Nie no jak nie urok to sraczka. Im głębiej wchodzę w las, tym więcej drzew. Realizuje swoje głupie pomysły odnośnie badań i jakieś kwiatki wychodzą.
I tak:
- kariotypów jeszcze nie ma... Czekamy juz 5 tygodni. Wczoraj dzwoniłam do kliniki, obecnie na kariotypy czeka się do 90 dni! 😳
- mąż wysłany na dna chromatyny plemnikowej+posiew - na dna czekamy... A to nowość, nie 😉 posiew negatywny 👍
I teraz zaczyna się najlepsze. Postanowiłam sobie oznaczyć hormony estradiol+progesteron w jednym cyklu, tzn w 3 dc, w okolicach owulacji ( u mnie 15 dc lub 16 dc) i w okolicach 22-23dc. Dodatkowo hemoglobine glikowana ( specjalnie przed krzywa, aby sprawdzić jak wygląda poziom cukru na przestrzeni 3 miesięcy) + jeszcze Tsh tu z polecenia lekarki.
Wyniki :
3dc
- Tsh 1,0
- Hemoglobina glikowana 5,0% ( chyba dobrze? Nie wiem dokładnie ile dla starających się, bo generalnie to mniej niż 6,5% powinno być)
- estradiol 38 ng
- progesteron 0,20 ng
16 dc
- progesteron 0,20 ng
-!!! estradiol 1746,98 ng!!!!!!!! 😳
Jutro idę na ponowne badanie... Serio się martwie. Nie biorę żadnej stymulacji. Suplementy te co zwykle + ubichinol zaczęłam. Jeśli wynik będzie podobny - choć może była wczoraj owulacja? To muszę koniecznie iść na usg i zobaczyć czy coś pękło, ile pękło i generalnie czy od strony podwozia wszystko gra.
Jasna cholera by to wzięła, jeszcze brakuje mi jakiegoś choróbska hormonalnego.
Wyniki powtórzone :
18 dc - estradiol 40 pg/ml
Progesteron tyle samo 0,20 ng/ml
Hm, nie wyjaśniło to wiele. Tamte wyniki były z dnia cyklu 15.
Pozostaje albo iść na usg i sprawdzić czy są ciałka żółte albo zaczekać i na spokojnie tak jak planowałam zrobić tydzień po "owulacji" ponowne pomiary. Wtedy po progesteronie będzie wiadomo. Chyba zaczekam. Nie chcę mi się umawiać i iść do lekarza.
P. S Objawów owulacji w postaci np śluzu nie było, bólu owulacyjne go tez nie. A ja z tych, co doskonale wiedzą, kiedy strzela jajo. Więc albo była jakaś ukryta 😉 albo nie było jej wcale, a lab się walnął w wyniku.
Wiadomość wyedytowana przez autora 16 czerwca 2021, 18:04
Ok. Mamy jakaś jasność. Wyniki:
KARIOTYPY - wynik prawidłowy u obojga
POSIEW NASIENIA - prawidłowy, ujemny
FRAGMENTACJA DNA PLEMNIKA - 22%
HORMONY badane w całym cyklu
- estradiol 3 dc - 38, 18dc - 40, 25 dc - 98
- progesteron 3dc - 0,20, 18dc - 0,20, 25dc - 0,20
GLUKOZA 87
INSULINA 3,8
Czyli dobrze mówiłam. Owulacji nie było. Jak zawsze ja mam, tak w cyklu, gdzie postanowiłam spr hormony, postanowiła nie przyjść 😛 Albo pech, albo robię się stara i już natura robi sobie wolne....
Chciałam zrobić krzywa glukozowa, ale jak się okazało, nawet na prywatne badanie potrzebne jest skierowanie. Jak robiłam 2 lata temu, to nie wymagali. Widać przepisy się zmieniły bo odmówili w 3 labach... Bez obciążenia wszystko wygląda prawidlowo. Fragmentacja u męża mnie nie zaskoczyła, tak podejrzewałam, bo zarodki 8.1 w 3 dobie w 5 dobie zrobiły się 3.2.2 i 4.3.3. Jeśli będzie kolejne ivf, to z pewnością Imsi. Do tego czasu męża gonię do ćwiczeń razem ze mną, i przyłączam go do spożywania izolatu białka w odżywce.
Na razie tyle. Nic więcej nie robię, bo od poniedziałku tygodniowy urlop. Tyle ile trzeba wykonałam.
Idzie się uśmiać, serio 😂 Moje wyniki hormonalne z tego cyklu totalnie nieważne. I czy to nie jest śmieszne, czy to nie jest dragikomedia? Akurat w cyklu, w którym postanowiłam sobie w każdej fazie zrobić pomiar hormonów - estradiol+progesteron, organizm powiedział - spadaj mała 🤣. Czy uwierzycie, że to mój pierwszy w życiu, a przynajmniej odkąd siegam pamięcią w swoim miesiączkowym życiu, tak długi cykl?? Przynajmniej wiem że był bezowulacyjny, co też się zdarza bardzo, bardzo rzadko. Generalnie więc chyba zagram w lotto 😁 Jakaś magiczna kumulacja w moim organizmie. Jezu nigdy mój cykl tyle nie trwał. Ja mam jak w zegarku, co 28-29 dni.!
Ach, uprzedzając komentarze. Nie jestem w ciąży 😉. Drugi Jezus chyba by się urodził, niepokalane poczęcie by było. Seksu w zasadzie brak. Coś na początku cyklu, po miesiączce kilka razy i tyle. Jakos się później nie złożyło i tyle. A teraz to mam tryb oczekujący, i mi się nie chce 🙄
W piątek umówiłam się do kliniki. Chciałabym to sprawdzić pod usg bo nie ukrywam zaczynam się martwić... Niedawno miałam urodziny... 35 lat skończone. Wiecie jaka moja pierwsza myśl? Matko 35 lat, może to początki menopauzy 🤣 Boże jaka ja głupia baba. .. Menopauza z AMH 5 😁 Fsh + lh prawidłowe. Nie ma co, trzeba sprawdzić co się dzieje i tyle.
A jakie plusy, co fajnego? No urlop był 😁 Bajka, agroturystyka w polu lawendy. I te wieczory, w lawendzie, aromaterapia + relaks w płynie 🥃🍷
Skończę optymistycznie. Resztę myśli wywalam z głowy.
Wszystko jest ok. Po prostu mój organizm zapomniał, że mial termin miesiączki i rozpoczął kolejny cykl bez niej 😉 Byłam w zeszły piatek w klinice, jest wszystko prawidlowo. Bez stanow zapalnych, endometrium ładne 8 mm, jajniki jak najbardziej równe, w jednym był pęcherzyk owulacyjny 19 mm. W obecnym cyklu miałam mieć owulacje niedziela/poniedziałek, więc wszystko w terminie 🙂 tyle że bez wcześniejszego okresu. Owu czułam, więc mam nadzieję że teraz już wszystko się naprostuje. Na ciążę nie liczę... Jakoś tak mam wrażenie, że skoro ivf nie dało rady, to naturalnie tym bardziej.
Prywatnie całkiem spoko, oprócz tego, że na Islandii zbrakło aut w wypożyczalni, więc chyba będzie trzeba wszystko odwoływać tzn domek + bilety 😒 Tak bardzo czekaliśmy... A tu taki zonk. Aż nie do pomyślenia. Zostało parę małych aut, ale ceny kosmiczne... 9 tysięcy za wynajęcie tygodniowe auta to przesada... Za super domek+bilety tyle zapłaciłam. No nic, jak nic się nie zmieni to z bólem serca odwołujemy...
Dodatkowo dobiły mnie moje 35 urodziny 😏 I 4 rocznica ślubu - słodko-gorzka uroczystość... 4 lata bycia w fantastycznym, wspierającym związku i 4 lata oczekiwania na ciążę 😕 Matko... Kupa czasu 🥺
Kończę wpis trochę depresyjnie, ale zaraz weekend. Nie będę się smucić. Nie mogę.
Właśnie się dowiedziałam że moja "ulubiona" znajoma, która jest za pan brat z zastrzykami z kwasu hiarunowego i botoksu, i Jej mąż, który mieszka na siłowni i wciąga różne rzeczy, aby bicek ciągle był większy, spodziewają się dziecka... Tak więc tyle w temacie korelacji zdrowego-higienicznego trybu życia a zajściem w ciąży. Mialam się nie smucić, nie złościć, ale dzisiaj ewidentnie mi to nie wychodzi. Staram się być spokojna ale wewnatrz we mnie kipi 🤬
I koniec urlopu! Udało się polecieć na Islandię. Kraina owiec, koni, wulkanów, lodowców, wodospadów i gejzerów. Matka natura jest Królową. Było niesamowicie pięknie 🥰 Spędziliśmy cudowny, niezapomniany czas.
Co do starań, to się nie łudzę, że zajdę naturalnie. Odpuściłam. Heh... Ja nawet nie wiem czy poprzez ivf zajdę, bo to już też raczej nie takie pewne 🤔 Więc jem i pije co chce i kiedy chcę, nie zastanawiając się " o matko, który to dzień cyklu? 20? O nieee, to ja nie tknę tego wina" pfffff jakaś wyimaginowana ciąża tylko psuje mnie psychicznie. A ja ostatnio bardzo szanuje swoją psychikę. I tak ma zostać.
Zawodowo sporo dzieje. Przez ten rok i ubiegły, więcej niż przez w sumie 13 lat mojej aktywności zawodowej. Może właśnie dlatego, że rozwijam się dalej w drugiej specjalizacji. Co tam będę się ograniczać do jednej 😉 Pracuje w dwóch gabinetach, a od października najprawdopodobniej rozpocznę współpracę ze szkołą rodzenia 😊 Od 3 lat kocham się w uroginekologii 🥰 Dostałam się też na kolejny kurs uroginekologiczny prowadzony przez francuskiego lekarza - guru. Trzeba zaznaczyć, że fizjo uroginekologiczne we Francji jest już od dobrych 50 lat. U Nas w Polsce tak na serio od 10ciu. Dodatkowo tam jest to w pakiecie świadczeń - za darmo. W Pl tylko prywatnie. W Wawie na nfz szpital św zofii oferuje Paniom po porodzie konsultację z fizjoterapeutką, ale nadal tj jedno spotkanie. To cholernie mało!! Rozgadałam się, kończę, bo ja to mogłabym o tym pisać wypracowania 😁
Najprawdopodobniej w kolejnym cyklu Rozpoczynamy 2 procedurę. Ten cykl dalej z witaminami + rozpoczęłam lek zocor od immunologa - jeden miesiąc brania. Większość badań przeterminowana, więc będzie trzeba wszystkie powtórzyć w tym cyklu. Posiewy w cyklu z ivf.
Nie wiem jak to będzie. Po prostu obiecaliśmy sobie z mężem, że spróbujemy 2 procedury.
Wiadomość wyedytowana przez autora 23 sierpnia 2021, 00:05
Dziś wizyta w klinice przed 2 procedurą. Dałam dupy kolokwialnie mówiąc bo po 1 byłam sama. Mąż musiał polecieć w delegacje na tydzień, i po 2 nie miałam przy sobie wypełnionych dokumentów. Cóż chyba zapomniałam już jak to jest. Doktor całe szczęście zrozumiała - papiery wypelnialysmy razem, a mąż jak wróci to na wpaść do kliniki i machnąć podpisy.
Co ustalone:
- zaczynamy z kolejnym cyklem od 2dc gonal+menopur. Leki - mieszanka, bo w poprzedniej z 12 komórek, dojrzałych było tylko 6.
- zapladniamy wszystkie dojrzałe komórki a nie tylko 6 ( zmiana przepisow ostatnio)
- metoda icsi ale + macs i ewentualnie fertile chip
- hodujemy do 5 doby.
Do procedury jeszcze ja musze wykonać posiewy+cytologie ( na cito) a mąż posiew nasienia+Morfo nasienia.
Postanowiliśmy 2 procedurę jeszcze raz zrobić w Novum. Mam fajną dr. Stara się, konsultuje. Kontakt też super. Minus taki, że cennik znowu zmienili... Ceny, które i tak są wysokie poszły jeszcze do góry. Za większość trzeba dopłacać... Dobrze że do blastocysty nie będzie trzeba. Idzie mi na rękę i powiedziała, że to ominiemy, dając wskazania Jej jako lekarza prowadzącego. Zawsze to jakaś kasa w kieszeni.
Jutro wizyta u immunologa, pójdzie 300 zł tylko na to aby mnie umówił na intralipid 🙉
Ach... No i są podobno nowe zalecenia. Kobiety na stymulacji do ivf z racji nadchodzącej fali, mają iść na L4, po transferze tez... Ja dziś odmówiłam. Nie ma opcji abym zostawiła pracę na taki czas.
Machina powoli rusza...
Wiadomość wyedytowana przez autora 14 września 2021, 18:58
✔️Posiewy+cytologia u mnie zrobione czekam na wyniki
🔜 Męża morfologia nasienia+posiew do zrobienia.
I będzie komplet.
W środę byłam na konsultacji u immunologa. W zasadzie robimy wszystko podobnie tzn nie dalej jak na 5 dni do transferu podanie Intralipidu, a po transferze heparyna+aspiryna lub Acard.
Dopytałam o jeden gen, na wcześniejszej wizycie podkreślony długopisem przez niego - 2ds4norm. Nie wykryto go u mnie. Jakoś tak byłam zakręcona z innymi pytaniami, że zapomniałam się dowiedzieć co on oznacza... Podobno jest on uważany, przez immunologow, którzy zajmują się niepłodnością za najważniejszy kir. Jego brak skutkuje brakiem ciąży lub ogromnymi problemami z zajściem... Na kir AA coś się poradzi, na braki implantacyjne też, natomiast na brak tego genu podobno dupa. Można zajść w ciążę ale jest to podobno bardzo trudne. Zasugerował ewentualnie podanie Accofilu - ale ryzykujemy rozwaleniem mi immunologii na najważniejszym etapie-implantacji. Ponieważ kiry implantacyjne mam obecne.
Nie wiem czy zatem jest sens podchodzić drugi raz. Skoro mam genetykę przeciwko sobie.
Miesiączkę zawsze liczymy od pierwszego dnia czerwonego krwawienia, takiego, które powoduje przeciekanie bielizny.
Ja wczoraj dostałam krwawienia czerwonego, ale nie aż tak dużego. Jednak czerwień jest, i to nie tylko na papierze, bielizna brudna, ale nie przecieka...
Stymulacje powinnam zacząć 2 dc maks. 3 dc (zawsze lekarze biorą pod uwagę 1 dzień obsuwy - błędu pacjenta). Jeśli wzięłabym pod uwagę krwawienie to dziś jest 2dc... Więc powinnam przyjąć zastrzyki. Nie wzięłam... Bo nam wątpliwości czy to już miesiączka czy nie... Boję się że przeoczę ten moment, a leki już rozrobione, więc będzie dupa, bo one mają datę ważności 28 dni.
Kurcze. Nie wiem jak to liczyć... Czekać do ewidentnego intensywnego krwawienia?
W końcu dostałam miesiączki. Od jutra zastrzyki mieszanka:
➡️Menopur+Gonal
➡️ W sobotę z samego rana wizyta w klinice.
I jak zwykle na wariackich papierach bo w sobotę rozpoczynam weekendowe szkolenie 😉 U mnie to jakoś te procedury/transfery zawsze z urozmaiceniem 🙈 No nic, spóźnię się na nie około 30-45 minut - trudno.
Jutro punkcja... Wczoraj o 23 wzięłam zastrzyk wyzwalający z Diphereline. O 23:15 wystąpiła reakcja alergiczna. Mam całe plecy w wysypce - obecnie już z pęcherzykami z płynem, na ramionach to samo. Nie brałam wapna etc no bo w sumie nie wiem czy można. Czekam właśnie na konsultację Lekarska z moją prowadzącą. Dziś miałam pobrac o 11 krew na LH, więc pielęgniarki skierowały mnie do gabinetu, bo nie wiedziały co mi zaproponować.
Przy 1 procedurze brałam też Diphereline i nic takiego nie wystąpiło. Generalnie mam wrażenie, że ta stymulacje przechodzę gorzej niż pierwszą... Rok różnicy, a i rok starsza, wszystko się zmienia.
Mam nadzieję, że alergia nie ma wpływu na możliwość przeprowadzenia punkcji.
P. S Mam wziąć parę razy dziś wapno zwykle, bez dodatków. Jutro punkcja się odbędzie.
Wiadomość wyedytowana przez autora 1 października 2021, 13:07
Dzien punkcji. Pobrano 25 komórek jajowych. Nie wiem ile z nich jest dojrzałych. W poniedziałek będę miała telefon, a kolejny-drugi po 5 dobie, ponieważ hodujemy do blastocysty.
Dzisiejszy dzień jest ciężki. Po punkcji kilka razy wymiotowałam, generalnie bardzo słabo się czuję. Oby ta procedura była moja ostatnia, bo nie wiem czy dam radę podejść do 3.
Czekam na pierwsze wieści po weekendzie.
25 pobranych komórek,
18 dojrzałych,
15 zapłodnionych + 3 komórki do mrożenia,
11 się zaplodnilo
W 5 dobie mamy 6 zarodkow:
4.1.1
4.1.1
4.1.2
3.2.3
4.3.3
3.3.3
+ 1 zarodek przedłużona hodowla.
Nie jestem zadowolona. Realne szanse na ciążę są z 3 pierwszych zarodkow, zakładając oczywiście, że te trzy są zdrowe genetyczne. Reszta zarodkow jest słaba - z "3" ciążę zakończone urodzeniem dziecka są bardzo małe.
Czuje się lepiej, ale ciągle czuje jajniki. Brzuch niestety w dalszym ciągu wzdęty. Cera pozostawia na prawdę wiele do życzenia... Już to pisałam, ale powtórzę... Wiek ma znaczenie, dużo gorzej zniosłam ta druga procedurę.
Przyszła... Jest ok, a i hiperka odpuściła kilka dni temu. Czy będzie w tym cyklu transfer? Nie wiem... Zakładałam sztuczny cykl, ale wierzcie lub nie, zapomniałam umówić się na wizytę, aby wziąć receptę na leki. Zapomniałam bo mialam kolejne szkolenie, kolejny egzamin.. Wybitni prowadzący, przeogromne doświadczenie. Zaszczytem bylo przebywać i uczyć się w ich gronie. Tutaj kolejny punkt dla mojego aktualnego życia. Obecnie mam taki czas że wolę inwestować w coś pewnego. Transfer albo się uda albo nie. Nauka, doświadczenie jest tu i teraz. Przynajmniej tego jestem pewna.
Wizytę umówiłam dziś, na 10dc. Zobaczymy czy podejdę w tym cyklu. Naturalny cykl nie jest moim ulubieńcem, ale może mnie zaskoczy.
Pierwsza w tym cyklu kontrola w klinice. Cykl naturalny z powodu mojego rozstrzepania 😉
Pęcherzyk 12mm
Endometrium 6-6,5 mm bez rewelacji
Kolejny monitoring w środę 15 dc z samego rana. Ja mam naturalna owu właśnie w okolicy 16 dc. Transfer może będzie, może nie. Zobaczymy co na to endometrium. Jak tylko skończyła mi się miesiączka, to zaczęłam używać elektrostymulatora pochwowego, aby zwiększyć ukrwienie w miednicy mniejszej. Kilka sesji to za mało, ale może ruszy do decyzji. Ma 5 dni.
Wizyta w klinice.
Pęcherzyk pęknie na dniach-20mm
Endometrium ok.7, 7mm
Kolejny monitoring w piątek. Może jutro jeszcze gdzieś podjadę i podpatrzę.
Rano podczas robienia sobie zastrzyków z heparyna i Prolutexu popłakałam się. Nie dość że dzisiejsze wkłucia były bardzo bolesne, to jeszcze doszło do mnie, że te dotychczasowe poświęcenia nie mają / nie miały najmniejszego sensu. Stoję w tym samym miejscu, od 4,5 roku.
Wiadomość wyedytowana przez autora 14 listopada 2021, 14:30
Lekarz zalecił badanie w 8dpt ale jutro jestem w Gabinetach od 8 do 21 więc nie byłoby szans.
Beta 0
Progesteron 27 ng - przyjmowałam 800mg progesteronu.
Odstawiam leki.
Nie wiem jak to dziewczyny robia, że zachodzą w 1 czy 2 transferze w ciążę, często wcale nie z topowymi zarodkami. Zaczynam wątpić w wielkość i skuteczność ivf 😟
Moze pekly 3? 😁
Czekamy... Nawet by wychodziło że 7 licząc każdy po 250 😉 Dlatego jest to niemożliwe bez wspomagania farmakologicznego 😉 Ale upierają się w labie w Synevo, że to nie ich wina. Zrobię w innym-tym samym labie co za 1 razem -w diagnostyce.
90 dni na kariotypy. Zglupieli? Pamietam, ze mowili nam max 4 tygodnie. dobrze, ze juz troche czasu minelo, wiec miejmy nadzieje, ze sie pojawia za pare tygodni. Niestety nie mam pojecia dlaczego estradiol taki wysoki ( nawet nie wiem jakie miarki sa) ale mam nadzieje, ze sie walneli w tym laboratorium.