Tydzień dla Płodności   

Nie przegap swojej szansy!
Umów się na pierwszą wizytę u lekarza specjalisty za 1zł.
Tylko do 23 listopada   
SPRAWDŹ
X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki starania Czasem szczęściu trzeba pomóc...
Dodaj do ulubionych
‹‹ 3 4 5 6 7

31 stycznia 2015, 18:50

No i ja już w domku :)

Muszę Wam powiedzieć że szpital wypasiony, super miłe pielęgniarki i lekarze. Ordynator tak się zaangażował w mój zabieg że już kilka razy dzwonił do męża z pytaniami jak się czuje i z różnymi informacjami typu żebym się nie martwiła jakbym dostała wcześniej miesiączkę itp. No i zaprasza mnie w poniedziałek po wypis a za dwa tygodnie po wynik z wycinku.
Chociaż i tak mi powiedział żebym się nie nastawiała na ciążę naturalnie, że raczej zakwalifikuje się do in-vitro no i poinformował o przebiegu zabiegu już mojego nowego lekarza prowadzącego. Jedyne czego nie potrafią wyjaśnić lekarze w moim przypadku jest to że mam niskie AMH a jajniki wielotorbielowate jak przy PCOS i wysokim wskaźniku AHM. Wcześniej patrząc na USG a nie mając wyniku sugerowali że ten wyskaźnik będzie bardzo wysoki lecz on jednak jak na mój wiek jest obniżony. Na internecie też nie mogę znaleźć informacji o takiej przypadłości.

Więc albo wynik badania jest sfałszowany z jakiegoś powodu albo jestem ewenement ;)
Mam nadzieje że nie będzie to sprawiało problemu i uda mi się zajść w ciąże przez in-vitro...

3 lutego 2015, 10:04

Dostałam kartę wypisową ze szpitala i jest mi okropnie źle...opiszę Wam po krótce moją historię...

Od lat cierpię na b.bolesne miesiączki z wymiotami, skrzepami, ból podczas którego nie można normalnie funkcjonować. W czasie okresu zażywałam Ketonal 100, Tramal co i tak czasem nie wiele pomaga. I tak co miesiąc błagam męża z bólu by mnie dobił...Lekarze długo nie potrafili stwierdzić co mi dolega. Całe dwa lata starań to wizyty od lekarza do lekarza. Każdy zleca co to inne badania, wyniki dobre a bolesnymi miesiączkami się nie przejmują bo "musi boleć...", "jest pani mało odporna..." W końcu 28 stycznia br. dostałam skierowanie na laparoskopię i diagnoza - endometrioza obydwu jajników, brak owulacji, duże ilości drobnych pęcherzyków na jajnikach. Nie zostało nam wiele czasu bo pomimo młodego wieku mam niskie AMH przez zrosty więc musimy szybko działać z ivf. Najgorsze jest to że mimo że mam Endometriozę na obu jajnikach i nie można jej wyciąć bo moja rezerwa jajnikowa spadnie do 0 tak więc muszę się nauczyć żyć z tą chorobą do czasu aż nie zajdę w ciążę.


Nie załamałam się...cieszę się że w końcu wiem co mi dolega, na czym stoję. Lepsza taka diagnoza niż dalsze życie w niewiedzy. Chociaż z drugiej strony mam okropny żal do "specjalistów" którzy bagatelizowali mój problem odkąd skończyłam 16 lat...czekam na cud nic innego mi nie pozostało. Nigdy już nie zaufam lekarzom. To oni odebrali mi możliwość naturalnego zajścia w ciążę...

Drogie przyjaciółki przepraszam że się z Wami nie kontaktuje ale jutro mam dwa ostatnie egzaminy w sesji i nie chcę ich zawalić. Jak wszystko dobrze pójdzie to od jutra nadrabiam zaległości :)
A ten post musiałam napisać bo myśl o tym do jakiego stanu doprowadzili mnie lekarze zatruwa mi głowę. Pisanie mi pomaga, już mi lepiej :)

Wiadomość wyedytowana przez autora 3 lutego 2015, 10:14

4 lutego 2015, 23:03

No to dziewczynki wracam do Was :)

Dzisiaj pisałam dwa ostatnie egzaminy. Socjologia zdana na 4.5 za to wyniki z biochemii będą do poniedziałku :/ Ale do poniedziałku mam narazie naukę z głowy, jak nie zaliczę to w poniedziałek będę się martwić :D
Tak więc mykam pod Wasze wykresy! <3

9 lutego 2015, 19:23

No i @ zrobiła sobie na wakacje :/ tak rzadko się spóźnia zazwyczaj jak ma być jakaś anomalia to raczy przyjść wcześniej no ale spóźnić się...? A bardzo chciałabym już zacząć nowy cykl...w ciąży na pewno nie jestem. Ciekawa jestem kiedy zjawi się po laparoskopii...

Wiadomość wyedytowana przez autora 9 lutego 2015, 19:29

11 lutego 2015, 11:57

Chyba nie pozostaje mi nic innego jak pożegnać się z ovufriend. Odebrałam dzisiaj wynik badania hispatologicznego i w materiale jest całkowity brak pęcherzyków pierwotnych. Czyli 0% szans na ciążę..?? w piątek mam wizytę w klinice niepłodności. Jeśli potwierdzi się diagnoza lekarza z mojego miasta niestety kończymy starania...

Jestem załamana, bezużyteczna...

Nie mam sił już nawet płakać...

Wiadomość wyedytowana przez autora 22 marca 2015, 21:20

11 lutego 2015, 12:22

Zastanawia mnie tylko jedna rzecz...dlaczego jeśli chodzi o te wszystkie nieszczęścia które mnie spotykają potrafię być tym "szczęściarzem" 1:100.000 albo i więcej...a w totka mi się taki fart oczywiście nie trafi...

Za to wszystko co przechodzę chyba czeka mnie wyjątkowe miejsce w niebie ;)

13 lutego 2015, 16:46

No i po wizycie :)

Jestem zadowolona, nie było tak źle jak przypuszczałam :) Lekarz powiedział że w tamtej pobranej tkance mogło faktycznie nie być pęcherzyków pierwotnych, bo była cała "przeżarta" endometriozą. Ale hormony i usg wyraźnie pokazuje że coś tam jest, więc spróbujemy postymulować cykl i w każdej chwili możemy przystąpić do in-vitro bo nie ma kolejek. Muszę tylko donieść wynik FSH który jest potrzebny do kwalifikacji i jeśli będzie poniżej 15 możemy zaczynać :) Dał nam wybór, że możemy zacząć od tego cyklu a od kolejnego punkcja, albo postarać się jeszcze w tym cyklu naturalnie bo po laparoskopii mamy "aż" 10% szans że się uda...powiedział również że możemy spróbować z inseminacją, ale w naszym przypadku jest to raczej zbędne, lecz z mężem chcemy chociaż raz spróbować...jak się nie uda to zaczynamy procedurę. In vitro nie wiem czy tylko w naszym przypadku czy ogólnie zakańcza się pozytywnie tylko w 40% przypadków. No ale lepiej 40% niż 10% lub mniej...

A no i endo-mendo potwierdzona - IV stopień :/

Dzisiaj również zahaczyłam o chirurga. Pępek okropny! Odstaje "wisi"(!), rusza się na prawo i lewo! Obrzydlistwo...zjebali mi brzuch :/ A sumie w moim wyglądzie tylko on mi się podobał...dosłownie jak u modelki i to bez retuszu. A teraz i jego nie lubię :/ Dzisiaj, gdy zdjęła mi opatrunek poryczałam się ;( ;( ;( jak można zrobić coś takiego?! I jeszcze jebnęła hasło że zrobię sobie jakiegoś motylka, czy kolczyka i będzie się ładnie trzymać -.-

Dam sobie jeszcze dwie wizyty i jeśli się nie zrośnie idę zakładać szwy na nowo.

Wiadomość wyedytowana przez autora 13 lutego 2015, 16:58

16 lutego 2015, 09:02


https://www.youtube.com/watch?v=4OjiOn5s8s8

Piosenka stara że hoho...ale dopiero teraz obczaiłam teledysk..

Poryczałam się...;(

19 lutego 2015, 20:26

Sama,

Mąż 400 km od domu...

cicho, zimno, strasznie ;o

Nienawidzę takich momentów,

Byle do jutra...

23 lutego 2015, 08:13

Jakoś dłuży mi się mój cykl jak nigdy...a tu dopiero okolice owulacji :(
Tak bardzo chciałabym już zacząć protokół, by się udało, i móc cieszyć się brzuszkiem :)

28 lutego 2015, 21:29

Takie małe podsumowanie miesiąca...

Był on inny niż zwykle bo zazwyczaj zawsze sobie wmawiałam że nie ma sensu w siebie inwestować, że lepiej odłożyć te pieniądze w dom, przyszłość etc...

Nie poznaję siebie w porównaniu do poprzednich miesięcy ;D

Ścięłam włosy, zainwestowałam w zabiegi u kosmetyczki, kupiłam parę ciuszków a dzisiaj dwa cyckonosze za bagatela 3 stówy ;p jak nie ja normalnie...
Do tego cera mi się totalnie zmieniła. Wcześniej przetłuszczała się tak, że mogłabym na niej frytki smażyć a teraz muszę ją nawilżać kremem (nivea, tylko taki posiadam bo wcześniej nie musiałam o takich kremach myśleć) i nie wiem czy to zasługa tych dziwaczych ziółek czy może usunięcia torbieli które podobno też wpływają na gospodarkę hormonalną...

Ze złych wiadomości jest to że wczoraj oglądałam moje papiery dotyczące starań, leczenia i wyczytałam w opisie zabiegu laparoskopowego że mają podejrzenia adenomiozy (???) wcześniej myślałam że jest to literówka i chodzi o endometriozę ale jednak to nie to samo...fuck ;l

Ktoś, coś...?

2 marca 2015, 18:05

Tak sobie dziś myśleliśmy z mężem czy czekać z tym zabiegiem do skończenia semestru czy działać w kwietniu..?
I kolejny raz utwierdziliśmy się w tym że lepiej działać. Nawet jakby ten rok studiów miał przepaść..Z jednej wypłaty damy radę się utrzymać, ja w razie czego po urodzeniu lub odchowaniu dzieci mogę zacząć szkołę od nowa, lub znaleźć dorywczą pracę.
Ten czas do kwietnia tak mi się dłuży...tak bym chciała zacząć już przygotowania, ...by się udało. Dzieciątko wtedy urodziłoby się w styczniu, jak zawsze marzyłam <3

Eh...no właśnie, pomarzyć...

8 marca 2015, 15:10

@ w dzień kobiet...lepszego prezentu nie mogłam dostać :P
Czyli dzisiaj pierwsza tabletka Logestu a w kwietniu może mi się poszczęści :)

10 marca 2015, 19:00

Pierwsze tabletki za mną. Na bristolu z antykami będę odliczać dni do stymulacji...i wiecie co powiem?
Nie mogę się doczekać :)

18 marca 2015, 13:08

Dzisiaj, siedząc na zajęciach wymyśliłam że może warto zacząć jakąś suplementacje witaminami, tym bardziej że jem bardzo mało owoców, jeszcze mniej warzyw, a nie tylko kwas foliowy. No i poszłam do apteki i mówię że proszę o witaminy dla kobiet w ciąży, aptekarka się pyta czy to dla mnie a ja jej odpowiadam że tak, a ona do mnie pytanie: "który tydzień?" O.o normalnie zatkało mnie...nie wiedząc co odpowiedzieć palnęłam że 7 ;D

Ale tym pytaniem poprawiła mi humor chyba na najbliższy tydzień :D
Znowu będę się czuć jak w ciąży urojonej ;D hahahah

Oby już niedługo :)

Wiadomość wyedytowana przez autora 18 marca 2015, 13:14

22 marca 2015, 20:04

Porada
Zaczytane na necie...Dieta przed ivf

Gdy zaczynam wyciszacze zaczynam pic minimum 2l wody dziennie
Gdy zaczynam stymulacje pije nadal 2 l wody + 1l mleka , minimium 2%(nie wskazane odtluszczone)((opcjonalnie mozemy pic maslanki, jogurty,budynie)) oraz jem lody robione z mleka + zaczynam diete:

Jem kazdego dnia :
garsc orzechow brazylijskich(selen) bardzo wazne! Wlasnie ten rodzaj orzecha jest bardzo wskazany przy stymulacji. Wygladaja tak Bakalland , do dostania w bomi, auchan - na wage, w sklepach ze zdrowa zywnoscia oraz mozna zamowic przez internet.
2 lyzki masla orzechowego (nie mylic z nutellą)
2-3 jajka
tluste ryby /na przemian z kurczakiem(nienasycone kw.tluszczowe+proteiny)

RYBY TŁUSTE
węgorz
łosoś
śledź świeży
śledź solony
makrela świeża
tuńczyk
pstrąg tęczowy świeży
sardynka świeża

wiadomo owoce i warzywa
wszelkiego rodzaju warz.straczkowe(fasole,kukurydza)
sery/twarogi
kasze-najlepsza jaglana i gryczana
Nie pije alkoholu i kawy od 1wszego dnia stymulacji(lub szybciej,jak kto woli) . ( nie tyczy sie czerwonego winka , ktore mozemy pic jedna lampke dziennie od zaczecia stymulacji do dnia przed punkcja - wplywa super na ukrwienie i pogrubienie endo)

Dodatkowo biore witaminy i moj partner tez bierze. Bardzo wazne sa nienasycone kw. tluszczowe omega3 i 6 , najlepszym zrodlem oprocz tlustych ryb i orzechow jest wyciag z lnu( ja bralam i nadal biore 1000mg kapsulke /dziennie) przed starankami,w ciazy i podczas karmienia. Omegi sa jednym z wazniejszych suplimentow!

Po transferze jem wiecej czerwonego miesa i buraki, szpinak,suszone morele(kilka sztuk dziennie),jajka(mozna juz tez ograniczyc do kilku tygodniowo),mleko (juz troche mniej) Z suplimentacji juz tylko wit dla ciezarnych zawierajace folik oraz omegi.

31 marca 2015, 19:07

Jestem uspokojona moralnie i duchowo.

Przejechaliśmy się dzisiaj z mężem do poradni małżeńskiej na rozmowę z księdzem w sprawie in vitro. Ksiądz powiedział nam otwarcie że jest to grzech ciężki, lecz z którego można się wyspowiadać. Dał nam do zrozumienia że jest to według niego metoda leczenia, lecz nie mógł nam tego dosłownie powiedzieć. Ogólnie wszystkie jego odpowiedzi były na "TAK" lecz nie były powiedziane dosłownie. Na koniec po moim pytaniu czy możemy iść do spowiedzi na święta powiedział że nie ma problemu, ale że zrobimy to inaczej i...wyspowiadał nas na miejscu, najpierw męża, potem mnie :) pierwsza nasza taka spowiedź w pomieszczeniu w 4 oczy... Na koniec pobłogosławił mnie i namaścił na ten "trudny czas dla nas, i oby się owocnie skończyło..."

Bardzo się ciesze z tej wizyty bo przez ostatnie dni modliłam się do Boga, by dał nam jakiś znak, czy podchodzić do procedury czy nie. I coś czuje że właśnie dostałam od Niego odpowiedź :)

Wiadomość wyedytowana przez autora 31 marca 2015, 19:09

3 kwietnia 2015, 21:08

W ogóle nie czuje efektów tych zastrzyków. Samopoczucie bardzo dobre, jajniki ani trochę nie bolą. Boje się że nie reaguje na leki :/ Każda znajoma która miała stymulację do ivf chociaż czuła pracę jajników, a u mnie? Jakbym w ogóle ich nie miała...

Do tego okres bez żadnego bólu - To już na plus :)
Pierwszy raz od kilkunastu lat miesiączka bez bólu. Normalnie co miesiąc jechałam na ketonalach 100 po kilka razy na dobę, inaczej wymioty, omdlenia, biegunki i wszystko co najgorsze. A teraz coś czuję ale bólem tego nazwać nie można. To pewne efekt laparoskopii albo tabletek antykoncepcyjnych które czasem mają działanie uspokajające na endometriozę...

Wiadomość wyedytowana przez autora 3 kwietnia 2015, 21:11

7 kwietnia 2015, 10:56

http://player.pl/programy-online/bez-oporow-odcinki,208/odcinek-7,in-vitro,S02E07,11662.html

Piękny odcinek....poryczałam się kilka razy. Tak się cieszę że są jeszcze normalni ludzie i księża na świecie którzy potrafią doradzić i nie boją się tego tematu.

Po Świętach baardzo ciężko...przejadłam się kilka razy, wczoraj stając na wagę myślałam że coś ruszyo a tu brak nawet 43 kg :/ nie ma mocnych na mój organizm. Zawsze było tak że tył kiedy mu się podobało bez względu na to czy jadłam więcej czy nie.
Za to mąż od czwartku do niedzieli miał okropne biegunki i całe święta niestety musiał być na diecie. W niedziele rano było lepiej więc zaczął szaleć ze smakołykami a wieczór skończył się znowu na klopie. Wczoraj i dzisiaj znowu dieta, wziął do pracy w razie "W" Laremid. Ale mam nadzieje że mu nie będzie potrzebny. Mam nadzieje że ten jego stan nie wpłynie na jakość plemników :/ muszę się lekarza dopytać...

O 18:30 mam dziś wizytę w Krakowie. Trzymajcie kciuki by było wszystko dobrze i żeby jajeczka zdrowo rosły :) w końcu czuję bardzo delikatny ucisk na dole po obu stronach brzucha :) oby to dawały znak jajniki...

Wiadomość wyedytowana przez autora 7 kwietnia 2015, 11:08

7 kwietnia 2015, 21:55

Po 15 kilometrowym korku (http://www.gazetakrakowska.pl/artykul/3813387,bochnia-wypadek-na-a4-ciezarowka-z-piwem-przebila-ekrany-kierowca-pijany-zdjeciawideo,id,t.html), zamkniętej drodze, kolejnym wypadku i jeździe pod prąd, udało nam się dojechać 20 minut przed zamknięciem ośrodka. Brak słów poprostu...
Nasza droga wyglądała tak że kierujemy się na A4 i nagle słyszymy w CB radiu że jest olbrzymi korek ponieważ przewrócił się tir i dopiero próbują go postawić. No to zdecydowaliśmy się jechać zadupiami. Po 20 km okazuje się że droga zamknięta, no to zjazd na starą 4 i kolejny wypadek!! Potem odpalamy GPSa, szukamy innej drogi. Gdy ją znaleźliśmy i zostało 3 km do ośrodka (tej trasy nie znaliśmy) okazało się że musimy ją pokonać pod prąd bo droga jest jednokierunkowa a GPS nie miał zaktualizowanej trasy! Mąż się zdenerwował i gaz do dechy (byliśmy już 40 minut spóźnieni), dobrze że żadne auto nie jechało z naprzeciwka.
Aż przeszło mi przez myśl że coś daje nam do zrozumienia byśmy dali sobie spokój z tym wszystkim...
Co do wizyty to mam dobre i złe wiadomości. Jeśli chodzi o te dobre to mam 6 jajeczek. A z tych złych to wszystkie są na prawym jajniku, lewy praktycznie w ogóle nie pracuje (1 maleńkie jajeczko którego pewnie nawet nie pobiorą) nie zareagował nawet na taką dużą dawkę menopuru (pieprzona endometrioza!). No z jednej strony się cieszę z tych 6 jajeczek, lepsze to niż nic. Z drugiej strony liczyłam na 8-9 no i nie spodziewałam się takiej wiadomości że pozostaje mi jeden sprawny jajnik. Mam nadzieje ze te złe myśli szybko odejdą i że za te 3 tygodnie będę się cieszyć II kreseczkami a za 9 miesięcy zdrowym, pięknym dzieckiem.
Punkcja w poniedziałek :)

Wiadomość wyedytowana przez autora 7 kwietnia 2015, 22:08

‹‹ 3 4 5 6 7