Byłam na wizycie w klinice. Dr CZerwińska mówi, że mimo krwotoków ciąża jest dalej możliwa, że krwotoki w ciąży często się zdarzają. Podała mi wlew z intralipidu i przepisała duphaston. Była tak pewna tego co mówiła, że aż w to uwierzyłam. Zrobiła USG i powiedziała, że jest pęcherzyk, ale mały, ale powinien być teraz mały. Możliwe, że ona już dzisiaj zobaczyła pęcherzyk?
Moje krwawienia są różne. Czasami przez kilka godzin nie ma nic- czysta podpaska. A czasami dosłownie "kapie". Dlatego tak ciężko mi uwierzyć w to co powiedziała.
Ale na FB, na grupie wsparcia opowiadała dziewczyna, że którejś beta zaczeła spadać, CZerwińska podała intralipid i beta zaczeła wracać do normy. Że CZerwińska jest taka od zadań specjalnych.
Myślicie, że rzeczywiście to wszystko jest realne, a nie złudna nadzieja?
Krwawienie dalej jest. Dalej zdarzają się skrzepy. Przestały mnie boleć piersi. Za to boli mnie głowa.
Czytam oczywiście do upadłego internety. Jak jeden mąż powtarzają, że to pewnie poronienie. Z drugiej strony chyba dr CZ. nie nawijałaby mi makaronu na uszy? A może? Zastanawam się dlaczego dopiero wczoraj przepisano mi dupka, przeciez w poniedziałek mogłam go już dostać.
Czy intralipid zdziała, aż takie cuda?
Potwierdziła też, że beta może być taka niska- tzn startować z niskiego pułapu, ale przyrost am prawidłowy. Ja to nie mogę być normalna -.-
D.się cieszy i martwi. Wiedziałam, że bardzo chce dziecka, ale nie spodziewałam się aż takiej radości. Oczywiście jak to on udaje, że "troche" się cieszy.
Podjadę dzisiaj jeszcze raz na betę. Gdyby to było poronienie to chyba będzie już spadać? A może nasz Okruszek ma się dobrze? Byłoby to spełnienie mojego największego marzenia.
Moja Mama już oszalała z radości. Już zaplanowała, że przyjedzie w marcu na "czas porodu". Tym bardziej mnie wszystko przeraża.
Powiedziałam wczoraj D. o moich obawach co do ciąży pozamacicznej. Wyśmiał mnie. Mam nadzieję, że ma rację. Z resztą doszłam do wniosku, że może beta nie rosłaby aż tak prawidłowo
Nadal jestem kłębkiem nerwów, ale staram się myśleć, że teraz już nie mam wpływu na nic. Skoro Czerwińska powiedziała, że widzi pęcherzyk, to się cieszę i mam nadzieję, że nie kłamała.
11.07 mam kolejną wizytę bo chciałabym kontynuować L4.
Czy ja już pytałam jak wklejać tu zdjęcia? Jakaś dobra dusza niech podpowie.
Test 1:
https://naforum.zapodaj.net/c2ec86e98bf2.jpg.html
Test 2:
<a href=https://naforum.zapodaj.net/c2ec86e98bf2.jpg.html><img src=https://naforum.zapodaj.net/thumbs/c2ec86e98bf2.jpg alt=hosting zdjęć zapodaj.net /></a>
Wiadomość wyedytowana przez autora 8 lipca 2017, 13:20
Nie będę już powtarzać bety, chyba, że lekarz zaleci inaczej.
Wyniki dotarły do mnie jak byłam na zakupach. Zakupów nie zrobiłam.
Brzuch boli już bardzo okresowo, staram się tym nie zadręczać.
D.zabrania się cieszyc bardzo. Powiedziałam tylko mojej Mamie.
Dzisiaj emocje już opanowane. Nadal pobolewa brzuch, głównie wieczorem.Nie wiem czy się tym przejmować czy nie. Jutro muszę pojawić się w klinice po leki i zastanawiam się czy jest sens prosić o konsultację?Czy na tym etapie oni coś mi pomogą? Pewnie zaproponują wlew z intralipidu, którego nie chcę.
Bałam się wyniku bety, ale prawdziwy strach to zaczął się teraz. Myślę sobie, że skoro w 6 dpt beta-6,96 to ona tam do tego 14 dpt urośnie do ładnej i stabilnej bety. Boję się tylko poronienia. Ciągle latam do kibla myśląc, że upław z lutinusa to może być krwawienie (kto miał to ustroństwo to wie o czym mówie). Gapę się na wkładkę jak sroka w broszk, nachodzą mnie myśli czy moje komórki NK już tam zwariowały czy jeszcze są "spokojne". Ostatnio krwawienie zaczeło się 26dc, dzisiaj mam 23.
Opatrzności chroń moje dziecko i pozwól mi w końcu zostać matką!
W nocy nie spałam, ciągle chodziłam do toalety, płakałam.
Brzuch boli.
Skoczę jeszcze raz na bete, jak przyrosła zadzwonię do Czerwińskiej czy może np dupka jeszcze właczy, czy encortonu zrec wiecej czy ma ona dla mnie jakąś dobrą radę. Zastanawiam się czy zrobic ten wlew z intralipidu czy go olać.
Wczoraj zracji teatru wziełam neoparin później niż zwykle o 4 godz. Czy to mogło mieć wpyw na krwawienie?
Wczoraj plamień nie było już w ogóle. Dzisiaj rano śluz znowu brunatny, ale wkładka czysta.
Natomiast progesteron 26,580 To chyba dobry wynik? Dzwoniłam do lekarki, ale na nie odbiera, poczekam az oddzwoni.
Plamień brak, teraz jakby bardzo minimalnie przybrudzony upław z lutinusa, ale bardzo minimalnie, może wręcz w ogóle, tylko moje zwidy. Oby.
Dzisiaj jest ten przeklęty 26 dc, w którym przy ostatniej ciąży zaczełam krwawić. Modlę się do opatrzności,żeby ta historia skończyła się inaczej. Modlę się do encortonu- żeby działał. I modlę się do macicy i komórek NK, żeby pozwoliły naszemu Maleństwu przetrwać.
Aha- progesteron zrobiłam 3 godz po aplikacji lutinusa. Bo skoro przyjmuję lutinus o 6.30 no to przecież nie mogę ich nie zazyc. Tak sobie to wymyśliłam.
Cudzie trwaj
Konsultowalam się na wszelki wypadek z dr P. powiedziała, że beta jest prawidłowa. Progesteron nie powala, ale jest ok, tym bardziej, że duphaston nie jest miarodajny w badaniach. Podtrzymała leki jak wcześniej.
Badanie bety mam powtórzyć po świętach i każe ją powtarzać aż do osiągnięcia poziomu 800-1000 -.-
26 dc prawie minął. Bez plamień.
Wiadomość wyedytowana przez autora 22 grudnia 2017, 22:06
Nadrobiłam cały Twój pamiętnik na ovu.. Nawet nie wiesz jak bardzo trzymam kciuki! Musi być wszystko dobrze, trzymaj się i fasolka też!
Nadrobiłam cały Twój pamiętnik na ovu.. Nawet nie wiesz jak bardzo trzymam kciuki! Musi być wszystko dobrze, trzymaj się i fasolka też!
Trzymam za Was kciuki. Rosnij okruszku :-)