X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki Demotywator
Dodaj do ulubionych
1 2 3 4 5 ››

22 stycznia 2015, 21:39

Dziś czwartek. Gonię z pracą, żeby wypchnąć wszystkie tematy do jutra. Od poniedziałku biorę urlop na tydzień. Cały czas ktoś przychodzi chory do pracy, a ja jestem po złych doświadczeniach z pierwszej procedury. W piątym dniu pierwszej stymulacji dostałam diagnozę, że mam zapalenie oskrzeli i dostałam antybiotyk. Po raz drugi na to nie pozwolę.
Jeśli stymulacja będzie przebiegać podobnie, to punkcja powinna być za ok. 11-12 dni. Czyli może w poniedziałek 2 lutego :-) Potem na pewno poproszę o L4. Ostatnio wzięłam na tydzień i żałowałam, że nie na dwa tygodnie. Obiecałam sobie wtedy, że teraz wezmę na dwa tyg. Ale to było trzy miesiące temu i teraz się waham, czy aby na pewno. Tak już mam. Czuję wyrzuty sumienia, że nie będzie mnie tyle w pracy. Głupie to moje myślenie.

26 stycznia 2015, 12:51

Jestem po wizycie. Stymulacja przebiega całkiem dobrze. Mam 7 ładnych pęcherzyków na prawym jajniku, a na lewym niewiadomo, ponieważ się schował i nie było go widać. Tak z tym lewym już mam. Gdyby lekarz tam bardziej powiercił i poprzyciskał, to na pewno znalazłby się, ale nie chciał mnie męczyć. Mam zwiększyć puregon z 200 do 225j.
Następna wizyta w piątek. Wtedy też zdecydujemy kiedy punkcja, ale tak wstępnie ma być w poniedziałek, czyli za tydzień. Jak dla mnie idealnie.

28 stycznia 2015, 18:34

Przecież nigdy nie może być idealnie. Zawsze pod górkę...
M oczywiście zaczyna chorować. Na razie nie dostał gorączki i mam nadzieję, że tak zostanie. Ostatnia jego choroba z gorączką ponad 39 st zdziesiątkowała, juz i tak skromne, zasoby nasionek. A potrzebujemy je w poniedziałek w jak najlepszej formie. Dodatkowo nie mógł zostać w domu, bo praca i praca, i pojechał na dwa dni do Warszawy. To się źle skończy.
Już obmyślam plan awaryjny. Jeśli jajka będą ładne, a plemniki fatalne, to jajka zamrozimy. Poczekają najwyżej na lepsze czasy. A ta praca M zapłaci za nierefundowane procedury po rozmrożeniu!!!!!
Kazałam M faszerować się apapem i wracać do domu, jak tylko pokaże się cień gorączki.

29 stycznia 2015, 12:29

M napisał dziś rano, że nie miał gorączki w nocy. Nie ma go przy mnie, więc tak do końca nie wiem. Może tak mówić, żeby mnie nie denerwować. Muszę przestać z czarnowidzeniem.
Jutro podglądanie i na nie się cieszę. Mam nadzieję, że jajka ładnie urosły. Czuję jajniki, choć nie tak mocno, jak przy pierwszej procedurze.

30 stycznia 2015, 15:43

Jestem po ostatnim podglądaniu. Jeszcze tylko jutro puregon i gonapeptyl rano, a wieczorem ovitrelle i punkcja w poniedziałek rano. Tak, że super się wszystko poukładało.
Jajek będzie koło 10 pewnie, a samych pęcherzyków mam kilkanaście.
Już nie mogę się doczekać przyszłego tygodnia. Jestem o wiele spokojniejsza, znam już wszystkie etapy i jest mi z tym dużo lepiej.
Porozmawiam też z doktorkiem na temat późniejszej suplementacji progesteronu. Nie do końca przypadły mi do gustu tabletki waginalne i zapytałam, czy nie można to czymś zamienić. Okazało się, że są możliwe zastrzyki, ale lekarz nie chciał ich proponować, ponieważ Panie często nie chcą się już więcej kłuć po stymulacji. Mi to nie przeszkadza, tak że mam zastrzyki. Hurrrrra.

2 lutego 2015, 13:01

I już po punkcji. Jestem w domku, a M ze mną. Dba o mnie, kupił obiadek pyszny itp. W zasadzie w ogóle się nie denerwowałam. Już bardziej M zżerały nerwy o mnie. Cały zabieg przebiegł gładko, no może oprócz wkładania weflona. Musiało być dodatkowe podejście.
Doktorek powiedział, że jest 7 jajek. W sumie miałam nadzieję na więcej. Nie wiem też, czy wszystkie dojrzałe. No nic, zobaczymy. Trzeba być dobrej myśli.
Transfer wstępnie przewidziany na 3 dni, w czwartek. Nie będę dzwonić z pytaniami, jak tam się sprawa rozwija. Poczekam spokojnie na telefon w sprawie transferu. Wtedy i tak mi wszystko powiedzą.

Wiadomość wyedytowana przez autora 2 lutego 2015, 13:02

4 lutego 2015, 14:40

Zadzwonili z kliniki. Transfer jutro o 12.30. Hurrrrra!!!! :-D
Nic więcej nie wiem, ponieważ tak jak sobie postanowiłam, nie dzwoniłam do embriologa.

5 lutego 2015, 10:20

Właśnie znów dzwonili z kliniki. Transfer przesunięty na 14.30.
W sumie dla mnie żadna różnica.

5 lutego 2015, 16:24

Jestem w domku. Dostałam dwa Dzidziole :-D Mąż, gdy to przeczytał, to widziałam, że się troszeczkę przestraszył. No cóż, musi to wziąć na klatę ;-)
Z raportu wyczytałam, że wszystkie sześć się zapłodniło i do dziś dotrwały wszystkie!!!! :-D :-D Trzy są bardzo dobre i z tych zostały wybrane te dwa, które mam w brzuszku. Jeden jest taki średni, a dwa słabiutkie. Mam dzwonić po weekendzie, czy coś zamrożono, ale chyba poczekam tydzień. Nie chcę tego wiedzieć przed badaniem bety.
No cieszę się i tyle :-)

9 lutego 2015, 16:29

Mija tydzień od punkcji. Objawów ciążowych brak. Siedzę w domku na L4 i odpoczywam jeszcze ten tydzień. Nie tęsknię za specjalnie za pracą.
Czuję się wyjątkowo dobrze. Generalnie całą drugą procedurę tak właśnie się czułam. Po pierwszej punkcji jednak byłam bardziej obolała. Teraz jest pod tym względem super.
Jedyna niedogodność to zastrzyki z prolutexem. Robię je rano i potem przez cały dzień trochę boli mnie miejsce wkłucia. Rozmawiałam z lekarzem i powiedział mi, że niestety często tak jest. Nie mam według niego niepokojących objawów. I tak wolę to, niż lutinus.
Pierwszą betę zrobię chyba w sobotę rano. Drugą tak, jak mi kazano w klinice, czyli w poniedziałek za tydzień.

13 lutego 2015, 12:36

Zrobiłam dziś sikańca. Wyszedł negatywny :-( Niby wiem, że mógł jeszcze nie wyjść, ale równie dobrze mógł wyjść, więc zrobiło mi się mega smutno. Jutro podjadę na betę chyba. Choć się zastanawiam. ponieważ niezależnie od wyniku i tak będę musiała brać leki do poniedziałku, do weryfikacji w klinice. I wtedy znów kłucie do bety. Po prostu zobaczę jutro rano, czy będzie mi się chciało wstać.
Ale mam też Suuuuuuuper wieści. Żeby się już całkiem dobić, zadzwoniłam do embriologa. I okazało się, że mam jednego, pięknego mrożaczka :-D Jedną, małą, śliczną blastusie :-D Cokolwiek będzie się działo, na pewno po nią wrócę.

14 lutego 2015, 12:50

Dziewiąty dzień po transferze. Beta negatywna (0,19). Ile to jeszcze będzie trwało.

17 lutego 2015, 13:54

Miesiączka przyszła dziś. Wczoraj już się zapowiadała.
Zapisałam się na wizytę do kliniki na 2 marca. Myślę, że jeśli będzie można transferować mrożaczka w przyszłym cyklu, to w tym zrobię sobie endometrial scratching. Będę męczyć o to lekarza.

3 marca 2015, 16:28

Wczoraj byłam na wizycie. Z usg wynikało, że dziś powinna być owulacja.
Mogłam mieć transfer mrożaka za tydzień, albo w następnym cyklu. Wybrałam następny cykl. Będzie to blisko świąt Wielkanocnych. Może będzie trochę spokojniej.
Niestety straciłam wiarę w to, że się uda.

17 marca 2015, 20:00

Teoretycznie dziś powinno przyjść małpiszcze, ale praktycznie spodziewam się jej dopiero za dwa dni. Owulka była raczej 5 marca, więc tak by to wypadało. Jeśli tak będzie, to bardzo dobrze się złoży, bo transfer mrożaka byłby we wtorek po świętach, a nie w same święta. Potem L4 do końca tygodnia, a następnie tydzień urlopu, który mam już dawno zaplanowany.
Teraz niech się mrożak ładnie rozmrozi i zostanie z nami...

18 marca 2015, 17:27

Okresu nadal brak. Zapisałam się do lekarza na 31 marca. Wtedy zapewne zastrzyk z ovitrelle.

20 marca 2015, 08:17

Małpiszon przyszedł dziś. Wizyta zostaje bez zmian 31 marca (12 dc). Criotransfer zapewne we wtorek po świętach, ewentualnie dzień później.

Wiadomość wyedytowana przez autora 20 marca 2015, 08:30

25 marca 2015, 14:31

Taka niby twarda jestem, a jednak miękka od środka. Boję się tego crio strasznie. Boję się, że znów będzie lipa. W zasadzie już to założyłam. Już szukam intensywnie nowej kliniki, tak jestem przekonana o porażce. Nawet mnie głupie myśli nachodzą, żeby już się umówić na wizytę w nowym miejscu w maju, albo już pod koniec kwietnia. Głupia jestem i tyle.
Nie mogę patrzeć na kobiety w ciąży. Nie mam ochoty oglądać zdjęć niemowlaków znajomych. Bronię się przed tym, jak mogę.

30 marca 2015, 15:28

Jutro lekarz. Podglądanie, czy będzie owulacja, ponieważ mam crio na cyklu naturalnym. Zawsze ją miałam, a w tym cyklu, jak na złość, nic nie czuję. Bardzo się zdenerwuję na moje jajniki, jeśli zastrajkowały w tym cyklu.

31 marca 2015, 14:30

Jestem po wizycie. Owulka będzie znów z lewej strony. Dziś pęcherzyk miał 18 mm, a endometrium 8 mm, tak że całkiem spoko. Jutro mam wziąć ovitrelle, a transfer zaplanowano na środę po świętach, czyli 8 kwietnia, na 13.40. Będę miała naciętą otoczkę, jeśli będzie taka potrzeba :-D
1 2 3 4 5 ››