroty z pleców na brzuszek
X leżąc na brzuszku odrywa ręce i nogi, kołysze się na brzuchu
X dużo się silni, pcha do buzi, chętnie używa gryzaka, ale dziasla nie są opuchnięte
X jest śmiesznie, dużo gada, pluje, pokrzykuje
X wyciąga ręce po zabawki, zarówno leżąc na brzuszku jak i na plecach, chwyta sprawnie,
X łapie się za kolano, na razie jedna reka
X w nocy 1/2 kp
X waży 6300 i 60 cm
Niestety problem że ssaniem kciuka. Biezaakceptowala żadnego smoczka. Teraz jeszcze trochę próbuje kauczukowego bibsa, ale bez efektów uspakajajacych. Pomemla, wypluje i wkłada palec. W ciągu dnia gdy zaczyna z kciukiem, podaje grzybkac do gryzienia. Usypiania zazwyczaj kończy się z kciukiem. W chuscie się denerwuje gdy nie może włożyć palca do buzi. Bardzo mnie to martwi. Przeszperalam Internet i nie znalazłam nic mądrego oprócz wpisów o negatywnych skutkach.
Nadal śpi ładnie w nocy, zazwyczaj 1/2 pobudki. W ciągu dnia 4 drzemki po 40 min. Lubi wózek, szybko zasypia W nim.
Bardzo bałam się skoku rozwojowego (4/5 msc), ale skoro zaczęła się odwracać na brzuch, to skok chyba za nami.
Hania
Z zazdrością czytam wpisy o mówię bo u nas nadal spokojnie. Pojawiają się słówka, ale chyba jeszcze przyjdzie mi poczekać na normalna rozmowa. Przy czym buzia jej się nie zamyka, trajkocee na okrągło. Zaczęła fajnie bawić się sama klockami, tworzy historyjki (najpierw my się razem w coś bawimy, widzę że ona później kontynuje).
Mamy czas mamozy. Chce żeby ja karmić I ubierać (choć od dawna robi to samodzielnie) , ostatnio dwa razy posikala się przed nośnikiem bo ja kp A ona chciała żebym ja ja wysadzila. Niezdazylam to się posikala.
Gdy robi się za duże napięcie związane z siostra, wkłada jej palec do oka. Tłumacze k tłumacze, tylko tej biednej Oli.mi szkoda. Dobrze,że chociaż bicie się skończyło (próbował nawet stawać na Ole).
Ale też bardzo ja kocha, całuje, przytula, przynosi ubranka, opowiada jej coś, pokazuje zabawki.
Noce nadal jakieś ciężkie. Wybudza się częściej niż Ola, czasami z krzykiem, czasami tylko żeby ja przytulić. Niestety zrezygnowala z dziennej drzemki, ale za to o 18,30/19 już śpią obie. Oby jak najdłużej.

Czasami wieczorem mam wrażenie jakbym była na haju. Drzemki Oli wyznaczają pewien rytm, jakoś trzeba się wpasować, ugotować, ogarnąć, spacer zaliczyć itd itd Ostatnio nie miałam nawet sił rozmawiać z D, mózg mam wyprany. Męczy mnie, że coraz zimniej, że spacerów będzie mniej, za bardzo nigdzie pojechać, ani sale zabaw anibasen. Taka kicha.

Pamiętam jak przy Hani liczyłam dokładnie ile ma tygodni, ile dni itd. Teraz ledwo pamiętam, że miesiąc kończymy z Ola.


29 marca 2021, 08:47

Wieki mnie tutaj nie było.
Hania ma 2l7m. W zasadzie w lutym ruszyła nam mowa pełną parą. Zasób słow jest niesamowity, jestem mile zaskoczona. Wypowiada ładnie, nie kaleczy słów, tworzy proste zdania, odmienia, zdrabnia.
Jest niesamowicie rezolutna. Nie wpada w złość. Jest praktycznie w większości sprawach samodzielna, przy czym bywa, co myślę jest zasługą posiadania młodszego rodzeństwa, że chce być traktowana jak dzidziuś. Jest kontaktowa, chętnie nawiązuje kontakt, ładwo się adaptuj. Jest bardzo charakterna i uparta. Gdy mówi nie, muszę stanąć na rzęsach, żeby ją przekonać do czegoś- z różnym skutkiem.
Jestem w niej zakochana. Jest taką mądrą dziewczynką. Sama nie wiem kiedy ten czas upłynął.
W stosunku do siostry jest fajna. Lubi Olę, czasami się nia zajmuje (podaje zabawki, albo robi wygłupki żeby ją rozweselić).Zdarza się, że ją popycha, szturcha, ale to w sytuacji gdy Ola coś jej chce zabrać, albo wpełza na teren zabawy.
Jesteśmy na rehabilitacji, Hania koślawi kolana, siada w W, stopy juz koślawe. Ale wszystko do naprostowania. Część ćwiczymy w domu, część na zajęciach.
Ola, lada dzień kończy 9 msc. Jeszcze nie siedzi, choć myślę, że to lada dzień nadejdzie. Jeste rozkoszna, umie długo zabawić się sama, wszystko ją interesuje. Ładnie rozszerza się nam dieta. W ciągu dnia kp ok 3 razy. Noce różne, ale śpimy razem, pierś pomaga gdy się wybudzi.
Jest bardzo wesoła, chętnie się bawi.
Nie ma problemu z wózkiem, ani z fotelikiem (taka miła odmiana).
Zęby na razie 3.
Ma asymetrię, również rehabilitacja.
Uwielbia Hanię, gdy tylko ją widzi śmieje się.

Grudzień i cały początek roku był bardzo ciężki dla nas. D. przeszedł covid bezobjawowo, ale komplikacje po okazały się koszmarne, była nawet chwila, że straszyli go przeszczepem płuc. Tak więc szpital za szpitalem, sanatorium. I ja sama z dziewczynkami. To był ciężki czas dla nas.

Ja poszłam na terapię. Tak się wszystko poskładało, że zaczełam tracić grunt pod nogami. Dobrze mi to robi, zaczynam czuć, że wracam do życia. Opieka nad 2 malych dzieci to jak praca na 4 etaty, wieczorami mam wrażenie, że mój mozg się gotuje. Praktycznie nie mam czasu dla siebie.
Hania od wrzesnia idzie do przedszkola.
Marzy mi się już powrót do pracy.
‹‹ 9 10 11 12 13