Tydzień dla Płodności   

Nie przegap swojej szansy!
Umów się na pierwszą wizytę u lekarza specjalisty za 1zł.
Tylko do 30 listopada   
SPRAWDŹ
X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki ciążowe Wielkie chcenie ...
Dodaj do ulubionych
1 2 3 4 5 ››

22 stycznia 2018, 15:23

Dni mijają, jeden za drugim i tym oto sposobem za kilka dni będzie luty.
Dzisiaj wpadła przyjaciółka i przegadałyśmy pół dnia, cudne takie ploty.

Kręgosłup praktycznie nie boli, może po prostu albo źle spałam, albo coś mu się porabało. Czasami się odezwie.
Bóle okresowe nadal są. Raz mniejsze raz większe.
W sobote przypadałby dzień miesiączki, może dlatego organizm tak zadziałał.

I zdecydowanie zmienił mi się śluz. Ja to nie mogę być normalna, a nawet śluzu nie mogę mieć normalnego...Jest jakby płodny... Wczesniej oprocz upławów z lutinusa nie miałam takiego plugastwa. Czy to efekt zmniejszania dawki estrofemu? Od soboty biore 1 x dz?

Badania prenatalne są na NFZ czy płatne?

Chciałam jeszcze popisac, ale natchnienie mi odeszło.

Ach, jak wszystko pojdzie tak jak ma iść to gyncentrum będzie mi musial zwrócić 6900 zł :D Będzie na wyprawkę ;)


28 stycznia 2018, 11:07

Jak już mówiłam czas płynie nie ubłagalnie. Za niedługo luty i moje 32 urodziny.
Przyjechała moja Mama więc spędziłyśmy trochę czasu razem, który płyną jeszcze szybciej niż zwykle.
Zaopatrzyła mnie w sokowirówkę żebyśmy dbali o siebie :)
Mdłości ustały prawie całkowicie, ale pozostał problem z jedzeniem. Natomiast waga stoi nadal w tym samym miejscu c na ostatnim ważeniu, więc chyba jest dobrze.

Jutro jestem umówiona do lekarza na NFZ, żeby chociaż dał mi skierowanie na badania typu HIV, mocz itd. Zastanawiam się tylko czy przyznać się, że mam założoną już kartę ciąży. Bo jak powie się zapyta czemu mnie klinika nie kierowała na badania?

Ogólnie jestem spokojniejsza pod kątem rozmyślania o Dzieciaku. Oczywście nachodzą mnie myśli czy serduszko sobie bije z racji ustających objawów. Ale z drugiej strony może rzeczywiście ie muszę czuć się beznadziejnie przez całą ciążę. I oby tak było.
W piątek wizyta w klinice.

Dobrze robi mi też nie czytanie forum :)

29 stycznia 2018, 22:20

9tydz +5 dz
Dzieciak ma sie dobrze. Ma 3 cm i serce jak dzwon. Wizyta na nfz koszmar.

31 stycznia 2018, 17:43

Wracając do wizyty na NFZ. W końcu nie poszłam do Wolkowa tylko innego lekarza, ale też z "cieszyńskiej umieralni".
Więc tak:
- w sumie to lepiej jakby jednak prowadziła mnie klinika
- ciąża jest wysokiego ryzyka- nakarcie ciąży napisał mi CST- ciążą specjalnej troski oraz że z in vitro
- skoro miałam badane hiv itd przed transferem to teraz nie ma potrzeby tego badać
- on nie wie co to są komórki NK....
- encorton jest do bani bo przez niego wysiada mi coś tam. Dawka 15 mg zrobiła na nim piorunujące wrażenie,więc już nawet nie wspomniałam, że wcześniej brałam 20
- "a co pani tak cieknie z pochwy" ...
- "jak to bierze pani progesteron dopochwowo i doustnie, tego sie nie praktykuje"...
- " no maica wygląda jakby ciążowo"
- pisze choroby "hashimoto czyli niedoczynność" panie dktrze, ale ja nie mam niedoczynności tylko hashimoto...
- w końcu potwierdził, że dziecko jest(!), dał posłuchać serca, pomierzył. Owszem Dzieciak starszy, ale nie mógł zrozumieć dlaczego miałam owulacje w 11 dc wywołaną progesteronem.

W końcu jakąś mądrość życiowa: "no, ale tutaj to trzeba zrobić prenatalne, ale takie solidne prenatalne".

Badania dostałam na morfologię i mocz i zółtaczkę. Do tego badanie żółtaczki jest z dopłatą... Pytanie o glukozę z obciążeniem, hiv itd - hiv w ogóle nie bedziemy badać bo skoro 2 lata temu nie miałam to znazy ze nie jestem w grupie ryzyka i tera tez na pewno nie mam. Reszte badan "potem".
Plus, że zapytał mnie o L4, i czy wolę wizyty czestsze niz 3 tyg i gdyby cos sie działo to oge dzwonic.

Po czym udałam sie do połoznej z założoną kartą i położna mówi mi tak:
P: śpieszy sie doktor z ta karta ciazy"
J: ale ja juz jestem w takiej ładnej ciazy, 10 tydz koncze
P: ja ostatnio zakładałam w 9 tc pacjentce karte, pozniej trafiła do szpitala i juz jest po ciazy
J: yyyy

Kurwa to, że mnie zamurowało to mało powiedziane.

Ale dostałam "pakiet startowy" .Jednak dba ten nfz o nas. A w nim: książeczka- jak przygotowac wyprawkę, nawet fajna, ale tyle to tez dowiem sie od mamy. Książeczkę z wózkami. Pampers szt 1, płyn do prania - 1 pranie.
Polsko kocham cie.

W związku z tym moja noga więcej nie powstanie w przychdni NFZ. Niech zus sobie wdupi te składki co mi odprowadza i sra sie.
Sponsoruje sie kurwa patologie 500+ a ja nie moge dosta podstawowych badan.

Dzisiaj zrobiłam soie badania, prywatnie, na spokojnie, za kilka stówek i chuj.

Morfologia:
leukocyty i limfocyty podwyzszone
RDW obnizone

Mocz:
białko-opal
leukocyty 1-3
bakterie liczne

Reszta badan w normie.

3 lutego 2018, 17:47

Wczoraj miałam wizytę w klinice.
U Dzieciaka wszystko dobrze, ma 5,4 cm serducho pracuje 166.
Łapki trzymał sobie przy glowie :) Ma dwie rączki i dwie nóżki, lekarka żadnych nieprawidłowości nie wykryła.
Matce oczywiście ciśnienie skoczyło, dobrze, że mierzę codziennie bo pewnie jednak by mnie wysłała do kardiologa.
Ze względu, że w moczu pojawiło się białko, dała mi antybiotyk- bezpieczny- jedna saszetka. I na stałe. wprowadziła żurafix. Ja już wszystko na stałe mam.
Encorton do nasępnej wizyty tj 23.02 utrzymujemy 15 mg, później zejdziemy do 10 mg
Lutinus:
do 11.02 - 3 x 2
12-16.02 - 2-0-2
17-21.02 - 2-0-0
Neoparin zostaje, choć nie wiadomo do kiedy. Immunolog się nie wypowiedzial w tym temacie, a dr Piekarz sie zastanowi.

19.02 mam badania prenatalne. Wypisała mi skierowanie, na którym sobie napisała, że coś tam podejrzewa - oczywiścienic nie podejrzewa- ale tym oto sposobem będe je miala bezplatne.

Mama dzisiaj wyjeżdza. Czas znowu zacznie sie smędzić.

Powoli zaczynamy rozmowy o przyszłości, o dziecku, jakby docierało do nas wszystko.

Aa, no i mam 3 kg na plusie...nie jedząc mięsa i słodyczy...ups

Postanowiłam sobie zakupić poduszkę ciążową, ale okazało się, że moja Przyjaciółka ma i raczej już nie będzie zniej korzystać więc ją odziedziczę :)



13 lutego 2018, 15:27

11 tydz + 5 dz. już?

Mdłości, które przeszły - wróciły. Utrzymują się już kilka dni. Dzisiaj rano o mało nie zwymiotowałam, ten stan trwa. Wegetuję z miską przy łóżku. Nadal problem z jedzeniem, najchętniej żywiłabym się warzywami i owocami.

Psychika ma się dobrze. W niedzielę siarczyście pokłóciłam się z D. Oczywiście, jak się okazało, kłótnia jest z mojej winy i te złości mi zaszkodzą. Więc w ramach cichych dni nie odzywam się w ogóle i udaję, że nie widzę jak umiera na przeziębienie.
W piątek mam urodziny więc raczyłabym mu wymyślić coś godnego bo inaczej sama wyjadę na weekend.
Moja wina. Kanalia.

Wybrałam lekarza, u którego będę prowadziła ciążę. Zastępca ordynatora z ginekologii, z sąsiedniego miasta. Z resztą w ogóle planowałam tam rodzić. Zdecydoałam się też na położną. Ale wystarczy się do niej zgłościć w 5-6 msc. Jeszcze nie zdecydowałam tak do końca czy całkiem urwię się z kliniki czy będę się "pokazywać" przy okazji odstawiania leków. Pogadam z dr Piekarz na wizycie 23.02

W poniedziałek mamy prenatalne. I w sumie będę robić tylko USG chyba, że lekarz zasugeruje coś innego. Zastanawiałam się nad testem Pappa, ale nie wiem czy jest sens. U nas w rodzinie raczej nie ma obciążeń, a sam ten test to podobno głównie statystyka- cokolwiek to znaczy i w razie niepewności lepiej zrobić NIfty, choć nie biorę takiej opcji pod uwagę :)

Brzuch raz jest raz nie ma, chyba na razie bardziej wynika to z zatwardzeń, które chwilami męczą bardziej. Ale i tak powoli muszę myśleć o nowych spodniach bo nie będę Dzieciaka ściskać :D

W związku z przesiadywaniem w domu, brakiem seksu, kłótniami z D. trochę się zapuściłam. Więc czas się zabrać za siebie, w tym tyg odwiedzam fryzjera, przyszły kosmetyczka. Z racji urodzin - ładny ciuch. No i nowe okulary potrzebuję.
Po urodzeniu Dzieciaka - brwi i usta premanentne :D



19 lutego 2018, 19:36

Dzisiaj mieliśmy badania prenatalne. Wszystko super.
W sumie to nie chce mi się opisywać wszystkiego. Wyniki Pappa będą w piątek. Też zrobili mi na NFZ. w piątek też mam wizytę u lekarki prowadzącej.
Aaaa - prawdopodobnie dziewczynka.

19 lutego 2018, 19:36

Dzisiaj mieliśmy badania prenatalne. Wszystko super.
W sumie to nie chce mi się opisywać wszystkiego. Wyniki Pappa będą w piątek. Też zrobili mi na NFZ. w piątek też mam wizytę u lekarki prowadzącej.
Aaaa - prawdopodobnie dziewczynka.

23 lutego 2018, 17:27

Dzisiaj na wizycie Maleństwo spało, więc niewiele pooglądalyśmy.
Szyjka b.długa aż zakrzywiona- cokolwiek to znaczy.
Pobrałyśmy cytologię bo dość dawno nie miałam, ph pochwy też ok. Zaczynam odstawiać neoparin i duphaston.
Od 16 tc komórki NK nie powinny już zagrażać Maleństwu. Dlatego jeszcze zostałam na encortonie 15, a na następnej wizycie zmniejszymy dawkę.

Laborantka powiedziała, że spływają wyniki z PAPPy i raczej tam wszystko ok, ale ostateczny wynik w poniedziałek.

W związku z tym, że udało nam się za 2 podejściem, ale z pierwszej stymulacji to przysługuje nam zwrot kasy z pakietu czyli 6900 zł. W poniedziałek złożymy dokumenty.

Mam problemy odżołądkowe, taki jakby refluks. Lekarka mówi, że objawy ciążowe podbija jeszcze steryd, który też powoduje taka nadkwasotę stąd ciągle w buzi uczucie jak w gumioku.


26 lutego 2018, 17:42

W nocy wymiotowałam. Co dziwne o 21 przekąsiłam jeszcze zupę i 4 czekoladki, a o 23 wymiotowałam "pustym żołądkiem". Obawiałam się, że to grypa żołądkowa bo ostatnio odwiedziłam chrześniaka, a on takową posiadał, ale skoro to było jednorazowe... to watpie.

Po tych wymiotach, pojawiło się pod oczami mnóstwo czerwonych kropek. wiecie, jakbym wzięła pędzel z czerwoną farbą i machała nim, pełno kropek. Dokładnie pod oczami i na górnej powiece-nieruchomej-az po łuk brwiowy. Moja przyjaciółka, kosmetyczka mówi, że to popękane naczyńka... ale w takiej ilości??!!
I po jednym wymiotowaniu? O rety! Urodą nigdy specjalnie nie szastałam, nie mówiąc już o "cerze idealnej", ale teraz to już przykro się robi patrząc w lustro. Ryj cały czerwony, jedyne miejsce gdzi enie było czerwieni to pod oczami.

Wydaje mi się, że ten steryd służy mi jednak coraz mniej. Wizyte mam dopiero 16.04, ale jeżeli dalej będę się czuła źle, to pójdę wcześniej i poproszę żeby zaczęła mi zmniejszać. W końcu dzisiaj kończe 14 tydzień.
W ogóle mam wrażenie, że dużo też robi mi psychika pod względem "odrzucalnia" leków. Rano to prawdziwa gehenna. Bo jem dupka, 2 steryd, accard,zurawit, wit,D, kwas foliowy. Od kilku dni już nie jem accardu bo jak tylko biore go do buzi to mam odruch wymiotny. I to taki, że jestem w stanie zwymiotować. To samo ze sterydami, tylko, że one sa mniejsze i wiem, ze musze. I teraz ku potępieniu napisze to- popijam je coca-colą bo mi pomaga je przełknąć...
Zmieniłam tez kwas i wit d na witaminy drugiego trymestru, więc znowu jedna tableta mniej.
Aha, a zamiast accardu kupiłam na skurcze taki do rozpuszczania co zawiera magnes,sód i potas.

Dzisiaj odebrałam wyniki Pappy i pełne opisy, ryzyko wszystkiego niskie :) Od razu umówiła mnie klinika na połówkowe na 10.04 (jak patriotycznie). Złozyłam też wniosek o zwrot kasy z programu, ma być do 30 dni.

Mówimy do naszego Maleństwa Hanka :) Chciałabym żeby miała na imię Anna bo mojej babci, ale z drugiej strony nie podobają mi się skróty Anka. No i jest opcja Hanna. D. się podoba. Haneczka :) Wczoraj się smialismy, ze będzie zdziwienie jak się okaze, ze to jednak Gustlik :D




4 marca 2018, 16:51

Po raz 3 próbuję napisać posta i ciągle coś. Albo się skasuje, albo się kompo zawiesi.
Piszę go ostatni raz :D

Jestem już na dupku 1 x dziennie. W piątek pobolewał brzuch, wczoraj pachwina, dzisiaj już tylko jakby dziwne "uczucie". Nie krwawie, nie plamię więc nie panikuję.

Wieści o naszej ciąży się rozchodzą :) Nawet to miłe. Brzuch mam już na tyle widoczny, że w sumie nie trudno się domyślić. Choć kg ciągle tylko + 3 :)
Okazuję się, że mamy tyle ofiarodawców ciuszków, że raczej nie będzie dane mi szaleć po sklepach za śpioszkami :) Choć zobaczymy jak dostaniemy i przejrzymy :) Ja nie chcę śpioszków typu "pepco" gdzie skład koło bawełny nie leżał.
Rozglądamy się też za wózkiem. Na razie pod względem technicznym, czytamy, przeglądamy. Na razie mój typ to:
https://www.riko.pl/naturo/

Ale oczywiście jeszcze pewnie przejrzymy setki i z 101 razy mi się zmieni.
Chętnie przyjmę też porady i opinie na temat wózków :) wiadomo, że opinie w internecie nie zawsze są wiarygodne, a wszystkie wypociny na blogach są "sponsorowane".

Zdecydowałam się też na pobranie krwi pępowinowej. Oby nigdy nie była potrzebna.

Było dzisiaj tak pięknie, że wybrałam się na spacer. D. dyżur, więc samotnie. Kurcze w powietrzu taki smród, że aż przesiąknął mi włosy dymem. Serio. Kurcze ludzie są durni. W sklepie to wybierają marchewki w kolorze "jaknajpieknieszym i ekologicznym", a w piecu palą oponą? No błagam.


5 marca 2018, 10:00

Dzisiaj rano kochaliśmy się pierwszy raz od kiedy jesteśmy w ciąży. Teraz zauważyłam, że minimalnie plamię. Oczywiście nie krwią, ale "brudzę". Mam nadzieję, że to tylko otarcie szyjki, albo podrażnienie :/

Edit: cały dzień bez plamienia. Ale brzuch ciężki jakiś, pobolewa. Podcierając się po kąpieli, na ręczniku kropka krwi. Wymiary oczywiście mikro x mikro, pewnie nikt normalny by tego nie zauważył. Nie wiem co robić. Oczywiście D. na dyżurze -.-

Wiadomość wyedytowana przez autora 5 marca 2018, 20:38

6 marca 2018, 17:43

Dr P. zdecydowała jednak przyśpieszyć wizytę więc idę jutro. Mówi, że te plamienie mogło być spowodowane stosunkiem. Ale bóle brzucha trzeba skontrolować m.in jak wygląda szyjka. I mocz.
Mam nadzieję, że to tylko jakieś "straszaki". A już było tak spokojnie.

7 marca 2018, 18:19

A więc niby wszystko ok.
Szyjka elegancka, macica elegancka, krwawienia nie ma. W nerkach zastoju nie ma.
Mocz ok.
Ból prawdopodobnie wywołują jelita. Od dzisiaj dieta, tylko rzeczy gotowane, nic słodkiego, wszystko lekkostrawne. Dostałam leki rozkurczowe do soboty. Dupka odstawiamy.
Zmniejszyła mi encorton do 10 mg.
U Hanki wszystko dobrze, machała do nas.
Oczywiście ciśnienie 149/98/91 yhm

12 marca 2018, 19:26

Poemat pochwalny nt. miłości do państwa swego.

Dostałam dzisiaj kase z zusu. Patrzę sobie, a tam rozliczenie tylko za okres 2-23.02 ( do 2.02 byłam jeszcze pod opieka pracodawcy) ale czemu do 23? Dzwonię do ZUSu i pytam. A tam się dowiaduję, że nie wpłynęło l4 od pracodawcy. Dzwonię do pracy, a tam się dowiaduję, że "na pewno" dostarczyli.
W związku, że nie wiedziałam jaki czas ma pracodawca na przekazanie l4 do zusu, D. zadzwonił do swojej księgowej. I pracodawca ma....30 dni na dostarczenie l4. I kurwa chuj, Czyli ja muszę w ciągu 7 dni dostarczyć do pracodawcy, a pracodawca może przez 30 dni trzymać je w szafce. No i oczywiście ja sama nie mogę do zusu tego l4 dostarczać.
Czyli mnie zus może w każdej chwili skontrolować, na l4 w sumie nie wolno mi nic, zawsze mogą mnie wezwać. Pracodawca po 33 dniach przestaje mnie mieć na utrzymaniu, ale l4 może przetrzymywać 30 dni.
Ja chodzę do lekarza prywatnie, in vitro zapłaciłam prywatnie, badania robię prywatnie, będę rodzić w państwowym szpitalu, ale "wykupuję" położną...prywatnie.

Ach. Pracodawca (szefowa kobieta) powiedziała mi jeszcze, że jak ja poinformowałam, że planuję ciążę mogli mnie zwolnić bo "w takim kraju zyjemy"...i chuj.
Mogłam się nie przenosić z "państwówki" dla "paru" złotych więcej u "prywaciarza". Kurwa.

15 marca 2018, 18:07

Odebrałam wyniki morfologii i jakieś z dupy są.
Leukocyty, neutrofile, podwyższone
erytrocyty, hemoglobina, hematokryt,MPV, PDW, P-LCR obniżone.

Jutro wizyta w klinice.

16 marca 2018, 17:30

Hanka na 80% potwierdza, że jest Hanką.
Zaczynam odstawiać encorton, do końca tyg 10mg, później zezric reszte 5 mg czyli jakieś 7 szt.
Dodatkowo żelazo, resztą się nie przejęła :D

Łożysko coś jest z przodu, niby nie wypełnia w pełni macicy i że na pewno się cofnie (yhm?) i dlatego nadal zakaz współżycia. Ale mam się nie martwić :D

Ciśnienie nadal absurdalne w klinice, ale miałam swój ciśnieniomierz, żeby sorawdzić czy działa dobrze. No i działa. Więc tylko w klinice tak mam. Zastanawiam się czy może to mieć wpływ na decyzję o cc? Skoro reaguję tak na klinikę/lekarzy/stres czy może to być wskazaniem do cięcia? W sumie sama jeszcze nie wiem co bym wolała, ale na wszelki wypadek wolę wiedzieć czy mam szansę :D Z resztą ostatnio wyczytałam u mamyginekolog, że in vitro jest wskazanie do cc z racji psychicznych ;) Już widzę jak cieszyńska umieralnia to reflektuje.

22 marca 2018, 21:26

17+ 2 tc - powinnam już czuć ruchy Hanki? Żadnego "przelewania", bulgotania ani nic.

23 marca 2018, 10:57

Od kilku dni boli mnie głowa, zazwyczaj rano. Myślę, że może to być spowodowane zmniejszenie dawki encortonu. Czuję też pracę serca, choć ciśnienie cały czas w normie. Może ja jestem uzalezniona od tego encortonu? I mam efekt odstawienny? hahahahahha
Moja twarz wygląda dramatycznie, plamy, krosty, a 2 trymestr miał być zajebisty. Jak to jest ta zajebistość, to boję się co będzie dalej.
Wczoraj dzwoniła moja przyjaciółka czy chcę wózek po jej córce. A, że wózek miały śliczny i niezniszczony, to chętnie skorzystam :D Oczywiście moja Mama, która była nastawiona na kupno wózka kręci nosem, ale bez sensu wydać 2-3 tys na nowy wózek, jak dostanę bardzo ładny, sprawny i prawie nowy. Marzył mi się kosz Mojżesza, ale stwierdziłam, ze kumimy o ile "starczy" kasy. A w takiej sytuacji starczy :)
A i oczywiście kartony ciuchów ma dla nas, wiadro do kąpania, przewijak hahah Oprócz łożeczka więc mamy już większość wyprawki ;)
Mam już w większości poobgarniane mieszkanie na święta. Została mi już tylko kuchnia, ale dzisiaj dzień przerwy bo czuję trochę "dyskomfortu" w brzuchu, co oczywiście może też być efektem zaparć. I tak dzisiaj zajmę się prasowaniem i "wykidam" z mojego bolida bo trochę wstyd nim jeździć ;)

26 marca 2018, 15:52

Mam spadek formy, który dzisiaj sięgnął apogeum. Plany były duże, ale okazało się, że wyprawa do sklepu po zakupy była wyczynem.
Na święta przyjeżdża moja siostra, która generalnie w dupie ma przygotowania i chętnie wpada "na gotowe". D. zabiegany obawiam się, że raczej nie będzie miał czasu wybrać się ze mną na większe zakupy. Ogólnie jakoś nastawienie mam średnie co do świąt i czuję się jakaś osamotniona w tym wszystkim.
Bym się wina napiła, opcjonalnie cygarete jakąś zapalila :D Już nie wspomnę, że po nocach śni mi się jak palę choć już od lat tego nie robię :D
Dzisiaj już całkiem odstawiłam encorton więc zostały mi tylko witaminy, żuratwi, żelazo, aspargin.
Cieszę się z każdego "bulgotania" w brzuchu bo myślę, że to Hanka :D

I ogólnie wszystko jest z dupy i do dupy.
1 2 3 4 5 ››