Tydzień dla Płodności   

Nie przegap swojej szansy!
Umów się na pierwszą wizytę u lekarza specjalisty za 1zł.
Tylko do 23 listopada   
SPRAWDŹ
X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki starania czynnik męski/immunologia
Dodaj do ulubionych
1 2 3 4 5 ››

29 maja 2016, 19:52

Dziś będę jęczeć i narzekać, bo niesprawiedliwość czuję wielką, a nie mam komu się poskarżyć, czy komu tę wielką niesprawiedliwość powypominać, to postanowiłam tu wylać swoje żale.

No bo jak to jest, że niektórzy mają wszystko bez żadnego wysiłku, a inni muszą się nastarać, a i tak nic z tego nie mają? Jako córka moich rodziców (jedna z trzech) czuję się wielce przez nich zaniedbana, przez Boga też. Wszyscy każą mi radzić sobie samej. Ani kasy na wesele, ani działki, ani domu, ani dziecka - nic nie dostałam. Od nikogo. Wszystko co mam sama z szanownym Małżonkiem ogarnęłam. Wszystko czego nie mam też.

Czemu inni ludzie mają wszystko, a my nie mamy nic? A jak już nam się coś uda osiągnąć, to musimy się nastarać i naczekać... Tak sobie pomyślałam wczoraj szukając samolotów do Marsylii, że to zajebiaszczo niesprawiedliwe jest!! :(

29 maja 2016, 19:53

No i jeszcze poprzednim wpisem wskoczyłam na trzecią stronę! Nie mogłam staraniowego pamiętnika zakończyć na pierwszej stronie? Ile jeszcze to będzie trwało?? Do dupy to wszystko!! ;(

Wiadomość wyedytowana przez autora 29 maja 2016, 19:52

3 czerwca 2016, 16:30

Małżonek zrobił dziś kolejne badania dla potwierdzenia naszego ogromnego sukcesu i tym razem okazało się, że jest d... :/ morfologia na poziomie 0%. Jak to jest możliwe ja się pytam? Tydzień temu 8% a dziś 0? O co tu chodzi? :(

10 czerwca 2016, 22:29

Dr W wyjaśnił nam czemu wyniki tak się różnią. Te z novum robione są przez człowieka, który ogląda całą próbkę, te drugie z bociana i w zasadzie wszystkie do tej pory są robione komputerowo, czyli przychodzi pan/pani z laba, ustawia komputer nad jakimś obszarem badanej próbki, skanuje i na tej podstawie stwierdza jak może wyglądać całe nasienie. Takie oszukaństwo.

Dr zalecił nam inseminację.

Wczorajsza wizyta w bocianie nie wypaliła. Miała być w 2 dniu cyklu, a tu d-day'a ani widu ani słychu... :/ Jak tylko w moim planie na cokolwiek, cokolwiek może się zepsuć, to na pewno tak się stanie.

15 czerwca 2016, 09:59

Pierwsza wizyta u nowego lekarza i w nowej klinice. Po ponad roku leczenia i wielu latach standardowych wizyt u ginekologa, dowiedziałam się wczoraj, że ma PCO. PCO!!! Pytam się ja, jak to możliwe, że nikt tego wcześniej nie zauważył? :/ Jak mi dr wczoraj robił usg, sama zauważyłam, że moje jajniki wyglądają jak po kilku dniach stymulacji - pęcherzyk na pęcherzyku i pęcherzykiem pogania. Lekarz sam był zdziwiony, że nikt mi tego wcześniej nie powiedział. Zła jestem :( i chyba mi się trochę świat na głowę zawalił :(

Dostałam Clo i przygotowujemy się do IUI. Jak coś ładnego urośnie, to pierwsze IUI zaliczymy już pod koniec przyszłego tyg. Powiedział, że jak się nie uda 3-4 razy, to on sugeruje zrobić laparoskopię zwiadowczą. Trochę dziwny był, a ja zestresowana, bo mąż puścił mnie na pierwszą wizytę samą i jakoś mi się pan dr nie spodobał, ale może dalej będzie lepiej.

22 czerwca 2016, 09:07

Wczorajsze usg pokazało, że po clo wyhodowałam 4 pęcherzyki - po 2 na każdym jajniku. Te z lewego mniejsze i prawdopodobnie nic z nich nie będzie (co jest dobre, bo jak je wszystkie zobaczyłam to myślałam, że to już konie i iui nie będzie). Dr mówi, że z prawego jeden prawdopodobnie zdominuje drugi i będzie ok. Kolejne podglądanie jutro :)

Porównując nowego lekarza z tym poprzednim, można powiedzieć, że to inna liga jest. Wszystko opowiedział, pokazał, powiedział, co będzie sie dalej działo i dlaczego tak a nie inaczej. Wyszliśmy wiedząc wszystko co powinniśmy wiedzieć. Zupełnie inne podejscie do pacjenta niż w poprzednim miejscu. Invimedzie patrz i ucz się!

25 czerwca 2016, 14:42

Czwartkowe usg wykazało, że prawojajnikowe pęcherzyki jednak nie rosną. Ruszył się za to jeden z tych mniejszych z lewej strony i urósł do 17mm. Dziś późnym wieczorem ovitrelle, a w poniedziałek rano IUI. Jakieś mam nawet pozytywne nastawienie :) co prawda boję się jak nie wiem, że znowu nie wyjdzie, ale tak sobie wmawiam, że jeśli tylko jajowody są drożne, to będzie dobrze :)
Jak jednak nie wyjdzie, to plan też już jest, bo ja jestem mistrzynią planowania wszystkiego, więc jakby co, to wiem co dalej.

Z bad newsów - ciąża mojej siostry jest zagrożona :/ martwię się i boję jakby to o moją własną chodziło :(

27 czerwca 2016, 14:57

Już po IUI. Lekarz zalecił dużo seksu i luteinę. Da się zrobić ;)

teraz 2 tyg czekania i wszystko będzie jasne

4 lipca 2016, 13:54

Jem. Mnóstwo jem. Bez przerwy jem. A jak akurat niczego nie pożeram, to tylko dlatego, że jestem zbyt śpiąca żeby coś zjeść :D Luteina tak na mnie działa. Albo coś pochłaniam albo się przewracam ze zmęczenia. Jesteśmy tydzień po IUI i zdecydowaliśmy, że w pt lub sb zrobię b-hcg. Jeśli się udało, to powinno już coś wyjść, a jeśli nie, to moje luteinowe jazdy się zakończą. Ale mogłoby jednak wyjść tym razem, co nie?

7 lipca 2016, 13:24

Bóle brzucha jak przed @. Powoli tracę nadzieję :(

8 lipca 2016, 14:42

Krew na bete oddana. Wyniki mają być po 16. Bojam jak cholera.

8 lipca 2016, 19:12

Beta 0,8. Dupa! Dupa! Dupa!

11 lipca 2016, 22:24

Jak można się było spodziewać D-day zwany również @ has come.

W tym cyklu mam w planach hsg i inofem na te moje jajniki. A po wakacjach chyba kolejna zmiana lekarza, bo może ja się nie znam, ale IUI bez hsg robić, to chyba trochę nierozsądnie. Zwłaszcza, że pan dr ma w planach kolejne 2-3 podejścia zanim poszerzy diagnostykę. Jeszcze pomyślę.

13 lipca 2016, 15:10

HSG umówione na przyszły czwartek. Będę robić w novum, bo koleżanka polecała ze względu na głupiego jasia ;)

Zadzwonił wczoraj pan pielęgniarek/położnik z mojej przychodni z zaproszeniem na cytologię. Fajnie, że akurat teraz się odezwał, bo badanie z zeszłego roku za chwilę straci ważność :) To pierwszy raz od 2013r. kiedy uda mi się zrobić jakieś badanie na nfz. Normalnie cud!

19 lipca 2016, 15:30

Widziałam się dziś z koleżanką. Zapytała, czy nie myślę o adopcji... Nie wiem czemu wszyscy myślą, że jak człowiek jest chory na niepłodność, to powinien odpuścić leczenie i od razu adoptować dziecko. Przecież jak ludzie mają np zapalenie płuc, to nikt im nie oferuje od razu przeszczepu...
W międzyczasie pojawił się jej mąż, który ostatnio się nawrócił, jest teraz wielce pobożny i zaczął opowiadać jak to tylko Bóg może nam dać dziecko i powinniśmy sie modlić, a nie leczyć. No bo przecież ivf jest niedopuszczalne jak braliśmy ślub kościelny. A zaczął swój wywód od słów "tyle się staracie, musisz się stresować, co?" Nie qr.., tańczę makarene z radości :/

Ostatni raz byłam tak poruszona jak nam wyszła biochemiczna w lutym. Tak mnie zdenerwował.

Wracam do domu i staram się nie rozpłakać, bo ludzie patrzą :(

21 lipca 2016, 10:01

Dziś po poludniu mam hsg. Wszystkie badania oprócz glukozy i układu krzepnięcia mam co powiedziałam pani, która wczoraj dzwoniła potwierdzić badanie. Mówię miłej pani, że chcę je zrobić u nich dzis rano, na co ona, że do mojego hsg to już będą wyniki. Dziś rano pani z laba mówi, że wyniki będą, ale jutro... Opowiedziałam jej dlaczego robię badania dziś, więc nakleiła karteczkę CITO, ale była bardzo niemiła, nie omieszkała wspomnieć, że powinnam dodatkowo zapłacić za to cito, a najgorsze jest to, że nadal nie wiem, czy zdążą z wynikami :/

21 lipca 2016, 19:23

Renia dziękuję! Przyda się to powodzenie... ale dopiero we wrześniu...

Około południa pojawiły się nie wiadomo skąd plamienia i lekarz zdecydował, że mam nie przyjeżdżać. Plamienia żywokrwiste, a nie jakieś tam zwykłe brunatne, więc badania nie było :( W sumie to ciekawa jestem skąd to się wzięło, bo te około okresowe już dawno sobie poszły. Pani z kliniki, z którą rozmawiałam zasugerowała, że to może coś z progesteronem, albo stres.
Dziwnie tak, bo nawet brzuch mnie jak na @ pobolewa.

W sierpniu będziemy się urlopować, więc kolejne podejście do hsg we wrześniu. Zmęczona już tym wszystkim jestem.

26 lipca 2016, 15:05

Wykresik wyrysował owu w 13dc, co prawda tylko przerywaną linią, ale jednak. Pierwszy pozytywny test lh był dzień wcześniej. To pewnie po tym inofemie tak się pozmieniało. W związku z tym, że do lekarza najwcześniej we wrześniu, postanowiłam wziąć sprawy w swoje ręce. Od jutra "przepisałam" sobie duphaston i będę zachodzić w ciążę ;) a co!

Wiadomość wyedytowana przez autora 26 lipca 2016, 20:18

2 sierpnia 2016, 18:32

Duphaston udaje mi ciążę. I'm gonna go mad!

8 sierpnia 2016, 14:16

Po kilku dniach "udawanej" ciąży nadszedł kolejny cykl, 24 cykl. Na co ja liczyłam?
1 2 3 4 5 ››