Tydzień dla Płodności   

Nie przegap swojej szansy!
Umów się na pierwszą wizytę u lekarza specjalisty za 1zł.
Tylko do 30 listopada   
SPRAWDŹ
X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki starania A gdyby tak... Jeszcze raz?
Dodaj do ulubionych
1 2 3 4 5 ››

1 sierpnia 2017, 07:41

Za duzo Ovu. O zgrozo, rowniez w pracy. Internet w komorce to ZŁO! Dzis 29dc. Brak plamienia. Wczoraj poszlam biegac i czulam, ze cos "cieknie", myslalam nawet, ze ruch przyspieszyl nadejscie @, ale to byly tylko uplawy... hmmm, nie calkiem bezbarwne, ale tez nic brazowego/rozowego. Raczej zolte. Powiedzialabym, ze predzej wygladaloby to na jakas mala infekcje-ale nic.mi nie dolega, nie ma swedzenia/pieczenia. Obiecuje sobie zajrzec tu dopiero jutro. Rzucam sie w wir roboty.

Wiadomość wyedytowana przez autora 1 sierpnia 2017, 07:30

1 sierpnia 2017, 14:43

Mial byc dzien w pracy bez Ovu ale kit z tym. Plamienie rozpoczete oficjalnie. W czwartek przywitam sie z @...

1 sierpnia 2017, 19:08

Siedze w domu i rycze. Sama nie wiem dlaczego. Prawdopodobnie nad ogolna marnoscia mojego zywota. Przyznam sie, ze chcialam dzis w drodze z pracy kupic test i zrobic juto rano. Wyguglalam tez 'test i co dalej' i juz niemal umawialam sie na wizyte u gina, aby potwierdzic ciaze. NIE WIERZE, ze to sie dzieje, ze tak sie schizuje. Maz pociesza mnie w tym dolku, ale on do konca nie rozumie o co chodzi... Sytuacja jest taka, ze my nie rozmawiamy o naszych staraniach. Zima postanowilismy, ze chcemy miec dzieci (taka ogolna rozmowa, bez wybierania imion i koloru farby do pokoju dzieciecego). Postanowilismy tez, ze nie bedziemy nic wyliczac tylko po prostu 'zobaczymy co bedzie'. A na moje marudzenie 'ja juz jestem stara, ze moglismy o dzieciach myslec juz lata temu' maz odparl 'jestesmy jeszcze mlodzi, nie widze problemu w dzieciach po 30 a nawet ok 40'. Dla niego wszystko jest proste (w koncu facet). Ja natomiast od razu panika i zal do siebie, ze teraz to juz powinnam miec dzieci w wieku szkolnym. No wiec niby staramy sie 'na luzie', ale to ja kazdego miesiaca sie nakrecam. I nie mowie mu o tym. Mozecie twierdzic, ze to glupie, ze powinnismy o tym rozmawiac, ale maz jest takim dosc skrytym i przy tym bardzo konkretnym facetem. Ciezko z niego cos wyciagnac i wiem, ze na moja uwage 'martwi sie, ze nie zachodze w ciaze' on odpowie 'nie ma co sie martwic, w niczym to nie pomoze, mamy jeszcze czas'. I wiem, ze jesli powiem 'dzis chyba dni plodne' to tylko niepotrzebnie by go to zestresowalo (w pierwszym miesiacu jak przestalismy sie zabezpieczac bylo widac, ze sie stresuje :) to byl miesiac bez staran hehe i to nie z mojej winy hehe, teraz sie z tego podsmiewuje, ze wtedy nie bylo mi wesolo, juz myslalam, ze cos mu sie zepsulo). Tak wiec jestem sama z moim zawodem :( Nie powiedzialam mu jeszcze, ze moj endo zalecil badanie nasienia. Czekam na jakis klimatyczny moment, bo on moze ciezko to zniesc (zapewnie powie, ze nie czuje potrzeby badacn i lepiej jeszcze poczekajmy). Ogolnie: chyba nie chce zeby sie dowiedzial, ze bardzo mi zalezy. A jednoczesnie nie wiem czy mi samej az tak bardzo zalezy, czy chodzi o jakies dziwne udowodnienie sobie, ze tez moge zajsc i urodzic... K****, co sie dzieje??? :(((

2 sierpnia 2017, 16:01

Nie uzywam facebooka. Ale dzis cos mnie podkusilo i zerknelam na profile kilku kolezanek ze szkoly sredniej i studiow. Kaxda co najmniej (!) dwojka dzieciakow. Do tego domy pod miastem, zawsze zrobione paznokcie i te sprawy. Czuje sie staro i brzydko ah jak brzydko. Nic w zyciu nie osiagnelam. Marzen tez nie mam.

3 sierpnia 2017, 07:30

1dc
@ przyszla punktualnie.
To moj ostatni cykl z wiesiolkiem. Jakos mi nie pomaga. Dokoncze zapasy, ktore mam w domu i moze od przyszlego miesiace siemie lniane...

3 sierpnia 2017, 12:10

Weekend nadciąga! :) plan? Plan jest taki żeby pogadac z mezem i powiedziec mu, ze musimy sie mocniej postarac. Zrobie to w pt jak bedziemy przy winku siedziec:)

4 sierpnia 2017, 08:18

Rozmowa ze znajoma i co chwila teksty typu "kupilismy od razu wieksze mieszkanie, zeby dzieci, jak juz beda, mialy wlasny pokoj" albo "wybralismy taka lokalizacje, zeby bylo blisko do przedszkola" etc. Znajoma jest jeszcze mloda i (poki co) bezdzietna. Pytanie brzmi: skad w ludziach takie pozytywne zalozenie, ze dzieci na pewno beda? Ja uwazam odwrotnie: nigdy sie nie doczekam. Jestem strasznie negatywna. Przebywanie w moim towarzystwie to zadna przyjemnosc. Mąż czasami tez ma dosc. I wiecie co? Ja wcale z tym nie walcze. Taka jestem.

4 sierpnia 2017, 10:34

Plan dzialania (chaotyczny):
1) ulozyc szczegolowy plan dzialania :)
2) mniej Ovu i internetow ogolnie
3) monitoring cyklu
4) wyslac Męża na badanie nasienia
5) pogadac z Mężem o moich uczuciach/obawach
6) brac dalej Euthyrox wg zalecen
7) brać wiesiolka i moze zamienic go na siemie lniane
8 ) spozywac mniej alkoholu (lub w ogole?)
9) przestac popalac (hmmm... nie pale duzo, tylko symbolicznie-towarzysko)

Wiadomość wyedytowana przez autora 4 sierpnia 2017, 10:23

5 sierpnia 2017, 21:47

Aktywna sobota za mna. Humor lepszy. 3dc ale krwawienie jakies slabe. Za tydzien dlugi weekend, planujemy wyjazd za miasto, wtedy pogadam z mezem. Bedzie dobrze:) dzis w nocy snily mi sie cztery bociany:) szybowaly nade mna:)

7 sierpnia 2017, 07:32

Plan na ten tydzien: mniej OvuFr :D a troche wiecej skupienia sie na pracy!
Milego tygodnia wszystkim:) :*

10 sierpnia 2017, 06:34

8dc
Nic ciekawego. Jutro weekend!

10 sierpnia 2017, 09:29

Humor nie dopisuje. Zerknelam na fioletowa strone, szczesliwe historie mnie doluja. Oczywiscie nie zycze nikomu zle, ale mam to przeswiadczenie, ze mi moze sie nie udac. Boje sie nawet probowac. W weekend (na wyczekiwanym wyjezdzie) pogadam z M. o adopcji. Mi az tak nie zalezy zeby urodzic. Zalezy mi zeby miec fajna rodzinke:) tylko najgorsze jest to jego podejscie "mamy jeszcze czas". Ja nie chce juz czekac. Tyle lat czekalam na wspolne zamieszkanie, na deklaracje, na slub. Moja cierpliwosc sie skonczyla. Chce dzialac.

10 sierpnia 2017, 13:13

W polowie pazdziernika umowilam sie do swojego gina. Zrobi mi usg (bedzie akurat przed teoretyczna ovu). Powiem M., ze do tego czasu ma miec zrobione wyniki nasienia. Facet i tak ma latwiej, nie musi czekac na konkretny dc! Tak wiec bedzie mial 2 miesiace na ogarniecie tematu...

12 sierpnia 2017, 09:08

Pora na relax :)
10dc czyli nic ciekawego...

13 sierpnia 2017, 09:40

Po rozmowie z M. Zaskoczyl mnie, pozytywnie!!! Widze, ze zalezy mu bardziej niz myslalam. Podsumowanie:
1) badanie nasienia-normalna sprawa, pojdzie i zrobi (szok! Spodziewalam sie ruchu oporu)
2) mam mu mowic kiedy dni potencjalnie plodne zeby mogl sobie ustawiac robote pod nasze staranki (szok nr 2, bo wiem jak praca jest wazna dla niego)
3) M. uwaza, ze warto robic monitoring, mierzyc temp i wszystko inne co moze przyblizyc nas do celu (szok 3, myslalam, ze powie "wezmy na luz")
4) dajemy sobie rok na staranki a potem zaczniemy powazne rozmowy co dalej (moj warunek: zadnych ciaz po 35 roku zycia-mamy jeszcze 3 lata)
5) M. sklonny jest poddac sie wszelkim moim nakazom (zero alko etc)
6) probowalismy ustalic jak daleko chcemy sie posunac w staraniach (stymulacja hormonalna? Inseminacja? In vitro?), on jest skłonny probowac wszystkiego, ja nie (ze wzgledu na slaba wytrzymalosc psychiczna) ale do tej rozmowy wrocimy za kilka miesiecy
Ogolnie: kamien z serca. Kocham go.

14 sierpnia 2017, 18:45

12 dc
Rano w kibelku śluz wygladajacy na plodny. Co jest? Za wczesnie na owulacje... czy to wiesiol sobie jaja ze mnie robi?

16 sierpnia 2017, 07:23

14 dc
Zrelaksowana po dlugim weekendzie. Latwiej mi uwierzyc, ze bedzie dobrze. Od trzech dni sporo sluzu. To musi byc dzialanie wiesiolka! Brzuch lekko pobolewa. Czyli cos sie dzieje.

17 sierpnia 2017, 07:59

15 dc
Jest piekny przezroczysty sluzik! Napisalam juz do M. zeby sie nastawil na przytulanki po pracy. Oby tylko nic go nie zatrzymalo w robocie:(
Dzis pierwszy raz zmierzylam temp. Od dzis nowa rutyna:)

18 sierpnia 2017, 07:56

Wczoraj: figa z makiem z moich podstepnych planow. M. powiedzial, ze jest przeziebiony i na nic sie zdaly moje przymilanki. "Umowilismy" sie na dzisiaj. Ale najgorsze nie jest to, ze sie nie kochalismy, chociaz uważałam, ze moment byl idealny. Najgorsza byla moja zlosc. Od razu pojawily sie czarne mysli, od razu mega nerw na M. Przeciez tak nie mozna. Mialam ochote wyc, klocic sie, wygadywac najgorsze rzeczy. I w sumie do konca wieczora bylam obrazona.
I po co to? Zepsulam nastroj sobie i jemu. Dzis na chlodno przemyslalam to i pewnie gdybym mu powiedziala, ze to byl TEN NAJIDEALNIEJSZY moment to pewnie by sie wysilil ale tego nie zrobilam. Dlaczego? Bo nie chcialam az tak duzej presji wprowadzac... w kazdym razie dzis rano nie widzialam sluziku... no coz. Beda kolejne miesiace.

19 sierpnia 2017, 09:05

Zlosc. Wczoraj bylismy "umowieni" na przytulanki. I co? I jajco. M. nadal przeziebiony, no ok, ale mogl powiedziec "wiem, ze obiecałem, ale zle sie czuje". A on nic. Ja tez siedziałam cicho z fochem. Wczoraj i tak juz bylo (na 90%) za pozno ale nie chodzi tylko o dazenie do zaplodnienia... musimy popracowac nad komunikacja... a najgorsze (jak zwykle) jest to, ze w mojej glowie teraz wyimaginowane rozmowy, czarne scenariusze, negatywne nakrecanie sie. Chyba potrzebuje pomocy specjalisty. Serio. I sny, ktore miewam w nocy... pelne pretensji do swiata i zazdrosci. M. nie ma w domu, wyjechal. Dobrze. Chce pobyc sama.
1 2 3 4 5 ››