X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki starania Czekając i żyjąc...żyjąc i czekając...
Dodaj do ulubionych
1 2 3 4 5 ››
WSTĘP
Czekając i żyjąc...żyjąc i czekając...
O mnie: Rocznik 86. Codziennie staram się jakoś przetrwać... żyć i przeżywać.
Czas starania się o dziecko: lato 2017
Moja historia: Po ślubie, 6 miesięcy prób na tzw. "luzie". Wiosna 2018 klinika niepłodności - utrata zaufania. Wiosna 2019 zmiana kliniki - Novum, Warszawa. Brak przyczyny. AMH dobrze - ok. 5. Hormony ok, brak chorób współistniejących, genetyka ok, ew.przyczyna immunologiczną (kir bx, allo mlr niskie 18%)przyczyny mechaniczne wyeliminowane - hycosy +, 2 x histeroskopii diagnostyczna +. 1 IVF ICSI * 1 transfer sierpień 2020 - 5dniowa blastocysta 😔 * 2 transfer listopad 2020😔 * 3 transfer marzec 2021 😔 Brak zarodkow. WRZESIEŃ 2021 2 próba IVF IMSI 6 blastocyst. *listopad 2021 - 4 transfer 😔 4.1.1 Przerwa - szczepienia limfocytami męża wzrost Allo do 25% * Lipiec 2022 - 5 transfer 4.1.1 - udany, beta badana od 5dpt 8, 54, 85, spadek 44 - ciąża biochemiczna.
Moje emocje: Cały wachlarz emocji... Smutek, złość, poczucie niesprawiedliwości, gniew, a czasem nawet zdarza się pokora, i "co ma być to będzie".

15 lipca 2019, 11:45

Tyle uczuć, tyle myśli...Postanowiłam gdzieś to spisywać, katalogować... Pamiętniki na ovufriend czytam już od kilku miesięcy, chyba przyszła i kolej na mnie.
Cykl starań - 24
Dzień cyklu - 11
Badania - ogólne tak , nawet kilkukrotnie, plus dodatkowo - HyCoSy ( ok ) , Trombofilia ( oprócz heterozygoty genu MTHRF ok - zmiana kw.foliowego na wersję metylowaną ) Mąż dwukrotnie badanie nasienia ( ok ). Czekam sobie na histeroskopie diagnostyczną, póki co odkładam w czasie, ale na jesieni po wakacjach, będzie się trzeba w końcu wybrać.
Ogólnie oprócz grubości endometrium, to nie ma się do czego przyczepić, tzn wg lekarza endo nie jest złe i przesadzam, wg mnie chyba za małe. Jem orzechy, piję więcej czerwonego wina.

Wiadomość wyedytowana przez autora 16 października 2019, 20:20

16 lipca 2019, 11:04

Dziewczyny bardzo dziękuję za przyjęcie! :)

12dc

Jestem troszkę zdezorientowana i zaniepokojona, ale może po kolei. Od 2 lat czyli odkąd się staramy, regularnie, co miesiąc na mniej więcej tydzień przed miesiączką dostaję brązowych plamień. Dostałam Duphaston najpierw 2 a potem 3 tabletki dziennie - kilka miesięcy spokoju, ale ponownie występują, mimo przyjmowania leku. Powiedzmy , że do tych plamień już się troszkę przyzwyczaiłam i traktuje je jako objaw, że "się nie udało i tym razem', ale dzisiaj?? a raczej wczoraj 11 dc uwaga - plamienia! Skąd? Jak? Owulację mam zazwyczaj w 15 max 17 dc. Nie rozumiem. Od ok.2,5 roku mam zdiagnozowanego małego 2 cm mięśniaka , czy to możliwe, aby on tak co miesiąc plamił? Może histeroskopia coś w końcu wykaże...może podejmą decyzję o jego usunięciu od razu? Nie wiem, na prawdę nie wiem. Dobrze się może i składa, bo w piątek mam konsultację z usg u Pani dr. Niech się wypowie mądrzejszy...aczkolwiek od 2 lat przełomu w tej kwestii nie ma...

A na zmianę tematu, ja się pytam gdzie jest lato :) !! Środek lipca a tu chmury, wiatr i 17 st.

17 lipca 2019, 17:00

13 dc

Miliony myśli, jedna za drugą, podczas wykonywania obowiązków w pracy, w domu, jadąc samochodem, nawet podczas relaksu ;) Relaks to on chyba w teorii, bo w głowie lista myśli - nawet spozycjonowana :) Faceci to by chyba zwariowali, dosłownie! Schizofrenia murowana, bo te głosy...u mnie w głowie są cały czas, fakt faktem, że jest nim mój własny, ale jednak.

I tak sobie myślę, wspominam. Kiedyś "wpadka" była najgorszą tragedią życiową, bo przecież studia, potem kolejne, potem szumnie nazywana tzw. "kariera zawodowa". Zabezpieczałam się na dwa ba nawet czasem na 3 sposoby ;) bo przecież ani tabletki, ani prezerwatywy nie mają 100 proc ;) jakie to śmieszne z perspektywy czasu... Ale z drugiej strony, tak się bałam bo może wiedziałam podświadomie, że żaden z moich poprzednich partnerów nie był odpowiednim kandydatem ani na partnera życiowego, ani na ojca?
Mojego męża poznałam w wieku 29 lat, On pierwszy bo dosłownie po 2 spotkaniach niby to żartem, powiedział " ja wiem , że zostaniesz moją żoną, zobaczysz", a ja w śmiech, że niby miłość od pierwszego wejrzenia, nieee.... I cóż.. 2 lata od pierwszego "cześć" powiedziałam "tak". I już sobie życia bez niego nie wyobrażam. Nie wiem w ogóle jak ja mogłam bez niego funkcjonować, toż to wegetacja była, a nie życie. I właśnie...teraz brakuje tylko jednego, tupotu małych stópek...a tu w ciąże zajść, okazuje się wcale nie takim łatwym zadaniem...

18 lipca 2019, 13:21

14 dc

" ciągle gonie i gonie i gonie, i co? doszedłem dokądś ? Nigdzie! nigdzie! " cytat z bajki "sekretne życie zwierzaków domowych 2" uśmiałam się niesamowicie....ale jakie to prawdziwe. Po co to , na co to? Jak byłam dzieckiem to wyszłam na dwór, stanęłam pod koleżanki balkonem i się darłam aby wyszła, i wychodziła i dalej do zabawy :) a teraz...kilka dni a najlepiej tydzień dwa przed wizytą trzeba się anonsować, bo przecież każdy zalatany, obowiązków za dużo, a doba ciągle 24 godziny i nawet nie ma mowy aby wpaść niezapowiedzianie na "kawę". Też macie takie wrażenie?czy tylko ja się obracam w takim kręgu dziennych i nocnych zoombie? Ja w sumie nie lepsza ;/ ale koniec z tym... bo to prowadzi jedynie do trumny. Odpalam nowy system!

Jutro wizyta u pani dr. Powiem Jej o tych plamieniach , o moich obawach, o mięśniaku. Zaczęłam zgłębiać temat, czytać artykuły i generalnie jest tak, że skoro nie udało się zajść w ciąże przez te 2 lata to faktycznie trzeba przyjrzeć się jemu, bo on może być przyczyną niepowodzeń właśnie i należałoby się go pozbyć, a wymiar do operacji ma idealny bo 2 cm. Poza tym skoro Duphaston w końskich dawkach nie pomaga na plamienia, to wg mnie jakby logiczne, że przyczyna leży gdzie indziej. No niechże w końcu się tym porządnie zajmą! Jestem w nowej klinice, więc dam im jeszcze szanse.

Owulacja chyba będzie późno, bo tak jakby dopiero dziś pojawia się śluz, zobaczymy. Jutro będzie usg, więc się okaże.

I bardzo wam dziękuję za wsparcie. Wy i pisanie pamiętnika pomaga, serio, aż jestem zdziwiona :)

Miłego po południa!

19 lipca 2019, 20:47

15 dc

Jestem dzisiejszym dniem totalnie załamana. Nic, dosłownie nic nie poszło po mojej myśli...Aż sobie butelkę wina czerwonego ulubionego - francuskiego kupiłam...Niby problemów nie rozwiąże, ale poluzuje trochę napiętą w mózgu atmosferę, na to liczę.

W klinice złe wieści, endometrium tragiczne 6,5 mm, owulacji nie było i nie będzie, w obrazie torbiel krwotoczna w prawym ( u mnie dominujący ) jajniku. Prawie na wszystkie moje prośby i zapytania , odpowiedź była NIE...
1. Nie, krwawienie nie jest w wyniku mięśniaka.
2. Nie, nie jest operacyjny, bo leży tak, że w niczym nie przeszkadza. ( obraz usg, no chyba, ze histeroskopia jednak wykaże inaczej )
3. Nie, nie przepisze estrogenów na endometrium, bo wyniki hormonów są prawidłowe, a przepisując może to podziałać na mięśniaka zamiast na śluzówkę.
4. TAK zmieniła mi z Duphastonu na luteinę podjęzykową.

Prosiła o przyjście w nast. cyklu w 10-12 dc. Chce sprawdzić torbiel i sprawdzić pęcherzyk dominujący. Ponadto zastanawia się nad podaniem mi w przyszłym miesiącu zastrzyku na pęknięcie. I oczywiście naciska na histeroskopię. Tyle, że ja jej nie zrobię wcześniej bo za miesiąc urlop, a jeszcze masa badań do wykonania przed, najgorsze są wymazy , które będą ważne tylko miesiąc. Termin jesienny podtrzymany.

Generalnie kolejne godziny dnia, nie przynosiły żadnych pozytywnych wieści. Dzień ewidentnie z grupy dni "na nie".

Chyba pora otworzyć to wino...

Wiadomość wyedytowana przez autora 19 lipca 2019, 20:51

23 lipca 2019, 10:31

19 dc

Weekend leniwy...u teściowej, upłynął na rozmowach...na zabawie z siostrzenicą mojego męża. Ma 1,5 roku...ech...chciałabym, jak bardzo bym chciała... Jak zaczęliśmy starania o dziecko, od mojej znajomej usłyszałam " starania i cały jego okres to próba charakteru", wtedy sobie pomyślałam, że przecież ja znam tak dobrze moje ciało, że mój okres starań będzie trwał miesiąc. Ha! dobre sobie... Wtedy nie zrozumiałam sensu słów... Po 2 latach jest inaczej i mogę potwierdzić. To PRÓBA CHARAKTERU.

Co do owulacji i faktycznego jej braku to chyba zweryfikuje moją panią dr i w piątek bądź w poniedziałek zrobię wskaźnik progesteronu, bo gdzieś w odmętach internetu w artykule na ten temat przeczytałam, że mimo torbieli, owulacja mogła wystąpić, wszystko zależy od jej obrazu etc. Swoją drogą to też mam to do siebie, że lubię weryfikować, mieć wszystko pod kontrolą. Sprawdzać. Taka moja wada, jedna z licznych ;)

Dodatkowo czekam sobie na moje comiesięczne plamienia...no chyba , że luteina zdziała coś w tym kierunku. Zazwyczaj występują na jakieś 7-8 dni przed miesiączką. Może oprócz luteiny powinnam sobie niepokalanka pić? Też podobno dobrze reguluje gospodarkę i likwiduje plamienia. Hm, temat do przemyślenia.

25 lipca 2019, 16:59

21 dc

Plamień póki co nie ma... Piersi nie bolą wcale a wcale, a zazwyczaj bolą na długo przed miesiączka. Za to na podmiankę bardzo boli mnie podbrzusze po stronie prawej, okolica jajnika z promieniowaniem do stawu krzyżowo-biodrowego i do pachwiny prawej. Hm, stawiam na torbiel, może pękł i zawartość podrażnia otrzewną...albo skutki uboczne luteiny... albo co najmniej kilka innych możliwości, więc bez sensu myśleć. Okaże się na kolejnym usg za kilka tygodni, nie będę teraz tego sprawdzała. No chyba, że nie minie...

Mimo wszystko z bólem poszłam do gabinetu, głupi pomysł to był, bo nie dawałam rady wykonywać swojej pracy, tylko pacjentów wystraszyłam. Skończyło się na odwołaniu wszystkich wizyt... I po co ja się tak szarpię? Mogłam od razu zadzwonić i powiadomić, że mnie nie będzie. Tak, więc Szanowne Kobietki... jesteśmy silne, bardzo silne, ale szanujmy siebie i swój organizm...

29 lipca 2019, 16:25

25 dc

1. Ból minął, straszył tylko 2 dni.
2. Plamień brak - chyba powinnam się cieszyć, luteina działa :)
3. Progesteronu nie badałam, muszę trochę jednak zaufać prowadzącej i jej co chwila nie sprawdzać ;) Za to pieniążki wydałam na pyszne lody ;)
4. Niedziela poza miastem na randce z mężem ... Ach, było pięknie i tak leniwie....
5. Okres około weekendu. Czekam.
6. Zima przynosi owoce... Od kilku dni wszędzie babeczki z brzuchami, większość uśmiechnięta, zadowolona... Hm, wcale im się nie dziwię... Ech.

30 lipca 2019, 21:47

26 dc

To się nacieszyłam...! Za piękne to było. Dziś plamienie, delikatne bardzo ale jednak jest! To i w tym cyklu dupa... A jakże miało by być inaczej...

4 sierpnia 2019, 21:54

Niedziela 31 dc / 24 cs

Miesiączka dalej nie przyszła, ale plamienia są od 6 dni...Luteina jak widać nie pomogła. Jako, że kończy się 24 cykl starań to muszę podsumować sobie tak ku pamięci, jakie były robione do tej pory badania. Tak na przyszłość, aby co chwila nie wertować dokumentacji.

Mąż :
Dwukrotnie nasienie .
2018 - morfo 10% ruch postępowy A+B 68,21%
2019 - morfo 4% ruch postępowy A+B 62%
Test MAR obecność przeciwciał 0% (ideał),
Test HBA 91 % ( super)

Ja:

Morfologia ogólna - ok, oprócz niskich wskaźników hematokrytu, hemoglobiny i MCHC,
Toksoplazmoza,cytomegalia, różyczka, choroby weneryczne - wynik ujemny
Krzywa cukrowa z insuliną - w porządku. Dodatkowo cukier na czczo 90, insulina 6,4
Stosunek LH:FSH 1,37,obraz jajników ok
Rezerwa jajnikowa AMH 7 wysoki , ale wykluczono PCO
Cytologia 2018 I grupa
Posiew 2018 - GBS - powtórny 2 miesiące później - jałowy
USG piersi 2019 - ok
Wit D3 zmagazynowana w wątrobie - 41
TSH 1,20 przeciwciała anty - ok, FT3 2,50, FT4 1,03
HyCoSy - mięśniak śródścienny 2 cm nie wpływający na drożność, oba jajowody drożne
Trombofilia - błędny układ heterozygotyczny w układzie MTHFR C-T, reszta prawidłowa
Prolaktyna - 3,17 po obciążeniu - 6,21
Hormon estradiol w okolicach owulacji badany kilkukrotnie wyniki od 185 do 300
Hormon Progesteron 7 dni po owulacji badany kilkukrotnie wyniki od 16 do 21
Hormon adrostendion 2,51 - ok
Monitoringi cyklu potwierdzające owulacje, aczkolwiek pęcherzyki duże 25 mm, chyba jednak za duże...
Endometrium różne wahające się od 5 mm do 7,5 mm w okolicach owulacji. ZA MAŁE !!

Badania do wykonania - histeroskopia ( plus inne, aby w ogóle móc do niej podejść ;) ) Póki co zalecana tylko ona. Genetyka pary zostawiona na później.

Obecnie bez stymulacji, wcześniej CLO i Letrozol - wyniki takie same jak i bez niej, wiec odstawione.

Suplementacja witaminami obecnie - żelazo, wit D, wit B kompleks, kw foliowy w formie metylowej. Do owulacji wiesiołek.

Plan działania - w kolejnych cyklach zastrzyk na pęknięcie przy mniejszym pęcherzyku, jesień histero. W przypadku braku powodzenia do 2020 trzeba będzie rozpocząć procedurę in vitro.

Póki co czekam na nowy 25 cykl...


5 sierpnia 2019, 19:49

Pon. 32 dc / 24 cs

Dalszy ciąg plamień. Bardzo długi ten cykl. Zazwyczaj mam max 30 dni :/ Nie jestem zadowolona, że miesiączki nadal nie ma. Jak tak dalej pójdzie to z planów na kolejny cykl nici. Zastrzyk na owulacje miałam dostać tuż przed wylotem na urlop :/ Najwidoczniej moje przeznaczenie jest inne na ten cykl :/

Czekam, a co mi innego pozostało.

7 sierpnia 2019, 15:51

Środa 34 dc / 24 cs

I gdzie ta miesiączka? Rany Julek, ja chyba oszaleje. Plamienia też się o dziwo skończyły. Od dwóch dni czysto ;/

Szans na ciążę nie ma, bo przecież zdiagnozowano torbiel krwotoczną, ale dla świętego spokoju kupiłam czuły test i zrobiłam. Dziwnie się czułam bo od roku żadnego nie zrobiłam. Nie lubię ich bo zawsze wychodzą negatywne ;) No i oczywiście ten także!

Kurczę, zarówno zanim zaczęłam brać tabletki anty, jak i wtedy kiedy je odstawiłam, czyli od 4 lat miesiączkuje regularnie, cykle 28-30 dni.
Czy to Luteina tak mi rozwaliła system??
AAA zwariować idzie.

Wiadomość wyedytowana przez autora 7 sierpnia 2019, 16:33

8 sierpnia 2019, 11:38

Czwartek 1 dc / 25 cs

Ha! No nareszcie! Długo Pani Miesiączko kazałaś na siebie czekać, ale w końcu dotarłaś, cieszę się. Rozgość się na chwilkę, a potem przez kolejne 9 miesięcy nie wracaj!!

11 sierpnia 2019, 20:24

Niedz. 4 dc / 25 cs

Ten cykl z góry skazuje na niepowodzenie.
Miesiączka się spóźniła, więc w środę na ostatniej wizycie u lekarza przed urlopem nie zobaczę ani dominującego pęcherzyka, ani tym bardziej nie dostanę zastrzyku na owulację. Pani dr przed in vitro chciała jeszcze tego spróbować, bo przez 1,5 roku leczenia nikt mi tego nie zaproponował, mimo moich usilnych próśb. Ona sama zaproponowała i zachęciła do próby.
No cóż, ale pójdę na wizytę. Dowiem się chociaż czy torbiel z zeszłego cyklu się wchłonęła.
Przed histeroskopią mam do wykonania kilka badań z krwi plus cytologię z posiewem. Posiew ważny tylko miesiąc. Jako, że wracamy z urlopu pod koniec sierpnia to muszę badania przesunąć...a to oznacza, że histero nie uda się zrobić we wrześniu tylko w październiku...ech, i wszystko przez tą opóźnioną miesiączkę...ZOŁZA jedna.
Dodatkowo przez te kilka dni mam spadek mocy jeśli chodzi o tolerancję matek posiadających małe dzieci. Jestem po prostu zła. Zła na siebie, na innych, na kobiety. Tłumaczę sobie, że One nie są niczemu winne, że nie mogę być złośliwa ani uciekać od nich, ale nie najlepiej mi to wychodzi. Kurczę mam 33 lata, staramy się 2 lata, nigdy nie byłam w ciąży, może te moje komórki jajowe są jakieś wadliwe...niezdolne do zapłodnienia, wredne jak ich posiadaczka? Co jest nie tak, że nic nie wychodzi?

14 sierpnia 2019, 18:07

Środa 7 dc / 25 cs

Wizyta w klinice. Od rana coś czułam, że to nie będzie dobry dzień. W nocy śniły mi się koszmary. Jeden - zostałam zaatakowana przez mężczyznę, szarpałam się, walczyłam, drugi - miałam gulkę na dziąśle i moja znajoma na żywca zrobiła mi dziurkę w nim, sączył się długo jakiś płyn. Niby nie wierzę w sny, ale podobno zęby to nie jest dobry omen. Wstałam bardzo zmęczona, potem wyglądam za okno, a tu szaro, buro, zimno...
W klinice złe informacje, co prawda, torbiel z prawego jajnika się wchłonęła, natomiast powstała druga " o dziwnym obrazie usg" jak nazwała Pani dr w lewym jajniku...na dodatek bardzo duża, bo 5 cm. Trochę to dziwne, nie miałam żadnych objawów. Zarówno przed miesiączką jak i na jej początku zero dolegliwości bólowych. No chyba, że te plamienia...ale co miesiąc je mam. Pani dr zaniepokojona, bo wyjeżdżam pod koniec tygodnia. Ja też bo nie będę mogła na bieżąco sprawdzać rozwoju sytuacji. Postanowiła dać tabletki anty na ten miesiąc, zleciła badanie prolaktyny przed wyjazdem i przesłanie Jej wyników - w razie czego wdrożenie jeszcze dostinexu. Wygląda na to, że cała gospodarka hormonalna mi się spierniczyła... Generalnie na prawdę super dzień :( Aż odbiera radość z wyjazdu.

Wiadomość wyedytowana przez autora 14 sierpnia 2019, 19:43

2 września 2019, 13:25

Poniedziałek 26 dc / 25 cs

Urlop, urlop i po urlopie... Było bosko :) Mimo, że brałam leki antykoncepcyjne na torbiel, dostałam ogromnego uczulenia na słońce i dostałam moich standardowych plamień, to uważam te dwa tygodnie za bardzo, bardzo udany czas :) W sumie z tymi plamieniami to jest to jakaś informacja. Do tej pory myślałam, że plamienie związane jest ze staraniami, bo zaczęły się 2 lata temu - odkąd się staramy. Teraz przyjmowałam tabletki anty i też są, więc to chyba nie do końca ta przyczyna.
Teraz czekam na okres i do 5 dc mam się stawić w klinice na wizycie i usg, aby sprawdzić czy torbiel się wchłonęła. Mam nadzieję, że tak...
Co do ovu to i na urlopie Was czytałam i sprawdzałam co się u Was dzieje. Przeżywam każdą historię, bo większość z nich, większość z tych uczuć tak bardzo jest mi znana. Jesteśmy różne, ale jednak podobne ;)

7 września 2019, 20:15

Sobota 3dc / 26 cs

Ok, dostałam miesiączki 4 dni po odstawieniu tabletek, fajnie. Wizyta w klinice na usg odnośnie torbieli umówiona na środę. Super. PMSu praktycznie nie było - jeszcze lepiej. No, nie udało się z plamieniami, bo niestety wystąpiły, ale były dużo mniejsze niż zazwyczaj, więc też na in plus. To jeszcze, aby było mi już zupełnie fantastycznie, to poproszę piękny, czysty obraz jajników bez zmian na obrazie usg . Koniec z przygodami, bo już było ich w ostatnich miesiącach za dużo.
Tak sobie myślałam jakie ewentualnie jeszcze mogę sobie zrobić badania, ale stwierdziłam, że nie będę wymyślać już i się doszukiwać. Idę zgodnie z planem i nie będę kombinować. Teraz liczę na pozytywne usg, czyli w tym miesiącu byłaby próba z zastrzykiem na owulację. W październiku albo powtórka albo histeroskopia. A in vitro jakoś po nowym roku. No dobrze, czyli pozytywne myślenie "mode on" i czekam na środę.

Wiadomość wyedytowana przez autora 7 września 2019, 20:40

14 września 2019, 21:08

Sobota 10dc / 26 cs

Dzisiaj mnie się chyba uleje. Staram się nie przejmować, nie narzekać - a przynajmniej jak najmniej, nie rozpamiętywać, ale już dłużej nie mogę, no nie wytrzymam. Było / jest nas 3. Znajome potem koleżanki, przyjaciółki? Może... W obliczu ostatnich wydarzeń już sama nie wiem. Obie od ponad roku są Mamami. Towarzyszyłam im całą ciążę. Słuchałam (to nic że wiecznie o tym samym, dla nich to było ważne) dopytywałam, interesowałam się nimi. I w końcu urodziły. Cieszyłam się razem z nimi. Tak szczerze. Mimo że już sami się staraliśmy, ale nam nie wychodziło :/ Dziewczyn kompletnie nie interesowało co u Nas... Nie zadawały pytań choć wiedziały o naszych problemach. Najpierw ważna była ich ciąża, a potem i obecnie ich dzieci... Ich nowe umiejętności, nowe menu etc Jak się spotykałyśmy to w sumie jakby mnie tam nie było... No i właśnie.. Ostatnio dawno się nie widziałyśmy ale to ja z Nimi bo jak się ostatnio dowiedziałam one widuja się regularnie! Oczywiście z mężami i dziećmi. Po prostu mnie wykluczyły! Nawet zaczęłam myśleć, że może coś źle powiedziałam, zareagowałam, uraziłam. Ale nic takiego nie pamiętam... Chyba stwierdziły że taka co nie ma dzieci to do nich nie pasuje.
Heh... Emocje i stan psychiczny jak przed okresem na pms a tu jestem przed owu ;) Być kobietą, być kobietą...

17 września 2019, 11:59

Wtorek 13dc / 26cs

Stan psychiczny już lepszy :) Stwierdziłam, że nie będę zabiegała o przyjaźń "mamusiek". Uważają, że do nich nie pasuje? Ok. Jest to bardzo egocentryczne podejście z ich strony, ale cóż. Może trochę dojrzeją, przemyślą i się odezwą. Na całe szczęście ludzi na świecie jest trochę więcej, nie ma co się ograniczać ;)

W zeszłą środę byłam na usg aby sprawdzić sytuację z moim gigant torbielem ;) Wizyta bardzo udana bo śladu po nim nie było. Tabletki anty pięknie zadziałały, wszystko się wyciszyło, obraz jajników piękny, endo niskie ale to była końcówka miesiączki, więc norma. Dziś miałam się stawić już do mojej prowadzącej dr. Bałam się, że nie dostanę ovitrelle bo to już 13 dc i może być za późno, a tu niespodzianka :) Pęcherzyk 19mm, endo ok. 7,5 mm, śluz jest, więc czym prędzej apteka w klinice, zabiegowy i już :) Więc udało się :) Nareszcie! Zawsze to jakaś pomoc, bo może jednak faktycznie za późno pękały i komórka była już niewydolna? Kto to wie. W piątek wizyta usg aby sprawdzić jak poszło pęcherzykowi, szukamy ciałka żółtego na znak owulacji.

22 września 2019, 19:30

Niedziela 18 dc / 26 cs

Sytuacja przedstawia się następująco : w piątek na usg, było widoczne ciałko żółte, z endometrium idę na rekord bo 8,7 mm. Jak na mnie to wręcz rewelacyjnie :) Wdrożona luteina 3 tabl. Podjezykowo. I teraz standardowe czekanie, na plamienia, na miesiączkę, jakąś informację ;)

A dodatkowo jesień idzie... Od wczoraj jestem w lekkiej niedomodze zdrowotnej, przeziębienie złapało... Lato wróć! :(
1 2 3 4 5 ››