święta święta i po świętach
tyle pracy w nowym mieszkaniu, że nie miałam czasu poczuć magii Świąt
nie miałam czasu na łażenie po sklepach, przyozdabianiu domu itp
Święta to był też TEN czas ..przemieszczając się między domami rodziców i teściów wpadaliśmy na chwilę do naszego
Mam nadzieję, że to wystarczy, bo ovu zaznaczyło owulkę 26.12 a my po powrocie nie mieliśmy siły na nic.
Kurcze dawno już się nie nakręcałam ale patrząc na to kiedy były mam nadzieję, że chociaż jeden cwaniak dostanie się do celu no i oczywiście mam nadzieję, że była owulka
Pójdę po nowym roku zbadać progesteron (tak radziły dziewczyny). Zastanawiające są te plamienia do 5 dni przed @. Może faktycznie mam za niski progesteron i nawet jak coś się dzieje to nie ma szansy się utrzymać
zaczynam modlitwę do wykresu
Wiadomość wyedytowana przez autora 30 grudnia 2013, 15:22
Progesteron 44,62 nmol/l faza lutealna 5,3-86
Progesteron (jednostka tradycyjna) 14,01 ng/ml faza lutealna 1,7-27
wychodzi na to, że nie jest źle..to skąd te plamienia na 3-5 dni przed @?
już nic nie rozumiem
jakby się udało byłby piękny prezent na walentynki
Mój mąż wczoraj pyta się czy może w nocy przez sen płakał, śmiał się albo krzyczał... ???
bo śniło mu się, że powiedziałam , że jestem w ciąży
nieźle jak już on zaczyna mieć takie sny
będzie zajebistym tatą..tylko kiedy?
Wiadomość wyedytowana przez autora 29 stycznia 2014, 11:40
zaczęłam się modlić do wykresu i studiować wykresy ciążowe
już dawno na beret mi nie waliło
eh.. przeczekam to przejdzie
jutro ostatnia tabletka dupka .. i pewnie znowu się zacznie plamienie
proszę, proszę nieee..
nic mnie nie boli ( cudowny stan) chcę łykać duphaston do końca życia , zero syfków
głowa też mnie nie boli a zawsze przed @ miałam napady ostrego bólu
trafiłam do kolejnego już neurologa bo zawroty głowy, utrata równowagi i ból z mdłościami nie były nie do zniesienia i okazało się, że hrabina ma migrenę!. myślałam, że z fotla spadnę jak to usłyszałam. Migrena zawsze kojarzyła mi się z tym, że laski przestają funkcjonować, że leżą i kwiczą z bólu. Pani neurolog powiedziała, że w moim przypadku tak to się objawia dodatkowo problemy z kręgosłupem i mega stres to potęgują. No to ładnie
odkąd się przeprowadziliśmy skończyło się. Mamy nowe większe wyrko z nowy materacem więc kręgosłup mega odpoczywa
piękne widoki za oknem, cisza, spokój natura więc i psycha też
ogólnie wszystko się normuje więc może i prolaktyna spadnie
ciekawe jak ta podstępna suka żyje!? przestałam łykać bromka
tak z ciekawości pójdę na wiosnę badania powtórzę
ciekawa jestem prl na jakim będzie poziomie
Wiadomość wyedytowana przez autora 3 lutego 2014, 11:37
Wiadomość wyedytowana przez autora 3 lutego 2014, 11:50
niestety znowu się nie udało
no ale nowy cykl nowe nadzieje..no i trzeba będzie zabrać się za HSG.. łudzę się tym, że uda mi się jak innym dziewczynom, które oczekiwały na badanie i zaszły przed ..dzięki temu uniknęły tego koszmarnego badania
Czas działać! Poszperałam, poszukałam i znalazłam. Zależy mi na tym, żeby część kosztów zachodzenia poniósł nfz. Dosyć już kasy poszło na monitoringi, badania, leki a efektów nie ma.
Zapisałam się do Kliniki Leczenia Niepłodności w Katedrze Ginekologicznej przy Uniwersytecie Medycznym. Pójdę z badaniami.
Termin na 25.03. Nie jest źle. Ciekawe jaki termin będzie na badanie HSG.
Wiadomość wyedytowana przez autora 5 lutego 2014, 15:02
Wiadomość wyedytowana przez autora 25 lutego 2014, 15:20
Doktor się pyta jaki posiew..mówię no z pochwy..
-ale takiego badania już się nie robi to archaiczne badanie..
mówię to nie wiem tak mi powiedziała pani na recepcji przy zapisie, że te dwa badania cyt i posiew czyli badanie na czystość pochwy mam mieć ze sobą..
- lekarz mówi to które mam zrobić
odpowiadam, że już sama nie wiem
a on no bo jest kilka np. posiew z szyjki itd..
zgłupiałam
mówię rób pan tylko cytologię
i znowu mam nadżerkę.. jak to jest, że przy jednym badaniu jest a przy innym jej nie ma ?
Wiadomość wyedytowana przez autora 26 lutego 2014, 10:13
mówił, że przy nadżerce będę plamić po badaniu ale aż tyle?
coś mi popsuł.. po pracy go upoluję i wymierzę mu karę
ja się grzecznie pytam gdzie moja ciąża
nowy cykl nowe nadzieje
ostatni cykl był dziwnie krótki
no nic teraz pozostaje czekać na wizytę w klinice niepłodności
mam nadzieję ale też lęk, że wizyta okaże się bez sensu
Byłam w klinice prywatnej i lekarz na dzień dobry przepisał mi i mężowi milion dwieście badań za grubą kasę
tutaj niby bezpłatnie.. no tak ktoś może powiedzieć czego wymagasz za darmo? nie oczekujesz chyba cudu..
To nie jest tak, że to za darmo odkąd pamiętam mam prywatną opiekę medyczną i z tej państwowej raczej nie korzystam więc przez te naście lat pracy coś tam ze składek się uzbierało..więc chyba mam prawo wymagać..
boję się, że tak długo wyczekiwana wizyta nie przyniesie mi nic nowego o czym bym nie wiedziała
ale mam nadzieję
w tym cyklu starań nie będzie, bo akurat w tych dniach mój mąż musi wyjechać i wróci już po ale dobrze..ten cykl odpocznę od tego całego cyrku
no i może czas zacząć przygotowania do sezonu letniego
Booooosz jak mi się nie chce.. i z wiekiem jest co raz gorzej.. to niechciejstwo mnie wykończy
Najgorzej jest zacząć.. ale skoro mój tata wziął się ostro za ćwiczenia..kupił sobie orbitreka, żeby w końcu rozruszać kości to głupio tak samej zalegać na kanapie
piłkę kupiłam.. odkryłam, że jest ona zbawienna dla kręgosłupa.. poważnie.. uwielbiam na niej leżeć.. zaczęłam używać jej zamiast fotela jak siedzę przy komputerze
- wykresy wydrukowane (pewnie lekarz na nie nie spojrzy ale na wszelki wypadek),
- skierowanie od internisty - jest
- cytologia - jest
- wymaz - brak, bo gin ciężko domyślny i nie wiedział o jakie badanie chodzi a wystarczyło zadać kilka pytań (do czego to badanie potrzebne) ..ale wybaczam mu nie każdy musi mieć lotny umysł
- "książka przeglądów" (ze wszystkimi badaniami, monitoringami podwozia) - jest
Pozostaje czekać na wizytę a potem na Hsg (ciekawe jaki będzie termin).
Ten cykl bez seksa więc niestety nie uda mi się zaciążyć przed hsg eh..
trudno
a tak na marginesie .. gdyby nie to, że nic się w tym cyku nie działo pomyślałabym, że coś jest na rzeczy zawroty głowy, mdłości brak bólu piersi temp rośnie zachcianki itp...
Wiadomość wyedytowana przez autora 24 marca 2014, 15:33
po pierwsze lekarka jest zajebiaszcza i do niej będę chodzić, bo konkretna, bo nienabuzowana, wyjaśnia co trzeba suuper
po drugie jestem w szoku, że na nfz można tam zrobić wszystko od badań krwi i nasienia, przez monitoringi, hsg po iui i iv z dofinansowaniem
Doktoressa powiedziała, że jestem miszczu - hahah chodziło jej o moją księgę przeglądów podwozia.. wszystko poukładane i te wykresy .. powiedziała, że mam super wykresy i jeśli monitoringi to potewierdziły, że jest owu to trzeba się cieszyć.. iv na razie nie wchodzi w grę
dała mi skierowanie na badanie hsg i tu obowiązkowy stopień czystości pochwy
powiedziałam że lekarz nie chciał tego zrobić, bo nawet nie ma w cenniku
ona że można na posiew zrobić ale tu lipa bo zawsze coś tam wyjdzie
poradziła gdzie iść.. i już mam zrobione wynik w piątek poniedziałek
a termin hsg mam na 04.04!!!!!!!! tego roku ale zła wiadomość jest taka, że jestem 3 w kolejce rezerwowej.. no i na wszelki wypadek zapisałam się na następny termin już normalnie na 30.05 bo drugiego nie pracują a badanie do 12 dc .. mam nadzieję, że się załapię na pierwszy termin
gdyby nie to, ze nie było to już bym szalała, że moze to już
cycki mnie nie bolą.. a nie powinnam kroku zrobić bez syczenia z bólu jak to zwykle ma miejsce i temp jak na moje możliwosci wysoka.. ciekawe jak jutro.. bólu brzucha brak
no jeszcze tego brakuje, żeby się coś poprzestawiało
ale ale.. jestem ranna zaczynam krwawić! to dobry znak niech już się ten cykl kończy, bo przynudza
Wiadomość wyedytowana przez autora 27 marca 2014, 12:03
dzisiaj mam doła.. taki stan łapię raz do roku i własnie przyszedł ten czas
spotkałam dzisiaj znajomego z poprzedniej pracy.. elegancki, wypachniony.. i jakoś tak mi się niefajnie zrobiło.. zdałam sobie sprawę, że w tym całym staraniu się o ciążę gdzieś się zagubiłam.. że stoję w miejscu, nie rozwijam się.. chociaż w moim wieku to raczej zwijam się
zdałam sobie sprawę, że wszystko podporządkowałam temu celowi pt."ciąża" pracuję w miejscu zwanym ciepła posadka..mam w sumie mało pracy i warunki sprzyjające ciąży czy macierzyństwu, bo nikt mnie tu nie zwolni ale mimo wszystko czuję jakiś niedosyt
najlepsze jest to, że jak się myśli o posiadaniu potomstwa to jest to jednoznaczne ze stałą stabilną pracą.. no tak ale od 5 lat człowiek tak myśli i nic nie robi, żeby ją zmienić a bo może będzie ciąża..
ciąży nie ma a ja nadal w tym samym miejscu..
sama już nie wiem czego chcę
jedno jest pewne.. dłużej nie mogę czekać na dziecko, bo zwariuję.. zabiję się własną pięścią jak nic nie zmienię.. myślę, że czas rozejrzeć się za nową pracą
Mam to samo... Nie przeprowadzam sie a moj dom wyglada jak graciarnia! A chyba zostane w Polsce sama na dluzej, wiec musze ogarnac perdolnik teraz. Mam dwa dni, aaaaaaaaaaaa (ale na kwke znajdziemy czas i tak, nie? :D )
ja to chyba muszę zacząć pić.. ;-) to może sprzątanie i rozpakowanie pójdzie mi lepiej