Zapisz się i otrzymuj powiadomienia o
zniżkach, promocjach i najnowszych ciekawostkach ze świata! Jeśli interesują
Cię tematy związane z płodnością, ciążą, macierzyństwem - wysyłamy tylko
to, co sami chcielibyśmy otrzymać:)
Moja przyjaciółka znów poroniła... czułam że tak się stało i bałam się do niej napisać żeby zapytać co słychać ale nie odzywała się tyle dni ... w końcu napisałam i potwierdziły się moje przypuszczenia. Drugi raz w 11 tyg. Czym to może być spowodowane ? Ma trombofilię.
Już nie daję rady...
Całe święta na ketonalu, ból kości ogonowej i jelita nie dawał mi żyć. Ta piepszona endo atakuje mi już wszystko, ból nie do zniesienia, nie mogę normalnie funkcjonować już, jestem załamana.... co dalej ze mna będzie? Ten ból nie daje mi spokoju od zeszłej miesiączki, ale to co było w święta to już był szczyt... do tego byliśmy u brata męża byli teście, szwagierka, rodzice bratowej męża wszyscy oczywiście przyjechali do dziecka... i wtedy poczułam taki smutek taki żal jak zobaczyłam jacy oni są szczęśliwi a my nie możemy tego mieć !!! Jakie to jest niesprawiedliwe. Jak wróciliśmy do naszego domu to uświadomiłam sobie że jest on taki pusty, bez życia, taki zimny... bo nie ma w nim dziecka. Wiecie co naprawdę nie chce mi się już żyć !!!
Poleć swoje cierpienie w modlitwie za dzieci które straciły życie w procesie aborcji, którym nie było dane żyć. Mi ta intencja bardzo pomogła, przywróciła mój spokój i tobie tego życzę.
Wiem, że jest ci strasznie ciężko ja jestem mężatką 21 lat i też nie mam dzieci i uwierz mi można się cieszyć życiem nie mając dzieci, bo one tylko są z nami przez chwilę i też wyfruwają z gniazda aby wić swoje więc nie mogą być całym życiem bo po ok 20 latach przeżywałabyś to samo przeogromną pustkę i żal, że tak szybko ich niema z tobą proszę zacznij się modlić ja za ciebie również się będę modliła tak bardzo wyczuwam pustkę w twym sercu, wiedz że jest ktoś kto o tobie myśli i cię wspiera duchowo. Widzisz u mnie światełko w tunelu tliło się 20 tygodni po tak długim czasie ale nigdy przenigdy nie miałam żalu do Boga ja się poddaje jego woli. Skoro życie od niego pochodzi on decyduje ile ma trwać a skoro ja mogłam przyczynić się do powiększenia aniołków w niebie to dlaczego mam się smucić. Czasem jest mi smutno, że nie mogę go tulić ze go nie ma ale zawsze wieże że to nastąpi w przyszłym życiu. Ściskam cię mocno i zapewniam o modlitwie.
Dziękuję Ci bardzo, ja jednak nie pogodzę się nigdy że nie zachodzę w ciążę, nigdy nie będę szczęśliwa, inne dzieci w rodzinie ciągle mi przypominają że ja nie mogę ich mieć ! nie moge na nie patrzeć!!! mój M poszedł do pracy a ja siedzę i rycze i pije wino... nawet już nie czekam czy zadzwonią z invicty po nowym roku... mnie przecież nic dobrego nie może spotkać nie wiem na co ja liczę.
Kochana módl się do Św. Rity, ona jest od spraw beznadziejnych, wykrzycz jej to wszystko, co czujesz. To może pomóc. Mnie też jest ciężko. Mam za sobą nieudane in vitro. Musimy wierzyć. Może jedź do tego Siekierskiego do Warszawy.
Idź na akupunkturę.
Mam endometriozę i polecam. Bóle minęły, duże krwawienia minęły, jajnik który nigdy nie funkcjonował zaczął produkować pęcherzyki...
Dr Stadnik w Trea, Warszawa
Widzisz nie jesteś sama są wśród ciebie osoby które równiez cierpią, ale walczą nie poddawaj się ja wierzę ze będzie dobrze tylko musisz mieć siłę bo inaczej to rzeczywiście nic z tego nie będzie.
Polecam dietę (mocne ogrniaczenie/odstawienie glutenu, nabiału, cukru i mięsa) i suplementy na endometriozę, wejdż na fanpejdz na FB -Endo Possitive International. Musisz walczyć z tą chorobą, bo ona sama nie zniknie.
Nie załamuj się tylko walcz. Sama jestem przykładem, że po 2mcach stosowania diety torbiel zmniejszyła mi się z 30mm na 24mm!
Kobieto, jak Ty nie zadbasz o siebie to nikt tego nie zrobi..
Dziś 20 dc, na razie nie czuję zbliżającej się @... cieszy mnie to choć nie wierzę że mogło się udać, bo gdzie mi ? Przy moim szczęściu? Mam jednak iskierkę nadziei i liczę na to, będę bardzo zawiedziona jeśli jednak @ przyjdzie... znów będzie płacz w poduszkę, żal i pękające serce....
A dziękuję :-) W moim mieście pada śnieg. Ja staram się w ogóle o tym nie myśleć, ale zbliża się @ no i wiadomo jak jest, poza tym ostatnio miałam dużo styczności z bratankiem męża, a to dziecko ciągle mi przypomina że ja nie mogę mieć własnych i serce mi pęka kiedy na niego patrzę!!!
Dziś 23dc, @ jeszcze nie ma ale od rana wiem że to tylko kwestia godzin. Pobolewa mnie dół brzucha i boli kość w miednicy więc wiem już co mnie czeka. Znowu czuje się rozczarowana i zawiedziona i coraz bardziej z miesiąca na miesiąc tracę nadzieję, co chwilę popłakuję i siedzę z łzami w oczach. Coraz bardziej dociera do mnie że naprawdę zajść w ciażę z tą mendą to prawdziwy cud by był. Nie mam już siły, nie chce mi się łazić po lakarzach, rozkładać ciągle nóg do badania, wysłuchiwanie że mój przypadek jest bardzo trudny... najgorszym badaniem było dla mnie HSG, było tak poniżające dla mnie... I po co człowiek to wszystko przechodzi ? To nie ma sensu. Nie umiem się z tym pogodzić i żyć dalej... bez dziecka... nie wiem do czego to wszystko mnie doprowadzi...
Dziś 23dc, @ jeszcze nie ma ale od rana wiem że to tylko kwestia godzin. Pobolewa mnie dół brzucha i boli kość w miednicy więc wiem już co mnie czeka. Znowu czuje się rozczarowana i zawiedziona i coraz bardziej z miesiąca na miesiąc tracę nadzieję, co chwilę popłakuję i siedzę z łzami w oczach. Coraz bardziej dociera do mnie że naprawdę zajść w ciażę z tą mendą to prawdziwy cud by był. Nie mam już siły, nie chce mi się łazić po lakarzach, rozkładać ciągle nóg do badania, wysłuchiwanie że mój przypadek jest bardzo trudny... najgorszym badaniem było dla mnie HSG, było tak poniżające dla mnie... I po co człowiek to wszystko przechodzi ? To nie ma sensu. Nie umiem się z tym pogodzić i żyć dalej... bez dziecka... nie wiem do czego to wszystko mnie doprowadzi...
Ogarnij się !!!
Taki stan i frustracja do niczego nie doprowadzi.
Obmyśl plan działania i konsekwentnie go realizuj. Jak będą przeszkody to potraktuj to jako coś co wskazuje inną drogę bądź trzeba się z tym uporać ale trzeba iść do przodu.
Każda z Nas to beznadziejny przypadek no i co z tego... Będziemy matkami nawet gdyby miał nastąpić koniec Świata. Tak kurwa musi być !
I przestań z tą histerią tylko działaj bo samo nic nie przyjdzie
Wczoraj byłam u gina, pogorszyło mi się z więzadłami dlatego tak mnie boli ale brzuch bez zmian, nie wyczuwa zrostów i zmian topograficznych od operacji. Z racji tego że M ma słabe nasienie a mi nie rozrastały się ogniska endo przepisala antyki jeanine, mam brać aż wyniki nasienia będą dobre i wtedy będziemy atakować. Sama nie wiem co o tym myśleć bo boje się że po odstawieniu się pogorszy tak jak miałam 2,5 roku temu, odstawiłam po 7 latach brania. I w 9 mcy tak choroba przyspieszyła że szok. Czy w ogóle antyki zwiększą szansę na zajście zaraz po odstawieniu? Miał ktoś tak ?
Antyki dostajesz teraz po to żeby wyciszyć chorobę tak ja uśpić na ten czas. Myślę że to dobre posunięcie bo wyników nasienia nie da się poprawić z dnia na dzień. Do tego czasu będziesz spokojna ze nic Ci tam nie zacznie odrastac. A prawda jest taka ze endometrioza to nie ważne czy po antykach czy nie, może nawet w przeciągu trzech miesięcy Ci się zrobić to samo co miałaś przed operacja.
Po pół roku od zabiegu tam gdzie lekarka usunęła ogniska i zrosty nic się nie pojawia nowego. Brzuch nie boli bolą więzadła bo na jelitach i więzadłach zostały zrosty. Tego nie operowała.
No to się tylko cieszyć ze od pół roku spokój. Ja miałam spokój 1,5 roku a nagle z miesiąca na miesiąc się odnowilo. Myślę że lepiej zapobiegać jeśli np leczenie męża będzie trwać 3 miesiące minimum to uspokoić chorobę antykami odstawić i działac. To nie jest tak ze to po antykach choroba się bardziej uaktywnia.
Dziś 28 dc i nie mam @, ale biorę już 12 dzień dupka, poszłam zrobić bete żeby wiedzieć czy go odstawić czy nie i niestety beta negatywna, znów się nie udało i znów krwawa męka przede mną. W h... z tym wszystkim.
30dc...
okresu brak
boli jak cholera kość ogonowa (zrosty na więzadłach). Brzuch za to nie boli wcale, w ogóle nie czuje żebym miała @ dostać.
Rano jak wstałam to poleciało ze mnie - myslałam że @ a to sama woda, wodnisty śluz lekko białawy - miałam ostatni test owulacyjny - negatywny.
O co chodzi ? Nigdy tak nie miałam.
Wiadomość wyedytowana przez autora 17 stycznia 2016, 09:30
Nie pisałam o tym wcześniej ale byliśmy z mężem zapisani na kwalifikację do artvimed do krakowa na 16 lutego. Przygotowywaliśmy się, mieliśmy iść zrobić cały komplet badań, już planowałam że w marcu będę miała transfer i na świeta BN będziemy mieć w domu małego krasnala. Czułam jednak że to się nie uda, coś mnie wczoraj tknęło żeby zadzwonić i zapytać czy temat nadal jest aktualny i czy dalej mają fundusze i czy warto jest przyjeżdżać do nich,okazało się że kwalifikacje zostały wstrzymane i nie dlatego że brakło im kasy tylko dlatego że MZ wydało taki rozkaz. Kliniki dostają teraz aneksy do umów mówiące o tym że nawet jeśli klinikom została kasa na refundowane IV to mają zaprzestać kwalifikacji. Załamałam się .... ciągle wiatr w oczy, ciągle kłody pod nogi... już się cieszyłam ... Co nam pozostało ? Wziąć pożyczkę na IV ? A jak się nie uda to zostaniemy z dlugiem , ja ze zrytą psychiką i depresją, bez kasy na dalsze leczenie. Nienawidzę PIS-u!!!! Dlaczego oni nas tak krzywdzą?
nie miałoby to znaczenia gdyby na 100% miała być ciąża ale w razie niepowodzenia to niestety duża suma tak na stracenie.Nie wiem jak oni mogą wycofywać to finansowanie,masakra jakaś.
Pis jest taki bo ani Kaczyński ani Pawłowicz... nie mają dzieci to po co mają pomóc innym.
Z tego co słyszałam to nie wznowią invitro bo kliniki nie dostały aneksów przedłużających umowę.
Nie wiem dlaczego ludzie tak boją się kredytów, przecież chodzi tutaj o dziecko. To tak jakby było chore dziecko a ty być powiedziała że boisz się wziąć kredyt na jego leczenie. Żeby strach i depresja nie zniszczyły Twojego życia.
Przepraszam ze tak brutalnie ale nie ma się nad czym zastanawiać tylko postawić wszystko na jedną kartę i dążyć do celu. Głowa do góry i trzymam kciuki.
Ja mam za sobą bardzo długą drogę. Ja widzę co piszesz to widzę siebie kilka ładnych lat wstecz. Te wszystkie emocje i załamania nie przyniosły nic dobrego, odbiły się tylko negatywnie na zdrowiu które jest bardzo ważne w całym tym procesie. Pamiętaj ze to ze masz trudności nie znaczy że nie osiągniesz celu, osiągniesz tylko musisz zrobić to ze spokojną głową i rozsądnie a nie z emocjami i zastanawianiem się dlaczego Ty bo to bez sensu.
Jak nie dajesz rady to idź do psychologa bo zniszczysz swoja psychikę i związek.
dostałam mailową odpowiedź od dr chrostowskiego:
Witam
niestety, zgodnie z nowym aneksem do umowy na świadczenia medyczne w programie rządowym mamy zakaz kwalifikacji nowych par.
tym samym zakończyliśmy kwalifikacje do programu rządowego in vitro.
z wyrazami szacunku
Także już na nic nie liczę, ten głupi PIS ....
Dziś depresyjny dzień, bardzo, z trudem wstałam z łóżka - czułam że mogę tak przeleżeć cały dzień patrząc w sufit lub w okno.... nic mi się nie chce ...
Dziewczyno, zacznij żyć. Ja rozumiem, że dla ciebie dziecko to ta kropka nad i, ale życie to też inni ludzie i sprawy. Ty zdecydowanie wymagasz opieki psychologa i psychiatry. I nie piszę tego złośliwie tylko po prostu tak jest. Chcesz całe życie przepłakać, bo nie masz dziecka? Twoje wpisy czyta się z niepokojem.
Dziś zadzwonili do mnie z artvimedu by odwołać wizytę którą miałam mieć 16 lutego, poinformowali mnie że zapisy do in vitro rządowego zostały wstrzymane.
Mam zajebiście dość, moje emocje sięgają zenitu...mam mega wkurw na to wszystko!!! Nie mam już siły nawet myśleć o tym, byłam w banku po prognozy spłaty kredytu w wysokości 20 tys zł na 3 i 5 lat - w banku spółdzielczym gdzie kredyty są najtańsze, na 3 lata rata wynosi 633 zł, na 5 - 413... i weź tu żyj... a jak się nie uda ? A jeszcze mój kolega z pracy powiedział że bardzo dobrze że wycofują in vitro bo on nie ma zamiaru fundować obcym ludziom dziecka i że jak kogoś nie stać na in vitro to w ogóle nie powinien mieć dzieci bo wychowanie dziecka do 18 kosztuje około 200 tys!!!Myślałam że mu przyłożę. Do tego wszystkiego pokłóciłam się z mężem, i wypomniałam mu że jego matka na pytanie babci dlaczego my nie mamy jeszcze dziecka powiedziała że ja jestem chora i nie mogę mieć ale że się leczę i że może kiedyś się uda ale nie wspomniała że jej synek ma wyniki badania nasienia złe i że być może to w tym jest przyczyna tego że pomimo operacji nadal nie zachodzę!!! Lepiej przyznać że to wszystko moja wina i że jej synkowi trafiła się kaleka żona niż stwierdzić że z synusiem jest coś nie tak !!! Mam dość!!! To już za dużo jak na mnie !!! Mam ochotę coś rozpiepszyć !!!
Tepak z kolegi. Tak samo pary bez dzieci nie chcą dokładać się do dzieci innych. A niestety też dokładają do zlobkow, przedszkoli itp a teraz jeszcze 500+. Ciekawe czy każdy na początku starań ma odłożone 15 tys na ivf w razie gdyby. Leczenie też jest strasznie kosztowne. Też bym się wkurzyła. Co do emocji, kochana rozumiem Cię doskonale też przez to wszystko przechodziłam.
Tępak straszny, dlaczego ja się mam dokładać do leczenia innych ludzi ? A sama łażę po lekarzach wszędzie prywatnie i płacę tyle kasy że szkoda gadać, wszystkie suplementy, leki, badania... zabierają mi krocie na składki a w ogóle z tego nie korzystam, to nie inni mi się będą składać na in vitro ja sama sobie na to pracuje !!! Takie właśnie myślenie ludzi !!!
Rozumiem Cię, ja też się wkurzam, że wycofują dofinansowanie do ivf, od 5 lat się staram, krocie już wydałam na leczenie itd, na NFZ miałam zrobioną tylko laparoskopię i HCG. A też haruję jak wół i co miesiąc składki idą do ZUSu. I też nie chcę finansować komuś aż 500 zł do dziecka..
Ludzie są dziwni i nie ma co się skupiać na ich widzeniu Świata.
Kiedyś usłyszałam od kolegi że jak kobieta urodzi mu dziecko to wtedy weźmie z nią ślub. Nie mogłam się powstrzymać, powiedziałam że jest CHUJEM
Teraz niestety musimy płacić z własnej kasy, nie mamy już na to wpływu. Tak się stało i się nie odstanie.
Refundowane są do końca czerwca są leki więc chociaż to trzeba wykorzystać.
a to podły karaluch z tego kolegi!!! tesciowa sie nie przejmuj, rob swoje, a maz zawsze stanie po Twojej stronie. Tylko nie mozesz mu tego wskazywac bezposrednio, wypominac no i w koncu on nie odpowiada, za wypowiedzi swojej mamy. A z jakiejs chyba ich meskiej dziwnej zasady nie powie nic zlego na mamusie..
A ja go po części rozumiem sprawdziłam, że najtańsze in vitro to koszt ok. 8 000 złotych. Zastanawiam się jak ktoś przez minimum 18 lat chce utrzymać dziecko jeżeli nie stać go już teraz. Nie chcę być złośliwa, ale w życiu trzeba odkładać pieniądze, bo nigdy nie wiadomo czy za rok, dwa albo pięć coś nam nie wypadnie lub nie będziemy mieć zachcianki w postaci wyprawy do egzotycznych krajów. I da się, bo ja swojego czasu zarabiałam tylko 600zł i umiałam odłożyć i dzięki temu ostatnio opłaciłam sobie szkołę na rok z góry (co wcale tanie też nie było) i jeszcze zostało mi sporo pieniędzy.
SekretnyWachlarz najtańsze in vitro może i kosztuje 8 tyś ale jaką dasz mi gwarancje że na jednej próbie się skończy ? Doliczyć trzeba jeszcze leki, milion badań, dojazdy do kliniki które też swoje kosztują. Zajść w ciąże z pierwszego transferu to trzeba mieć naprawdę farta... pamiętaj że to tylko 30% szans że się uda...
Gwiazdeczka już kiedyś pisałam śpiesz się bo nie ma czasu nie posłuchałaś napiszę teraz drugi raz pośpiesz się bo leki są refundowane do czerwca a to też wydatek kilku tysięcy po co przepłacać? A Pisiory na pewno nie wznowią refundacji...
Sekretny Wachlarz chyba nie wiesz co piszesz !!!
Nie wolno wszystkich mierzyć jedną miarką... zarabiałam 600 zł i odkładałam i zawsze trzeba mieć odłożone pieniądze. Co Ty piszesz ?! Piszesz do kobiety która nie ma kasy na in vitro ?! To jest miejsce gdzie doradzamy a nie mądrzymy się. Co jej pomoże Twój wpis ?! Zachowujesz się ja PIS nie ma kasy na in vitro to nie będzie miała kasy na wychowanie dzieci i niech spierdala. ŻĘNUJĄCE !!!
Ogarnij się ! W pewnym momencie nie ma już tych odłożonych pieniędzy bo starania o dziecko są tak kosztowne.
Żeby podejść na luzaka to trzeba mieć spokojnie 70 tys zł na kilka prób i wtedy jest akcja bezstresowa dla starających się. Nie wnikaj nigdy w finanse innych, pilnuj swojego !
Perełko po co te nerwy. Ja nie wnikałam przecież ile gwiazdeczka zarabia tylko napisałam, że rozumiem kolegę i jestem za odkładaniem pieniędzy, bo życie niestety takie jest, że zazwyczaj pieniędzy nie mamy i trzeba myśleć 10 lat do przodu. I powtórzę to, co napisałam już tutaj wcześniej. Autorce przydałaby się terapia. Uspokojenie nerwów i dopiero po "odetchnięciu" wzięcie się za wszystko od nowa. Nie ma sensu być złym na świat i wszystkim wokoło, bo to i tak nic nie zmienia. Ja rozumiem, że ma żal, ale nie tylko ona nie ma dziecka, większość kobiet na tym forum o nie się stara.
Miało być wszystkich.
I jeszcze chciałam dodać, że moja ciotka urodziła jak wreszcie odpuściła psychicznie. Starała się o dziecko od 20 roku życia, zaszła w ciążę mając 38 i urodziła mając 39.
Zarabiamy z mężem wystarczająco żeby było nas stać na wychowanie i wykształcenie dziecka, ale tak jak napisała Perełka wszystko teraz idzie na leczenie i wszystkie oszczędności też poszły, miesięcznie wydaję na lekarzy, leki i badania około 1000 zł, pracuję na etacie, mąż też - nikt nie musi się składać na nasze in vitro, my pracując zawodowo od 7 lat już dawno odłożyliśmy sobie w ZUS-ie na zabieg!!! To z naszych pieniędzy idzie na np. robienie rezonansów pijakom znalezionym na drodze którzy mają rozwalony łeb i trzeba im zrobić badania żeby w razie jak padnie nikt nie miał problemów że się nim nie zajęto. Wiem jak jest - moja mama jeździła karetką. Ja za rezonans płaciłam 700 zł, musiałam go zrobić przed operacją bo lekarz wymagał, gdybym miała iść na NFZ to miałabym go pół roku po operacji... chory kraj. To właśnie ludzi których do kolejnego dziecka determinuje 500 zł od państwa powinni się zastanowić czy stać ich na dziecko... skoro bez tych 500 zł nie zdecydowali by się na nie. Wolałabym składki które idą do ZUS-u zbierać na swoim prywatnym subkoncie , miałabym już na niejedno in vitro... Niepłodność to choroba jak każda inna - dlaczego suplementy nie są refundowane - męski profertil na mc kosztuje 250 zł !!! każde jedno badanie... jaki lekarz wypisze ci skierowanie żeby za nie nie płacić? Chore to wszystko !!!
Niepłodność i bezpłodność to w tej chwili choroba, jak kazda inna, jak rak itd. Tragiczne jest to, ze nasze państwo odmawia nam dofinansowania leczenia tej choroby, skoro wszystkie inne sie dofinansowuje. I to ma byc cywilizowany kraj i sprawiedliwość. Ja np. nie chce płacić po 500zl nierobom ze zgraja dzieci. Przepraszam, jeżeli kogoś urodziłam, ale dawania do ręki pieniędzy, to dla mnie najgłupsza forma pomocy.
Czasami pieniędzy po prostu nie ma...
Zdecydowanie jestem za tym żeby gwiazdeczka88 wyciszyła się. Polecam AKUPUNKTURĘ NA WYCISZENIE nie tylko przed owulacją ale raz w tygodniu przez jakieś trzy miesiące. PSYCHOLOG ŻEBY POMÓC PRZETRWAĆ I ZROZUMIEĆ to wszystko.
Mam 39 lat i nie poddaję się. Kasy nie mam na in vitro, bo się już skończyła i nie mam skąd brać ale wiem że jak nie będę szukała alternatywnych rozwiązań to dziecka nie będę miała.
Gwaizdeczka88 głowa do góry i przemyśl czy nie lepiej zrobić porządek z emocjami bo w takim stanie nic nie osiągniesz a jeszcze stracisz najbliższą Tobie osobę.
To bardzo trudne i patrząc na Twoje wpisy musisz ogarnąć się emocjonalnie a co do kasy to na spokojnie przemyśleć i ułożyć plan działania. Nie robić nic na szybko, zrobić z głową i czasami się zatrzymać się i pomyśleć.
Zamiast płakać i wkurzać się na męża zrób poniższe:
1. Poszukaj programów gdzie wykonują darmowe in vitro robiąć badania kliniczne.
2. Zainteresuj się co należy zrobić żeby skorzystać z dofinansowania naprotechnologii (nawet jak nie jesteś do tego przekonana, to zawsze dla Ciebie jakaś alternatywa nawet jak szanse wg Ciebie są 5%).
3. W klinikach niepłodności czasami są darmowe spotkania z psychologiem na temat jak radzić sobie z porażką w staraniach - poszukaj w necie to na pewno pomoże bo dla mnie masz niedaleką drogę do depresji
4. Zastanów się co możesz zrobić żeby podejść do in vitro do czerwca tak żebyś miała refundowane leki
5. Rozmawiaj o problemie i nie ukrywaj tego że to trudne
6. Uśmiechnij się bo jeszcze dużo czasu przed Tobą :) i dasz rade :)
Tu się zgodzę, ZUS kradnie, dlatego rozważam wypisanie się z niego. Wojna to pewnie niełatwa, bo oni dobrze wiedzą ile hajsu stracą jeżeli ktoś z nich zrezygnuje.
Ela u nas było podobnie, tesciowa ze szwagierka cały czas gadały ze to u mnie cos nie tak jest bo od slubu dziecka nie ma(ona twierdziła ze staramy sie od slubu , nie wiem czy w łozku nam siedziała czy co, niezłe oczy zrobila jak powiedzielismy ze dopiero zaczynamy sie starac 2 lata temu) ale dalej było ze to ja jestem zepsuta i dlatego od razu sie nie udało tylko biochemiczne były jak maz poszedl na badanie po roku staran i wyszło szydlo z worka to sie przymkneła jedna z druga.
To jest różaniec do Matki Boskiej Pompejańskiej, odmawia się po 3 różańce dziennie przez 54 dni a potem masz dostać to o co się modlisz .... można powiedzieć czekasz na cud 54 dni i się modlisz... to chyba moja ostatnia deska ratunku.
Treści zawarte w serwisie OvuFriend mają charakter informacyjno - edukacyjny, nie stanowią porady lekarskiej, nie są diagnozą lekarską i nie mogą zastępować zasięgania konsultacji medycznych oraz poddawania się badaniom bądź terapii, stosownie do stanu zdrowia i potrzeb kobiety.
Korzystając z witryny bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. W każdej chwili możesz swobodnie zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich zapisywaniu.
Dowiedz się więcej.
Czy Twoja przyjaciółka "brała" zastrzyki z clexane (heparyn). Jeśli nie a ma trombofile to jest zapewne powodem poronienia:(