Wiem, że wiele się jeszcze może zdarzyć ale powoli zaczynam mówić bliskim o ciąży. Nie mam siły ukrywać tego i się czaić i kombinować z wymówkami.
W ciąży z synkiem co chwila wpatrywałam się w appke ciążowa ile już tygodni i dni, jakby to miało cokolwiek zmienić. Jakoś tak napawalam się ta ciąża i odliczałem każdy dzień. Tera muszę zajrzeć w appke, kiedy ktoś pyta "w którym tygodniu jesteś", bo nie ogarniam.
Jadę właśnie na test Nace 24 do Invicty. Rano znów obudziłam się z płaskim brzuchem i bez objawów zastanawiając się czy wszystko ok z dzidzia. USG prenatalne 30.05.
Od wczoraj czuje się podejrzanie normalnie i nie-ciążowo. Wstałam dziś i brzuch płaski. Halo, dzidzia, czy nadal tam jesteś? Powiedziałam o ciąży mojej mamie, bardzo się ucieszyła i nie przyjmuje do wiadomości, że coś mogłoby się nie udać. USG dopiero 30.05...
Zero objawów. WTF? Odgrzebalam pamiętnik z pierwszej ciąży i próbowałam wyczytać, czy miałam na tym etapie jakieś objawy... Wygląda na to, że nie miałam (?). Ani mdłości, ani wzdęcia, cycki też spokojne...
Przyszły wyniki testu Nace24. Niskie ryzyko wad.
Chłopiec
Musze nadrobic zaleglosci. 30.05 bylam na usg prenatalnym. Wszystko wyglada ok. Zrobilam pappe i wyniki tez ‚w miare’ przyzwoite.
Teraz czekam w kolejce do gina. Bede pracowac do konca czerwca. Praca mnie wykancza. Musze drzemac w ciagu dnia, bez tego lipa.
Synkowi jeszcze nic nie mowilam, chyba dopiero jesienia. Moj kochany 5latek, moja pociecha i wysysacz energii
Synek sie nie domysla chociaz ostatnio mi wrzucal, ze gruby brzuch mam. On jest bardzo zajety swoimi sprawami haha. Kilka dni temu przy okazji spotkania z roczna kuzyneczka zapytalam go czy chcialby miec np taka siostrzyczke to powiedzial, zr „nie bo placz bylby w domu a on placzu nie lubi”. Haha. Dodam, ze sam ryczy o byle co
Od jakiegos czasu czuje jak dzidzia sie rusza, najpierw nie bylam prena ale to raczej to. Inaczej niz za pierwsza ciaza. Ale uspokaja mnie to. Wg lekarza taka mala dzidzia 15min spi a potem 15min hasa
Wjechaly pierwsze portki ciazowe. Joggery z milk&love. Jaka ulga… mam wrazenie, ze brzuch mam ogrominiasty. Matulu, zaczynam 15ty tydzien, leci jak piorun.
Malo mnie w internecie. Praca, opieka nad synkiem. Mąż nie pomaga, zajety swoimi sprawami… klasyk klasyk.
Dzidzia sie rusza, to troche uspokaja ale z kolei jak dlugo go nie czuje to sie martwie. Zaniedbalam sie, nie chce mi sie ani paznokci zrobic ani nic. Chodze spac o 20 najchetniej… ehhh… a teraz czekam w kolejce do gina, bo idzie na urlop i kazal jeszcze przyjsc przed swoim wolnym
Po wizycie u hematologa zleconej przez gina. Nic ciekawego, nie musze brac heparyny.
Dzieć kręci sie w brzuszku, synek dopytuje czemu mam gruby brzuch.
Dzidzia się wierci, ja czuję się całkiem ok poza momentami kiedy po jedzeniu czuję pełność w żołądku (mimo że zjadam normalnej wielkości porcje) ale pomaga jak się poruszam, pospaceruję.
Czuje sie jak slonik. Jeszcze nawet nie polowa ciazy a brzuch mam jak bania. A na IG wyskakuje mi Hailey Bieber w crop topie oj powrot do formy bedzie ciezki…
Tak sobie mysle, ze kocham tego malego robaczka w moim brzuszku. Synek chodzi o powtarza „dzidzia dzidzia”, „hello dzidzia”. Albo puka mnie w brzuch i pyta „dzidzia, jestes tam?”. Albo caluje mnie w brzuch. Slodkie to ale sie nie przywiązuję do mysli, ze bedzie tak slodko jak juz urodze haha.
Siedze u gina. W koncu od tygodnia jestem na l4 ale i tak ciezko, bo synek w domu, przedszkole ma przerwe wakacyjna. Widze, ze bardzo latwo sie mecze a z 5latkiem nie ma zmiłuj. 2 dni temu „ skusilam sie” na wspolzycie i jakos sie kiepsko czuje, jakbym miala infekcje (?), a dzis na papierze mialam mikro mikro mikro plamienie. I juz nerw na maksa.
Hello zgaga, my old friend…
Wakacje zaliczone, synek kochany i grzeczniusi, moj brzuch coraz wiekszy. Wrzucilam na totalny luz, robie tylko tyle, ile potrzeba. Nie szoruje domu nom stop, nie stoje przy garach, duzo leze, drzemie, czytam i ogladam netflixa.
Nie wierze jak czas leci. Jestem zbyt leniwa by pisac na ovu nawet haha.
Synek w brzuszku rosnie, jest duzy wg wszelakich badan (ok 2kg). Wszystkie wyniki ksiazkowe, wierci sie strasznie, spac nocami nie daje.
Powoli pora kompletowac wyprawke, jakos mi sie nie chce nawet haha. Sporo rzeczy dostane od rodziny wiec czuje sie mniej wiecej zabezpieczona. Wchodze do gabinetu gina, napisze wiecej po
Miałam bardzo podobnie... Ale nie dość że po drugim dziecku jakoś wszystko łatwiej wracało do normalności to w dodatku mi się w głowie poprzestawiało i przestałam się przejmować różnymi rzeczami, większy luz miałam czego i Tobie życzę 😊
Miałam bardzo podobnie... Ale nie dość że po drugim dziecku jakoś wszystko łatwiej wracało do normalności to w dodatku mi się w głowie poprzestawiało i przestałam się przejmować różnymi rzeczami, większy luz miałam czego i Tobie życzę 😊