Zapisz się i otrzymuj powiadomienia o
zniżkach, promocjach i najnowszych ciekawostkach ze świata! Jeśli interesują
Cię tematy związane z płodnością, ciążą, macierzyństwem - wysyłamy tylko
to, co sami chcielibyśmy otrzymać:)
Chcę mieć dziecko a mam endometriozę IV stopnia - po jednym nieudanym in vitro
O mnie: Mam 28 lat, 7 lat brałam tabletki antykoncepcyjne. Odstawiłam w lipcu 2013, od października 2013 nie zabezpieczamy się. Mam endometriozę IV stopnia, jestem po dwóch laparo...teraz zostało nam już tylko in vitro, jesteśmy po pierwszej wizycie w artvimedzie...
Czas starania się o dziecko: od 04-2014
Moja historia: Od kwietnia 2014 staramy się z mężem o dziecko, chodziłam do jednego lekarza cały czas i ten tylko duphaston mi przepisuje i nic z tego nie wynika nawet żadnych badań mi nie zalecił, byłam tydzień temu u innej lekarki - ta z kolei wysłała mnie na badania, z niecierpliwością czekam na kolejną wizytę...
Moje emocje: Słabo... jestem tak zdołowana i zrezygnowana - 5 kobiet w rodzinie spodziewa się dziecka, moja przyjaciółka z którą równolegle staramy się o dziecko wczoraj dowiedziała się że jest w 6 tc... zostałam sama, im wszystkim się udało - tylko ja jestem inna - czuje się jak odmieniec... nie wierze że mogę zajść w ciąże...
Od dziś będę pisała o swoich uczuciach tutaj bo właśnie moja przyjaciółka z którą razem biadoliłyśmy dowiedziała się że jest w 6 tc. I zostałam sama. samiusieńka. Najpierw opuściła mnie szwagierka - bratowa męża, rodzi 14 kwietnia. Jest oczkiem w głowie teściów, siostry brata itd.... jak ja przyjeżdżam to czuję się jak intruz, koło niej każdy biega a na mnie nikt nie zwraca uwagi, i tylko "a jak Ignaś to, a jak Ignaś tamto". Jeszcze się Ignaś nie urodził a już wszyscy zwariowali a ja nawet nie wiem jak pojadę go zobaczyć - chyba stanę w drzwiach rozryczę się w głos i ucieknę.
Ona miała polic jajniki. Poleciłam jej mojego lekarza i w 3 mce zaszła. Moja przyjaciółka miała to samo, w pierwszym cyklu po zastrzyku na owu zaszła... a ja z tą endomendą ... czeka mnie laparoskopia.
Wczoraj byłam u endokrynologa i ten zobaczył badanie mojego męża - 6% prawidłowo zbudowanych plemników. Powiedział że wynik jest zły i żebym na czarną godzinę zamroziła sobie komórki jajowe i zrobiła badanie rezerwy jajnikowej... złamało mnie to, dodał że z endomendą w ciąże zachodzi się cudem.
Chciałam żeby mąż powtórzył badania to powiedział że nie że jego są dobre i żebym to ja się leczyła... Jest mi tak ciężko. Dziś straciłam nadzieje że zajdę. Nie wierzę już w to - po prostu nie wierzę. W 8 dc mam iść na wizytę do lekarza - pewnie sprawdzi czy będzie owu... i co z tego że mam jak nie zachodzę. Jak ja zazdroszczę tym wszystkim brzuchatym tak strasznie im zazdroszcze. Nie chce mi się nawet rozmawiać z przyjaciółką i szwagierka. Ta jest na początku ciąży cieszy się - nie chcę jej marudzić. Szwagierka zaraz rodzi i już mnie nie może słuchać. Tak strasznie im zazdroszczę. Dziś nie chce mi się żyć.
Hej Kochana. Tez mam endo. Maz 4% prawidłowych plemników i slaby ruch. Nasze historie są podobne...U mnie w rodzinie tez wszyscy dzieciaci, tylko my z M. odmiency. Długi czułam sie dokładnie, tak jak Ty, ale juz tego nie czuje. Życie nie jest sprawiedliwe, to nie tak, ze tamci sobie zasłużyli na dziecko, a my nie...W tym nie ma sensu ani logiki. Jest jak jest i trzeba temu stawić czoła. Najpierw laparoskopia, potem dalsze leczenie. Jest jeszcze inseminacja, jest IVF. Kobiety z endo zachodzą i to często. Nie słuchaj lekarzy, którzy straszą. Oni malo jeszcze wiedza o tej chorobie. Trzymaj sie :-) Będziemy mamami, zobaczysz :-)
Tez mam przyjaciółkę, z która zaczęłyśmy sie starać jednocześnie. Jej dziecko kończy niedługo roczek, my dalej sie staramy. Wierze, ze jeszcze troche cierpliwości potrzeba ;-)
Tez mam przyjaciółkę, z która zaczęłyśmy sie starać jednocześnie. Jej dziecko kończy niedługo roczek, my dalej sie staramy. Wierze, ze jeszcze troche cierpliwości potrzeba ;-)
Tez mam przyjaciółkę, z która zaczęłyśmy sie starać jednocześnie. Jej dziecko kończy niedługo roczek, my dalej sie staramy. Wierze, ze jeszcze troche cierpliwości potrzeba ;-)
Od dziś będę pisała o swoich uczuciach tutaj bo właśnie moja przyjaciółka z którą razem biadoliłyśmy dowiedziała się że jest w 6 tc. I zostałam sama. samiusieńka. Najpierw opuściła mnie szwagierka - bratowa męża, rodzi 14 kwietnia. Jest oczkiem w głowie teściów, siostry brata itd.... jak ja przyjeżdżam to czuję się jak intruz, koło niej każdy biega a na mnie nikt nie zwraca uwagi, i tylko "a jak Ignaś to, a jak Ignaś tamto". Jeszcze się Ignaś nie urodził a już wszyscy zwariowali a ja nawet nie wiem jak pojadę go zobaczyć - chyba stanę w drzwiach rozryczę się w głos i ucieknę.
Ona miała polic jajniki. Poleciłam jej mojego lekarza i w 3 mce zaszła. Moja przyjaciółka miała to samo, w pierwszym cyklu po zastrzyku na owu zaszła... a ja z tą endomendą ... czeka mnie laparoskopia.
Wczoraj byłam u endokrynologa i ten zobaczył badanie mojego męża - 6% prawidłowo zbudowanych plemników. Powiedział że wynik jest zły i żebym na czarną godzinę zamroziła sobie komórki jajowe i zrobiła badanie rezerwy jajnikowej... złamało mnie to, dodał że z endomendą w ciąże zachodzi się cudem.
Chciałam żeby mąż powtórzył badania to powiedział że nie że jego są dobre i żebym to ja się leczyła... Jest mi tak ciężko. Dziś straciłam nadzieje że zajdę. Nie wierzę już w to - po prostu nie wierzę. W 8 dc mam iść na wizytę do lekarza - pewnie sprawdzi czy będzie owu... i co z tego że mam jak nie zachodzę. Jak ja zazdroszczę tym wszystkim brzuchatym tak strasznie im zazdroszcze. Nie chce mi się nawet rozmawiać z przyjaciółką i szwagierka. Ta jest na początku ciąży cieszy się - nie chcę jej marudzić. Szwagierka zaraz rodzi i już mnie nie może słuchać. Tak strasznie im zazdroszczę. Dziś nie chce mi się żyć.
wspieram:))) Wiem jakie to przykre ... pisz śmiało dziewczyny tutaj są wspaniałe zawsze pocieszą , doradzą . Możesz się tu śmiało "wygadywać". Trzymam kciuki, mam nadzieję że szybko Ci się uda!!!
Khalan dzięki, ja już nie chcę żalić się znajomym, rodzinie, mężowi bo ile mogą słuchać a i tak nikt z nich mnie nie rozumie. Nikt nie wie co ja czuję ani co przeżywam. A w środku kipię z żalu. I tak strasznie zazdroszczę przyjaciółce i szwagierce one nie mają pojęcia jak chciałabym być na ich miejscu.
Wiem co czujesz, może moja historia nie jest taka sama jak Twoja ale jesteśmy na podobnym etapie. Mnie też w rodzinie dookoła jakaś kuzynka zachodzi w ciążę tylko nie ja. U nas niby jest wszystko ok ale ciąży nie ma nadal, a minęło juz 10 miesięcy. Ja wiem że może inne dziewczyny z Ovu pomyślą " co to jest". Każdy ma swoją granicę ile może czekać na 2 kreski, jedna pół roku druga więcej. To jest nasza osobista porażka. . . Ale do rzeczy, ja również czuję sie samotna i tak naprawdę nie mam z już kim porozmawiać o tym i ostatnio teściowa poprosiła mnie żebym jej znalazła jak odmawia się Nowenne Pompejańską i w taki sposób ktoś mi ją podsunął że zaczęłam czytać jak takie kobiety jak my doświadczyły tego o co się modliły i prosiły. Kilka dni sama sie wahałam ale zaczełam, o dziwo i mój mąż się dołączył chociaż bałam się że mnie wyśmieje że już calkiem mi sie w głowie poprzewracało... może warto spróbować jeśli nie ma się już nadziei i ciąża wydaje sie taka odległa... dodam że ja też nie jestem jakąś wierną katoliczką. Pozdrawiam i powodzenia:-)
Rozmawiałam dziś z panią ginekolog - powiedziała mi że miała jedną pacjentkę która z endometriozą zaszła w ciąże. Jedną... dramat. Boże już bym chciała być po tej laparo i wiedzieć coś więcej bo ta nie pewność mnie dobija... żyję na szpilkach... od @ do @...to mnie wykańcza...
witam :) przede wszystkim musisz męża zaciągnąć do lekarza musi się leczyć!!!! O ile on także pragnie dzidziusia ... Nie możesz się poddać NIGDY!!!Warto walczyć wiem coś o tym :) pozdrawiam ściskam , całuje
nie wiem czy moja pani dr czy twoja coś ściemnia........ja mam podejrzenie endomendy i dwie torbiele endo i pani dr powiedziała, że oczywiście mogę zajść w ciążę tylko torbiel muszą usunąć....poza tym znam dużo kobiet dzieciatych z endomendą.......
fififka badania męża są w normie, ja chciałam żeby je powtórzył a ja szukam co jest z nami nie tak bo chciałabym wszystkie przeszkody jak najszybciej usunąć z drogi do szczęścia, tak bardzo chcę być mamą...
Wiesz co... Wydaje mi się, że 6% prawidłowo zbudowanych plemników to trochę mało... Wygląda na to, że Twój mąż nie za bardzo Cię wspiera niestety. Strasznie to przykre, bo powinniście być w tej sytuacji razem. Nie poddawaj się Kochana. Musisz walczyć, bo nie wiesz co możesz zyskać, ale wiesz co możesz stracić. Nie rezygnuj z marzeń o macierzyństwie, każda kobieta powinna zostać matką, bo to cudowne uczucie. Ja wierzę, że i Tobie się to uda. Życzę Ci powodzenia i wytrwałości, bo wiem że czasem jest trudno. Ale jesteśmy kobietami, a kobiety są silne. Dlatego DAMY RADĘ ;-)
Dokładnie 6 % to chyba trochę za mało :( musicie porostu razem wziąść się w garść i zadać pytanie czy chcemy tego oboje ...jeśli uznanie że tak to do boju!!! Szczesciu trzeba niekiedy pomóc
Tova33 jest mi tak źle... cały czas płacze... nic mi się nie chce. To jest takie niesprawiedliwe. Najgorsze dla mnie jest to że moja przyjaciółka zaszłą w ciąże i teraz nawet nie mam ochoty się z nią widzieć, czuje do niej żal - to chore ale czuje jakbym była na nią zła że ona zaszła a ja nie mogę.
Miałyśmy wspólny temat a teraz już nie mamy, ona tylko mi mówi że wszystko będzie dobrze sra ta ta ta.. ale ja mam takie szczęście w życiu że wszystko co najgorsze spotyka mnie, jakieś genetyczne sprawy, choroby, problemy, to co zawsze się mówi że mnie nie spotka, to spotyka innych - to niestety spotyka właśnie mnie ... wszystkie moje koleżanki czy kuzynki omija to a mnie spotyka wszystko - przyciągam choroby i problemy... nie wiem jak dalej żyć z tym. Mój mąż jest starszy od swojego brata i ten jego brat szybciej się ożenił, szybciej będzie miał dziecko, wiem jak mój mąż chciał żebyśmy pierwsi mieli dziecko, żeby to nasze dziecko było pierwszym wnukiem jego rodziców, miał taką strutą minę jak mu powiedziałam że jego brat będzie ojcem, spuścił głowę, powiedział fajnie i wyszedł... Idę przytulić głowę do poduszki, popłaczę i zasnę... czasami mam ochotę się już nie obudzić...
Tova33 jest mi tak źle... cały czas płacze... nic mi się nie chce. To jest takie niesprawiedliwe. Najgorsze dla mnie jest to że moja przyjaciółka zaszłą w ciąże i teraz nawet nie mam ochoty się z nią widzieć, czuje do niej żal - to chore ale czuje jakbym była na nią zła że ona zaszła a ja nie mogę.
Miałyśmy wspólny temat a teraz już nie mamy, ona tylko mi mówi że wszystko będzie dobrze sra ta ta ta.. ale ja mam takie szczęście w życiu że wszystko co najgorsze spotyka mnie, jakieś genetyczne sprawy, choroby, problemy, to co zawsze się mówi że mnie nie spotka, to spotyka innych - to niestety spotyka właśnie mnie ... wszystkie moje koleżanki czy kuzynki omija to a mnie spotyka wszystko - przyciągam choroby i problemy... nie wiem jak dalej żyć z tym. Mój mąż jest starszy od swojego brata i ten jego brat szybciej się ożenił, szybciej będzie miał dziecko, wiem jak mój mąż chciał żebyśmy pierwsi mieli dziecko, żeby to nasze dziecko było pierwszym wnukiem jego rodziców, miał taką strutą minę jak mu powiedziałam że jego brat będzie ojcem, spuścił głowę, powiedział fajnie i wyszedł... Idę przytulić głowę do poduszki, popłaczę i zasnę... czasami mam ochotę się już nie obudzić...
Tova33 jest mi tak źle... cały czas płacze... nic mi się nie chce. To jest takie niesprawiedliwe. Najgorsze dla mnie jest to że moja przyjaciółka zaszłą w ciąże i teraz nawet nie mam ochoty się z nią widzieć, czuje do niej żal - to chore ale czuje jakbym była na nią zła że ona zaszła a ja nie mogę.
Miałyśmy wspólny temat a teraz już nie mamy, ona tylko mi mówi że wszystko będzie dobrze sra ta ta ta.. ale ja mam takie szczęście w życiu że wszystko co najgorsze spotyka mnie, jakieś genetyczne sprawy, choroby, problemy, to co zawsze się mówi że mnie nie spotka, to spotyka innych - to niestety spotyka właśnie mnie ... wszystkie moje koleżanki czy kuzynki omija to a mnie spotyka wszystko - przyciągam choroby i problemy... nie wiem jak dalej żyć z tym. Mój mąż jest starszy od swojego brata i ten jego brat szybciej się ożenił, szybciej będzie miał dziecko, wiem jak mój mąż chciał żebyśmy pierwsi mieli dziecko, żeby to nasze dziecko było pierwszym wnukiem jego rodziców, miał taką strutą minę jak mu powiedziałam że jego brat będzie ojcem, spuścił głowę, powiedział fajnie i wyszedł... Idę przytulić głowę do poduszki, popłaczę i zasnę... czasami mam ochotę się już nie obudzić...
Kochana to nie dobrze, że jesteś taka zdołowana. Bardzo Ci współczuję. Może powinnaś porozmawiać o swoich problemach ze specjalistą od duszy? Swoją drogą Twoja przyjaciółka niezbyt mi się podoba, ale co ja tam mogę oceniać. Chodzi mi o to, że ona jako Twoja przyjaciółka pewnie zna Twoje pragnienia. Powinna postawić się trochę w Twojej sytuacji i przystopować ze swoimi tematami o ciąży. Rozumiem, że się cieszy, ale co z Tobą? Czy Ty już jesteś dla niej nie ważna, bo w ciążę zaszła? Całkowicie zgadzam się z decyzją o leczeniu (laparoskopia). Jeśli wiesz, że możesz coś zrobić to to zrób. Szczęściu trzeba czasem pomóc. Wierzę, że spotka Cię to szczęście w postaci dziecka tylko nie możesz się załamywać i tracić nadziei. Porozmawiaj ze swoim mężem, o tym jak Ci ciężko. Wspólnie wygadajcie się sobie z waszych smutków. Przecież to najbliższa Ci osoba. Na pewno zrozumie. I Ty zrozumiesz jego. Problemy są trudne, ale bardzo zbliżają do siebie dwojga ludzi. Bądźcie razem, kochajcie się. Wszystko będzie dobrze ;-)
Dzisiaj zdecydowałam się i napisałam do gina o ustalenie terminu laparoskopii, nie będę dłużej czekać na cud. który nie nastąi... Może w kwietniu będzie zabieg - oby...
Znow boli mnie glowa z tego myslenia o tym co bedie. Nie moge uwierzyc ze moja przyjaciolka zaszla w ciaze a ja dalej nie i ze zostalam juz sama ostatnia ktora nie moze zajsc ... one wszystkie majavpowod do radosci, szwagierka nawet do mnie nie zadzwoni. Ma mnie teraz gdzies co ja obchodze. Ale jak nie zachodzila to miala o czym ze mna gadac....
Pewnie wie, jakie to dla Ciebie wazne i nie dzwoni bo co ma powiedzuec??? Jaka jest szczesliwa osobie ktora jest nieszczesliwa????
To trudne . Przeciez nie chcesz tego sluchac.
Najwazniensze za masz " plana". Wspieram!
khalan ma rację. Pomyśl czy lepiej, że się nie odzywa czy lepiej by było gdybyście się spotkały i nawijałaby o ciąży... Życzę cierpliwości i powodzenia na laparoskopii. Pozdrawiam ;-)
Gwiazdeczko, widzę, że naprawdę jesteś w złym stanie. Uwierz, nie pomagasz sobie tym... Najlepszym wyjściem jest zabrać się za leczenie, co już zrobiłaś dzwoniąc do lekarza, podrasowanie żołnierzy męża suplementami, chociaż macie o niebo lepsze wyniki od nas, my mamy 1% prawidłowych (a ja podejrzewam u siebie endomendę, choć na żadnym z dwóch usg nie było nic widac, albo lekarz nie patrzył....) i znalezienie sobie jakiejś odskoczni, może bieganie? jakiś sport? żebyś oderwała myśli od tego, bo blokowanie się niestety nie pomaga...mi też jest ciężko jak wszystkim nam tutaj, ale najgorsze, to dołować się jeszcze bardziej....
Rano pobolewał mnie brzuch, jak przed miesiączką ale mam bardzo wrażliwe piersi, dziś 2 dzień biore duphaston, jeszcze trzy dni i @ Nie łudzę się że nie przyjdzie. Słyszeliście o tym że w Międzygórzu jest patronka Matka Boża Śnieżna - podobno cudownie uzdrawia. Wierzę w to dlatego 2 tygodnie temu z mężem byliśmy tam się pomodlić o dzidzie. Moja przyjaciółka która właśnie dowiedziała się że jest w ciąży wtedy do mnie dzwoniła i mówiła żebyśmy się za nią też pomodlili, kupiliśmy im nawet figurkę świętej - a teraz okazało się że ona jest w ciąży. Może coś w tym jest, ja z kolei miałam większy torbiel, a teraz jak byłam na wizycie to już był mniejszy - tylko 2x 1,5 cm... Do wtorku zwariuję. Mąż jutro zabiera mnie do kina i na kolacje żebym się oderwała i przestała myśleć tyle... och żeby to się tak dało....
Ej... Ale nie rozklejamy się... Walczymy dalej! Jak to gdzieś wyczytałam: Padłeś. Powstań. Popraw koronę i zasuwaj! No... Nie ma nic bez walki. Damy radę Kochana ;-)
Wczoraj byliśmy u teściów, i przyjechał brat męża z ciężarną żoną, 8 m-c, na dodatek przyszli znajomi z 3 miesięcznym synkiem. Szwagierka i znajoma miały tematy, jaki wózek, a gdzie rodzi, a jak po cesarce sra ta ta ta... a ja siedziałam z głową w dół i miałam łzy w oczach myślałam że stamtąd wybiegnę, wszyscy koło szwagierki gonili... potem teściowa przyniosła matę dla małego i położyła go, po czym okazało się że ma dwie takie maty - jedną dała szwagierce, a druga jest jak będą przyjeżdżać z ich wnuczkiem ... nie dla nas jak my będziemy mieć dziecko, tylko dla I....nie będę mówić ile nerwów mnie kosztowało siedzenie tam z nimi wczoraj i jakie to było dla mnie przykre... jutro znów idę do lekarza i wciąż czekam na termin laparo....
Przezywalam dokladnie tak samo jeszcze neidawno wszystko, ja z endometrioza - maz mial obnizona ruchliwosc. I w 4 cyklu po laparoskopii sie udalo - zobaczysz zrobisz laparo i bedzie dobrze :)
Kochana nie możesz tak wszystkiego brać do siebie bo się wykończysz. A taki stres wcale nie sprzyja staraniom. Spróbuj trochę wyluzować. Ja rozumiem, że bardzo chcesz, ale Twoje życie nie może kręcić się tylko i wyłącznie wokół dziecka czy ciąży. Mam wrażenie, że czujesz się gorsza, że nie jesteś w ciąży. To przecież bzdura! Lepsze od Ciebie są np pijane laski co zachodzą w ciążę na dyskotece? Jestem pewna, że Ci się uda, ale musisz wyluzować. Właśnie przed chwilą czytałam pamiętnik inessy tu z OF. Wiele lat starali się z mężem o dziecko. I nic. Nawet in vitro. Zdecydowali się na adopcję, bo nie było innej drogi. Tak byli zaabsorbowani ta adopcją, że wpadli! Kilka dni temu dziewczynie test pokazał dwie kreski. Byłam w szoku. Ale na tym przykładzie widać, że fiksowanie podczas starań nie jest dobre i blokuje. Życzę pomyślności i spokoju. Pozdrawiam ;-)
Treści zawarte w serwisie OvuFriend mają charakter informacyjno - edukacyjny, nie stanowią porady lekarskiej, nie są diagnozą lekarską i nie mogą zastępować zasięgania konsultacji medycznych oraz poddawania się badaniom bądź terapii, stosownie do stanu zdrowia i potrzeb kobiety.
Korzystając z witryny bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. W każdej chwili możesz swobodnie zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich zapisywaniu.
Dowiedz się więcej.
jejku jak to przeczytałam zrobiłomi sie ciebie bardzo szkoda zycze ci kochana zebys dołączyła do grona cieżarówek
Hej Kochana. Tez mam endo. Maz 4% prawidłowych plemników i slaby ruch. Nasze historie są podobne...U mnie w rodzinie tez wszyscy dzieciaci, tylko my z M. odmiency. Długi czułam sie dokładnie, tak jak Ty, ale juz tego nie czuje. Życie nie jest sprawiedliwe, to nie tak, ze tamci sobie zasłużyli na dziecko, a my nie...W tym nie ma sensu ani logiki. Jest jak jest i trzeba temu stawić czoła. Najpierw laparoskopia, potem dalsze leczenie. Jest jeszcze inseminacja, jest IVF. Kobiety z endo zachodzą i to często. Nie słuchaj lekarzy, którzy straszą. Oni malo jeszcze wiedza o tej chorobie. Trzymaj sie :-) Będziemy mamami, zobaczysz :-)
Tez mam przyjaciółkę, z która zaczęłyśmy sie starać jednocześnie. Jej dziecko kończy niedługo roczek, my dalej sie staramy. Wierze, ze jeszcze troche cierpliwości potrzeba ;-)
Tez mam przyjaciółkę, z która zaczęłyśmy sie starać jednocześnie. Jej dziecko kończy niedługo roczek, my dalej sie staramy. Wierze, ze jeszcze troche cierpliwości potrzeba ;-)
Tez mam przyjaciółkę, z która zaczęłyśmy sie starać jednocześnie. Jej dziecko kończy niedługo roczek, my dalej sie staramy. Wierze, ze jeszcze troche cierpliwości potrzeba ;-)