(Estrofem, Utrogestan, Acard, Neoparin, Encorton, Medargin, wit C, wit D, Metafolin, Metylowana B12)
Mam leżeć, więc leżę. Mogę chodzic tylko tam gdzie król chodzi pieszo, ale aktualnie wszystkiego mi się odechciało. Może za dużo ostatnio chodziłam, dwa dni z rzędu po ok 10 km, może to ta pominięta wczoraj popołudniu dawka Encortonu, może ten parmezan na makaronie (wbrew zaleceniom lekarza o diecie bezmlecznej), a może wszystko na raz.. Nigdy się nie dowiem.
Czuję pustkę, tak jakby to się nie działo, jakby to nie dotyczyło ani naszych dzieci, ani mnie. Żadnego lęku, strachu, ataku paniki, nic. Nie wierzę, nie wierzę, że to się dzieje, nie wierzę, że krwawię. To nie ja krwawię. Nie dopuszczam myśli, że coś może pójść nie tak, że mogłabym Je stracić, że mogłabym stracić kolejną ciążę, ta myśl by mnie zabiła.
Czuję tylko jedno - wdzięczność. Dziękuję Bogu, że obdarował mnie lekarką, do której jak napisze w niedzielę przed Bożym Narodzeniem sms, że jest awaria to oddzwania praktycznie od razu. Jest Aniołem tych dzieci, a mając takiego Anioła nie może im się nic stać.
Wiadomość wyedytowana przez autora 22 grudnia 2019, 22:10
(Estrofem, Utrogestan, Acard, Neoparin, Encorton, Medargin, wit C, wit D, Metafolin, Metylowana B12)
Nie jest dobrze, wczoraj na chwilę się uspokoiło i tylko plamiłam, dzisiaj od rana intensywność jak przy okresie. Wstałam i poprostu poleciało.. Przy takich końskich dawkach progesteronu nie powinnam krwawić.. Do tego objawy ciążowe jakby zelżały, mdłości odpuszczają, w nocy wstałam na siku tylko raz, a nie jak ostatnio minimum 3x. Krwawienie + zmniejszające się objawy, nie wróżą nic dobrego. Mąż chce jechać do szpitala, ja nie chcę. Jeżeli coś jest nie tak, to nie chcę tego usłyszeć w Wigilię.
Wiadomość wyedytowana przez autora 24 grudnia 2019, 09:46
Serduszko jednego z dzieci przestało bić, dlatego krwawię.. Śpij spokojnie nasz mały Aniołku, kiedyś się spotkamy.
Drugie dziecko odpowiada wielkością tygodniowi ciąży, akcja serca prawidłowa. Proszę.. zostań z nami.
Wiadomość wyedytowana przez autora 13 listopada 2023, 15:42
(Estrofem, Utrogestan, Acard, Neoparin, Encorton, Medargin, wit C, wit D, Metafolin, Metylowana B12)
Dzięki Dziewczyny za słowa otuchy, trzymam się nawet nieźle, to głównie zasługa mojej najlepszej na świecie lekarki prowadzącej.
Niestety miałam dziś wątpliwą przyjemność obcowania z państwową służbą zdrowia (muszę to z siebie wyrzucić bo wybuchnę) i powiem szczerze, że 1,5 h oczekiwania (a byłam druga w kolejce), było najprzyjemniejszym momentem wizyty. Lekarz oczywiście zakwestionował wszystkie leki na immunologie (ale tego się akurat spodziewałam), miał też pomysł odnośnie brania Utrogestanu i Estrofemu, powiedział że odstawimy leki w 8 tc, zasugerowałam że zgodnie z zaleceniami kliniki ivf mam brać je do 12 tc, stwierdził że nie ma takiej potrzeby i mam odstawić leki w 8 tc. Zapytałam czy w takim razie dostanę skierowanie na badnie progesteronu i estradiolu (w końcu warto skontrolować czy organizm coś produkuje kiedy się to odstawiła, zwłaszcza że jestem na cyklu sztucznym), na co lekarz stwierdził, że nie ma takiej potrzeby. Zadałam zatem pytanie na jakiej podstawie leki maja być odstawione, w odpowiedzi usłyszałam "bo w invimedzie tak robimy". Serio?! 🤦♀️ Stwierdziłam, że siedzi przede mną kołek, a dalsza rozmowa nie ma sensu. Być może ma rację, być może można odstawić leki szybciej, ALE nie na podstawie "widzimisie", a argument "bo tak robimy" to nie jest żaden argument, to traktowanie pacjenta jak debila. Usg to była kolejna porażka, nawet nie będę opisywać bo sam na koniec sam stwierdził, że się mógł pomylić w pomiarze. 🤦♀️ Najważniejsze, że widziałam bijące serduszko i dostałam co chciałam czyli skierowanie na prenatalne. Miła pani po wizycie zmierzyła, mi ciśnienie "o podwyższone trochę", byłam zaskoczona, że tylko trochę, bo wyszłam z gabinetu na takim wkurwie jakiego dawno nie miałam.
Wiadomość wyedytowana przez autora 27 grudnia 2019, 19:06
(Estrofem, Utrogestan, Acard, Neoparin, Encorton, Medargin, wit C, wit D, Metafolin, Metylowana B12)
To już druga noc z rzędu gdzie koło 4 godziny budzą mnie mdłości i strach, paraliżujący strach czy wszystko jest ok.. Nie mogę zasnąć, gonitwa myśli i podjeżdżający pod migdałki paw skutecznie to utrudniają. Niby objawy powinny mnie uspokoić, ale tak nie jest, z doświadczenia wiem, że ciąża może obumrzeć, a objawy będą hulać w najlepsze. Nie chcę myśleć w ten sposób, ale panicznie boję się 11 tc, a później 12tc i badań prenatalnych.
Aktualizacja godz 13.
Pusty brzuszek to nieszczęśliwy brzuszek, odnalazłam chwilowy spokój ducha i dziwną lubość w kwaśnych rzeczach (nigdy nie miałam problemu, ze zjedzeniem cytryny jak pomarańczy, ale to co się dzieje teraz robi się dziwne - kapustę kwaszoną zagryzłam łososiem z kaparami, solą, pieprzem i połową cytryny. Kupiłam też słoninę, mam straszną ochotę na pajdę chleba że smalcen z ogórkiem). Sprawcą wachania nastroju jest zapewne progesteron, dostrzegam że zaczyna grać pierwsze skrzypce w organiźmie, cera robi się trusta i koszmarna, a piersi robią się "progesteronowe", czyli puchną.
Wiadomość wyedytowana przez autora 30 grudnia 2019, 13:28
(Estrofem, Utrogestan, Acard, Neoparin, Encorton, Medargin, wit C, wit D, Metafolin, Metylowana B12)
Estradiol 243,91 pg/ml
Progesteron 96,19 ng/ml
W końcu w domu, męża udało się scholować bez komplikacji 💪 nawet nie protestował jak powiedziałam, że chce już iść, zuch chłopak 😊 Jestem zmęczona, ale totalnie nie chce mi się spać. Cały wieczór ściemniałam, że pije wino (czyli sok porzeczkowy), poszło nawet łatwo, before był u nas więc znowu przygotowałam butelkę od wina z sokiem, a w lokalu zamawiałam sok w kieliszku, kiedy ktoś chciał coś zamówić dla mnie mówiłam, że tym razem wodę bo potrzebuje przerwy. Nikt nic chyba nie zauważył, oprócz tego że nie tańczę, ale tu wykpiłam się okresowo bolacym brzuchem.
Mdłości nie dokuczały mi ani w dzień ani w trakcie imprezy, więc już, się uruchomiło czarnowidztwo stosowane, ale jakoś tak bez stresu, po prostu myślówka, dobrze, że dzisiaj usg. Zaczynam się psychicznie przyzwyczajać, że to schizowanie będzie ze mną dopóki (tak jak napisała Jeheria) nie wezmę dziecka w ramiona. Na to nie ma żadnej rady.
Aaaa i najważniejsze..
Dziewczyny, wszystkiego najlepszego w nowym roku, aby spełniły się Wasze marzenia, żeby siła i wytrwałość w dążeniu do celu nigdy Was nie opuściły, nawet w najtrudniejszych momentach!
Wiadomość wyedytowana przez autora 17 lutego 2020, 22:40
Jestem po usg, mamy 1,08 cm dziecia, czynnosc serca prawidłowa i krewetka nawet się już gmera, wykonując mikro ruchy. Lekarz mówi, że to dobrze rokuje.
Koło 4 wstałam na tradycyjne już nocne siusiu, na podpasce krew, żywa, czerwona, w ubikacji zamiast żółto czerwono.. Znów krwawienie, ale tym razem mocniejsze, przy ostatnim straciłam jedno z bliźniąt, gonitwa myśli.. Może to sen, przecieram oczy, patrzę jeszcze raz. Nie, to nie sen, na papierze krew, świeża jak z otwartej rany.. Jak na złość objawy dzisiaj zelżały, mdłości słabsze, piersi miękkie, tylko spać mi się chce jak niedźwiedziowi w zimie i nastrój podły. Wiedziałam, że to nie będzie łatwa ciąża, wiedziałam że mój organizm będzie walczył z dzieckiem, ale żeby aż tak..?! Psychicznie jestem w proszku, rozdarta pomiędzy nadzieją, a czarnowidztwem (lub świadomością realnych szans). Noszę w sobie szóste dziecko, wszystkie poprzednie zasnęły pod moim sercem, ślad po jednym z nich nadal tam jest w postaci zanikającego pustego pęcherzyka. Jego obraz na usg jest jak ciemna pusta przestrzeń, jak odchłań skrywajaca ból, którego określić słowami się nie da, jest jak kolejna dziura w sercu, zastanawiam się ile jestem w stanie znieść. Dodatkowo informacja od osoby z forum, ze Jej dziecię zasnęło (nasze ciąże dzieliło raptem kilka dni), sprawiła że od wczoraj towarzyszy mi wisielczy humor. Dlaczego? Dlaczego tak się dzieje?
O 14 jadę do swojego lekarza sprawdzić dziecia, nie dałabym rady czekać do kolejnej wizyty w czwartek, a nie chce jechać na IP, jeżeli coś jest nie tak, to niech to powie mój lekarz w miejscu gdzie czuje się bezpiecznie. Ponoć nadzieja umiera ostatnia.. 😔
Edit: już po wizycie, Dziewczyny dzięki, Wasze wsparcie jest nieocenione! Prawie zjechałam ze stresu, nie ma krwiaka ani nic, nie widać źródła krwawienia, ale może to być z obkurczającego sie pęcherzyka, jest już o połowę mniejszy niż ten, w którym jest dzieć, a pro po dziecia to wszystko jest ok. Jest serducho, jest 1,38 cm, ale przyznam, że ręce nadal mi się trzęsą, a w oczach szklanka.
Wiadomość wyedytowana przez autora 4 stycznia 2020, 14:54
Ponoć stres skraca długość życia.. Jeżeli to prawda to wczoraj ubyło mi kilku dobrych lat, a jak dzieć będzie robił takie numery to jest ryzyko, że niedoczekamy rozwiązania.. ech.. i w ten oto sposób z dość opanowanej na codzień osoby zrobiła się rozhisteryzowana baba. Wio obyśmy chociaż na jeden oddział leczenia takich przypadłości trafiły, to będzie nam raźniej 😎.
Jeszcze raz dzięki Dziewczyny, jesteście przekochane 💛
(Estrofem, Utrogestan, Acard, Neoparin, Encorton, Medargin, wit C, wit D, Metafolin, Metylowana B12)
Cały czas pokrwawiam, różnica jest taka, że już nie jeżdżę na usg po każdym krwawieniu, czekam na jutrzejszą wizytę. Póki co mdłości uniemożliwiają jakiekolwiek zbliżone do normalnego funkcjonowanie, miałam rano jechać do poradni, ale nie dałam rady, nie jestem w stanie wstać, leżę zwinięta w kłębek w łóżku. Od kilku dni z zegarkiem w ręku podjeżdżający po gardło pawik budzi mnie o 5 rano, wstaje aby coś zjeść i wracam do łóżka oszukując się, że posiłek pomógł. Wolałabym się normalnie zwymiotować raz na jakiś czas, a nie 24h na dobę czuć jak jedzenie podjeżdża pod migdałki i wraca do żołądka, ale cóż takie uroki ciąży. Niech mnie ktoś obudzi w II trymestrze 🤦♀️
Wiadomość wyedytowana przez autora 8 stycznia 2020, 09:55
(Estrofem, Utrogestan, Acard, Neoparin, Encorton, Medargin, wit C, wit D, Metafolin, Metylowana B12)
Od rana prawie brak mdłości, piersi dziwnie miękkie, brzuch płaski, niby człowiek wie, że tak może być, ale gdzieś tam z tyłu głowy zaczyna się wiercić durny robak niepewności. Mdłości źle, brak mdłości jeszcze gorzej. Szczęśliwie co tygodniowe wizyty usg uspokajają moje ataki paniki, po wizycie około 2-3 dni jestem spokojna, a kiedy zaczyna się coś dziać i zaczynam świrować myślę sobie "wrzuć na luz, za kilka dni masz kontrolę" i tak tydzień za tygodniem. Na każdym usg ten sam schemat "jest serduszko?" i zaraz drugie pytanie "jaki jest rozmiar", a ponoć rozmiar nie ma znaczenia 🤭
Krewetka ma się dobrze i pięknie rośnie 2,1 cm 🥰 Dzisiejszy dzień bez chęci zwymiotowania wszystkim co jest poniżej linii gardła sprawił, że mogłam cieszyć się ciążą i przyznam, że to naprawdę niesamowite uczucie.
(Estrofem, Utrogestan, Acard, Neoparin, Encorton, Medargin, wit C, wit D, Metafolin, Metylowana B12)
Godzina 23 wczoraj, kładę się do łóżka zasypiam dość szybko, a później jak z zegarkiem w ręku co godzinę uskuteczniałam spacery na lini łóżko - WC (winny jest pęcherz). W okolicy godziny trzeciej nie byłam już pewna czy mi się śni, że idę do toalety, czy idę faktycznie, dla pewności, że jednak jestem w łazience umyłam twarz wodą, a dla dodatkowej weryfikacji obmacalam sedes, uff.. to nie sen, jestem w ubikacji i mogę bezpiecznie zrobić co trzeba (obawa, że któregoś dnia spaskudzę się do wyra jest silna). W trybie zombi wracam do łóżka, z nadzieją, że może za godzinę się w pecherzu nic nie naprodukuje. Godzinę później czyli o 4, gały jak 5zl, bełt przy migdałkach, ale modły wysłuchane, siusiu mi się nie chce 🤦♀️ wstaje aby coś przerzucić przez układ pokarmowy, na szybko znalazlam paluszki. Rezolutnie zabieram cała paczkę do sypialni, żuję jeden za drugim, przechodzi trochę, ale nie na tyle był zasnąć, minuty na zegarku dłużą się szalenie, a ja dalej żuję, jest około 5 w końcu oczy zaczynają się kleić, już prawie odpływam kiedy nagle dostaje komunikat z pęcherza "siusiu".. A tak po za tym to jest cudnie, zaczęliśmy 9 tydzień 💛 i po 4 dniach spokoju powracają mdłości (wcale za nimi nie teskniłam). W tym tygodniu badania i jeżeli wszystko wyjdzie ok, to zaczniemy zmniejszać dawkę progesteronu i estradiolu 😊 w czwartek kontrolne usg.
(Estrofem, Utrogestan, Acard, Neoparin, Encorton, Medargin, wit C, wit D, Metafolin, Metylowana B12)
Dzisiaj zaczęłam 10 tc, przede mną dwa najtrudniejsze tygodnie.. Pierwsze dziecko zmarło około 10+4, dowiedzialam się 11+1, to moja psychologiczna granica.. Nigdy w żadnej ciąży nie byłam dalej, bardzo się boję. Wizyta w piątek, to będzie 10+5.
(Estrofem, Utrogestan, Acard, Neoparin, Encorton, Medargin, wit C, wit D, Metafolin, Metylowana B12, Aspargin)
Dziękuję za każde dobre słowo, naprawdę dużo dla mnie znaczą 💛💛💛 chyba nikt inny niż druga staraczka nie jest w stanie tak dobrze zrozumieć emocji jakie nami targają. Pamiętam zanim zaszłam w ciążę i czytałam pamiętniki dziewczyn, którym się udało, to były jedyne ciąże, które mnie cieszyły i może to jest dziwne, bo każda informacja o ciąży wśród znajomych, czy każda ciężarna na ulicy były jak cierń w sercu, a informacje o ciążach z OF dawały nadzieję, że w końcu może i mi się uda. Możliwe, że to trochę hipokryzja, ale takie miałam emocje. Kibicuję każdej z Was i tym, które czekają na pozytywną betę i tym, którym pod serduchem rośnie już życie. Bardzo, bardzo mocno.
Dziś przekroczyłam swoją psychologiczną granicę, nigdy w żadnej ciąży nie byłam tak daleko. Dzieć ma 3,55 cm i zanim zobaczyłam serduszko zaczął tak wieżgać girkami, że się rozpłakałam jak dziecko. Chyba mam w brzuchu małego karatekę, bo tam się działa istna kapuera. Kamień z serca.
Wiadomość wyedytowana przez autora 24 stycznia 2020, 10:34
(Estrofem, Utrogestan, Acard, Neoparin, Encorton, Medargin, wit C, wit D, Metafolin, Metylowana B12, Aspargin)
O obcowaniu ze służbą zdrowia na NFZ można by książkę napisać.. Cóż p.Doktor na badaniu prenatalnym była miła, ale za wiele się nie dowiedziałam, znaczy wiem najważniejsze "obraz usg prawidłowy". Wynik badania wraz interpretacją, dostanę za dwa tygodnie razem z wynikiem pappa, ale już na badaniu lekarka powiedziała, że wynik z krwi będzie zaburzony ze względu na obumarcie jednego z bliźniąt i może wpłynąć na większe prawdopodobieństwo wad. Na pytanie czy ma jakieś podejrzenia co do płci, powiedziała z dość dużym przekonaniem "chłopak", więc zapowiada się, że będzie syn 😍.
Na ten moment jestem spokojniejsza bo usg wyszło dobrze, ale tak naprawdę odetchnę dopiero po teście NIFTY Pro, który będę mogła zrobić w 15tc.
Wiadomość wyedytowana przez autora 5 lutego 2020, 12:38
Jeżeli chodzi o Medargin to zawiera L-Arginine, gdy dojdzie do ciąży stosowana do końca pierwszego trymestru zmniejsza ryzyko poronienia, chroni przeciw wewnątrzmacicznemu zahamowaniu rozwoju płodu. Zaleca się jej suplementacje w okresie starań o ciąże oraz do końca pierwszego trymestru w dawce 3 g/ dobę ale dawka 1,5 g w zupełności wystarczy (1500mg).
@Wio dokładnie, chodzi o DNA obumarłego bliźniaka, dopiero od 15tc nie będzie wykrywalne we krwi. Pappe odbiorę ale nie mam zamiaru się nią przejmować.
Wiadomość wyedytowana przez autora 10 lutego 2020, 23:43
(Estrofem, Utrogestan, Acard, Neoparin, Encorton, wit C, wit D, Metafolin, Metylowana B12, Aspargin)
II trymestr, magiczny moment, w którym ryzyko utraty ciąży mocno maleje. Czasami nadal nie dociera do mnie, że to się dzieje, jeszcze z lekkim dystansem, ale powoli zaczynam się cieszyć ciążą, powoli pozwalam siebie na myśl, że w końcu, po tym wszystkim zostaniemy rodzicami, dziwne uczucie i miłe.
Wiadomość wyedytowana przez autora 16 lutego 2020, 10:46
(Estrofem, Utrogestan, Acard, Neoparin, Encorton, wit C, wit D, Metafolin, Metylowana B12, Aspargin)
Drugi trymestr jest naprawdę spoko 😊 mdłości odwiedzają mnie sporadycznie, choć czasem pobolewa głowa, ale nie mocno na szczęście. Brzuch powoli staje się widoczny, choć nadal możnaby go uznać za efekt obżarstwa. Od zeszłego tygodnia jak leżę i trzymam rękę na podbrzuszu to czuję takie dziwne pyrkanio-pukanie z początku myślałam, że to jelita, że jest za szybko na czucie ruchów dziecka, ale z każdym dniem to pyrkanie nabiera na siłe. Obaliłam teorię jelit, bo te raczej nie robią się aktywne kiedy pougniata się trochę brzuszek 😈 no i nie powinny reagować na picie coli. Oczywiście trudno to nazwać "kopniakami" to trochę tak jakby mieć aliena w brzuchu, po prostu czuć, że coś tam się gmera. Syn ma już ponoć 8cm 😳 gdzie on się w tym małym brzuchu mieści tego nie wiem 🤔 jutro odbieram wynik pappy, jestem ciekawa jakie śmieszne rzeczy tam powychodziły.
(Utrogestan, Acard, Neoparin, Encorton, wit C, wit D, Metafolin, Metylowana B12, Aspargin)
Odebrałam wyniki usg prenatalnego + pappy, usg wyszło dobrze, wyników pappy spodziewałam się złych, nawet lekarka mnie na to nastawia (ze względu na obumarcie jednego z bliźniąt). Ryzyka podstawowe były dość wysokie (wiek, ivf), ale po skorygowaniu o usg i pappe wyszło całkiem nieźle:
Z.Downa 1:3497
Z.Edwardsa 1:10300
Z.Patatu <1:20000
Myślę, że jednak mimo wszystko zdecyduję się na nifty pro, sporo kosztują, ale badają więcej niż tylko 3 nieprawidłowości.
Wiadomość wyedytowana przez autora 19 lutego 2020, 07:55
Kochana, krwawienia się zdarzają szczególnie na początku. Mocno przytulam, wszystko będzie dobrze 🙏😚
Kochana, trzymam kciuki za was. Za wasza trojeczke.
Niki, cała moja energia płynie do ciebie <3 Wszystko jest w porządku, to tylko plamienie jakich wiele. <3 <3 <3
Niki odpoczywaj. Jestem z Toba i musi byc dobrze.
💚💚💚
Z całych sił trzymam kciuki i życzę, żeby krwawienia ustały i żeby było dobrze!
odpoczywaj wszystkie tu jesteśmy z Tobą ;*
Kochana NIki, mam nadzieję że krwawienie ustało, ty czujesz się świetnie a maleństwa rosną jak na drożdżach 😚To są moje życzenia dla ciebie w te święta 🤗Niech już wszystko będzie dobrze, niech już nic cię nie martwi, niech wszystko toczy się podręcznikowo aż dostaniesz obie kruszynki w ramiona ❤❤❤ Jestem z wami, cały czas myślę i wysyłam pozytywną energię 🥰