Zapisz się i otrzymuj powiadomienia o
zniżkach, promocjach i najnowszych ciekawostkach ze świata! Jeśli interesują
Cię tematy związane z płodnością, ciążą, macierzyństwem - wysyłamy tylko
to, co sami chcielibyśmy otrzymać:)
kochana od czasu do czasu zerkam w Twój pamiwtnik i wiesz wzruszyłam się bardzo Twoją historią. Ja też staram się o pierwsze dziecko nie tak długo jak ty ale wcześniej nie mogłąm tak się życie ułozyło do tego mam różne problemy zdrowotne a w tym roku kończe 38 lat. Towarysze Ci moją pamięcią i postaram się nadzieją, chociaż moja ostatnio strasznie licha. Pamiętam i życzę CUDU :)
Nic się nie dzieje,nadal brak ciąży to już tak długo. Brak mi siły ale zdaję sobie sprawę,że tak już będzie i im szybciej to zrozumiem tym łatwiej mi bedzie żyć.
Nie załamuj się musi być dobrze ja też liczyłam na ukochane maleństwo i kiedy się udało to niestety poroniłam i ból był jest ogromny :( ale od kwietnia zaczynam starania i mam nadzieję,ze się uda więc musimy być silne :) i myślę że będzie dobrze musi być dobrze :)
Mój siostrzeniec jest prześliczny, dzisiaj już w domku. Nie umiem sobie poradzić z uczuciami,serce boli i łzy same cisną się,jeśli tylko nikt nie widzi płaczę,nie wiem jak dalej mam żyć
moja szwagierka będzie rodziła na początku maja, boję się mojej reakcji, bo pamiętam, jak ciężko mi było, gdy dowiedziałam się, że jest w ciąży, a udało jej się za pierwszym podejściem :/
Moja szwagierka rodzi w lipcu. Już mi jako tako przeszła zazdrość, też zaszła od razu. Na początku nie mogłam sobie z tym poradzić, ja wtedy pół roku po poronieniu i ogólnie 3 lata starań. Brzuszek jej rośnie. My już prawie 4 lata po ślubie i nadal nic.
Moja szwagierka rodzi w lipcu. Już mi jako tako przeszła zazdrość, też zaszła od razu. Na początku nie mogłam sobie z tym poradzić, ja wtedy pół roku po poronieniu i ogólnie 3 lata starań. Brzuszek jej rośnie. My już prawie 4 lata po ślubie i nadal nic.
Nikt inny nie zrozumie cie tak jak te dziewczyny z tej fajnej stronki. Razem przez to przebrniemy. Wiesz mi nikomu nie jest latwo każdy inaczej mniej lub bardziej cierpi. Ale trzeba wierzyc i mieć nadzieje to ona umiera ostatnia!!! Jestem z Toba:-))
Czuje,że moje małżeństwo się rozpada,nie umiemy ze sobą rozmawiać,nie sypiamy nawet ze sobą oczywiście z mojej winy,nie mam ochoty całkowiecie na zbliżenia. To koniec,stałam się obojętna na wszystko, na to jak wyglądam, jak chodzę ubrana, nie odzywam się,stałam się totalnym mrukiem,mama mówi nawet jestem strasznie wredna i bezczelna. Nie zależy mi na niczym,tyje w oczach i mam wszystko i wszystkich w .....
Kochana...my zawsze mamy pod górkę, ale to wlasnie my nigdy nie powinnismy sie załamywać, bo jak inaczej uda Nam sie kiedyś z małym bobasem, jesli sie zalamiemy... Musisz wziąć sie w garść... Ja tez miałam chwile słabości, było mi wszystko obojętne czy jestem gruba, czy sie pomalowalam czy nie, itp...zupełnie jak u Ciebie. Ale swojego P Kocham najmocniej na świecie, i on kocha mnie i ja dałam radę i Ty tez dasz...a zbliżenia? My przez jakiś czas tez w ogóle nie mieliśmy ochoty bo i po co...a teraz? Teraz jest jak kiedyś, wszystko po to aby było miło, a nie bo bobas... Choć w głowie z tylu zawsze to siedzi i siedzieć bedzie:* trzymam kciuki za Ciebie, za Was!:)
Kochana czytam Twój pamiętnik i wiesz troche Cię rozumiem ja w tym roku kończe 38 lat i staraliśmy się o pierwsze dziecko i niestety nici z tego, zaczeliśmy proces adopcyjny i moze tu zdarzy się cud. Tobie nadal życzę wielkiego Cudu macierzyństwa naprawde, tu niektóre dziewczyny w naszym wieku i starsze starają się kilka lat i wiesz jak zrezygnowały dały sobie luz(ale serduszkowaly dla przyjemności) udało się im własnie teraz kilka caciązyło. Mocno wpsieram pamięcią, bardzo mocno kochana. Sił i wytrwałości oraz nadzie na nowo życzę mimo,że wiem jakie to trudne. Towarzyszymy Ci bardzo :)
Hej przeczytałam wszystkie Twoje wpisy i tak sobie myślę czy nie powinnaś sobie odpuścić ? Jak to się mówi wyluzować? Ja również tak gorączkowo starałam się o dziecko każda @ była dramatem, ogromny żal smutek i łzy ,to wszystko zaczęło mnie wykańczać. Pewnego miesiąca stwierdziłam że nie mam już siły że odpuszczam i zajęłam się swoimi sprawami niczego nie liczyłam i planowałam odpuściłam sobie tak bardzo że nie zauważyłam że spóźnia mi się @ zorientowałam się tydzień po terminie i tego samego dnia zobaczyłam swoje 2 wymarzone kreski..
Hej przeczytałam wszystkie Twoje wpisy i tak sobie myślę czy nie powinnaś sobie odpuścić ? Jak to się mówi wyluzować? Ja również tak gorączkowo starałam się o dziecko każda @ była dramatem, ogromny żal smutek i łzy ,to wszystko zaczęło mnie wykańczać. Pewnego miesiąca stwierdziłam że nie mam już siły że odpuszczam i zajęłam się swoimi sprawami niczego nie liczyłam i planowałam odpuściłam sobie tak bardzo że nie zauważyłam że spóźnia mi się @ zorientowałam się tydzień po terminie i tego samego dnia zobaczyłam swoje 2 wymarzone kreski..
Zastanawiam się już od dawna, jak to jest,że że nasze życie jest takie a nie inne.Nigdy w życiu nie wymagałam zbyt wiele,w odróżnieniu np. od moich znajomych,ja po prostu chce być szczęśliwa,chce spokojnego życia,stabilizacji finansowej no i najważniejsze dziecka. Nie mam tak naprawdę nic,nawet szansy na spełnienie tych "postulatów"
Mąż nie pracy i nie widzę szansy na jej znalezienie,tylko nie mówcie mi proszę że jestem pesymistką i wszystko widze na czarno, może i jestem ale bezrobocie u nas jest straszne i właściwie to porażka zero zero. Nie wiem jak zyć,on wieczny optymista z głową wysoko w obłokach też powoli opada i przeciera oczy. Oddalamy sie od siebie a właściwie oddalają nas raty,opłaty i brak pieniędzy na to wszystko. Kocham mojego męza ale czasami mam wrażenie,że wszystko jest na mojej głowie,a to jego "wszystko bedzie dobrze" doprowadza mnie do szału.
Trzy lata jak staramy się o dziecko i nic myslę,że tak juz pozostanie.
Ostatnie 2 dni spędziłam w kościele,w naszej parafii był obraz Matki Boskiej Częstochowskiej,gorliwie się modliłam,zadawałam jej pytanie dlaczego nie mogę być matką,przecież wie,ze jest to sens mojego życia. Ojciec Paulin mówił,że Maryja pomaga wszystkim którzy o to proszą. Wiem wiem pomyślicie,że jakaś nawiedzona jestem i wierzę w takie rzeczy. Myśle tak naprawdę,że tylko to mi pozostało.
Wiadomość wyedytowana przez autora 12 maja 2013, 19:09
Cos strasznego stracic prace ale mysle ze mezczyzni maja lepsze szanse na jej znalezienie. Wiem to po sobie sama szukam pracy od ponad pol roku. Zobaczysz ze wszystko się ulozy:-))) Badzcie dla siebie wsparciem i pocieszeniem!!! Zawsze po burzy wychodzi slonce i u Was tez tak będzie.
ja tez lubie popadac w doliny.....a zachowanie spokoju i pogody ducha,dla ludzi takich jak my...ktorych ciagnie w doliny cieni, jest tak samo trudne,jak dla alkoholika powstrzymanie sie od kileiszka...jak dla dziecka odmowienie sobie czekolady...a moja maz tez ciagle powtarza,ze wszystko bedzie dobrze...i tez mnie to wkurza,bo nie widze logicznego uzasadnienia tych slow,zamaist pozytywnego nastawienia,wole to konkretne,logiczne dzialanie,ktore da mi nadzieje....
jedno ci powiem,dzis masz dola,ale to mija....i to jest pocieszajace,nic nie trwa wiecznie...nawet tez zle czasy, w koncu sie koncza
Wiesz co musisz zobaczyć druga strone medalu. Znalazl prace wiec i pieniazki będą a tak było by ich mniej. Nie którzy by się cieszyli z jakiejkolwiek pracy byle ja mieć..
Nie doluj się byle czym,postaraj się szukac tych najlepszych stron waszego wspólnego zycia.
kochana moge powiedzieć że troszkę Cię rozumiem. Bardzo Cię przytulam do serca i pamietam o Tobie <3 podczytuje Twój pamiętnik choć nie odzywam się ale pamietam o Tobie kochana. Buziaki i niech ta @ szybko minie :)
kochana moge powiedzieć że troszkę Cię rozumiem. Bardzo Cię przytulam do serca i pamietam o Tobie <3 podczytuje Twój pamiętnik choć nie odzywam się ale pamietam o Tobie kochana. Buziaki i niech ta @ szybko minie :)
TO już tyle czasu,tyle dni,miesięcy i lat.Zastanawiam się codziennie dlaczego nie mamy dzieci,dlaczego akurat MY,co z nami jest nie tak,nie jestesmy zamożni,nie mamy jak narazie swojego mieszkania ale przecież bardzo pragniemy maleństwa.
Nie mam już siły, nie umiem już radzic sobie z tym wszystkim,mąż cały tydzien na delegacji ja sama, to jeszcze bardziej powoduje u mnie załamanie,jak tylko przyjedzie to nadrabiamy zaległości,wtedy jest cudownie,już dawno nie było miedzy nami tak fajnie. Szkoda tylko,że jesteśmy tylko we dwoje,jak cudownie byłoby czekac na niego z małym człowieczkiem.
Pewnie jest jakiś powód dlaczego nie mamy dziecka,chciałabym go poznac,może wtedy byłoby mi łatwiej żyć.
Od dluzszego czasu jestes przygnebiona....znam to...bardzo dobrze...powody tez znam...finansowo-osobiste....
o pieniadze juz sie nie martwie.....niesplacone raty....nikt cie za nie nie zabije....a z dzieckiem....moze czas znalesc sobie zajecie,ty pracujesz???
Natalli, ja też długo dręczyłam się pytaniem: dlaczego my? Przecież nigdy nic złego nie zrobiliśmy. A tu taka, a nie inna diagnoza u mojego męża, która nie daje nadziei... Teraz tyle par ma problemy z posiadaniem dziecka... trzeba się z tym jakoś pogodzić i wierzyć, że w końcu się uda :) Głowa do góry!!! :)
Wszystko jest do dupy,to juz 3 lata,myslę realnie i wiem,że nie mamy szans na dziecko. Czasami myślę,że oswoiłam się z tą myślą i jakoś to będzie ale niekiedy są takie dni jak np. dzisiaj ,że siedzę i wyję patrząc bezsensownie w okno. Nie mam siły nie umiem sobie poradzić ze swoimi emocjami,kolejna miesiaczka przyszła jak w zegarku. Jak mam życ ze swiadomoscią życiowej porażki.
Mamy wrzesień i nadal nic,właściwie to raczej nic innego się nie spodziewałam ,postanowiłam jednak,że to nie koniec i powalcze jeszcze troche,tym razem metoda niekonwencjonalna. Jutro o 15 wizyta u CHINKI.
Przeczytałam cały Twój pamiętnik od dechy do dechy. Sam smutek, żal i przykro mi to stwierdzić cała masa użalania się nad sobą. Z takim podejściem jesteś swoim największym wrogiem w walce o dziecko. Tylko że Ty już nie walczysz, nie wierzysz, poddałaś się na starcie. Obudź się kobieto... Prolaktyna która utrudnia zajscie w ciąże skacze pod niebiosa przy takim podejściu, zresztą chyba wszystkie hormony. Obudź się proszę, zacznij dbać o siebie, o swój związek, wróć do miłości i fascynacji mężem , bądź pogodna i ciesz się życiem a wtedy możliwe że się uda.. wiecznym zamartwianiem się niczego nie zdzialasz... przepraszam że tak trochę obcesowo.. wiem że wiele przeszłaś. Ja nie zabezpieczam się od 2007 roku, spałam regularnie z mężem i nic, teraz jestem już po rozwodzie. Dwa lata mam innego partnera i też nic, ale nie załamuję się , kiedys się uda a jak nie to wcale nie będę czuła się gorsza, co najwyżej niespełniona do końca. Walcz do cholery , szukaj rozwiązań , lecz się i ciesz życiem ..Piszesz jakbyś miała ciężką depresję , może tak jest .. Chwila załamania zdarza się każdemu , sama wiem to najlepiej ale z tego co piszesz to u Ciebie jest tylko załamanie.. szwagierka mojej siostry zaszła w wieku 42 lat , AMH masz lepsze niż ja i niż kilka 20latek .. Spróbujcie jeszcze raz inseminacji tylko bardziej na luzie , niech się mężuś nie stresuje.. Życzę Ci z całego serca dzieciątka bo z pewnością będziesz świetną mamą .. więcej podogy ducha i na starcie nie zakładaj porażki bo wtedy podświadomie ją do siebie przyciągasz.. powodzenia i nie gniewaj się , czasem człowiek musi dostać kopa żeby zrozumieć , bo głaskanie pogarsza sprawę i to miałam na celu , zmobilizować Cie do wiary i działania .. całuję :* i trzymam kciuki
38 dzień cyklu miesiaczki brak, czuję jednak ,że jest tuż za rogiem,dziwne wczoraj rano pojawiła się maleńks czerwona kropeczka na wkładce,myslałam,że to już ale nie cały wczorajszy dzień i dzisiejszy ranek nic. Czekam wiec bo na pewno sie pojawi.
38 dzień cyklu miesiaczki brak, czuję jednak ,że jest tuż za rogiem,dziwne wczoraj rano pojawiła się maleńks czerwona kropeczka na wkładce,myslałam,że to już ale nie cały wczorajszy dzień i dzisiejszy ranek nic. Czekam wiec bo na pewno sie pojawi.
Treści zawarte w serwisie OvuFriend mają charakter informacyjno - edukacyjny, nie stanowią porady lekarskiej, nie są diagnozą lekarską i nie mogą zastępować zasięgania konsultacji medycznych oraz poddawania się badaniom bądź terapii, stosownie do stanu zdrowia i potrzeb kobiety.
Korzystając z witryny bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. W każdej chwili możesz swobodnie zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich zapisywaniu.
Dowiedz się więcej.