z niecierpliwością czekam na koniec tygodnia, bo koleżanka sąsiadka będzie robić betę, dwa tyg temu w piątek miała inseminację, ma endomendę II stopnia bodajże, ale bym chciała żeby jej się udało! w lipcu miną trzy lata jak się starają.
co do moich starań to mam przeczucie (a przeczucia mam z reguły dobre), że i tak będę musiała zrobić zabieg bo nie zajdę, bo mam pierdoloną przegrodę, zobaczymy co wyjdzie z moich przeczuć.
i teraz słyszę od nich wszystkich " teraz Ty" a ja jakoś tak wiem, że teraz się nie uda, czeka mnie ten zabieg i już.
- wyniki męża się poprawiły! i to znacznie! otóż nasienie upłynnia się w 40 min (a nie upłynniało się po upływie 120) norma do 60 min. Lepkość + (+ do +++ norma +) a było za lepkie, aglutynacja - (czyli norma) a był drugi stopien z trzech:) dodatkowo procent ruchliwych zwiekszył się o 5 formy prawidłowe z 5 na 7 skoczyły a plemniki żywe z 70 na 81 procent:) wygląda na to że ureaplazma siała zniszczenie, do wszystkich z problemem męskim, sprawdzić i wyleczyć ureaplazmę
- zrobiłam dzisiaj ( i sciagnelam ) pierwsze paznokcie hybrydowe:)
-4 godziny pilnowałam dziecka kolezanki i znowu dałam radę - jestem redi na własne;)
- dzisiaj pozytywny test owu a małż takie zacne plemniory do kubełka oddał hehe no ale i tak podejrzewam że trzeba u mnie porzadek zrobić. teraz czekamy jeszcze na wyniki posiewów.
Wiadomość wyedytowana przez autora 7 czerwca 2016, 22:42
posiew bakteriologiczny czegos tam nie wyhodowano (wiec obstawiam ze git)
posiew mykologiczny ujemny
dzisiaj powtarzalam urea i cytologie.
7/8 dni do ogloszenia wyroku - stół czy porodówka.
tymczasem!
czekam do czwartku/piatku na okres.
I wszystko jasne. Jutro dzwonie do kliniki zapytac o termin zabiegu.
Dzisiaj mijają dwa lata od kiedy powiedzieliśmy sobie TAK
I dzisiaj 18;40 konsultacja z anestezjologiem, potem isc zapytac o dokladna godzine zabiegu. Prosze o kciuki i jak tylko dojdę do siebie to napiszę po zabiegu co i jak.
Co do diagnozy no to kurwa jestę wróżkę bo przed zabiegiem mówiłam, że nie czekam do września, bo czuję że mam tą zasranąa przegrodę, dodatkowo mówiłam mężowi, że obstawiam, że jajowody mam drożne ale że będę mieć endomendę 1 lub 2 stopnia no i jak w pysk strzelił tak napisane na wypisie.
W czwartek idę do gin na kontrolę po zabiegu, niestety ta do której chodzę jest na urlopie więc idę do innej ale nie mam zamiaru słuchać jej zaleceń co dalej, zaufam tej do której chodzę a podejrzewam, że jej plan (podobnie jak u sąsiadki z endomendą II) będzie taki, że do pół roku staramy się naturalnie a potem inseminacja, myślę, że też tak jak sąsiadka nie będę czekać aż tyle tylko w okolicach października inseminacja. Mam nadzieję, że jednak bez niej się obejdzie i do tej pory już zajdę. Szkoda, że taki rozpiździel tam miałam bo może i już zaczęlibyśmy się starać, ale owu będzie za około 3/4 dni a do tego czasu raczej nie dam się mężowi dotknąć, gdyby to bylo tylko zamykanie ognisk to jeszcze, ale wycinanie przegrody i nacinanie macicy, no way.
Moje objawy endomendy:
-częsty ból pleców szczególnie po owulacji
- bolesne owulacje
- dosyć bolesne okresy które w trakcie brania antykoncepcji nie miały miejsca, zaczeły się 3 miesiące po odstawieniu
Od zabiegu leci ze mnie krew, teraz już mało, ale jednak, mam nadzieję, że w końcu przestanie.
Wiadomość wyedytowana przez autora 2 lipca 2016, 13:42
czekamy na dwie kreski 551 dni...
moja nimfomania, plus magiczne perfumy męża plus libido 1000 przed owu sprawiły, że namówiłam męża wczoraj na "pierwszy raz" po zabiegu powolutku na spokojnie, nic nie bolało ale ulżyło jak nie wiem!
Ureaplasma mycoplasma ujemne,hpv ujemne i czekam jeszcze na cytologie jakąś tam bo nie było jeszcze.
Ginekolog powiedziala że wszystko ok i jestem w trakcie owulacji i mamy się starać ale się nie nastawiac bardzo bo po zabiegu Jeszcze endometrium nie doszlo do siebie i ma tylko 6,6mm ale jeszcze urośnie wiec kto wie. Dobrze ze jednak były sexy wczoraj:-P dzisiaj moze jeszcze coś ten teges.
Tak suma sumarum mogę powiedzieć że w zasadzie jest to nasz 1cs bo do tej pory przez przegrode bylam praktycznie bezplodna.
No to teraz czekamy. Jeszcze max 16 dni i zobaczymy czy moze jednak cos mnie zaskoczy.. Albo ktoś
W sierpniu mam się zgłosić do swojej ginekolog bo dzisiaj byla inna.. Jestem łasa na wizytę potwierdzająca ciążę
- pierwsze trzy miesiące, nic się nie dzieje, zaczynam przeglądać strony, dołączam do forum na ovufriend
- czerwiec 2015 problemy z tsh, opanowane do września, nadal czekamy myśląć, że to było przyczyną
- listopad 2015 badania męża, słabo, problem z upłynnieniem aglutynacją i lepkością
- marzec 2016 okazuje się, że mamy ureaplazmę, leczymy, ginekolog obstawia, że to mogła być przyczyna niepłodności i wstrzymać zabieg do września
- czerwiec 2016 powtórne badania ureaplazmy, zabita, badania męża super poprawione
- czerwiec 2016 laparoskopia i histeroskopia, przegroda, wada rozwojowa macicy, endometrioza II stopnia
-lipiec 2016 kontrola u gin, wszystko ok możemy się starać
W tym czasie nasikałam na dziesiątki testów owu i ciążowych, z tymi drugimi dałam sobie na luz mniej więcej po roku starań bo miałam dość psychicznego wpierdolu od jednej kreski non stop. Dodatkowo zdarzyło się parę płaczących dni a raczej wieczorów pt. dlaczego jeszcze nie?
Choć z drugiej strony, bo zawsze staram się wypatrywać tej dobrej strony
- dotarł się nasz związek przez te ciężkie chwile
- widząc miny męża kiedy mówiłam mu, że znowu nie, dały mi pewność, że on chce tego dziecka
- wiedza jaką nabyłam o NPR na pewno będzie bezcenna w przyszłości i czuję się dumna, że tyle wiem
- przekonałam się już na 101%, że mam zajebistą teściową, nie taką co to wyrzuci synkowi, że wybrakowany towar sobie znalazł i która jest w stanie wstać po nocnej zmianie, ugotować i przywieźć gołąbki synowej, nie wspominając o tym, że 5 dni mi woziła obiadki.
- dzięki temu, że my jeszcze nie, a inni już tak (czyt, nasi znajomi)miałam okazje poniańczyć dzieciątko i upewnić się, że jednak się nadaję
A tak poza tym to co, 8 dpo, cały czas cziluję i się nie nastawiam staram się nie myśleć, był wypad ze znajomymi, piwko wódeczka winko grill i tak cały czas.Nawet zdobyłam kamień milowy pod tytułem wykąpałam córkę koleżanki potem uspałam zanim ona zdążyła wrócić z apteki, zajęło mi to jakieś 25 min. fakt, Zuza była fest zmęczona już ale mina mamuśki była bezcenna:D A tak w ogóle nostalgia mnie złapała, bo gdyby udało nam się w 1cs to miałabym dziecko w tym samym wieku co Zuzola. Ale nadal czekamy, chociaż wcale yle nie powinniśmy bo moja wada macicy powinna zostać wykryta duuuużo wcześniej, no i tu się potwierdza teza, że ginekolog który pracuje z oddaniem musi być, a nie jakieś gnoje.
Parę dni temu miałam sen, że spaceruję z moją córeczką (nie wiem co to ja mam z tą córką, czuję, ze będzie córka i tyle:D) a na następny dzień śniło mi się, że w piątek następny robię test bo w sobotę panieński i były dwie tłuste krechy.
I tak oto został tydzień do okresu lub testowania, co by nie było będzie ok, wiadomo, radość większa w przypadku drugim, ale nawet jak się nie uda to wielkiej tragedii nie będzie, w końcu jest to cykl w którym miałam robiony zabieg, więc nie będę oczekiwać cudów. Najwyżej będę miała weselszy panieński z alkoholem
Jutro idziemy na weselicho i mam zamiar pić, i niczym się nie przejmować, za tydzień panieński, za trzy tygodnie kolejny panieński, za 4 kolejne wesele i za 6 jeszcze jedno i koniec weselnego maratonu po drodze jeszcze 30ka mojego męża i moje 26 urodziny;)
Wiadomość wyedytowana przez autora 15 lipca 2016, 10:16
Poprzedni cykl skończył się jak zwykle ale bez załamki ginekolog mówiła żeby się nie nastawiac i tak też zrobiłam.
Teraz mamy urodzinowy cykl. Zobaczymy co przyniesie. Umówiłam się do mojej ginekolog na 4.08 tak zeby w razie czego potwierdziła czy była owulacja czy juz prawie jest a co monitoring przy okazji:-P Ciekawe co mi powie:)
Czekamy na owwulacje potem testowanie forumowe koleżanki (aktualnie na Facebooku) przełamały zła passe i w tym miesiacu mamy juz dwa groszki mam nadzieję że będę nastepna:-)
Testowanie planuje najwcześniej przed weselem kumpeli czyli jakos 13 sierpień albo po czyli 16go. Wszystko będzie zależało od tego co się będzie działo w drugiej fazie cyklu:-)
Siostra mi dzwoniła że dwa raZy śnił jej sie taki sam mały chłopczyk z czarnymi włosami i że to.na pewno znak ze to nasze bo włosy czarne jak węgiel czyli to śląsk heh
Wczoraj nawet mój tata dzwonił i pytał jak tam rezultaty i się Zdziwiłam trochę. Chyba serio czekają na tego wnuka z macocha moja.
No to chyba na tyle:-)
Pani doktor powiedziała: " macica wygląda pięknie, o niebo lepiej niż przed zabiegiem. Endometrioza troche utrudnia nam sytuacje ale ponieważ zostały zamknięte jej ogniska pani płodność przeł 6 miesięcy będzie zwiększona, z racji tego, że ma pani ładne owulacje mąż dobre wyniki staramy się naturalnie pół roku potem inseminacja. Owulacja dopiero co była, endometrium ładne 8mm. Jeśli będziecie chcieli można inseminację zrobić wcześniej."
Bardzo mnie doktor ucieszyła, jakby tego było mało zrobiła mi kompleksową wizytę, usg, nawet zdjęcia mi dała a napisała mi na karteczce 80 zł za wizytę zamiast 150, tak o. Cóż za kobita! a byłam u niej na takiej wizycie 2 raz dopiero:) kolezanka tyle czasu chodziła i zawsze normalnie płaciła:D
17.08 idę na rozmowę kwalifikacyjną a stanowisko nauczyciela angielskiego klas 1-3 u mnie w mieście w mojej podstawówce, 18.08 ma przyjść okres, 17go testowanie, jeśli będę w ciąży będę musiała powiedzieć, że dziękuję, zobaczymy.
Dzisiaj wieczór panieński kumpeli, wczoraj byłam stroić pokój na party, ale jest czadowo!
Wracając do starań, mąż w sumie się wahał, mówił, że można poczekać te pół roku ale jak chcę to zrobimy inseminację w październiku, później nie da rady bo w listopadzie mąż wyjeżdza na 5 tygodni do pracy do Anglii , 5 tygodni!!
to na tyle:)
no i tak pomyśleć jak to do cholery możliwe, przecież macice naprawili, endometrioze zamknęli, owulacja potwierdzona przez gin i trafiliśmy w nią, wyniki męża ok i nic. Niby pierwszy cykl tak naprawdę ale teraz czas będzie leciał szybko, endomenda za chwile znowu zacznie szaleć.
tak poza tym byłam wczoraj na rozmowie kwalifikacyjnej, jestem zadowolona z siebie dobrze mi poszło, czy dostanę pracę nie wiem tak czy siak będę zadowolona. Było 20 chętnych a dwa miejsca jedno na cały drugie na pół etatu. Właśnie czekam na telefon bo mają informować wszystkich czy dostaną pracę czy nie. Nie wiem jakie mam szanse bo mimo dobrze przeprowadzonej rozmowy nie mam doświadczenia w pracy jako nauczyciel w szkole, tylko praktyki robiłam.
aktualizacja godz 12;00 mozna bylo sie tego spodziewac ze po takim rozpoczeciu dnia nic dbrego sie dzisiaj nie wydarzy i nie dostalam pracy, ale bez zalamki mam plan b;)
Wiadomość wyedytowana przez autora 18 sierpnia 2016, 12:12
i tak oto chcąc urodzić pierwsze dziecko w wieku 25 lat wczoraj stuknęło 26 i nic.
I nie wiem nawet czy była owu już czy będzie bo dziwne rzeczy się dzieją w tym cyklu, mierzę temperaturę ale nie latam sprawdzić śluzu czy szyjki, olewam to. Jajnik bołał w poniedziałek ale już sama nie wiem czy to był ból owulacyjny czy co. Troche za wcześnie ale już jeden cykl z owu w 12dc się zdarzył. Jeśli tak to cała nadzieja w żołnierzach z dnia przed.
W tym roku znowu zbiera się ekipa na imprezę andrzejkową co to rok temu na niej wróżbita mi wywróżył, że zajdę najprędzej we wrześniu, który jakby nie było zaczyna się już jutro. W tym roku z racji tego, że mojego męża nie będzie w Polsce na imprezę się raczej nie wybiorę, bo to jest w sumie bal andrzejkowy i bez sensu iść samej mimo, że będzie sporo znajomych. Ale jeśli okaże się, że wróżbita miał rację, to chyba pojadę i zajebię go świeczką, że mi wcześniej nie wywróżył tego dziecka;p
A tak poza tym kończy się laba, jutro zaczną spływać plany lekcji i znowu będę się wkurwiać bo nie umiem ustalić grafiku, chętnych przybywa, ciekawe jak to ogarnę, zapowiadają się pracujące soboty.
Już drugi rok urodzinowe życzenia zawierały zdrowia szczescia pieniedzy no i dziecka. Oby ostatni.
Grafik w sumie ustalony, teraz pytanie kiedy komu zmieni się plan i wszystko szlag trafi. A taki zajebisty wyszedł, pół czwartku w sumie wolne w piątek jedne zajęcia.
I tak oto koniec weselnego maratonu, teraz tylko w przyszły weekend urodziny mojego chrześniaka a za dwa tygodnie idziemy na roczek do Zuzanny której jestem już tak ulubioną ciocią, że jak idę do domu to wpada w płacz:Da jest tak maksymalnie kochana że zacałować ją można!
Jezus jak to brzmi!! nie mogę uwierzyć po prostu...
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/44524b26fab3.jpg
Teraz popijam herbatę i myślę gdzie by tu betę zrobić czy czekać do poniedziałku. I kiedy do mojej kochanej pani doktor się zapisac! Podsumowanie starań jak ochłonę, na fioletowej stronie mocy
Wiadomość wyedytowana przez autora 17 września 2016, 07:17