X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki Ciągle w oczekiwaniu - ?
Dodaj do ulubionych
1 2 3 4 5 ››

26 września 2021, 20:09

2 dc, 20 cs.

Wzięłam to clo, pójdę na monit. 5 idziemy do nowej kliniki i tyle.

Psychicznie totalnie🏳


Misiaa, jesteś moją bohaterką ❤

Wiadomość wyedytowana przez autora 26 września 2021, 20:12

7 października 2021, 18:00

13 dc

Podałam ovi dzisiaj. Był tylko jeden pęcherzyk, endo 7,2 więc też szału nie ma.
Zresztą - zupełnie nie wierzę w powodzenie, więc o czym my tu mówimy.

Byliśmy w nowej klinice - droga jest tylko jedna. IVF. Jeśli chcemy możemy robić miliony dodatkowych badań, ale przy moim PCOS i braku naturalnych owulacji - to na nic. No a nie mogę stymulować się w nieskończoność.

Oswajamy się z tą myślą, chcemy składać papiery o dofinansowanie na koniec roku. Przyznam jednak, że nie wiem czy jestem na to gotowa. Wszystko mnie przeraża.

Nadal psychicznie gdzieś tam tkwię w dołku. Może po owulacji te nadzieje gdzieś wzrosną - chociaż szczerze w to wątpię.

Właśnie mija 2 lata od odstawienia anty, a za miesiąc miną 2 lata od rozpoczęcia starań...

Wiadomość wyedytowana przez autora 7 października 2021, 18:12

14 października 2021, 07:03

20 dc, owulacja była, jeden pęcherzyk.
Czekam właściwie nie wiem na co. Jakoś bez nadziei do testowania. Ale kto po prawie dwóch latach ma taką nadzieję...

No cóż, nie jestem gotowa na ivf, ani fizycznie, ani psychicznie, ani finansowo. Nie wiem na ile się wszystko zmieni do końca roku.

Wiem że potrzebujemy tylko jednego złotego jajka - ale tak ciężko mi się wierzy w taki cud. Nawet nie umiem sobie wyobrazić tej radości i strachu przy pozytywnym teście, tych emocji. Nie wyobrażam sobie siebie z brzuszkiem, czy z dzieckiem.

Biorę znowu estrofem - endo po ovu 8,5. I chyba przez niego jestem taka płaczliwa.

17 października 2021, 16:08

23 dc, 9 dpo.

Czy czuję że mogło się udać? Nie.
Czy wierzę, że mogło się udać? Nie.

To by było na tyle. Mam tylko nadzieję, że biel na teście w tym cyklu zniosę lepiej niż w poprzednim.

20 października 2021, 17:32

26 dc,

znowu się nie udało. Dzisiaj 12 dpo - może 11? Na teście tyko "cień" fabryczny. Wiadomo, jeszcze jest czas. Potestuje do piątku i odstawiam proga i estrofem.

Myślę że zdecyduje się na jeszcze jeden miesiąc z clo. A co z grudniem? Czy skoro daliśmy sobie czas do końca roku, to nie warto wycisnąć ten czas do końca? Papiery o ewentualną procedurę będziemy składać w styczniu/pod koniec grudnia, także i tak nie zaczniemy w grudniowym cyklu.
Nie wiem już czy mam wystarczająco siły na to wszystko. Łamię się coraz bardziej, nigdy nie myślałam że znajdę się w takim punkcie w życiu. Czuję tą straszną niesprawiedliwość.

Niby dostajemy od życia tyle cierpienia, ile jesteśmy w stanie udźwignąć - ale mam wrażenie, że ta moja granica została już przekroczona.

Oczywiście wiem, że są kobiety w gorszej sytuacji. Ale wiecie, zawsze osobista tragedia jest odczuwana inaczej.

Nie mam siły na to wszystko, nie wiem czy nie jestem za słaba na IVF.

3 listopada 2021, 15:19

10 dc, 21 cs.

W piątek monitoring.
Wierzyć w to, że się uda - nie wierzę. Bo czemu akurat teraz by miało. Co miesiąc to samo.
Ale miłe jest to, że inni wierzą <3 Dziękuję Wam.

6 listopada 2021, 20:17

13 dc
Wczoraj na monicie pokazały się dwa dominujące pęcherzyki, na lewym i prawym jajniku. 15 i 16 mm.
Endo słabiutkie, 6 mm.
Dostałam znowu estrofem. Generalnie jestem zawiedziona, bo z reguły w 12-13 dc podawałam już ovi, a teraz te pęcherzyki leniwe. No ale są dwa - dwie teoretyczne szanse. W poniedziałek kolejny monit i zobaczymy czy urosły i czy będą do pęknięcia.


8 listopada 2021, 17:57

Mamy dwa pęcherzyki, 18x19 i 20x21.
I największe zaskoczenie, endo 12mm. Nigdy nie było aż takie grubiutkie, nawet po owulacji.

Proszę, proszę - niech to będzie dobry znak.
Nie mogę sobie nawet wyobrazić dwóch kresek na teście... Tak bardzo tego pragnę, że to aż boli.

Wiadomość wyedytowana przez autora 8 listopada 2021, 18:04

12 listopada 2021, 18:10

Pękły oby dwa.
Teraz tylko można czekać i modlić się o cud 🙏🙏🙏

21 listopada 2021, 13:44

12 dpo.

Testy białe, więc już nie trzeba się oszukiwać, że magicznie się udało. Sprawdzę jeszcze jutro i odstawiam leki.
To zdecydowanie nie mój dzień dzisiaj. Jakoś te białe testy bardziej mnie uderzają niż sam okres. No ale to pewnie dlatego, że mija kilka dni po odstawieniu leków, zanim przychodzi. Jestem już wtedy zwykle pogodzona z sytuacją.

Postanowiłam nie stymulować się w kolejnym cyklu, ostatnim przed ewentualnym IVF. Zdaję sobie sprawę z tego, że odbieram sobie szansę na owulacje, ale ile można. Moja głowa już chyba więcej nie udźwignie.

6 grudnia idziemy do kliniki omówić wszystkie szczegóły. Zrobiłam już USG piersi do procedury, w grudniu chcemy zrobić wszystkie wymagane badania, no i potem tylko czekanie na dofinansowanie.

No ale taki smutny dziś dzień - popłakuje cały czas, nie mogę tego opanować.

Wyjdę zaraz na spacer z psem, zrobię obiad, wypiję sobie winko.
We wtorek idę na morfologię i mocz, w środę robię usg brzucha - pani dr pierwszego kontaktu chce mnie przebadać, w związku z bólem pleców, który towarzyszy mi już jakiś czas. W związku z tym mam wolne do środy - także może to dobrze. Z każdym kolejnym cyklem jest coraz gorzej.
A ten następny cykl szykuje się być jednym wielkim pasmem nieszczęść. Święta, urodziny, Nowy Rok + brak owulacji i milion pytań o dzieci i ciążę, i że na co czekamy.

Idę na spacer.

Wiadomość wyedytowana przez autora 21 listopada 2021, 13:48

26 listopada 2021, 15:53

1 dc, 23 cykl nie-starań.

Minęło 2 lata starań.

I jest i ona.

Użalam się totalnie w tym pamiętniku, mam nadzieję że kiedyś wrócę do niego z zupełnie innymi emocjami.
Nie biorę w tym cyklu żadnych leków, które nie są konieczne. Zostawiam mete, euthyrox, prenatal i acard.
Przyszły mi moje wyniku mutacji:

FV R2_4070A>G, MTHFR_677C>T, PAI-1 4G wszystkie układzie heterozygotycznym.

Zobaczymy czy lekarz z kliniki na to spojrzy - wtedy podejmę decyzje o szukaniu ewentualnego hematologa.

A więc tak, zaczęłam cykl bez clo i jakoś mi... dziwnie. Nie planuje brać duphastonu. Jakkolwiek to nie zabrzmi, nigdzie mi się nie śpieszy. Chcę dać odpocząć organizmowi od tych wszystkich hormonów. Nie sądzę że się zaskoczę i owulacja będzie, no ale. Jak z początkiem roku nadal nie będzie okresu, to pójdę na usg i zobaczę co tam się dzieje.

6 wizyta w klinice, mam nadzieję, że wyjdziemy z niej z konkretnym planem działania. Cała procedura mnie po prostu przeraża. Przeraża mnie to, że mnie to dotyczy. - to będzie 11 dc, więc może już wtedy dowiem się czy szanse na owulacje są. Śmieję się, że ta moja naturalna owulacja jest niczym Yeti, niby istnieje, ale nikt jej nie widział.

No bardzo mi smutno, boje się świąt, urodzin, nowego roku. Boję się tych emocji.

Czasem pozwalam sobie na chwilę wizualizacji i marzeń. Wiecie, wyobrażam sobie jak to będzie zobaczyć na teście dwie kreski, pozytywny wynik bety... Myślę sobie o tym, ile łez szczęścia ale i strachu się poleje. Wyobrażam sobie jak mówimy o tym rodzicom, przyjaciołom. No ale narazie to tylko takie marzenia.

Niby dostajemy od losu i Boga tyle, ile jesteśmy w stanie udźwignąć - chyba pękły mi plecy, bo to już po prostu za dużo. Czuję ogromną niesprawiedliwość.


Wiadomość wyedytowana przez autora 7 grudnia 2021, 15:09

7 grudnia 2021, 15:36

12 dc, cyklu taśmociągu?

Owulacji nie będzie - także tyle ze świątecznego cudu.
Wczorajsza wizyta w klinice, u nowej lekarki zrobiła nam mętlik w głowie.
Zaproponowała nam chociaż jedną IUI... Na 99% nie pójdziemy w to...

W każdym razie, rozważam ostatecznie która klinika spełni moje oczekiwania i którą wybrać.
Chcemy zrobić na dniach badania do procedury i potem tylko czekanie na dofinansowanie...
Muszę przestać myśleć o IVF jako o karze, a zacząć myśleć jako o ogromnej szansie, i na powodzenie i tej diagnostycznej...

No ale, po prostu strasznie, strasznie mi smutno. PCOS to suka. Mam wszystkie objawy owulacji, śluz, ból jajnika, ochotę na seks, a na usg tylko milion malutkich koralików...
No przykro mi. Od rana sobie znowu popłakuje nad swoim losem.
No ale co mi zostało.

9 grudnia 2021, 20:24

14 dc, dziwnie tak bez owulacji...

Jutro jedziemy zrobić badania pod procedurę - to się naprawdę dzieje...
W przyszły piątek umówiłam się do ginekologa, zupełnie niezwiązanego ze staraniami, wiecie... Podejrzeć jak ten cykl wygląda, zobaczyć czy powinnam wziąć duphaston, czy jednak ten okres przyjdzie sam.

I tak o, kręci się wszystko jakoś.
Nadal mi bardzo smutno.

Wiadomość wyedytowana przez autora 9 grudnia 2021, 20:25

13 grudnia 2021, 17:43

18 dc,

dziwnie tak nie kontrolować cyklu, nie "starać" się na zawołanie. Inaczej po prostu.
Mamy zmartwienie, mężowi wyszły przeciwciała anty HCV powtarzalnie reaktywne... On chorował na WZW B jak był malutki - mam nadzieję że to wszystko jakoś jest powiązane. Co roku robi sobie próby wątrobowe i usg brzucha i wyniki z kwietnia były wzorowe. Mam nadzieję że to jakoś ogarniemy i na strachu się skończy.

Czy ktoś wie może po co kliniki wymagają tych badań na HCV? Jak to się ma do procedury?

AMH bardzo mi spadło, z 8,5 na 3,2... Jak to się ma teraz do mojego PCOS to nie mam pojęcia.
Na wyniki nasienia nadal czekamy... Mam nadzieję że się nie pogorszyły.
U mnie w badaniach wygląda wszystko ok
I jakoś ten czas płynie sobie. W piątek idę do ginekologa zobaczyć co się dzieje w tym cyklu, co by go nie przedłużać w nieskończoność.


edit. wyniki nasienia nadal są bardzo dobre. Nawet morfologia wzrosła z 5 na 6%.


Wiadomość wyedytowana przez autora 14 grudnia 2021, 14:46

16 grudnia 2021, 17:48

21 dc, los z nas kpi.

Czekamy na wyniki RNA na HCV i modlę się tylko, żeby były zadowalające...

Jutro idę do ginekologa, zobaczyć co tam słychać u moich nieprzyjacielskich jajników. Nawet myślałam, że może jednak ta ovu była/będzie i wiecie co, mąż dzisiaj wrócił z pracy - 37,5 gorączki. Także facet + temperatura ... Raczej na miłosne uniesienia nie ma co liczyć. A żeby jeszcze było mało, to jutro wieczorem mamy szczepienie... No i wiadomo jak jest chory to pewnie będziemy musieli przełożyć.

Wszystko idzie nie tak, martwię się tym HCV... już nie mówiąc że HBS po raz kolejny wyszedł mu dodatni (jest zdrowym nosicielem, jako niemowlę przechodził ostre WZW B ), oczywiście usg brzucha/wszystkie próby wątrobowe są idealne (robi je raz w roku). No ale, boję się że to jednak będzie jakieś przeciwskazanie do procedury. Bardzo się boję.

Plus taki że mi wszystkie badania wyszły piękne, czekam jeszcze tylko na chlamydię. ale wszystkie HCV, HBS, HBC - wyszły niereaktywne - co też jest chyba ważne w kontekście wyników męża.

Nie mam już siły.

A i jeszcze w pracy jest coraz gorzej - psychicznie siadam, marzę o ciążowym L4 :(

Wiadomość wyedytowana przez autora 16 grudnia 2021, 17:49

17 grudnia 2021, 19:23

22 dc,

pojawiła się jedna dobra wiadomość. Właśnie wracam z USG u zaprzyjaźnionego gina - chciałam prosić o dupka żeby cykl nie trwał wieki...

A tu się okazało że ciałko żółte jest, endo 10mm - stan po owulacji.

Nie wiem kiedy była - ostatnie seksy były we wtorek, czy się wstrzeliliśmy nie mam pojęcia.
Jestem totalnie... zaskoczona.

31 grudnia 2021, 13:45

36 dc, mapły brak..

Robiłam wczoraj betę, negatywna. Za to próg 11,5. Także może owulacja była później, albo próg był bardzo wysoki? No nie ma co gdybać.

Pokładam nadzieję w ten przyszły rok, ale chyba bardziej na sucho niż w ten poprzedni. Nie jestem pewna tego, że zajdę w ciążę, że będę mamą. W zeszłego sylwestra tak właśnie było. Byłam pewna.

Jest mi smutno, no ale życie toczy się dalej.

Życzę Wam wszystkich pięknego przyszłego roku, oby sprostał on Waszym oczekiwaniom.

Dziękuję za każde dobre słowo <3

3 stycznia 2022, 15:58

1 dc, 24 cykl nie-starań.

Poprzedni, naturalny cykl trwał 38 dni.
Ile będzie trwał ten? Nie mam pojęcia.

10 stycznia idziemy do kliniki... podpisywać wniosek o dofinansowanie do IVF!
To zaczyna się dziać.

Miałam pięknego Sylwestra i Nowy Rok z mężem i psiakiem.
Szczerze sobie porozmawialiśmy - wiem, że jesteśmy w tym razem.

Musi się w końcu udać.

10 stycznia 2022, 16:19

Złożyliśmy papiery o dofinansowanie, podpisaliśmy umowy.
Teraz czekamy.
Jeżeli decyzja o dofinansowaniu przyjdzie szybko, to przy moich długich cyklach, może uda się zacząć stymulacje w kolejnym cyklu.
Będziemy szli krótkim protokołem na pewno.

Zrobiliśmy sobie nawet pamiątkowe zdjęcie pod kliniką.
Jesteśmy pełni nadziei, oby wszystko poszło sprawnie. Może urodzę sobie dzieciaczka na urodziny na koniec roku? Jest taka szansa!

18 stycznia 2022, 09:31

16 dc,

MAMY DOFINANSOWANIE.

We wtorek wizyta.
Może naprawdę urodzę sobie prezent na urodziny 😭😭😭
1 2 3 4 5 ››