Po drodze był dzień mamy i dzień dziecka, zupełnie inaczej się je przeżywa będąc mamą. Mam wrażenie, że oddycham, że w końcu oddycham, że żyje.
Niezmiennie wpadam w zachwyt jak cudownie jest być mamą, zawsze czułam pod skórą, że to coś wyjątkowego, ale nie sądziłam, że z każdym dniem będę szczęśliwsza. Przetrwałam ciążę i trudne początki, bardzo trudne, ale syn wynagradza mi wszystko. Jestem absolutnie zakochana w macierzyństwie!
Wczoraj odebrałam młodego ze żłobka, spędziliśmy razem naprawdę świetne popołudnie, poszliśmy na plac zabaw gdzie się bawiliśmy (nie cierpię placy zabaw, ale wczoraj było super). Młody spędził chyba z 20 minut na huśtawce, a ja robiłam mu "giluchy", śmialiśmy się tak głośno, że było nas słychać na drugim końcu miasta zaproponowałam, że pójdziemy z placu na lody, a później do domu. Wszystko w pełnej współpracy (byłam w szoku, bo wyjście z placu zazwyczaj wiąże się z negocjacjami). Po powrocie do domu źle się poczułam (@ mnie skręciła) położyłam się na kanapie i puściłam bajki żeby mieć chwilę na dojście do siebie, a młody przyszedł do mnie i się wtulił, był moim małym termoforkiem.
A z dialogów, ostatnio K do cioci ze żłobka
K: ciociuuuuu, a wiesz, że ja lubię przyjemności
Ciocia: tak?! A jakie przyjemności lubisz?
K: Czerwone!
Czymkolwiek są czerwone przyjemności
Edit. Właśnie młody rozłożył mnie na łopatki, wychodził z drugim rodzicem z domu, wraca jutro. Klasyczny buziak, przytulas, rzucam, jak zawsze "kocham Cię synku", na co młody:
-ja Ciebie też mamo, zawsze będę do Ciebie wracał
Siedzę i płaczę..
Wiadomość wyedytowana przez autora 7 czerwca 2023, 17:17
Za miesiąc mój syn kończy 4 lata... czasami nadal nie mogę w to uwierzyć.. 4 lata razem. Ostatnio rozmawiałam z drugim rodzicem jak bardzo starania wpłynęły na nasze życie, jak zmieniłam się po poronieniu, jak zatapiając się w bólu po stracie nie zauważyłam bólu drugiej osoby oraz jak bardzo oddaliliśmy się od siebie po pojawieniu syna. Na tyle, że związek który można było uznać za idealny, rozpadł się. Nie było łatwo, pierwszy rok z HNB to naprawdę ogromne wyzwanie, ale o dziwo zgodnie uznaliśmy, że gdybyśmy mogli cofnąć czas, nic byćmy nie zmienili. Pozostajemy w przyjacielskich relacjach. Nasz syn mimo, że wychowywany osobno, nadał naszym życiom nowy sens. Bycie mamą to ogromne wyzwanie, nie sądziłam, że aż tak ogromne, ale jednocześnie to najpiękniejsze co mnie spotkało w życiu.
Niezmiennie uwielbiam kiedy młody mówi:
"ale nie idź bez mnie"
"ja tobie podawuje"
Lub inne typu:
-mamo później trzeba wyrzucic klamczucha
-a co to jest klamczuch
-no to (pokazuje kauczuka) 😂
-a co mu sie stalo?
-ja go nie ugryzłem 😂😂
Wiadomość wyedytowana przez autora 4 lipca, 08:12
Jaki on jest cudowny ❤ U nas tez juz powoli zaczyna sie taki fajny, bardziej swiadomy etap...Bartus podchodzi, wskakuje mi na kolana i sie przytula..strasznie mnie to rozczula 🥺❤
Oj zobaczysz ile szczęśliwych i pięknych chwil przed Wami, mam wrażenie, że teraz jest najpiękniejszy okres w moim życiu <3