Jestem wdzięczna. Za to, że mam najcudowniejszego synka. Zdrowiutkiego. Ślicznego. Mojego. Kocham.
Krwawienie już minimalne. Czuję się dobrze. Fizycznie. Psychicznie trochę smutno. Odpoczywam na zwolnieniu lekarskim z lekkimi wyrzutami sumienia. Ale w sumie, kurde, po takich przejściach należy mi się.
Ciekawe kiedy dostanę okres, widziałam na forum, że czasem długo się czeka aż organizm wróci do normy. W grudniu planuję odwiedzić gina i pogadać... O czym w sumie? Ehhh
Ciekawe kiedy dostanę okres, widziałam na forum, że czasem długo się czeka aż organizm wróci do normy. W grudniu planuję odwiedzić gina i pogadać... O czym w sumie? Ehhh
Dziś jestem zła.
W ciągu 12stu miesięcy 3 ciążę. I co? I jajco. Wielkie k**** jajco.
Nie wiem co dalej. Zbieram się na poważną rozmowę z mężem, by jakiś plan działania ustalić. Jakoś mi ciężko przychodzi ta rozmowa, tym bardziej, że między nami nie jest super. ot kierat. Praca, praca, ogarnianie domu, wyjście na jogging (osobno, bo ktoś zawsze z dzieckiem musi zostać). Przez covida nie ma nawet jak wyjść/wyjechać w jakieś fajne miejsce... Chyba tylko myśl o kieliszki wina wieczorem trzyma mnie przy zdrowych zmysłach...
W ciągu 12stu miesięcy 3 ciążę. I co? I jajco. Wielkie k**** jajco.
Nie wiem co dalej. Zbieram się na poważną rozmowę z mężem, by jakiś plan działania ustalić. Jakoś mi ciężko przychodzi ta rozmowa, tym bardziej, że między nami nie jest super. ot kierat. Praca, praca, ogarnianie domu, wyjście na jogging (osobno, bo ktoś zawsze z dzieckiem musi zostać). Przez covida nie ma nawet jak wyjść/wyjechać w jakieś fajne miejsce... Chyba tylko myśl o kieliszki wina wieczorem trzyma mnie przy zdrowych zmysłach...
"zgrzeszyliśmy" wczoraj z mężem, bez zabezpieczenia żadnego. Nie powinnam, za mało czasu upłynęło od zabiegu...
Dostałam okres. Przynajmniej myślałam, że to okres. Ale jest dziwnie. Bardzo obficie (normalnie tak nie mam). Boje się, że to jakieś powikłania po zabiegu...
Święta w domu u rodziców. Żona brata właśnie ogłosiła ciążę. Cieszę się ich szczęściem. Ale wiadomo, że lekkie ukłucie poczułam.
Życzę Wam, Staraczki i Mamuśki, samych dobrych wiadomości :* z okazji tych zbliżających się świąt.
Ostatnie tygodnie u mnie w skrócie: kwarantanna, testy (i bynajmniej nie te ciążowe), siedzenie w domu... Czyli norma jak u wszystkich
Życzę Wam, Staraczki i Mamuśki, samych dobrych wiadomości :* z okazji tych zbliżających się świąt.
Ostatnie tygodnie u mnie w skrócie: kwarantanna, testy (i bynajmniej nie te ciążowe), siedzenie w domu... Czyli norma jak u wszystkich

Co przyniesie 2022? Podwyżki? 15tą falę covida? Podsłuchy? Manify, protesty, zamieszki?
A może też coś dobrego?
Moje podsumowanie 2021:
1 dzieciak na stanie
2 poronienia
2 dawki szczepionki
X tygodni na kwarantannie (syn mi fundował, a to ze żłobka, a to z przedszkola)
1 udany transplant ze żłobka do przedszkola
1 wizyta na IP i szycie rozciętego czoła (biedny maluszek)
Miliony buziaków, "kocham cię" o poranku, przytulasków, obejrzanych kreskówek, zjedzonych żelek...
Mimo wszystko oceniam ten rok na Bardzo Dobry Minus
XoXo
A może też coś dobrego?
Moje podsumowanie 2021:
1 dzieciak na stanie
2 poronienia
2 dawki szczepionki
X tygodni na kwarantannie (syn mi fundował, a to ze żłobka, a to z przedszkola)
1 udany transplant ze żłobka do przedszkola

1 wizyta na IP i szycie rozciętego czoła (biedny maluszek)
Miliony buziaków, "kocham cię" o poranku, przytulasków, obejrzanych kreskówek, zjedzonych żelek...
Mimo wszystko oceniam ten rok na Bardzo Dobry Minus

XoXo
Kolejny miesiąc mija, kolejna @ właśnie się kończy. Nie wiem co robić. Badać się wzdłuż i wszerz? Nie badać się i starać? Olać starania i iść po receptę na plastry? Tak, tak, nie chcę brać pigułek, wkładki też jakoś się boję. Z gumkami już sobie nie wyobrażam, straszna niewygoda. Więc jak coś, to plasterek wjedzie... Chyba wypadałoby w końcu poruszyć temat z mężem...
Nic się nie dzieje...
Koleżanka w moim wieku właśnie urodziła. Oprócz noworodka ma jeszcze 18letniego syna (!).
Koleżanka w moim wieku właśnie urodziła. Oprócz noworodka ma jeszcze 18letniego syna (!).
100 lat mnie nie było. Wojna w Ukrainie na dobre pozbawiła mnie radości z życia. W kwestii starań... No bez kitu, czy to jest świat na jaki chciałabym sprowadzić kolejnego człowieka? Wkrótce urodziny nr 37... Siwych włosów i zmarszczek coraz więcej. Pora odpuścić.
Synek jest moim największym szczęściem, bez niego chyba nie wstałabym rano z łóżka. Coraz bardziej staje się moim partnerem do rozmowy, zabawy, fajnego spędzania czasu. Również do kłótni haha. Niecałe 4 lata a potrafi się wykłócać wysuwając kosmiczne argumenty. Bywa ciężko, to wciąż małe dziecko wymagające opieki, późno chodzi spać, wstaje wcześnie rano. Jest do mnie bardzo przywiązany, wszystko robimy razem. Kocham. Kocham. Kocham. Ah, i najważniejsze, że zdrowiutki. Nawet infekcje rzadko łapie.
Synek jest moim największym szczęściem, bez niego chyba nie wstałabym rano z łóżka. Coraz bardziej staje się moim partnerem do rozmowy, zabawy, fajnego spędzania czasu. Również do kłótni haha. Niecałe 4 lata a potrafi się wykłócać wysuwając kosmiczne argumenty. Bywa ciężko, to wciąż małe dziecko wymagające opieki, późno chodzi spać, wstaje wcześnie rano. Jest do mnie bardzo przywiązany, wszystko robimy razem. Kocham. Kocham. Kocham. Ah, i najważniejsze, że zdrowiutki. Nawet infekcje rzadko łapie.
Siedzę u mojego endo w poczekalni. Ostatnio byłam u niego "w ciąży". Ciekawe, co mi dziś powie...
DC nie wiem który.
Kłuje mnie w pochwie. Plus lekkie plamienie. Zaczyna się @???
Kłuje mnie w pochwie. Plus lekkie plamienie. Zaczyna się @???
@ nadchodzi.
Jak walczyć z tym uczuciem, że życie jest jakieś takie "niepełne", bo mam tylko jedno dziecko?
Jak nauczyć się w pełni cieszyć tym, co mam?
Jak wyzbyć się lęku, że za kilkanaście/dziesiąt lat będę bardzo żałować, że nie postarałam się bardziej o tę drugą ciążę?
Nie wiem co robić. Czy zacząć faktyczną pielgrzymkę po lekarzach, monitorować owu, może łyknąć jakiś wspomagacz? Fajnie byłoby po prostu ODPUŚCIĆ raz na zawsze ze spokojną głową. Ale nie potrafię. Ciągle mam jakieś żale do świata.
Jak walczyć z tym uczuciem, że życie jest jakieś takie "niepełne", bo mam tylko jedno dziecko?
Jak nauczyć się w pełni cieszyć tym, co mam?
Jak wyzbyć się lęku, że za kilkanaście/dziesiąt lat będę bardzo żałować, że nie postarałam się bardziej o tę drugą ciążę?
Nie wiem co robić. Czy zacząć faktyczną pielgrzymkę po lekarzach, monitorować owu, może łyknąć jakiś wspomagacz? Fajnie byłoby po prostu ODPUŚCIĆ raz na zawsze ze spokojną głową. Ale nie potrafię. Ciągle mam jakieś żale do świata.
O losie, 24dc i dziwnie bo nie mam plamienia przed @. Zazwyczaj już w tym dniu "brudzę". Aż czasem myślę, że ledwo jeden okres skończę i wchodzę w kolejny. A już ostatnio się zarzekam, że pójdę po plastry antykoncepcyjne. Życie mam ułożone, w pracy się ciekawie dzieje, synek kochany ale mimo 4,5 lat nadal wymagający. Ją 38, walczę że zmarszczkami, siwymi włosami. GDYBY SIĘ OKAZAŁO ŻE JESTEM W CIĄŻY TERAZ TO... Nie wiem co. Ogólnie mam plany na ten rok, które ciąży nie zakładają. No i za stara już jestem, pora zadbać o siebie. Ostatnio mnie lekarka ojeba**, że że za rzadko USG piersi robię. A ja, wiadomo, tyle na głowie, ze stawiam siebie na ostatnim miejscu.
Wiadomość wyedytowana przez autora 27 stycznia, 07:43
Updated: plamienie
Updated wieczorny: było małe beżowe plamienie i tyle... Dziwnie to jakoś wygląda. Będę obserwować i updejtować xd
Ale serio, mam w pracy zaplanowane najciekawszy projekt od lat. Jaram się na niego. Gdyby coś wyskoczyło...
Ale serio, mam w pracy zaplanowane najciekawszy projekt od lat. Jaram się na niego. Gdyby coś wyskoczyło...
Nie wierzę, znów mam pregnancy scare. Obiecuję sobie, że jak tylko dostanę @ to zacznę ogarniać to, że już nie chce być w ciąży. Jestem za stara, nie mam siły, powoli wychodzę na prostą z życiem, mam trochę czasu dla siebie, mam fajną pracę, mam cele i plany. Za późno na niemowlaka.
Rys historyczny:
24dc plamienie różowe, klasycznie myślałam, że @ się rozkręca... Ale od tamtej pory nic
Dziś 27dc i śluz czysty, nie różowy, nie brązowy... Gdzie ta @? Ostatnio cykle 28-29 dni ale poprzedzone solidnymi plamienia i...
O rety, stres jak u nastolatki. A żeby było śmieszniej w tym cyklu miałam dokładnie 1 (słownie: jeden) stosunek.
24dc plamienie różowe, klasycznie myślałam, że @ się rozkręca... Ale od tamtej pory nic
Dziś 27dc i śluz czysty, nie różowy, nie brązowy... Gdzie ta @? Ostatnio cykle 28-29 dni ale poprzedzone solidnymi plamienia i...
O rety, stres jak u nastolatki. A żeby było śmieszniej w tym cyklu miałam dokładnie 1 (słownie: jeden) stosunek.
28dc
Kupię dzisiaj test. Jutro siknę.
Kupię dzisiaj test. Jutro siknę.
29dc
Śluz czysty. Ale jakiś mnie dziwnie kłuje brzuch, nawet nie skurcze jak przed okresem tylko takie szpilki w całym podbrzuszu. Testu nie robiłam, bo nie miałam kiedy kupić. Trudno, co ma być to będzie. Bez spiny.
Śluz czysty. Ale jakiś mnie dziwnie kłuje brzuch, nawet nie skurcze jak przed okresem tylko takie szpilki w całym podbrzuszu. Testu nie robiłam, bo nie miałam kiedy kupić. Trudno, co ma być to będzie. Bez spiny.
Czegoście że tak ❤️ Przykro mi że sie nie udało ale masz dla kogo i z powodu kogo byc szczęśliwa 🙂
Im bardziej [email protected]#?+,tym bardziej dane :P ciesz się tym co masz, a 2 szczęście pojawi się samo, bez zapowiedzi. Tak było w przypadku naszego Synka. 1,5 roku, 1-na strata w międzyczasie, i słowa lekarza "z tego cyklu nic nie będzie, jest Pani odporna na leki" - a z tego właśnie cyklu Nasz Synek ma 3,5 roku teraz :) nie martw sie :) ciesz się tym co masz, a szczęście samo przyjdzie,zobaczysz.
Dokładnie masz największe szczęście przy sobie ♥️