Tydzień dla Płodności   

Nie przegap swojej szansy!
Umów się na pierwszą wizytę u lekarza specjalisty za 1zł.
Tylko do 30 listopada   
SPRAWDŹ
X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki starania Demotywator
Dodaj do ulubionych
‹‹ 12 13 14 15 16

10 stycznia 2018, 15:36

Po wielu przemyśleniach, biciu się z myślami i wypierania z głowy prawdy doszliśmy z mężem do chwili, gdy jesteśmy sobie w stanie odpowiedzieć na pytanie, co jest powodem naszych niepowodzeń. Jesteśmy sobie to w stanie wprost powiedzieć, a nie tylko pomyśleć.

Nasze zarodki są wadliwe. Ich wadliwość związana jest z niską jakością nasienia. Niska jakość nasienia nie wiadomo z czym jest związana, ale ja osobiście obstawiam, że mąż ma tak od urodzenia. Problem zapewne powstał w okresie płodowym męża. Matka męża była i jest nadal osobą otyłą, palącą papierosy, z problemami hormonalnymi w przeszłości.
Nic takiego mąż obecnie nie robi, żeby to nasienie miało być takie złe. Wyniki badań (poza seminogramem) ma w normie. Wszystkie próby polepszenia parametrów nasienia skutkują bardzo nikłą poprawą, która jest bardzo nietrwała. Generalnie, z biegiem lat jest coraz gorzej.

Jaki plan na przyszłość? Oczywiście transfery zarodków, które jeszcze są.
Na pierwszy rzut zarodki z naszych genów. Ten transfer będzie pod koniec lutego zapewne. Nie wiążę z nim jakichkolwiek nadziei. Oczywiście, bliżej transferu i krótko po nim nadzieja na pewno się pojawi. Tak jest zawsze i to jest normalne. Umysł płata figle, hormony działają.
Następnie transfer zarodka z nasieniem dawcy i moją komórką. Tu nadzieje będą większe. Ten transfer miałby szanse odpowiedzieć na pytanie, czy mamy rację, czy rzeczywiście jest to problem nasienia męża. No właśnie - miałby szansę, gdyby nie jeden szczegół. Te dwie komórki zapładniane nasieniem dawcy zapłodniły się słabo. Jedna zapłodniła się, ale nie podjęła próby podziału, a druga podzieliła się słabo. No dobra, zamrozili tego zarodka w 3. dobie, ale nie mam pewności, że się podniesie przy rozmrażaniu. Pozostałe pięć moich komórek z tej samej procedury, zapładniane nasieniem męża, podzieliły się całkiem ładnie. Wniosek dla mnie jest taki, że jakość nasienia dawcy była bardzo słaba i nie skorzystam więcej z banku nasienia novum.

A gdy to wszystko zawiedzie przyjdzie czas na podjęcie decyzji, co dalej. Opcje są co najmniej trzy.
1. Dajemy sobie spokój. Przestajemy karmić się złudnymi nadziejami i rujnować nasze życie pod kątem finansowym. Czy się z tym pogodzimy, nie wiem. Kochamy się nadal, powinniśmy dać radę.
2. Adopcja zarodka.
3. Kolejna procedura, ale tym razem zapładnianie wszystkich jajek nasieniem dawcy. Dawca wybrany z banku z zagranicy, bardzo rzetelnie wyselekcjonowany. Ta opcja jest droga i bardzo obciążająca psychicznie. Na ten moment nie do udźwignięcia przeze mnie.

1 lutego 2018, 16:44

Wczoraj zrobiłam badania w Prokocimiu do immunologa, a do niego samego wybieram się we wtorek 06.02. W sumie nie wiem, czy ta wizyta da mi coś pod kątem medycznym, może bardziej psychicznym. Zawsze coś.
Jeśli krio w przyszły cyklu, to wypadnie na przełomie lutego i marca, co mi trochę komplikuje plany imprezowe, ale już chyba nie ma co odwlekać. Nie zarzekam się jednak, bo z moim obecnym nastawieniem do in vitro jest tak, że nawet jak jest jakaś błahostka, to ja ją sobie potrafię wyolbrzymić do rozmiarów nie do pokonania, jeśli tylko doprowadzi to do przesunięcia transferu. Chore to trochę. Za tym, żeby może jednak już nie przesuwać transferu przepowiada to, że za niedługo przeterminuje mi się wirusówka, Mąż ma teraz mego dużo pracy więc będzie mniej przeżywał i wakacje zaraz mnie zastaną, a zgodnie z tym, co sobie obiecałam w tamtym roku, czerwiec - sierpień jest tylko dla nas i nie ma w tych miesiącach miejsca na in vitro. Chcę do tego czasu zamknąć kwestię czwartej procedury.

5 lutego 2018, 13:14

Wyniki z Prokocimia na jutro do immunologa:
- test mikrocytotoksyczny ujemny - nie mam uczulenia na Męża,
- immunofenotyp - jeszcze bardziej zjebany niż poprzednio. NK 21%, a było 14%. Nie wiem, nie czułam się dobrze w ten dzień, ale nie czułam się też chora, a wiem, że do tego badania trzeba być zupełnie zdrowym. Albo ta cała immunosupresja dała odwrotny skutek.

Jutro Łódź.

Wiadomość wyedytowana przez autora 5 lutego 2018, 13:15

6 lutego 2018, 19:18

Jestem po wizycie u immunologa. Przejrzał jeszcze raz wszystkie moje wyniki, te stare i te nowe. Stwierdził, że mój organizm jest delikatnie agresywny, ale nie jest źle. Immunosupresja przestała działać i moje wyniki są w zasadzie takie same, jak przed nią. Ważne, że nie jest gorzej. Wyższe NK mogą być związane z tym, że nie badałam ich w połowie fazy lutealnej, ale raptem 2 dni po owulacji.
Jakie konkluzje? A takie, że już nie wiadomo o co chodzi... Mam podejść do krio tylko z intralipidem 2x w cyklu z transferem + 10 mg encortonu od początku cyklu + accofil domacicznie raz około 5 dni przed krio. To wszystko. Nie ma sensu więcej. Jeśli zaskoczy beta choć na chwilkę, to zbadać allo MLR. Jeśli nic nie zaskoczy, to z tym samym schematem podejść do kolejnego krio.
Dr Pasnik uważa również, jak mój ginekolog z kliniki, żebym nie podchodziła na cyklu sztucznym skoro nie ma problemu z owulacją.

8 lutego 2018, 14:30

No więc, jakiś tydzień temu wyszukałam na oF, że jeśli ktoś ma tu konto od ponad 2 lat, to jego opłata do konta premium wynosi 1 zł na miesiąc!!! Bosz, pewnie jako ostatnia tu na to wpadłam. Weszłam więc w zakładkę kup abonament, a tam rzeczywiście kwota 1 zł/miesiąc na moim koncie :) No to zaszalałam i sobie wykupiłam. Będzie mi się ściągać z karty samo co miesiąc. Prowadzę sobie teraz kolorowy wykres :D i wyświetlają mi się statystyki, które ni jak nie mają zobrazowania w rzeczywistości :P

Wiadomość wyedytowana przez autora 8 lutego 2018, 14:30

9 lutego 2018, 10:15

Była na usg u zwykłego gina. Poszłam w dwóch celach. Po pierwsze, żeby sprawdzić, czy nie ma torbieli i czy ogólnie wszystko tam w porządku. No i jest w porządku.
Drugą sprawą było, czy mi poda accofil. Nie poda :( Nie wie nawet, co to za lek za bardzo. No i lipa. Mój lekarz prowadzący to też mi raczej nie poda. On nie uznaje problemów immunologicznych. Może uda mi się to załatwić w mojej poprzedniej klinice w Krakowie. Jak nie, to jeszcze spróbuję zagadać do jednej lekarki z novum, która wiem, że podaje swoim pacjentkom. A jak to zawiedzie, to już nie mam pomysłu.

12 lutego 2018, 11:57

Ruszył cykl, w którym planuje kolejne krio. Ostatnie dwa zarodki z naszych genów...
Oj, ruszył cykl i to jak ruszył. Spodziewałam się małpy jutro (z obserwacji śluzu, która mnie nie zawodziła) a tu okres przyszedł w sobotę - 3 dni wcześniej. Nie miałam monitoringu, więc nie wiem, czy owulka jednak była wcześniej, czy faza lutealna była krótka. Już się teraz nie dowiem. Miałam usg dzień przed @ i wyglądało wszystko ok, jak pisałam wyżej.
A jaki jest plan ta ten cykl. Cykl będzie naturalny, jednak nie idę sztucznym, skoro dwóch doktorów doradzało naturalny.
Z myślą o tym, że okres miał przyjść jutro, jestem umówiona na 15 lutego na intralipid. Dzwoniłam już rano do kliniki, żeby go przesunąć, najlepiej na jutro, bo w czwartek będzie już 6 dc. Niby laski też tak biorą, ale wolałabym bliżej startu cyklu. Mają do mnie dzwonić po południu, czy jest na jutro lub środę jakieś wolne miejsce na wlew. Jeśli nie będzie, to pojadę w czwartek i już.
Muszę porozmawiać dr Lewandowskim, że jestem w cyklu, w którym chcę mieć krio. Prosił mnie, żebym zadzwoniła na początku takiego cyklu. Umówiłam się na konsultację telefoniczną na jutro. Dziś rejestratorka mi powiedziała, że już jest dużo lasek zapisanych, bo dr nie było w tamtym tyg i jest sajgon.
Umówiłam się też na 20 lutego na pierwszy monitoring cyklu do doktora, który wiem, ze podaje accofil domacicznie swoim pacjentkom. Wlew z accofilu będę musiała mieć zrobiony prawdopodobnie 22 lub 23 luty. Jesli się nie zgodzi, to będę miała jeszcze 2-3 dni na poszukanie kogoś innego. Mam nadzieję, że nie będę już musiała.

Tu rozpisze taki idealny przebieg tego cyklu. Mam nadzieję, że się spełni:
* 10 luty - 1dc;
* 13, 14 lub 15 luty - pierwszy wlew z intralipidu. Mam nadzieję, że będzie 13 lutego;
* 20 luty - 11 dc - pierwszy monitoring godz. 8.30. Zapytać, czy doktor poda accofil i poprosić o receptę na ovitrelle. Po monitoringu, jeśli wszystko będzie wskazywać na to, że cykl przebiegnie tak, jak opisane jest poniżej, kontakt w spr. zlecenia na drugi wlew z intralipidu na 26 lutego.
* 21 luty - 12 dc - tu mam nadzieję, że już będzie można podać ovitrelle wieczorem;
* 22 luty - 13 dc - jeśli ovitrelle dzień wcześniej, to tu wlew domaciczny z accofil, pęcherzyk powinien jeszcze być;
* 23 luty - 14 dc - usg potwierdzające pękniecie pęcherzyka. Tu telefon do dr Lewandowskiego, aby zgłosić, że mamy dzień "0" i można ustalać datę podania zarodków. Spodziewam się, że transfer będzie w czwartej dobie po ovu, czyli 27 lutego. W nowum rozmrażają 3-dniowe zarodki w trzeciej dobie, ale podają dopiero w czwartej.
26 luty - drugi wlew z intralipidu;
27 luty - transfer i L4 do końca tygodnia.
9 marca - 10 dpt beta i jeśli negatywna, to 10,11 i może 12 marca wyjazd na narty.

13 lutego 2018, 14:50

Na razie zgodnie z planem. Dziś była pierwsza dawka intralipidu - 3 dc.

14 lutego 2018, 14:13

Mąż powiedział mi 3 dni temu, że będzie teraz trochę więcej pracował, bo chciałby odłożyć dodatkowe pieniądze. Wiąże się to z tym, że częściej będzie jeździł w delegacje i nie będzie nocował w domu. Tak 1 - 2 noce w tygodniu, niekoniecznie co tydzień. Obiecał, że jeśli będzie potrzebny w związku z transferami, to nadal będę mogła zawsze na niego liczyć. Ja na to, że spoko, bo przecież rozumiem, że cztery procedury in vitro i te wszystkie badania pożarły sporo kasy. Podreperowanie oszczędności zawsze ma dla mnie sens. A Mąż mi powiedział, że chce odłożyć pieniądze... NA KOLEJNĄ PROCEDURĘ IVF :/ Aż mi się słabo zrobiło. Nie wiedziałam co powiedzieć. Wyszeptałam tylko coś w stylu, że kolejna procedura nie ma sensu... Nie wiem, co mam o tym myśleć. Chyba znów zastosuję znany mi już wybieg - nie myśleć!.
Widzę, że Mąż mój pokłada tyle samo wiary w nasze mrożaki, ile ja, czyli niewiele.

14 lutego 2018, 18:54

Rozmawiałam z dr prowadzącym w novum. Mam do niego dzwonić po pierwszym monitoringu, czyli 20 lutego. Niby chce się ze mną wtedy umówić na kolejną wizytę poglądową, że niby monitoring mi on zrobi, no i że trzeba papiery do rozmrażania podpisać wtedy. Myślę, iż chodzi o to, że novum wprowadziło teraz podwójną opłatę za krio. Kiedyś płaciło się raz w dniu krio 2 tys. Teraz 800 zł należy zapłacić przed rozpoczęciem rozmrażania zarodków, a jeśli transfer dojdzie do skutku to 1,2 tys. Niby wychodzi na to samo, ale nie do końca, bo jeśli zarodek nie przetrwa rozmnażania, to tych 800 zł nie oddadzą.
Bez sensu, żebym po to tylko jechała do Warszawy. Ten monitoring u dr L też mi nie jest potrzebny. Taniej i szybciej zrobię u siebie w Krakowie. Zadzwonię jutro do konsultantki telefonicznej i spróbuje zapytać, czy można to jakoś rozwiązać. Przelewem, albo Mąż jest teraz w Warszawie, to może tam pojechać i zapłacić na zaś.

15 lutego 2018, 12:12

Czeka mnie jednak podróż do Warszawy na podpisanie papierów przed rozmrożeniem zarodków :/
Zapewne w czwartek za tydzień.

20 lutego 2018, 10:18

11 dc - jestem po pierwszym monitoringu u siebie w Krakowie. Byłam w mojej "starej" klinice. Wszystko dobrze, endometrium 10 mm, jajko na prawym jajniku 19 mm. Dostałam receptę na ovitrelle, podam sobie jutro wieczorem. Zapytałam, czy Doktor poda mi w piątek accofil. No i poda, bez najmniejszego problemu :) Umówiłam się na 8.00 rano w Krakowie, więc ekstra.
Dziś będę rozmawiać z dr Lewandowskim po południu. Streszczę Mu wynik monitoringu i umówię się na wizytę w sprawie podpisania dokumentów przed krio. Najkorzystniej dla mnie byłoby w czwartek. Jeśli tak się uda wszystko zorganizować, to jutro po południu jadę pendolino do Warszawy i dołączę do Męża, który będzie tam od rana. Wrócimy razem w czwartek wieczorem, a w piątek rano na accofil. Wezmę urlop na czwartek, a o piątku jeszcze myślę, ale chyba też wezmę urlop na ten dzień.
Myślę, że krio będzie we wtorek 27 .02 (czwarta doba) lub (co jest mniej prawdopodobne) w poniedziałek. Umówię zatem na poniedziałek wlew z intralipidu w Katowicach. Przyjmę go, jeśli transfer będzie rzeczywiście we wtorek. Jeśli transfer będzie w poniedziałek, to z intralipidem nie zdążę i wtedy go olewam.

20 lutego 2018, 16:19

Rozmawiałam z dr Lewandowskim. Mam przyjechać w czwartek do novum na podpisane dokumentów i monitoring. Jestem umówiona do innego lekarza. Nie znam go.
Mam nie brać ovitrelle, jeśli nie ma problemów z pękaniem jajek. No to nie wezmę. O accofilu nic nie wspomniałam.

22 lutego 2018, 23:02

Dokumenty w novum podpisane. Standardowo był zgrzyt. Byłam u jakiegoś starego lekarza. Przy wypełnianiu papierów nagle wypalił, że on nie zgadza się na transfer dwóch zarodków. Ja mu tłumaczę, że to bez sensu, że to już mój 9. transfer, że już nie raz miałam dwa podawanie, że dwa zarodki są razem zamrożone. A ten nie i już, no chyba że szef kliniki "weźmie na siebie odpowiedzialność". Żebym sobie teraz dr Lewandowskiego poszukała i to załatwiła.... Myślę sobie, co ten dziad pieprzy???? Szukac mam sobie lekarza po klinice????? W końcu zadzwonił do asystentki szefa, poprosił o zabranie naszej dokumentacji i zapytanie dr L, czy się zgadza. Szef zgodził się bez problemów i Dziad wszystko podpisał.
Paranoja. Muszę się jak najszybciej wymiksować z tej kliniki.

23 lutego 2018, 10:48

W nocy była owulacja. Czułam ją bardzo, bardzo wyraźnie.
Rano o godz. 8.00 pojawiłam się u gina w Krakowie, żeby to potwierdzić w usg i żeby podał mi accofil do macicy. Ten ginek namawia mnie na dalsze stosowanie accofilu, tym razem podskórnie, z monitorowaniem poziomu leukocytów. Boje się tego, nie będę tak robić. Na razie trzymam się zdania immunologa dr Paśnika z Łodzi, żeby tylko raz wziąć. Dostałam receptę na dalsze zastrzyki, ale je nie wykupię.
Jeśli chodzi o samo usg, to owulacja potwierdzona, bardzo świeża, więc dziś dzień "0". Endometrium bardzo ładne, nigdy takiego nie miałam - 13,5 mm. Po południu dzwonię do dr Lewandowskiego z novum i umawiamy datę transferu.

24 lutego 2018, 18:31

Transfer w 4. dobie, czyli we wtorek. Zapisałam się najpierw na krio na rano do dr Starosławskiej. Prowadziła mnie w novum przez trzecią procedurę ogólnie, a pierwszą w novum. Na tą wieść nagle mój mąż pyta czego do niej :) że on chce do dr Zamory. Zapytałam męża dlaczego??? Przecież nigdy mi nie robił nic specjalnego, asystował tylko dr Lewandowskiemu przy transferach. Mąż mi na to, że mu się wtedy spodobał i on chce dr Zamore i już :) No więc zadzwoniłam jeszcze raz do kliniki i zmieniłam lekarza :)
Dzień wcześniej intralipid.

Wiadomość wyedytowana przez autora 24 lutego 2018, 18:32

27 lutego 2018, 19:04

Oba zarodki przeżyły rozmrożenie i mi je dr podał. Embriolog tym razem nawet nie udawała, że nie są za piękne. Sporo fragmentacji. Niemniej jednak chyba i tak były lepsze, niż zarodek podczas poprzedniego transferu. Tak na moje oko.
Od dr dostałam do progesteronu tylko fraxiparinę 0,4. Sama sobie dodałam sporo więcej. Na zlecenie immunologa 10 mg encortonu od początku cyklu, dwa razy intralipid, witaminy b metylowe, magnez, Wit D, potas przez sterydy, wapno, no i od dziś 3x scopolan - został mi po poprzednim transferze. No i wlew z accofilu 5 dni temu.
Beta za 9 dni.

Wiadomość wyedytowana przez autora 27 lutego 2018, 19:05

5 marca 2018, 14:05

Dziękuję za kcikasy. Oj, bardzo chciałabym, żeby się udało, ale bardzo, bardzo słabo widzę to wszystko. Przeczucia są niestety negatywne.
Tak sobie już standardowo wybiegam w przyszłość. Myślę, kiedy kolejny transfer. W zamiarze miałam szybko, jeszcze w następnym cyklu, ale teraz stwierdzam, że jednak potrzebuję troszkę czasu. Myślę, że muszę przetrawić to, że kolejny i ostatni zarodek jest z dawcy. I nie chcę sobie "psuć" świąt wielkanocnych. A w kwietniu odpada, bo mamy już wykupiony mały urlopik na rocznicę ślubu. Wypadnie on w czasie, kiedy powinnam 'łapć" dzień owulacji, a ostatnią rzeczą którą chcę robić na takim wyjeździe, to chodzić po ginekologach na usg. Zostaje więc maj. Piękny miesiąc :)

7 marca 2018, 19:43

Jutro nie będę miała czasu na betę, więc pojechałam dziś po pracy. To 12 dpo, 8 dzień po transferze morulek.
Wynik już jest, a ja właśnie otworzyłam wino. I żałuję, że nie mogę wypić całego, bo jutro rano do pracy. Zarodki nr 13 o 14 umarły.

6 kwietnia 2018, 15:59

Nie napiszę nic odkrywczego. Aktywne i zarazem nieudane starania o dziecko niszczą ludzi, związki. Robią z nas i naszych umysłów takie rzeczy, które normalnie nie mają miejsca. Nie lubię siebie z tych chwil, nienawidzę wręcz. Nie chcę już taka być. Chcę mieć spokój. Tak, jak teraz. Jest dużo lepiej.
Nienawidzę też starać się o dziecko. Nawet, jeśli jakimś cudem się kiedyś uda, nigdy nie zapomnę tych okropnych chwil. Nic mi tego nie wynagrodzi. Jestem wściekła na los.
Prawdopodobnie podejdziemy do ostatniego kriotransferu z tej procedury w maju. Już wim, że to będzie czas do dupy.
‹‹ 12 13 14 15 16