Zapisz się i otrzymuj powiadomienia o
zniżkach, promocjach i najnowszych ciekawostkach ze świata! Jeśli interesują
Cię tematy związane z płodnością, ciążą, macierzyństwem - wysyłamy tylko
to, co sami chcielibyśmy otrzymać:)
My, na pytanie księdza o dzieci, poprosiliśmy o modlitwę, ponieważ bardzo chcemy powiększyć rodzinkę, a mamy z tym poważne problemy. Gdy to usłyszał, nie pytał o nic więcej i powiedział, że na pewno pomodli się w naszej intencji :)
Przeczytałam pamiętnik...miałas robione hormony? Ja tez musiałam schudnąć, strasznie przytyłam i napuchlam...schudlam 13 kg ale muszę jeszcze:/ czemu nikt Wam nie zaproponował Inseminacji?
widzisz martuskacz nie pomyślałam by mu tak odpowiedzieć,jego pytanie wbiło mnie w fotel i odebrało mowę
dagna91 moja dieta jakoś odpłyneła w niepamięć,jestem tak zestresowana,że jem i jem a wiem,że powinnam schudnąć
co do inseminaci to ide w lutym do lekarza prawdopodobnie wtedy bede miała robioną
Wiadomość wyedytowana przez autora 23 lutego 2013, 12:26
In vitro to nasza jedyna szansa
to wołanie naszych serc
to nadzieja
to wszystko czego pragniemy
póżniej już tylko klinika
i wyprane do końca życia sumienie
ten kto pragnie przyjąć życie
nawet jeśli sam nie może go przekazać
może przyjąć dziecko ze swej rodziny
może iść do okna życia
może pójść do szpitala
i zapytać o porzucone maleństwo
może zapukać do drzwi domu dziecka
a nie do szkiełka w probówce
Smutny. Zdania są podzielone. Zawsze byłam za, ale teraz to juz sama nie wiem. Myślę, ze to kwestia indywidualna każdej kobiety. Jedno jest pewne, zanim ktokolwiek podda się temu zabiegowi powinien dużo przeczytać na ten temat. Żeby wiedzieć na czym się stoi. Ja zawsze myślałam, ze to fantastyczna sprawa, ale trafiłam na naukowy artykuł na ten temat i okazało się, ze to nie takie proste i kolorowe jak mi się wydawało. Trzeba być świadomym podjęcia takiej trudnej decyzji.
co ksiądz może wiedzieć na temat pragnienia posiadania dziecka... chociaz z drugiej strony patrząc to nie jednemu juz udało się spłodzic dziecko :/
ja jako kobieta, która nie może zajść w ciąże jestem w stanie zrobić wszystko i spróbować wszystkiego, aby się udało. nawet in vitro mimo, iz wiem z czym się to wiąże.
Szczerze?? Nie wiem jak osoba ktora nie ma rodziny w postaci zony i dzieci moze sie wypowiadać na temat którego w ogóle nie zna i tak naprawdę nie ma prawa o nim mówić. No chyba ze ma rodzine i dzieci to wtedy proszę bardzo....wrrrrrrr!
Siedzę w pustym pokoju.
Gołe ściany pozwalają mi
na chwilę zamyślenia...
Samotność daje dużo czasu
na zastanowienie się nad codziennością...
Przytulam do siebie kolana,
opieram brodę na jednym z nich
i zatapiam się w potoku myśli.
Przypominam sobie, co było,
co straciłam, gdzie się potknęłam,
jakoś nie zauważam dobrych momentów...
Teraz kolej na teraźniejszość,
ale jej nie potrafię ocenić...
Jest prosta, a zarazem zbyt skomplikowana,
nie umiem wyciągnąć z niej wniosków...
A przyszłość? Co przyniesie?
Może trochę radości i beztroski,
a może masę kłopotów i cierpienia...
Może zabawę i harmonię,
a może łzy i rozczarowania...
Nie będę oceniać ani przewidywać.
Poczekam.
Przecież przyszłość zaczyna się już dziś...
Kochana!! Nic sie nie bój:) to nic strasznego:) przychodzisz, mąż oddaje nasienie czeka sie tak mniej wiecej 2h na przygotowanie i wtedy siadasz na fotel, jak do badania. Przez taka sonde gin Ci podaje specjalnie przygotowane nasienie do macicy i juz:) takie trochę dziwne uczucie i bedzie bolało jak sie będziesz bać:) u mnie tak było za 1 razem:) a za 2 juz wiedziałam jak to jest wiec nic nie bolało:)
Czytałam Twój pamiętnik i naprawdę sie wzruszylam. Musisz wierzyć, wiem ze łatwo sie mówi, ale przecież to wiara pomaga nam codziennie funkcjonować. Ja mam już jedno dziecko, 3 letnia córeczkę , ale od 9 miesięcy staramy sie o drugie. Wierze, ze wkoncu sie uda.
Musi. Pozdrawiam Cię gorąco i życzę miłego weekendu.
po pierwsze spokojnie...nie ty jedna starasz sie o pierwsze dziecko w wieku 37 lat,i nie wmawiaj sobie,ze to wina wieku....na tym forum sa dziewczyny,ktore maja 21 lat i tez maja problemy, a sa i czterdziestolatki,ktore wpadaja....wiec spokojnie, po drugie nie denerwuj sie bo prolaktyna to nic innego jak stres.....po trzecie musisz skonczyc z tym pesymizme i negatywizmem,bo to nie pomaga....jesli chcesz sie wyplakac-spoko,kazdy moze miec gorszy dzien,ale codziennosc twoja powinna byc pozytywna, na pewno masz wiele powodow do radosci!!! spisz je na kartce,albo w tym pamietniku i codziennie rano sobie je powtarzaj,dobry nastroj to mega sila!!!!!!!!!!!
Wczoraj wieczorem jak już leżeliśmy w łóżku,mój mąż zadał mi pytanie " kochanie powiedz mi dlaczego tak jest,że inni mają dzieci a my ich nie mamy" i co ja miałam mu odpowiedzieć,przecież ja nie znam odpowiedzi na to pytanie a co więcej zadaje je sobie milion razy dziennie.
Mój się jeszcze o to nigdy nie pytał...Z tego jak go rozumiem,to się pogodził z tym,że nie będziemy mieli.Ale starać się będziemy.Będzie co ma być.Nic na to nie poradzę.
Jutro monitoring cyklu,wczoraj wieczorem trochę się odstresowaliśmy,wino owoce,serduszkowanie,takie naturalne i spontaniczne. Boję się co przyniesie ten cykl,zbyt dużo pokładam w tym nadziei.
Jestem już po usg,jest tylko jeden dominujący pęcherzyk,jestem załamana,liczyłam na kilka. Jutro o 7.30 inseminacja. Wiecie co myśle, dzisiaj jak się umawiałam w szpitalu to wyłam jak głupia nie mogłam przestac płakać,nie wierze po prostu ,że się uda.
Nic sie nie martw:) ja tez mam zawsze jeden dominujący tylko:) i na takim zawsze podchodzę do IUI:) nie liczy sie ilośc a jakość pecherzyka:) możesz miec kilka i tez sie moze nie udać bo są mało warte!:) musisz dbać o ten jeden:) trzymam kciuki!!!!:) podchodzisz na NFZ?
kurcze,no szkoda,ale tak jak martuszka mowi,to dla niego tez ogromny stres....
powinniescie jakos sie oderwac od tego na ....kilka dni....przynajmnie do nastepnego cyklu....
znajdz w sobie trochę jeszcze siły, dla swojego faceta:) żeby nie czuł sie winny i nie miał presji przy następnej tego rodzaju okazji. Zobaczysz jeszcze będziemy wszystkie zasuwać z wózkami na spacery ;)
Nic sie nie martw:) uda Wam sie następnym razem:) dla Twojego męża to tez jest ogromne przeżycie:) ja tez zawsze mam nadzieje ze moj P podola;) a jeśli miał taka blokadę to nie powiedział Wam lekarz ze moze to zrobic w domu? Tylko wtedy trzeba nasienie w przeciągu 30 min dowiezc( o ile dobrze pamietam) albo w ciagu 1h nie jestem teraz pewna...
Przeczytałam Twój pamiętnik... Wyobrażam sobie jak musisz się czuc, bardzo mi przykro, ze nadal nic... Bede trzymac za Was kciuki, musisz wierzyc, ze sie uda. W koncu przyjdzie taki dzien kiedy zobaczycie II kreseczki. Oby bylo to jak najszybciej. Pozdrawiam.
Treści zawarte w serwisie OvuFriend mają charakter informacyjno - edukacyjny, nie stanowią porady lekarskiej, nie są diagnozą lekarską i nie mogą zastępować zasięgania konsultacji medycznych oraz poddawania się badaniom bądź terapii, stosownie do stanu zdrowia i potrzeb kobiety.
Korzystając z witryny bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. W każdej chwili możesz swobodnie zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich zapisywaniu.
Dowiedz się więcej.