Zapisz się i otrzymuj powiadomienia o
zniżkach, promocjach i najnowszych ciekawostkach ze świata! Jeśli interesują
Cię tematy związane z płodnością, ciążą, macierzyństwem - wysyłamy tylko
to, co sami chcielibyśmy otrzymać:)
W związku z niskim przyrostem skonsultowałam sie z jakimś bucowatym dr z mojej kliniki. Zapytałam go, czy juz należy się pożegnać z tym zarodkiem. Stwierdził, że jeszcze nie. Zobaczymy jutro czy miał rację.
Przyszedł do mnie dzis uczeń z drugiej klasy, przyniósł pięknego wrzosa na dzień nauczyciela. Chłopiec z nauczania domowego, nigdy nie chodził do szkoły ze względów zdrowotnych. Do mnie przychodzi na lekcje do szkoły językowej. Mama po lekcji wyjaśniła, że syn jest zachwycony moimi lekcjami, jest to jego pierwszy w życiu kontakt z jakąkolwiek szkołą i dzięki mnie uważa, że w szkole może być fajnie, bo pani (czyli ja) jest taka miła i dobra i lekcje fajne i sam nakazał jej kupic tego kwiatka.
To umiem robić - uczyć, dbać o cudze dzieci. Jestem w tym zajebista.
Tylko swojego dziecka nie umiem powołać do życia.
Wolałbym być najgorszym nauczycielem na świecie gdybym w zamian mogła urodzić dziecko.
Beta źle przyrasta. Przyrasta 1/3 tego co powinna. Do tej pory wierzyłam, że bóg istnieje tylko ma mnie w dupie. Teraz wiem, że go nie ma.
Brak slow... Ja do takiego samego wniosku doszlam juz jakis czas temu. Nie ma i nikt mi nie wmowi, ze jest inaczej.
Moze jeszcze cos sie ruszy? Konsultowaliscie wyniki z klinika? Pewnie tak..
Domyslam sie, co przezywacie i ze masz serdecznie dosc. Ja ostatnimi czasy praktycznie codziennie zadaje sobie pytanie, Ile jeszcze, bo jestem u kresu wytrzymalosci, ale jakos zaciskam zeby, powyje sobie w samotnosci i przezywam kolejny dzien, bo nie darowalabym sobie, gdybym zaprzestala tej nierownej walki z losem (choc z tego wszystkiego totalnie zdziczalam i zachowuje sie jak osoba z powaznymi zaburzeniami nerwowo-psychologicznymi).
Przytulam Cie w myslach!
Kiedy kolejna beta i o jakich wartosciach mowimy? Zdradzisz te numerki?
W akcie desperacji postanowiłam okraść Męża i przy okazji siebie ze wszystkich oszczędności i kupić nowy samochód. Tak żeby poczuć, że mi w życiu też coś wychodzi. Rozsądek wziął górę i do wszystkiego się przyznałam, ale plan był zacny.
Właśnie przyszły wyniki - beta o dziwo nadal rośnie, ale nadal jest poniżej normy (ok.40%). Napisałam do dr i czekam na wyrok. Od piątkowych badań jestem świadoma, że to biochemiczna i zobojętniałam.
Jeszcze walczymy. Pomimo skaczącej bety, w zeszłym tyg pokazał się pęcherzyk ciążowy. Później zaczęłam plamić a na początku tygodnia wręcz krwawić i trafiłam do szpitala. Wczoraj było juz lepiej, dzis na usg pokazał się zarodek i jest echo. Myślałam, że dziś wyjde, ale zaraz po samym usg znowu zaczęłam krwawić.
Jedno co ci powiem od siebie- leż. Wiem że teorie są różne, wielu wątpi w akiteczność, a ja mówię ci leż i staraj się nie zginać brzucha. Wszystko inne jest nieważne.
Jak zaczęliśmy zachodzenie w ciążę 3 lata temu miałam wszystko zaplanowane - lekarza prowadzącego, kolor ścian w pokoju dziecka, wózek, imię, wszystko... A teraz nawet boje się o tym pomyśleć, boję się, że przez to planowanie coś sie stanie i wszystko się skończy. Lekarza musze wybrac, ale się boję. Boje się nawet zaplanowanej wizyty u immunologa. Na fioletową stronę też się boje przejść. I chodzić też.
***
Dziękuję za wszystkie miłe słowa i kciuki, na pewno się przydadzą :*
Wiadomość wyedytowana przez autora 27 października 2017, 12:25
Kochana jak się boisz to nie planuj.. Rób tylko to co trzeba w tym momencie.. Teraz trzeba wybrać lekarza to zrób to.. A następne rzeczy odłóż na później.. Fioletową stroną najmniej się przejmuj.. Jak dołączysz później na pewno się nie obrażą:)
Zarodek rośnie, ale usg pokazało wielkiego krwiaka w macicy. Dr kazała mi siedzieć w domu, dużo odpoczywać i czekamy co dalej. Wiedząc, że zarodek rośnie trochę się uspokoiłam, potem poszłam do immunologa, który zdziwił się, że w ogóle już jesteśmy w tak dalekiej ciąży i nastraszył, że najgorsze 2 tygodnie przed nami, że przeciwciała i zakrzepy, że jak dociągniemy do końca 9 tyg, to dalej powinno być ok. Dziś 7t+5. Czekamy i umieramy ze strachu nadal.
Nie umieraj, leż. Pamiętaj żeby nie dźwigać, nie zginać brzucha, dużo odpoczywać. Ja miałam prawie tak samo. Będzie dobrze tylko bez zamartwiania się proszę. Przesyłam buziaki od mojej córeczki :*
Zarodek rośnie, krwiak się nie zmniejsza, plamienia raz są, raz nie ma, brzuch raz boli mniej, raz więcej a raz wcale. Leżę i czekam na kolejne usg. Dr chciała za dwa tygodnie, ale wybiłam jej to z głowy. Nie wytrzymam tyle czasu nie wiedząc co się dzieje.
Wiadomość wyedytowana przez autora 9 listopada 2017, 13:46
Trzymam cały czas kciuki, czytam twój pamiętnik od ładnych kilku miesięcy i bardzo Ci kibicuje, obyś w końcu zaznala spokój i mogła się cieszyć ciąża życzę Ci tego z całego serca <3
Trzymam cały czas kciuki, czytam twój pamiętnik od ładnych kilku miesięcy i bardzo Ci kibicuje, obyś w końcu zaznala spokój i mogła się cieszyć ciąża życzę Ci tego z całego serca <3
Trzymam cały czas kciuki, czytam twój pamiętnik od ładnych kilku miesięcy i bardzo Ci kibicuje, obyś w końcu zaznala spokój i mogła się cieszyć ciąża życzę Ci tego z całego serca <3
Od środy boli mnie brzuch, dosyć niemiło. Skontaktowałam się z dr, ale twierdzi, że należy leżeć, brać nospę i czekać, bo nic więcej nie można zrobić. Nospa nie pomaga, a mnie łapią skurcze i bóle jak przy @. Pobiegłam wczoraj wieczorem do miejscowego szamana na usg, tak żeby sprawdzić czy wszystko ok i się uspokoić. Powiedział, że wygląda dobrze, zarodek żyje i od ostatniego usg urósł, krwiak siedzi, a takie bóle mogą być, ale na wszelki wypadek dał silniejszy lek rozkurczowy. Lekki ból znoszę, ale tych silnych nie jestem w stanie. Nie jestem odporna na ból i często traciłam przytomność z bólu przy @, więc wzięłam dziś ten scopolan i nawet przeszło.
Krwiak na ostatnim usg jakby mniejszy, o 4mm, ale dr twierdzi, że wcale się nie zmniejsza tylko organizuje, cokolwiek to znaczy. Zarodek rośnie, a ja leżę dalej. Netflix ratuje mi życie, chociaż znaczną część seriali przesypiam. Ostatnio albo śpię albo jem, bo tylko jak jem to nie jest mi niedobrze, przez co przytyłam kilogram przez ostatni tydzień, ale na razie postanowiłam się tym nie przejmować. Bóle brzucha odpuściły.
Krwiak się organizuje czyli formuje. Moim zdaniem dobry znak ale tym bardziej leż bo takie "twory" mają tendencję do ewakuowania się, tak było w moim przypadku. Niepotrzebny stres i tygodnie spędzone w szpitalu.
Pod koniec zeszłego tygodnia opuściły mnie prawie wszystkie objawy ciążowe, więc jechałam na usg nieprzytomna z nerwów spodziewając się najgorszego. Okazało się, że krwiak się już prawie wchłonął, a zarodek rośnie, ma ręce, nogi i fika. Teraz czekamy na usg prenatalne i wyniki nifty.
Kolejny horror za Tobą. Jeszcze tylko z 15 i będziecie u mety ;) a tak na poważnie - przytulam. Nam matkom nie jest dane zaznać spokoju. Od poczęcia po wsze czasy będą tylko zmartwienia, obserwacje, sprawdzanie, czujność... Całe szczęście niepokój bezpodstawny. Kiedy masz prenatalne?
Mam nadzieję, że chociaż na chwilę się uspokoi i rzeczywiście będę mogła trochę odetchnąć, ale jakoś szczególnie się na to odpoczywanie nie nastawiam, prędzej na te 15 horrorów ;) prenatalne 6/12, mam nadzieję, że będą już wtedy wyniki nifty
Teściowa wyprowadziła mnie z równowagi. Powiedziała, że jestem gruba i że chyba będzie dziewczynka, bo mi urodę zabiera. Zaraz potem dodała, że to nie znaczy, że zbrzydłam, ale rozumie się samo przez się co chciała powiedzieć. Potem się obraziła, bo jej powiedziałam, że Mąż radzi sobie z zakupami i ogarnianiem domu i nie potrzebujemy jej pomocy, ale w to nie uwierzyła i zarzuciła mi, że ściągam niepotrzebnie rodziców, którzy mieszkają daleko, żeby mi robili zakupy, co jest oczywiście jednym wielkim bullshitem. Nie dość, że ciąża jest dla mnie wielce stresującym stanem, to jeszcze doszła do tego obrażona teściowa. Instynkty macierzyńskie się w niej obudziły. Mogła je realizować 20 lat temu a nie pić. Mimo wszystko Mąż stwierdził, że trzeba jej coś wymyślić żeby poczuła się potrzebna. No cyrk!
Jesssuuu jak ja nie cierpię teściowej... Moja nie lepsza, zawsze jej uczucia na pierwszym miejscu itd. Ewka ubierz się w grubą skórę i rób tak żeby tobie było dobrze. Umiejętność przyda się doskonale na okres po porodzie. Uwierz mi, już nic nigdy nie będzie takie samo. A czyjeś fochy i komentarze i dobre rady dopiero nabiorą rozpędu. Olej to, inaczej się nie da.
Jakbym czytała o swojej teściowej nic tylko picie olej babę tylko ty i dziecko jesteście najważniejsze wiem egoistyczne ale tak jest ...
A tym czy jesteś gruba się nie przejmuj zgubisz a ona nie zmądrzeje już nigdy ...
Te teściowe są okropne. W ogóle zauważyłam, że jak człowiek jest w ciąży to każdy ma prawo mu mówić co ma robić albo prawić niemiłe komentarze. Dramat :/
Moja teściowa na wieść ze wymiotuje po 8-9 razy dziennie nawet po wodzie mineralnej stwierdziła że udaje a tak naprawdę nic mi nie jest. Bo ona w ciąży była i tak nie miała :) dla mojego dobra powiedziałam jej ze Lubie rzygać wiec jeszcze poudaję trochę; )
Zaczęłam odstawiać powoli leki. 6 dzień biorę mniejszą dawkę i na początku było ok, a teraz już 3 dzień plamię wieczorem i znowu boli mnie brzuch. A już było tak dobrze.
Ja odstawiłam leki ok 20 tygodnia ciąży. Możliwe że ty też powinnaś trochę dłużej je pobrać. Tym bardziej że na pewno bierzesz sterydy, a one osłabiają reakcję immunologiczną organizmu. Nie ma co się doktoryzować, sugeruję jak najszybszy kontqkt z ginem. I trzymam kciuki za spokój ducha :)
Po 4 podejściach udało się zrobić usg (bobas nie chciał się przekręcić). Wszystko ok oprócz czynności serca, która jest trochę za wysoka. Mamy zrobić echo po 18 tygodniu. Nifty prawidłowe, żadnych wad ani mutacji nie ma. No i będzie chłopiec, bo płeć też oznaczyli w nifty. Wszystko wydaje się być w porządku, tylko czemu ja się cały czas tak martwię?
Wiadomość wyedytowana przez autora 7 grudnia 2017, 16:51
Hmmm, wiesz co w moim życiu wydarzyła się ostatnio ogromna tragedia, po niej lawinowo wszyatko zaczęło się sypać. Pogrzeby, niepokojące diagnozy lekarskie, stany ostrzegawcze przedzawalowe itd. I moja siostra, osoba zająca doskonale temat, podsumowała to w ten oto sposób: Renata cokolwiek usłyszysz, cokolwiek jeszcze się stanie, pamiętaj żeby martwić się faktami a nie domyslami. Czyli - nie myśl o potencjalnych złych wieściach. Przyjmuj wszystjo co Ci daje los. Na ewentualny stres przyjdzie czas gdy czarno na białym będziesz miała niezbite dowody na nieszczęście.
Mowilam ze z takiej bety sa chlopcy ;) u mnie tez :) i tez mamy robic echo po 18 tygodniu... ile mieliscie ? my w 11+5 179 na prenatalnych ale moj stres siegal zenitu no i maluch bardzo fikal. tydzien temu mial 163 ciekawe vo teraz wyjdzie...
Napisałaś, że "Do transferu podeszłam na względnym luzie,bez nastawiania się ani na tak". Jak to zrobiłaś, skąd wzięłaś siłę na to aby w końcu się nie stresować?
Napisałaś, że "Do transferu podeszłam na względnym luzie,bez nastawiania się ani na tak". Jak to zrobiłaś, skąd wzięłaś siłę na to aby w końcu się nie stresować?
Renia, to mądre jest, ale jeszcze trzeba się nieźle wysilić żeby to zastosować, zwłaszcza jak jest się panikarą jak ja. Niemniej jednak będę sobie to powtarzać, a nuż się uda ;) Mam nadzieję, że wszystko się u Ciebie poukłada i uspokoi :*
Poziomka, nie wiem ;) Na pewno sobie tłumaczyłam, że zrobiłam wszystko co mogłam, zdiagnozowałam się na wszystkie możliwe strony, a reszta nie jest ode mnie zależna. Powodzenia!
Renia napisała pięknie i chyba wyczerpała temat :) moja psycholożka mówi tak samo... nie ma co kreować czarnych scenariuszy dopóki one nie są faktem. Wiem, że łatwo powiedzieć trudniej zrobić ale podobno jako matki będziemy się już martwiły do końca życia więc chyba czas powoli przywyknąć ;) Gratuluję chłopczyka!!! Cały czas Cię podczytuję i mocno ściskam kciuki!!!
Treści zawarte w serwisie OvuFriend mają charakter informacyjno - edukacyjny, nie stanowią porady lekarskiej, nie są diagnozą lekarską i nie mogą zastępować zasięgania konsultacji medycznych oraz poddawania się badaniom bądź terapii, stosownie do stanu zdrowia i potrzeb kobiety.
Korzystając z witryny bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. W każdej chwili możesz swobodnie zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich zapisywaniu.
Dowiedz się więcej.
Ewa napisz dokladnie o jakich wynikach mowa. Ja tez mam podobnie wiec wiem ile razy zdazylas juz umrzec :(