. Kolejka MA-SA-KRY-CZNA. Czekałam godzinę na pobranie krwi i było mi już lekko słabo. Na śniadanie zjadłam tylko serek bo od wczoraj jakoś marnie z apetytem. Krew pobierała mi młodziutka praktykantka i niestety bolało jak diabli (a nie jestem wrażliwa). Wyniki miały być za 1,5h więc się poszlajałam po sklepach. Na sam zapach Sephory robiło mi się mdło, poranny test miał jakiegoś bladawca ale i tak po wynik szłam z duszą na ramieniu. Kiedy jednak pani położna wydająca wynik uśmiechnęła się już wiedziałam, że jest pozytywna.Wyszłam na ulicę i się popłakałam.... no więc w 6dpt beta- 25,6, progesteron 103, estradiol- 831. Czyli co?? Jestem w CIĄŻY
. Kolejna beta w środę. A teraz zmykam gotować ogórkową ale mi się chce ogórkowej
. Siup masełko na patelnię, potem jajeczka, mieszam i czuję jak mi COŚ podchodzi do gardła..... i jest niebezpiecznie blisko otworu zwanego jamą ustną. Konkluzja jest taka, że Małż pożarł mlaszcząc jajówę z 6 jaj a ja 2 godziny później pisząc tego posta jem muesli z jogurtem naturalnym i miodem zagryzając mandarynką i ananasem. Co jajeczniczki nie lubimy Karaluchu jeden. Poczekaj zemszczę się

Mam takie postanowienie, że okres ciąży będzie aktywny: znalazłam sobie studio jogi dla zaciążonych, co prawda nigdy nie ćwiczyłam jogi ale może czas zacząć. Jak tylko będę mogła chciałabym też iść na basen, znalazłam taki przyjazny ciężarówkom i mamusiom
. Mam tyle planów ale zobaczymy co z tego wyjdzie. Ahhh i muszę wyszperać moje szydełko, kiedyś się nim bawiłam z powodzeniem 
Lecę na weryfikację bety, wiem, że urosła bo kreskę na dzisiejszym teście widzi nawet mój kochany ślepokur i to bez lupy

Mały update- dzisiejsza beta- 81,99
Wiadomość wyedytowana przez autora 17 grudnia 2014, 20:34
. Jest jeszcze jedno: zawsze bardzo lubiłam Święta Bożego Narodzenia ale w tym roku lubię je jeszcze bardziej. Tak bardzo cieszę się na spotkanie z rodziną i najbliższymi. Nie mam ich dużo i cudowna jest dla mnie myśli, że w przyszłym roku będę nowej, małej istotce mogła przedstawić rodzinę, pokazać choinkę, śnieg i pierwszą gwiazdkę.
a na 16:10 wizyta u mojej ginekolog. Po pierwsze primo chcę jej powiedzieć o ciąży, bardzo wspierała nasze starania, namówiła na HSG i chciałabym jej podziękować i poprosić, żeby prowadziła ciążę. Po drugie chcę ładnie wydębić skierowanie na USG na przyszły tydzień. Wiem to będzie dopiero 6 tc ale chciałabym wiedzieć czy mamy do czynienia z jednym Karaluchem czy dwoma (panic, panic) wiem, że nie ma co liczyć na
i inne takie ale zobaczymy liczebność stada
. Po trzecie będę prosić o zwolnienie. Tak, tak dmucham i chucham na tą naszą ciążę jak na jajko. Niestety moja praca wiążę się z różnymi ciekawymi rzeczami (służba nie drużba) i przynajmniej do końca pierwszego trymestru chciałabym być w domu 
Wyniki odebrane: beta 213, progesteron 29,8 czekam na telefon z weryfikacją leków z Kliniki. Moja pani doktor bardzo się ucieszyła. Zbadała podwozie, dała skierowania na badania w tym i na USG ale proponowała robić je po Trzech Króli
Wiadomość wyedytowana przez autora 19 grudnia 2014, 17:30

Dzisiaj wybieram się z koleżanką i jej 4 letnią córą na przedstawienie mikołajowe. Ciekawe czy będzie fajnie?? Muszę zacząć ćwiczyć wychodzenie w takie miejsca :. A po południu impreza u wujka i co by tu wymyślić w kwestii picia alkoholu?? Chyba jak zwykle niezawodny antybiotyk
. Powiedziałam, że na razie mnie nie będzie a co dalej to nie wiem. Powiedział, że sobie poradzą
. Kamień z serca duży, ogromny spadł. I jest lepiej
. Teraz czekam na jutrzejszą wizytę, wynik bety i może może może jakieś malutkie USG żeby zajrzeć na front??
. Szkoda, tak mi jakoś brakuje śniegu, takiego delikatnego białego puszku na gałęziach drzew....O 17:40 wizyta, zobaczymy.....
Beta- 823 czyli pięknie sobie przyrasta, na USG za wcześnie wg Pani Doktor także czekamy do 8.01
Wiadomość wyedytowana przez autora 23 grudnia 2014, 19:32
. Ja już nic więcej nie pragnę
. Dziś zaczęliśmy 7 tydzień (6t0d) i pojawiły się rano lekkie mdłości jak szłam bez śniadania na betę. Ehh mi i tak ciężko coś zjeść rano. A jak mam wcisnąć coś w siebie jak mdli. Co prawda po jedzeniu zrobiło się lepiej
.Pakujemy siebie i piesława i po południu ruszamy na Mazury na Sylwestra ze znajomymi. Pierwszy raz od 6 lat nie pracowałam ani w Święta ani w Sylwestra. Idzie się przyzwyczaić
. Byliśmy dzisiaj na USG z TŻtem. Bałam się jak diabli ale wszystko w najlepszym porządku. Zarodek jest jeden, prawidłowo położony, CRL 9,6 mm z pięknie bijącym serduszkiem (142/min). Ma główkę, łapki, nóżki i generalnie wygląda jak miś Haribo
/ Wzruszyłam się jak zobaczyłam Karaluszka, łzy mi poleciały i dobrze, że miałam wodoodporny tusz bo bym wyglądała jak członek zespołu Kiss
. TŻ przez cały czas patrzył przez ramię pani doktor. USG trwało ok 5 minut, pani doktor wszystko pokazała i wyjaśniła, nad moją głową był ekran na którym mogłam wszystko obserwować. Ogólnie wizyta 5 z plusem. Jutro mniej przyjemna część a mianowicie badania laboratoryjne na czczo bleeee

http://zapodaj.net/b01de71e96843.jpg.html
zdjęcie misia Haribo

wszystkie badania w normie, mocz też także zostaje żurawina
Wiadomość wyedytowana przez autora 9 stycznia 2015, 21:50
. Na szczęście zmniejszyła się znacznie senność i nie próbuję już do spółki z psem przesypiać 22h/24h
. Jedziemy dziś na obiad do moich rodziców, zamówiłam gołąbki (tak mi się ich chciało) i nie jestem przekonana czy uda mi się je skonsumować
. Nasza stara bryczka jest super, rodzinna, wygodna, bagażnik pomieści nawet lodówkę 1,8 ale co z tego jak zaraz będzie pełnoletnia a przez naszą politykę solenia zimą ulic najogólniej mówiąc podjada ją rdza na podwoziu. Pojechaliśmy do 3 salonów pooglądać samochody, super, lśnią nowością, mają wszystko co nam potrzeba (pojemny bagażnik, isofixy, tempomat itd.) ale mają jeden ogromny minus cenę!!!! Czy to VW, czy to Skoda czy Mazda za takie combi jakie byśmy chcieli w wersji nieco więcej niż podstawowa (ja już nie mówię o wybieraniu koloru- biorę to co mają w salonie) ni mniej ni więcej 120 tysięcy. No kurczę skąd ja mam mieć takie pieniądze?? To jest ból w Polsce ta rozbieżność zarobków a cen samochodów czy mieszkań. Oboje pracujemy, nie jesteśy świeżo po studiach, praca niezła, stabilna a na samochód z salonu nas nie stać
. Oglądamy używki i chyba wybór padnie na Volvo XC 70.Z ciekawostek wczorajsze obiadowe gołąbki długo w żołądku nie posiedziały. Najpierw zwiedziły kibelek a potem miejską sieć kanalizacji. A były takie dobre
. Nasza stara bryczka jest super, rodzinna, wygodna, bagażnik pomieści nawet lodówkę 1,8 ale co z tego jak zaraz będzie pełnoletnia a przez naszą politykę solenia zimą ulic najogólniej mówiąc podjada ją rdza na podwoziu. Pojechaliśmy do 3 salonów pooglądać samochody, super, lśnią nowością, mają wszystko co nam potrzeba (pojemny bagażnik, isofixy, tempomat itd.) ale mają jeden ogromny minus cenę!!!! Czy to VW, czy to Skoda czy Mazda za takie combi jakie byśmy chcieli w wersji nieco więcej niż podstawowa (ja już nie mówię o wybieraniu koloru- biorę to co mają w salonie) ni mniej ni więcej 120 tysięcy. No kurczę skąd ja mam mieć takie pieniądze?? To jest ból w Polsce ta rozbieżność zarobków a cen samochodów czy mieszkań. Oboje pracujemy, nie jesteśy świeżo po studiach, praca niezła, stabilna a na samochód z salonu nas nie stać
. Oglądamy używki i chyba wybór padnie na Volvo XC 70.Z ciekawostek wczorajsze obiadowe gołąbki długo w żołądku nie posiedziały. Najpierw zwiedziły kibelek a potem miejską sieć kanalizacji. A były takie dobre

No i po wizycie i dużo newsów
. Po pierwsze wszystko jest oki z fasolką, wymiary, umiejscowienie itp. Możemy serduszkować- hurrrraaaa bo już się czuję jak wtórna dziewica
. Moge również zapisać się na jogę dla ciężarnych, natomiast basen na razie powinnam odpuścić. Bo infekcje itp. Następna wizyta 13.02 i pani doktor zaproponowała, że jej koleżanka zrobi nam USG z oceną przezierności karkowej bo jest świetnym fachowcem. Bardzo to miłe
. USG będzie 24 lutego. Z gorszych informacji do powtórki mocz i glukoza. Glukoza za duża, powinna być poniżej 90, jeśli kolejny wynik taki będzie to krzwa- bleeeeeee. W moczu są jakieś bakterie, na granicy normy. Lepiej sprawdzić.Padam na pysk dziś, cały dzień w biegu
a i oficjalnie jestem ciężarówką bo odebrałam kartę wozu (tzn. ciąży
)Wiadomość wyedytowana przez autora 16 stycznia 2015, 18:06
. Zostałam wyściskana i dowiedziałam się, że od dłuższego czasu czekali na takie nowiny. Koleżanka się śmiała, że podsiadałam często naszą poprzednią ciężaróweczkę i dlatego zaszłam. I teraz twierdzi, że będzie podsiadać mnie
. Z mniej ciekawych rzeczy to zaspałam na badania
. Cóż zdarza się zrobię jutro i tak muszę jechac do internisty po skierowanie do neurologa więc się zmobilizuję
. Mdłości nadal są ale jakoś dają żyć. Dziś mój TŻ stwierdził, że wyskoczył mi brzuszek no i po zrobieniu zdjęcia okazuje się że rzeczywiście jest sporo większy niż w zeszłym tygodniu
na razie to gastro ciąża ale jest śmiesznie
. Mocz lepszy, bakterie nadal są ale się mocno zredukowały i są w normie. Natomiast słodkie dziadostwo zwane potocznie glukozą usadowiło się powyżej 90 i spaść nie chce. Wyszło dokładnie 90,7. Normy PTG mówią do 90 i basta. No i co mnie biedną czeka..... szatan i antychryst w postaci krzywej. Gębę mi wykręca jak o tym pomyślę. Z racji swoich doświadczeń z cukrem- przerabiałam na studiach hipoglikemię miałam już robioną krzywą i jakoś mi się do niej nie spieszy. No cóż jak to się mówi alleluja i do przodu. Chlapnę 75g glukozy z wodą a potem będę się modlić żeby nie zarzygać laboratorium
. Brzuszek mi się trochę uwypuklił ale na razie to gastryczna strona ciąży
. Rodzice zadowoleni że zostaną dziadkami jakoś szczególnie moja teściowa. Zresztą odkąd ją poznałam jest bardzo wspierająca. Cieszyła się z ślubu a teraz bardzo cieszy się z ciąży. Teść to facet więc te emocje są inne ale stwierdził, że na wiosnę postawi piaskownicę w ogródku
.Z ciekawostek dropsa moja idealna od transferu cera zaczęła się kurdę psuć. Wczoraj zlokalizowałam na brodzie mega syfa. Zrobiłam wieczorem maseczkę z glinki. Syf zniknął za to pojawiły się 2 na szyi grrrrrr. No dobrze jeśli to zwiastuje dziewczynkę to ja nie narzekam. Powoli próbuję wrócić do książek, chciałaby korzystając z ciąży wrócić do nauki i podejść do egzaminu w październiki czyli jakieś 2 miesiące po porodzie. Nie wiem czy to będzie wykonalne ale spróbuje. Wtedy wracając po macierzyńskim do pracy byłabym już zawodowo level wyżej. Szef by się bardzo ucieszył a ja mogłabym liczyć na lepszą pensję i być może dłuższą umowę
. Ale jak to się mówi pożyjemy zobaczymy
Gratulacje!!!! :D
Gratulujemy z synkiem <3
Gratuluję - po tylu cyklach nie ma milszej wiadomości życzę książkowo nudanej ciąży
Gratuluję bycia w wyczekanej ciąży!:*
Bardzo Wam dziękuję <3
Super !!!!!!!!!!!!!
super :) Gratuluję :)
Jesteś w ciąży! Ogromne gratulacje! :D :****
Gratuluje!! :)