zaczęło się już w środę
ciągle coś.. najpierw zaginął wynik biocenozy..Pani zadzwoniła z przychodni, że wyniki będą..
ale coś mnie tknęło .. myślę sobie zadzwonię do Laboratorium bezpośrednio i się zaczęło..
Pani sprawdziła po kodzie, że ma inny nr pesel przypisany.. i będzie musiała mnie gdzieś przełączyć .. no dobra mówię tzn. że jest szansa
odbiera miły pan i mówi to co pani anno raglan (czy jakoś tam) to zmieniamy pesel.. mówię chwilunia jak Anna.. a ten O! i od początku jaki kod badania mówię z końcówką 3 a on że ma ale z końcówką 2 no to ja na to że nie moje jest z 3
to mam podać pesel podaję a on że nie ma takiego i mam mu podać ten zły a ja mu na to że nie wiem jaki mają u siebie w systemie wpisany
no to szuka po nazwisku.. nie ma
a na koniec pyta po raz kolejny a jakie to badanie? mówię biocenoza POCHWY!!! już przez zęby
poprosił o kontakt za 10 min
miałam przeczucie w dniu badania jak baba ołówkiem na próbce pisała mazała poprawiała i się walnęła w peselu
za jakiś czas patrzę online JEST
otwieram...a tam dupa.. Anna raglan...
dzwonię do miłego pana.. a on na to, że za pół godziny godzinę wyniki będą poprawione
i teraz pytanie
czy tylko nazwisko jest złe.. czy może to próbka pani ani a moją wcięło..
piątek – godzina 0
W sumie zapisanych 18 pacjentek z czego planowo 12…. A zgłosiło się w sumie tylko 9.
Jaka akcja..badanie ginekologiczne potem wenflon kroplowa z pyralgina zawieźli nas karetką do drugiego budynku na przeciwko haha badanie hsg i powrót karetką do poprzedniego budynku. Wyniki w środę. Nie uwierzycie ale zgubili mój wypis myślałam, ze spadnę z fotla haha
Badanie ok robione inną metodą niż szczypce i rozciąganie szyjki macicy
Miałam to szczęście, że w tym roku klinika wprowadziła jednorazowe, delikatne cewniki. Istota ich działania sprowadza się do wprowadzenia do jamy macicy cieniutkiego przewodu, nadmuchaniu wewnątrz kanału szyjki balonika celem uszczelnienia ewentualnego odpływu, a następnie podaniu kontrastu i wykonaniu zdjęcia rentgenowskiego.
Dmuchanie balonika bolało.. miałam dwa razy kontrast podany, bo się nie zakontrastowalo..i też bolało..
Oczywiście miałam badanie jako ostatnia. Nasłuchałam się na korytarzu jakie straszne..laski płakały, mdlały..masakra..ale dobrze bo nie spieszyli sie i mogłam podpytać jak tam co tam.. wiec lezę sobie na łóżku ze śmieszną na wierzchu.. nade mną stoją pielęgniarka, położna, lekarka i dwóch facetów co rtg robią hahhaa dobrze, że położna byla przytomna i polozyla mi recznik papierowy na kroku hahah
No i dowiedziałam się, że z hydrauliką wszystko ok ale pełny wynik badania w środę
Po badaniu czułam się dobrze..chociaż leki przestały w końcu działać i pod wieczór musiałam łyknąć podwójną nospę..i poszłam szybko spać..emocje i rozkręcający się ból zrobił swoje
W sobotę jeszcze lekko ćmiło jakby @ się zbliżała..dwa dni plamienia
Podsumowując:
Badanie nie jest straszne jak opisują..owszem boli ale to jest chwila
Ból jest jak b. silny miesiączkowy aż do utraty tchu.. przez chwilę miałam wrażenie, że zemdleję..ale da radę wytrzymać
mam to już za sobą
Prawidłowo drożne na całym swoim przebiegu. Jama macicy przesunięta w lewą stronę. Czy to przesunięcie ma wpływ? Dowiem się u lekarza.
Wizyta 20.05 trudno czekam
ale kolejna przygoda
pojechałam najpierw do budynku gdzie miałam odebrać opis (dostałam kopię) a potem poszłam do szpitala na przeciwko gdzie robili mi rtg po płytę ze zdjęciem
już na terenie szpitala się zgubiłam 20 budynków hahaha i nie mogłam trafić jakaś babka się zlitowała i mnie zaprowadziła ale od dupy strony.. trafiłam..
podchodzę do okienka i nie uwierzycie.. płyt nie ma, bo zepsuła się nagrywarka ale jest opis czyli oryginał.. to po kiego grzyba dymałam do tamtego szpitala? tyle drogi bez sensu..
pytam się to co mam jeszcze raz przyjeżdzać? no bez sensu jak oni wydają w godz 10-14..kuźwa ludzie też pracują!
babka pomyślała i dzwoni gdzieś tam do lekarza co z płytami a on właśnie nagrywa ale nie ma jeszcze dla wszystkich pacjentek.. myślę sobie no tak pewnie i mnie a tu niespodzianka... stażysta poleciał i mi przyniósł.. no ale nerw już mnie chycił.. ja to mam szczęście
no ale najważniejsze, że wszystko jest prawidłowe
Wiadomość wyedytowana przez autora 9 kwietnia 2014, 12:14
ale w 12dc byłam tak padnięta, że nie miałam już siły czekać na powrót męża..szkoda
no ale w przyszłym cyklu trudno.. pod dyktando .. od 10 dc do skoku temp nie cierpię tego ale co zrobić
dzisiaj jest 6dpo
masakrycznie bolą mnie sutki.. nie piersi jak zwykle tylko sutki no i mam 4 pkt w detektorze więc na pewno jestem w ciąży
właśnie mi się przypomniało, że kiedyś przejeżdżałam obok towarzystwa
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/335de0e26a68.jpg
i ja się grzecznie pytam... dlaczego te czerwonodziobe nieroby do tej pory nie przytargały mi pakuneczka z bobasem!
zamierzam założyć im sprawę.. tak właśnie
Wiadomość wyedytowana przez autora 17 kwietnia 2014, 11:20
ostatnie 2 dni były wariackie gdyby nie to, że miałam projekt do zrobienia to pewnie zaglądałabym non stop w galoty..czy to już
znowu trafił się cykl inny niż do tej pory .. tempka ładnie szła do góry, plamienia jak nie plamienia no i to hsg dawało nadzieję
dzisiaj temp spadła i od wczoraj w nocy pobolewa mnie brzuch więc @ zbliża się wielkimi korkami..jak co miesiąc
no ale są i dobre strony tego, że się nie udało ..mogę nacieszyć się nowym rowerkiem może uda mi się chociaż troszkę zrzucić zimowe sadełko i odzyskać formę..człowiek z wiekiem robi się jakiś taki drewniany ..czas rozruszać kości
a za miesiąc kolejne emocje..bo czeka mnie kolejna wizyta w klinice ale już z konkretami
Wiadomość wyedytowana przez autora 24 kwietnia 2014, 11:30
Niesamowite jest to jak wiele sytuacji mogę odnieść do siebie.
cyt." 20 rzeczy, których nie mogłam powiedzieć mojemu lekarzowi, kiedy byłam jego pacjentką w klinice leczenia niepłodności
Szanowny Panie Doktorze,
W tym liście poruszę sprawy, o których chciałabym, aby Pan wiedział, a o których nie wspomniałam, kiedy się poznaliśmy 3 lata temu.
1. Właściwie to nie chcę tutaj być. Brzmi to pewnie dziwnie biorąc pod uwagę, ze właśnie uszczupliłam stan swojego konta o 10 tysięcy złotych.
2. Jakiekolwiek próby zachowania spokoju i roztoczenia uroku osobistego to gra. Ta prawdziwa część mnie jest po prostu zarezerwowana dla mojego męża i anonimowych koleżanek z forum o niepłodności. Cokolwiek Pan powie na temat moich szans na poczęcie zostanie dokładnie i wielokrotnie przeanalizowane.
3. Szanuje Pana i Pańską wiedzę. Ale równocześnie chodzę do akupunkturzysty, hipnotyzera i wróżki.
4. Chociaż poziom mojego FSH to dla Pana jedynie "dane", dla mnie ta wysoka liczba jest jak odpowiednik fatalnego wyniku egzaminów wstępnych na studia, czuje się oceniana i skazana na porażkę. I niezależnie od tego, jak bardzo stara się Pan mi to wytłumaczyć i tak nie rozumiem, dlaczego nie cieszy Pana niższy wynik.
5. Sprawdzam wszystko w internecie. Ciągle.
6. Niepłodność to ból, który wykracza poza niemożność posiadania dziecka. Ma wpływ na moje małżeństwo, moje przyjaźnie i umiejętność wyobrażenia sobie przyszłości. Dotyczy mojego ciała i równocześnie tego, czy wszystko to, w co wierzyłam, że zależy od mojej determinacji i zaangażowania, okaże się prawdą.
7. Każda kolejna miesiączka znaczy dla mnie tyle, co poronienie.
8. Chce się czuć ważna i to pomimo tego, iż wiem, ze jest i będzie Pan uznanym lekarzem bez względu na to, jak zakończą się moje starania.
9. To naprawdę niepojęte, ze muszę przejść badanie palpacyjne piersi już w dziesięć minut po poznaniu Pana, chociaż rozumiem, ze oboje powinniśmy udawać, ze to bułka z masłem. Nigdy wcześniej nie przyszło mi do głowy, ze ta część mojego ciała będzie miała swój udział w staraniach o dziecko.
10. Jakaś część mnie wierzy, ze uda mi się rozwiązać ten problem przy użyciu mieszanki ziołowej o. Sroki.
11. Rozumiem, ze chciałby Pan, abym pamiętała o statystykach, ale nie byłoby mnie tutaj, gdybym nie wierzyła, ze przeznaczenie można oszukać.
12. Wielce prawdopodobne, ze w czasach, kiedy była Pan najlepszym studentem na roku, ja starałam się poznać podstawy literatury. Teraz trochę się Pana boję, chociaż w czasach, gdy literatura wydawała się być o niebo ważniejsza, współczułam, ze musi się Pan babrać w chemii organicznej.
13. Staram się zachować zimną krew w konfrontacji z głowicą do waginalnego badania usg, chociaż jestem przekonana, ze cierpię na zespól stresu pourazowego.
14. Nie rozumiem, dlaczego muszę na Pana czekać bez bielizny. Myślę, ze to nienormalne, kiedy półnaga patrzę na Pana wykrochmalony kitel. No dobrze, rozumiem to, ale i tak tego nienawidzę.
15. Poczekalnia jest pełnym ciszy i napięcia czyśćcem, gdzie każda minuta wydaje się trwać godzinę.
16. To wcale nie zastrzyki są najtrudniejsze. Chętnie robiłabym je sobie w gałkę oczną, byleby móc poznać wynik testu dwa tygodnie wcześniej.
17. Doceniam, ze cytuje Pan wyniki badań, według których poziom stresu związanego z niepłodnością dorównuje stresowi towarzyszącemu chorobie nowotworowej. Nigdy nie miałam raka, ale czasami naprawdę czuję, ze umieram.
18. Chwała Panu za to, ze nie każe mi się Pan zrelaksować.
19. Niezależnie od tego, co napisałam powyżej, powierzyłam Panu moje nadzieje, marzenia, jajniki, nasienie męża a może nawet nasze zarodki, proszę więc niczego nie schrzanić!
20. Dziękuję i zawsze będę wdzięczna za poprowadzenie nas tą wyboistą ścieżką do upragnionego celu."
przygotowałam gatki, chodakowską i poszłam spać..
i przegrałam tą nierówną walkę z poduszką.. w sumie od samego początku nie miałam szans
wstałam później niż zwykle.. dzisiaj drzemka była 1:15
i pytanie czy macie sposób na to, żeby wstać z łóżka.. męczy mnie to wieczne poranne spóźnianie się ( a moja szefowa nie dość, że dzieci oporządza to jeszcze obiady gotuje!) rano po przebudzeniu nie jestem w stanie ręką ruszyć.. mózg coś tam sobie już działa rozkminia a ciało śpi..o seksie nie ma mowy
latam potem jak kot z pęcherzem..
Ja nie wiem jak ludzie to robią, że wstają rano mają czas na gimnastykę czy bieganie!.. jedzą śniadania i takie tam..
help
powinnam wczoraj wieczorem i dzisiaj rano zrobić poprawkę ale ..
dzisiaj czuję każdy kawałek ciała.. nawet stawy mnie bolą..
nie nie ćwiczyłam .. tak mam zakwasy a skąd..?
tiaaaaa.. wczoraj jak wracałam na chatę zepsuł mi się skuter.. nie dość, że pomyliłam mosty (ale to w sumie dobrze, bo miałam bliżej serwis) chociaż cieszę się, że się nie zesrało jak byłam na wiadukcie..
no i musiałam drania pchać.. bo udało mi się doturlać do zatoczki autobusowej ale tam nie mogłam go zostawić, bo wszędzie zakaz zatrzymywania się i postoju ..
więc tak sobie go pchałam do najbliższej stacji.. masakra jakaś myślałam, że to bliżej..mój chuop z Wwą .. myślę sobie co on mi poradzi na stacji.. niedaleko jest serwis.. no i skoro już się rozpędziłam z tym pchaniem to udaliśmy się w kierunku serwisu.. kuźwa.. myślałam, że to bliżej coś mi się mózg przegrzał z tego zmęczenia, bo źle wymierzyłam odległość..
jak już się tam doczłapałam to myślałam, że ducha wyzionę..
wczoraj piłam przez słomkę, bo nie miałam siły podnieść szklanki do ust..
a dzisiaj problem ze wstaniem z łóżka.. dosłownie hahaha
boszszzzz jak tu dzisiaj seksić.. może na leniwca..
powiem mojemu Panu, że jak wróci z pracy (a wraca późno) to niech mnie nie budzi tylko zaatakuje na śpiocha
chociaż.. jak daliśmy radę z zerwanym kolanem (usztywnienie od pachwiny do łydki) to tu nie damy
Wiadomość wyedytowana przez autora 7 maja 2014, 10:14
wczoraj nastąpił pierwszy bunt mojego męża
powiedział, że czuje się jak chłop pańszczyźniany, który przychodzi odwala swoją robotę i do domu.. powiedział, że ma dosyć tak na zawołanie ..
mówię do niego
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/789d7faf8d44.jpg
jak trzeba to trzeba i tak długo wytrzymał
Wiadomość wyedytowana przez autora 9 maja 2014, 09:53
druga wizyta w poradni lecznia niepłodności..
mamy niepłodność idiomatyczną zwaną przeze mnie idiotyczną..
czyli nie znamy przyczyny braku ciąży.. wszystkie badania są dobre a nawet b.dobre tak się wzruszyłam, że wszystko ok haha że się popłakałam no albo jestem w ciąży hahah..bo nie mogłam tego powstrzymać
no ale doktora mówi, że opowie mi co i jak.. i ..
jeśli chodzi o dalsze leczenie to..
są dwa podejścia brytyjskie i polskie
brytyjskie podejście to, że od razu IV, polskie to zanim IV to można spróbować IUI
i tu pacjentka decyduje co wybiera (ale na IV trzeba by czekać aż miną 24 msce starań - udokumentowane więc tak czy inaczej do końca roku nie miałabym go)
jako ciekawostka w Szczecinie nie robią już IUI od razu IV
umówiłyśmy się, że do końca roku próbujemy IUI ze trzy razy (całkowicie na NFZ) jak nie pyknie to po nowym roku IV
a moze uda się naturalnie
Wiadomość wyedytowana przez autora 20 maja 2014, 14:01
2dc
cóż mogę powiedzieć ...chyba jedno
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/7d7a17b05f08.jpg
w sumie na razie ostatnia próba
podjęłam decyzję.. jeśli w tym cyklu się nie uda to do starań wrócę na jesieni
odkładam termometry, testy owu, monitoringi, sringi itp bzdety
zamierzam mieć fajne wakacje w tym roku bez spinania się czy to już czy może nie.. napić sie piwa czy nie a może czy iść na rower.. zamierzam żyć.. a te starania zapędziły mnie w jakiś dziwny zaułek gdzie wszystko jest zabronione.
O! Taka sytuacja
1 trening z Chodakowską.. maaaasaaaakraaa..
zero kondycji i siły.. reni jak Ty zamierzasz dziecko nosić i biegać za jego rowerkiem jak nie masz siły nogą ruszyć hahaha..
ale pierwsze koty za płoty..
Wiadomość wyedytowana przez autora 25 maja 2014, 16:51
zęby w ciąży - znieczulenie
cytuję post forumowiczki-stomatologa
Wiadomość wyedytowana przez autora 26 maja 2014, 09:00
Ostrzegam, że będzie ostro i długo.. przed przeczytaniem skonsultować się z lekarzem lub farmaceutą
Dziewczyny bo c..j mnie zaraz trafi z tym moim facetem.
Mamy mieć na dniach IUI..
i mówię do gada, że ma odstawić browar, nie brać gorących kąpieli, że w weekedn musimy wypsztykać go ze starych plemniorów.. i co.. żesz qrwa nic..
w sobotę pojechaliśmy do mojej siostry na urodziny.. i szwagier na wstępie go przejął..moja siostra wiedząc o co kaman (u nas starania to wielka tajemnica) daje mi szampana mówi wal no to ja łyk i mówię do niego Ty wracasz.. haha wściekły był ..ale nie mogłam inaczej bo .. po pierwsze nie ustaliliśmy kto wraca on z góry założył, że ja.. a pamiętając co było w zeszłym roku (wrócił następnego dnia..nocował u szwagra i tam jeszcze we 4 się sponiewierali do 5 rano) stwierdziłam, że nie będę ryzykować..
pewnie uważa, ze to moje picie nie picie więc się nie opłaca, żebym na imprezie piła 2,3 kieliszki wina
w niedzielę dziadyga mówi, że idzie z sąsiadem na piwo, że trzeba się z nimi poznawać te sprawy... zaznaczę jeszcze, że w poprzednim cyklu wywinął mi ten sam numer, że skoczy na godzinkę pod oknem sączyli piwko czekałam i się nie doczekałam .. o 1 poszłam spać..
no i wczoraj też mówi, że skoczy na piwko .. kuźwa wrócił nie pierwszej świeżości.. a ja nie cierpię smrodu piwa..boze normalnie mam alergię
wrócił po 3,4 godzinach.. wyszedł z psem, nażarł się i poszedł spać..
no i tak.. współczynnik wkurwialności wskoczył mi na wyżyny
w sumie miał szczęście, że usunął mi się z widoku..
wzięłam swoją kołdrę i poszłam do salonu spać..
i tak sobie myślę..na co to wszystko po co? [img]https://www.picgifs.com/reaction-gifs/reaction-gifs/mad-rage/mad062 watermark.gif[/img]
czy tylko ja mam ciągnąć ten wózek? po jaką cholerę mam się wozić po lekarzach i robić te jebane usg..
jutro powinnam iść na usg i pewnie w środę czwartek IUI
mało tego zmarła mi bardzo bliska osoba więc mój nastrój dodatkowo jest zjebany.. możliwe, że pogrzeb będzie w dniu IUI.. i co robić.. olać temat iść na pogrzeb..
sama już nie wiem..
Wiadomość wyedytowana przez autora 2 czerwca 2014, 09:20
byłam na usg.. niezła w tym szpitalu fabryka .. a jakie tempo
L12mm
endo 5 mm
w piątek kolejne usg i prawdopodobnie IUI
ale w piątek mam pogrzeb ..qrwa co robić zrezygnować z IUI i jechać na pogrzeb.. czy jednak podejść do IUI?
dzień pełen emocji.. niestety tych negatywnych
Rano pojechałam do szpitala na usg.. miałam 16 numerek ale szybko poszło..
pęcherzyk miał prawie 17 mm
Lekarz powiedział, że inseminacja dzisiaj czyli w pon.. ale .. jest duże prawdopodobieństwo, że owu będzie w weekend...
i albo czekam do poniedziałku i robimy mimo wszystko IUI albo w weekend sami działamy i odkładamy to na kolejny cykl
W związku z tym, że jest duże ryzyko, że będzie po owu postanowiliśmy z M, że nie będziemy teraz podchodzić do IUI, żeby jej nie zmarnować
Ten cykl kończymy naturalnie i odkładamy "starania" na jesień
Potem pojechaliśmy na pogrzeb. Ceremonia mimo wszystko piękna ze skrzypcami w tle. Chwytało za serce. Przy złożeniu urny do grobu w tle leciała łagodna muzyka i jakiś grajek grał na fletni.. przepięknie..
Dobrze, że IUI nie było. Jakoś te dwie sprawy mi do siebie nie pasowały. Smutek tamtego dnia był przejmujący.
Potem pojechaliśmy na działkę. Męża tata obchodził urodziny..ale ja niestety szybko odpadłam. Nerwy, stres zrobiły swoje i mnie powaliły. Dostałam takiej migreny, że musiałam się położyć.
No coż.. ten dzień już za mną.
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/72d20be12ef9.png
Teraz trzeba cieszyć się latem i tym co jest tu i teraz. Czekam na mój urlop.
Wiadomość wyedytowana przez autora 9 czerwca 2014, 11:27
Wczorajszy dzień to jakiś qrwa dzień świra. Wiedziałam, że nie powinnam wstawać z łóżka..
Rano nie chciał odpalić mi skuter.. Na szczęście chuop w domu... Pomógł..
Chce ruszyć nie mogę.. blokady z koła nie zdjęłam no nie wierze..
Pojechałam na stację zatankować a tam zaciął mi się wlew paliwa.. No to zapieprzam na chatę. Znowu chuop pomógł ale już miałam takiego wqrwa, że zadzwoniłam do mojego pegieeru i wzięłam urlop na żądanie.. myślę sobie przynajmniej wykorzystam ten dzień ..posprzątam..może w końcu okna umyję, poprasuję i spakuję ciuchy na wyjazd..
Pojechałam do sklepu po prezent dla taty..chce wracać kurwa znowu zapomniałam o blokadzie na kole.. Tym razem skuter mi się przewrócił haha kolejny raz nie wierzę ..jakaś baba mi pomogła dziada podnieść, bo nie miałam siły...
Myślę sobie wracam na chate i ide spać, bo nie ma co ryzykować...ale nie jeszcze coś miałam iść do rodziców..wzięłam psa i poszłam...złożyłam tacie życzenia dałam prezent a mama na to, ze dzień ojca za tydzien.. qrwa!
Aż strach obiad robić ..kuchenkę odpalać ..
A dzisiaj…..
no nie wierzę.. dzień świra przerodził mi się w dzień świstaka!!!!
pyta się moja siostra o której jutro wyjeżdżamy..
a ja na to z pełną powagą (.. bo dla mnie wyjazdy wypoczynkowe to świętość..), że jutro rano o 8, żeby zdążyć przed procesjami..
tak tak wiem .. już się dowiedziałam, że procesje w czwartek..
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/e41095ec5b1b.jpg
to oznacza, że muszę się jednak napić..
Wiadomość wyedytowana przez autora 17 czerwca 2014, 09:30
nowy cykl nowe nadzieje.. ale czy na pewno?
Odstawiłam termometr. W tym cyklu już nie będę mierzyła.
Wczoraj wracałam z długiego weekendu i @ powoli się rozkręcała. Na szczęście była na tyle uprzejma, że poczekała aż wrócę do domu, rozpakuję graty
eh...
czuję się źle i cały czas mi jest zimno, wywaliła mi oprycha...no i jeszcze poniedziałek ..
Wiadomość wyedytowana przez autora 8 grudnia 2017, 09:12
masakrycznie bolą mnie piersi.. suty ..jakiś koszmar
noc z przerywanym snem, bo tak mnie cycki bolały.. pies do mnie przyłaził i standardowo po mnie chodził.. kuźwa po cyckach przeszedł pare razy..
dawno mnie tak nie bolały
zawsze po owu mnie bolą, że nawet chodzenie jest problemem ale w tym cyklu to już przeginka
jazda na rowerze..bolą.. chodzenie..bolą.. jak chcę się przewrócić na drogi bok..bolą.. o bieganiu nie ma mowy, schodzenie po schodach... muszę je trzymać bo też bolą
wścieknę się zaraz
no to niezle....ze to tak boli hmmm no coz :( Ale Ci fajnie ze jest po i z tego co piszesz to raczej wszsytko ok i To jest najwazniejsze, teraz szybciutko zachodzisz Reniu, trzymam kciuki!
Renia, trafiłaś w samo sedno z opisem HSG - ja miałam dokładnie takie same odczucia. Nie piszę się już na to badanie. Dobrze, że dałaś radę. My dojrzałe kobitki mamy w sobie jakieś nadludzkie siły, dlatego lepiej znosimy takie świństwa, he,he