Trzymam kciuki, żeby dwie kreseczki pokazał :)

Natalli, trzymam kciuki :)

Ja też staram się z moim mężem od 2 lat o dziecko..i nic.. do tego jestem w tej samej sytuacji.. moja siostra też jest w 5 miesiącu ciąży.. dodatkowo zaszła w nią po jednym stosunku i była to kompletna wpadka.i pytam się dlaczego ona, nie ja?? czasami godzinami płaczę w ukryciu. też czuję w sercu ten rodzaj bólu, którego nie jest w stanie zrozumieć kobieta, która nie ma problemów z zajściem w ciążę.. taki ból którego nie da się opisać.. który dusi radość życia.. i sprawia cierpienie, kiedy widzisz inne dzieci.. nie będę pisała: nie martw się, uda się.. bo na mnie te słowa działają jak płachta na byka.. więc napiszę tylko TRZYMAJ SIĘ.. Pozdrawiam

piękne

Znam ten ból:) Mój młodszy brat na dniach zostanie tatusiem:) Wszyscy są zachwyceni a ja nie bardzo wiem jak się zachować:( Staram się cieszyć, ale nie potrafię...Jakiś koszmar...Brat oczywiście dużżżżo młodszy i komentarze rodziny "a wy to na co czekacie?" Chciałoby się odpowiedzieć, że na CUD...

hej, taki wynik w fazie lutealnej świadczy o przebytej owulacji- ja miałam na poziomie 15, 40 , a norma jest od 1,7 do 27 chyba- zależy jakie laboratorium ma odczynniki

Piękna modlitwa...może i ja spróbuję...

Natalko wypłacz się to zawsze pomaga. Nie martw się jeszcze @ jej niema więc jest nadzieja . Wiem co czujesz już 87 razy to przechodziłam i zawsze tego na górze obwiniałam i te same pytanie wiecznie sobie zadawałam. Teraz sobie tłumacze to tak że jeszcze nie nadszedł czas i musimy jeszcze poczekać. Zobaczysz jeszcze ujrzysz upragnione 2 kreseczki będziesz się cieszył swoim maleństwem :) A teraz głowa do góry i do dzieła w następnym cyklu :)

Będzie dobrze:) Trzeba być dobrej myśli a już na pewno nie wolno się poddawać:)

hej Natalii..normalnie jakbym swoje odczucia czytała..dokładnie jestem na tym samym etapie co t/y..wiem ze sie nie udało..od wczoraj mam plamienie..pewnie @ sie jutro pojawi..eh..jakie to życie niesprawiedliwe:(

Natalii nie wolno Ci tak mówić :( masz dla kogo zyć,masz wspaniałego męża..to dla niego jesteś najważniejsza. Przyjdzie jeszcze czas,że wszystkie Twoje niepowodzenia znikną i będziesz szczęsliwie tulić maluszka , kiedyś te złe karty musze się odwrócić. Jesteśmy wystawione na próbę,nie możemy sie poddawać,kiedyś zostaniemy za to docenione :)

natalii, nie jesteś sama, twój mąż kocha cię , najważniejsze że nie przechodzisz przez to sama. Ech, ja tez czekam na @ dziś 28 dc i po cichu liczę że nie nadejdzie- tez mam już w szafce kupione dwa test i cholernie mnie korci, ale tak jak ty boję sie go robić. Ja też mam coraz słabsze mniemanie o sobie- mój facet ma już dziecko z poprzedniego związku i wiem że chciałby mieć też ze mną, żeby móc być ojcem nie tylko raz na dwa tygodnie, tylko założyć prawdziwą rodzinę- a ja nie jestem w stanie mu tego dać....:(

Nie myśl w ten sposób. Musi być dobrze. Za jakiś czas będziemy się ze wszystkiego śmiać i trzymać nasze maleństwa na rękach. Mnie marzy się dziewczynka. Nawet mam trochę rzeczy. Trzymaj się jakoś i nie poddawaj się. Przechodzę to samo co miesiąc.

Ja mimo, ze mam 20 lat też pragnę mieć dziecko...staramy się o nie już rok i nic...mnie też wykańcza czekanie często wypłakuje się w ramie mojego faceta...nie mogę patrzeć jak moje koleżanki zakładają rodziny...w tym miesiącu umówiłam się z ginekologiem ale później obliczyłam że 2 dni przed wizytą dostane okres...już się tak cieszyłam że lekarz mi pomoże i że coś wkońcu ruszy się w tej sprawie ale cóż zobaczymy.Mój problem może być związany z lekami antydepresyjnymi które biore od dawna...z nerwicą też sobie nie radze czasami myślę o śmierci...zdrowie i dziecko to moje największe marzenia które przemykają z miesiąca na miesiąc i nic się nie zmienia...ehh jest ciężko ale narazie się trzymam...pani zajdzie w ciąże napewno:) moja kuzynka ma 38 lat i 4-miesięcznego synka:) ja czasami tak złoszczę się na Boga ale mój chłopak mówi że muszę wierzyć bo ja też zasługuje na szczęście...cóż zobaczymy...pozdrawiam

natalli wiem , że to zabrzmi głupio i banalni to co napisze, ale nie poddawaj się, trzeba jeszcze wierzyć, że sie uda. Trzymam mocno kciuki i mocno ci kibicuje :)